Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

[SFR] Evenings Talks with Madeleine Brooks. #2 | James Morningwood: Powinienem wrócić do szkoły i to zrobię


oficer

Rekomendowane odpowiedzi

eveningtalks1.png


**Dnia 17.07.2022 o godzinie 6:00 PM odbyło się drugie wydanie programu publicystycznego pt. "Evening Talks with Madeleine Brooks", prowadzonego na antenie Self Radio. Drugim gościem programu był wicelider Partii Republikańskiej w Los Santos, James Morningwood. Zapis wideo z rozmowy znalazł się na stronie internetowej radia oraz w serwisie Lifeinvader.**

zdjnr7.png

(MB - Madeleine Brooks, JM - James Morningwood)

 

MB: Dobry wieczór Państwu, kłaniam sie nisko. Z tej strony wasza ulubiona Madeleine, a moim dzisiejszym gościem jest James Morningwood - wiceprzewodniczący Partii Republikańskiej w Los Santos. Pan Morningwood - opalony, i jeszcze młody! **uśmiechnęła się do kamery, po chwili zwróciła się do gościa** Fantastyczne zdjęcia z muzeum. Nadawałyby się do przyklejenia nawet na moją lodówkę. Miło patrzeć na tak uśmiechnięte twarze, gdyż trudno o to zazwyczaj w polityce.

JM: **śmieje się wesoło** Dziękuję, też uważam że były udane. Może i jesteśmy politykami, ale przede wszystkim również ludźmi. W wolnym czasie staram się o lepszy kontakt z moimi partyjnymi kolegami. Mogę powiedzieć że jesteśmy niemalże jak mała rodzina.

MB: A z oponentami politycznymi jak dwa zwaśnione rody - jak w Romeo i Julii?

JM: Tutaj to bardziej jak ogień z wodą. Nie miałem jeszcze styczności z konkurencją na poziomie niepolitycznym. Zwykle każde spotkanie kończy się dłuuugą dyskusją.

MB: mówi: Jak mniemam, szczególnie z Panią Yermanov? Zgodnie z jej radami, powinien Pan udać się do szkoły. Przypomina to trochę stosunek matki do syna, gdy ta nakazuje mu założenie plecaka i wymarsz do szkoły. To zazwyczaj matki posyłają swoje dzieci do szkoły, a nie ktoś z przeciwnej partii.

JM: **uśmiecha się** Tak, pani Yermanov to szczególny przypadek. Ale myślę, że intelektualnie niczego mi nie brakuje. A błędy na LI (Lifeinvader - przyp. red) ... no cóż. **skierował swoje dłonie na wysokość twarzy** Mam.. troszkę... duże palce. Po dniu pracy często nie uważam, i jeden czy drugi błąd się pojawia. Za to przepraszam każdego.

MB: Nie ma Pan powodu do wstydu. A niech mi tam, niech będę Pana pocieszycielką. Każdemu się zdarza - taka różnica, że polityk według społeczeństwa musi być idealny, więc taki błąd będzie postrzegany jako rana na wizerunku.

JM: Jak już mówiłem na początku - my też jesteśmy ludźmi. Po prostu istnieje ta różnica, że nasza pracą i ambicjami chcemy zmieniać Los Santos na lepsze. Nieważne czy demokrata czy republikanin - obie partie chcą zmian.

MB: Czyli zamiast ponownego pójscia do szkoły, wybrał Pan pójście do muzeum razem z Panem Pagano, gdzie rozmawialiście o ekologii. Jak przebiegała ta rozmowa? Oprócz rozmowy były jakieś praktyczne działania, typu.. nie wiem, zbieranie śmieci, segregowanie ich, czy coś w tym stylu?

 


unknown.pngJM: Owszem, mieliśmy w planach w ramach kampanii Antonio zorganizować akcję razem z Jie Recycling. Niestety Antonio opuścił miasto przedwcześnie. Rodzina go potrzebowała, wrócił do Włoch. Jednak nadal rozmyślamy z resztą kolegów nad ekologią oraz możliwościami sprowadzenia Los Santos na bardziej zielony szlak.

MB: A jak wyglądała ta rozmowa? Po prostu przyjacielska pogawędka o tym, co możecie razem zrobić dla bardziej zielonego świata?

JM: Nie, nie... jeśli już o czymś gadaliśmy to o rzeczach, które da się zrealizować. Nic nie daje gadka szmatka, miasto potrzebuje czynów. Głównie rozmawialiśmy nad możliwościami pomocy dla przedsiębiorstw - przerzucenie się na zieloną energie nie jest tanie, a to właśnie przedsiębiorstwa generują - zaraz za spalinami aut osobowych - najwięcej zanieczyszczeń. Oprócz tego regularne akcje sprzątania Los Santos, poczynając od plaży przy Vespucci. **sięgnął po kubek kawy i napił się**

MB: Brzmi dobrze. Chyba każdy życzy sobie czystszych ulic. Ale o ekologii w swoim programie piszą również demokraci. Jak Pan się na to zapatruje? Czy jest możliwe wypracowanie jakiegoś wspólnego programu dla natury Los Santos?

JM: Oczywiście, że jest. Tylko znając partię demokratyczną to będą chcieli wpierw spisać wszystko na dziesięciu kopiach, i miną miesiące nim zaczniemy robić coś w praktyce. Przypomnę, że Partia Demokratyczna nie od dziś jest w mieście i póki co nie stawiała poważnych kroków, chowając się za biurokracją. Ostatnia "afera" (afera tamowa - przyp. red) tylko potwierdziła mnie w przekonaniu, że nie ma co liczyć na demokratów. Jeśli chcę coś zmienić, to muszę się sam za to zabrać.  I to nie tylko ja... każdy z nas.

MB:  O tym porozmawiamy za chwilę. A współpraca z Partią Libertariańską? Czy zna Pan 'żółtych' działaczy, i czy są Panu bliscy poglądowo?

 

 


zdjecie_numer_2_poczatkowe.pngJM: Znam tych ludzi. I powiem szczerze - gdybym miał wybierać współpracę z nimi, lub z Astrid Yermanov, to wolałbym jednak sięgnąć po pomoc mojej "konkurentki". Partia Libertariańska nigdy i nigdzie nie była partią górującą i nią nigdy nie zostanie. Dlaczego? Bo życzą sobie za dużo. Gadają też dużo, ale nie mają pojęcia o tym jak działa świat.

MB: Oczywiście, panuje u nas system dwupartyjny i prawdopodobnie żadna partia oprócz demokratów i republikanów nie dostanie się do władzy. Ale jednak chyba warto byłoby przyciągnąć do siebie aktywnych działaczy z tamtej partii, bo z tego co słyszę, to przewiduje Pan szybki upadek tej formacji.

JM: Polityka tak nie działa. Tylko ludzie żądni władzy oraz zemsty zmieniają partie jak parę kaloszy. Oni mają inne poglądy. To jak starać się o dogadanie z post religijną sektą. Oni mają swoje cele zakorzenione głęboko w duszy i nie odpuszczą tak szybko.

MB: Post religijną sektą? No chyba nie jest Pan aż takim 'wrogiem' wolności.

JM: Nie jestem wrogiem wolności, nigdy nim nie byłem. Wiem jednak, że przyjęcie resztek z 'żółtej' partii nam nie pomoże, a bardziej zaszkodzi. Moi koledzy i ja jesteśmy teraz jak dobrze naoliwiona maszyna, dodatkowi politycy z Partii Libertariańskiej mogą nam bardziej zaszkodzić niż nam pomóc.

MB: No to wróćmy do sprawy tak już osławionej afery tamowej.. Jak to wyglądało z Pana perspektywy? Mógłby Pan wytłumaczyć naszym widzom, jak to właściwie wyglądało z Pana strony?

JM: Mój pogląd na tę sprawę jest prosty. DigiByte otrzymało zlecenie, wykonało je razem z pomocą innych spółek. Niestety, okazało się, że DigiByte i reszta padły ofiarą oszustwa. Partię Demokratyczną to nie obchodzi, osiągnęli swój cel i pomieszali całą aferę stawiając GOP w złym świetle. Zagranie poniżej pasa według mnie.

 


MB: Jaki w tym cel, według Pana, miała partia demokratyczna? Postawienie GOP w złym świetle?zdj_nr_3.png?width=670&height=670

JM: Zapewne. Jeżeli byłoby inaczej, to czemu Astrid Yermanov miałaby twierdzić, iż projekt renowacji hydroelektrowni był przedsięwzięciem zaplanowanym przez GOP?

MB: Obie strony zachowały się bynajmniej dziwnie. Pan twierdził, że Pani Yermanov ma demencję, a ona odpowiedziała równie.. pejoratywnymi słowami. Rozumiem obecne trendy w polityce, ale wciąż - taki język i inwektywy nie powinny przystoić osobom o bardziej publicznej randze.

JM: **wzdycha krótko** Racja, nie zachowałem się odpowiednio do mojej pozycji. Danie się tak sprowokować było dziecinne. Pani Yermanov ma rację, powinienem wrócić do szkoły i to zrobię. Ale... jako część mojej kampanii. Uważam, że młodzi powinni dostać większą wiedzę na temat polityki. Każdy ma prawo wiedzieć o czym tak naprawdę mówią ci ludzie w garniturach przy mównicach, nieprawdaż?

MB: Dobry pomysł. Daję mu A z plusem. No dobrze.. Chciałabym Pana dopytać o Starway Consulting. Jak idzie współpraca z biznesem? Udało się już pomóc jakimś przedsiębiorcom?

JM: Owszem, ledwo wystartowaliśmy i już zdążyliśmy pomóc jednemu z młodych przedsiębiorców. Nie wyjawię jego imienia, to poufne, lecz mogę potwierdzić, że dzisiaj rano dostał pismo o pozytywne rozpatrzenie jego nowego przedsiębiorstwa.

MB: Załóżmy, że jestem młodą przedsiębiorczynią. No cóż, może nie wyglądam.. to już zostawiam Pana ocenie.. **zaśmiała się** ale musi Pan sobie to wyobrazić. Chcę założyć biznes, powiedzmy.. klub. Tak, klub będzie świetny. Chcę uzyskać więcej informacji o tym jak prowadzić biznes, jak w ogóle go założyć, i jak odprowadzać podatki. Wtedy udaje się do Pana, rozmawiamy przez chwilę i już wszystko wiem, tak?

 


zdj_nr_4_.pngJM: I to nie tylko. Pomagamy również od początku, zaczynając od pomysłów, gromadzenia kapitału oraz wypełniania dokumentów. Również po pozytywnym otworzeniu biznesu na prośbę pomagamy przy marketingu, szukaniu pracowników oraz. jak pani wspomniała, przy podatkach. W wielu przypadkach zastępujemy HR, HRT oraz PR w danym przedsiębiorstwie.

MB: Szlachetna inicjatywa.

JM: Owszem... uznałem, że jeśli chcę pomóc, to musze zaciągnąć rękawy i samemu się za to zabrać. Tak wygląda moja praca jako polityk.

MB: Pomagają w tym pańscy koledzy z partii?

JM: Pomagamy sobie nawzajem, każdy z nas jest inny i ma inne podejście. Nathan Hawk używa swojego statusu przedsiębiorcy aby pomagać ludziom, Austyn zaczyna od początku i aktualnie robi staż w Self Radio, a Raven Hauser nie jest stricte politykiem, ale jej umiejętności zarządcze i dobra pamięć pomagają nam w planowaniu terminów i eventów. Stąd jest nasza sekretarką. Każdy z nas ma swoje dobre i gorsze strony, ale razem... Razem, mam wrażenie, że jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko.

MB: Jak drużyna pierścienia.

JM:  **śmieje się głośno** O tym nie pomyślałem. Bardziej nas porównywałem z Drużyną A.

MB: Wróćmy do polityki. Czy partia republikańska w najbliższym czasie zamierza opublikować swój program? Demokraci was chyba wyprzedzają.

 


zdj_nr_5.pngJM: Wyprzedzają, wyprzedzają... ale czy to dobrze? Dopinamy wszystko do ostatniej litery, zresztą - w przeciwieństwie do demokratów - jesteśmy ludźmi czynów. Zamiast siedzieć za biurkiem wolimy wyjść do ludzi, pogadać z nimi, zapytać się czego potrzebują. Tylko słuchając problemów ludzi możemy odpowiednio zareagować jako rząd, oraz jako partia. Wracając.. Jeszcze nie mamy gotowego programu, ujawnimy nasze plany w przeciągu tego tygodnia.

MB: Planuje Pan spotkania w terenie?

JM: Owszem, dbam o różnorodność. Łatwiej przychodzą pomysły gdy stoi się przed problemem a nie na sali konferencyjnej. Dobry architekt również odwiedza budowę i sprawdza, jak wygląda jego projekt.

MB: Co możecie zaproponować klasie średniej?

JM: Lepszą ochronę. Przestępczość bierze w górę. Całkowicie jej nie usuniemy ale możemy zainwestować w większą ilość jednostek na ulicach. Większe wynagrodzenia za nadgodziny powinny zmotywować funkcjonariuszy. I nie wiem czy pani zauważyła ale... ceny paliw poszły w górę. Tym chcemy się zająć, im więcej aut elektrycznych w mieście tym mniej benzyny trzeba. Myślę, że punkty wypożyczania aut elektrycznych oraz rowerów też mogłyby zaradzić temu problemowi. No i ostatecznie... program "Młody inwestor". Przygotowania już zacząłem, Starway Consulting będzie należeć do części tego programu. Oprócz tego więcej możliwości przeszkolenia. Fryzjer nie musi być do końca życia fryzjerem, za niewielką dopłatą. Powinien mieć możliwość przebranżowienia się na na przykład mechanika.

MB: Brzmi ciekawie. Będzie Pan do tych pomysłów przekonywał demokratów?

JM:  Zapewne spróbuję. Ale moje zdanie pozostaje to samo - jeśli pomoc demokratów ma oznaczać miesiące opóźnień i stos papierów to dziękuje, nie. Wolę się sam za to zabrać.

 


zdjecie_numer_1_poczatkowe.pngMB: Na sam koniec..

JM: Zamieniam się w słuch.

MB: Jakie ma Pan zdanie na temat obecnej kultury politycznej w Los Santos? Od ludzi, po idee.

JM: Bardzo ciekawe pytanie. Uważam, że obecna kultura polityczna przypomina europejski kościół katolicki w czasach krzyżackich. Mało kto rozumie politykę, ludzie nie przejmują się co się do nich mówi. Wybierają na chybił trafił osoby, które według nich wydają się sympatyczne. To jest błąd edukacyjny któremu musimy zaradzić. Polityka stała się zbyt trudno do zrozumienia. Dlatego uważam też, że szkoły powinny bardziej nauczać w tym temacie, a politycy powinni rozmawiać otwarcie, bez użycia języka, który nawet nie przypomina angielskiego. Tylko będąc szczerzy i otwarci możemy dać obywatelom nadzieję na to, że polityka idzie w dobrą stronę.

MB: **uśmiechnęła się do gościa, potem przerzuciła wzrok na kamerę i skierowała do niej twarz** To był Pan James Morningwood, wiceprzewodniczący partii republikańskiej w Los Santos. Ja byłam Madeleine, przewodniczącą tego programu. A wy byliście świetną widownią, i widzimy się już niebawem! Ciao!

**W tym momencie w telewizorze zaczęło lecieć outro programu. Dźwięk został zagłuszony przez muzykę, ale na outro można zobaczyć, jak Madeleine wraz z Jamesem pozują do wspólnego zdjęcia i rozmawiają po programie. Outro potrwało równe 15 sekund, po czym transmisja została przerwana.**

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Austyn podczas wieczornego przeglądu informacji, natknął się na artykuł z wywiadu Jamesa. Uśmiechnął się po czym zagłębił się w artykuł. Po przeczytaniu całości,  polubił artykuł oraz odłożył telefon z chęcią przeprowadzenia rozmowy z Madeleine**

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin