Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

012. Jorgen Bjorklund - kontrowerysjna postać na scenie muzycznej w Santos, dowiemy się czegoś więcej?


_raven

Rekomendowane odpowiedzi

https://cdn.discordapp.com/attachments/895355276524396585/897148596741353502/logo21.png


Rozmawiamy z Jorgen Bjorklund, amerykańskim wokalistą, autorem tekstów. Miłośnikom jest doskonale znany z zespołu HELVEGEN oraz The Rejecters, Warturtles. Czym nas zaskoczy Jorgen podczas tego wywiadu? Przekonajmy się!

Napisano przez Ted Heartman przy współpracy z Solveig Bjornson dla DAILY GLOBE, 03/11/2021


* Wywiad w formie pliku głosowego do odsłuchania, m.in. na platformie streamingowej iFruit i innych.

Ted Heartman: Witam wszystkich szanownie, z tej strony Ted Heartman. Naszym gościem będzie dość sławny ze swoich poczynań, zarówno na scenie muzycznej, jak i w tematach plotkarskich, Jorgen Bjorklund.

Ted Heartman: Zacznijmy na spokojnie. Jorgen, powiedz nam jak rozpoczęła się twoja kariera z muzyką?

Jorgen Bjorklund: Tiaaa. Cześć Ted, cześć Los Santos. Dzięki za zaproszenie do Was. Moja wspólna przygoda z muzyką ciągnie się już od najmłodszych lat. Jako jeszcze mały smark uczyłem się grać na, chociażby gitarze czy skrzypcach. Bliżej w okolicach colleage'u to hobby przerodziło się w miłość i zacząłem swoje pierwsze przygody z pierwszymi zespołami. I tak od tamtej pory to zamiłowanie ciągnie się za mną. Żyję tym co kocham. Nie wyobrażam sobie innego życia.

Ted Heartman: Jorgen, wspomniałeś o pierwszych zespołach. Mógłbyś wymienić, w jakich zespołach przedtem grałeś?

Jorgen Bjorklund: Z takich co wyszły dalej niż poza papier i garaż... The Rejecters, a potem Warturtles. Może prawdziwi fanatycy tych klimatów z Los Santos gdzieś z tyłu głowy pamiętają nas z tamtych lat. To było... Oj, dawno temu. Nawet nie przytoczę konkretnych lat, bo już sam nie pamiętam. Dosyć miło wspominam te zespoły. Pozwoliły mi rozwinąć skrzydła, podszkolić się, zyskać większą pewność siebie na scenie.

Ted Heartman: Pewność siebie na scenie. Powiedz mi, co do tej pewności. Jakie masz uczucia w trakcie granych koncertów? Jest to stresujące, czy na luzaku?

Jorgen Bjorklund: A czemu miałoby to być stresujące?  Mówiłem Ci już, Ted, że robię, to co kocham. Wychodzę na scenę z pieprzoną satysfakcją. Uwielbiam to. Wpatrywać się w tłumy ludzi przed sceną, którzy są gotowi zaszaleć razem z nami. Widzieć ich radość. Słyszeć jak krzyczą razem ze mną. To jest cholernie motywujące i dlatego dalej gram.

Ted Heartman: Wiadomo, tylko wiesz. Masz w kapeli kilka osób, do tego sporo sprzętu. Jak wiadomo, nawet i sprzęty nawalają. Nie czułeś nigdy momentu, co zrobić, gdyby? Jaką dać improwizacje?

Jorgen Bjorklund: Jedyne co planujesz przed wejściem na scenę to set, jaki zamierzasz grać. Reszta? To jest czysty spontan. Wychodzimy i szalejemy na scenie w najlepsze. A ludzie razem z nami.

Ted Heartman: Powiedz nam Jorgen, bo ktoś może nie wiedzieć. Co oznacza sama nazwa Helvegen?

Jorgen Bjorklund: Helvegen wywodzi się z języka Nynorsk, szerzej znanego jako "Nowy Norweski" i oznacza Drogę do Hel. Ci co nas już poznali i wgryźli się w naszą twórczość powinni doskonale wiedzieć skąd taka nazwa. Zaś dla tych, którzy jeszcze tego nie zrobili... W skład naszej ekipy wchodzą głównie osoby pochodzenia skandynawskiego. Chcemy w ten sposób oddać mały hołd naszym rodzimym stroną, nawiązując niejednokrotnie do mitologii nordyckiej. Raczej to są małe smaczki, które bardziej ciekawe osoby mogą rozgryźć i znaleźć drugie dno w niektórych zwrotkach.

Ted Heartman: Skoro powiedziałeś już o składzie. Powiedz nam, kto i dlaczego jest w zespole Helvegen z toba. Co ich łączy, a co wyróżnia?

Jorgen Bjorklund: Obecnie.  Zadając to pytanie jestem zmuszony powiedzieć już coś, co chciałem odłożyć na inny termin. Jednakże uważam. To za chwilę, gdy w końcu potwierdzę wszystkie dotychczasowe plotki. Helvegen przechodzi obecnie roszady w składzie i mamy kompletnie świeży skład. Yve, Jill, Avery czy Oscar niestety opuścili zespół z przeróżnych powodów. Był to cholernie trudny okres dla mnie jako lidera zespołu. I głównie dzięki wsparciu mojej ukochanej Anelli udało mi się zebrać na równe nogi i reanimować zespół. Było zbyt wiele do stracenia, stąd taka decyzja, a nie inna. Helvegen prędko z rockowej Los Santos nie zniknie. I już za niedługo pojawimy się w nowej odsłonie. Szczegółów na razie nie zdradzę, zostawię to jako swoją słodką tajemnicę.

Ted Heartman: Możesz zdradzić szczegóły, dlaczego niektórzy z nich opuścili zespół, oraz kim jest Anelli?

Jorgen Bjorklund: Sprawy prywatne. Gdyby ktokolwiek z nich chciał to dać do publicznej informacji, napisaliby o tym na swoich social mediach albo wypuścilibyśmy statement na naszym profilu na Life Invader. By uszanować moich przyjaciół i ich prywatność, mogę powiedzieć, że rozeszliśmy się w zgodzie i do chwili obecnej utrzymujemy stały kontakt, a ekipa mnie wspiera. Wiem też, że pewnie teraz mnie słuchają. Dlatego dzieciaki. Widzimy się wkrótce! Co do drugiej części pytania, Anelli to moja partnerka. Tak, chociaż tam napisaliście prawdę w swoim artykule.

Ted Heartman: Co do tego, właśnie chciałem cię spytać. Czy przed twoją partnerką, miałeś jakieś inne związki? Dłuższe, krótsze, a może przygody na jedną noc?

Jorgen Bjorklund: Ekhm. Co to jest w ogóle za pytanie? Co to ma do rzeczy? Może zaraz jeszcze zapytasz mnie o ich imiona i ilość stosunków? Pieprzony żart.

Ted Heartman: Nie, po prostu ciekawiło to sporą ilość osób po plotkach jakie rozświetlają różne serwisy medialne. Dlatego pytałem.

Jorgen Bjorklund: To niech żyją w świecie swoich plotek, pieprzeni oszołomi. Następne pytanie.

Ted Heartman: No dobrze. Powiedz nam szczerze, czy zdarzało ci się wykonać w trakcie koncertu, coś czego żałowałeś? Nie wiem, wykrzyczenie złych słów, potknięcie. Coś tego typu.

Jorgen Bjorklund: Niczego nie żałuję. Wychodząc na scenę jestem w swoim żywiole. Czy mi pęknie głos przy dłuższym screamie, czy się potknę o coś, czy kogoś zwyzywam, nieistotnie. Każde zachowanie, każdy czyn, każda wpadka czy jakiekolwiek wyzwisko jakie rzuciłem w kierunku publiki... Wszystko ma swoje przyczyny i powody. Może z dwa razy zdarzyło mi się obrócić tłum przeciwko osobie bądź osobą co najzwyczajniej w świecie przesadzały swoim zachowaniem. Jeżeli już wchodzi agresywniejsza gadka z mojej strony, to jestem pewny swoich słów i mówię je od serca. Więc nie, nie żałuję niczego, Ted.

Ted Heartman: Wiadomo, wyjść z pewnością siebie. A powiedz mi Jorgen, czy była kiedyś taka sytuacja w czasie koncertu, z której nie mogłeś wytrzymać ze śmiechu? Nie musi być w tej kapeli.

Jorgen Bjorklund: Yeah, było kilka takich. W zasadzie to co występ dzieje się coś mniej lub bardziej komicznego. Pewnego razu nasza gitarzystka z Rejecters Isolde, postanowiła uciszyć jednego krzykacza rzucając w niego gitarą. Innego razu, Matt grając solówkę padł na ziemię i przechodzący obok Zyair, się o niego potknął, co skończyło się tym, że go skopał za to. Jeszcze innego razu gitarzysta z impetem wbiegł w perkusistę, rujnując całą perkusję co skończyło się tym, że ostatnie kawałki graliśmy bez perkusji. Wiele było tych sytuacji, mógłbym wymieniać i wymieniać.

Ted Heartman: Kurde, tyle zniszczonego sprzętu... Jorgen. Przejdźmy do kolejnego pytania. Ostatnio plotkarze i paparazzi porobili ci zdjęcia z departamentem, jak wypowiesz się na ten temat?

Jorgen Bjorklund: Myślę, że wszystko, co miałem do powiedzenia umieściłem już w swojej wypowiedzi na Life Invader, po której zdecydowaliście się mnie tutaj zaprosić. Nic więcej nie mam do dodania i prosiłbym o uszanowanie naszej, a zwłaszcza Anelli, prywatności. Jak z resztą sami napisaliście, to sprawa rodzinna, więc po co w ogóle drążycie ten temat?

Ted Heartman: Jasne, bez problemu Jorgen. Wróćmy do Helvegen. Więc powiedz nam, jak odnajdujecie się w sytuacji, skoro jeszcze jest sławne DUMPSTER KIDS oraz nabierające sławe Remedy?

Jorgen Bjorklund: A jak mamy się odnajdywać? Jesteśmy Helvegen, idziemy własną ścieżką. Nie interesuje nas wyścig szczurów o sławę i pieniądze. Gramy z czystej pasji do muzyki. Przez te kilka miesięcy na scenie zdążyliśmy się już pokazać ludziom, Ci nas przyjęli z otwartymi ramionami i pokochali naszą muzykę i to mnie cieszy. Owszem, każdy z nas chyba marzy o tym, by wystąpić na większej scenie, na jakimś festiwalu, u boku bardziej znanych kapel. Ta scena różni się kompletnie od mainstreamowego pieprznika. Gdzie pieniądz goni pieniądz a człowieczeństwa tam brak. Mam szacunek do Dumpster Kids bo robią świetną muzykę. Ekipa Remedy są dla mnie niczym bracia i tutaj chciałbym ich pozdrowić. Jack, Dylan, Opie, Luna... Liczę, że wkrótce znów będziemy dzielić wspólnie scenę i damy porządne show!

Ted Heartman: Jorgen. Będzie dość ciekawe pytanie, które cię pewnie nie zaskoczy. Powiedz mi, czy zamierzasz kiedyś połączyć gatunek swojej muzyki, z innym gatunkiem i wydać coś innowacyjnego?

Jorgen Bjorklund: Domyślam się, że pijesz do takich collabów jak wspólny kawałek Lockheart i Protaisa czy Remedy i Uglydami. Czas pokaże. Nie planuje tego co będziemy grali, wszystko wyjdzie w trakcie sesji. Obserwuje jak się ma scena muzyczna, w Santos jest moda na mieszanie rocka z rapem. Na świecie coraz częściej rock jest mieszany z muzyką elektroniczną. Mamy też pop rock czy punk rock, które powoli znów się zaczynają pojawiać i przeżywać drugą młodość. Zaś my, Helvegen... Czas pokaże. Na pewno nie raz was czymś pozytywnie zaskoczymy, skurw... Sorry, Ted, przyzwyczajenie.

Ted Heartman: Jasne, luźno Jorgen. Dobra, kolejna sprawa, na którą możesz się wypowiedzieć. Niektórzy mają zespoły takie jak wy za szaleńców, inni za szatanów, jeszcze inni za buntowników. Czy to prawda?

Jorgen Bjorklund: I to jest pytanie, na które z pieprzoną satysfakcją odpowiem. Słuchajcie mnie, metal, rock, punk to muzyka, która nigdy nie umrze i powstaje zawsze wprost z serca. Jest szczera, jest głośna, jest brudna i brutalna. Niech Ci, co tak zapatrują się na nas spojrzą w lustro i zadają sobie pytanie. Czy jesteś dobrym człowiekiem? Muzyka to pieprzone lekarstwo. Aloes na rany, które powstają na psychice ludzi. Azyl, do którego uciekają, by zapomnieć o trudach codziennego życia. Czemu ta muzyka tak rzadko trafia do mainstreamu? Nie każdy ją lubi, to prawda. Także często artyści tacy jak ja poruszają tematy, które społeczeństwo uznaje za tematy tabu. W tej całej brutalności, dzikości, szaleństwie... To są wciąż ludzie. zagubieni, niezrozumiani. Szukający zrozumienia. Nie jestem w stanie wypowiedzieć się za wszystkie zespoły, bo są i takie co wiele wspólnego z jakimiś bardziej życiowymi przesłaniami nie mają. Aczkolwiek my, jako Helvegen, w swojej twórczości prócz tworzenia czystej sztuki, choć brutalnej jak przykładowe Forever and Ever, Together, przelewam na papier to co siedzi w mojej duszy - od przemyśleń na tematy społeczne kończąc na głęboko zakorzenionych emocjach, które odczuwałem w swoim życiu. Wspomnienia, marzenia, rozpacz, żal, radość. To nie jest tylko puste darcie ryja, a pieprzona sztuka. Dlatego nazywanie naszej subkultury "brudasami" przez styl bycia, ubierania się, muzykę jest cholernie błędny. Zatarło się to już od dawnych lat, gdy subkultura punkowa raczkowała a metalowców ochrzczono szatanami. A często Ci ludzie są tacy jak Ty, Ted, czy wy, drodzy słuchacze. Są ludźmi. Więc darujcie sobie to pierdolone szufladkowanie ludzi, bo to jest największa skaza dzisiejszego społeczeństwa. Każdy z nas jest równy. Dziękuje.

Ted Heartman: Wiadomo, nie można oceniać wszystkich tak samo. Jorgen, jesteś Norwegiem. Może zadam pytanie z innej beczki. Czy nadal u was funkcjonuje mitologia Norweska? I czy nadal jest tak samo używana?

Jorgen Bjorklund: Gdzie pisali, że jestem Norwegiem? *parsknął* Ktoś się chyba pomylił, bo moje rodzinne korzenie od strony ojca to Szwecja. Ale odpowiadając na to pytanie. Ciężko powiedzieć tak naprawdę. Od najmłodszych lat życia żyję i wychowywałem się tutaj, w Los Santos.

Ted Heartman: Jasne, a wiesz może kto to jest Hel, Odyn albo Thor? I możesz nam, ludziom z Los Santos o tym powiedzieć?

Jorgen Bjorklund: Oczywiście, że wiem. Każdy kto, choć trochę interesuje się mitologią nordycką zna te osoby. Zaś sama Hel widnieje na naszym logotypie Helvegen. Jako osoba, Hel jest boginią śmierci i świata umarłych i córką Lokiego. Hel to również i miejsce, a dokładniej świat umarłych zwany Helheim. Odyn, czyli wszechojciec, jeden z głównych bogów w mitologii nordyckiej. No i Thor, czyli syn Odyna, brat Lokiego, każdemu znany, chociażby przez swój młot zwany Mjollnirem którego nikt, prócz samego Thora nie był w stanie użyć.

Ted Heartman: Jorgen, pozostały nam dwa pytania. Jednym z nich będzię... Co to jest rytuał zwany Pogo? Dwa razy widziałem to na oczy i dotąd nie mam pojęcia o co chodzi.

Jorgen Bjorklund: Pogo to tylko jeden z wielu, jak Ty to ująłeś Ted, rytuałów, które są częścią tak naprawdę każdego koncertu. Pogo, ściana śmierci, circle pit, crowd surfing, i tak dalej. Skoro pytasz o pogo, to nic innego jak oddanie się kompletnie muzyce i skakanie w rytm nie patrząc na nic ani na nikogo dookoła. Liczysz się tylko Ty i to jak muzyka Cię wypełnia, jak dajesz się ponieść emocjom. Często przy tym zdarza się, że ktoś kogoś popchnie, uderzy łokciem, zdzieli w twarz, ot, człowiek szaleje do muzyki, którą uwielbia. Nazwa wzięła się od zabawek. Miałeś kiedyś pogo, Ted?

Ted Heartman: Tak, posiadałem. Czyli to nic innego niż zabieg kontroli tłumu przez muzykę?

Jorgen Bjorklund: Najczęściej wykonywany przez zespół. Idąc na koncert jakiegoś zespołu pierwotnie zapoznasz się z ich muzyką, więc wiesz, która piosenka konkretnie jest bardziej energiczna. Pierwszy kawałek, drugi, trzeci, ludzie są coraz bardziej nagrzani, alkohol we krwi buzuje, czujesz się wolny. Wtedy wchodzi coś mega żywego i słyszysz jak Twój ulubiony wokalista krzyczy i zachęca. "Skaczcie!". Tłum szaleje, wszyscy zaczynają skakać, jest jeden pieprzony ogień. Nic nie daje tak wielkiej satysfakcji wokaliście, jak widok szalejącego tłumu do jego muzyki. Uwielbiam to. Uwielbiam patrzeć ze sceny na tych wszystkich szalonych skurwieli, którzy tylko czekają aż ich zagrzeje do pójścia na całość.

Ted Heartman: Dobrze Jorgen. Ostatnie pytanie na dzisiaj. Powiedz mi, czy oprócz muzyki, posiadasz jakieś inne hobby? Nie musi być profesjonalnie ani zawodowo.

Jorgen Bjorklund: I tu Cię zaskoczę, bo pewnie się tej odpowiedzi nie spodziewasz.Fotografia. Nie jestem jakiś mega dobry, ale uwielbiam uchwycić co ciekawsze chwilę w kadrze.

Ted Heartman: O, to nieźle. Może kiedyś będziesz zarówno bardzo dobrym fotografem i pół miasta wygryziesz.

Jorgen Bjorklund: Nah, to raczej coś, co robię poza muzyką, gdy potrzebuje od niej odpocząć. Nie wiążę z tym żadnej przyszłości.

Ted Heartman: Jasne. Jorgen, chciałbyś kogoś pozdrowić przed końcem wywiadu?

Jorgen Bjorklund: Dzięki. Na pewno chciałbym pozdrowić Jacka Weskera. Wiem, że mnie słuchasz, stary dziadzie. Ekipę Remedy oraz Dumpster Kids, bo wierzę, że wkrótce przyjdzie nam się spotkać, na jakimś wydarzeniu i damy dobre show. Wszystkich co obserwują nas, Helvegen i wspierają naszą twórczość. No i was, drodzy słuchacze!

Ted Heartman: To był wywiad przeprowadzony przez Ted'a Heartman'a, a naszym gościem był wspaniały piosenkarz, oraz z zamiłowania fotograf. JORGEN BJORKLUND!

https://media.discordapp.net/attachments/894310045582495794/904408808149876776/1.png?width=1335&height=194

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin