Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Sir Christian Calvert - Your Personal Manager


Garrett

Rekomendowane odpowiedzi


Sir Christian Calvert - Your Personal Manager


 

 

image(8).thumb.png.1eefee504286635c04bd79913679c5d2.pngSir Christian Calvert - dwudziestopięcioletni mężczyzna narodowości amerykańskiej, syn hodowcy koni oraz emerytowanej wojskowej w stanie spoczynku. W najbliższym otoczeniu nazywany po prostu Chrisem bądź Sir Christianem Calvertem z racji pochodzenia przodków. Pradziadek Christiana posiadał tytuł szlachecki a sam ród Calvertów wywodzi się z XIX wiecznej zubożałej szlachty brytyjskiej, która wskutek migracji ludnościowej przybyła do Ameryki by rozpocząć nowe życie.

Christian w wieku dziecięcym został wysłany przez swoich rodziców do szlacheckiej szkoły podstawowej w celu nabycia wiedzy oraz manier, które powinna znać każda osoba należąca do szlachty by odpowiednio reprezentować swój ród oraz nazwisko. Tak też Christian większość dzieciństwa spędził poza rodzinnym domem z dala od bliskich. Edukacja w tym trybie sprawiała mu jednak ogromne problemy, gdyż Chris był bardzo rodzinną osobą - tak też rozłąka z najbliższymi stanowiła ogromne bariery w kontynuowaniu edukacyjnych celów postawionych w głównej mierze przez jego ojca. Liczne ucieczki ze szkoły szlacheckiej spowodowały impas dalszej edukacji młodego Chrisa. W tym czasie do placówki przybył ojciec Chrisa - George Calvert, który publicznie wychłostał swojego jedynego syna za jego zachowanie co odbiło na Christianie wielką zadrę na sercu czując się niezrozumianym przez świat.

Niezrozumienie przerodziło się w bunt, co zaowocowało kolejnymi napięciami na linii ojciec-syn. Christian zrezygnował z ojcowskiej zapomogi i zakomunikował wówczas uważając go za tyrana, że sam wybierze sobie odpowiednią drogę kariery i edukacji nie narzucaną mu przez wolę głowy rodziny. W wieku 15 lat wybrał Los Santos High School uczęszczając do niego aż do lat 19. Następnie z racji ukończenia Scholastic Assessment Test pomyślnie zakwalifikował się na studia na University of Los Santos o profilu menadżerskim. W czasach uczelni agitował w uniwersyteckiej radzie studenckiej by stawiać na samorozwój studentów poprzez właściwe zarządzanie czasem. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

SyyhDIM.jpgChristian otrzymał certyfikat z kursów menadżerskich oraz miał okazje działać jako pomocnik organizacyjny ligi studenckiej koordynując przygotowania do konkursów i wydarzeń medialno-sportowych uczelni. Czteroletnie studia i zdobycie stu czterdziestu punktów zakończyło jego dotychczasowy cykl edukacyjny stając się tym samym specjalistą ds. zarządzania oraz ekspertem w dziedzinie menadżerstwa.

W obecnym momencie młody Chris poszukuje swojego miejsca w świecie chcąc zaczepić się i zobaczyć jak prawdziwa praca menadżera wygląda w realnym odbiciu. Przez okres tych poszukiwań złożył papiery na studia podyplomowe chcąc kierować się w powyższej dziedzinie aby zdobyć tytuł doktora i mieć szeroką gamę wiedzy by działać dla największych gwiazd oraz osobistości miasta aniołów. Problemy finansowe, które posiada z racji zrzeknięcia się pensji szlacheckiej od ojca przycisnęły go do muru powodując dodatkowe obciążenie psychiczne, z którym musi walczyć.

 

Cały życiowy epizod jaki do tej pory przeszedł nauczył go wytrwałości i samozaparcia w dążeniu do celów. Dodatkowo konflikt z ojcem wyewoluował w nim niechęć do narzucania mu cudzej woli chcąc być odpowiedzialnym za swoje życie oraz podejmowane działania. Christian skrywa swoje pochodzenie oraz tytuły, jakie posiada z racji wszechobecnej krytyki osób ze środowiska, z którego on się wywodzi.

Jego najbliższym celem jest zdobycie pracy w profesji, w której się kształcił a w odległej przyszłości założenia profesjonalnego przedsiębiorstwa zrzeszającego wykwalifikowanych menadżerów by pełnić usługi ogromnym podmiotom jak domy mody, wytwórnie płytowe i gwiazdy a nawet przedsiębiorcy. 

Stawia na e-commerce oraz marketing tradycyjny łącząc to co proste ze złożonym spektrum działań marketingowo-sprzedażowych. Jest zwolennikiem nowoczesnych rozwiązań, które wprowadza w życie.

 

 

 

 

 

 

 


Social Media

 Lifeinvader

 

Działalność

 EMPIRE MANAGEMENT 👑

 

Podopieczni

 Eliana Melrose

 

Wzmianki

 


Spoiler

Imię i nazwisko postaci: Christian Calvert
Numer konta: 3299043717

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Calvert's Story
Chapter I - The Beginning


987oNyi.pngNie spodziewałem się, że szybko tutaj tak zajrzę. Prosto po studiach zacząłem szukać czegoś co spełni mnie jako człowieka i potencjalnego menadżera. Jestem laikiem, right? Nie oczekuje zbyt wiele bo wiem doskonale, że jako początkujący menadżer nie dostanę na tacy kogoś wyjątkowego i szczególnego. To nawet byłoby zbyt dużym obciążeniem mojej osoby zarówno fizycznie i psychicznie - wiem, że bym nie podołał - nawet mimo mojego szlacheckiego urodzenia i niby "błękitnej krwi". Tak czy siak zacząłem wypisywać na Lifeinvader do potencjalnych osób z obecnego niżu branżowego by zdobyć ich zaufanie. Sądziłem, że to idiotyzm, ale ku mojemu zdziwieniu - sprawdził się. Dostałem pozytywną odpowiedź od Eliany Melrose - nawet była chętna się spotkać co było jeszcze bardziej zaskakujące. Spotkanie okazało się owocne i brzemienne w skutkach. Zostałem oficjalnie jej menadżerem oraz aniołem stróżem jej kariery. Różnica polega na tym, że początkujące gwiazdy są zwyczajnie wdzięczne za pomoc a to napawa optymizmem i chęcią do pracy. Nie jest diwą i napuszoną gwiazdą a utalentowaną, młodą dziewczyną posiadającą wokalistyczne zdolności do podbicia miasta, stanu a nawet pozostania głosem kraju - wystarczy odpowiednio ją pokierować. Jestem nowy w tej branży, to też nie zdzierałem z niej kasy - znam swoje miejsce i wiem, że jako początkowy menadżer jestem na łasce i niełasce gwiazdek, które reprezentuje. Ale pokaże im wymiernością swojej pracy, że z Wice-księciem Bedfordshire można działać by osiągać sukcesy - ogromne sukcesy. Co prawda nie znam jeszcze szczegółów albumu i nowej płyty tego cudownego wokalu, ale wiem, że jeśli ja zabiorę się za marketing i zarządzanie jej karierą to trafimy w same sedno sceny muzycznej i zrealizujemy mój sen by wyciągnąć kogoś z samego dołu na szczyt i zapewne jej marzenie by zostać rozpoznawalną, chętnie zapraszaną gwiazdą pop'u. Tak czy siak drodzy czytelnicy - wiele pracy przede mną. Ogromnej pracy.


RYbS8ob.pngKolaboracje, tego potrzebujemy w obecnym momencie aby wyciągnąć karierę Eliany Melrose na wyżyny - potrzebujemy kogoś, kto posiada sprawne palce i ma talent akustyczny do realizacji tła nowego utworu. Eliana wspominała mi o niejakiej Roseanie Vanleer. Obserwowałem jej dotychczasowe ruchy - ma kilka ciekawych solowych partii i poza fortepianem potrafi grać również na innych instrumentach. Na dodatek zna się z Elianą. Nawiązałem z nią kontakt - zaakceptowała chęć spotkania choć z podejrzliwością. Nakreśliłem jej cały zarys - wiecie co? Underground ma to do siebie, że wchodzące gwiazdki chętniej ze sobą kolaborują niżeli wielkie diwy licząc na forsę albo przekładając relacje osobiste ponad krążek. This is business - fucking showbusiness dude - tutaj nie ma miejsca na pieprzone sentymenty. Chcesz mieć forsę? Sławę? To działasz - więc to robię. Współpraca jest w trakcie porozumiewania, ale liczę na przełom i akceptacje, to się musi po prostu udać. Poza tym pokażę niedowiarkom, że młody na rynku i swoisty laik ze swoich łap wydobywa pazury i przyatakuje scenę muzyki pop - zadbam o marketing, ten krążek nawet usłyszysz w radiu Freedom w cholernym Kentucky na ranczu wujaszka Pitta - obiecuje Ci to.

 

 

 

j0mSZlD.pngKontaktyw tej branży to niezbędny nabytek by cokolwiek realizować - sam w pojedynkę gdybym miał kumulować telefony, relacje, powiązania i konszachty zajęłoby mi to z rok. Mógłbym działać na własnej pięcie na obecny moment, ale jaki miałoby to cel? Kiedy widzisz skrót powinieneś nim podążyć - nawet jeśli potencjalnie sprawia obawę, że coś Ci się stanie podczas przemierzania nim do miejsca docelowego. Empire Managment - macie pojęcie, że odpowiedzieli mi na maila? Jednak system spamu ma jakieś zalety - jako jedyni do tej pory mi odpisali na chęć spotkania. Na początku byłem zmieszany, bo wydawało mi się, że osoba, która mnie przyjmuje a mam na myśli Viviane Généreux - jest bardzo ofensywnie nastawiona. Ale ma dobre podejście. Jasno i klarowanie przedstawiła mi sytuacje związaną z Empire i to jak powinienem podchodzić do swoich podopiecznych. To cenna lekcja, której się nauczyłem i nie ulega wątpliwości, że jeszcze wiele mnie nauczą w tej branży. Menadżerowie z głową są im potrzebni - więc jestem ja. Oni zaś mają szereg współprac i kontaktów, które przydadzą się mi. To transakcja wiązana, która pomoże mi pływać łagodniej po oceanie showbiznessu. Moja karawela na obecny moment nabiera wiatru w żagle i jestem niczym ten Kolumb na Oceanie Atlantyckim, który zmierza w kierunku nieznanego. Nie wiem jak wyjdę na tej współpracy - być może moja karawela rozbije się podczas ogromnego sztormu albo dotrę na nieznane lądy, który sobie podporządkuje. Tak czy inaczej wiem, że na obecny moment to dobry ruch zarówno dla mnie i Empire. Bacznie ich wszystkich obserwuje, badam nastroje, staram się na razie nie zacieśniać żadnych bliższych więzi. Ale czuję, że chyba się do nich przekonam.

Spoiler

image.png.8b13408f7418362bd18db9a50fadf94a.png

 

3bVQwF1.pngTalya Cruz - ahhh.. Jak to dobrze ująć by nie wyjść, że oceniam nieboszczyka? Ale może zacznijmy od początku - jak to się stało, że w ogóle ją poznałem. Pamiętacie co napisałem wyżej? Że zrobiłem z Lifeinvader swoistego własnego spamera? Talya była kolejnym celem po Elianie - miała już bagaż doświadczeń, miała twardą pozycję na rynku showbiznessu oraz.. Taaaaaaak - dobrze zgadujecie! Brak menadżera. Za coacha jej kariery służyła właścicielka Hype Records - wytwórni na Rockford Hills, z którą zresztą moja agencja menadżerska współpracuje. Idealny sposób by wstrzelić się i ją posiąść. Wybaczcie za ten uprzedmiotowiony ton mojego pisma. Skontaktowałem się ale miała jakiś wypadek - no kurwa serio?! Dziewczyno ja tutaj próbuje się wzbić na wyżyny menadżerskiej sławy a Ciebie ktoś musiał połamać? Nah.. Whatever - poczekałem.. Bo cóż mogłem zrobić? Finalnie spotkałem się z nią w Hype - była też ta jej opiekunka. Porozumieliśmy się razem. Przedstawiłem im swoją wizję jej kariery oraz jak każdemu swojemu podopiecznemu zapewniłem, że dam im dużo swobody. W JEJ PRZYPADKU TO BYŁ CHOLERNY BŁĄD! Słuchajcie - kiedy skończyłem z nią spotkanie musiałem się udać w jedno miejsce - po godzinie do niej zadzwoniłem i nadal była w Hype. Miała nagrywać krążek z Benito Moralesem - koleś jest naprawdę spoko. Serdecznie Cię pozdrawiam w tej biografii. Ale dobra, wracając.. Wszedłem do studia i stałem przy drzwiach. Uroki showbiznesu? Pieprzone dramaturgie i kłótnie - A Ty mi zarysowałeś auto! A Ty się puściłaś! Nie puściłam się! Puściłaś! Podpieprzyłeś mi pomysł na płytę! Przypadkowy zbieg okoliczności! - mogę przykłady tych dram wymieniać godzinami? Czy mi się chce? Nie. Nagle wyleciała ze studia jak szalona. Zanim zdążyłem dobiec to była w rękach.. San Andreas Highway Patrol? Wiem - dla mnie to też szokujące. Najwyraźniej ktoś za bardzo przyjął moje sugestie o byciu Aniołem Stróżem zbyt dosłownie - no nie dobiegłem, muszę popracować nad cholerną kondycją - może jakiś jogging albo ćwiczenia wytrzymałościowe? Kuźwa - znów odbiegam od tematu, wybaczcie. Trafiłem na cholernego chama - no gdyby nie zajęcia z praw na studiach to bym nadpobudliwie strzelił go w ucho za bycie typowym chamem. Z moich podatków ten darmozjad ma co do garnka włożyć. Okazało się finalnie, że została aresztowana i przetrzymywana bez powodu, bez nawet podania powodu cholernego zatrzymania. Jeszcze Pan porucznik postanowił obrazić Beniego nazywając go - Idiotą. Dobrze, że mu doradziłem by to nagrał na smartfona. Talya była rozbita - targały nią emocje. Próbowałem ją uspokoić - po kilkunastu minutach powiedziałem Moralesowi by się nią zaopiekował, bo moja obecność strasznie formalizowała te koleżeńskie spotkanie. Kilka dni potem dowiaduje się, że ktoś ją ZASTRZELIŁ. Wiedziałem, że to miasto jest popieprzone ale POWAŻNIE?! To ja tutaj buduje sobie powoli image, staram się zawiązywać intratne umowy to mi jakiś debil z glockiem wszystko burzy - jak wredny dzieciak, który niszczy mi formowaną przeze mnie babkę z piasku. Tak i oto zamknął się scenariusz z Talyą Cruz zanim się zaczął - a szkoda, bo miałem wobec niej duże plany...

oA4lRaY.pngI tak oto nastał dzień chwały, który wyczekiwałem a oczekiwania przerodziły się w jawę - Chrisitan Calvert

Maxine Kocipodopieczna Empire Managment, znana i szeroko słuchana piosenkarka oraz kompozytorka. Atrakcyjna kobieta.. WIele by wymieniać. To ją wybrałem jako swoja kartę przetargową do wejścia wyżej. Czy się przeliczyłem? Nie wiem sam - na obecny moment jestem w trakcie tworzenia umowy kontraktowej i rozmów z górą Empire. Odczuwam coś wirującego w powietrzu. Biorąc na wachlarz wszelkie możliwe aspekty co mogłoby by pójść nie tak dochodzę do jednej, rzeczowej i bardzo prawdopodobnej konkluzji. Maxine odczuła downgrade w szeregach Empire. Do tej pory jej menadżerem był dość szeroko znany i popularny Sergey Dostoyevsky - sam osobiście uznaje go za szefa - w końcu to on tworzy Empire. Weźmy teraz na tacę obecne zajście. Jesteś znaną i szanowaną piosenkarką - oczekujesz możliwe najlepszej pomocy i wsparcia mając zaplecze od szefa agencji menadżerskiej, której jesteś podopieczną. I Ci przychodzi taki laluś, laik po studiach i zostaje Twoim menadżerem - zwłaszcza bez doświadczenia. Możliwe, że w tym przypadku stwierdzenie "dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane" ma dosłowne znaczenie? Szczerze nie zdziwię się jeśli ten wzlot niczym Ikar zmierzający do Słońca skończy się spaleniem moich woskowych skrzydeł i upadek w czeluść oceanu by finalnie w niej utonąć. Pływać potrafię, dotrę jakoś do brzegu ale sam upadek, mojego wewnętrznego wzrostu ego będzie bolesny - tak czuję. Zobaczę co przyniesie mi czas, ale dobry początek ma teraz bardzo wyboisty koniec pierwszego przejazdu.

 

omfu4RC.pngkbi4KB9.png9OXoTDz.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...


Calvert's Story
 

Chapter II - New Rules
 

Sukces jest sumą małych wysiłków, powtarzanych dzień po dniu ~ Robert Collier

 


 

Tmur3t4.pngSukces... Czym jest? Skąd się właściwie bierze? Jakie są jego podwaliny? Jakie są jego oczekiwania? Jakie są jego możliwości? Jak łatwo jest go osiągnąć? Jak szybko jest go zaprzepaścić? Wiele pytań rodziło się o ostatniego razu, gdy zakończyłem pisać pierwszy rozdział tej księgi. Nie skończył się on pomyślnie.. Cholera.. Nie sądziłem, że kiedykolwiek coś się uda.. Ale kończę swoje wywody - meritum. Od momentu pozostania menadżerem telefony nie milkły, papierów nie ubywało a pomocy szukać było znikąd. Jednym z połączeń był telefon od Luiselli DeLazzari - nowa bizneswoman w rynku błyskotek. Włoskie korzenie dały urodę a najwidoczniej geny tatusia nadzwyczajną, lisią przebiegłość. Z formalnego zaproszenia telefonicznego skorzystałem niezwłocznie. Choć jestem Wice księciem potrafię wyczuć interes na odległości dwóch tysięcy kilometrów - tak, to nawiązanie do mojego pochodzenia, jestem Brytyjczykiem - nie, nie pijam herbatki o dwunastej więc jeśli miałeś ochotę to teraz powiedzieć czytając tą książkę to rozwiałem Twoje wątpliwości. Na czym ja to? A tak! Wiadomo, ryby i rekiny biznesu szukają zazwyczaj okazji na wzbogacenie swojego Public Relations. Szczerze? Powiedziałbym Wam co to jest ale cholerna umowa między mną a tą damą uniemożliwia mi nawet pisanie tego we własnej książce - i wiem, że pewnie wydam ją już dawno po tym wszystkim, ale umowa jest umową - a ja jestem słownym człowiekiem - to Wam mogę zagwarantować. Szykuje się marketingowe show - z kim? Kto wie.. Może ze mną? A może ja będę tylko cieniem kogoś? Wkrótce się dowiecie. Ale uwierzcie mi - jak na pierwszy krok w show-businessie - będzie to coś z klasą.

D3KGc4j.pngSukces jest sumą małych wysiłków, powtarzanych dzień po dniu - niegdyś te słowa wypowiedział Robert Collier.. Jak długo nie musiało minąć by dostać kolejne propozycje? Zaledwie kilka chwil (no dni.. niech będzie) - jak na początkowego menadżera Los Santos prędko połyka mój numer telefonu do swoich książek telefonicznych - tym razem zadzwonił do mnie Thomas DePalma. Wiecie, ten cherlawy staruszek z wyskakującym biodrem niczym bieg w starym Land Roverze podczas jazdy po szkockich górach. Niemniej jednak ten stary wyga ma coś w rodzaju szóstego zmysłu biznesowego.. Jak zrobić spiralę zarobkową? Kup sobie gorzelnie, posiadaj klub, restauracje i następny klub tylko dla grubych ryb i produkując towar wciskaj go do miejsc sygnowanych Twoim nazwiskiem lub Twojej rodziny. Nie uda się? Pogadaj z DePalmą - na pewno nauczy Cię sztuczek. Organizowany bankiet był dla mnie kamieniem milowym jako menadżera. I pierwszym poważnym występem mojej podopiecznej - ELIROSE. Zaczęło o tym gadać Daily Globe a to już dobry znak by wzbić się na pułap wyżej w medialnych kręgach. Odbyłem krótką aczkolwiek rzeczową rozmowę z Thomasem. Lubię takie rozmowy - wykładamy karty na stół, szachujemy się wzajemnie o każdego centa aż w końcu uściskamy sobie dłoń będąc niezadowolonymi a więc każda ze stron właściwie wynegocjowała to co mogła. Fakt wylotu do rodzinnego pałacu w Baltimore do tej pory pozostawił zadrę na moim sumieniu. Byłem zmuszony zostawić swoją podopieczną i wylecieć bo rodzice przypomnieli sobie o wyrodnym arystokracie, który choć nie publicznie wyrzeka się tego co dostał od życia. Na szczęście są ludzie, na których mogę liczyć i nie pozostawią mnie w potrzebie - tak też Viviane Généreux udzieliła mi wsparcia opiekując się moją podopieczną. W tym czasie, będąc szczerym i odbiegając od powolnego wdrapywania się na wyżyny - trochę się posypało. Chodzi mi o życie prywatne. To nie był lekki okres, wręcz mógłbym rzec, że był on koszmarny? Nikt nie chciałby zostać zranionym w jakiejkolwiek sprawie. Pierwsze żniwa celebryckiego życia mam już za sobą - nie sądziłem, że będę musiał skorzystać z usług psychologa i to tak często.. Ale gdyby nie Vinicius Daugtler oraz Viviane - nie wiem gdzie byłbym obecnie - być może rzuciłbym to w cholerę i wrócił do swojego starego, spróchniałego żywota w Baltimore wraz ze staruszkami sączącymi szampana na arystokratycznych balach. Nie chcielibyście poznać tego życia, zaufajcie mi. Ale i to życie nie jest proste.. Jak blisko byłem przekonania się o tym jak szybko można stracić to co się ma, nawet gdy pozornie człowiek sądzi, że nie ma nic albo zbyt wiele..

8Kg0i39.pngWspółpraca - wiecie jak strasznie uwielbiam to słowo? Nic bardziej nie cieszy menadżera niż dobra współpraca z podopiecznymi - na różnych stopach znajomości - tej zawodowej jak i prywatnej. Dzięki zaangażowaniu mojej podopiecznej Eliany udało nam się wykreować coś nowego i świeżego - przedsmak albumu. Czy słyszałeś ten utwór? Może Ci trafił w uszy, a może nie - taki był zamysł - marketing przewiduje na album, jeśli kompozycja chwyci teraz - podwoimy sprzedaż albumów dzięki temu jednemu asowi w rękawie. FOREVER - to cud kompozycji we wspomnianą w pierwszym rozdziale Roseaną Vanleeer bo zarówno mi i Elianie odpowiadał pomysł kolaboracji w tym wykonie. A to też wynika z pasji i hobby - sam lubię czasami pograć na fortepianie to dlaczego by tego dźwięku nie wrzucić na pierwszy utwór spod mojej ręki? Byłem tak pochłonięty tym utworem ze względu na prywatne odczucia emocjonalne w tamtej chwili, że wspomogłem moją podopieczną w promocji na Lifeinvader. Zgadnijcie też gdzie grał ten utwór? Tak jest - na bankiecie wspomnianym powyżej. Dużo osób, wpływowych osób - media, ludzie polityki, biznesu i mojego rewiru -  show-businessu. To był przedsmak moich działań i tego jak potrafię zadbać o swoich podopiecznych. Miałem nosa - nie chwaląc się rzecz jasna - ale zobaczycie jakie owoce przyniosła ta decyzja mojej osobie. Duże... ogromne.. Nie no.. CHOLERNIE GIGANTYCZNE. Wiecie co? Przytoczę Wam tą historię - jesteś ze swoim ukochanym pupilem, zapewne poznaliście już Princea? Nie oszukujmy się każdy Książe powinien mieć swoją "Straż Przyboczną" - ja ją mam, Prince to wystarczający kompan. Ale odbiegając od mojego czworonoga. Nic bardziej Was nie zaskoczy niż wieczorny spacer z psem po parku dla zwierzaków, rzucanie mu piłki i gadanie o życiu z najlepszym kumplem - pozdrawiam Cię Vinicius - i nagle... Otrzymujesz nieznany Ci telefon. O dwudziestej drugiej? Coś musiało się stać - ja wiem, Los Santos nie śpi całą noc ale nie sądziłem, że oficjele rządowi dzwonią o tej porze proponując rozmowę face to face? Wśród mnie była jeszcze pewna dama, którą opiszę poniżej - wiem, że wzbudzam napięcie ale Calm Down.. Departament Kultury i Sztuki dzwoni do Ciebie o dwudziestej drugiej w nocy. Mówią Ci, że wśród politycznych kręgów oraz tych z show-businessu przelatuje co jakiś czas moje nazwisko - w ciepłych słowach. Czyli motyw bankietu zadziałał na Burmistrza? Aż tam już sięgam? Z chęcią poznam i Burmistrza jeśli zechce coś ponegocjować a wiem, że nie odmawia sobie złoconych wstawek i marmurów - dogadamy się. Ruszam więc na tą rozmowę, odbywam gadkę z łowcą głów i bach. Oto i Christian George Calvert-Carrington został Cultural Arts Managerem w Department Arts & Culture. Rakieta się wzbija.. A gdzie dotrze w tej przestrzeni?

ACZm4bZ.pngNa planetę, z której zabiorę kolejną podopieczną - poznajecie tą kobietę? Na pewno - oto Stormi Breedlove - niedawno umoczona w nagonkę medialną na jej osobę jakoby miała się wybić na karierze zmarłego męża. Temat drażliwy i mocno kontrowersyjny stawiający ją w złym świetle. Można powiedzieć, że to start w maratonie bez właściwego obuwia, jednakże czego się nie robi dla zwycięstwa, prawda? Odbyłem ze Stormi kilka rozmów - niektóre wykraczały nawet poza normę menadżerską, ale w takiej sytuacji nie można pozostawać obojętnym w kwestii najmniejszego szczegółu - cóż, sytuację Madame Breedlove można porównać do manekina otoczonego stadem kolców - jeśli pomału i bezszelestnie uda się wyjść ciasną furtką bez ukucia - jesteśmy w domu. Z tym przyszło mi się zmierzyć. Muszę przyznać - nie sądziłem, że aż tak skrajne przypadki trafią mi się w dłoń. Z jednej strony nieoszlifowany rubin jakim jest Eliana i wyciągnięcie ją na piedestały a z drugiej strony - rozpoznawalna osobistość z problemami wizerunkowymi, z których należy ją wyciągnąć. Stormi została twarzą Empire Managment i jest pod moją ojcowską opieką. Pomoc dla niej to wyzwanie, ale i ogromna satysfakcja jeśli uda się wyciągnąć tą dziewczynę z medialnego bagna. Przedstawiłem jej już plan, z którym w pełni się zgodziła - mogę zdradzić, że ten plan jest realizowany a ja zasięgam rad osób trzecich, którzy pomagają również Stormi. Widzicie, ja nie wykładam na tacy dla artysty wszystkiego. Stawiam sprawy jasno, ja dbam o wizerunek - to gwiazda ma pracować sama na siebie, bo ja za nią nie zaśpiewam, nie nagram czy zagram na instrumencie. To należy do ich gestii i jak widać moje zasady obecnie się sprawdzają - żywię nadzieję, że mimo wszystko jednak przetrwają one dłużej niż kilka tygodni bądź miesięcy. 

uk2pl9j.pngModa na sukces - gdybym wiedział jak sytuacja się potoczy, możliwe, że przemyślałbym tą sprawę wnikliwiej. Widzicie, gdy jeszcze nie miałem Eliany pod swoimi dłońmi miała one różne powiązania - te mniejsze jak i większe. Jej angaż w Fashion Show organizowanym przez Covgari był dobry krokiem by ponownie przypomnieć o jej twarzy ludziom z mojej branży. Na całe szczęście miała tylko przywdziewać stroje i chodzić w nich po wytyczonym parkiecie skupiając się na tym by się nie potknąć. Byłem tam nie tylko jako menadżer ale również jako reprezentant Departamentu Kultury i Sztuki. Czy zdziwiło mnie, że tyle czekaliśmy? Taaaak - zwłaszcza, gdy na światło dzienne wylała się drama związana z fotomodelką Lou Coulibaly - trzeba jej przyznać, dziewczyna ma prawdziwie Afrykański temperament. Zagłębianie się w Lifeinvaderowe szambo to moja praca, ale w tej kwestii wolałem zachować neutralność - ze względu na to, że Lou oczekuje na mój odzew w sprawie pomocy nad jej karierą oraz to, że Covgari może wyjść obronną ręką z tego skandalu a ja nie chce niszczyć furtki mojej podopiecznej (i możliwie sobie - w końcu, czemu by nie dać się sfotografować by wylądować na jakiejś okładce, nie?) przez obstawanie, za którą ze stron. Widzisz - to tak jakbyś wybierał stronę, któregoś z przyjaciół - oni się kiedyś pogodzą, może.. I kto wtedy zostanie kozłem ofiarnym? Zgaduj zgadula - znamy odpowiedź! Dlatego sprawę pozostawiam otwartą i poczekam na rozwój sytuacji - zarówno z Lou jak i z Covgari. Niemniej jednak znów w moje dłonie wpadają oferty, których rozważania będą kluczowe w dalszej karierze - i dlaczego człowiek zawsze zmuszony jest do wybierania czegokolwiek.. Nigdy chyba tego nie pojmę, wiecie?

 

Chcąc nie chcąc kolejne upadki i kolejne wzloty. Cytat mówiący o tym, że po upadku wstaniemy silniejsi chyba ma coś ze mną wspólnego. Po każdej porażce w życiu prywatnym udaje mi się uzyskać jakiś sukces w życiu zawodowym. Czuje się jakby nade mną znajdowało się jakieś totalne fatum, które napina mnie do granic możliwości strzelając mną niczym pociskiem w trampolinę, która wyrzuca mnie wyżej od poprzedniego upadku. Stawiam obecnie na samorozwój - to chyba jedyna sensowna ścieżką w życiu prywatnym. W służbowym? Nie zatrzymuje się ani na krok i choć ktoś będzie mnie blokował - znajdę furtkę, którą i tak się prześlizgnę by osiągnąć swój cel.

Bo jak mawiał

David Russell

-

Najtrudniejsza rzecz w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić.

 



AKTUALIZACJA


Działalność

 EMPIRE MANAGEMENT 👑
 Department Arts & Culture


Podopieczni

 Eliana Melrose
 
Stormi Breedlove

Wzmianki

Wypadek komunikacyjny uwieczniony przez Daily Globe
Post Gossipy Santos mówiący o rzekomej kłótni Calverta z DeLazzari
Ogłoszenie Christiana Calverta Cultural Arts Managerem przez Department Arts & Culture
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin