Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

009. Druga edycja White Collar Tournament już za nami. Amatorski turniej, który przyniósł ze sobą wiele emocji, poznaj szczegóły wydarzenia!


Rekomendowane odpowiedzi

spacer.png


**Na stronie głównej Weazel News pojawił się nowy artykuł na temat amatorskiego turnieju LSBA, który przyciągnął wiele osób i wzbudził nie małe emocje. Weazel News było patronem medialnym wydarzenia. Możliwość komentowania z podstawową moderacją została włączona**


W dniu 18 lutego 2024 roku w Colosseum Gym, znajdującym się na Mission Row fani sportów walki, a zwłaszcza boksu mieli swoje małe święto. W mieście zaczęło być głośno o White Collar Tournament II, amatorskim turnieju, gdzie zawodnicy mogli pokazać swój zapał do walki oraz talent. Już chwilę przed startem turnieju, sala treningowa była zapełniona. Każdy miłośnik boksu chciał zobaczyć swoich faworytów. Minęła godzina 7 PM, a na ringu pojawił się prowadzący turniej Hans Preslar, który przywitał wszystkich zgromadzonych, organizatorów oraz sponsorów takich jak: Bean Machine, We Are Success, Pacific Combat Club, Colosseum Gym, Ink Inc oraz Le Lapidaire. Po tym przywitaniu, Hans zapowiedział start pojedynków. Na ten wieczór zostało przewidzianych 7 walk - 4 ćwierćfinałowe, 2 półfinałowe i ostanie finałowe starcie. Zasady zapytacie? Nic prostszego! Czysty boks, zakaz kopania, używania łokci, jeżeli któryś zawodnik złamałby zasadę zostaje uznany faul zaś obaj zawodnicy zostają cofani do swoich narożników.

Na pierwszy ogień na ring zostali wywołani Ace Bidman, który przede wszystkim znany jest z Muay Thai oraz były pięściarz przez wielu kojarzony z występami w VFF Tione Carter. W pierwszej rundzie sędzia już musiał reagować i cofnąć zawodników do narożników po faulu Ace'a, a po wznowieniu walki zawodnicy nie szczędzili sił. Runda się zakończyła i zdecydowanie przewagę w niej miał Ace. Druga runda przebiegła sprawnie i w trzeciej decydującej obaj zawodnicy nie odpuszczali. Gdy tylko walka dobiegła końca nie pozostało nic innego jak czekać na decyzję sędziego, gdzie ostatecznie Tione Carter został okrzyknięty zwycięzcą.

Nie czekając prowadzący przeszedł do zapowiedzi drugiej walki, w której na przeciw siebie stanęli Mick Malik, który brał udział w pierwszej edycji tego turnieju oraz Jacob Colin, również uczestnik poprzedniej edycji, w której zaszedł do finału, lecz przegrał swoją walkę. Pierwsza runda, tak jak w poprzedniej walce była dość wyrównana i po chwili zawodnicy zostali cofnięci do narożników. Kolejne dwie rundy pokazały wolę walki obu zawodników, ale również to, że Malik nie miał cały czas chłodnej głowy, popełniając coraz więcej błędów i faulując przeciwnika. I właśnie to wiele kosztowało Malika, który po jednym z kolejnych fauli został zdyskwalifikowany, a zwycięsko na ringu pozostał Jacob Colin. Walki ćwierćfinałowe zbliżały się powoli ku końcowi, publiczność czekała na nie, głodni byli widowiska jakie dawali im zwodnicy tego wieczora.

Hans ponownie pojawił się na ringu, by zapowiedzieć trzecią walkę, gdzie w przeciwnych narożnikach stanęli Marcus Colin oraz Jack Krieger, który tego wieczora debiutował. Na początku walka była dość wyrównana, lecz debiutanta zaczęły zżerać nerwy i popełniał coraz więcej błędów faulując swojego przeciwnika, a sędzia dał mu ostatnie ostrzeżenie. Dzięki temu Kreiger chyba się opamiętał i do końca rundy mogliśmy podziwiać wspaniałe popisy obu zawodników na ringu. Pozostałe rundy przebiegły bez fauli i zaś zawodnicy dli publiczności niezłe show, lecz gdy trzecia runda się zakończyła to Markus Colin mógł zapisać na swoje konto dziewięćdziesiątą piątą wygraną nie dając debiutantowi żadnych szans.

Turniej nabierał coraz bardziej rozpędu i czekała już ostatnia walka ćwierćfinałowa, która miała wyłonić czwartego zawodnika w półfinałach. Czy do wielkiej czwórki dostanie się kolejny debiutant Barry Fisher? A może to jego przeciwnik, pochodzący z Vice City Marquis North pokaże, że to właśnie on powinien znaleźć się w półfinale? Publiczność wtedy jeszcze tego nie wiedziała i z niecierpliwością czekała na rozstrzygniecie. Pierwsza runda ruszyła i wydawało się, że całą walkę pod kontrolą ma North jednak popełnił faul, przez co Fisher mógł złapać oddech. Mimo faulu North nie stracił koncentracji i cały czas napierał na Fishera, dzięki czemu na koniec rundy do narożnika to właśnie North schodziła zwycięski z tej rundy. Mimo podbramkowej sytuacji Fisher zmobilizował się na ostatnią rundę i posłał Northowi niesamowitą kombinację, która go powaliła. Sędzia nie miał innego wyjścia jak ogłosić zwycięzcą Barrego Fishera.   

Z każdą walką publiczność była coraz bliżej odpowiedzi na pytanie: Kto w tej edycji będzie triumfował? Nadszedł czas na walki półfinałowe, została czwórka, a wśród nich jest osoba, która dzisiaj z Colosseum Gym wyjdzie okrzyknięta mianem zwycięzcy. Hans przed zapowiedzią pierwszej walki półfinałowej podziękował każdemu zawodnikowi, który tamtego wieczoru startował w turnieju. Następnie bez zbędnej zwłoki zaprosił ponownie na ring Tiona Cartera oraz Jacoba Colina. Gdy zawodnicy dostali sygnał do walki od razu na siebie ruszyli, po wymianie ciosów Tione dokonał faulu przez co obaj musieli wrócić do narożników. Mimo tego potknięcia Carter zachował skupienie i zdominował pierwszą rundę. Chwila wytchnienia i start drugiej rundy... i co można powiedzieć? Zdecydowanie ta walka była jedną z najszybszych tego wieczora i pokazała dominację Cartera nad swoim rywalem. Po wymianie ciosów Carter posłał Colina na deski co skutkowało, że wygrał swoją walkę i jako pierwszy wszedł do wielkiego finału. 

Jedna walka dzieliła publiczność oraz samych zawodników od poznania triumfatora tamtego wieczoru. Markus Colin czy Barry Fisher, kto z tej dwójki stanie twarzą w twarz z Carterem w finale?  Pierwsza runda i Fisher pokazują swoją szybkość zadając przeciwnikowi szybką kombinację co skutkuje położeniem Colina na deski. Druga runda kilka wymian i faul Fishera, zaczynają w narożnikach, Colin bardzo defensywnie czekając na okazję i wyprowadzenie kontry co mu się udaje i posyła przeciwnika na deski. Ostatni runda, obaj zawodnicy chcą dotrzeć do finałów. W trzeciej rundzie ponownie widzimy schemat z poprzednich rund jednak role się odwracają i to Colin zadaje serię ciosów, a Fisher w defensywie czekał na swoją okazję, co mu się opłaciło, po niecelnej serii Colina, Fisher posłał go na deski i tym samym wszedł do wielkiego finału. 

Emocje zostały rozgrzane już do czerwoności. Hans z ringu poinformował publiczność, że nie będzie jednej a jeszcze dwie walki, gdyż przegrani w półfinałach skrzyżują rękawice w walce o trzecie miejsce. Po tym komunikacie fani walk również mogli usłyszeć, że Phil Fama w marcu będzie brał udział w zawodowej walce, a jego przeciwnikiem będzie Marcus Chambers. Po tej informacji zapowiedziano walkę o trzecie miejsce, gdzie naprzeciw siebie stanęli Colinowie - Jacob oraz Marcus. Obaj zawodnicy podczas tej walki pokazali charakter, wolę walki i szli równo. Nie zabrakło również gestów fair play co pokazuje, że sport potrafi ukazać zdrową rywalizację i motywować. Po trzech rundach to finalnie Jacob okazał się lepszy i i wywalczył sobie miejsce na podium. 

Walka finałowa, na nią cały wieczór czekała publiczność oraz sami zawodnicy. Tione Carter i Barry Fisher. Pierwsza runda i można było zobaczyć, że Carter ma większe doświadczenie i nie daje szans debiutantowi. Posłał mniej doświadczonego kolegę na deski. Publiczność podekscytowana i runda druga się zaczęła. Determinacja i chęć wygranej zapewne dały debiutantowi sporą motywację, bo to właśnie on podczas tej rundy dominował i udało mu się zdominować Cartera. Trzecia runda, zawodnicy już zmęczeni po poprzednich walkach, w każdy cios wkładają wszystkie swoje siły, wymiana ciosów i nagle celne trafienie Cartera, który posyła przeciwnika na deski tym samym wygrywając cały turniej. Na sali wiwaty, radość zwycięzcy. Pozostaje jedynie wręczenie nagród i pucharów. Przypominamy, że zwycięzca tamtego wieczoru zainkasował $70.000, Fisher, debiutant dochodzący do finału za drugie miejsce otrzymał $45.000, a Jacob Colin dzięki wygranej w ostatniej walce i zajęcie trzeciego miejsca wyszedł z Colosseum GYM bogatszy o $25.000

Słowami zakończenia, bez dwóch zdań LSBA pokazało, że wielkie emocje można wzbudzać nawet jeżeli walczą amatorzy, turniej pokazał jak wielu zdeterminowanych mamy zawodników, którzy za jakiś czas mogą błyszczeć w zawodowych galach. Fani sportów walki powinni śledzić ich następne ruchy, bo jak pokazał nam niedzielny wieczór emocji nie brakowało i każdy mógł poczuć zastrzyk adrenaliny, gdy ich faworyci toczyli zacięte batalie na ringu.  

Fotorelacja z wydarzenia:

Spoiler

spacer.png

spacer.png

spacer.png

BY GABRIELLE MILLS | 19.02.2024


qI00s97.png

Edytowane przez przekadzia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Lenny Davies jest zadowolony z przebiegu niedzielnych zawodów White Collar Tournament II, nie spodziewał się tak licznego zainteresowanie ze strony publiczności, do chwili obecnej odpisuje na wiadomości dotyczące współpracy, popijając przy tym zieloną herbatę.**

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin