Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Mercenary Patrick Greene; Nos pro pecunia


HungerbarfromMinkraft

Rekomendowane odpowiedzi

A mercenary, also called a merc, soldier of fortune, or hired gun, is a private individual who joins an armed conflict for personal profit, is otherwise an outsider to the conflict, and is not a member of any other official military. Mercenaries fight for money or other forms of payment rather than for political interests.

Beginning in the 20th century, mercenaries have increasingly come to be seen as less entitled to protection by rules of war than non-mercenaries. The Geneva Conventions declare that mercenaries are not recognized as legitimate combatants and do not have to be granted the same legal protections as captured service personnel of the armed forces. In practice, whether or not a person is a mercenary may be a matter of degree, as financial and political interests may overlap.
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                            
image.png.b6b13f318c78ff5f5d8a401c7bce9562.pngFirst and last name; Patrick Greene
Date and place of birth; 06.20.1997, San Andreas, Los Santos County, St. Fiacre Hospital
Current occupation; Unknown
Rank; Sergeant
Years Served; 6

[07.15.2016]
Pamiętam ten dzień jakby był wczoraj, to wtedy wysłali mnie do San Diego na szkolenie. Wiele narzeka na te pieprzone trzynaście tygodni które spędzamy w szkoleniu, ale mi minęły całkiem przyjemnie, może to przez mojego trenera Muay Thai, ten gość miał wymagania które chyba wyciągał sobie z dupska. Ale wracając, ten czas mi dobrze minął, nie będę tego rozciągał bo mi przyjdzie na wspomnienia. Po San Diego wysłali mnie do Afganistanu, dostałem zadanie poprawiania relacji z cywilami, albo coś w tym stylu. Za wiele tam nie robiliśmy, dostarczaliśmy wodę do okolicznych ośrodków bo jakiś Talib postanowił podłożyć kilka lasek dynamitu pod wodociągi, nigdy nie zrozumiem tych pojebów. Spędziłem tam chyba sześć albo siedem miesięcy, sam nie jestem pewny, w tym cholernym upale przestajesz liczyć dni. Kilka razy się na nas zasadzili, ale chyba dalej używają amunicji którą zostawili im sowieci bo z tego co słyszeliśmy to ich karabiny rozpadały się po kilku strzałach, chyba dlatego nie ufam platformie AK, zawsze wolałem nasze karabiny, jestem patriotą, wiesz?
[03.09.2018]
Do tego czasu wysłali mnie na cztery misje, kolejny raz wracam do tego kraju śmierdzącego gównem i kozami. Moja mama wysyłała mi ciągle listy, w zasadzie to z nich dowiedziałem się że mój ojciec zmarł na zawał. To był dobry człowiek, znaczy się, miał swoje wady ale przynajmniej jego praca nie wymagała zabijania. Kilka lat w Afganistanie sprawia że stajesz się pusty, uznajesz to za swój dom, wracałem tu bo tylko tutaj czułem że jestem we właściwym miejscu. Straciłem tutaj kilku przyjaciół a oni wrócili do USA w pudłach. Do tego czasu byłem już Kapralem i wysyłali mnie do gorszych rzeczy niż poprawiania relacji, wysłali mnie do Majdanszahr, kilkadziesiąt mil od Kabulu. Niby małe miasteczko ale od Talibanów się tam roiło, zabiłem ich kilka setek, chyba... już nie jestem pewny, te pojeby przychodziły falami, to chyba tam zyskałem najwięcej doświadczenia. [05.23.2023]
Minęło kilka miesięcy od tego jak skończył się mój kontrakt, siedziałem głównie w domu i oglądałem jak Afganistan wpada pod kontrolę tego z czym walczyliśmy przez te kilka lat, poczułem się jak idiota, straciłem kilka lat swoje życia tylko po to żeby cała praca tego cholernego kraju poszła się jebać. Jakieś siedem miesięcy, po zakończeniu mojego kontraktu odezwał się do mnie stary znajomy z oddziałów SAS. Z tego co mi mówił to jemu chyba też brakowało Afganistanu. Założył organizację najemniczą, nazywa się Nos pro pecunia, to chyba coś z łacińskiego, chyba walcz za pieniądze albo coś w tym stylu. Zatrudnił mnie, łącznie chyba jest nas dwunastu, w zasadzie nie jestem pewny, nasze tożsamości zna tylko dowódcą, pełna dyskrecja. Jestem jedynym pracownikiem tej firmy który operuje w USA, co daje mi też pełną kontrolę nad kontraktami które przyjmuje, działka z tego i tak idzie do dowódcy bo to on przyjmuje zlecenia które przesyła do nas. My zajmujemy się tylko brudną robotą.


OOC;

Spoiler

Po dłuższej przerwie od rp wracam na klimacika z pomysłem który kreowałem od dłuższego czasu, w zasadzie to od kilku lat bo chciałem to grać jeszcze w 2019 gdy zaczynałem swoją przygodę z RP. To co będę miał zamiar grać jest bardzo proste w zrozumieniu, wykonywanie brudnej roboty za pieniądze, według reguły taki plan na grę automatycznie ustawia mnie na interakcje z innymi graczami do których mam nadzieje dojdzie. Będzie to moje drugie podejście do freelancerki na Vibe gdyż po pierwszym w listopadzie ubiegłego roku nauczyłem się wiele rzeczy, i mam zamiar nie popełniać podobnych błędów w drugim podejściu. W planach mam też zbudowanie i rozwijanie siatki kontaktów które pozwoliłyby mi na aktywną grę najemnika. Rzecz jasna mam nadzieję że próba gry najemnika nie skończy się jedynie na zleceniach typu; No zabij tego i tego, gdyż nie chciałbym siać DMu na prawo i lewo.

 

Edytowane przez Fathell
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin