Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Matthias9752

Gracz
  • Postów

    31
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

2 obserwujących

Informacje dodatkowe

  • Discord
    maciek998

Ostatnie wizyty

946 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Matthias9752

  1. Apartament/loft (120 obiektów) Skromny apartament składający się z 120 obiektów, ograniczał mnie tutaj budżet na obiekty.
  2. Written by James Martin - DAILY GLOBE 11.02.2024 Pracownicy ochrony są obecni praktycznie wszędzie wokół nas. Czy to podczas wizyty w sklepie czy relaksu w klubie, zawsze czujesz ich obecność. Czy praca ochroniarza może być interesująca? Czy ich życie jest pełne wyzwań i przygód? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w niniejszym artykule. Branża ochrony obejmuje wiele różnorodnych funkcji, wśród których wymienić można kilka podstawowych: Personel ochrony: Stanowi kluczowy element każdej firmy z branży bezpieczeństwa, odpowiedzialny za ochronę obiektów i podstawowe zadania w firmie. Personel ochrony podwyższonego ryzyka: To najlepiej wyszkolony i wyposażony personel, obsługujący najbardziej wymagające zadania. Personel techniczny: Zajmuje się instalacją różnych systemów bezpieczeństwa. Mając już pewną wiedzę na temat różnorodności ról w branży, warto zaznaczyć, że praca ochrony nie jest pozbawiona ryzyka. Według statystyk z 2021 roku, w Stanach Zjednoczonych podczas wykonywania swoich obowiązków życie straciło 32 pracowników ochrony. Jeśli zastanawiasz się, czy praca w ochronie jest dla Ciebie, warto przeanalizować poniższe cechy i umiejętności: Komunikatywność: Ochroniarze muszą być dobrze zorganizowani i efektywnie komunikować się zarówno z klientami, jak i innymi członkami personelu. Elastyczność: Pracownicy ochrony często pracują w nocy, w weekendy i w święta, wymagając elastycznego grafiku pracy. Sprawność fizyczna: Praca w ochronie może wymagać patroli, interwencji w sytuacjach kryzysowych, dlatego istotne jest zachowanie dobrej kondycji fizycznej. Odpowiedzialność: Ochroniarze są odpowiedzialni za bezpieczeństwo osób i mienia, dlatego muszą podejmować szybkie decyzje w sytuacjach pilnych. Znajomość przepisów: Ochroniarze powinni być zaznajomieni z obowiązującymi przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa. Jeśli spełniasz powyższe kryteria, warto rozważyć karierę w ochronie. Pracownicy ochrony w USA zarabiają średnio od 25 000 do 55 000 dolarów rocznie, co może zapewnić odpowiednią stabilność finansową. Pomimo potencjalnych ryzyk związanych z tą pracą, ochroniarze odgrywają istotną rolę w społeczeństwie, przyczyniając się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa w miejscach pracy oraz redukcji zagrożeń, takich jak kradzieże, napaści czy zamachy. Niemniej jednak, praca ochroniarza nie jest pozbawiona negatywnych aspektów. Wystawieni są oni na różne niebezpieczeństwa, takie jak fizyczne ataki, groźby czy wypadki. Warto więc, aby pracodawcy zapewnili odpowiednie szkolenia z zakresu bezpieczeństwa oraz odpowiedni sprzęt ochronny. Zapraszamy do lektury wywiadu z Patrickiem Kremem, pracownikiem Gruppe Sechs, który opowie nam więcej o swojej pracy i życiu jako ochroniarz. James Martin: Cześć, jestem James Martin, a ty pewnie Patrick Krem i pracujesz w ochronie? Patrick Krem: Tak dokładnie, dokładnie dla firmy Gruppe Sechs. James Martin: Czyli pracujesz w jednej z największych firm w Santos z tego co się orientuje, może na sam początek opowiedz nam coś o sobie. Patrick Krem: Jasne, Jestem 24-letnim Irlandczykiem, obecnie mieszkającym w USA. Moją pasją jest lotnictwo i służby mundurowe, coś co podziwiam i czym podążam przez całe życie. Ta podróż przeniosła mnie z mojej ojczyzny do Stanów w pogoni za obiecującą przyszłości. Pomimo codziennego zgiełku moje życie towarzyskie kwitnie. Będąc zwolennikiem równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, każdą wolną chwilę spędzam z bliskimi przyjaciółmi, zwykle przy dobrym piwie. James Martin: Irlandczykiem? Czyli pewnie za brytyjczykami za bardzo nie przepadasz? Patrick Krem: Ja osobiście nie mam całkowitej złej opinii co do brytyjczyków, lecz nie przepadam za ich akcentem. James Martin: No dobrze, może przejdźmy dalej, jednak temat irlandczyków i brytyjczyków jest delikatnym tematem. Wspomniałeś że do stanów przyciągnęła ciebie obiecująca przyszłość? Co przez to mamy rozumieć? Patrick Krem: Nie unikam że w Irlandii życie jest dla mnie za proste, ja jestem jednak osobą która lubi nieco wyzwania i wiedziałem że prędzej czy później wskoczę w mundur i tutaj. Jednak jaram się tą amerykańską stylizacją i widzą tutaj swoją przyszłość. James Martin: Ale nie sądzisz że jednak jako Security Officer jesteś trochę dalej do tyłu pod względem pracowników LEA? Pod względem wyszkolenia czy pod innymi aspektami? Czy może sądzisz że twój mundur może dorównać mundurowi oficerów? Patrick Krem: Uważam że moje wyszkolenie nie różni się znacznie od tego w LEA, lecz nie unikam że czasami brakuje mi dostępu do pewnych kruczków prawnych które przydałyby się na służbie w ochronie. James Martin: Nie różni się? Ale jednak jako pracownik ochrony masz że tak to powiem mniejsze prawa niż taki deputy. Patrick Krem: Dokładnie, jeśli chodzi o prawa to tak ja wspominałem mamy je znacznie mniejsze. James Martin: Dobra, a może opowiedz nam o jakiś dziwnych sytuacjach, które spotkały ciebie podczas pracy? Patrick Krem: Przykładowo wczoraj doszło to pewnej nietypowej sytuacja gdy robiłem obchód bo budynku mieszkalnym. W dwóch otwartych różnych mieszkaniach znalazłem nieznaczną ilość marihuany z zostawioną notatką w ramach niby prezentu. Na miejsce zadysponowane było biuro szeryfa oraz detektywi którzy zapisali nagranie ponieważ zdaje się na pierwszy rzut oka że doszło do wtargnięcia. James Martin: Do wtargnięcia? Co do marihuany to pewnie to były ilości dozwolone skoro tylko nagranie zapisali. Patrick Krem: Tak, to były dozwolone ilości. James Martin: Jak już jesteśmy w temacie marihuany, trawki jak to się mówi. Zdarzyło ci się już kiedyś ją zapalić? Patrick Krem: Tak, to było jeszcze za czasów młodości gdy nie robiłem w ochronie, zazwyczaj minimalne ilości podczas jakiś wypadów do klubu. James Martin: Masz z tym może jakąś przygodę związaną? Niektórzy ludzie mają ciekawe historie, przykładowo jednego dnia bawią się dobrze w Santos a drugiego budzą się w Paleto. Patrick Krem: Aż tak to nie, ja raczej należy do tej grupy rozsądnych lecz raz straciłem przytomność w klubie po przedawkowaniu alkoholu i wylądowałem na plaży na zewnątrz. Akurat tej nocy byłem z współpracownikami ochrony którzy mi pomogli James Martin: Czyli jednak masz słabą głowę ale do alkoholu a po trawce nic ci nie jest. Patrick Krem: Tak, ja to mam tak że wypije trochę i już nie ma czasu na picie bo lecę na parkiet i zapominam o piciu. James Martin: Dobra ale wracając do tematu pracy, miałeś okazję współpracować albo pracować dla jakiejś sławnej osoby? Patrick Krem: Nie, jeszcze mi się nie zdarzyło. James Martin: Czyli jeszcze wszystko przed tobą. A brałeś udział w pilnowaniu jakiś imprez, przewozie gotówki? Patrick Krem: Zazwyczaj raz na tydzień mamy zlecenie ochrony wydarzeń masowych, czy to zabezpieczenia rozpraw, ślubów a nawet gali. James Martin: Najłatwiej to chyba śluby zabezpieczać, bo jednak rozprawy czy gale to już większe wyzwanie? Patrick Krem: Na ślubach to raczej nie ma co się spodziewać jakiś awantur, na gali już raz zdarzyło mi się wyrwać strzał na twarz i miałem zszyty łuk brwiowy. To jest do dotychczas pierwszy uraz jaki miałem w tej pracy, mam nadzieje że ostatni. James Martin: Mówisz swój pierwszy raz miałeś w tej branży, zdołałeś się obronić czy jednak padłeś po tym ciosie? Patrick Krem: Niestety, straciłem przytomność po tym ciosie. Do tej pory nie wiem do końca jak to się wydarzyło, jedynie z zeznań osób które były w pobliżu i mnie asekurowały. James Martin: Pomimo tego, nie poddałeś się i dalej pracujesz. Powiedz nam co ciebie motywuje do tej pracy i kto jest twoim mentorem a także postacią, którą byś chciał naśladować. Patrick Krem: Przyznam szczerze że jestem swoim mentorem, podążam swoją ścieżką i robię to co ja uważam za słuszne. Motywuje mnie wiedza że jestem w stanie komuś pomóc, a nawet i bądź uratować życie bądź zdrowie to sprawia mi radość i czuje się potrzebny. James Martin: Ciekawe podejście, ciekawe. Czyli pod względem psychicznym sam dla siebie jesteś wsparciem, natomiast w pracy tej równie ważny jest aspekt fizyczny. Jak dbasz o sprawność fizyczną? Patrick Krem: Mamy dostępną siłownie, regularnie przed czy po rozpoczęciu zmiany z niej korzystam. Lubię też spacerować gdy jest spokój, to będzie albo w nocy albo wcześnie rano. James Martin: Noc, Los Santos i spokój? Coś mi tutaj nie pasuje. Te trzy słowa się ze sobą nie łączą mam wrażenie. Patrick Krem: Oczywiście, Los Santos to jednak nie jest najspokojniejszym miastem zwłaszcza w nocy. Lecz ja lubię sobie czasami wyjechać poza miasto, gdzieś do parku bądź leśnych rejonów. James Martin: Czyli jak tutaj siedzimy w naszym biurze w Paleto, to te rejony ci się podobają? Masz tutaj obok góry, las. Patrick Krem: Tak, co prawda jest to dosyć daleko od Santos. Zazwyczaj tak daleko nie podróżuje, chyba że jest to wyjazd służbowy. Mamy tutaj pewne rejony do kontroli lecz już ubywają z racji pojawienia się nowej firmy ochroniarskiej w Paleto. James Martin: No tak Santos a Paleto to dość duży dystans do pokonania i kilka godzin jazdy. Właśnie zauważyłem że działa tutaj lokalna firma. No dobrze powoli zmierzając ku końcowi. Co według ciebie jest najważniejsze w pracy ochroniarza? I czym powinien się każdy w tej branży kierować? Patrick Krem: Do najważniejszych obowiązków pracowników ochrony należy dbanie o bezpieczeństwo osób czy to klientów sklepu, mieszkańców domu albo pracowników firmy, ochrona obiektu i znajdującego się w nim mienia. Praca ochroniarzy nie należy do łatwych, ale poczucie bezpieczeństwa, jakie zapewniają innym ludziom, jest bezcenne i daje dużo satysfakcji. Każdy ochroniarz powinien słuchać się przełożonych, regularnie ćwiczyć oraz aktywnie uczestniczyć w wykładach i szkoleniach wtedy człowiek czuje się pewniej i będzie bardziej stanowczy do sytuacji jakie mogą napotkać na drodze. James Martin: Czy twoja praca ma jakieś może znaczenie w twoim życiu w sensie czy bardzo mocno na nie wpłynęła? Patrick Krem: Wpłynęła bardzo, można powiedzieć że ja praktycznie w domu czasu nie spędzam tylko cały czas albo na służbie albo w biurze. Mi to osobiście nie przeszkadza, jestem osobą pracy. James Martin: Czyli poświęcasz całe swoje życie dla pracy? Jesteś pracoholikiem? Nie ma to jakiegoś negatywnego wpływu na ciebie? Patrick Krem: Aktualnie nie, jestem osobą jak na razie samotną i nie unikam że jak przyjdzie mi kogoś poznać w przyszłości może być ciężko się odzwyczaić ale wtedy będę ćwiczył by utrzymać tą równowagę między pracą i życiem osobistym. James Martin: No to mam nadzieje że kogoś znajdziesz, zdradź nam może czy masz jakieś marzenia do których dążysz? Patrick Krem: Aktualnie dążę do tego by w mojej aktualnej firmie zajść jak najwyżej. A drugim też ważnym marzeniem do znaleźć bądź wybudować mój wymarzony dom, ale to są koszta na które odkładam. James Martin: No tak z każdym dniem budowa domu staje się coraz droższa. Dziękuje ci bardzo za tą rozmowę, czy chciałbyś dodać coś od siebie na sam koniec? Patrick Krem: Nic, jak już nie masz więcej pytań to nie mam nic do dodania. Dziękuje uprzejmie za zaproszenie. Podsumowując ten wywiad, można zauważyć, że pracownik ochrony, pomimo że czasem może być znienawidzony przez ludzi, jest takim samym człowiekiem jak każdy inny. Ma swoje marzenia, doświadcza smutków i radosnych momentów w życiu. Praca w ochronie nie należy do najłatwiejszych, ponieważ wymaga wielu poświęceń, ale jednocześnie jest niezwykle potrzebna dla społeczeństwa. Mam nadzieję, że ten artykuł zainspiruje Cię do rozważenia kariery w branży ochrony.
  3. Written by James Martin - DAILY GLOBE 11.11.2023 Jak obcokrajowiec został przyjęty w Paleto Bay? Jak rozwija się jego biznes? Jakie auto sprawiło mu największe problemy? Jakie ma dalsze plany co do swojego rozwoju w Paleto Bay? Tego i więcej dowiecie się z tego wywiadu z Maxem Schnitzerem, właścicielem warsztatu Schnitzer Garage, który działa w Paleto Bay. James Martin: Cześć, już wiem, że prowadzisz warsztat w Paleto, ale czy mógłbyś się przedstawić? Max Schnitzer: Cześć, Jestem Max Schnitzer i zgadza się... prowadzę warsztat Schnitzer Garage w Paleto Bay. James Martin: Pochodzisz z San Andreas, czy nie? Bo jak widzę, twoje nazwisko jest niemieckie. Max Schnitzer: Pochodze z Dortmundu w Niemczech, wychowałem się tam a do San Andreas przyleciałem pare miesięcy temu. James Martin: Dortmund, coś mi to mówi? Czy czasem tam nie jest jakiś słynny klub piłkarski? Max Schnitzer: Zgadza się... Borussia Dortmund dokładnie się nazywa ten klub, kto śledzi piłkę to wie co to za klub. James Martin: Tak właśnie coś mi się przewinęło przez uszy, pomimo że u nas to nie jest popularny sport to fanatyków się znajdzie trochę. Zresztą jak możesz porównać życie tam, a tutaj? Gdzie jest lepiej według ciebie? Max Schnitzer: Jeśli chodzi o to, to życie w niemczech jest dość że tak powiem... luksusowe w porównaniu do Paleto Bay, ale jest to coś nowego i pięknego, to miejsce ma swój urok i postanowiłem tu zamieszkać. James Martin: No tak Dortmund porównać do Paleto nie idzie, bardziej do Santos można by było porównać. A jak przyjęli ciebie mieszkańcy Paleto? Wiadomo, że to jest bardzo patriotyczna społeczność - a ty jesteś obcokrajowcem. Max Schnitzer: Jakiś czas mieszkałem w Los Santos i tam na ulicach zauważyłem dużą biedę i przestępczość... w Paleto jest z goła inaczej, jest to ciche i spokojne miasteczko a mieszkańcy są tu naprawdę bardzo mili. James Martin: I nie przeszkadza im to, że nie pochodzisz z Stanów? Jeśli tak jest to miło to słyszeć, bo ludzie określają tą społeczność jako niezbyt chętną do obcych. Max Schnitzer: Jestem dość pogodnym facetem i zawsze uśmiechniętym, ludzie już po kilku zdaniach uśmiechają się do mnie i traktują z szacunkiem. James Martin: Skąd pomysł na założenie Schnitzer Garage w takiej małej miejscowości jak Paleto Bay, zamiast w Los Santos? Co cię przyciągnęło do biznesu tutaj? Max Schnitzer: W Los Santos miałbym ogromną konkurencje... wiele tam jest warsztatów co nie przełożyło by się dobrze na zysk... po za tym szukałem spokojnego i cichego miejsca gdzie mógłbym rozwijać swoją pasję do motoryzacji. Od pewnego czasu zacząłem kolekcjonować klasyki z całego świata i jak uzbieram ich wystarczająco dużo to będe chciał stworzyć w Paleto nie tylko znaną markę ale i muzeum motoryzacyjne. James Martin: Muzeum? Ciekawe, na pewno przyciągniesz tym tutaj trochę turystów, ile jak narazie masz takich klasyków? Max Schnitzer: Na razie sprowadziłem dwa klasyki z czego jeden został w pełni odrestaurowany. James Martin: Nie będę się bardziej dopytywał co to za klasyk, niech ludzie z czystej ciekawości zajrzą do ciebie jak otworzysz muzeum. Wspomniałeś również że motoryzacja to twoja pasja? Co w niej najbardziej cenisz? Max Schnitzer: Cenię sobie w niej kunszt tworzenia ciągle czegoś nowego... innowacyjnego, z każdym rokiem są budowane coraz to doskonalsze silniki, nie wspominając o dizajnie niektórych modeli wozów na rynku. Sam jestem inżynierem i projektantem silników. James Martin: Ukończyłeś jakąś szkołę, kursy czy sam wszystkiego się nauczyłeś? Max Schnitzer: Skończyłem szkołę o odpowiednim profilu i specyfikacji... jak dodać do tego lata praktyk w różnych firmach produkujących silniki to żadna praca na warsztacie nie będzie problemem. James Martin: Czyli można uznać że jesteś odpowiednią osobą, na odpowiednim stanowisku. Powiedz mi jaki samochód sprawił ci największy problem jeśli chodzi o naprawę lub modyfikację? Max Schnitzer: Jakby się tak zastanowić, ciężkie pytanie. Ale chyba będzie to Declasse Asea. Moje pierwsze auto. James Martin: Co ci w nim sprawiało największy problem? Max Schnitzer: Testowałem na nim swoje umiejętności mechanika co na początku nie było łatwe i wiele razy udało mi się coś popsuć. A to dobrać mieszankę... tu dodać mu nieco mocy... to wszystko nie było łatwe. A do tego trzeba było zmieścić się w normach Unii Europejskiej żeby wóz zdał przegląd techniczny. James Martin: Unia, słyszałem, że to, co oni robią z motoryzacją, to straszna rzecz. Dobrze, że u nas jeszcze nie wprowadzają niepotrzebnych regulacji, i mamy pewną swobodę w tej kwestii. Max Schnitzer: Nie jest tak źle... w końcu chodzi o ekologię a to bardzo ważne... ile się ostatnio słyszało o dziurach ozonowych na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat... pomyśl tylko o tym... teraz od jakiegoś czasu wprowadza się elektryfikacje co ma powstrzymać. Globalne ocieplenie i powstawanie dziur ozonowych. James Martin: No niby tak ale technologia aut elektrycznych jeszcze nie jest mocno do przodu, sam miałem auto elektryczne i jak widzisz już nie mam, same spalinowe. Według mnie nie ma porównania. Max Schnitzer: Są różne teorie dotyczące aut elektrycznych... są one ładowane z gniazdka a to też skądś bierze prąd... mowa tu o elektrowniach węglowych, wodnych, wiatrowych czy słonecznych, ludzie są sceptycznie nastawieni do elektryfikacji. James Martin: Jakbyś tutaj poruszył ten temat to byś zauważył że u nas praktycznie nie ma czymś takim zainteresowania. Ekologia nie dla nas jak to mówią niektórzy, tutaj cenimy sobie wolność i jak najmniej przepisów. Max Schnitzer: Tak ale zauważyłem że w Stanach też już powoli robią pewne normy emisji i tym podobne więc to tylko kwestia czasu. A co do elektryfikacji... nie jest to nowa technologia bo pierwsze auto elektryczne powstało już w 1842 roku. James Martin: Bardzo dawno ale jak widać dopiero teraz jest to w kręgach zainteresowania branży motoryzacyjnej. A czy masz jeszcze jakieś inne pasje, zainteresowania poza motoryzacją? Max Schnitzer: Poza motoryzacją to lubię podróże i wyprawy w morze, uwielbiam też przekazywać swoją wiedzę innym. Do tego lubię dobrze schłodzone piwo. James Martin: A kto nie lubi piwa. Powiedz nam jakie miejsce, które odwiedziłeś było najciekawsze podczas twoich podróży? Max Schnitzer: Najciekawsze było zwiedzanie wodospadu Niagara, po prostu ogrom tego wodospadu onieśmieli każdego kto stanie na punkcie widokowym i spojrzy prosto w dół. Polecam każdemu odwiedzić to miejsce. James Martin: Piękny jest wodospad Niagara, dobrze już powoli idąc ku końcowi - jakie trudności napotkałeś prowadząc warsztat w Paleto? Max Schnitzer: Trudności, jedyna trudność to znalezienie odpowiednich ludzi do pracy, zatrudniłem cztery osoby i każda z nich zna się na swojej pracy, klienci ciągle chwalą mój warsztat i moich ludzi, bez nich nie stworzył bym tego wszystkiego. Tworzymy taką małą rodzinę że tak to ujmę. James Martin: Małą rodzinę? Nie tworzy to jakiś problemów między tobą, szefem a pracownikami? Max Schnitzer: A skąd... moi pracownicy są zadowoleni z pracy u mnie i traktujemy się z wzajemnym szacunkiem, jeszcze nie było sytuacji że musiałem na kogoś nakrzyczeć. James Martin: Takiego miejsca pracy tylko szukać. Ale żeby nie było, że pytam tylko o negatywne rzeczy - co pozytywnego widzisz w prowadzeniu warsztatu? Max Schnitzer: Pozytywne rzeczy? to zależy, ja staram się widzieć pozytywy we wszystkim... od dobrego kontaktu klient pracownik aż po remont generalny silnika lub jego udoskonalenie, wszystko co robimy jest robione z pasji do motoryzacji. Jesteśmy grupą zapaleńców że tak to ujmę. James Martin: A co powiesz o konkurencji? Oprócz twojego warsztatu działają tutaj już dwa inne, jakie macie stosunki między sobą? Max Schnitzer: Szczerze mówiąc to często słysze to pytanie i zawsze odpowiadam tak samo, są to warsztaty prowadzone przez takich ludzi jak my i robią to z różnych przyczyn... czy to z pasji czy chęci zarobku... albo jedno i drugie, ja mimo to szanuje ich. Nie chce ich oczerniać bo nie mam ku temu powodu a może kiedyś zdarzy się tak że będziemy działać razem. James Martin: Dobrze wiedzieć, że nie ma między wami jakiś negatywnych sytuacji, a jakie masz rady dla osób które chcą się trudnić tym, czym ty? Max Schnitzer: To taka moja rada... jeśli macie zajawkę i doświadczenie to nie poddawać się... to przede wszystkim, trzeba wszystko robić z pasji a nie przymusu. James Martin: Bardzo mądra rada. Dziękuje ci za wywiad, rozmowę. Chciałbyś może na sam koniec dodać coś od siebie? Max Schnitzer: Myślę że nie, jedynie co chciałbym powiedzieć to że dziękuję ci za tę możliwość by zasiąść w tym fotelu i porozmawiać o pasji jaką mam robiąc te wszystkie wozy dla moich klientów. Cieszę się że mogłem tu być. Maxa można opisać jako ambitnego człowieka, który prowadzi warsztat z pasją do motoryzacji, co sprawia że jego warsztat jest kolejnym miejscem w Paleto Bay, gdzie macie pewność że wasze auto trafiło w odpowiednie ręce. Pasja do samochodów doprowadziła Schnitzera do tego, że zamierza założyć muzeum motoryzacji - jeśli mu się to uda, z pewnością przeczytacie o tym w naszym dziale. '
  4. Magazyn przerobiony na garaż z częścią biurową przerobioną na mieszkanie (203 obiekty)
  5. Written by James Martin- DAILY GLOBE 15.10.2023 Najciekawsza historia powiązana z naprawami samochodów, rada dla początkujących w tej branży oraz jaka jest społeczność Paleto a także co łączy Bobby Benson z Stuartem? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższego wywiadu! James Martin: Cześć, jak się nazywasz i jaką rolę pełnisz w warsztacie? Bobby Benson: Bobby Benson, jestem VCEO warsztatu M&B Cars, wspólnie z Stuartem Miltonem kieruję tą działalnością. James Martin: Dobrze, to może opowiedz nam o swoim pochodzeniu i o tym, jak zaangażowałeś się w branżę napraw samochodów? Bobby Benson: Pochodzę z biednych okolic.. Urodziłem się w Chicago jednak wychowałem się w kompletnie innym miejscu.. W wieku 5 lat zostałem sam z ojcem, od młodych lat pomagałem mu w jego warsztacie i jakoś tak został we mnie ten zapał. James Martin: Czyli mówisz byłeś dzieckiem, które nie miało łatwego dzieciństwa. Od młodości musiałeś pracować rozumiem. Ale dzięki temu jak wspomniałeś zdobyłeś ten "zapał" do samochodów. Czyli w gruncie rzeczy wzmocniło to ciebie? Bobby Benson: Powiem tak.. Czy mnie to wzmocniło? Nie wiem.. Popadłem w wiele nałogów i wiele kłopotów gdy tylko trochę podrosłem, jednak w późniejszym okresie pomogło mi to znaleźć pracę i wyjść na prostą.. James Martin: Miło słyszeć że pomimo trudności, jednak się podniosłeś i wyszedłeś na prostą. Ale co ciebie skłoniło żeby właśnie tutaj w Paleto się osiedlić i założyć warsztat? Los Santos daje więcej możliwości niż takie miasteczko. Bobby Benson: Gdy przeprowadziłem się tutaj, nie mogłem się odnaleźć. Spotkałem mojego ziomala z młodych lat - Stuarta i wtedy przyszło nam do głowy założenie warsztatu. Nie założyliśmy go w Santos ponieważ jest tam tego pod dostatkiem. Patrząc na Paleto, brakowało tutaj warsztatu jak i innych biznesów które teraz działają, zauważyliśmy tutaj sporą szansę na spełnienie naszych marzeń z dzieciństwa. James Martin: Mówisz że razem z Stuartem mieliście marzenie o własnym warsztacie ale skoro już o nim mowa to jak go możesz opisać? Jako, jaką osobę? Bobby Benson: Stuarta mogę opisać jako mojego najlepszego przyjaciela.Podczas gdy byłem jeszcze małym gnojkiem i miałem wiele nałogów oraz problemów zawsze mi pomagał.. Jest on osobą oddaną temu co robi, podczas jakiejkolwiek naprawy czy tuningu auta musi, zrobić to z niezwykłą dokładnością i starannością. Jest on po prostu osobą która idealnie nadaje się do takiego biznesu. James Martin: No to już przynajmniej wiem że mogę bezpiecznie w wasze ręce oddać mój skarb, starego ale dobrego Gauntleta, skoro wszystko jest robione z dokładnością i starannością. Bobby Benson: Jak najbardziej, każde auto traktujemy jak swoje własne. Wychodzi od nas zadbane oraz starannie wykonane, do tego w porównaniu do naszej konkurencji która znajduje się w Santos mamy dość niskie ceny. James Martin: Skoro już wróciliśmy do tematu warsztatu, zdarzają się u was klienci z dużego miasta bądź jakieś sławne osoby? Bobby Benson: Tak, widujemy u nas sławne osoby.. Tak samo ludzie z dużych miast. Nie tak dawno odwiedziła nas pewna producentka filmów. James Martin: Pewna producentka filmów... Rozumiem że nic bardziej szczegółowo nie możesz powiedzieć? Bobby Benson: Nie, jestem oddany biznesowi i moim planom na dalszą działalność że nie zdołałem zapamiętać jej godności. James Martin: Jasne, a co sprawia największe trudności w prowadzeniu warsztatu w takim miasteczku? Bobby Benson: Największe trudności sprawia nam mały ruch.. Jeżeli chodzi o samo prowadzenie to nie jest to ciężkie, wystarczy zapał i trochę umiejętności.. James Martin: Z tego co słyszałem do umiejętności wam nie brakuje, czy masz może jakieś wyjątkowe lub interesujące historie związane z naprawami samochodów? Bobby Benson: Mam taką jedną jeszcze z warsztatu ojca.. Jest ona dla mnie wyjątkowa.. Naprawiałem starego Gauntleta, ojciec kazał mi go zostawić ponieważ uważał że nic z niego nie uda się zrobić.. Sprowadziłem go z jakiegoś złomowiska, zobaczyłem w nim szansę, na sprawdzenie i doskonalenie swoich umiejętności, spędziłem wiele dni i nocy w warsztacie pracując nad tym Gauntletem, sam zaczynałem już wątpić że uda się go jakoś odnowić.. Jednak nie poddałem się i poświęcony czas przyniósł efekty, po ponad trzech miesiącach prac.. Udało mi się uruchomić silnik tego samochodu.. Przez kolejny rok pracowałem nad całą resztą aż w końcu skończyłem pracę nad tym samochodem z pożądanym efektem.. Ojciec jeździł nim aż do swojej śmierci.. Teraz usiłuję sprowadzić te auto tutaj i postawić je u siebie w garażu.. James Martin: Masz może dalej ten samochód? Kawał historii i twojego życia w nim jest. Bobby Benson: Niestety muszę kłócić się z moją matką o niego.. Ojciec zmarł nagle.. Nie spisał testamentu i część jego majątku jest w moim posiadaniu, a część w posiadaniu matki.. Niestety samochód przypadł jej i teraz muszę jakoś to załatwić, matka, nie chce mi go oddać, ani nawet sprzedać. James Martin: Szkoda że napotkałeś takie trudności w końcu to ważna pamiątka. Wróćmy jeszcze na sam koniec do tematu warsztatu. Bobby Benson: Jasne, co chce Pan jeszcze wiedzieć? James Martin: Czy możesz opowiedzieć o błędach, które popełniłeś na swojej drodze biznesowej i jak wyciągnąłeś z nich wnioski? Oraz jakiej rady udzieliłbyś komuś, kto chce założyć własną firmę zajmującą się naprawami samochodów? Bobby Benson: Moim największym błędem było porzucenie biznesu ojca.. Bardzo teraz tego żałuję, jednak po jego śmierci wszystko mi się posypało i nie byłem w stanie dalej go prowadzić.. Co do rad dla nowych w tym biznesie, po pierwsze nigdy nie można, się poddawać, to jest najgorsze co można popełnić.. Nawet gdy na początku coś nie wychodzi to należy pracować nad tym aby poprawić to.. Później wszystko samo zacznie się układać.. Warto też odnaleźć w sobie zapał do tego.. James Martin: Bardzo pouczająca rada. Zapomniałbym o ważnej kwestii jak oceniasz społeczność Paleto? Jest to dość małe miasteczko i dużo osób tutaj siebie nawzajem zna. Bobby Benson: Społeczność Paleto jest bardzo pomocna i miła.. Przeprowadzając się tutaj nie spodziewałem się że trafię na tak świetnych ludzi.. James Martin: Świetnie to słyszeć. Chciałbym ci podziękować że się zgodziłeś na udzielenie wywiadu i czy chciałbyś coś dodać od siebie dla naszych czytelników? Bobby Benson: Nie ma problemu, z chęcią opowiadam o naszej działalności.. Po raz kolejny powtórzę to, ale uważam to za najważniejszą rzecz - nigdy nie warto się poddawać.. Jak widać Bobby wraz z swoim przyjacielem Stuartem są ambitnymi ludźmi, którzy prowadzą warsztat wkładając w niego całe swoje serce, ponieważ jest to dla nich pasją. Historia Bobbiego pokazuje że pomimo wcześniej napotkanych trudności da się wyjść na prostą i coś osiągnąć. CHCESZ DOŁĄCZYĆ DO ZESPOŁU DAILY GLOBE I ZOSTAĆ CZĘŚCIĄ NASZEJ RADIOSTACJI? SKORZYSTAJ Z APLIKACJI!
  6. Written by James Martin - DAILY GLOBE, 14/10/2023 Dzień 13.10.2023 roku był dniem pechowym dla pewnej rodziny z Paleto Bay, gdzie powiedzenie "Piątek trzynastego" okazało się być prorocze. Około godziny 21:50 rozległ się dźwięk syreny na stacji 33, wzywając ochotników do akcji. Kilka chwil wcześniej wybuchł pożar na farmie, który początkowo objął sad i stodołę, a następnie rozprzestrzenił się na pozostałe budynki, w tym dwie stodoły i silosy. Na szczęście zawartość silosów pozostała nietknięta, choć ich zewnętrzne poszycie uległo zniszczeniu w wyniku pożaru. Po kilku godzinach udało się opanować ogień. Udało mi się porozmawiać z jednym ze świadków, który nazywa się Harold. Jego relacja brzmiała następująco: "Jadę se z kuzynem i jego żoną i synem, bo jego syna prace dostał panie i patrze nagle taki błysk. Myśle se boże święty piorun, a tu ogień. Trzęse się cały." Pożar wywołał duże poruszenie w lokalnej społeczności. Jedna rodzina straciła znaczną część swojego majątku, a pozostałe budynki wymagają poważnego remontu. Na dzień dzisiejszy przyczyna pożaru pozostaje nieznana. Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  7. Mały interior z pomieszczeniem sypialnym w jednym z budynków przy Paleto Bay (30 obiektów)
  8. **Na stronie restauracji pojawił się nowy wpis** Restauracja została otwarta z dniem 11.10.2023 zapraszamy do spróbowania naszych najlepszych burgerów z najwyższej jakości produktów, w najbliższym czasie będą dostępne darmowe dostawy do Paleto Bay.
  9. **Na stronie firmy pojawiła się krótka informacja ** Dnia 09.10.2023, firma Gruppe Sechs zamontowała u nas system zraszaczy oraz alarm przeciwpożarowy, w związku z czym jesteśmy co raz bliżej otwarcia. Zostały nam ostatnie zakupy sprzętu oraz mebli a także kontrola ze strony Fire Prevention Bureau. Jeden krok bliżej otwarcia.
  10. HISTORIA RESTAURACJI James Martin był młodym przedsiębiorcą z pasją do motoryzacji. Jako dziennikarz motoryzacyjny spędził lata pracując na drogach, rozmawiając z entuzjastami samochodów i uczestnicząc w pokazach samochodowych. Ale w głębi duszy James miał jeszcze jedną pasję: Jedzenie. Z jakiegoś powodu pomysł otwarcia restauracji chodził Jamesowi po głowie już od jakiegoś czasu. Gdyby mógł połączyć swoją miłość do samochodów z entuzjazmem dla kuchni, mógłby zbudować coś wyjątkowego. Mając tę wizję w głowie, James postanowił urzeczywistnić swoje marzenie. Up-n-Atom Hamburgers znajdował się przy autostradzie Great Ocean Highway, niedaleko autostrady Senora Freeway, dokładnie tam, gdzie skąpane w słońcu wybrzeże Oceanu Spokojnego spotyka się z surowymi, skąpanymi w słońcu terenami hrabstwa Blaine. Restauracja była staromodną jadłodajnią z klasycznymi kabinami do siedzenia, długim barem na napoje i otwartą kuchnią, w której klienci mogli obserwować kucharzy przygotowujących posiłki. James był właścicielem, ale nie był szefem kuchni. Zamiast tego zatrudnił utalentowanego absolwenta studiów kulinarnych jako szefa kuchni, oraz zespół wysoko wykwalifikowanych kucharzy, którzy przygotowywali dla gości smaczne burgery, frytki i koktajle mleczne. To pozwoliło Jamesowi skupić się na biznesowej stronie rzeczy - upewniając się, że restauracja jest czysta, dobrze zaopatrzona i że klienci są zadowoleni. Położenie przy autostradzie oznaczało, że do restauracji zawsze przychodziło wielu nowych gości. Wielu z nich było tylko przejazdem, podczas gdy inni zatrzymywali się, aby doświadczyć wyjątkowej atmosfery Up-n-Atom. Ale to, co odwiedzający szybko odkryli, to fakt, że nie była to typowa jadłodajnia. Up-n-Atom Burger wyróżniał się wysokiej jakości składnikami, wyjątkową obsługą i pasją, którą James włożył w każdy aspekt restauracji. Menu było niepodobne do żadnego innego, ponieważ zostało zaprojektowane dla głodnych podróżników. Duże burgery, takie jak charakterystyczny "Muscle Car", były ulubionymi wśród gości, ale frytki, koktajle mleczne i inne pikantne przysmaki również otrzymały entuzjastyczne recenzje. Ale nie tylko jedzenie sprawiało, że klienci wracali. James był zawsze obecny, aby porozmawiać ze swoimi gośćmi i upewnić się, że są zadowoleni ze swoich posiłków. Pytał gości o ich podróże i często polecał im malownicze trasy, aby jeszcze bardziej cieszyć się podróżą w międzyczasie pisał artykuły. Wystrój był kolejną cechą, która dodała wyjątkowości Up-n-Atom Burger. Ściany wyłożone były pamiątkami po klasycznych samochodach, a na półkach wokół restauracji stała duża kolekcja modeli samochodów. Całe miejsce miało kapryśną atmosferę, która sprawiała, że czułeś się szczęśliwy i zadowolony, co docenili podróżni. W miarę upływu miesięcy wizja Jamesa została zrealizowana. Jego restauracja stała się ukochanym miejscem do jedzenia, spotkań towarzyskich i relaksu dla każdego, kto jechał autostradą Great Ocean Highway. Był zachwycony, gdy widział swoich klientów robiących sobie selfie przed neonowym znakiem "Up-n-Atom Burger" na poboczu drogi. Up-n-Atom Burger rzeczywiście stał się punktem docelowym na mapie, co było nie tylko świadectwem umiejętności Jamesa jako przedsiębiorcy, ale także miłości i troski, jaką włożył w swoją restaurację. Młody właściciel wziął dwie swoje ulubione rzeczy i stworzył przestrzeń, która była wspaniałym doświadczeniem dla każdego. NASZA OFERTA LOKALIZACJA KONTAKT
  11. Biuro z pokojem mieszkalnym oraz garażem (100 obiektów) https://imgur.com/a/SGRMeas
  12. Mieszkanie z garażem oraz biurem Obecnie pracuje nad interiorem na własny użytek, zostało mi do dokończenia mieszkanie oraz dodanie kilku drobnych szczegółów. Obecnie jest użytych 90 obiektów ale wyjdzie ostatecznie ponad 100.
  13. Biuro z małym mieszkaniem (88 obiektów)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin