Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Symiron

Premium Standard
  • Postów

    49
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Symiron

  1. Jaka jest najmocniejsza broń tego świata? Wielu wymieniłoby pistolety, karabiny, granaty aż po bomby atomowe. Tym rzeczom nie można odmówić swego rodzaju skuteczności, jednakże po co sięgać po tak chaotyczne narzędzia. Powodują sporo szumu, są widoczne i przywołują oczy nieproszonych gości. Tą, którą każdy z nas posiada i może ją stosować, nazywamy jednym prostym wyrażeniem - niewiedza. Bazując na niewiedzy drugiej jednostki, jesteśmy w stanie wyrządzić jej największą krzywdę, de facto nie wykonując żadnego fizycznego ataku w jej kierunku. Ktoś, kto nie jest świadom tego co mu grozi, jest w stanie sam zamknąć się w puszcze i popaść w okropną paranoje. Dzięki temu działaniu, można osiągnąć wiele, żerując na czyimś lęku i obawie przez nieznanym. Właśnie te metodę stosuje Leonard Whitman, trzydziestosześcioletni mężczyzna z wykształceniem chirurga oraz wachlarzem manipulacji, po których idzie do celu. W młodym wieku, Leonard pokazywał swój szybki rozwój intelektualny, który zaowocował w rozmaite dyplomy oraz osiągnięcia we wczesnych latach nauki. Całkiem szybko przykuł uwagę do istoty jaką jest człowiek, ponieważ jest to jednostka, która tak naprawdę w dalszym ciągu jest dla nas zagadką. Podłapał trochę psychologii, również zainteresował się językiem rosyjskim który dokształca do dnia dzisiejszego. Ostatecznie nie poszedł w ślady rodziny prawników, lecz skupił się na medycynie. Rozpoczął naukę w szkole medycznej na pełnych obrotach, aż do momentu w którym zdecydował się na ukierunkowanie swoich umiejętności w stronę chirurgii ogólnej. Opanowanie, brak drgnięcia w dłoni, wiedza i wewnętrzy spokój - to właśnie te umiejętności były decydujące, aby pchnąć go w tę stronę. Finalnie ukończył naukę na całkiem przyzwoitym poziomie oraz rozpoczął faktyczną pracę. Po dwóch latach w zawodzie jakim jest chirurg, parę spraw wyszło na światło dzienne. Leonard został oskarżony o mobbing fazy trzeciej w stronę dwóch pielęgniarek w jednej z placówek. Upatrzył sobie dwie słabsze jednostki, które padały ofiarą jego manipulacji oraz gier, które skutecznie wykorzystywał - również finansowo. Jedna z pielęgniarek, Alexandra Lancaster pod napływem presji oraz problemów psychicznych ze strony Whitmana, podała nieodpowiednią dawkę fentanylu, na skutek czego jeden z pacjentów zmarł praktycznie po chwili. Rozprawy sądowe toczące się w jego sprawie oraz Alexandry przybrały szybkie tempo. Finalnie nic nie udowodniono Leonardowi, natomiast z własnej woli zwolnił się ze swojej pracy i wyleciał do Argentyny, aby cała sprawa ucichła, przy tym też zerwał więź z rodziną. Cały wyjazd okazał się być nietypowym zwrotem akcji na kartach historii faceta, gdyż przypadkowo nawiązał kontakt ze zorganizowaną grupą przestępczą, w tym czasie świadcząc im najróżniejszą pomoc medyczną. Zaczynał od prostych rzeczy, połatanie kogoś po bójce lub strzelaninie, rutynowa opieka nad kimś ze względy na stan zdrowotny. Jego przydatność była całkiem spora, wyróżniał się szybkim działaniem i tym, że nie zadawał zbędnych pytań. Ta współpraca finalnie przerodziła się w coś więcej, po tym jak zdobył ich zaufanie - mowa tu o Handlu organami, gdzie Whitman grał pierwsze skrzypce i był bardzo potrzebną jednostką w tym przedsięwzięciu. Proces samego wydobywania organu z martwej osoby nie jest wcale prosty oraz oczywisty. Wymaga pracy w ciągłym skupieniu, bez możliwości na jakiejkolwiek pomyłki. Najmniejsze drgnięcia lub niedopatrzenia mogą kończyć się uszkodzeniem "zdobyczy". Zapewnienie warunków, odpowiedniego sprzętu i co najważniejsze - posiadanie odpowiedniej wiedzy. To właśnie są kluczowe czynniki, aby wszystko poszło gładko i spokojnie. Leonard był współpracownikiem niejakiego Alonzo Lucciano, doświadczonego transplantologa, który był spod ramienia grupy przestępczej i służył jako chodząca encyklopedia w tym temacie. Sam Whitman miał umiejętności manualne, natomiast Alonzo asekurował go dokładniejszą wiedzą, gdyż sam wcześniej nie miał do czynienia akurat z takim procesem, akurat w takim celu. Ten sprawy duet był w stanie całkiem dobrze prosperować oraz wygenerować przyjemne zyski dla grupy przestępczej, a sam dostawał z tego mniejszy, lecz wciąż satysfakcjonujący procent. Przy tej okazji dowiedział się o funkcjonowaniu takich ugrupowanych jednostek, jak faktycznie to wszystko wygląda od wewnątrz. Aby rozwijać się w tym kierunku ciągnęły go głównie trzy rzeczy - możliwość wykorzystania swoich umiejętności, spory zarobek oraz kształcenie się w kolejnej "dziedzinie" i nabywanie nowej wiedzy. Nic nie trwa wiecznie, grupa przestępcza zaczęła się walić przez działania służb. Mimo, że sam Leonard nie był ściśle powiązany z grupą, postanowił się ulotnić zostawiając większość swoich rzeczy oraz wspomnień w Argentynie. Bezpieczeństwo i zamknięcie każdej możliwej opcji z którą można byłoby go powiązać uznał za najlepsze rozwiązanie. Podczas całego trzyletniego pobytu w Argentynie zgromadził kontakty i przyswoił sporo wiedzy - to wystarczające benefity, aby móc próbować działać dalej. Leonard Whitman wraca do swojego ojczystego miasta - Los Santos, wierząc, że to o czym mówiono kiedyś ucichło na tyle, aby móc się tutaj zaklimatyzować. Nie zamierza kontaktować się z rodziną, nie widzi w tym żadnego celu, przynajmniej na ten moment. Jego umiejętności mogą się okazać przydatne w mieście, szczególnie tym którzy chcą uniknąć rozgłosu i dbają o swój stan zdrowotny, najlepiej wtedy gdy potrzebują jego usług w trybie natychmiastowym. Powrót tutaj, to kolejne otwarcie książki i pisanie historii na kartach tego miasta, w których może wpisze się na całkiem ważne i wyróżnione miejsce, jeżeli dobrze wykorzysta swoje umiejętności.
  2. Sory za nią jak zwykle musiała się nie popisać inteligencją. Przepraszamy z ramienia całej firmy, życzymy miłego dnia oraz spokojnej nocy.
  3. I tak nie przebije tego co robi @diducha, bij na jej discord koniecznie -> diduchadiana. Satysfakcja gwarantowana.
  4. Dzięki wszystkim za jakiekolwiek interakcje in game, te złe jak i dobre. Przez ponad połowę projektu grając wraz z @diducha a resztę solo bawiłem się świetnie. Aby podziękować każdemu za dokładanie cegiełki w budowaniu charakteru postaci musiałbym wymieniać godzinę. Sporo się działo przez ten czas i starałem się dowozić jak najlepszą rozgrywkę dla każdego kto miał ze mną interakcję. Mam nadzieję, że na kolejnym ludziku równie dobrze będzie mi się grało i rzecz jasna dzięki za wszystkie dobre słowa podczas mojej gry tutaj. Pozdro!!!
  5. Dzięki przyjacielu, bez Twojego wsparcia nigdy bym nie podniósł się z dna. Pozdro na siedemdziesiątą szóstą gangsterze i dla dobrych chłopaków
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin