Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Khazilo

Gracz
  • Postów

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez ECPU Lechu w Neziri Inc.; Albanian Pride   
  2. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez ECPU Lechu w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    dziękujemy https://forum.v-rp.pl/profile/3099-flame/ za grę na postaci epizodycznej
  3. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez doctor fetker w Neziri Inc.; Albanian Pride   
  4. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez h0n3i w Neziri Inc.; Albanian Pride   
  5. Darkkues polubił odpowiedź w temacie przez Khazilo w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    od ranka bez opierdalanka, tylko dobre chłopaki
  6. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez law and justice. w Neziri Inc.; Albanian Pride   
  7. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez aikon w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    siema kiedy wstawicie na forum hp?
  8. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez mariusz1958 w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    Lecimy pozdro, z fartem, nawalamy, bang bang
  9. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez Dotknij Grzyba w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    @krul podwurka powodzenia dla Ciebie.
     

  10. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez ECPU Byczol w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    Albańczyk bez osiołka i starego mercedesa to nie Albańczyk, złota zasada - powodzenia!
  11. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez doctor fetker w Neziri Inc.; Albanian Pride   
  12. law and justice. polubił odpowiedź w temacie przez Khazilo w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    od ranka bez opierdalanka, tylko dobre chłopaki
  13. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez Potezny Gruby w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    Gdzie jest kurwa gang Albanii 
  14. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez charliemangano w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    pozdro powo nie dajcie sie zastrzelic na miescie w razie wu wiecie gdzie dzwonic
  15. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez BaamBaam w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    dobrze eryczek
  16. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez 5element w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    Po rozmowie, dajemy wam szansę, nie zmarnujcie jej. Lider niech uderzy po zapro na dc
  17. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez law and justice. w Neziri Inc.; Albanian Pride   
    Albańska mafia jest jedną z najprężniej działających i jedną z bardziej niebezpiecznych organizacji przestępczych która wyrosła na bałkanach stopniowo rozszerzając swoją działalność po całej Europie, docierając do Stanów Zjednoczonych. Setki tysięcy Albańczyków i innych, którzy przedostali się z Bałkanów do Stanów Zjednoczonych w ostatnich kilkudziesięciu latach, stały się nie małym problemem przestępczości zorganizowanej i poważnym zagrożeniem dla amerykańskiego bezpieczeństwa, rosnącym wskaźnikiem przestępczości i handlem narkotykami. Jej członkowie specjalizują się w dystrybucji narkotykami, zwłaszcza heroiną i kokainą, porwaniach dla okupu, cyber-przestępczości, sutenerstwie, porwaniach dla okupu i wymuszaniu haraczy. Albańczycy mają silne wpływy i układy w wielu krajach Unii Europejskiej, takich jak Francja, Belgia, Niemcy, Hiszpania czy Wielka Brytania. W tym ostatnim kraju albańskie gangi trzymają piecze nad większością klubów nocnych ich bramek jak i burdeli z których regularnie zgarniają mnóstwo brudnej forsy dorabiając się często na kobietach zmuszonych w nich do pracy wręcz w sposób niewolniczy. Albańczycy są znani ze swojej brutalności i bezwzględności. Nie wahają się zabijać swoich rywali lub zdrajców niejednokrotnie udowadniając, że ich burzliwe bałkańskie charaktery potrafią przypominać tykającą bombę zegarową która tylko czeka na odpowiedni moment aby wyrównać zaległe rachunki zaznaczając swoją pozycje dość twardo pokazując charakter którego nie kiedy brakuje współczesnym bandziorom. Interpol pod swoim czujnym okiem od dawna próbował weryfikować podejrzane związki między rządzącymi władzami a szefami mafii na Bałkanach. Jednak działanie przestępczych organizacji i grup jest tak wyjątkowo dobrze zorganizowane dzięki skorumpowaniu rządzących trzymających gorące stołki w parlamencie zwanym albańskim zgromadzeniem, że nawet tak potężna i renomowana organizacja jak Interpol nie może nic zrobić, dopóki za rządowymi urzędnikami ukrywają się poszukiwani na całym świecie ludzie.
    Działalność albańskich gangów skupiała się głównie na terenie krajów należących do Unii Europejskiej. Tam bałkańscy zbrodniarze zdobyli najwięcej wpływów i sojuszników. Największe i najbardziej wpływowe siatki przestępcze zorganizowali we Francji, Belgii, Niemczech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Albańczycy zajmowali się przede wszystkim handlem twardymi narkotykami i świadczeniem usług ochroniarskich. Szczególnie ta druga branża była dla nich atrakcyjna. Według informacji prosto z Wysp Brytyjskich, albańskie grupy przejęły kontrolę nad ponad trzy czwartymi burdeli i klubów w całym kraju. W Stanach Zjednoczonych ich sytuacja była nieco inna. W historii całego amerykańskiego półświatka przestępczego doszukać można się tylko kilku znaczących grup albańskich, które operowały głównie w okolicach Nowego Jorku. Tam też działała organizacja bałkańskiego bossa, Alex Rudaja która pod jego wodzą powoli i stopniowo rozpuszczała macki swojej działalności w półświatku przestępczym z czasem rozmieszczając jedną ze swoich komórek na zachodnim wybrzeżu Californii.

    Korporacja, bo tak nazywali swój gang zrzeszeni wokół Rudaja, prowadziła interesy na sporą skalę i w tamtym okresie konkurowała nawet z niektórymi włoskimi rodzinami przestępczymi. Rozgłos, który osiągnęli można nazwać przełomowym i niepowtarzalnym. Wykonywali zuchwałe przestępstwa i niekoniecznie dobrze się z tym kryli. Ich przestępczą karierę zakończył akt RICO, wystosowany w ich kierunku w 2004 roku. Wówczas aresztowany został Alex Rudaj i dwudziestu dwóch powiązanych z nim gangsterów. Po tamtych wydarzeniach klan Rudaja nigdy nie wrócił do dawnej świetności. Albańska mafia rzecz jasna nadal prowadzi swoje przestępcze interesy w Nowym Jorku, ale nie są one aż tak rozbudowane. Nikt nie mówi już o ogromnej siatce przestępczej i nie przyrównuje tego do włoskich organizacji przestępczych. Gang Rudaja, który nazywał się Korporacją, był potężną grupą przestępczą, która w czasie lat świetności swojego działania godnie konkurowała z włoskimi rodzinami mafijnymi próbując dotrzymywać im kroku tym samym sygnalizując reszcie grup rozdających karty w półświatku przestępczym, że Rudaj i jego ludzie to nie kolesie z przypadku i lepiej ich mieć na oku. Po pewnym czasie swojej działalności udało im się wyrobić sobie markę i odpowiednią renomę dzięki swoim śmiałym i nieostrożnym akcjom. Ich kariera zakończyła się w 2004 roku, kiedy zostali oskarżeni na podstawie ustawy RICO. Wtedy to zatrzymano Alex Rudaj i dwudziestu dwóch jego wspólników. Po tym zdarzeniu klan Rudaja stracił na znaczeniu i nigdy nie odzyskał dawnej pozycji. Albańska mafia nadal działa na zachodnim wybrzeżu Californii w Los Santos, czy Nowym Yorku, ale nie ma takiej siły i wpływów jak kiedyś. Nie porównuje się jej już do włoskich organizacji przestępczych.
     


    Uderzającą cechą widoczną wśród Tirańskiej diaspory jest bezwzględność oraz brutalność, które na przestrzeni ostatnich lat można było zauważyć. Najbardziej znanym przykładem z 2014 roku jest zaangażowanie dwóch albańsko-amerykańskich rzezimieszków w porwanie córki jednej ze znanych sylwetek świata przestępczego; Vincent'a Rossi.
    Na liście zamieszanych w te sprawę znalazły się dwa godne uwagi nazwiska; Gazi Neziri, Franco Gashi. - Oboje są imigrantami którzy przybyli do  Stanów Zjednoczonych wraz ze swoimi rodzinami jeszcze jako małe dzieci; albowiem w okolicach połowy lat 90. - Jako uchodźcy dotknięci wojną. Neziri, jako ten który nie został uznany za winnego w sprawie jakichkolwiek zarzutów po całym przedsięwzięciu wyemigrował do Los Santos, kiedy to F. Gashi zwolniony z więzienia w lutym tego roku wielokrotnie był widziany w LS, międzyinnymi w towarzystwie Neziriego. 
    Ptaszki ćwierkają, że podczas swojego pobytu w Los Santos Gazi Neziri wkraczał w półświatek miasta aniołów, sądzony w 2021r. pod zarzutem handlu bronią palną Neziri po raz kolejny został uznany jako niewinny ze względu na brak zeznań świadków oraz materiału dowodowego. Mówi się, że obaj mają nadal zarabiać na tym, co ma do zaoferowania półświatek przestępczy w USA, wracając do swoich korzeni; tym razem w Los Santos.
     
     
                          
    How many Albanians live in USA?
    Pierwszym notowanym Albańczykiem który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych był Kolë Kristofori, który wylądował w Bostonie na początku lat 80. XIX wieku. Został on zapamiętany jako pionier Albańskiej grupy etnicznej na terenie Stanów Zjednoczonych. Ok. 1900 roku na terenie USA pojawiła się znaczna liczba Albańczyków, w głównej mierze z południowej Albanii. Większość z pierwszej fali Tirańczyków w Stanach nie zamierzała na stałe się tam osiedlać i powróciła do ziemii ojczystej po zakończeniu pierwszej wojny światowej. W międzyczasie druga grupa imigrantów osiedlała się oraz zawierała małżeństwa w swoim nowym kraju. Mówi się, że w okolicach 1900 roku na terenie Stanów Zjednoczonych znajdowało się ok. 15000 Obywateli pochodzenie Albańskiego.
    Drugą dużą falą migracji Tirańczyków do USA był okres po drugiej wojnie światowej, wielu z obywateli Albanii wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych ze względu na komunistyczny rząd, twierdzili oni, że jest on dla nich dyskryminujący. Szacuje się, że do roku 1980 w Stanach Zjednoczonych mieszkało już 70000-80000 obywateli o pochodzeniu albańskim.
    W latach 90. wiele osób z obywatelstwem Albańskim z krajów takich jak Czarnogóra, Serbia czy Macedonia Północna emigrowało do USA jako uchodźcy wojenni. Inna społeczność Albańsko-Amerykańska w rejonie Kalifornii obejmuje Kosowian, którzy znaleźli się w USA na bazie rezerwowej March Joint Air Reserve Base w Riverside.
     
     
     
  18. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez Habaroshi w Havana Compañía - banda de hermanos   
    Lata 80-te to czas, kiedy Kuba była rządzona przez Fidela Castro i jego partię komunistyczną, która wprowadziła reżim totalitarny. Kraj ten słynął z rewolucyjnego ducha, ale jednocześnie obywatele byli bardzo ograniczeni w swoich prawach, a życie pod rządami Castro było trudne a bezpieczeństwo  zagrożone. W latach 90-tych Kuba przeszła trudny okres, w wyniku kryzysu ekonomicznego i upadku Związku Radzieckiego, który roztaczał nad Kubą parasol ochronny ze względu na podobieństwa ustroju obu państw kraj ten, znalazł się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Podstawowe produkty stały się trudno dostępne, a osoby, które żyły w ubóstwie, zaczęły poszukiwać sposobów na przetrwanie. W wyniku tego wiele osób zaczęło uciekać z Kuby do Stanów Zjednoczonych, w nadziei na znalezienie lepszej przyszłości. Jednymi z grup, które przeniosły się do USA, byli kubańscy kryminaliści i przestępcy, Ci ludzie poszukiwali nowych możliwości układania sobie życia, a także uciekali przed surowym reżimem kubańskim. W USA założyli swoje organizacje i zaczęli działać na terenie kraju. Ich grupy przestępcze szybko stały się jednymi z najgroźniejszych w całych Stanach. Zajmowały się handlem narkotykami, bronią, prostytucją lub przeprowadzały napady na banki. Działalność przynosiła im wysokie dochody, ale skutki jej były tragiczne dla wielu ludzi. Ich wpływ na społeczeństwo był znaczny, szczególnie w niektórych dzielnicach wielkich miast, takich jak Miami, Los Angeles czy Nowy Jork. Organizacje te działały na zasadzie hierarchii, gdzie szefowie mieli ogromną władzę nad swoimi podwładnymi. Często dochodziło do konfliktów między grupami, w wyniku których ginęli niewinni ludzie. Niezależnie od działań tych grup przestępczych, Kuba pozostaje krajem o wielkiej tradycji rewolucyjnej. W kraju tym rządzi teraz nowe pokolenie polityków, którzy dążą do wprowadzenia reform w gospodarce i polityce, aby poprawić sytuację obywateli. Kuba zmaga się jednak nadal z wieloma problemami, takimi jak brak wolności słowa i ograniczenia w zakresie swobód obywatelskich, które utrudniają życie mieszkańcom Kuby.
     
    Tak jak już to bywa, gdy w grze są ogromne pieniądze, apetyt rośnie w miarę jedzenia Kubańczycy szybko razem z Kolumbijczykami, stworzyli syndykat importujący pokaźne ilości narkotyków; heroiny, marihuany czy kokainy, która wtedy właśnie zalewała masowo zimne ulice Stanów łaknące coraz to więcej i więcej syfu, który działał na ludzi jak szczepionka, po której to pragną więcej, mocniej, szybciej. Jednego cwaniakom z Havany na pewno nie można odmówić, mimo że sami często rozkochiwali się w białej magii to, mieli nos do interesów dzięki czemu szybko kładli swoje zachłanne łapy co chwile na kolejnych interesach od narkotyków, handlu ludźmi, bronią, sutenerstwie wymuszeniach, wymuszeniach z rabunkami czy hazardzie co przyczyniło się do znacznego zwiększenia ich wpływów na planszy pośród innych ugrupowań rządzących brudną wiecznie głodną ulicą przepełnioną drapieżnikami walczącymi między sobą o dominacje niczym dzikie zwierzęta próbujące udowodnić reszcie, że to akurat one zasługują na największy szacunek i poważanie w swoim stadzie, ulice Santos momentami przypominają dziką dżunglę, na której panuje totalny chaos i brak jakichkolwiek zasad, doszliśmy do czasów gdzie, patrząc drugiemu człowiekowi w oczy ciężko doszukać się w nim człowieczeństwa. Dożyliśmy czasów gdzie gówniarze na ulicach Santos częściej, sięgają po klamkę niż po książkę.

    Członkowie Havana Compañía wiedzą, że pieniądze są bardzo ważne, jednak również wiedzą, jak ciężko je zdobyć. Jedni wybierali ciężką pracę w komunistycznym kraju, zarazem wybierając życie od wypłaty do wypłaty, modląc się do Boga o to by pensja starczyła im do końca miesiąca. Jednak jest też druga strona monety, czyli nielegalny zarobek, to właśnie on w opanowanym przez komunę kraju dawał największe szanse na przeżycie, wszyscy wiedzieli, jakie niesie to za sobą ryzyko jednak wszyscy byli gotowi ponieść konsekwencje. W Havanie sama organizacja skupiała się na kilku głównych formach zarobkowych, które przenieśli razem ze sobą do Los Santos były to:
     
    Sutenerstwo-Kubańczycy pomyśleli, że mimo prowadzenia prężnie różnych klubów bądź barów mogą również wprowadzić coś ekstra do swojej oferty. Za zamkniętymi drzwiami osoby wtajemniczone mogły spodziewać się usług najlepszych prostytutek w mieście, co generowało pieniądze dla samej grupy jak i dla kobiet, które w ten sposób zarabiały niemałe pieniądze.

    Handel narkotykami- Przez wyrobione kontakty w drodze do Stanów Zjednoczonych mieli oni łatwą drogę do wprowadzenia na rynek znacznych ilości narkotyków przepuszczanych przez ich wpływy w funkcjonowaniu życia nocnego w Los Santos.

    Legalne biznesy- latynoski temperament połączony z niesamowitą dawką pozytywnej energii spowodowanej zamiłowaniem do aktywnego spędzania gwieździstych nocy na tańcach i śpiewach szybko przyczynił się do połączenia przyjemnego z pożytecznym, skutkując powiększaniem wpływów w sektorze rozrywkowym poprzez inwestycje w zakup udziałów w kluby, które popadły w problemy finansowe, dzięki czemu łatwo udawało im się często nabywać większościowe pakiety udziałów w takich miejscach, które następnie służyły jako pralnia dla brudnej forsy ciężko zarobionej na zimnej ulicy.

    W organizmie człowieka najistotniejsze są trzy główne organy - mózg, serce, płuca. To nie czas na rozwodzenie się nad tym, który z nich pełni największą funkcję. Najważniejsze jest to, że każdy z nich jest odpowiedzialny za to, czy organizm funkcjonuje prawidłowo albo, czy w ogóle funkcjonuje. Na podobnej zasadzie działa organizm grupy przestępczej czy siatki narkotykowej. Havana Compañía to monolit, który pozna twój krok jeszcze zanim go wykonasz. Do tego potrzebny jest mózg operacji, niewątpliwie wystawiony na duże ryzyko. Dlatego tych ludzi charakteryzują czyste rączki, znakomite stwarzanie pozorów i zdrowe zarządzanie pieniędzmi. Ich działalność to w zupełności legalne biznesy, nastawione bardziej na spranie gotówki niż twoich czterech liter. Następny organ to serce, które dba o to, żeby zawsze było co wrzucić do "pralki". Tak, to ta banda, która pojawia się nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy żądając od ciebie forsy - szeroko pojęty haracz. Nie martw się, to wciąż ludzie. Dzięki temu, że ty odkręcisz im kranik z pieniędzmi oni, będą mogli odkręcić w chacie kranik z Moetem czy wykarmić swoje rodziny. Dlatego często zaoferują ci osobistą ochronę czy po prostu zadbają o to, że Twój lokal nie będzie miał kontaktu z ogniem. Ich domeną jest dbanie o to, co upycha im kieszenie. Od tego są płuca. Dopilnują, żeby powiązani z nimi ludzie mogli wziąć spokojny haust powietrza. Te chłopaki w przeszłości przyjęli więcej prawych na mordę niż twoja ulubiona prostytutka cumshotów. Zwarci, gotowi i twardzi jak skała. Bez skrupułów, często pozbawieni jakiejkolwiek empatii. Zimni jak lód w twoim Jack'u Danielsie. Z racji na ich sposób działania, są oni mobilizowani w ostateczności, ponieważ spuszczenie ich ze smyczy mogłoby poważnie zaszkodzić legalnej powłoce zgrupowania. Tam, gdzie jeden organ zawodzi, tam pada całe ciało.
     

     
     
    Porachunki między ugrupowaniami walczącymi o wpływy w półświatku przestępczym są na porządku dziennym, rywalizacja wygląda jak safari, na którym drapieżnicy, w tym przypadku silniejsze grupy eliminują te słabsze, zbijając co chwile kolejne pionki z szachownicy zwanej ulicą, walki toczone między gangsterami oddającymi życie za barwy, ulice i paczkę znajomych to ledwie wierzchołek góry lodowej, z której szczytu to prawdziwi gracze rozdający karty spoglądają na resztę z góry, pociągając za sznureczki w odpowiednich momentach, aby wywołać, choć nutkę zamieszania, by wywołać kolejny bezsensowny konflikt czy nastawiać przeciwko sobie bandy siejące postrach na ulicach Los Santos, by tak naprawdę zarabiać na ich konflikcie, za ich plecami robiąc dobrą minę do złej gry, dlatego to właśnie Luciano Quintana jest człowiekiem, któremu ludzie bezwarunkowo zaufali, ten facet od kilkunastu lat budował swoją reputację, ugruntowując swoją pozycję pośród członków, jak i ich rodzin czynnie współpracujących z Havana Compañía, które przez lata swojej działalności pod wodzą Quintany przeżyły razem tak dużo wzlotów przeplatanych z porażkami, po których zawsze razem wstawali z kolan, co przyczyniło się do tego, że ich relacje stały się praktycznie rodzinne. Quintana jest kolesiem wychowanym na starej szkole, ma swoje zasady, których nigdy nie łamie, a bezpieczeństwo jego interesów i bliskich jest najważniejsze już od dawna, dbał o to, aby federalni nie węszyli mu wokół tyłka i pielęgnował relacje z mniejszymi ekipami funkcjonującymi na planszy półświatka przestępczego Los Santos, z którymi łączyły go wspólna tradycja, kultura, język i interesy, pośród nich były między innymi ekipy; Cortez Gang, Comanchero MC, Haitians drug band, Marakesh equipo, dzięki którym już wiele razy Havana Compañía unikała niepotrzebnego rozlewu krwi, wyręczając się nimi w celu gaszenia potencjalnych konfliktów w zarodku bądź bezpośredniej likwidacji problemu za pomocą kulki w łeb. Dzięki czemu prawa ręka Quintany, a mianowicie jego przyjaciel, prawa ręka Carlos Juderias w spokoju mógł nadzorować legalną część działalności Havana Compañía, po raz kolejny udowadniając, że legalna część interesów jest absolutnym priorytetem dla Luciano, który ma już swoje lata i sporo przeżył, jeszcze więcej doświadczył i wystarczająco już wycierpiał, gdy bliscy mu ludzie tracili życie wskutek głupich konfliktów.  
    Nie wielki oddział rodziny przestępczej stworzony z inicjatywy braci Banderas W jego skład wchodzi zaledwie kilka ściśle ze sobą powiązanych osób z różnych sfer o wspólnym celu - możliwości szybkiego zarobku. Działalność przestępcza cwaniaków o kubańskich korzeniach zahacza o wiele aktywności, począwszy od przestępstw popełnianych w okolicach lokalnego portu wymuszeń, po dystrybucje i handel, lub pośrednictwo w zakupie, jak i sprzedaży nieznanych ilości narkotyków przetaczających się przez ulice Los Santos. W środowisku osób wtajemniczonych w charakter ciemniejszej strony działalności Havana Compañía chodzi opinia, że praca dla braci wiąże się często z ogromnym ryzykiem, zagrożeniem utraty zdrowia bądź życia, jeśli w grze stawką jest pomyślne prowadzenie szemranych interesów w półświatku Santos, gdzie często jedynym argumentem przemawiającym do pozostałych grup walczących o wpływy w mieście jest przemoc, agresja i strach spowodowany potencjalną wizją utraty bliskich, bo to jedna z nie wielu rzeczy, która przeraża każdego bez wyjątku. Pod skrzydłami w ekipie zarządzanej przez braci Banderas można spotkać wszelkiej maści cwaniaków, chamowatych karków, poganiaczy prochów, złodziei czy przekreślonych przez społeczeństwo świrów z odbębnionymi wyrokami za najgorsze kurewstwa rzędu morderstwa, gwałty czy przemocy w rodzinie, którzy na jedno skinienie palcem jednego z braci są gotowi wyrządzić wiele złego, na szczęście jak to bywa ze wściekłymi psami są trzymane na krótkiej smyczy, lojalnie służąc ręce, która ich karmi jak niegdyś matka.
     
  19. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez sewraino w [07.10] G Rydah - More Bounce Freestyle [Official Video]   
    ** Około godziny 4 na kanale G Rydah pojawił się kawałek wraz z klipem, który nosi tytuł "More Bounce Freestyle" co sugeruję doczynienia z trzecim członem tytułu. Młody raper w tekście nawija o przestępczym życiu jak to ma w naturze; pojawia sie sporo nawiązan do branży muzycznej Santos, o udawanych raperach i dziwnych modelkach, typowych instagramerkach, które by się tylko grzmociły za fame.  Jakość audio stoi na w miarę w porządku poziomie, zaś produkcja wideo jest na wysokim poziomie.**
     
     
    **Moment po wrzutce piosenki w sieć jakiś fan wrzucił tekst w komentarzu**
    Wydatki, etc;
     
  20. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez Habaroshi w Glass-Mom don't be sad(Prod.FHY)   
    **Na portalach streamingowych pojawił się solowy kawałek mało znanego rapera Glass'a pod tytułem "Mom don't be sad" , słuchacze mogli zauważyć że sam tytuł wyszedł spod ręki producentki FHY. Dokładna data upload'u kawałka 07.07.2023 **
     
     
  21. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez doozan w KARAMAN-KLAN   
    Mimo zmiany lidera do organizacji nie zostało wprowadzone nic świeżego. Od dłuższego czasu też nie widzimy nic konkretnego w waszym temacie (w poprzednim również).
    Tym samym zdecydowaliśmy się zamknąć wasz projekt.
    Narracja IC (Dla LEA, wrogów organizacji i jej współpracowników):
    ** Po wydarzeniach z poprzedniego miesiąca, ugrupowaniem zajęły się agencje federalne. Liczne zajęcia większych, niezweryfikowanych majątków, zatrzymania członków grupy, czy obławy na biznesy powiązane z członkami klanu, zmusiły przestępców do zaprzestania popełniania jakichkolwiek przestępstw. Czarne chmury zbierające się nad grupą odstraszyły również dostawców kontrabandy, czy bardziej znaczących współpracowników. **
  22. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez Panamer w KARAMAN-KLAN   
    Karaman-Klan jest zaledwie ułamkiem z wielu części składających się na Muzułmańską przestępczość zorganizowaną w USA. Klany w tej strukturze to komórki odpowiadające rodzinom amerykańskiej mafii – jeden klan działa najczęściej na terenie konkretnego amerykańskiego miasta, ale to wszystkie klany razem tworzą całość organizacji. Dlaczego właśnie Stany Zjednoczone? Ponieważ to właśnie tutaj ludzie pochodzący z państw islamskich mieli największe szanse na ułożenie sobie życia od przysłowiowego “zera”. Główny trzon ugrupowania wywodzi się z niespokojnych uboższych dzielnic Istanbulu. To miasto kształtowało charakter obecnych łamignatów, złodziei, dilerów narkotyków i innych ulicznych “przedsiębiorców” z wielkimi ambicjami i szemranymi intencjami. Od 2020 roku Karaman-klan posiada w swoich aktywnych wpływach pokrewną komórkę w Los Santos, kontrolowaną twardą ręką przez najmłodszych synów z rodu Karamanów. Ci od młodzieńczych lat dorastali w Californi, gdzie mogli spokojnie, z chłodną głową poznać lokalne zwyczaje, nawyki i sektory wpływów prężnie działających w czeluściach półświatka przęstepczego Los Santos ugrupowań, liczących się w wyścigu o street coin, szacunek i lepsze życie. Wszystkich połączył jeden wspólny cel – zrobienie w tym mieście dobrych pieniędzy. Nie dało się tego osiągnąć bez działalności na dużą skalę, która oczywiście musiała być na tyle dochodowa, by zaspokoić żądze wszystkich członków tego nieoficjalnego stowarzyszenia. Priorytetowym punktem stało się zatem stworzenie legalnych firm, które mogłyby tłumaczyć nagłe przypływy dużych kwot.  Pierwszym takim przybytkiem stał się Istanbul beer point – pozornie zwykła turecka restauracja, która jednak miała tylko odwracać uwagę od tego, co działo się za kulisami. I tak też było. W pierwszym odczuciu wydawało się, że to lokal, jakich pełno. Ot, przybysze z obcego kraju próbują zarobić na swoje życie praktykując to, z czego słyną na całym świecie, czyli z genialnej w swej prostocie kuchni okraszonej aromatycznymi przyprawami. Miejscowi przybywający posmakować specjałów tureckiej kuchni przez dłuższy czas nie byli w stanie zorientować się, o co naprawdę toczy się tam gra. W zaułkach przy restauracji, a czasem także w niej, często dochodziło do sprzedaży nielegalnie pozyskanych towarów, takich jak kradziona drobna elektronika, lewa biżuteria, a później także narkotyki i broń palna. Wraz z upływem czasu pokątna działalność przynosiła członkom coraz większe zyski, by finalnie stać się głównym źródłem ich dochodów. Dzięki przytomności Karamanów i ich zmysłom biznesmenów dochody te były na tyle duże, by skutecznie zawrócić w głowie - w końcu żaden z zebranych wokół nich ludzi nie mógłby nawet śnić o takich pieniądzach, gdyby pozostał w ojczyźnie. Wszystko układało się wręcz idealnie, mimo tego, że członkowie grupy czasami musieli brać udział w lokalnych starciach, spowodowanych konfliktami rozmaitych interesów. Na całe szczęście dla nich, zawsze z tych wojenek wychodzili zwycięsko, ucierając przy tym nosa czarnoskórym członkom gangów oraz włoskim czy azjatyckim mafiozom. Bracia dzięki parasolowi ochronnemu i błogosławieństwu Muslim Crime Society, któremu podlega kilkadziesiąt muzułmańskich klanów rozsianych po całym świecie, zawiązywali cenne przyjaźnie tworząc sobie w ten sposób fundamenty pod kolejne interesy. Jednym z takich fundamentów był kontakt z muzułmańskimi braćmi z Maroka, Albanii, Czeczeniii czy Algierii, z pomocą których udało im się rozwinąć skrzydła w różnych sektorach napędzających operatywnie obroty walutą. Pod szyldem legalnie prosperującego Aslanari Pawnshop odbywała się duża sprzedaż towarów luksusowych, ale także tych bardziej pospolitych. Lombard stał się też okazją do dyskretnego nawiązania współpracy z okolicznymi paserami i złodziejami, ale nie tylko. Zdarzali się także pozornie eleganccy goście w garniturach, którzy wpadli właśnie w finansowe tarapaty. Ci byli gotowi sprzedać duszę samemu diabłu, byle tylko jak najszybciej odsunąć od siebie wizję majątkowego upadku i pożegnania z dotychczasowym życiem, do którego przecież tak bardzo zdążyli się już przyzwyczaić
     

     
    Niedługo po tym, kiedy interesy w mieście zaczęły się dobrze układać, jeden z braci Karaman, Tayfun musiał uciekać do ojczyzny, ze względu na depczące mu po piętach wszelkiej maści urzędy i prawników dochodzących swoich roszczeń. To stworzyło wakat na miejscu doradcy i prawej ręki klanu. To było nie do zaakceptowania, zwłaszcza biorąc pod uwagę niestabilność psychiczną Atakana spowodowaną trochę jego porywczym charakterem, a trochę zamiłowaniem do wszelkiej maści używek. Zdarzało mu się działać pochopnie, a czasami nawet psychopatycznie. Nie wróżyło to dobrze, a po jakimś czasie zaczęło ściągać na okolicę niepożądany wzrok stróży prawa i agentów federalnych, którzy coraz częściej zaczęli pojawiać się niby przypadkiem w okolicy. Nie ulegało wątpliwości, że ktoś musi zapanować nad tym wszystkim, zanim będzie już za późno na jakikolwiek ratunek. W tym miejscu do akcji wkroczył Akkin Karaman, także posiadający niemałe doświadczenie przestępcze. Dzięki jego szerokim kontaktom w szeregach Karaman-Klanu zaczęły znów pojawiać się nowe osoby, co skutkowało także zwiększeniem dochodów całej grupy. To jednak nie spodobało się członkom i liderom innych grup, którzy już zacierali ręce patrząc na upadek muzułmańskiego ugrupowania aktywnie zaznaczającym swoją aktywność w szemranych interesach półświatka przestępczego. W związku z tym zaczęło dochodzić do częstszych i większych starć o wpływy, a co za tym idzie część członków islamskiej grupy musiała się ukrywać, przez konflikty z prawem i zatargi ze służbami porządkowymi. Taka nieobecność części osób nie mogła pozostać niezauważona - skoro nie było ich widać na mieście, nie generowali także oczekiwanych dochodów. Wiele osób zaczęło się także zastanawiać, co właściwie dzieje się z Atakanem, który z dnia na dzień stawał się coraz mniej widoczny i obecny w życiu grupy. Dniu upływały mu na oddawaniu się przyjemnościom, czyli ćpaniu i przepuszczaniu pieniędzy na usługi najlepszych prostytutek w mieście. Jego rolę naturalnie przejął Akkin i zaczął sterować całym tym okrętem. Wsparciem dla niego stali się Salahdin, Tezal czy Taylan, czyli persony, których głównym zadaniem było rozwijanie działalności w mieście i ogólne zainteresowanie tym, co dzieje się w szeregach. Właśnie to chciał udowodnić Atakan przed swoją śmiercią - że interesuje się swoimi ludźmi. Jego śmierć zmieniła diametralnie losy całej grupy. Był spokojny wieczór. Wieczór, jakich wiele. Strzelanina na dzielnicy należącej do Włochów, którzy początkowo prowadzili spokojne interesy z klanem, a finalnie stali się ich wrogami. W trakcie ucieczki z miejsca strzelaniny jeden z pojazdów należących do Karaman-klanu odmówił posłuszeństwa. Na szczęście stało się to blisko jednej z dziupli należących do członków klanu. Niewiele myśląc, w pierwszym odruchu schowali auto do środka, zamykając się tam razem z nim. Było już jednak za późno - kilka minut później garaż został otoczony przez funkcjonariuszy służb porządkowych wszelakiej maści, a uwięzieni w nim mężczyźni nie mieli żadnej opcji ucieczki. Jedyne, co mogli w tej chwili zrobić to czekać, aż funkcjonariusze dostaną się do środka i wszystkich aresztują. Atakan nie chciał poddać się bez walki. Wziął do ręki karabin i zaraz po wysadzeniu bramy rozpoczął desperacki ostrzał, raniąc przy tym tylu funkcjonariuszy, ilu tylko dał radę. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak wielkie szkody u ludzi może wyrządzić seria z broni automatycznej trzymanej przez człowieka, który nie ma już według siebie niczego do stracenia. To jednak nie rozwiązało problemu - chwilę po tym Atakan został zastrzelony, a jego życie zakończyło się w tym garażu. Śmierć Atakana nie poszła jednak tak zupełnie na marne. W ten sposób przywódca kupił swoim ludziom czas na pozbycie się chociaż części obciążających ich rzeczy. Kilka minut po ustaniu świstu kul, pozostali w garażu muzułmanie wpadli w ręce służb porządkowych. Dzięki pozbyciu się tego, co się dało i dobrym adwokatom otrzymali znacznie mniejsze wyroki, niż mogliby dostać. Mleko jednak się rozlało. Służby zaczęły o wiele baczniej przyglądać się działaniom klanu, co z kolei skutkowało zmniejszeniem przychodów i ogromnym zamieszaniem w małej muzułamńskiej społeczności. Członkowie Karaman-klanu szybko doszli do wniosku, że ich zachowanie i sposób działania w dużej mierze także przyczynił się do ściągnięcia uwagi departamentu, więc zaprzestali zbytniego wychylania się. Turecka knajpa w której na codzień spotykały się rodziny jak i członkowie klanu traktowana jako familijny interes została zamknięty przez urzędników z powodu śmierci właściciela, ale także przez możliwe powiązania ze zorganizowaną działalnością przestępczą. Nowi przywódcy muzułmańskiej komórki nie bardzo wiedzieli, z której strony ugryźć problem. Jedno było pewne – potrzebne były nowe, legalne miejsca zarobku, najlepiej zarejestrowane na osoby w żaden sposób z nimi niepowiązane.
     

     
    Trzeba było także ułożyć od nowa całą strukturę grupy i rozejrzeć się za świeżą krwią, która pomoże ponownie osiągać takie zyski, jak wcześniej. Śmierć Atakana i jego ostatnie “pozdrowienie” dla funkcjonariuszy stała się dla służb wyraźnym punktem zapalnym. Zaczęli przyglądać się członkom ugrupowania z nieprawdopodobnym zapałem i dokładnością, jakby uparli się że wsadzą każdego, kto tylko jest z nimi jakkolwiek związany. Wielu z żyjących tam muzułman zostało indywidualnie wziętych pod obserwację przez agentów federalnych, co nierzadko kończyło się wieloletnimi wyrokami pod zarzutem przynależenia do zorganizowanej grupy przestępczej. Klan potrzebował nowych przywódców i przede wszystkim zmian. Szefem, teraz już oficjalnie, został Akkin Karaman, który nabrał odpowiedniego doświadczenia pracując z nieżyjącym już swoim bratem Atakanem. Do pomocy dobrał sobie człowieka z którym łączą go więzy krwi Salahdina, z którym pracował już wcześniej. Obaj od początku wiedzieli, że stoją na grząskim gruncie i każdy fałszywy krok może zakończyć się klęską. Zdawali sobie także sprawę z tego, jak wiele wysiłku będzie ich kosztować przywrócenie klanowi dawnej świetności. Pierwszym krokiem było jednak zawieszenie wszelkiej działalności do czasu, aż cała sprawa przycichnie – pod czujnym okiem służb niczego i tak nie dałoby się zbudować. Następnymi krokami było odnowienie starych kontaktów oraz reaktywowanie firm. To udało się dopiero po długiej batalii z urzędnikami, którzy jak tylko mogli utrudniali ponowne otworzenie przedsiębiorstw w tej okolicy.
     

     
    Po tych wszystkich przejściach, Karaman-klan wrócił do początków. Sprawy federalne zostały pozamykane, urzędnicy wydali wszystkie pozwolenia niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczych. Zmieniło się tylko tyle, że duża część członków grupy nie zapomniała tego, co zaszło - pozwoliło im to wyciągnąć odpowiednie wnioski z tamtych doświadczeń i wiele nauczyć się na dawnych błędach. Karaman-klan zaczął ponownie stawać na nogi, tym razem z solidniejszym niż poprzednio zapleczem. Wiele osób, skuszonych pieniędzmi do których zdążyli się przyzwyczaić, wróciło na łono muzułmańskiej zorganizowanej komórki przestępczej okupującej Coguar Avenue znów czuć aromatycznymi, tureckimi przyprawami. Znów widać postawnych, nieprzyjemnie wyglądających ciapaków w okolicach restauracji. Tym razem są oni jednak lepiej ubrani i bardziej zadbani, niż przy pierwszym otwarciu. Znów słychać arabski język, co wśród mieszkańców dzielnicy budzi niemiłe skojarzenia. Teraz nikt już nie da się zmylić - każdy jest świadom tego, że Istanbul beer point to tylko zasłona dymna, stworzona do odwracania uwagi od nielegalnych interesów.
    OOC:
     
  23. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez WrZASKUUU w KARAMAN-KLAN   
    Zmiana lidera, działajcie dalej
  24. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez doctor fetker w KARAMAN-KLAN   
  25. Khazilo polubił odpowiedź w temacie przez Peterburgersqua w KARAMAN-KLAN   
    wiadomo ze giga grupa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin