Średnia przylotów i odlotów na lotnisku w Los Santos wynosi 1500 na dzień. To czyni to miejsce jednym z najbardziej unikalnych na świecie. Jednym z samolotów, z północno-wschodniego wybrzeża, przyleciał niejaki Robert "Fat Bobby" Ferrigno, który dostał telefon od wysoko postawionego człowieka z Los Santos Outfit - Nicholasa Rizzolo. 28-letni kawaler, który od dłuższego czasu nie mógł znaleźć sobie miejsca na stałe, dostał szansę od człowieka, którego wiele ludzi nie kojarzy zbyt dobrze. Mimo ogromnego respektu na ulicy, przeciętny zjadacz chleba wie, że wszelkie interakcje z ludźmi spod szyldu grupy, którą zarządzał Rizzolo, rzadko kiedy kończyły się dobrze. Jeśli przekroczysz próg tych drzwi jeden raz, to nie ma już odwrotu. Cwaniacy będą Cię nękać, szczuć, zastraszać i wyciskać z Ciebie każdego możliwego centa, do pierwszego rozlewu krwi.
Fat Bobby to łebski typ, od młodzieńczych lat wyróżniał się w szkole w przedmiotach ścisłych, wygrywał matematyczne, szkolne olimpiady. Mogło by się wydawać, że nie wynurzał się ze swoje komnaty i poświęcał mnóstwo czasu na naukę - wręcz przeciwnie - miał po prostu dar, którego wiele dupków mu zazdrościło. Potrafił też ten talent wykorzystać, uczył się przez parę lat języków programowania, co pozwoliły mu stworzyć pierwsze kasyno internetowe już w wieku 20 lat, polegające na obrocie gotówą w kryptowalucie. Jego interes cieszył się ogromną popularnością, odniósł personalny sukces pod względem finansowym. Niestety czar prysł, gdy jeden z jego przyjaciół, w którym wszedł w spółkę, sprzedał go dla FIB i IRS, a Ci dobrali mu się do tyłka. Ferrigno nie chciał splamić nazwiska swojej rodziny, poszedł na ugodę i musiał spłacić nałożone kary finansowane za defraudację i pranie brudnej forsy. Kosztowało go to parę milionów dolarów. Mimo wszystko, siedząc w tym interesie, wiedział jak się zabezpieczyć. Przez swoje działania w krypto poznał na czarnym rynku parę osób z przestępczego półswiatka. Jeden z cwaniaków Martin "Marty" DiLella, wdrożył go w ten świat i zapoznał z paroma ważnymi graczami, którzy grali w ekipie Rizzolo.
Nicky głowił się i potrzebował wartego zaufania człowieka, któremu może powierzyć swój pomysł. Fat Bobby okazał się idealnym do tego typem. Znał się na hazardzie, otarł się parę razy o bukmacherkę, po poznaniu przywódcy grupy Los Santos Outfit, jego życie nabrało tempa. Dzień po dniu poszerzał sieć swoich koneksji, zdobywał co raz więcej respektu na ulicy. Podobało mu się to. Przez wcześniejsze problemy z prawem, nie miał w sobie hamulców. Organizował co tydzień meetingi hazardowe, gdzie przelewał się w litrach alkohol, przychodziły skąpo ubrane dziewczyny, lichwiarze a do tego zachlani w trzy dupy wiseguye, którzy wydawali pliki pieniędzy na dobrą zabawę, czy to w pokera, czy w blackjacka. Przez klimat który panował na meetingach, nie widzieli, jak ucieka im czas przez palce. Robert szybko zyskał respekt w oczach Rizzolo i innych członków odłamu grupy przestępczej.
Pewnego dnia Nicky nabrał podejrzeń co do jednego z pracowników w jego firmie Mangano Sanitation. To była jedna z kolejnych prób wystawienia zaufania Ferrigno. Gość musiał spędzić parę dni na obserwacji pracującego ówczas Bobbyego Mazzotty. Koleś wydawał się odklejony. Jeździł śmieciarką po jakiś nienaturalnych trasach, robił nadmiar kilometrów i dorabiał sobie na boku ubijając z jakimiś fagasami interesy. Robert spotkał się z Mazzottą w biurze firmy Mangano, gdzie wyjaśnili sobie parę kwestii, a Bobby prawie zesrał się w porty, gdy Ferrigno zagroził mu strzałem w kolano. Z czasem okazało się, że Mazzotta to poważny facet z wielkimi aspiracjami, a sam Rob wprowadził go w ten brudny świat, gdzie zapoznał go z resztą ekipy i zdobył sobie ich zaufanie.
Dni, miesiące, lata mijały. W pewnym momencie Robert Ferrigno znał już większość cwaniaków, a jeden z nich niejaki Martin "Marty" DiLella planował przez pare miesięcy napad na Vangelico. Początkowo Rob nie chciał się w to mieszać, bo to nie była jego działka. Nie interesowała go ta branża, ale z racji długoletniej znajomości z Martym i Thomasem DePalmą, poszedł na ugodę i wziął udział w akcji. Niestety, akcja skończyła się fiaskiem, a sam Marty poszedł siedzieć do paki na 9 lat. Jego wyrok został skrócony o 3 lata za dobre sprawowanie. Po wyjściu z pierdla, koleś namówił go do następnego napadu na najbogatszą dzielnicę w Santos, która jak już się domyślacie.. znów skończyła się porażką. Marty był pieprzonym lachociągiem, który dawał dupy na każdym kroku.
Z czasem rozwinęły się relacje Roberta Ferrigno wraz z Thomasem DePalmą, który prowadził swojego czasu firmę budowlaną MTM Construction. Ta marka była wiodąca, każdy, kto maczał palce w budowlance, wiedział, że nie ma szans podchodzić do przetargów, bo Tommy zgarnię Ci wszystko sprzed nosa. Nikt nie miał takiej wizji i smykałki do interesów, jak Playboy. To nazwisko jest znane i cenione na przedmieściach...
(4).png.01ba7a3c8ce2d9b6193b6176ac25b25e.png)
.png.8a46868ab54906c5ed803c7178b249b0.png)
