Znajdź zawartość

_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ "Make It Cheesy Soul Food" to jedna z wielu knajp w samym sercu South Central - Inglewood, zlokalizowanej na rogu ulic Crenshaw i Florence. To miejsce emanuje kulturą afroamerykańską, z wyraźnymi akcentami stylu ghetta, ale równocześnie oferuje przytulne i luzackie odczucia dla wszystkich gości. Wnętrze restauracji ozdobione jest plakatami z koncertów hip-hopowych, czarno-białymi fotografiami z lat 90. i wczesnych 2000, a na ścianach wiszą obrazy znanych postaci z historii afroamerykańskiej. Jako że jest to knajpa w dzielnicy gangów, niektórzy pracownicy mogą być właśnie z nimi powiązani, bądź kojarzeni. Toteż tłumaczyłoby dlaczego niektórzy z nich chodzą jakoś podejrzanie wyluzowani, a w samej restauracji czasem można poczuć niemiłosierną woń zielska. Menu "Make It Cheesy Soul Food" to prawdziwa uczta dla miłośników kuchni soul food czyli dań skierowanych i spopularozywanych głównie przez czarnoskórą społeczność - lecz nie jest to miejsce stricte przeznaczone tylko dla czarnych i każdy inny człowiek będzie tam należycie obsłużony. Serwowane są tradycyjne dania z kurczaka, takie jak smażone skrzydełka, marynowane uda czy kurczak w cieście, podawane z pysznymi domowymi sosami. Burgerom poświęcono osobną sekcję w menu, oferując różnorodne warianty, od klasycznego cheeseburgera po burger z kawałkami chrupiącego kurczaka i sosami BBQ. Nie zabrakło też przekąsek takich jak chrupiące frytki czy kruche onion rings. Wszystkie dania są przygotowywane z najwyższą starannością i smakują tak, jakby były robione w domu przez babcię. Nie jest to typowa sieciówka jak McDonald's czy Wendy's, gdyż sam właściciel Avon Washington pawa nienawiścią do niektórych z nich. Jedną z takich restauracji jest Burger King, w którym kiedyś podali mu zimnego burgera, więc facet się wkurzył i już nigdy tam nie zawitał. "Make It Cheesy Soul Food" zostało założone przez oldschoolowego otyłego z potrójnym podbródkiem po 30-stce Avona Washingtona, znanego w społeczności jako przyjaznego chłopaczyne i swego rodzaju mentora dla młodzieży jak i oczywiście swojego syna, któremu jak narazie udaje sie odciągnąć od życia ulicy i natorowuje go na uczciwe życie. Sam Avon przeżył swoje na ghettcie, jednakże niema żadnych bodies na koncie, ale widać go na kilku starych fotkach z innymi gangbangerami ze starych lat. Avon ma olbrzymie doświadczenie na kuchni, poza pracą w kilku innych gastronomiach. Zawsze gotował u siebie w domu, który z resztą co jakiś czas z synem zmieniali. Ma wspólnie z synem, Jaydenem, oraz kilkoma innymi zaangażowanymi osobami, stworzyć miejsce, które nie tylko oferuje pyszne jedzenie, ale także działa jako kącik dla ludzi z ghetta. Ich sytuacja była do niedawna nieciekawa, mieli sporo rachunków do opłacenia, wożą się razem starym cadillaciem z lat 90 i żyją z dnia na dzień, lecz zaczęli zarabiać pierwszą kapuste w biznesach gastro i chcą otworzyć własną knajpe. Restauracja stała się miejscem, gdzie młodzi ludzie mogą znaleźć wsparcie, mentorów i szansę na rozwój, oraz w porządalu atmosfere w postaci charakterystycznej dla czarnuchów muzyki. Restauracja ojca i syna ma na celu nie tylko wykarmianie społeczności, ale też podniesienia morale i pchania pokoju (Pushin Peace) w tamtejszej ludności z inglewood i nie tylko, poprzez tamtejszą wojnę setów, stają się przez to neutralni i nie stoją po żadnej ze stron. Poza jedzeniem, istnieje tam ziomalska aura w której każdy może czuć się jak w domu... _______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ LOKALIZACJA:

Niegdyś jeden z lepiej prosperujących zajazdów w Los Santos. Jego idealne położenie na wylocie z miasta w stronę Chumash i pozostałych mniejszych miasteczek było największym kluczem do sukcesu tego miejsca. Wielu zmęczonych podróżą kierowców właśnie tutaj mogło znaleźć chwilę na odpoczynek, czy też ciepły posiłek różniący się od szybkiego hot doga z pobliskiej stacji. Czasy świetlności tego miejsca jednak po wielu latach wygasły. Wzrost cen paliw, a także strach przed nadciągającym kryzysem gospodarczym zmusiły wielu kierowców do szukania oszczędności na każdym kroku. Większość z nich decydowała się na nocleg w kabinie swojej ciężarówki, by zaoszczędzić każdą możliwą gotówkę. Sam parking na terenie zajazdu wręcz zachęcał podróżnych do tego, by odpocząć i zrelaksować się przed dalszą trasą. Lata mijały, a zyski z prowadzonego zajazdu zaczynały być mniejsze od kosztów utrzymania, co spowodowało wycofanie się starszej właścicielki z interesu. Jedyną opcją dla kobiety było wynajęcie terenu, by jakkolwiek móc spłacić swoje długi, które napiętrzały się przez ostatnie ciężkie miesiące. Na jedno z tych ogłoszeń pewnego dnia natrafiła stosunkowo młoda dziewczyna, która miesiąc temu powróciła do miasta dowiadując się o śmierci ukochanego dziadka. Wiele długich miesięcy spędzonych w podróży z przyjaciółką podczas prowadzenia objazdowej działalności gastronomicznej dały jej sporą motywację do tego, by kontynuować swoją pasję. Pasję nie tylko do jedzenia, ale również motoryzacji. Samo miejsce urzekło dziewczynę, która po namowach przyjaciół postanowiła spróbować swoich sił wznawiając działalność, jednak tym razem zamieniając foodtruck na małą knajpkę mieszczącą się na parterze zajazdu. Myśl przewodnia była oczywista - kurczaki na różne sposoby, bo właśnie to było najbliższe jej sercu. Aimee doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak wiele zawdzięcza swojej przyjaciółce Joan, która namówiła ją na podróż i poznawanie nowych smaków. Niewiele myśląc dziewczyna skontaktowała się z właścicielką w celu podjęcia rozmowy o warunkach wynajęcia lokalu, który został wystawiony w ogłoszeniu. Ostatnim krokiem do realizacji marzenia dziewczyny było zdobycie wszelkich pozwoleń na wznowienie działalności gastronomicznej. Jak już wspomniałam wyżej zamierzam wykorzystać jedynie część budynku, który jest do dyspozycji na terenie parkingu i całego zajazdu. Myśl przewodnia całego biznesu jest bardzo prosta; miejsce do gry nie tylko w lokalu, ale również na terenie parkingu. Myślę, że można fajnie wykorzystać to miejsce chociażby kierując niektóre mniejsze eventy, spoty właśnie do zmotoryzowanej części graczy. Tematyczne spoty, grill i impreza przed lokalem, bądź też na plaży co również jest stosunkowo blisko. Jak samo logo wskazuje menu zamierzam wzorować na styl KFC; kurczaki, kubełki, ciepłe kanapki i napoje. Wiem, że ktoś w niedługim czasie planuje uruchomić swój projekt firmy transportowej, co się fajnie uzupełni i stworzy miejsce do gry właśnie poniekąd dla osób grających w takich firmach. Sama knajpka jest skierowana do wszystkich, nie tylko tej motoryzacyjnej społeczności, ale to głównie z myślą o nich zdecydowałam się na to, a nie inne miejsce. Sam interior będzie dość mały, właśnie po to by skupiać graczy i pozwalać im nawiązywać interakcje między sobą. Sama rozpoczynam serwerową przygodę na nowej postaci, która od początku właśnie jest kreowana na nieokiełznaną podróżniczkę i miłośniczkę motoryzacji oraz jak wyżej pisałam, gotowania. Do tej pory raczej skupiałam się na prowadzeniu typowych klubów, czy barów, gdzie nie były serwowane ciepłe dania, stąd pomysł na coś innego również dla mnie. Jeśli chodzi o dalsze pomysły na rozgrywkę jest ich dość sporo, ale na pewno będę szukała gry z projektami farm, które mamy na serwerze szukając u nich dostaw. Chociażby jeden z tych projektów gra produkcję jabłkowego piwa, co może być właśnie małym plusem, gdyż kreując postać narzuciłam sobie, że ceni sobie jakość i ciekawe smaki, które właśnie zazwyczaj oferują lokalni farmerzy. Reszty pomysłów nie ma co zdradzać, lepiej pozytywnie zaskoczyć. Cóż mogę dodać na sam koniec swojej aplikacji? Na pewno tworząc ten biznes nie nastawiam się na chęć zarobku, bo to akurat nie jest mi potrzebne. Bardziej szukam sposobu na znalezienie kolejnego ciekawego miejsca do gry, które nie będzie elegancką restauracją, czy kawiarnią - bo to już mamy. Sama jestem nauczona starej szkoły prowadzenia biznesu - nie będzie się kręcił, jeśli samemu nie poświęci się czasu i chęci. Zatem nie zamierzam postawić lokalu i rzucić go na pastwę, byle ktoś wszedł, wziął offkę, a gracze nabili duty. Jak już wspominałam stworzyłam postać właśnie pod grę w świecie motoryzacyjnym, a nie oszukujmy się niewiele miejsc może skupić większą ilość graczy chociażby organizując mały event spontanicznie. Nie chcę robić też niczego na siłę, zatem jeśli pomysł okaże się być nietrafiony to po prostu zamknę biznes, robiąc miejsce kolejnym projektom. Jednak uważam, że warto próbować swoich sił jeśli ma się czas, a przede wszystkim chęci, bo bez tego najlepszy pomysł i tak okaże się fiaskiem. Liczę na to, że jednak wszystko rozkręci się tak, jak zaplanowaliśmy sobie, zwłaszcza gdy ruszy kolejny projekt uzupełniający ten mały biznes. Zatem do zobaczenia w grze!