Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

businessmans from the blocks (donnie g & meedie stories)


Ryder z patelni

Rekomendowane odpowiedzi


 

uLa4gGi.pngOl0D8ho.png


NKZZxjL.pngGabriel Donnelly to 28 letni afroamerykanin z miasta Davis. Dorastał na blokach przy Chamberlain Hills, gdzie stery w jego okolicy, przez długie lata wymieniały się pomiędzy danymi setami Bloods/Pirus. Od dziecka imponował mu świat przestępczy, a gangsterzy z okolicy byli jego idolami. To wszystko jest raczej oczywiste, biorąc pod uwagę fakt, że wychowała go samotna matka na ulicach brudnego południa LS. Brak autorytetu w domu, ciężko zapracowana matka, która nie mogła poświęcić mu więcej uwagi.. To szło w jedną stronę, w stronę kariery na ulicy. A właśnie na ulicy, dosyć szybko okazało się że Gabriel jest zdolnym czarnuchem, który potrafi zamienić pomysł na dolary. W ten sposób zaczął wraz z resztą 'sąsiedztwa' zarabiać brudny szmal w swojej okolicy. Na bloku dostał pseudonim DONNIE G.

Handlował narkotykami dla lokalnego gangu. Zamierzał w przyszłości sam zyskać street credit w okolicy, by tak jak reszta starszych kumpli - reprezentować Chamberlain Mafia Bloods. Był cholernie uparty, a próby zdyscyplinowania go poprzez sekcję bokserską (to jedyny pomysł na jaki wpadła jego matka, gdy zaczął wymykać się z pod kontroli) - przekuł w metkę boksera z getta, przy okazji obrotniaka, który kosił niezły papier dla gangu z Chamberlain.

Kiedy miał około 16 lat, na jego ulicy trwała krwawa walka o wpływy. Narkotykowe imperium z Chamberlain przechodziło wojnę domową. Lokalni gangsterzy strzelali do siebie na ulicach, przez co doszło do wielu zatrzymań, mocnej ingerencji służb oraz ustawy RICO wiszącej w powietrzu. Donnie G jako przyszły aktywista swojej kliki (wtedy uznawano jego 'blood in' za zwykłą formalność) zostaje zatrzymany z bronią palną, podczas próby zamachu na dilerów konkurencji, wystawionych na rogu jak na odstrzał. Matka Gabriela była załamana, a Donnie G został zamknięty w poprawczaku, skąd miał wyjść dopiero na 18 urodziny. Po wyjściu na wolność, wiele zmieniło się w jego wizji świata i swojej własnej przyszłości. Wrócił na ulicę, jednak z jakiegoś powodu odciął się od 'gangowego gówna'. Jak rasowy wolny strzelec, operował tak, jak umiał najlepiej - handlując narkotykami na południu Los Santos. Całkiem zmienił styl działania, stał się jednym z obrotniejszych i mniej widocznych dilerów w swojej okolicy, co przekuło się na 'awanse' w podziemiu i coraz lepsze współprace. 

Gabriel próbuje całe życie odkupić winy. Nikogo i niczego nie kocha tak jak własnej matki. Byłby w stanie zrobić dla niej wszystko, mimo że ona tego nie chce. Zamierza zdobyć miliony dolarów na ulicy, a następnie spełnić wszystkie marzenia swojej matki.. Wtedy jak 21 Savage zajmie się swoją karierą muzyczną, o której marzy od dziecka. Tak, Donnie G to wanna-be raper, który nigdy nie wypuścił nic w sieć, za to zapisał dziesiątki albumów do szuflady. Nigdy nie miał parcia na szkło, bardziej imponował mu świat przestępczy niż kariera rapera. Jednak jego marzenia o milionach legły w gruzach, gdy został rozpracowany razem z jedną z siatek narkotykowych w mieście. Materiał dowodowy był dosyć szczegółowy, a sąd uznał Gabriela Donnelly za w pełni świadomego popełnianych mu czynów, a jego narkotykowy proceder został określony długotrwałym i nastawionym na czerpanie korzyści majątkowych. To wszystko nie dało mu szans na obronę  stylu 'jestem ćpunem'. Został skazany na 6 lat pozbawienia wolności w więzieniu stanowym. Czas w pudle spędził na czytaniu książek i dbaniu o swoją formę fizyczną.

DONNIE G wrócił na podwórko i zaczął budować 'swoje imperium' od nowa. Tym razem, prawie że od początku nawiązując współpracę z Eddie MEEDIE O'connell

 


mIiErDH.pngEddie Oconnell to 26 letni amerykanin o irlandzkich korzeniach. Wychował się na ulicach South Central, a od najmłodszych lat miewał zatargi z prawem, jak większość dzieciaków z Chamberlain Hills. Nigdy nie zdecydował się jeździć dla którejś z okolicznych klik, a jednak od dziecka brał udział w kradzieżach, włamaniach i różnego rodzaju rozbojach. To właśnie na jednym z tych numerów zaliczył pierwszą wpadkę, co razem ze złą opinią ze szkoły - zagwarantowało mu poprawczak. Spędził tam cztery lata. Po wyjściu odrazu zaczął handlować narkotykami, jak większość graczy w jego okolicy. Porwał się na to głównie dlatego, że był to stały dopływ dosyć sporej gotówki, a nie jednorazowy strzał i to kilka dni po włamaniu. Drugą sprawą która go przekonywała, był fakt - że gangi chroniły swoich dilerów jak prostytutki, wkońcu to były ich maszynki do robienia forsy.

Na dzielnicy dostał ksywkę Meedie, bo tak zawijał towar w foliowe worki, że później klienci nie mogli tego rozpakować. Nawijał im wtedy że takim sposobem dostarczał im podwójną radość z ćpania. Wychował się wśród kolorowych niczym Tarzan wśród goryli. Mimo że nie był jedynym białym na bloku, to jego grzeczny wygląd i jasne włosy, naprawdę komicznie prezentowały się pośród zakapturzonych, czarnoskórych, budzących respekt młodocianych przestępców. Eddie nigdy nie był typem który pchał się przed szereg. Raczej był gościem, który nie otwierał gęby nie proszony, a jak trzeba było się wyginać, wcale nie był ochotnikiem do wyjścia przed szereg. Bardzo za to lubił korzystać z wizerunku drapieżnika na ulicy, by bajerować nastolatki i zgrywać nie wiadomo kogo przy jeszcze młodszych na dzielnicy. Za dzieciaka był często powodem żartów swoich rowieśników. Głównie przez to, że jego matka prowadziła dosyć rozwiązły, imprezowy styl życia. A prowadzając się z czarnoskórymi fagasami,  jako samotna matka białego chłopca, zagwarantowała mu całą serię dowcipów które ciągnęły się za nim przez lata. Takie jak ten w stylu że 'liczba potencjalnych ojców Eddiego jest bliżej nie oszacowana, bo nikt nie pamięta czy stary Williams wtedy jeszcze siedział, czy już nie'. Meedie bardzo długo dusił w sobie złość i żal do matki, co tylko wpływało na jego zaburzenia osobowości podczas okresu dorastania. Złe towarzystwo, używki, syf w domu - to nie mogło się skończyć inaczej, niż kolejną historią przestępcy w mieście Los Santos.

To żaden twardziel, ale nie pęka, gdy gliniarz pyta o sprawców pobicia którego był świadkiem. Ma plany i marzenia, ale wiecznie wraca do tego samego punktu, co zdaje się przypominać błędne koło. Motywacja, wręcz upór maniaka, zgarnięta forsa.. A potem znów narkotyki, imprezki i żal do matki za przykrości z dzieciństwa. 

W przyszłości chciałby zostać grubą rybą, ale to chyba jak każdy naiwniak na ulicy. Prędzej pewnie skończy w kryminale albo kostnicy, aczkolwiek ciągle żyje w przekonaniu, że idzie drogą na szczyt. Twierdzi że narazie ten okres to młodość, dlatego jest jak jest, bo musi zebrać odpowiedni bagaż doświadczeń, by następnie ruszyć jak taran na przekór przeciwnościom losu. Planuje w przyszłości ulokować brudny cash w biznesie. Zwyczajnie zamierza uzbierać dobrą pajdę, wyprać ją w jakiś sposób, następnie otworzyć jakiś 'hit w okolicy', czyli biznes który stanie się ikoną, a jemu da tron króla na terenie. Zwyczajnie jak każdy chłopak z okolicy, marzy by zostać biznesmanem z miasta Davis. Mimo to, nawet przez myśl mu nie przeszło żeby przestać wtedy popełniać przestępstwa. Co brzmi jak dowód na to, że raczej dużo musi się jeszcze po drodze nauczyć.

Eddie Meedie Oconnell to koleś który na tym etapie, łapie się wszystkie co pozwoli mu utrzymać się na powierzchni. Jak jest okazja coś buchnąć, dwa razy się nie zastanawia, zna regułę pobitych garów już zbyt dobrze. Nie jest przemocowcem, chociaż nie ma oporów grozić komuś bronią byle wyskoczył z towaru i forsy. Tak samo żaden z niego diler, ale potrafi ustać na ruchliwym spocie, przy tym zgarnąć swoje. 

Na pewnym etapie wchodzi w narko-spółkę z Gabriel DONNIE G Donnelly. Finalnie z jego wiedzą na temat broni palnej oraz kontaktami Gabriela - rozkręcają dystrybucje spluw i amunicji na terenach South Central.


 

HcEtvD8.pngAktualnie Donnie G i Meedie, prowadzą prężny proceder, pompując hurt benzodiazepiny i detal spluw oraz pestek, prosto w w ulice South Central. Pompują co się da, a okolica nie należy do wybrednych.. Czy to ich 'asortyment', czy jakaś hera, koka lub inny szajs, który wpadł im jakimś cudem do łap. W okolicy na wszystko można znaleźć popyt, jeśli chce się od życia nieco więcej niż lokalni gangbangerzy, tak szczęśliwi z obrotu spraw którymi żyją. Towar w dystrybucji pobierają skąd się da, jak tylko 'jest sens', a przynajmniej według ich oceny sytuacji. To ich dziecko, ich własny twór. Słyną z benzodiazepiny, którą motają regularniej niż inny asortyment. Wspólnie przeszli przez bufor zwany życiem, pompują brudną forsę w broń palną i amunicję. Polegają przy tym na wiedzy amerykanina, o irlandzkich korzeniach. Ten ziomuś, o ksywce Meedie, zna się z Gabrielem od czasów poprawczaka. Prowadzą swój 'interes' jako spółkę fifty/fifty. Rozkręcają dystrybucję broni palnej. Mrożą forsę z narkotyków, której na pewnym etapie nie byli w stanie wyprać, nawet w dosyć obrotnej knajpie matki Donniego. To ich 'genialny ruch', który mrozi forsę, mnoży ją przy tym, wydłużając dodatkowo czas na wypranie gotówki.

Ich duet układa się z rodziną mafijną z San Fierro. Rozliczają się z 'makaroniarzami', mimo że wraz z ziomalami typu SILLY T aka TROUBLE (lokalny koszmar, koleś który jest nieprzewidywalny, od dziecka gustujący w spacerach daleko poza granicą 'etyki') byłby w stanie obronić się przed lokalnymi hienami. W swojej okolicy Donnie robi za fenomen, nie jest w stanie sięgnąć czasów gdy ktoś uniósł rękę w górę po stoczonym z nim pojedynku. Trenuje boks od 12 lat, ale właśnie to nauczyło go POKORY. Donnie G mimo swojej formy i umiejętności, nigdy nie zaczyna do 'przeciętniaków'. Jest raczej kolesiem co odpowie 'spierdalaj, koleś' i wróci do swoich spraw, niżeli wejdzie w szranki z jakimś ogórkiem zza wiaduktu. W swoim składzie MONEYMAN robi za tego co myśliZ drugiej strony, rozsądny i chłodno kalkulujący MEEDIE, zapewnia odpowiednią wiedzę i spojrzenie na sprawę, która często wymyka się spod kontroli Gabriela, tak odważnie poruszającego się w dziczy. To co daje im szansę utrzymania się na powierzchni pośród tylu stadnych zwierząt, to prawdopodobnie nietypowy, oryginalny styl działania. Są kolesiami, którzy porywają się na absurd, prędzej niż korzystają z 'przetartych szlaków'. Uważają że to co robią wszyscy, robiąc to jak wszyscy, wolą zostawić tym wszystkim, czyli określanym przez siebie - przeciętniakom. 

9xouQtO.png

Większość czasu przesiadują w CHECK EAT OUT, czyli knajpie matki Donnelly'ego. Wspierają lokalną społeczność, mimo że mają metkę dilerów narkotyków i byłych więźniów. 

Donnie G jest postacią dosyć zbalansowaną, mimo krążących o nim legend i plotek, a Meedie, to dla wielu zagadka, koleś jest wycofany i nie wychyla się przed szereg.

To dobrzy ludzie, otoczoni złym światem. Money Gang 888 przez niektórych wrzucany jest do worka z napisem 'zło konieczne'. Prędzej niż starszą kobietę, skroiliby lokalnego terrorystę. Wbrew wielu opiniom, również ich hierarchia wartości wygląda całkiem inaczej. Donnie G stracił ojca nigdy nie poznając, dlatego czuje się odpowiedzialny za rolę 'głowy rodziny'. Meedie za to, lubi robić z siebie ofiarę, jest bardzo skrzywdzony przez matkę.

Przeżył w życiu kilka gwałtów emocjonalnych, a te - wykształciły cashmakera, który mimo wszystko - dużo bardziej ceni ludzi, niż dobra materialne. 

Gabriel Donnelly cały czas 'dojrzewa'. Inspiruje się italo-amerykańskimi mobsterami i sposobem ich działania. Uważa że to 'pełna profeska'. Spełnia się wypruwając sobie żyły, by uszczęśliwić matkę, a w planach ma zostać milionerem. Nigdy nie marzył o tronie 'króla południa', marzy mu się za to metka 'supportu w okolicy'. Dawno przekminił, że pozycja króla jest mniej rentowna. Zamierza oddać pole lokalnym gangom ulicznym, a sam otwierać przed nimi furtki, generując przy tym zyski. 

Naoglądał się American Gangster, to jego ulubiony film. Marzy by zostać bossem mafii, jak Frank Lucas. Boi się jednak, co na to powie Mama.

 

 

 

 

 

 


 

Spoiler

Yo, był update mojej aplikacji, która teraz jest aplikacją również Sergiusza. Po słusznej uwadze pomocnika opiekuna sektora, czyli vuuls - stwierdziliśmy, że faktycznie mamy ze sobą tyle wspólnego, że moglibyśmy kontynuować ten projekt jako jeden - wspólny. Tak też zrobiliśmy, co zostało poparte decyzją opiekunów sektora przestępczego. Więc teraz połączyliśmy w jedną całość nasz interes związany z handlem bronią, telegramem i pchaniem hurtu benzo w ulice Los Santos. 

Dalej będziemy kreować postacie tak samo, czyli zajarany mobsterami Donnie G, robiący się troszeczkę 'na włocha' oraz wycofany, wiecznie zjarany, blady blondyn z irlandzkimi korzeniami, który 'wychował się na bloku Chamberlain Hills niczym Tarzan wśród goryli'. Jeżeli nawijamy o OOC, to dalej to raczej ja, czyli Never Hurts będę reprezentował nasze duo, ze względu na różnice wieku i doświadczenia między mną a Sergiuszem. To oczywiście ustaliliśmy wspólnie, we dwóch. 

Nasz projekt kreujemy pod support sektora, nie mamy ambicji nikomu niczego udowadniać ani robić z siebie jakieś figury w mieście. W miarę realnie rozwijamy swój proceder, który i tak już jest przez te tygodnie gry, jest bardzo zawiły i łączy ze sobą masę postaci z wielu projektów sektora przestępczego. Współpracujemy z kim się da, byle napędzić sobie i komuś gry, co daje nam ogromną satysfakcje. Tworzymy dużą dystrybucje na podstawie naszych własnych pomysłów i aktualnej sytuacji w podziemiu Los Santos.

Związane z nami są projekty takie jak:

- CHECK EAT OUT, czyli knajpa w mieście Davis. 

- U DONT EVEN KNOW, czyli projekt zarobkowy polegający na okradaniu 'epizodycznych' przestępców odgrywanych przez tzw. crime support.

- telegram DGMEST88, gdzie prowadzimy pod okiem opiekunów małą sprzedaż broni palnej i amunicji. (nie mylić z handlem ooc, bo to nic z tych rzeczy, mimo że tak na 1 rzut oka wygląda)

a w planach mamy wiele, wiele więcej.

Pozdrawiamy.

 

Edytowane przez Ryder z patelni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BJlToas.png

F5JjiyP.png

Ba5N2xq.png

zoqEBdt.png

RknT71Z.png

S24oYXH.png

AllRGJZ.png

Wystartował projekt CHECK EAT OUT. To knajpa która mam nadzieje rozrusza trochę okolicę. W planach jest to grać tak, żeby w dzień była to normalna, lokalna knajpa, gdzie możesz sobie wpaść na burgera i piwko. Wieczorami chętnie oddawałbym to miejsce w ręce gangów ulicznych i ich rozgrywki. Mogą się tu ścierać między sobą, organizować mini-eventy (urodziny gangsterów, różne okazje, koncerty, cokolwiek). Liczę na to, że gangi uliczne skupią się na unikaniu akcji, które zepsują grę innym w okolicy. Nie mówię o mnie, bo ja nie zrażę, ale wszyscy wiemy jak puste jest Davis, kiedy czarnuszki nie potrafią poskromić konradowych zapędów. Liczę że może znajdą się chętni, żeby postawić całą resztę której bardzo brakuje w okolicy. Mowa o siłowni czy studio tatuaży, o miejscach - w których można złapać interakcję na tym terenie.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin