Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

043. Kenny "Kelly" Whitfield w pierwszym wywiadzie po terapii: "Nigdy nie chciałem, żeby ludzie brali ze mnie przykład."


Ozianin

Rekomendowane odpowiedzi

Vv7elTT.png

Written by Luis Chorostecki - DAILY GLOBE, 22/11/2023


Kelly z SadBoyz: Ciemne dźwięki, kontrowersyjne wyznania - artystyczna terapia czy gloryfikacja depresji? Rozmowa o muzyce, szpitalu psychiatrycznym i granicach społecznej akceptacji.

daily_globe.png?ex=656e22be&is=655badbe&


Luis Chorostecki I jesteśmy! Dobry wieczór Los Santos. Nazywam się Luis Chorostecki, a ze mną w studio jest dzisiaj nie kto inny, jak Kenny Whitfield, szerzej znany jako Kelly, współtwórca Sadboyz. Miło mi cię tutaj gościć - wolisz Kenny, Kelly?
Kenny Whitfield: Siemanko, cześć - mi również miło w końcu wrócić tak naprawdę do tego wszystkiego. Zostańmu na Kellym.

Luis Chorostecki: Rzeczywiście minął szmat czasu, od kiedy ostatni raz dałeś wywiad. Zanim przejdziemy do poważniejszych tematów - opowiedz mi, jak ci się żyje? Wnioskując po twoich wpisach byłoby "samotnie w wielkim apartamencie", no ale przynajmniej z kotem?
Kenny Whitfield: Od pewnego czasu czuje się bardzo dobrze sam ze sobą, zrobiłem bardzo duże postępy w samym sobie i staram się nie patrzeć wstecz chociaż czasami jest ciężko. Yeah, z kotem - to akurat się zgadza - on akurat został ze mną. *zaśmiał się*

Luis Chorostecki: Wybacz mi moją ignorancję, jednak nie znam historii tego futrzaka. Jest to w pełni twój kot, odziedziczony po kimś? Wyjaw nam chociaż jak się wabi ten potwór.
Kenny Whitfield: Jest ze mną od małego kociaka, wabi się Simba i jest to Kot Brytyjski krótkowłosy...

Luis Chorostecki: Możecie mnie zjeść, słuchacze, ale nigdy nie rozumiałem fascynacji kotami - są na ogół podłe, leniwe i niewdzięczne. *zaśmiał się* Ale wróćmy z tego dyskursu. Przyszedłeś tutaj zapewne z wielu względów, ale jednym z nich jest twój nowy nowy projekt spod szyldu Sadboyz. W studio odwiedził nas również twój crew. *skinął w stronę sofy, gdzie powędrował obiektyw kamery* Opowiedz nam o czym to będzie i dla kogo, Kelly?
Kenny Whitfield: Okey, w takim razie projekt który nadchodzi wielkimi krokami jest tak naprawdę o mnie, jest o tym co przeżyłem w ostatnim czasie, jest pewnym rozliczeniem mnie samego ze samym sobą... Chcę pokazać ludziom, że nie trzeba błyszczeć w reklamach, okładkach czy udawać w internecie kogoś kim się tak naprawdę nie jest. Chcę również swoją twórczością dać ludziom do zrozumienia, że da się wyjść nawet z najgłębszego dołka który złapiemy w swoim życiu. Tak jak wspomniałem, opowiadam tam o osobie. Chce żeby ludzie wyciągnęli pewne wnioski z tego co im przekaże... Kiedyś obiecałem sobie, że moja muzyka będzie pewnym lekiem dla tych co sobie nie radzą i będę do tego cały czas dążył. Będę wspierał ich jak tylko mogę, bo wiem że czasami takie osoby nie mają do kogo się odezwać ani nikomu wygadać i czasami to kończy się najgorszym scenariuszem. Nie mogę za dużo zdradzić ale zrobiłem pierwsze kroki w tą stronę i będę dążył do tego by to wypaliło.

Luis Chorostecki: Mowa tutaj o jakieś działalności prospołecznej, charytatywnej? Z pewnością będziemy cię jeszcze ciągnąć za język w tej sprawie. Powiedziałeś, że "nie trzeba błyszczeć w reklamach, okładkach". Coraz więcej twórców, artystów przejawia podobną niechęć do tego typu aktywności. Z czego to się bierze u ciebie? Drażni cię chociażby, gdy widzisz znajomych z branży na wielkich billboardach, bannerach?
Kenny Whitfield: Wchodząc w ten świat, obiecałem sobie po prostu, że nie będę robił czegoś co nie jest zgodne ze mną samym. Nie drażni mnie to, gdy widzę swoich znajomych w jakiś reklamach czy tak jak wspomniałeś na billboardach, bannerach. Życzę zawsze moim bliskim żeby wiodło im się jak najlepiej i niech każdy podąża swoją drogą i robi swoje. Ja obrałem trochę inną drogę i będę się trzymał tego.

Luis Chorostecki: Czyli wynika to bardziej z kreowania swojego image i niechęci do utożsamiania z pewnymi markami? "Wchodząc w ten świat, obiecałem, że nie będę robił czegoś co nie jest zgodne ze mną samym". Czym dla ciebie jest więc muzyka? To jest jedynie forma przekazu, czy dopuszczasz też, że dla kogoś to może być czysta odskocznia i zabawa, pieniądze i sława? Przeszkadza ci komercjalizacja branży?
Kenny Whitfield: Muzyka dla mnie jest tak naprawdę czymś bezcennym, jest to poniekąd moja terapia - która była chyba najskuteczniejsza podczas mojego pobytu w psychiatryku... I tak mówię o tym otwarcie, nie ukryje swojej przeszłości i nie będę kłamał, że było u mnie cały czas kolorowo. Tak jak wspomniałem, było u mnie w pewnym czasie bardzo ciężko i nie życzę nikomu takich przygód z własnym sobą. Ja nie wyobrażam sobie życia bez muzyki ale nie będę kłamał, że gdy wszystko się u mnie waliło. To był czas w którym nienawidziłem jej, wchodząc do studio - czułem w sobie ogromną pustkę i nienawiść do tego co robię. Co było dalej, to chyba już większość widziała. Czy żałuje tamtego momentu? Nie, bo tak widocznie musiało być a ja teraz otwarcie mogę powiedzieć, że cieszę się, że nadal jestem na tym świecie i mogę na przykład tutaj teraz siedzieć i z tobą rozmawiać.

Luis Chorostecki: Nie unikniemy również tych cięższych tematów. Jak mniemam nawiązujesz do twojego niepokojącego streama, po którym zniknąłeś na dłuższy czas. Fani, nawet część branży była mocno zaniepokojona. Dawniej pomoc psychiatryczna była tematem tabu, teraz to się zmienia, coraz więcej celebrytów otwarcie dzieli się swoimi przeżyciami i zachęca do sięgnięcia po pomoc. Powiedz nam i swoim fanom, warto?
Kenny Whitfield: Jak widać po mnie samym, warto i naprawdę jeżeli borykacie się ze swoimi problemami i nie dajecie sobie z tym rady... To naprawdę spróbujcie sięgnąć po pomoc, nie róbcie pewnych rzeczy pochopnie bo naprawdę nie warto a życie mamy jedno... Wiem, że trudno się słucha momentami takich słów od osoby która niedawno chciała ze sobą skończyć nie pierwszy raz ale... Doprowadziłem w moim życiu do momentu, w którym nie miałem możliwości o decydowaniu o samym sobie i uwierzcie mi, to naprawdę nie są słowa rzucane na wiatr... Nadal uczęszczam na terapie i idę cały czas po schodach do góry i nie mam zamiaru się już cofać.

Luis Chorostecki: Cieszymy się wszyscy, że jest z tobą lepiej, Kelly. Producent mi ćwierka do ucha, iż masz dla nas dzisiaj pewną małą niespodziankę - zanim do niej przejdziemy, muszę i wybacz mi tutaj moją bezpośredniość, ale otrzymujemy mnóstwo... zapytań od twoich fanek. Swego czasu byłeś w dosyć publicznym związku, później wszystkie zdjęcia zniknęły, a teraz wróciłeś odnowiony i tutaj pojawia się pytanie - czy Kenny Whitfield jest do wzięcia? Jest ktoś, kto przy tobie czuwa na co dzień?
Kenny Whitfield: Czuwają przy mnie moi bliscy, czyli ludzie którzy siedza ze mną w kolektywie a to czy jestem do wzięcia? Czas pokaże, narazie chce się skupić na postawionych sobie celach.

Luis Chorostecki: Krótko i na temat. W takim razie nie trzymajmy fanów w niepewności - mikrofon jest dla ciebie, Kelly. *skinął na statyw z mikrofonem*

[PO PRZERWIE]

Luis Chorostecki: Kelly nadchodzi. Ten występ dla wielu fanów z pewnością będzie dużą gratką i polem do interpretacji - dużo dwuznaczności, nawiązań. Chcesz sprostować to i owo, czy wolisz zostawić zabawę naszym słuchaczom?
Kenny Whitfield: Jeżeli któryś wers cię zainteresował to let's go, na coś mogę odpowiedzieć. Tak będzie prościej. *zaśmiał się*

Luis Chorostecki: Strzelę może oczywistym pytaniem, ale mam podejrzenia, że możesz na nie nie chcieć odpowiedzieć - "Dałem ci na samym początku cały warsztat i prawie to wykorzystałaś. Szkoda, że jak trafiłem do psychiatryka to się nie odezwałaś". O kim mowa, Kelly?
Kenny Whitfield: Czyli potrafie chyba czytać w myślach, myśle, że tu niech ludzie sami sobie na to odpowiedzą. Nie wypada dyskutować o osobach których już z nami nie ma. Niech spoczywa w spokoju... Dalsze wersy są do tej samej osoby, więc po prostu zostawmy to tak jak jest. Mam nadzieje, że to nie będzie problemem.

Luis Chorostecki: Na początku mowa również o cyklu przemocy, który przetoczył się przez branżę muzyczną w ostatnim czasie. "Nawinąłeś, że dorwiesz mnie ze swoim kumplem" - nie sądzisz, że w pewien sposób wywołujesz wilka z lasu?
Kenny Whitfield: Może i wywołuje ale taki już jestem i nie mogłem tego przemilczeć. Pisząc ten tekst, byłem przepełniony nienawiścią do tego miasta... Te wersy pokazały, że nie dam sobą pomiatać bo wyglądam inaczej? To tak nie działa. Przez takie osoby później ludzie zamykają się w sobie. Wiem, że nie zbawie tego świata. Nie jestem żadnym bohaterem ale marze o tym żeby ludzie się obudzili i przejrzeli na oczy co robią źle. Groźby i przemoc stały się ostatnio za bardzo popularne w tym mieście i trzeba z tym walczyć. Marzę po prostu o normalności, żeby każdy z moich przyjaciół mógł wyjść z domu i nie martwić się gdzieś z tyłu głowy tym, że może nie wrócić.

Luis Chorostecki: Myślę, że w tym wypadku przekaz należy kierować do organów ścigania i osób sprawujących władzę. Sama świadomość społeczna niewiele zdziała, jeśli nie zostanie skierowana jako nacisk na odpowiednie służby. Dostaliśmy wiele wiadomości w trakcie programu, ale jedna mnie szczególnie zaciekawiła. Pytanie jest długie i rozległe, więc aby nie przeinaczyć - pozwól, że je zacytuję.
[WIADOMOŚĆ OD SŁUCHACZA] "Czy jako osoba publiczna i odnosząca jakieś zasięgi - przy Twoim image'u, który stosujesz od początku swojej kariery - nie masz obaw, że młodzi i opinia publiczna będą mieli zły obraz depresji? Depresja na ogół jest cicha, a przez to, że aktualnie mogą głównie utożsamiać ją z Tobą - mogą ignorować jej symptomy u osób w swoim otoczeniu. Tym bardziej widząc jak dookoła niej tworzysz muzyczny i wizerunkowy kult"
Luis Chorostecki: Podpisano, anonim. Wyjdźmy odrobinę ze strefy komfortu, Kelly. Czy uważasz, że twoja twórczość w pewien sposób idealizowała pojęcie depresji?
Kenny Whitfield: Wiesz, dlaczego przyjęło się że depresja jest na ogół cicha? Bo większość tych osób nie ma do kogo się odezwać, nie ma wsparcia w swoich trudnych chwilach albo duszą to w sobie, siedząc po kątach. Chce moją osobą pokazać, że trzeba działać w tym kierunku i szukać pomocy zanim będzie za późno. Nigdy nie chciałem żeby ludzie brali ze mnie przykład. Moja osoba jest przestrogą dla tych osób, chce by wyciągnęli pewne wnioski z mojego życia i dali sobie do zrozumienia, że nigdy nie jest za późno na pomoc samemu sobie. Nie szczyciłem się nigdy swoją chorobą, cały czas pokazuje w jaki sposób z nią walczę i tak jak powiedziałem to przed chwilą. Każdy z nas walczy z jakimiś demonami w swojej głowie ale niestety samemu nie damy rady się wyciągnąć z tego, trzeba zaczerpnąć pomocy. Mam taką nadzieje, że ta rozmowa właśnie trafi do tych osób które potrzebują tego usłyszeć i może to mentalnego kopa, że właśnie nie jest za późno i coś to zmieni.

Luis Chorostecki: "Moja osoba jest przestrogą" - czyli po części zgadzasz się z osobą, która wysłała te wiadomość. Moje pytanie jest następujące, czy ta nowa EPka to pewnego rodzaju nowy Kelly? Stawiasz kreskę między sobą przed i po terapii, czy jest to kontynuacja?
Kenny Whitfield: Inaczej bym tego nie ujął, wcześniej wspomniałem o tym że jest to pewne rozliczenie z samym sobą i tak stawiam kreskę.

Luis Chorostecki: Nasz czas antenowy powoli dobiega ku końcowi. Na sam koniec, Kelly - chcesz wyjawić nam coś więcej o swoim projekcie? Może coś o udziale twoich kompanów w tym przedsięwzięciu? *zerka na kanapę*
Kenny Whitfield: Moi kompani którzy ze mną tu przyjechali, odpowiadają między innymi za moje okładki, teledyski. Są tak naprawdę sercem SadBoyz, bez nich nie ruszyłbym tak do przodu z tym i cieszy mnie to bardzo, że rozwija się to w dobrą stronę.

Luis Chorostecki: Dziękuję za tę rozmowę, Kelly. Oglądaliście Night American Discussions, a moim gościem był Kenny Whitfield z Sadboyz. Luis Chorostecki, do zobaczenia.


ECMxxx9.png

Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!

Edytowane przez Ozianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Matt przesłuchał cały wywiad podczas treningu na siłowni. Po skończonym treningu i przesłuchaniu audycji, zadzwonił do swojego przyjaciela z kolektywu, aby wyrazić swoje zdanie**

yungg i XoomiX lubią to

sukuna.gif

“𝕯𝖔𝖓’𝖙 𝖑𝖔𝖔𝖐 𝖎𝖓𝖘𝖎𝖉𝖊 𝖒𝖊 𝖜𝖎𝖙𝖍𝖔𝖚𝖙 𝖕𝖊𝖗𝖒𝖎𝖘𝖘𝖎𝖔𝖓. 𝕴 𝖍𝖆𝖙𝖊 𝖎𝖙…”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin