Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Guidos


DobryKolega

Rekomendowane odpowiedzi

ST4uVz_-A5t9KDQKuTisg0P-5Qx2F0yjZjtGe9lSEKtARV0lNo_vcveEevW8H7RNFU6qLqwqDwa3q67GUH6HYURZdRVtmJiwhsHulRezEjp7ez1CzBdJjtI-5t6XZWMoA5WOg-Q


Guido (pol. makaroniarz). Obraźliwe określenie osoby (głównie mężczyzny) z włoskimi korzeniami. Często stosowane wobec Włochów ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. 

Los Santos. Słoneczne miasto położone na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, na pierwszy rzut oka wydaje się być kwintesencją pojęcia amerykańskiego snu. Palmy, wieczne słoneczna pogoda, piaszczyste plaże, ocean, no i oczywiście, Vinewood, stolica światowego przemysłu filmowego. Jednak wiele osób często zapomina o mrocznej stronie tego miasta. LS bowiem boryka się z problemem gangów ulicznych, często składających się z czarnoskórej młodzieży z patologicznych domów, już od początku lat siedemdziesiątych  XX wieku. Ostatnio miasto napotkało jednak nowy problem, a jest nim plaga włoskich grup przestępczych. Od pewnego czasu obraźliwie zwani “guido” w zastraszającym tempie kładą swoje ręce na przestępczych interesach słonecznego Los Santos.

 

“Dziś o godzinie 4:29 rano FIB aresztowało 31-letniego Michael’a Cosstello, podejrzewanego o pobicia, wymuszanie haraczy, obrót nielegalnym alkoholem, oraz działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Warto dodać, że w jego mieszkaniu znaleziono nielegalną broń”- Pisała gazeta “Liberty Tree”

 

Pod koniec 2020 roku na terenie LS dawała o sobie znać kolejna włoska organizacja. Nie była ona związana z żadną inną grupą działającą w mieście, lecz podobno jeden z jej członków miał drobne koneksje z gangsterami z Liberty City. Wszystko za sprawą Jamesa Castellano- Amerykanina z włoskimi korzeniami, który powrócił do swojego rodzinnego miasta ze wschodniego wybrzeża USA. Był podwładnym Mike’a Costello- żołnierza mafijnej rodziny Culetti.

Działał tam jako jego “chłopiec na posyłki”. Tak stopniowo uczył się przestępczego rzemiosła. Dawniej tylko kradł samochody i sprzedawał miękkie narkotyki w ciemnych ulicach modląc się by nie dostać kulki w głowę, a teraz otworzyły się przed nim nowe możliwości zostania poważaną osobą w półświatku przestępczym LC. Wszystko wróżyło Castellano udaną karierę kryminalną, gdyby nie fakt, że jego przełożony został zawinięty przez Departament, a jemu samemu grunt palił się pod nogami. W tej kryzysowej sytuacji postanowił wrócić do swojego rodzinnego miasta, by tam otworzyć swój własny biznes. Zrobił jedyną rozsądną rzecz w tej sytuacji- wykonał szereg telefonów, uruchomił stare kontakty i rozpoczął działalność.

Zebrał grupę swoich najbardziej zaufanych ludzi i rozpoczął proces stopniowego powiększania swoich wpływów.

W szeregi organizacji werbowani są głównie młodzi ludzie w przedziale wiekowym 18-25 lat, często pochodzący z biednych, lub patologicznych rodzin. Ich pochodzenie najczęściej sprowadza się do pochodzenia włoskiego od jednego z rodziców i pochodzenia amerykańskiego, lub irlandzkiego od drugiego z nich.

 

Spoiler

 

Witam, wychodzę z projektem grania mobu I-A-I (rozszerzenie z Italian-American do Italian-American-Irish). Jako iż społeczeństwo USA jest zróżnicowane, a Irlandczycy często działali z włoskimi ekipami postanowiliśmy dorzucić ten element urozmaicający grę. Zaczniemy od prowadzenia małej knajpy z jedzeniem, którą postaramy się wylansować IC jako częste miejsce spotkań “makaroniarskiej” społeczności. Oczywiście skorzystamy z okazji aby wyrobić sobie pierwsze koneksje w półświatku przestępczym serwera (głównie mówię tutaj o postaciach działających w grupach I-A). Postaramy się unikać narkotyków, chociaż nie oznacza to, że ich motyw wcale nie pojawi w linii fabularnej naszej organizacji. Wychodzę z założenia, że warto jest robić dużo innych i ciekawszych rzeczy niż oklepane sprzedawanie dragów. W przyszłości będziemy starali się organizować różne myślę dość ciekawe akcje, jak chociażby odegranie dogadania się z jakąś gorzelnią, by ci produkowali nam nadprogramową ilość alkoholu w zamian za procent ze sprzedaży. Postaram się także promować trochę inny sposób podejścia do haraczy, tzn. traktowanie tego, nie jako wymuszenie i masakrowaniu lokalu oraz właściciela w razie odmowy, tylko jako propozycję biznesową. Jak to mówią na strachu nie zbudujesz zaufania.   Mam w planach także odegranie wznowienia starych kontaktów mojej postaci z grupami z LC, za sprawą jakichś postaci eventowych.                                             

Jeśli chodzi hierarchię to planuję pomieszać tu trochę tradycję z nowoczesnością. Na samej górze oczywiście jest Boss, pod nim Underboss i tutaj zaczynają się zmiany. Pomijamy Capo i od razu przechodzimy do Solidera (lub jak kto woli Soldato). Jest on już made manem i ma możliwość posiadania swojej małej grupki “podopiecznych”, którzy stanowią dla niego wsparcie. Po pewnym czasie on wybiera sobie najbardziej zasłużonego z nich i przedstawia jego kandydaturę zarządowi. Jeśli ci wyrażą zgodę może zostać żołnierzem organizacji. Sama rola szefostwa jest także zmieniona. Z reguły w organizacjach siedzą oni tylko na ,mówiąc kolokwialnie, tyłku i biernie wydają polecenia oraz zbierają dochód. W naszym projekcie zarząd będzie czynnie uczestniczył w różnych wyjściach, ściąganiu haraczy, czy też ogarnianiu różnych “współprac biznesowych”.                                                                                       

  Rozwijając temat hierarchii i samych stosunków między członkami grupy muszę wspomnieć o kolejnym pomyśle na rozwijanie linii fabularnej grupy, a mianowicie konfliktów w jej wnętrzu. Chodzi mi tu mniej więcej o sytuację, gdy dwóch żołnierzy spiera się (niekoniecznie zbrojnie, czego postaramy się jak najbardziej uniknąć) chociażby o sposób działania, czy podejście do różnych spraw.

Oczywiście, chyba nie muszę wspominać, że nastawiamy się na rozgrywkę czysto Role Play i nie mamy zamiaru przy pierwszej okazji dorwania się do jakiejkolwiek broni siać zniszczenie i DM w całym mieście.

 

 

@SaySorry

@Jarski

@Siduu

@zeruwek

pdg lubi to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

image0.jpg

Patryk oraz Sebastian Geslerowie, stwierdzili że ten marakon jest stanowczo zbyt przegotowany... ten smak jest nie do przyjęcia. Proponuje wam popracować nad aplikacją i założeniami organizacji, nabrać doświadczenia przy innych.  Nie mamy wielkich wymagań co do aplikacji, ale zachowujemy jednak jakieś normy, aplikacja to wizytówka. Sam opis jest dosyć mierny, spróbujcie tak jak mówiłem w innych organizacjach. Na przykład Profaci czy Marlowe. Pozdrawiam.

Grenade, Sebek, pdg i 2 innych lubią to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin