Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

034. Gordon ps. "Donso" Cardoso, czyli IKONA w świecie sportu. Porusza m.in temat nadchodzącego seminarium BJJ, młodego pokolenia, bycia na emeryturze oraz opisuje początki swojej przygody. "Charakter i ciężka praca na treningu to klucz do sukcesu".


triple6

Rekomendowane odpowiedzi

image.png.49a2125c0736836e9c47c8e57c8a8ceb.png

   written by Vinnie Rose - DAILY GLOBE, 02.02.2024

image.jpeg.4f94752a44576407ff0c60c4d59bbdb6.jpeg

Vinnie Rose: Dobry wieczór Los Santos! Właśnie mówi do was, dla was - Vinnie Rose. Z tego tytułu, iż moja osoba jest rzadko słyszana, widziana na wizji to część słuchaczy może mnie nie kojarzyć. Natomiast przekony jestem, że personę którą mam przyjemność dzisiaj gościć w naszym studiu - zdecydowana większość z was kojarzy. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Gordon Cardoso, pseudonim "Donso" - jeden z pionierów, śmiało można rzec, że ikona w świecie sportu. Emerytowany zawodnik w BJJ i MMA, w którym karierę zakończył z imponującym wynikiem - dwadzieścia trzy do pięciu. Jego ilość sukcesów w obszarze sportu, które osiągnął jest ogromna. Pozwolę sobie nie przytaczać ich wszystkich, ponieważ możnaby wymieniać na prawdę długo, a przed nami kilka bardzo ciekawych pytań, na które zapewne usłyszymy parę obszernych odpowiedzi. Nie przedłużając tego wstępu. Witaj, Gordon. To dla mnie olbrzymia przyjemność gościć cię w naszym studiu i z góry chciałbym podziękować osobiście, że przyjąłeś zaproszenie. Zanim przejdziemy do sedna tego wywiadu, oddaję ci rzecz jasna głos, aby przywitać się z naszymi słuchaczami. Jeżeli masz ochotę dodatkowo powiedzieć coś od siebie przed przejściem do pytań, śmiało. Mamy dużo czasu, który możemy zagospodarować.

Gordon Cardoso mówi: Witam całe Los Santos i inne rejony, domyślam się, że słuchaczy mamy z różnych zakątków świata. Cieszę się że mam okazję podzielić się z wami doświadczeniami oraz ciekawostkami ze świata sportu! Chciałbym, abyście wzięli ten wywiad do serca i pomyśleli po nim nad swoim życiem, co możecie w nim zmienić. Może uda mi się was namówić do trenowania, pamiętajcie - sport to zdrowie!

image.jpeg.8674e6ab004290f8436cbb1e94461c9f.jpeg

Vinnie Rose: Trudno się tutaj z tobą nie zgodzić. Sport to zdrowie, a za sportem stoi trening. Pozwolę sobie zacytacować twoje słowa: "Charakter i ciężka praca na treningu to klucz do sukcesu w klatce" - Myślę, że też w życiu. Za sukces bezpośrednio odpowiada charakter, a charakter trenujemy za pośrednictwem treningu, chociażby uprawiając sport. Myślę, że kiedy o zmienianiu życia i o sukcesie mówi taka osoba jak ty, takie słowa brzmią wiarygodnie. Jeżeli ktoś jest rzeczywiście zainteresowany tym, aby coś w końcu zrobić, ruszyć z miejsca - warto posłuchać tego, co masz do powiedzenia. No dobrze, to tak jeszcze dodałem od siebie w ramach wstępu, nieco przedłużonego, aczkolwiek przechodzimy dalej, do głównej części wywiadu, czyli do pytań. Żeby poznać człowieka, całokształt jego osoby oczywistą kwestią jest to, że trzeba się nieco cofnąć wstecz. Więc pozwolisz, że cofnę się trochę do tyłu i zapytam o twoje początki. Jak zaczęła się twoja przygoda ze sportami walk i jak wyglądały twoje początki na macie, na słynnej dzielnicy Copacabana w Rio, w jednym z klubów GracieBarra?

Gordon Cardoso mówi: Woah, cofamy się faktycznie o lata, dekady wstecz. Na treningi zabrał mnie pierwszy mój tata - Enzo Cardoso, bardzo Cię pozdrawiam ojcze! To był rok 1986? Jakoś tak, zacząłem trenować na jednym z klubów na słynnej Copacabanie w akademii GracieBarra, to był wtedy topowy klub jeżeli chodzi o Brazylijskie Jiu Jitsu. W końcu jedna z pierwszych akademii BJJ na świecie. Trenowałem wtedy z bardzo znanymi personami, wtedy BJJ nie było tak spopularyzowane jak dzisiaj, ale w Brazylii to było co innego. To był sport który tętnił życiem. Każdy kto urodził się w Brazylii trenował piłkę nożną albo właśnie Jiu Jitsu.

image.jpeg.1eb6e9d722fa72ad1980fa9857b79b2b.jpeg

Vinnie Rose: Wielki szacunek i uznanie dla twojego ojca, że zaszczepił w tobie zamiłowanie do tego sportu. Mimo wszystko jednak sama pasja, samo zamiłowanie do danej dziedziny nie wystarczy aby osiągnąć tak ogromny sukces, tak jak ten, którym ty możesz się dzisiaj pochwalić. Oprócz pasji, zamiłowania to przede wszystkim wiele wyrzeczeń, ciężka praca. Wiele, wiele lat w których jakby w nie zajrzeć - nie widać zabawy, relaksu, czy też lenistwa. Widać tam po prostu ogromne poświęcenie. Podejrzewam, że ty, jak i słuchacze - z pewnością zgodzicie się z tą tęzą. Tak na dobrą sprawę to powiedziałem rzecz oczywistą, natomiast uważam, że warto tą zależność podkreślić. Okej, przejdźmy do następnego pytania na które... w sumie poniekąd podejrzewam, tak sobie myślę teraz, że właśnie odpowiedziałem w dużym skrócie, uogólniając. Ale wszyscy chcieliby usłyszeć szczegóły z twojego życia, które jest naprawdę interesujące. Powiedz, co przyczyniło się do tego, że tak szybko zacząłeś zdobywać kolejne stopnie w Brazylijskim Jiu Jitsu i startować w bardziej zaawansowanych kategoriach?

Gordon Cardoso mówi: Zacytuję swój cytat który wiele razy powtarzam: "Charakter i ciężka praca na treningu to klucz do sukcesu w klatce" - to na pewno miało ogromny wpływ na moje wyniki. Co jeszcze? Ludzie którzy mnie otaczali, właśnie w latach 90-tych. Mój tata był już wtedy posiadaczem brązowego pasa, jego wiedza oraz cierpliwość w stosunku do mojej osoby, znajomość mojego charakteru, organizmu przyczyniła się do tego, że już w wieku 15 lat zostałem mianowany na niebieski pas z jego rąk oraz rąk mojego głównego trenera, któremu też wiele zawdzięczam - Rafael Gracie. Jeden z nielicznych żyjących czerwonych pasów na świecie. Z racji tego że mieszkałem na co dzień na Copacabanie w Rio miałem możliwość startu w różnych zawodach, to wiele mi dało. W każdej branży, by osiągnąć sukces trzeba próbować nowych rzeczy i tak metodą prób i błędów udało mi się być co raz lepszym. Bardzo szybko zdobywałem kolejne stopnie, jako jeden z nielicznych w akademii Gracie Barra udało mi się w rok przejść z niebieskiego na purpurpowy, a później w rok na brązowy. To zasługa ciężkiej pracy oraz świetnych trenerów i mojego taty.

image.jpeg.ca5cf8073a03335b9bed9f4159fbdd1a.jpeg

Vinnie Rose: Rozumiem. Czyli podsumowywując, wyróżnić można parę czynników, które przyczyniły się do tego, że tak szybko zdołałeś zdobywać stopnie i startować w bardziej zaawansowanych kategoriach. Charakter, trening, ciężka praca, ale przede wszystkim otoczenie, wiedza, którą otrzymałeś, no i generalnie znajomość własnej osoby, siebie. Samoświadomość? Chyba tak to można nazwać, ogólnie rzecz ujmując. Okeeej, ten wątek wyczerpaliśmy, więc przejdźmy dalej. Jestem ciekaw, przypuszczam, że osoby, które nas teraz słuchają z pewnością też. Jak to było z tą nominacją na czarny pas? Jesteś w stanie powiedzieć nam nieco więcej jak to było? Jakie to uczucie być jednym z kilkudziesięciu ludzi na świecie z tytułem czarnego pasa, piątego stopnia?

Gordon Cardoso mówi: Ah, świetny czas dla mnie - bardzo dobrze te czasy wspominam. To był 1999 rok, zima - pamiętam doskonale. Pod koniec lutego miałem okazję startować na zawodach ADCC w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w Abu Zabi. Startowałem wtedy w kategorii brązowych pasów, ale to był debiut w seniorskiej kategorii wiekowej. Miałem wtedy 19 lat, a przeciwnicy byli ode mnie starsi, bardziej doświadczeni. Dostałem wiele wskazówek od mojego taty oraz Rafael'a Gracie i udało mi się wrócić do Amerki ze złotym krążkiem. Kilka tygodni po zawodach w Abu Zabi mieliśmy taki coroczny zjazd osób trenujących w akademiach Gracie Barra, to był marzec. Seminarium prowadził właśnie mój trener Rafael Gracie, mój tata już wtedy był posiadaczem Czarnego Pasa drugiego stopnia i obaj podczas tego seminarium mianowali mnie na czarny pas BJJ, byłem pod ogromnym wrażeniem, nie spodziewałem się, że podczas właśnie tego seminarium w Sao Paulo uda mi się otrzymać czarny pas z ich rąk. Spodziewałem się może kilku belek na brązowym, ale jak widać udało się. Emocje jakie mnie otaczały wtedy? Czułem się wyjątkowy, byłem jednym z najmłodszych czarnych pasów w Brazylii jak i na świecie, to ogromne wyróżnienie. Z tyłu głowy miałem takie "udało się" - uczucie było zajebiste. Każdy kto zaczyna trenować myśli o tym, by do czegoś dojść. Każdy marzy w jakimś sensie o sukcesach. Mój cel wtedy został osiągnięty, ale przede mną było wiele pracy. Pamiętam jak dziś, Rafael odwiązał mój ówczesny brązowy pas, zawiesił mi go na szyi, w rękach trzymał mój czarny i wiążąc mi go na biodrach powiedział: Czarny Pas w BJJ to dopiero początek, Donso. Czeka Cię jeszcze kawał przeprawy, miał rację.

image.jpeg.d701feac80b1089823092bbc4d35be32.jpeg

Vinnie Rose: Rozumiem. Muszę ci powiedzieć, że z ogromnym zaciekawieniem słuchało mi się tej wypowiedzi. Podzieliłeś się z nami wieloma barwnymi szczegółami z tamtego czasu. Szczegółami, których wielu z naszych słuchaczy, w tym twoich fanów - na pewno wyczekiwało. Myślę, że wielu z nas, jak nie wszyscy, będąc wtedy w twoim ciele, czułoby się wyjątkowo. To nie podlega wątlipwości. Tak mocno wyróżnić się na tle innych, w takich okolicznościach to definitywnie niecodzienne, niespotykane zjawisko. Okeeej, super. To może na chwilę odbiegając od wątku twojej osoby, twojego życiorysu, a chcąc poznać twój pogląd w pewnej kwesti. Powiedz mi, co sądzisz, co możesz powiedzieć o obecnym pokoleniu w mieszanych sztukach walk i ogólnie w sporcie? Jakieś twoje spostrzeżenia? Może porównania? Jak było kiedyś, a jak jest teraz w tej kwestii?

Gordon Cardoso mówi: Powiem Ci tak, z bólcem serca - ale muszę stwierdzieć że moje pokolenie traktowało sport poważniej. Każdy kto trenował, robił to z wysokim zaanagażowaniem, chęcią bycia kimś lepszym. Teraz to się trochę zmieniło, każdy kieruje się pieniędzmi, sławą. Nie mówię, że to jest coś złego, ale to nie do tego prowadzi, do czego powinno. Świat idzie do przodu, ludzie się zmienaja, każdy ma jakiś inny cel, swój autorytet - trudno się mówi, tak? Zauważyłem też że w takim mieście jakim jest Los Santos brakuje miejsc by trenować, mało jest certyfikowanych klubów, kiedyś było tego więcej. Młodzież nie ma gdzie trenować, a jak ma gdzie to w wielu przypadkach jest to otoczenie przestępcze, które zjada takie młode talenty na samym początku kariery i z własnego doświadczenia wiem, że młodzież z takich otoczeń, brutalnie mówiąc /niższych grup społecznych/ wiele potrafi osiągnąć, bo chcą coś w swoim życiu zmienić. To niestety tak jak mówiłem - otoczka świata przestępczego ich pożera i takich młodych sportowców tracimy, niestety.

Vinnie Rose: Z twoich słów wyciągam następujące wnioski: Główną motywacją dla sportowców stały się pieniądze, nie są tak jak kiedyś aspektem stanowiącym jedynie dodatek. Drugi wniosek, swoją drogą świetnie, że wspomniałeś o tym na żywo. Brakuje miejsc w których młode talenty mogłyby się rozwijać, szlifować ten diament, którym zostali obdarzeni. Podkreśliłeś problem, mówiąc o nim kiedy słyszy nas wielu ludzi. Fajnie, że wykorzystałeś tą okazję. Być może wśród osób, które nas słuchują, znajdą się takie, które dysponują narzędziami, a sam problem ich porusza i z tego tytułu też podejmą w tym kierunku jakąś inicjatywę. Okej, myślę, że tą kwestię też wyczerpaliśmy. Wątek otoczenia, środowiska przestępczego, które stanowi zagrożenie dla młodych talentów pozwól, że pominę. Trudno mi jakkolwiek zostawić w tej sprawie sensowny komentarz, mało posiadam wiedzy w tym obszarze. Skoro poruszyliśmy temat osób młodych, wchodzących w ten świat lub aktywnie jeszcze działających w tej dziedzinie sportu, to chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do rozmowy w kontekście twojej osoby. Czyli zawodnika emerytowanego krótko rzecz ujmując, który to czynny udział bezpośrednio na przykład w walkach ma już za sobą, ale jednak dalej w tym świecie jest aktywny. Dąże do tego, emmm... jak się czujesz, będąc już na emeryturze jako coach, jako jeden z właścicieli Worldwide? Spełniasz się teraz w jednej, zarówno jak i drugiej roli? Stanowisko, tytuł, który objąłeś - dyrektora sportowego satysfakcjonuje cię? Jest w stanie ci zastąpić ten okres w którym należałeś do tego młodego pokolenia? Jak się w ogóle z tym wszystkim czujesz, finalnie obejmując miano weterana.

Gordon Cardoso mówi: Bardzo ciężko połączyć pracę Coach'a i Dyrektora Sportowego Worldwide, mimo że to jest ta sama branża. Wiesz, to się nie łączy ze sobą. Nie mogę się w stu procentach spełniać jako Coach, bo jeżeli miałbym trenować indywidualnie któregoś z zawodników federacji, sądzono by mnie o ustawianie walk, domyślasz się o co chodzi. Ale spełniam się w tym co robię, moim celem jest ożywić branżę sportową pod względem zawodowych walk, ale i również zachęcić młodzież. Chciałbym otworzyć nowe miejsca, w których młode pokolenia mogłyby trenować. Bardzo się cieszę, że mimo zakończenia kariery sportowej dalej w tym jestem i spełniam się na innych płaszczyznach, niż jako zawodnik - lubię to robić. Mimo że uważam się za trenera, to już dawno funkcję typowego trenera przestałem pełnić. Mam pod sobą masę wykwalifikowanych trenerów, którzy są moimi podopiecznymi. Na przykład w Worldwide Sports Group. Mowa tutaj o takich personach jak Matt Orton, William Travolta czy też nowy nabytek federacji oraz naszego klubu sportowego - Danny Evans, który jest swoją drogą bardzo cenionym bokserem. Ale oprócz tego dysponuję też wieloma trenerami, którzy należą do mojej drużyny Team Donso. Na całym świecie prowadzą treningi w swoich klubach. Czy to w Europie, czy w całej Ameryce spod szyldu Gracie Barra.

image.jpeg.3d4ebd925f5000075338577c1e99a911.jpeg

Vinnie Rose: Rooozumiem. Orton, Travolta... wymieniłeś nazwiska znane, często słyszane. Nazwiska zawodników, którzy są rozpoznawalni w świecie walk i charakteryzuje ich w tej dziedzinie profesjonalizm, umiejętności. Właśnie takie persony są pod twoim skrzydłem. To tylko świadczy o tym kim jesteś i co znaczysz w tej dziedzinie. Chyba nie muszę tego precyzować. Delikatnie też wracając, emm... do początku twojej wypowiedzi. Mimo tego, że okoliczności nie pozwalają ci na to, aby trenować bezpośrednio zawodników biorących udział w walkach, to trenujesz trenerów. To niesamowicie budujące, szczególnie dla świata mieszanych sztuk walk. Tak sobie myślę i powiem ci szczerze, że patrząc na twoje umiejętności, ale przede wszystkim na doświadczenie, na wiedzę, która z niego płynie, jeżeli nie dzieliłbyś się nią, nie przekazywał jej dalej, byłby to smutny scenariusz. Nazwałbym to po prostu stratą, ogromną stratą. Jednostek, które mogą się z tobą równać jest na świecie... Kilkadziesiąt? A skoro już o Worldwide i aktywnych zawodnikach mowa, jak możesz skomentować wyniki ostatniej akademii? Które swoją drogą, nie ma co ukrywać - są genialne. 

Gordon Cardoso: Wynik mówi sam za siebie o jakości, wynik popędza jakość w tym wypadku. Z akademii spod szyldu Worlwide wystartowało 4 zawodników na gali VFF83, każdy z nich wyszedł zwycięsko, do tego możemy pochwalić się tytułem mistrzowskim wśród naszych zawodników, a jest nim Matt Orton. Mimo że nie lubię zachwalać swojego interesu, bo wiem że mogę narobić konkurencji problemów związanych z brakiem zainteresowanych, a konkurencji w tej branży nie lubię, to jednak wyniki Worldwide Sports Group mówią same za siebie i obecnie stanowimy czołówkę jeżeli chodzi o San Andreas, nie ma lepszego klubu.

Vinnie Rose: Wynik mówi sam za siebie o jakości. Postawiłeś tezę, której powiedzmy sobie szczerze, nie da się zaprzeczyć, nie da się jej obalić. Biorąc Matt Orton'a jako argument, życzę powodzenia śmiałkom. Ale okeeeej, idąc dalej i zbliżając się do końca naszego dzisiejszego spotkania, swoją drogą bardzo owocnego - nie wiem czy masz świadomość, ale spojrzałem chwilę temu na zegarek i jestem... trochę zszokowany. Nie mniej jednak mimo zdziwienia nie ma się co dziwić. Co trzeba definitywnie stwierdzić to fakt, że nasza dzisiejsza rozmowa, głównie dzięki twoim wypowiedziom była... przepraszam, dalej jest! Naprawdę wciągająca. Taaak... przeszedłem do zakończenia, a przed nami jeszcze jedno pytanie na koniec. Mianowicie: Jak twoje nastawienie, jaka panuje atmosfera w twoim środowisku aktualnie, przed nadchodzącym seminarium BJJ? Zechcesz nam opowiedzieć nieco o przygotowaniach do tego wydarzenia? Może jakichś innych aspektach, z tym związanych?

Gordon Cardoso: Zawsze kiedy nadchodzi seminarium są ogromne emocje. To zawsze podczas takich wydarzeń są promocje na wyższe pasy, a zawodnicy pamiętają to do końca życia. Jako trener odczucia są podobne mimo, że to nie jest moje pierwsze seminarium oczywiście. Czekam mocno na ten moment, chciałbym podsumować cały rok 2023 w środowisku sportowym, nominować kilku zawodników na wyższe stopnie. Bardzo cieszy mnie fakt że będę mógł to seminarium poprowadzić z Orton'em. Orton to ogromny talent w świecie MMA. Matt wie co robi, zna się na tym. Przyjedzie również mój trener Rafael Gracie, to będzie bardzo huczny moment w środowisku sportowym. W końcu przecież Los Santos odwiedzi jeden z kilkunastu żyjących Czerwonych Pasków.

image.jpeg.09248264a51fbe6553b0da2422109c33.jpeg

Vinnie Rose: Woah, rozumiem. Z aspektów, które dotyczyć będą tego nadchodzącego wydarzenia, seminarium wynika, że to rzeczywiście będzie uroczystość... uroczystość? Chyba mogę to tak śmiało nazwać. Uroczystość, która niewątpliwie pozostanie na długo w pamięciach. Mamy podsumowanie roku 2023, który charakteryzował się bujnością w swych wydarzeniach, emocjach, które im towarzyszyły. Mamy do tego wizytę... TWOJEGO TRENERA! Postać, która jest jedną z kilkunastu najlepszych w tej dziedzinie na całym świecie! Wydaje mi się, że ten fakt już tworzy pewną taką aurę, wyjątkową atmosferę wokół tego seminarium, które czeka na nas już za rogiem, bo o ile dobrze kojarzę ma odbyć się czwartego lutego, prawda? Już nawet przymykając delikatnie oko na promocje, na wyższe pasy, co też jest tak na prawdę zjawiskiem będącym gdzieś tam źródłem emocji, to pomijając to, ja tak sobie myślę i patrzę na postać Matt Orton'a. Przy poprzednim pytaniu miałem dopytać, poruszyć temat jego osoby. Finalnie jednak odpuściłem, trzymając się raczej szablonowo schematu, który ustaliłem. Tak sobie teraz znowu myślę, że nie ma się co dziwić, że ikona sportu w swoich wypowiedziach wspomina o tym człowieku często, bardzo często. Koniec końców, Orton jest zdobywcą tytułu mistrza wagi średniej ostatniej gali, VFF3 - czyli wydarzenia, które jest powiązane ze środowiskiem, którego można powiedzieć śmiało, że jesteś ojcem, patronem. Skoro zahaczyliśmy o temat, co możesz powiedzieć o tym zawodniku?

Gordon Cardoso: Świetny, charakterny, pracujący bardzo ciężko na bycie najlepszym, genialny młody talent - bardzo jestem dumny że mam takiego zawodnika w federacji i również w swojej akademii. Szkoda tylko, że jego przeciwnik Paul Rodrigues podczas ostatniej gali nie pojawił się. To bardzo nieprofesjonalne zachowanie, ale co zrobisz...

image.jpeg.304bfe5a7f63cf7791548762f7f3d4d6.jpeg

Vinnie Rose: Hmmm. Przyglądając się temu, co teraz powiedziałeś w kontekście twojej wcześniejszej wypowiedzi, kiedy odpowiadałeś na moje pytanie odnośnie młodego pokolenia. Zaryzykowałbyś stwierdzenia jakoby Paul Rodrigues wpasowywałby się, odpowiadał tym aktualnym standardom swoim zachowaniem? Był po prostu przykładem sportowca młodego, tego aktualnego pokolenia, nie starającego się tak jak ci ze starszego? Jednocześnie Matt Orton'a kwalifikując jako wyjątek od tej reguły, którą wtedy zdefiniowałeś?

Gordon Cardoso mówi: Tak, jak inaczej to można nazwać? Paulo podpisał kontrakt na prawdę gdzie do gry wchodziły ogromne pieniądze, w końcu to Main Event, walka o pas. Myślał że jak podpisze kontrakt, a nie wyjdzie do walki to zarobi, buahah. Niech nauczy się czytać, to co podpisuje. Cenimy sobie zasady, a on źle się zachował w stosunku do federacji oraz fanów. Co tu dużo mówić.

Vinnie Rose: Trzeba przyznać, takie zachowanie jest przejawem brakiem kultury. Brakiem szacunku przede wszystkim. Oczywiście do przeciwnika, do federacji, ale przede wszystkim do ludzi, którzy zapłacili za to, aby obejrzeć tą walkę. Czy to fizycznie na arenie, czy na stronie poprzez transmisję. Z tego co się orientuje, jedna taka gala, a przynajmniej któraś z tych ostatnich wygenerowała sprzedaż uprawnień do obejrzenia transmisji w ilości kilkuset tysięcy, a nawet mocno ponad pół miliona. Także skala jest ogromna. Emmmm, okeeej. Z tego co się orientuję, na wszystkie pytania, które miałem na dzisiaj przygotowane - odpowiedziałeś. W sposób wyczerpujący. Jestem ogromnie usatysfakcjonowany z tego tytułu, że udało nam się dzisiaj tą rozmowę przeprowadzić. Oprócz podzielenia się ze słuchaczami niektórymi bardzo barwnymi, ciekawymi szczegółami ze swojego życia, kariery, jej początków to dodatkowo pochwaliłeś się szczerze swoim stanowiskiem, poglądem w pewnych kwestiach - chociażby komentując temat młodego pokolenia w sporcie. Wiesz, kiedy publicznie padają takie słowa, z ust takiej persony jak ty, zwiększa się prawdopodobieństwo na jakieś zmiany. Ta sama zasada dotyczy tego, jak wspomniałeś o problemie siłowni, ogólnie pojętych miejsc, których brakuje, a na których chcieliby, mogliby - rozwijać się młodzi. Jestem przekonany, że po dzisiejszym wywiadzie, który usłyszało wiele, naprawdę wiele osób, znajdzie się parę takich, które chociaż przemyśli ten temat, właśnie wskutek twoich słów pomyśli sobie czy może nie postawić jakiejś nowej siłowni? Nie stworzyć nowego klubu sportowego? Także oprócz tego, że zaspokoiłeś ciekawość swoich fanów, wyjaśniłeś parę kwestii to na dodatek, przy okazji uruchomiłeś pewien proces, dzięki któremu sytuacja może tylko się polepszyć. I tym akcentem myślę, że dzisiejszy wywiad zakończymy. Oczywiście oddaję ci głos w tym momencie. Podejrzewam, że na koniec masz ochotę słowo dodać, lub dwa - proszę bardzo.

Gordon Cardoso mówi: Mam nadzieję że zachęciłem chociaż trochę młodzież, ale i nie tylko do treningów, do zmiany w swoim życiu. Zapraszam do trenowania w sekcjach sportowych Worldwide, również zapraszam na seminarium sportowe które odbędzie się 04.02 - Worldwide Sports Group, będziecie mieli szansę ze mną porozmawiać, wymienić się doświadczeniami i co najważniejsze potrenować w godnym gronie. To tyle z mojej strony. Dziękuje Daily Globe za zaproszenie, żegnam wszystkich - do usłyszeniaaa!

Vinnie Rose: Ja jako osoba regularnie trenująca, co prawda nie ekstremalnie, ale sport praktykująca - dołączam się do tego zaproszenia całym sercem. Dzisiejszego wieczoru miałem ogromny zaszczyt, przyjemność gościć ikonę sportu, emerytowanego zawodnika MMA i BJJ. Człowieka będącego wzorem dla wielu - Gordon "Donso" Cardosa! Tym jakże sportowym, miłym akcentem kończymy dzisiejszy wywiad. Wszystkim słuchaczom i mieszkańcom Los Santos życzę spokojnej i przede wszystkim bezpiecznej nocy. Do usłyszenia, mam nadzieję niebawem!

image.png.3002f00e7220768e872614cdcb6a72b5.png

Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!

Edytowane przez Ozianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin