Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

STRXRD

Premium Gold
  • Postów

    48
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez shinseiji w [BIZNES/GASTRONOMIA] YETI   
    YETI PUB -  Założony w latach dziewięćdziesiątych przez Amerykanina Dylan'a, który w kwiecie swojego wieku wraz z jednym ze swoich przyjaciół postanowił wyjść z inicjatywą by odświeżyć lokalną społeczność West Vinewood. Wizja mężczyzny kierowała się stosunkowo subtelnie, biorąc pod uwagę brak stabilności finansowej, którą przyćmiewała aura panująca w samym lokalu, która należała do jednych ze spokojniejszych i cieszyła się renomą PUB-u, gdzie bez większych porachunków tudzież zawiści innych konkurencyjnych lokali krążących wokół, których fakt dobrze działającego lokalu przyprawiał o zawiść, można było przyjść i w spokoju wypić kufel zimnego chmielu, czy posmakować innych popularnych trunków.
    Wszystko działało świetnie do czasu nastania jednego feralnego wieczoru, który zmienił życie obfitego oraz tętniącego życiem lokalu. Właściciel nie sądził, że zniszczenie miejsca, które było oczkiem w jego głowie aż tak zwali go z nóg. Odebrało mu to chęć do życia, brak środków na odbudowanie i ponowne przywrócenie lokalu do funkcjonowania, jeszcze bardziej pogłębiło smutek mężczyzny. Jego ukochany PUB został jedynie wspomnieniem z niszczejącym budynkiem i szyldem, które z każdym rokiem traciło kolory. 
    Lokal, jak sama historia wskazuje został zamknięty i zaczął pogrążać się w długach przez brak środków na odrestaurowanie jego wnętrza i poprawnego działania by bez wkładu własnego mógł on na nowo zacząć prosperować. Dziewczyna opiekująca się mężczyzną - Laetitia Valley, wzbudziła u niego zaufanie i ogromną sympatie. Do takiego stopnia, że udało jej się namówić pierwotnego założyciela PUB-u , aby stała się właścicielką. Obiecała mu, że otworzy pub pod tą samą nazwą i powoła do życia YETI, które zostało dawno zapomniane.
    Dylan był zachwycony pomysłem, mimo swojego wieku pojawił się błysk w jego oku i ogromna radość. Wyremontowała wszystko, odnowiła szyld i wnętrze zaczęło ponownie być zapełniane przez klientów. Wystrój wnętrza nie przypomina wystawnych restauracji, ale sprawia, że z chęcią ludzie wpadną i zostaną na zimne piwo i przekąski. YETI to miejsce, które przykuwa oko przejezdnych przez jedną z głównych ulic West Vinewood sprawiając, że zatrzymają się na dłużej. Lokal z każdym dniem nabiera na swojej popularności, ale nadal nie może dorównać pobliskim barom. 
     
    OOC: Ten bar będzie jednym z  miejsc, gdzie będzie można spotkać członków naszej organizacji. Nastawiamy się na interakcje z graczami jak i z innymi organizacjami przestępczymi.
    Będzie to pomocne w rozwijaniu wątków naszych postaci a także do rozwijania relacji z kimkolwiek, biorąc pod uwagę miejsce w którym się znajduje - pozwoli to rozruszać West Vinewood. 
    Nie zamykamy się na nikogo, liczymy na wiele interakcji. Tym samym prowadząc aktywnie biznes, który będzie kolejnym miejscem odskoczni dla graczy.


     
  2. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez Aliéné w Chrissy "Luna" Broussard   
    Chrissy "Luna" Broussard, urodzona w Hiszpanii, stanowiła od najwcześniejszych lat swojego życia żywy przykład tego, jak mocno dźwięki mogą wpływać na ludzkie serce i duszę. Jej rodzice, oddani miłośnicy bogactwa muzycznego dziedzictwa kraju, od najmłodszych lat zaszczepiali w niej miłość do melodyjnych hiszpańskich ballad i rytmów latynoamerykańskich. Dla malutkiej Chrissy, dom był pełen muzyki, a ona sama, nawet jako niemowlę, zaczęła wyrażać swoje zamiłowanie do niej poprzez niewinny taniec i ruchy ciała, które były pełne niewytłumaczalnej harmonii. Jej muzyczne odkrycia rozwijały się wraz z nią, a dzieciństwo spędzone w San Jose było pełne fascynacji różnorodnymi gatunkami muzycznymi. To tam, przy instrumentach muzycznych dostępnych w domu, zaczęła eksperymentować z dźwiękami. Rodzice szybko zauważyli niezwykły talent ich córki. Kamieniem milowym była chwila, kiedy otrzymała swój pierwszy mikrofon w wieku 10 lat. To wydarzenie stało się kluczowym momentem w jej życiu, ponieważ po raz pierwszy mogła zacząć wyrażać swoje myśli i uczucia poprzez własne utwory. Każdy dźwięk, który wychodził z tego mikrofonu, był jak kropla, która tworzyła potężny potok jej muzycznej ekspresji. Rodzice z dumą obserwowali, jak ich córka rozwija się w niezwykłego artystę. Wkraczając w świat muzyki, Chrissy zaczęła nie tylko komponować swoje utwory, ale również śpiewać, tworząc w swojej twórczości unikalne połączenie różnorodności kulturowej i muzycznej jej dziedzictwa. Przełomem w karierze Chrissy był dzień, kiedy po raz pierwszy wystąpiła publicznie na szkolnym konkursie talentów. Jej serce biło mocniej, gdy stąpała po scenie, otoczona światłem reflektorów. Wybrzmiewały pierwsze dźwięki muzyki, a ona zaśpiewała z pasją i pewnością siebie. Publiczność była oczarowana jej charyzmą i unikalnym stylem. To wydarzenie nie tylko wzmocniło jej pewność siebie, ale również otworzyło drzwi do lokalnej sceny muzycznej i zmotywowało ją do dalszego rozwoju.
    Wraz z dorastaniem Chrissy zaczęła interesować się nowoczesnymi gatunkami muzycznymi, szczególnie popem i trapem. Jej styl ewoluował, łącząc tradycyjne elementy hiszpańskie z nowoczesnymi dźwiękami. W wieku 16 lat postanowiła podjąć pierwsze kroki w karierze muzycznej jako DJ-ka, co przyniosło jej lokalne uznanie, a jednocześnie otworzyło drzwi do nowego rozdziału w jej życiu artystycznym. Dzień, kiedy zdecydowała się na wolontariat w lokalnym schronisku dla zwierząt, był przełomowy. Spotkanie z bezdomnymi zwierzakami wypełniło jej serce empatią i zobowiązało do pomocy. To doświadczenie ukierunkowało ją na bardziej altruistyczny kurs życia, w którym angażowanie się w sprawy społeczne stało się integralną częścią jej codzienności. Innym wyjątkowym dniem był moment, gdy postanowiła odwiedzić pobliski park narodowy. Spacer po szlakach otoczonej przyrody otworzył przed nią zupełnie nową perspektywę. Obcowanie z dzikością natury pozwoliło jej znaleźć spokój i równowagę, co stanowiło kontrast wobec intensywnego tempa jej życia artystycznego.
    Pamiętny był także dzień, gdy Chrissy postanowiła uczestniczyć w koncercie charytatywnym na rzecz lokalnej społeczności. To wydarzenie nie tylko zjednało jej szacunek społeczności, ale również uświadomiło jej potęgę muzyki jako narzędzia do zmiany świata. Chociaż to było poza sferą artystyczną, miała świadomość, że jej oddanie sprawom społecznym może również być częścią jej sztuki. Jednak prawdziwym przełomem było dla niej podjęcie decyzji o przeprowadzce z San Jose do dynamicznego Los Santos. To posunięcie było dla niej nie tylko śmiałe, ale i symboliczne – oznaczało otwarcie nowych drzwi w świecie muzyki. Ze zmieszanymi emocjami opuszczała rodzinny dom, gotowa na nowe wyzwania, a każdy krok na nowej ziemi wiązał się z chwilami, które na zawsze pozostaną w jej pamięci. Po przyjeździe do Los Santos, Chrissy zanurzyła się w intensywnym życiu muzycznym miasta, pochłaniając inspiracje z nowych miejsc i spotkań. Jej dni wypełniały się dźwiękami ulic, spotkaniami z lokalnymi artystami i kolejnymi krokami w jej własnej karierze. Dzięki temu doświadczeniu, jej muzyka zaczęła nabierać nowych barw i odcieni. Chrissy miała również jasno określone cele na przyszłość. Zdecydowała się zainwestować we własne nagrania, pracując nad debiutanckim albumem, który miał odzwierciedlić jej unikalny styl muzyczny. Wraz z tym planem szła decyzja o rozwinięciu swojej obecności w mediach społecznościowych, budując jednocześnie silny wizerunek marki. Jej celem nie było tylko podbicie lokalnej sceny muzycznej, ale także zdobycie międzynarodowej sławy jako DJ-ka i wokalistka, co wymagało połączenia talentu z determinacją.
    Pamiętnik muzycznej podróży Chrissy Broussard był pełen barwnych wspomnień z poszczególnych dni w jej życiu. Od pierwszych nut, które usłyszała jako niemowlę, po pierwszy mikrofon, który trzymała w rękach, każde zdarzenie było splecione z intensywnymi emocjami. Jej muzyczne korzenie, eksperymenty z dźwiękami, pierwsze sukcesy i decyzje o przeprowadzce – to wszystko budowało jej niepowtarzalną historię artystyczną. Teraz, stojąc na nowym etapie kariery, Chrissy "Luna" Broussard wciąż pielęgnuje swój unikalny styl, kontynuując podróż przez świat dźwięków, które od najwcześniejszych lat były jej nieodłącznym towarzyszem. 
     
    Social: LI - Chrissy "Luna" Broussard
    SoundCloud - Klik
     
    Twórczość: [12/02/2024] Luna - LSD prod. FHY
    [29/02/2024] Luna - Feels Like Love
    [14/03/2024] Luna - Close to me
    [30/03/2024] Luna - Ruined
    [01/04/2024][EP] Luna - Serenity
     
    Gościnnie:
    [11/03/2024] FHY - Labyrinth of Dreams feat. Luna
     
    Występy:
    [20/03/2024] SAPPHIRE SOIREE PARTY || DJ Chrissy "LUNA" Broussard - Mirage Night Club
    [25/03/2024] Koncert + występ DJ razem z FHY na turnusie Paradise.
    [28.03.2024] NIGHT SESSION | CHRISSY "LUNA" Broussard - Mirage Night Club
    [05/04/2024] THE MOMENT BEFORE THE FALL by Kenny "KELLY" Whitfield | DJ Chrissy "LUNA" Broussard - Mirage Night Club
     
    Wzmianki/materiały:
    [14/03/2024][LIVE] @Luna
    238. Masowa bójka na imprezie doprowadza do tragedii - jedna ofiara śmiertelna
    [07/04/2024][LIVE] Chrissy Broussard @luna
     
  3. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez Tito Toscani w WAH CHING | WESTERN-SIDE 23 (WS-23)   
    HEJ BRACHU TO JA MAKLER
     
     



  4. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez Z4reb w Z4reb Architecture [Luxury Modern Interior's]   
    Apartament średniej klasy wykonany z 988 obiektów. Tak sie prezentuje w porannej godzinie


    Pełna galeria zdjęć na discord~https://discord.gg/YNEut7Gh
  5. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez ECPU drazers w Del Perro Crime Ring   
    Zachodnie Vinewood zaczęło być oblegane przez francuskich imigrantów we wczesnych latach 20. XX wieku. Migracja z ubogich państw europejskich do Stanów Zjednoczonych miała zapewnić ludziom niemal natychmiastowy lepszy byt finansowy. Szybko zaczęła być popularna, kiedy w trudnych czasach każdy marzył o stereotypowym amerykańskim śnie. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna, o czym migranci przekonali się już w pierwszych latach. Razem z nimi przypłynęła fala biedy, która długi czas przeszkadzała zadomowieniu się w nowym miejscu.
    Z biegiem czasu skutkowało to podniesieniem współczynnika przestępczości, a zwłaszcza młodzież która przybyła do Los Santos ze swoimi rodzinami, zaczęła chwytać się mniej tradycyjnych sposobów na zarobienie pieniędzy.
    Handel narkotykami stał się priorytetowym źródłem dochodu, a wiele z tworzonych wówczas siatek dilerów rozbudowuje się aż po dziś dzień. Na ulicach Zachodniego Vinewood coraz częściej można było zobaczyć wzmożone patrole Departamentu, który za wszelką cenę próbował przerwać rosnący w skali proceder. Odczuli to także niezwiązani z przestępczością mieszkańcy dzielnicy, od kiedy wychodzenie z domu po zmroku zaczęło wiązać się z ryzykiem. To wszystko zaczęło łączyć się w całość i przestrzegać ludzi z zewnątrz przed zapuszczaniem się wgłąb dzielnicy. Dopiero kiedy sytuacja na niedługo się ustabilizowała, lokalni mieszkańcy mogli przestać żyć w strachu - oczywiście do momentu, dokąd nie wchodzili w drogę młodym oprychom. Popyt na narkotyki w Zachodnim Vinewood nieustannie rósł, ale z powodu szybkiego zarobku, tak samo rosła podaż. Konkurencja wśród dilerów zaczęła być coraz bardziej zauważalna, bo przekładała się na zmniejszone zyski. To oznaczało kolejne problemy, pochłonięte już przestępczym światkiem środowisko zaczęło chwytać się jakichkolwiek możliwości zarobku poza handlem prochami. Według policyjnych raportów w przeciągu kilku miesięcy diametralnie wzrosła liczba kradzieży, rozbojów, wandalizmu czy włamań. Mimo poprawy sytuacji materialnej młodych kryminalistów, ich apetyt rósł w miarę jedzenia. Obecnie z niedużych siatek handlujących nieznacznymi ilościami narkotyków, uformowała się multiprzestępcza grupa zorganizowana. 

    Świeżo sformowana zorganizowana przestępczość złożona z kolejnych, mało ważnych potomków imigrantów, szybko zdominowała tę stronę miasta, wciągając pod swoje skrzydła coraz to bardziej żądnych zysku wyrzutków społeczeństwa. Dawniej łączyłaby ich pamięć do kraju pochodzenia, wspólne tradycje albo krew, która po latach rozcieńczania narkotykami, wyprała z nich wszystko oprócz chęci zdobycia szybkich pieniędzy. W dzisiejszych czasach, sami nawet nie wiedzą, skąd pochodzi ich nazwisko, a jedyne co łączy tych młodych przestępców, to przywództwo grupy, rozdające rozkazy i decydujące, kto może w tym okresie cieszyć się z  nowej dostawy narkotyków. Na przestrzeni ostatnich miesięcy, grupa walcząca o wpływy, wdała się w konflikt z armeńskim rywalem o utrzymanie pozycji; krew, która w tym czasie wsiąknęła w ziemię na Vinewood, pozostanie tam na zawsze. Narastające problemy, kolejne strzelaniny, wyrzuciły cały konflikt na światło dzienne. Sprawą zaczęły interesować się służby, które na co dzień rozświetlały sygnałami zagrożone następnym mordem dzielnice. Bieg wydarzeń zmusił X do wycofania się z tego terenu, i oddania Vinewood dla przeciwników. Cena pokoju jaki był potrzebny do dalszego funkcjonowania w trybie zorganizowanym. Del Perro stało się dla nich nowym przyczółkiem do zbytu narkotykowego, gdzie szybko zaczęły powstawać nowe siatki, nowe kontakty.
    Del Perro w ostatnich miesiącach zyskało nowych mieszkańców. Mieszkańców gotowych pchnąć nożem za najdrobniejszy zysk. Obracali się pośród zwykłych ludzi, ale sami do zwykłych nigdy nie należeli. Sygnałów do tego, że spokój po odbytym konflikcie, pozwolił im wrócić na właściwe, przestępcze tory było kilka -  szybko rozpanoszyli się po okolicy, wracając do jak najmocniejszego robienia pieniędzy. Coraz więcej znikających samochodów, zawiadomienia na hałasy po nocach, rozboje i nieprzyjemny widok chodzących trupów, nafaszerowanych śmiertelną dawką narkotyku, to tylko przykłady z wielu rzeczy, do jakich grupa była zdolna dla zysku.  Brak realnej konkurencji dał im dodatkowy czas na zorganizowanie pralni pieniędzy, i bezpiecznych biznesów, rozdających umowy o pracę.
  6. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez aliszyja w 026. Pierwszy wywiad KELLY’ego po jego kryzysie wizerunkowym – „Dotknąłem dna, na moment nawet się tam przykleiłem”. Czy artysta wyciągnął wnioski ze swoich błędów?   
    Written by Madeline Beckett - DAILY GLOBE 01/02/2024

    Madeline Beckett: Witaj, Kenny. Spotykamy się dziś w nietypowej formie - nie w studio, a przez łącze internetowe. Pozostaje mieć nadzieję, że w żaden sposób nie zaburzy to odbioru przez oglądających nas widzów. Miło Cię widzieć - po stosunkowo długiej przerwie. Jak Twoje samopoczucie?
    KELLY: Hej, cześć *uśmiechnął się lekko w stronę monitora* - Pierwszy raz chyba mogę powiedzieć, że ta przerwa nawet dobrze na mnie wpłynęła pomimo paru przeszkód na drodze które mnie napotkały, powiedzmy, że jest po prostu dobrze, bez fajerwerków.
    Madeline Beckett: Jest to pierwszy wywiad, którego udzielasz od czasu swojego kryzysu wizerunkowego. Twoja kampania reklamowa z marką Losari odbiła się szerokim echem nie tylko w naszym mieście czy stanie, ale stała się ogromną sensacją na skalę całego kraju. Opowiedz wreszcie, co tak naprawdę chciałeś osiągnąć tym nieszczęsnym postem na li?
    KELLY: Wiesz, co? Myślę, że tłumaczenie się z tego w tym momencie będzie słabe z mojej strony. Po prostu spieprzyłem po całości i z jednej strony mogłem się posłuchać pewnych osób - mogłem się po prostu przyznać do błędu i przeprosić, a z drugiej strony przechodzą przez moją głowę myśli, które mówią mi, że może i dobrze się stało, przynajmniej pewne osoby dotarły do mnie co ja tak naprawdę robię sobie i moim słuchaczom takim zachowaniem. Z tego miejsca pozostaje mi powiedzieć tylko: Przepraszam. Wiem że to może mało znaczyć dla części osób, ale wole tak niż tłumaczyć się jak to źle postąpiłem i wymyślać jakieś historyjki.
    Madeline Beckett: W Twoich początkowych działaniach w oczy rzucała się wyraźnie pochopność, brak przemyślenia konsekwencji pewnych ruchów, na które się decydowałeś. Widać było, że Twoje działania podyktowane były emocjami, a nie chłodną kalkulacją. Czemu nie zdecydowałeś się na skorzystanie z usług PRowca?
    KELLY: Jeżeli mam być szczery z tobą, z odbiorcami a przede wszystkim ze samym sobą to odpowiem Ci, że nie skorzystam z takich usług nigdy. Może to zabrzmieć śmiesznie po całej tej sytuacji, ale ja jestem po prostu sobą, popełniłem mnóstwo błędów i jeszcze popełnię ich wiele na pewno w swoim życiu. Po to chyba to wszystko się stało, żebym w końcu zaczął bardziej kalkulować to co robię, a przede wszystkim - jak to robię. Pozostaje mi po prostu wyciągnąć lekcje z tego wszystkiego i zacząć analizować każdy mój ruch.

    Madeline Beckett: Czujesz się w jakimś stopniu ofiarą tego, co Cię spotkało? Jak wygląda teraz Twoje podejście do tej całej dramy, hulającego w internecie hasztagu #kellyisoverparty i wszechobecnej niechęci do Ciebie, by nie powiedzieć nienawiści?
    KELLY: Na pewno nie jest to zbyt fajne, jak wstajesz rano i pierwsze co robisz to wchodzisz na sociale i widzisz wszędzie wyzwiska w twoją stronę i taki hasztag który tak naprawdę wszędzie zawitał, nawet w prywatnych wiadomościach. Wiem, że sobie na to zasłużyłem i żebym odpokutował za te błędy, musi minąć sporo czasu. A krótko mówiąc - Tak, czuje się ofiarą własnych błędów.
    Madeline Beckett: Jak postąpiłbyś teraz? Mając obecną wiedzę i doświadczenie. Uważasz tę całą sytuację za potrzebną? Czy wręcz przeciwnie - chciałbyś wymazać ten post i okres nie tylko ze swojej pamięci, ale też ze swojego życia?
    KELLY: Na ten moment, łatwo będzie mi powiedzieć, że po tym wszystkim - postąpiłbym inaczej, ale czy wymazałbym to ze swojej pamięci czy życia? Stanowczo, nie. Wszystko po coś się dzieje i dzięki temu albo i nie dzięki, spadł w końcu na mnie zimny prysznic i dzięki temu, mogłem przejrzeć na oczy.
    Madeline Beckett: Chwilę po tym, gdy wybuchła afera z Twoim udziałem wyjechałeś, a w zasadzie wyleciałeś z miasta obierając za kierunek swoje rodzinne strony. Było to dla Ciebie czymś w rodzaju ucieczki?
    KELLY: Poniekąd mogę powiedzieć, że tak. Szukałem na siłę miejsca dla siebie by odpocząć od tego wszystkiego, chciałem poukładać sobie to wszystko w głowie i zaznać chwile ciszy ale tak się nie stało.
    Madeline Beckett: W mediach pojawiła się informacja na temat pobicia, którego padłeś ofiarą w Toronto. Jesteś gotów by odnieść się do tego wydarzenia? Zdradzić nam jego kulisy? Sprawcy ponieśli odpowiedzialność za to, co zrobili?
    KELLY: Chyba nie będę miał problemu z odpowiedzią na to pytanie i jestem gotowy. Po prostu pojechałem na dzielnice, w której się wychowałem i do czego doszło to chyba każdy już wie. Co mogę więcej powiedzieć na ten temat. *przemilczał chwile i zaczął dalej udzielać odpowiedzi na zadane mu pytanie.* Myślę, że nie zasłużyłem sobie na przemoc fizyczną w taki sposób. Z tego co wiem, to ponieśli konsekwencje.
    Madeline Beckett: Choć przez chwilę pojawiła się w Twojej głowie myśl, że to koniec KELLYego? Koniec Ciebie?
    KELLY: Yeah, strasznie dużo razy siadałem w swoim pokoju i zatracałem się w myślach czy jest w ogóle warto jeszcze mieć coś do powiedzenia na tej scenie. Gdyby nie bardzo bliskie mi osoby to myślę, że poddałbym się po prostu w tym kierunku by wszystko ratować.
    Madeline Beckett: W swoim relatywnie niedawno wypuszczonym utworze o milczącym tytule „…” odnosisz się do Eelisa Forsberga w następujących słowach „Ktoś musiał mi wbić do głowy, jakie gówno z siebie zrobiłem. To nie psychiatryk, tylko gość - którego chciałem zabrudzić imię”. Jaki jest Twój obecny stosunek do Forsberga? Nie wierzę, że nie masz do niego żadnego żalu.
    KELLY: To niestety czy stety musisz uwierzyć, że nie żywię żadnej urazy do niego. Mam mieć żal do osoby która, tak naprawdę pokazała mi co z siebie robię na oczach ludzi? Myślę, że jakbym miał mieć do niego żal to musiałbym być skończonym hipokrytą, możliwe że dużo osób i tak napiszę, że nim jestem już - nie mam na to wpływu ale staram się być jak najbardziej szczery z tobą.
    Madeline Beckett: We wspomnianym utworze przyznajesz się do swoich błędów, a nawet zdobywasz na przeprosiny. Na ile były one szczere, a na ile wynikały z chęci uzyskania świętego spokoju?
    KELLY: Jestem osobą która żyje muzyką i zostawia wszystkie emocje w utworach, a przeprosiny były prosto z serca, nie przeszło mi przez myśl żeby uzyskać dzięki temu spokój. Zgotowałem sobie sam taki los i muszę z tym nauczyć się żyć a przede wszystkim wyciągnąć z tego wszystkiego lekcje, tak jak wcześniej o tym wspomniałem.
    Madeline Beckett: Afera z Twoim udziałem zweryfikowała w jakiś sposób Twoje znajomości i przyjaźnie? Dużo osób się od Ciebie odwróciło? W piosence wspominasz „straciłem w oczach brata”. Kogo miałeś na myśli?
    KELLY: Odpowiem na to krótko, po prostu zostali Ci prawdziwi i wspierali pomimo tego co odpieprzyłem a Ci którzy się odwrócili to widocznie mieli taką potrzebę. Odnosząc się dokładnie do wersu o którym wspomniałaś, to zawiodłem osobę, której z nami nie ma i chyba to największy ból, który w sobie noszę.
    Madeline Beckett: Myślę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, że w pewien sposób dotknąłeś dna. Jaki masz plan na to, by się od niego odbić?
    KELLY: To prawda, dotknąłem dna - na moment nawet się tam przykleiłem i ciężko jest się od niego odlepić, ale co mogę Ci więcej powiedzieć. Po prostu dołożę wszelkich starań żebym mógł faktycznie odbić się od niego i odbudować w miarę możliwości zaufanie swoich odbiorców.
    Madeline Beckett: Twoja drastyczna zmiana wizerunku jest jednocześnie pewnym wyrazem Twojej wewnętrznej przemiany? Czy to jedynie ruch marketingowy poprzedzający Twoje planowane działania na ścieżce muzycznej?
    KELLY: Mój wygląd to tylko i wyłącznie ja, nie zmieniam swojego wizerunku dla ruchu marketingowego. Być może poprzednia wersja mnie była ciągnięta na siłę i robiłem to wszystko by być łatwo zauważalnym. Nie potrafię sam sobie jeszcze odpowiedzieć na te pytanie.
    Madeline Beckett: Jakie masz plany na najbliższy czas? Czym zaskoczy nas nowy KELLY?
    KELLY: Zaczynam sobie wszystko powoli układać w głowie i jak będę już gotowy to na pewno dam o tym znać, na ten moment nie chce nic obiecywać i opowiadać milion historii czym mogę zaskoczyć.
    Madeline Beckett: Czego życzyłbyś sobie najbardziej w tej chwili?
    KELLY: Życzyłbym sobie po prostu wytrwałości w tym wszystkim i mądrych decyzji w dalszych podejmowanych przeze mnie krokach.
    Madeline Beckett: W takim razie – również ja Ci tego życzę. W myśl słów bardzo zdolnego i mądrego człowieka - „Nie możemy zmienić kierunku wiatru, ale możemy inaczej postawić żagle”. Mam nadzieję, że po sytuacji, która Cię spotkała już wiesz, jak ustawić swoje żagle, a wiatr poniesie Cię już tylko w dobrą stronę. Wszystkiego dobrego, Kenny.
    KELLY: Dziękuje, że mogłem tutaj dziś być. Cześć.
  7. Furix polubił odpowiedź w temacie przez STRXRD w Del Perro Crime Ring   
  8. Zugi polubił odpowiedź w temacie przez STRXRD w Del Perro Crime Ring   
  9. STRXRD polubił odpowiedź w temacie przez puvtxr w 091. Sonia Dragovich - czyli jak niewłaściwa osoba na niewłaściwym miejscu może pogrążyć całe przedsiębiorstwo   
    Sonia Dragovich - czyli jak niewłaściwa osoba na niewłaściwym miejscu może pogrążyć całe przedsiębiorstwo
    NOVA Records zdecydowanie chyli się ku upadkowi. Aktualnie przypomina giganta na glinianych nogach, które lada chwila załamią się pod ciężarem nieodpowiednich decyzji, afery za aferą, nierozważnych ruchów. Czy trzeba daleko szukać? Kontraktowanie takich geniuszy zbrodni jak Laila Aguirre, która bawi się w gangsterkę czy wystawia fanów, artyści uciekający z tego tonącego statku... A i sama kapitan tejże jałby na pewno nie pomaga. Ba, ona bierze siekierę i robi jeszcze większe dziury w burcie z pełnym makijażem klauna na twarzy.
    Żeby daleko nie szukać - jeszcze niedawno social media żyły aferą zapoczątkowaną, a jakże, przez FHY i jej nieobecność na imprezie. Porządna CEO zadbałaby przede wszystkim o to, by żaden artysta nie pisnął słowem publicznie o tej sprawie, następnie wykręciłby numer do najlepszych PR-owców, a i zorganizowanie think-tanku na pewno nie zaszkodziłoby... Ale po co? Nie taki repertuar jest grany w cyrku NOVA. Żeby nie powtarzać się za dużo odsyłamy do naszego poprzedniego artykułu, a tutaj w wielkim skrócie - nieobecna artystka wydała statement, inna artystka szczekała jak chihuahua w komentarzach, a sama CEO zamiast zostawić to w rękach profesjonalistów wyśmiała w LI swoją byłą podopieczną, Freya "H3XE" Sauber - za co też wylało się na nią szambo... Dopiero wtedy jedna z niewielu szarych komórek zaskoczyła i pojawiły się oficjalne przeprosiny z ramienia NOVA Records, o których rozpisaliśmy się tutaj. Trochę za późno.
    Wciąż Wam za mało? Nasza informatorka dostarczyła nam soczystych kąsików na temat Dragovich. Dość rzec, że bohaterka naszego dzisiejszego tekstu jest widywana dość często w przeróżnych klubach nocnych, nie szczędząc sobie w ogóle napojów wyskokowych... Tak, CEO poważnej wytwórni muzycznej lata pijana gorzej od niejednego bezdomnego z Vespucci Beach. Używki to nic nowego w świecie gwiazd, ale wypadałoby znać umiar? Albo przynajmniej kontaktować w miejscach publicznych? Wypadałoby także zachowywać się zgodnie z prawem... Z tym niestety NOVA Records i Dragovich także mają problemy. Afera z party-bus i zachowanie podczas interwencji organów ścigania to jedno, ale żeby brać udział w street takeovers? Dla osób nie znających takiego slangu - street takeover to zablokowanie najczęściej skrzyżowań przez kilkanaście aut. Samo skrzyżowanie zamienia się wtedy w tor do driftu. A Dragovich była w jednym z takowych aut... Ba! Była w aucie, które uciekało przed departamentem miejskim, a w rolę kierowcy wyczynowego wcielił się Tione Carter - kolejny zawodnik VFF po Ortonie, który za nic ma obowiązujące prawo - także pogratulować, VFF. Dodatkowo nasi informatorzy dostrzegli na miejscu Zaid Zarphy oraz Aston Mills. Możemy się jedynie domyślać, że dobrze opłaceni prawnicy zrobili co trzeba. A szkoda, może trochę oleju by wpadło do pustej czaszki. 
    Strach pomyśleć na co dalej wpadnie Sonia i co jeszcze nas czeka. Jedno jest pewne - stawiamy dolary przeciwko orzechom, że NOVA Records w takim tempie afer i bezmyślnych zachowań artystów z CEO na czele nie pociągnie dłużej niż do drugiej połowy tego roku. Róbcie screeny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin