** 22.09.2021, Los Santos
Kilka dni temu przez przypadek trafiłem w to miejsce, jak musiałem spierdalać przed glinami. To był pierdolony fart, że tutaj trafiłem. Kiedy wychodziłem z tego domu, syreny wyły jakby były już koło mnie. Jechałem przed siebie i trafiłem tutaj – pod tą wielką scenę, która chyba była jakimś pierdolonym znakiem dla mnie.
Nie wiem czy gość, którego opisze jest w ogóle wart tego tuszu, papieru i czegokolwiek. Ale było to na tyle dziwne i głupie, że chyba mnie samemu dało do myślenia. W akcji włamania towarzyszył nam Savoca – gość, który od początku wydawał się obsrany, ale nie chciałem negować zaufania do niego przez naszego Stanleya. Fakt, że uciekł nogami z miejsca, gdzie kradliśmy fanty był chory, owszem. Ale to, że wyskoczył z łapami na Luke’a, a później mnie i Alfiego było kwintesencją głupoty. Zdałem sobie chyba sprawę, że to poważna sprawa żyjąc z tymi ludźmi, w tym miejscu. Koleś dostał kulę w łeb. Cóż, nic dziwnego.
Ale dziś… W sumie niedawno. Po tej rozmowie od razu chciałem zostać sam, przyjechać tu i wylać z siebie to wszystko. Dzisiaj razem z Alfim zostaliśmy wyróżnieni. Dostaliśmy zielone światło, żeby zwiększyć naszą działalność. Działalność drużyny Stanleya. Jak sam Larry powiedział: „dostaliśmy imię na tej ulicy”. Spierdolić to teraz… Równie tak samo mogę załadować 9’tke i jebnąć sobie w głowe – na to samo wyjdzie.
Ten zeszyt to taka moja świątynia, gdzie gadam sam ze sobą. Gdyby ktoś to przeczytał, nikt by nie skumał po co to robię. Może ktoś inteligentny by się domyślił… W tej grze nie ma co za bardzo pokazywać uczuć, emocji, ale każdy człowiek je ma. Dzisiaj ja chcę podziękować Bogu, że tu jestem i daję sobie radę. Nie wiem za co, ale ktoś wyciągnął mnie z gówna i prowadzi do góry na szczyt. Czym ja niby zasłużyłem? Chuj go wie.. Dziwi mnie, że po drodze na ten szczyt, zabijam ludzi, a pnę się jeszcze wyżej.
Mam świadomość, że ta moja filozofia nie ma wysokiego priorytetu w moim życiu. Znając odpowiedź, wszystko straciłoby sens.
Jestem tu i teraz, ja i dzisiejszy dzień i każdy następny – to się liczy najbardziej. **
Herod ruled Judea from 37 BC. The Bible says he initiated a murder of all the infants in Bethlehem in an attempt to get rid of the baby Jesus. In the massacre of newborn babies of Bethlehem found in the Nativity story, King Herod is portrayed as a tyrant prepared to kill infants who could eventually challenge him.