Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'alternative metal' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Informacje
    • Informacje
    • Ekipa oraz liderzy projektu Vibe Roleplay
    • Publikacje dt. fabuły serwera
    • Publikacje dt. rozgrywki
    • Regulaminy
    • Discord
    • Rekrutacje
    • Społeczność
    • Poradniki
    • Event Team
  • Modyfikacje
    • Modyfikacje postaci
    • Obiekty
    • Pojazdy
  • Sprawy organizacyjne
    • Skargi oraz pochwały
    • Apelacje od kar
    • Współdzielenie IP
    • Widzę bana innego gracza
  • Organizacje publiczne
    • Opiekunowie organizacji publicznych
    • Projekty oficjalne
    • San Andreas Judicial Branch - SA_Courts
    • U.S. Department of Justice
    • Los Santos County Government
    • Los Santos Police Department
    • Los Santos County Sheriff's Department
    • Los Santos Fire Department
    • San Andreas State Parks
    • University of San Andreas, Los Santos
  • Organizacje
    • Organizacje prywatne
    • Organizacje przestępcze
  • Branża rozrywkowa
    • Informacje
    • Przedsiębiorstwa
    • Materiały
  • Media
    • Media niezależne
    • Daily Globe
    • Weazel News
  • In Character
    • Wydarzenia fabularne
    • Los Santos County & Blaine County
    • Internet
    • Los Santos
    • Biografie postaci
  • Inne
    • Multimedia - zdjęcia i filmy z serwera Vibe RolePlay
    • Twórczość Użytkowników
    • Hydepark
    • Archiwum globalne
  • koalicja anty priscilla ochoa cala prawda o Priscilla Ochoa
  • 7.7.7 | GIGA DC
  • PRAWILNY GENG Tematy
  • capybara team Zdjęcia kapi
  • 12KG MAFIA Rodzina nie znaczy przyjaźń.
  • KR Kumar
  • KR Rajesh
  • Federal Ballin Bureau Club Regulamin warzne!

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


O mnie


Discord

Znaleziono 1 wynik

  1. thaZu

    THE REJECTERS

    ...THE MOTHERF*CKIN' REJECTERS... THE REJECTERS - Nazwa, która ma swoje pokłosie jeśli chodzi o podziemną scenę muzyki metalowej w Los Santos. Aktywnie funkcjonowała w latach 2012-2013 zaś jej ojcami-założycielami byli Riley Wilson oraz Jorgen Bjorklund. Zespół grający w klimatach Metalcore dał o sobie usłyszeć przy okazji swojego koncertu w opuszczonym magazynie w rejonach Pillbox Hill gdy to koncert został przerwany przez interwencję departamentu a zespół mimo paniki, która wówczas wybuchła kontynuował swoją grę nie przejmując się ani trochę interweniującą jednostką departamentu policji. Ekipa nigdy nie próżnowała jeśli chodzi o alkohol czy używki, mocno utożsamiając się ze swoimi brzmieniami, które tworzyli. Głośne imprezy, alkohol, który lał się litrami, nienawiść do społeczeństwa, masa wulgaryzmów i przekleństwo. Rejecters po tym głośnym wydarzeniu na scenie podziemia zaczęło się przewijać na językach ludzi i tym samym osiągnęli swój rozgłos - dość krótki. Od tamtej pory w zespole zaczęły występować kłótnie pomiędzy artystami, twórczość z utworu na utwór dawała wrażenie robionej mocno z przymusu aż w końcu doszło do rozpadu zespołu po feralnym wydarzeniu na jednej z imprez, które skutkowało aresztowaniem Jorgena Bjorklunda oraz gitarzysty, Jordana Hayes'a. Od tamtej pory każdy z muzyków rozszedł się w swoich kierunkach. Nie każdy z pierwotnych członków The Rejecters dalej pojawia się na muzycznych mapach Los Santos. Od czasu rozpadu tylko trójka z pięciu kontynuowała karierę muzyczną. Johnathan odszedł w zdecydowanie lżejsze, rockowe brzmienia zaś ojcowie-założyciele dalej mieli żądzę podbić rynek metalcore swoją twórczością. Mimo to - nie połączyli sił już ze sobą nigdy więcej. Każdy zapomniał o The Rejecters i co najwyżej pojedyncze osoby obserwowały poczynania solowe muzyków. The Rejecters zainstiało ponownie na mapach muzycznej sceny w Los Santos na przełomie lutego 2022 roku a wszystko to za sprawą samego ojca-założyciela, Jorgena Bjorklunda. Sam skład zespołu mocno wyróżniał się od pierwowzoru - Bjorklund, jeden z pierwowzorów oryginalnego The Rejecters, który do niedawna jeszcze tworzył swój projekt o nazwie Helvegen, nowe, mało znane postacie takie jak Jay Greenberg, który zasila zespół na perkusji i ma chęć udowodnić każdemu na co go tak naprawdę stać, Daithi Potter, który ze wszystkich obecnych w ekipie jest najmniej doświadczonym muzykiem oraz chce przełożyć swoją wiedzę i umiejętności jakie wyszlifował na pokazanie się na scenie z jak najlepszej strony czy Evan Graves, amatorski DJ, który łączy swoją pasje do elektronicznej muzyki z drugim nurtem muzycznym, który uwielbia - metalem. Ponadto szeregi zespołu zasilają dwie rozpoznawalne osobistości z zespołu REMEDY - Luna Perez oraz Wattie Reid, którzy tworzyli wspólnie z dobrymi przyjaciółmi Jorgena, Jackiem Weskerem oraz Dylanem Price hard rockowy projekt muzyczny jeszcze niespełna kilka tygodni temu i w raz z zawieszeniem działalności postanowili przyłączyć się pod skrzydła projektu Bjorklunda. Prócz kompletnie odświezonej ekipy Jorgen wraz z resztą postanowili również wejść na inną płaszczyznę, tym samym uderzając w Nu-Metal/Heavy Metal. Decyzję tę podyktowali sobie chcąc spróbować czegoś nowego w swoich muzycznych przygodach i wejść na scenę nieco ostrzejszych brzmień niżeli te w których dotychczas się odnajdowali. Braki mocniejszych brzmień mocno ukuły ich spojrzenie i postanowili wraz z tym projektem stworzyć coś nowego - starając się czerpać z tego jak najwięcej satysfakcji i przyjemności, oddając się kompletnie temu co kochają i z czym każdy z nich wiąże swoją przyszłość. Czy kompletnie nowe brzmienie The Rejecters będzie momentem przełomowym dla tej "marki"? Czy ekipa wytrzyma presje i mimo wielu wybuchowych charakterów na pokładzie pozostanie w całości? Czy zespół coś osiągnie? ...WHO THE F*CK ARE THEY?!... Jorgen Bjorklund (ur. 1994) - amerykański wokalista o skandynawskich korzeniach oraz autor tekstów, lider zespołów takich jak The Rejecters czy HELVEGEN. Wychowany w rodzinie klasy średniej - jego matka była księgową w jednej z lokalnych firm w Los Santos, ojciec zaś, wywodzący się ze Szwecji, weterynarzem w klinice weterynaryjnej. Muzyka nigdy nie była czymś bardziej znaczącym w rodzinie Bjorklund i zaczęła się budzić dopiero przez samego Jorgena. Chłopak od najmłodszych lat utożsamiał się z muzyką i to ona była wyznacznikiem jego charakteru. Już w wieku 8 lat zaczął uczęszczać na dodatkowe zajęcia po szkole gdzie uczył się grać na gitarze. Wraz z poznawaniem kolejnych gatunków muzycznych młody Jorgen zapragnął poszerzać swoje horyzonty i poza samą gitarą zaczął również naukę gry na takich instrumentach jak skrzypce czy pianino. Jego pierwszy związek miał również duży wpływ na dalsze muzyczne poczynania chłopaka - To właśnie jego partnerka obudziła w nim chęci do śpiewu. Pod miłosnym amokiem skomponował dla niej kilka utworów, które często dla niej wykonywał. Mimo wszystko związek nie przetrwał próby czasu i różnorodności charakteru. Nieudany związek odcisnął swoje piętno na charakterze chłopaka. Nieszczęśliwa miłość wraz z buntowniczym okresem w wieku dojrzewania młodzieńca sprawiły, że chłopak podupadł w nauce i coraz mocniej zaczął utożsamiać się z punkową subkulturą a punk rockowe i metalowe brzmienia zaczęły go prowadzić przez życie. To właśnie wtedy, w okresie szkoły średniej, wraz z grupką znajomych założył swój pierwszy zespół punk rockowy o nazwie "THE REJECTERS" w składzie którego zagrał kilka mniejszych koncertów na różnych domówkach. Dobór nazwy zespołu był adekwatny nie tylko do twórczości jaką tworzyła ekipa ale również i do ich charakterów. Zespół rozpadł się po około roku, gdy po jednej z imprez Bjorklund wraz z gitarzystą, Jordanem Hayes, zostali zatrzymani przez departament podczas dewastacji jednego ze sklepów na Mirror Park. Po wyjściu z zakładu karnego Jorgen próbował wyjść na prostą, odcinając się od starych znajomości. By wiązać koniec z końcem dorwał dorywczą pracę w sklepie spożywczym znajomego rodziny. Chłopak jednak nie był zbyt chętny do pracy i ciągły pociąg do muzyki sprawił, że ponownie zaczął myśleć nad muzyczną karierą. W 2017 roku przeniósł się do Oklahomy gdzie zasilił szeregi zespołu „Warturtles”, który w tamtym momencie miał problemy ze znalezieniem wokalisty. Niestety to również okazał się niecelny strzał – konflikty charakterów i różnorakie wizje Jorgena a reszty zespołu odnośnie twórczości sprawiły, że po niespełna roku Bjorklund opuścił kapelę. W 2021 roku mężczyzna powrócił do Los Santos i postanowił odświeżyć swoje stare znajomości by ponownie spróbować sił na lokalnej scenie. Wówczas utworzył projekt o dźwięcznej nazwie: "HELVEGEN". Zespół zyskał dość szybko popularność na lokalnej scenie a to wszystko za sprawą bardzo charakterystycznego wydźwięku grupy - Mroczne malowania twarzy odnoszące się do bogini Hel, przesłania utworów często uderzające o mitologię nordycką a nawet kombinezony i maski. HELVEGEN idealnie trafiło w punkt swoją obecnością na lokalnej scenie uzupełniając brakującą lukę jeśli chodzi o Metalcore. Zespół niestety jednak nie przetrwał czasu i rozpadł się. Posmak życia na scenie dał się we znaki i Jorgen mimo utraty wiary w zbudowanie zespołu za namową bliskich zdecydował się ożywić Rejecters, które tym razem postanowił prowadzić inaczej, oddając pałeczkę przywódczą... Każdemu. Jay Greenberg, alias “Ten dzieciak z perkusją doprowadza mnie do szału” z Des Moines. Urodzony 26 lipca 1998 we wcześniej wspomnianym Des Moines, Iowa. Ten młodociany pseudonim przyległ do niego w wieku trzynastu lat, kiedy to zaczął interesować się muzyką w ogólnym tego słowa znaczeniu. Eksperymentował ze wszystkim, ale zestaw bębnów sprawiał mu największą przyjemność, stąd też wybór gatunku muzycznego, na naukę którego chciał spędzić większość swojego wolnego czasu, był dość oczywisty – metal i jego pochodne. Nie uczęszczał do żadnej szkoły muzycznej ani nie brał lekcji i bardziej doświadczonych od siebie – nie licząc oczywiście filmów z instrukcjami z internetu, którymi szlifował błędy oraz uczył się nowych utworów. Jeśli mowa już o „nowych” utworach, na początku kopiował już istniejące, aby w późniejszym czasie próbować tworzyć swoje własne sekwencje. Mimo że szło mu to opornie, to był dumny z tego, co, tworzył, wciąż jednak chciał się ulepszać, podchodząc bardzo krytycznie do popełnianych przez siebie błędów, a także pomyłek – szczególnie w tych utworach, które znał bardzo dobrze. Jak to przeważnie bywa z jemu podobnymi dzieciakami z talentem do grania, chciał w przyszłości stanąć, a raczej zasiąść za perkusją, na scenie i dawać koncerty ludziom, którzy skakaliby sobie po głowach w rytm granej przez niego i jego kumpli z zespołu muzyki. Marzenie to potęgowały eventy, na które wydawał ogromne ilości pieniędzy. Nie potrafił wybaczyć sobie przegapienia występu jednej z wielu ulubionych kapel, również tych lokalnych z Des Moines. Powiedzieć, że odbiło mu na punkcie metalu to zdecydowanie za mało. Obserwował każdy merch drop i od razu zamawiał kilka rzeczy, które były wypuszczane. Pokój wypełniony był plakatami, gitarami, akcesoriami, koszulkami zespołów i wieloma innymi rzeczami związanymi ze słuchanym gatunkiem muzyki. W wieku dwudziestu lat przeprowadził się samotnie do Los Santos, głównie z powodu zainteresowania lokalnymi grupami muzycznymi jak the Rejecters i im podobnych jak obecne Remedy, upadłe już Helvegen i istniejące zaledwie na krótką chwilę Fallen Angels. W głębi duszy liczył na to, że dołączy do jednej z tych kapel i w końcu będzie miał okazję na pokazanie się światu. Rzeczywistość była zgoła inna, zamiast grać na scenie, grał w mieszkaniach oraz pokojach hotelowych, z których przez łamanie ciszy nocnej był wyrzucany. W trakcie swoich „podróży” po różnych lokalach napotkał osobę, która jak się później okazało, została jego „kartą przetargową” na spełnienie marzeń – gitarzystkę The Rejecters. Ich pierwsze spotkanie odbyło się kiedy prawie oberwał od niej gitarą, kiedy miotała nią w faceta, który stał zaraz obok Jaya – krzykacz zakłócający przebieg koncertu wyżej wymienionego koncertu. Dalej ich znajomość rozwinęła się do tego stopnia, że spotykali się w losowo wybranym pubie i organizowali sobie małe pojedynki na to, kto zagłuszy swoją grą przeciwnika, bonusowe punkty były za przyciągnięcie do siebie większej ilości słuchaczy. Jak można się domyślić, większość tych starć wygrywała gitarzystka, głównie z powodu zasady o dodatkowych punktach za przyciąganie uwagi. Kontakt urwał się, kiedy Norweżka zniknęła z radaru, mówi się, że miała współtworzyć powrót Helvegen na scenę, jednak plotki o tym przycichły, a zespołu jak nie było, tak nie ma do teraz. Co do Jaya natomiast, jego marzenie o scenie ciągle drzemało wewnątrz niego, czekało na moment przebudzenia. Stało się to w miejscu, któremu nikt nie przypisałby miejsca, jakie kiedykolwiek miałoby być zalążkiem czegokolwiek innego niż długoterminowych kontuzji zawodników w klatce – Gali VFF 9. To właśnie tam czystym zrządzeniem losu spotkał Jorgena Bjorklunda i Anelli Nyqvist, parę, która razem z wcześniej poznaną Akrefeldt przyczyniała się do powrotu Dzieci Hel na scenę. To jest moment, kiedy karta przetargowa w postaci „Wiedźmy” Isolde w końcu okazała się przydatna. Do jego uszu doszedł dialog pomiędzy Bjorklundem a Nyqvist, którzy rozmawiali o ich dawnej gitarzystce i kolejnych planach na powrót do tworzenia muzyki. Czując, że lepszej okazji nie będzie, postanowił wciąć się w ich rozmowę, zaczynając opowiadać o swoich przeżyciach ze znaną im miotaczką gitar. Dzięki temu złapali wspólny temat, który mieli kontynuować w starym garażu Helvegen. Po szybkiej zmianie otoczenia na bardziej przystępne do rozmów niżeli gala, która wymagała przekrzykiwania wszystkiego dookoła, wywiązała się kolejna dyskusja, która jak później się okazało, była kluczowa w powrocie Bjorklunda na scenę oraz w spełnieniu chłopięcego snu i graniu w zespole. Luna Perez - Fanka ciężkiej muzyki i rozrywającego uszy wrzasku, gitarzystka zespołu REMEDY. Na co dzień cicha i zagłębiona w swojej wyobraźni dwudziestojednolatka jest często nie rozumiana przez innych ludzi. Jest osobą strachliwą i nieśmiałą co można zaobserwować przy rozmowach z nowymi osobami poprzez jąkanie się czy ciągle odruchowe przygryzanie swoich dłoni. Odcina się przy najbliższej okazji od otaczającego jej świata szukając ukojenia i ucieczki od kompleksów które odbijają się mocno na psychice dziewczyny. Wychowywana była na wsi przez kochających rodziców: Nore i Timmiego Perez. Wydawało się, że życie dziewczyny potoczy się w kompletnie innym kierunku, a ona sama będzie wiodła szczęśliwe i spokojne życie. Rzeczywiście tak było, niestety czar prysł kiedy Luna miała czternaście lat. Szczęście całej rodziny wywrócił do góry nogami wypadek samochodowy, w którym zginęli jej rodzice. Odbiło się to mocno na psychice dziewczyny, a głównie niewiedza w jaki sposób zginęli. Młodej dziewczynce nikt nigdy nie powiedział co się tak naprawdę stało, a ona sama została oddana pod opiekę swojego dziadka Lucasa Perez. Zmiana otoczenia jak i szkoły przez przeprowadzkę wcale nie zniwelowało problemów, lecz dorzuciło masę innych. Brak akceptacji w szkole i poczucie samotnej pustki doprowadziło do zaniedbania siebie samej na długi czas. Jedyną osobą, którą miała obok był jej dziadek.. Przez to, że nowy opiekun był za młodu ulicznym grajkiem w jego domu od rana można było usłyszeć największe rockowe hity. W początkach życia w nowym miejscu cała muzyka stała sie pretekstem do kłótni z staruszkiem, co zapoczątkowało przesiadywanie całymi dniami w pokoju w słuchawkach. Jednak nie na długo, o dziwo szybko podłapała nowy gatunek muzyki. Pewnego dnia przy pomocy w porządkach w domu dorwała ze strychu starą elektryczna gitarę, którą z początku postawiła w pokoju ,, na ozdobę ''. Była mocno popisana czarnym flamastrem co dziewczynę zaintrygowało. Wieczorem podczas jednej z ataków myśli dziewczyna chcąc uciec od wspomnień złapała gitarę i zaczęła na niej chaotycznie brzdąkać. Uspokoiło ją to i w taki sposób co wieczór chcąc uciec od wszystkiego brała gitarę co szybko przerodziło się w nową pasję. Dostała od dziadka rady i szybko nabrała wprawy w melodyjnym i agresywnym szarpaniu strun. Choćby nie wiadomo jak chciała gitara pomaga tylko na chwile, żyje w ciągłym kołowrotku z którego nie może uciec. Swoją amatorską pasję przyszło jej rozwinąć po zaskakującym telefonie jednego z starszych nielicznych znajomych Dylana Price'a. Mężczyzna dobrze wiedział jaki talent ma Luna, więc zaoferował dziewczynie miejsce w wstającym na nogi zespole na miejscu głównej gitary. Po długich namysłach i biciu się ze swoimi myślami postanowiła oddzwonić i przyjąć propozycje. Tak oto po zaprezentowaniu swoich umiejętności w garażu całej bandy otworzyła sobie drogę pozwalającą rozwijać jej swoje umiejętności. Kariera u boku nowej paczki przyjaciół pomogła dziewczynie nabrać więcej pewności siebie i samoakceptacji. Największy kontakt nabrała z Jackiem Weskerem, basistą zespołu, który stał się dla dziewczyny ramieniem którego zawsze potrzebowała. Można by było pomyśleć, że było już dobrze i lepiej być nie może a jednak przed jej oczami urosły kolejne mury do pokonania. Przez dłuższy czas nieaktywności zespołu ponownie wróciły kompleksy, okaleczanie samej siebie. Dziewczyna zaczęła na nowo zamykać swoją głowę, a kiedy przyszło grać ponownie na scenie popełniała kategoryczne błędy, które nigdy wcześniej się nie pojawiały. Przez taki natłok wszystkich myśli zaczęła znowu się odcinać co doprowadziło w końcu do wypadku. Wypadek, jak na jego okoliczności, był dla Luny łagodny, wyszła ze szpitala z mocno uszkodzoną nogą człapiąc powoli na kulach - mógł skończyć się dla niej o wiele gorzej. Przez uszkodzoną nogę i trudności z chodzeniem jak i staniem opuściła jeden z ostatnich dla niej koncertów. Mimo kłótni z liderem zespołu, Jack Wesker nie puścił jej na scenę i zabronił grać przed publiką ze względu na jej stan. Po tych ciężkich dniach i przesiadywaniu 24/7 w swoich czterech ścianach, po trudnej konsultacji ze swoimi myślami postanowiła odejść z REMEDY. Potrzebowała chwili ciszy, spokoju, ucieczki od mediów, które chodziły za nią krok w krok czekając na potknięcie. Umówiła się na spotkanie z Jackiem i wygadała wszystko co leżało jej na sercu. Po długiej, mozolnej i trudnej dla dziewczyny rozmowie skończyła z karierą w hard-rockowym zespole. Myślami była daleko, siedziała spokojnie na murku przy lokalnej siłowni z wciśniętymi w uszy słuchawkami. Wyglądała blado, wory pod oczami przyćmiły jej spokojny wbity w podłogę wzrok. Można było pomyśleć, że kariera gitarzystki dobiegła końca, że świat szybko zapomni, o kimś takim jak Luna Perez. Jednak szansa na nowe życia sama podeszła jej pod nos. Siedząc tak pewnego wieczora i odpoczywając po długiej drodze człapania na kulach podszedł do dziewczyny mężczyzna - Jay Greenberg. Wyglądał i brzmiał przyjaźnie, dobrze wiedział kim jest ruda dziewczyna na murku i spontanicznie zagadał. Rozmowa mimo ciężkiego stanu Luny kleiła się sensownie i przyjemnie. Chłopak wspomniał o tworzącym się nowym zespole, wymienił w całym opisie Jorgena Bjorklunda, który był dobrym przyjacielem wcześniejszej kapeli gitarzystki. Zaproponował próbę dołączenia do jak to mawiał „projektu''. Dziewczyna mimo obaw i strachu przed powrotem na gitarę, złapała numer od nieznajomego i wróciła do swojego garażu. Zespół miał się składać ze sporej ilości osób co lekko odpychało ją od przyjęcia propozycji. Jednak coś ciągnęło ją do próby podjęcia się wyzwania. Mimo własnych obaw, złapała swój telefon i umówiła się na spotkanie w garażu bandy. Czy nowa droga ku karierze, w nowym otoczeniu wśród nieznajomych jej osób da dziewczynie szansę na ustabilizowanie własnego ja? Daithi Potter czyli dwudziestopięcioletni Amerykanin z Los Santos. Swoją przygodę z muzyką zaczął w wieku siedmiu lat, kiedy to jego kochani rodzice — Olivia i Travis Potter zapisali go do jednej z prywatnych szkół muzycznych w mieście. Dzieciak od zawsze był marzycielem, a kiedy zaczął słuchać wszystkich zespołów, a raczej gry ich gitarzystów kompletnie odleciał w świat wyobraźni, stawiając się na ich miejscu. Tak oto zrodziło się w jego głowie jedno, towarzyszące mu po dziś dzień - aby pewnego dnia przebić prędkością riffów każdego gitarzystę jaki wyszedł w przeszłości na scenę. Nie obyło się to jednak bez utraty nerwów i motywacji. Daithi przez stawianie sobie zbyt wysokiej poprzeczki nigdy nie był zadowolony z tego co grał, ciągle wymagał od siebie więcej. Doprowadziło go to na skraj nerwicy, często gdy coś mu nie wychodzi wpada w mały szał i potrzebuje chwili by odzyskać spokój. A samo to jak znalazł się w tej mieszance zwanej zespołem był przypadek. Pewnego wieczora jechał po ulicach miasta i o mały włos minął się z drugim kierowcą. Jego wybuchowa natura sprawiła, że wręcz automatycznie zjechał na bok, wysiadł z pojazdu i zaczął wydzierać się z, jak się okazało, Evanem Gravesem. Panowie wymienili się zdaniami, ale gdy w końcu się uspokoili wydawać się może, że zapomnieli o sprawie. Po krótkiej gadce wymienili się kontaktami, a o tym zdarzeniu postanowili nie mówić. Sytuacja ta jakkolwiek irracjonalna i niespotykana by nie była wróciła niedługo później, kiedy to Evan zadzwonił do Daithiego oferując mu przyjście do garażu dawnego Helvegen, gdzie obgadywane miało być powstanie nowego zespołu. Evan Graves - (...uzupełnie jak się wyśpię, buśka...)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin