Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

[29.01][LIVE] Jacob Scott (@SCOTTY)


OWIEC

Rekomendowane odpowiedzi

** W niedzielne popołudnie na Instagramie SCOTTY'ego odbył się niezapowiadany nigdzie, spontaniczny live. Na transmisji dość szybko pojawili się ludzie z różnych zakątków świata, a wśród komentujących można było dostrzec między innymi komentarze w języku włoskim jak i w języku rosyjskim. **

spacer.pngCześć wszystkim! Widzę już pierwsze komentarze, pojawiają się też pierwsi hejterzy... Okey. *westchnięcie* Za chwilę zaczynamy, poczekamy jeszcze aż dołączą wszyscy, którzy są zainteresowani.

** Jacob na chwilę przybliżył do siebie telefon by udostępnić transmisję na swoim LI, gdy to zrobił odstawił telefon na swoje poprzednie miejsce. **

Myślę, że w tym momencie możemy zaczynać. Wybaczcie jeżeli będę czasami niezrozumiale mówił, ale ta noc była dla nas ciężka, właściwie bezsenna. Uprzedzam, moje wypowiedzi mogą nie być poprawne gramatycznie! Nie rozumiem skąd tyle ludzkiej nienawiści zrodziło się w naszym kierunku... Ale mniejsza, do tego przejdę później. Na samym początku chciałbym przeprosić zarówno moich fanów jak i osoby spoza tego grona, które mogły w jakikolwiek sposób poczuć się urażone, zniesmaczone lub też zawiedzione niedawnymi wydarzeniami związanymi z moją osobą. Szczególnie chciałbym przeprosić tutaj Jax'a, który mógł częściowo obwiniać się za to, co według plotek mi się stało. *spojrzał w prost, dokładnie w same centrum obiektywu telefonu* Jeszcze raz, tutaj publicznie przepraszam cie Jax, nie chciałem by ktokolwiek obwiniał się za mój los. Dodatkowo chciałbym przeprosić cały zarząd oraz organizatorów gali Worldwide Martial Fight oraz samego Martin'a który częściowo został wmieszany w falę hejtu kierowaną w moim kierunku. Chciałbym też przeprosić moją żonę i cały personel OH ME be beautiful jak i osoby powiązane z OH ME Agency, widząc po komentarzach oberwało się tutaj wszystkim. Smutno patrzy mi się na to, że obrywają osoby i firmy totalnie nie powiązane z moimi działaniami. Moja akcja promocyjna została zaplanowana jeszcze zanim wyjechaliśmy z Sophie do Włoch i każdy z kroków był planowany w taki sposób by dać odbiorcy dwuznaczny odbiór skłaniając się w kierunku podejrzeń premiery nadchodzącego projektu. Każdy z kroków był przemyślany i analizowany na każdy możliwy sposób, ale wiecie... Plotkarze i plotki żyją swoim życiem, a równie jak fakt oberwania przez osoby postronne smuci mnie to, że ludzie sami się nakręcają w takich plotkach nie weryfikując nawet faktów czy nie próbując racjonalnie odbierać ich treść. To co robi teraz większość z ludzi jest śmieszne, bo *odkaszlnął w dłoń by pozbyć się chrypy w głosie* rozczaruję was ale post, który pojawił się na moim profilu rzekomo napisany przez Sophie był w pełni zredagowany przeze mnie i jedynie za jej zgodą podpisałem go w jej imieniu by dodać jeszcze większą nutę tajemniczości w moim zniknięciu. Kojarzenie z takich powodów całej spółki OH ME i życzenie jej upadłości jest tak jakbym nazwał ciebie mordercą zwierząt bo twój sąsiad zakopał u siebie na podwórku żywcem psa! Brzmi absurdalnie, nie? I taki właśnie absurd dzieje się w tej chwili w komentarzach, postach, czy nawet artykułach ukazujących się w mediach. Dodam jeszcze iż OH ME to duża spółka która ma większy personel niż Sophie. Podobnie ma się sprawa WMF w której przedstawienie mnie nie było częścią akcji promocyjnej, ale ludzie odebrali to widocznie inaczej. Cieszę się, że zostałem przedstawiony w sposób w jaki zostałem przedstawiony i porównany do Undertaker'a. Dlaczego? Bo przedstawienie mnie jako powracającym z martwych nie było w przenośnym tego słowa znaczeniu żadnym kłamstwem. Dla Los Santos umarłem pod koniec roku 2021 i nie żyłem w świecie muzyczno-konferansjerskim właściwie do wczorajszej gali. Oprócz sporadycznych ruchów w postaci poprowadzonego festiwalu Self Radio czy może jednej zagranej imprezy w międzyczasie nie było nic o mnie słychać. Moi fani wiedzą, że regularnie prowadziłem gale spod szyldu VFF, ale ze względu na zły stan zdrowia Sophie zrezygnowałem z tego. Pojawienie się ponownie na galach było moim kolokwialnym powrotem do żywych bądź jak to też zostało określone przez Martina: powstaniem z martwych, co oczywiście oznacza to samo. Ta wypowiedź była jedynie przenośnią, to oczywiste że federacja nie wyciągnęła mnie z grobu. Chociaż teraz tak mogę wyglądać. *zaśmiał się* Przepraszam was, chciałem trochę rozluźnić atmosferę. Wracając do tematu singla, klipu oraz jego promocji, to nie tak że żartuję sobie ze śmierci czy mam tak poważny temat za żart. Niektórzy z was może słyszeli o problemach zdrowotnych Sophie, które przyszły znienacka i strasznie pokrzyżowały nasze życiowe plany... *na chwilę przerwał swoją wypowiedź widocznie odlatując myślami w jakieś inne miejsce, pokręcił głową na boki i wziął głęboki wdech wracając do swojej wypowiedzi* Nie życzę takich emocji i wieści nikomu, bo to naprawdę było dla nas obojga ciężkie przeżycie, na szczęście mamy to już za sobą i ten dramat się skończył. Jednakże jeżeli chodzi o materiał promocyjny w postaci gazety to dokładnie prawa cześć była nagłówkowym opisem właśnie tego, co przeżyliśmy z Sophie ujęte w jej słowach. To co tam mogliście przeczytać nie było w żadnym kontekście kłamstwem, pomówieniem, czy nierealną fikcją, jakkolwiek chcecie to ująć. Problem jest w tym, że nikt nie zapytał Sophie co to za historia, ale do tego odniosę się później. Teraz przejdę do głównej części artykułu oraz nagłówkowego zdjęcia. Zdjęcie jest prawdziwe i pochodzi mniej więcej z początków roku 2021, zostało zrobione przez Tomasa Domino gdy uczestniczyliśmy na jednym ze zjazdów fanatyków ludzi interesujących się muscle car'ami bądź też potocznie mówiąc V8. Miałem wtedy fioletowego Vamosa, którego zresztą mam do dziś i o którym też później coś dodam. Ci którzy jeżdżą, jeździli bądź nawet sporadycznie mieli okazję przejechać się tym autem to doskonale wiedza, że lubi być ciężki w opanowaniu, a w szczególności potwór, który wyszedł spod rąk Randy'ego i ma wykręcone swoje maksymalne Big Block'owe możliwości. Takim autem właśnie wtedy startowałem w wyścigu na 1/4 mili i niestety przy starcie, gdy moje auto poniosło przód ku górze dyferencjał postanowił spłatać mi figla i zamiast ruszyć w linii prostej ruszył prosto na pobliski kamień. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a ja zdążyłem odjąć gazu by nie wylecieć w przestworza, a jedynie zaparkować na kamieniu. Do dziś jest to historia, którą wyśmiewają moi znajomi uczestniczący w tamtym widowisku. No i jak się domyślacie cała ta historia została zawarta w głównej części gazety, dość płytko opisana, ale zaznaczę, że w pełni zgodna z prawdą i również NIGDZIE NIE PISZĄCA o tym że: UMARŁEM. By dodać nutkę tajemniczości i drobny tease dla osób zainteresowanych wszystkimi sygnałami, bądź też moich fanów zostały dodane nagłówki opisujące to, że na początku 2023 serwuję wam złe wieści, złe wieści czyli dokładnie tak jest nazwany mój track. Początek roku i nagłówkowe złe wieści są kolejnym z faktów i kolejną prawdą, natomiast do tego wszystkiego dochodzi jeszcze data 28 stycznia, która miała zwiastować premierę, nie gazety a właśnie singla. Cały ten zbieg *nieco ironicznie* okoliczności mógł wpłynąć na to, że ludzie moje działania mogli spostrzec jako upozorowanie śmierci jak i udanie zmartwychwstania. Nie miałbym do tego nic gdyby ludzie nie mylili tego zmartwychwstania ze zmartwychwstaniem Jezusa, który DOSŁOWNIE wrócił do żywych. Ja wróciłem do żywych w świecie muzycznym i na scenie konferansjera gal, dlatego, ponieważ niejeden mógł już zakładać że moja kariera umarła i jest skończona, a niektórzy na pewno zapalali już na mojej przerwie przysłowiowy znicz. Mój powrót można też określić jako reinkarnację, co również nie w dosłownym tego słowa znaczeniu ale przenośni jest w stu procentach prawdą. Wracam na scenę Los Santos z nowościami, których do tej pory nie robiłem. Mam dla moich widzów, fanów i osób zainteresowanych pierwszy, publicznie wydany track, który możecie odsłuchać we wszystkich platformach streamingowych jak i obejrzeć do niego klip, który też moim zdaniem powinien robić chociaż minimalne wrażenie na widzu. A propo muzyki, przeniesiemy się w inne miejsce.

** Jacob po długiej wypowiedzi widocznie się rozbudził, na większą cześć komentarzy pod live'em odpowiadał w trakcie przemieszczania się do innego pokoju, natomiast te po prostu hejtujące bez żadnego sensownego ładu i składu czy też argumentacji prześmiewczo odpowiadał w taki sposób by nikogo nie urazić ale jednak dać do zrozumienia że i na te zwraca uwagę. Komentujący słuchających komentarzy Scott'a dotyczących bezmyślnych hejtów byli widocznie rozbawieni i pewna cześć zajmowała jego stronę. Po niedługiej chwili Jacob znalazł się w swoim pokoju ze sprzętem DJ'skim gdzie jak niektórzy czatowicze określali: grywał sobie w domowym zaciszu. **

spacer.pngSkoro rozmawiamy o muzyce to myślę, że możemy porozmawiać też o sprzęcie muzycznym. Nie wiem jak duża część tu obecnych oglądała klip i jak dużo z was zwracało uwagę na sprzęt na nim, ale muszę wam poopowiadać trochę o tych zabawkach. Przed nagraniami klipu do Bad News dostałem propozycję współpracy ze Stage Crew GALAXY, zaoferowali mi oni możliwość sprawdzenia nowości od Premier DJ do przetestowania, pogrania, czy nawet zaprezentowania go wam więc teraz tak nieco bardziej oficjalnie prezentuję wam te perełki. Na klipie dodatkowo była też jeszcze jedna nowinka, którą przywiozłem z Japonii, ale o tym poświęcę kiedyś materiał, albo dodatkowy live w zależności od waszego zainteresowania.

** Jacob znów chwycił za telefon by pokazać widzom dokładnie cały setup z daleka w całej okazałości oraz z bliska prezentując poszczególne funkcje. DJ widocznie był ucieszony faktem iż sprzęt jest otwarty na współprace z nadchodzącymi produktami Premier DJ i ciągle dostaje aktualizacje swojego softu. Zagrał też dość krótkiego seta by pokazać poszczególne funkcje w praktyce, a na sam koniec zagrał swój premierowany już track BAD NEWS. **

Dobrze buja ten track *przeczytał jeden z komentarzy* Dzięki, starałem się włożyć do tego tracka coś więcej niż sample i wokal. Miało to być coś co wpadnie w ucho każdemu słuchaczowi i miło słyszeć, że wam się podoba! Jeżeli jeszcze nie widzieliście klipu to zerkajcie na mój V-TUBE, albo poczekajcie, bo za niedługą chwilę pokażę wam. Nie rozumiem dlaczego promujesz się śmiercią, nie powinieneś okłamywać swoich fanów *czytał kolejne komentarze* Mówiłem to już, ale wypowiem się już znacznie krócej dla tych, którzy wciąż uważają że upozorowałem własną śmierć. Materiały promocyjne, które mogliście zobaczyć tak naprawdę nie miały podane żadnej konkretnej przyczyny mojego zgonu czy też nie mówiły nigdzie że umarłem, podobnie zresztą jak ludzie, którzy uczestniczyli w promocji. Nikt nigdy nie powiedział, że nie żyję, a co jest wisienką na torcie nikt nie zapytał w prost Sophie czy kogokolwiek z naszych bliskich znajomych w jaki sposób umarłem, albo czy naprawdę nie żyję, kiedy będzie pogrzeb. Totalnie nic z takich pytań nie padło, część ludzi ograniczyła się do reagowania na LI emotkami przykro mi, a kilka osób które można wyliczyć na palcach obydwu dłoni napisało do Sophie że jest im przykro, bądź też że współczują. Może jedna osoba zapytała co ze mną, ale tu też Sophie nie wypowiadała się w żaden sposób, który mógłby świadczyć o tym, że nie żyję. Jeżeli ktoś z tych osób mógł się poczuć okłamany przez nas to jeszcze raz pragnę przeprosić takie osoby, nikt z nas nie miał zamiaru okłamywać was, a to co widzieliście było częścią promocji. Innej promocji niż ta, którą widzicie w Santos i tak jak to jest ujęte w tracku: staram się zrobić coś innego tutaj, coś co pozostanie w waszej pamięci. I takie jest właśnie bad news, inne nawet niż mój styl muzyczny w którym zazwyczaj mnie słyszeliście. Oczywiście jeżeli interesują was szczegóły to całe nagranie z transmisji zostanie udostępnione na moim profilu po jej skończeniu, więc każdy kto jest zainteresowanymi szczegółami akcji będzie mógł jeszcze raz odtworzyć sobie tą transmisję. Wróćmy jednak do komentarzy... Hmmm... Co sądzę o fali hejtu i negatywnych reakcjach kierowanych w moim kierunku? *ponownie wyłapał jeden z lecących komentarzy i przeczytał go na głos* Hejt nie jest kierowany tylko w moim kierunku, ale co o tym sądzę? Tak jak przeglądałem różne komentarze na LI, czy teraz nawet te w trakcie live gdy czytałem te wasze to w przypadku niektórych hejtów czy opinii odnoszę wrażenie, że jest to wypowiadana przez jakiegoś bota fraza bardzo podobna do siebie. Jedna fraza i w kółko ta sama, bez żadnych tak naprawdę konkretów. Tak aby zmieszać mnie i osoby mnie wspierające z błotem. Przychodzi mi jeszcze alternatywnie jedna myśl, że jest to grono na przykład bliskich sobie osób, które po prostu nakręcają się same ze sobą i wylewają w internecie hejt. Zresztą pokażę wam coś. ** Scotty chwycił po telefon i zmienił kamerę z frontowej na tą z tyłu telefonu, przesuwając się do biurka z komputerem chwycił za myszkę i wybudził dwa monitory z uśpienia, szybko wprowadził adres Lifeinvader'a i odszukał interesujące go komentarze oraz wypowiedzi. **

spacer.pngNa przykład zerkając na stronę Stronzo Records pod materiałem informującym o premierze mojego tracka pojawił się komentarz, który nie ma nawet poprawnej składni gramatycznej, forma którą ludzie w komentarzach sobie obierają też coś o tym świadczy. To nie jest nawet skomentowanie mojego ruchu ale propagowanie nienawiści. Oczywiście nie będę wam pokazywał danych tych osób i odradzam zaczepiania ich, zostawmy ich w swojej wspólnej, zamkniętej bańce jednomyślności. Nie mam też zamiaru tutaj nikogo obrażać czy wytykać palcem, ja chcę wam tylko pokazać co tu się dzieje jeżeli nie śledzicie tematu i jakie wiadomości czy komentarze są kierowane w naszą stronę. Tutaj mamy tak, o: Jesteś żałosna Sophie że mogłaś SPROMOWAĆ powrót swojego idioty. *przeczytał fragment komentarza zaznaczając też błędy gramatyczne* promować się śmiercią oraz zawieźć swoją publikę *dodał dalszy fragment komentarza* zawieŹĆ. *powtórzył* Niestety, ale nikt nie promował niczego na czyjejkolwiek śmierci. No i te błędy, które nie mają sensu. Zawieźć fanów? Gdzie mam ich zawozić i jakich konkretnie fanów? Może miało być w tamtym miejscu zawieść i chodziło o zawiedzenie, ale czy prawdziwi fani powinni czuć się zawiedzeni? Myślę, że jeżeli któryś z fanów poczuł się zawiedziony tym, że dostał mój pierwszy, profesjonalny track wraz z klipem, czy też ujrzał mnie ponownie jako prowadzącego ważne i duże wydarzenia sportowe w mieście to nie był raczej moim fanem. Oczywiście rozumiem, że część fanów może poczuć się ZNIESMACZONYM czy też URAŻONYM, że poczuł się przeze mnie oszukany, za co oczywiście przepraszam wszystkich łącznie i każdego z osobna. Jeżeli są takie osoby to chętnie z nimi porozmawiam, przeproszę je nawet osobiście i możecie do mnie śmiało pisać w prywatnych wiadomościach, tylko nie formujcie tego tak jak wam przedstawiłem. Rozumiem to, że możecie być sfrustrowani, ale jeżeli ktoś z fanów chce wylewać w moim kierunku aż taką nienawiść, albo właściwie atakować mnie to niech zastanowi się czy w ogóle kiedykolwiek był moim fanem. Personalnie uważam, że nawet gdybym siebie zakopał żywcem i wykopał w ramach ZMARTWYCHWSTANIA *podkreślił ironicznie chcąc też nadać nieco prześmiewczy sens tej wypowiedzi* to dla prawdziwego fana byłby to świetny ruch i pozytywnie odbierany. Tak od siebie jeżeli chodzi o takie kontrowersyjne ruchy chcę tez podkreślić, że w trakcie mojej promocji nikt nie ucierpiał, nikt nie został poniżony, wyśmiany, obsmarowany błotem, cokolwiek, a celebryci z Vinewood robili zdecydowanie większe szambo niż moja akcja promocyjna. Nie muszę chyba nikomu przedstawiać człowieka, który w postach na LI nazywał siebie artystą robiącym sztukę. Tak, tak dokładnie tego, który przyprowadził na jakąś imprezę urodzinową kobietę na smyczy. *odpowiedział na jeden z komentarzy* Nie będę tego komentował, ale za to odpowiem jeszcze na moje wyłączenie komentarzy, po pierwsze pod postem z gazetą: ludzie zauważyli tam nie do końca literacką i broszurową angielszczyznę co już powinno być sygnałem świadczącym o niepewnym źródle wiadomości na temat mojej osoby. Mimo wszystko niektórzy zachowują się w ten sposób jakby to była prawdziwa gazeta. Ludzie! Żyjemy w XXI wieku i jesteśmy zalewani od plotek po innego rodzaju niepewne wiadomości, które w sporej mierze okazują się nieprawdziwe po czasie. Żeby uniknąć rozkręcenia się tam dramy związanej z błędami w gazecie będącej materiałem promocyjnym i by ludzie mogli skupić się na wyczytaniu wskazówek o premierze wyłączyłem komentarze. Druga sprawa wyłączyłem komentarze pod materiałami promującymi mój singiel ze względu na wylew i propagowanie nienawiści przez najprawdopodobniej boty lub osoby zamknięte we wspomnianej wcześniej przeze mnie bańce. Dla własnego spokoju i uniknięcia zbędnych zaczepek w moim kierunku wyłączyłem też komentowanie materiałów na moim profilu. I teraz zaczęło się najciekawsze: zablokowałem komentowanie wraz z opcją czyszczenia komentarzy z podejrzeniem iż są to treści rozsyłane przez Lifeinvader'owe boty i w przeciągu dosłownie dwóch minut pojawił się na mojej tablicy post z identycznym tekstem jak ten, który został umieszczony w komentarzu, a pod nim w ułamku sekund wklejony przez inną osobę drugi z komentarzy, dokładnie taki sam, który też był pod moim materiałem. Dziwny zbieg okoliczności c'nie? To jeszcze bardziej uświadamia mnie w tym, że cała ta fala hejtu na moją osobę jest nakręcana i kręcona w kółko przez te same osoby, które mogą być po prostu botami mającymi na celu obrzucić mnie błotem. Do tego marne zaczepki udostępnianiem mojego postu, czy oznaczanie mnie w komentarzach... Yeah.

Jest jeszcze wątek, w którym niektórzy zarzucają mi brak szacunku do tematu jakim jest śmierć. Oczywiście to też jest nieprawdą i myślę, że jak każdy człowiek myślę o śmierci, częściowo się jej boję bo żyje się tylko raz i ten jeden raz nawet najlepiej przeżyty to mało. Co do tematu śmierci jest go też dużo ostatnio w moim życiu. Cała passa śmierci zaczęła się chyba od samobójstwa jednego z moich przyjaciół Julian'a Freeman'a, która była wstrząsająca dla mnie i wielu moich przyjaciół. W niedalekiej przeszłości pojawiła się omawiana wcześniej choroba Sophie, która na szczęście przeminęła ale mogła doprowadzić do jej śmierci. Niewiele później zmarł jeden z moich przyjaciół, Michael Domino, który był dla mnie jak mój starszy brat... *przerwał na moment ciężko wzdychając przy tym* Gdy trzeba było Michael zawsze wstawiał się za mną i działo się to od najmłodszych lat. Serio był dla mnie jak starszy brat, na którym mogłem zawsze polegać... Niewiele później zmarł kolejny z moich bliskich przyjaciół: Kieran Diaz, który niejednokrotnie mocno wspierał mnie w moich trudnych chwilach, a ja do dnia dzisiejszego czuję, że po prostu w ostatnim roku zawiodłem go. Nie znam dokładnych szczegółów jego śmierci, jednakże znałem osobiście Ronnie'go West'a i wieść o jego śmierci była też dla mnie wstrząsająca. To chyba dobry moment by uczcić zmarłych hołdem w postaci minuty ciszy...

** SCOTTY zamilkł na prawie dwie minuty chcąc tym samym dać w trakcie livestream'u hołd dla wszystkich wymienionych, zmarłych już osób, natomiast czat uczcił ich pamięć na swój sposób wysyłając wiadomości pokroju "R.I.P", "Legends never die" czy też po prostu wysyłając tam emotionkowe świece. **

Uwierzcie mi, po tylu straconych znajomych i bliskich osobach ostatnią rzeczą jaka mi siedzi w głowie, to jest żartowanie z tematu śmierci i gdybym umarł to wszyscy dowiedzieliby się o tym w prost i z wiarygodnych źródeł. Trochę się rozgadałem, ale mam nadzieję, że wytłumaczyłem wszystko co wymagało wytłumaczenia w mojej sprawie. Na zakończenie tego live'a chcę jeszcze raz przeprosić wszystkich, którzy poczuli się urażeni, rozczarowani czy zniesmaczeni, wszystkich tych których moje działania mogły dotknąć, oraz tych, którzy ewentualnie poczuli się urażeni w trakcie tego live'a. Powtarzając nie mam na celu tutaj nikogo wytykać palcami, czy też obrażać, nie propaguję takiego zachowania i chcę jedynie przedstawić swoją perspektywę opisując emocje, które towarzyszą mi i Sophie pokazując wam wyrywkowo niektóre przykłady. Mam nadzieję, że przynajmniej cześć z tych osób, które odczuły coś negatywnego w związku z moimi działaniami po tym live spojrzą nieco inaczej na całą sytuację, chociaż w drobnym stopniu mi wybaczą i zrozumieją moje działania. Rozsyłajmy i twórzmy miłość a nie nienawiść i hejt. Wasz SCOTTY, trzymajcie się i uważajcie na siebie. Jesteście świetni i dziękuję wam, że byliście tu ze mną. Narazie!

** W tym momencie live został zakończony choć komentujący jeszcze przez kilka minut po rozłączeniu transmitującego wysyłali wiadomości na czacie. W trakcie całego live widać było zmęczenie u Jacob'a, ale internauci mogli również bez problemu wyczuć szczerość w jego słowach. Jacob ciągle utrzymywał kontakt z czatem starając się odpowiadać nawet na te negatywne i wręcz ofensywne komentarze w kierunku jego, Sophie, spółki OH ME, czy innych powiązanych osób/firm.

Jeżeli chodzi o grono komentujących te było podzielone na dwie strony - tą, która popierała Scott'ów i stała po ich stronie, oraz ich przeciwników, którzy częściowo wypowiadali się z sensem, a częściowo po prostu bezpodstawnie ich obrażali i atakowali. Wśród komentujących pojawiały się też w dość sporej ilości komentarze w języku włoskim i rosyjskim (zarówno pozytywne jak i te negatywne). **

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Tomas Domino westchnął, słysząc o przyjacielu, który siedzi za kratami „Julian, Michael, Kieran, Otis... Wszyscy nie żyją. Randall ty stary skur*synie, przeżyjesz nas wszystkich” pomyślał, A następnie przypomniał sobie jak Scott uderzył w kamień podczas wyścigu drag. Zaśmiał się głośno i wyszedł na podwórku, aby umyć w deszczu legendarną Sabre presidenta Lost MC, którą podarował mu śp. Otis Bidman**

OWIEC lubi to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Ayla po obejrzeniu kawałka live Scotty'ego wyłączyła go w momencie, gdy ten zaczął wytykać błędy ortograficzne jednej z osób wypowiadających się w komentarzach. Zastanawia się, dlaczego reszta nieprzychylnych komentarzy na temat całej sytuacji zostawała natychmiastowo usuwana z profilu DJ'a. Uważa również, że porównywanie sfingowanej śmierci do dziewczyny prowadzonej na smyczy jest mało etyczne. Ayla nadal myśli, że cały live jest jedynie PR'owym ruchem na poprawienie swojej sytuacji. Nie wierzy w skruchę DJ'a.**

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin