Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

049. Soul Evisceration o swoim filmie dokumentalnym, początkach zespołu, internetowych kontrowersjach i nowej płycie!


Rekomendowane odpowiedzi

spacer.png

Written by Madeline Beckett - DAILY GLOBE, 03/02/2024


spacer.png

 Soul Evisceration o swoim filmie dokumentalnym, początkach zespołu, internetowych kontrowersjach i nowej płycie!

 


Madeline Beckett: Szanowni widzowie, szanowni słuchacze. Madeline Beckett, pragnę Was powitać w najnowszym odcinku Night American Discussions. Znajdujemy się właśnie na Vespucci, gdzie panuje niesamowicie gorąca atmosfera. A to wszystko za sprawą moich dzisiejszych gości, którymi są członkowie zespołu Soul Evisceration. I to w pełnym składzie! Frontman, naczelny internetowy zadymiarz, Charles Manson sceny muzycznej - Eelis Forsberg.

Eelis Forsberg: Miło tutaj gościć, nie ukrywam - nie jesteśmy częstymi gośćmi w studiach podczas wywiadów czy talkshow. Niemniej, mogąc gościć u Ciebie to czysta przyjemność.

Madeline Beckett: Przede wszystkim fajnie pogadać w końcu na trzeźwo! Choć często przebywa wśród sztywnych to jej samej z pewnością nie można przypisać takiej cechy. Niech nie zmyli Was jej starcza siwizna, bo to prawdziwa kobieta dynamit - Fehu Skarsgard!

Fehu Skarsgard: Dynamit? Cholera... Ciekawe określenie, można tak to ująć, ale tak. O dziwo, daleko mi jeszcze do wieku emerytalnego!

Madeline Beckett: mam tylko nadzieję, że mi tu dzisiaj nie wybuchniesz. Zwinne palce zasuwające po strunach basu to nie jedyna wyćwiczona część jej ciała. Oprócz ekstremalnych brzmień - z zaangażowaniem promuje też sport - basistka Cecilla Morgan!

****Cecilla z uśmiechem wykonała lekki ukłon nad mikrofonem, wypowiedziała do niego kilka słów, które jednak nie zostały usłyszane na antenie ani przez gości siedzących na widowni. W trakcie programu wystąpiły problemy z dźwiękiem, pracownik stacji przybył do Cecilli z nowym mikrofonem, który pozwolił na kontynuowanie wywiadu w studio, jednakże jego transmisja w radio musiała zostać przerwana****

spacer.pngCecilla Morgan: Hey, jest mi również miło że tu jestem. Wielkie dzięki za zaproszenie!

Madeline Beckett: Swoimi pałkami uderza w bębny swojej perkusji, a słowem - w ludzką głupotę na łamach swojego Li. Perkusistka Soulsów, a od niedawna także podcaster - Noah Alexander.!

Noah Alexander mówi: Hej wszystkim i hej Madeline. Dzięki za zaproszenie!

Madeline Beckett: I ostatni, ale nie mniej ważny członek ekipy. Ciężko za nim nadążyć, jest równie elektryczny, jak gitara na której gra. Oprócz dobrej gry zaserwować Wam może ciepłe piwo i zimne przekąski w jednym z barów w LS. Gitarzysta - Wattie Reid!

Fehu Skarsgard: I najlepiej polewa IRLANDZKĄ w całym Stanie!

Wattie Reid: Yo, dzięki za zaproszenie. Zelektryzuje nie tylko gitarę, zobaczycie więcej na scenie!

Fehu Skarsgard: O, patrzcie! To się docenia, laska przyszła wprost spod prysznica do nas!

****W tym momencie do studio wkroczyła kobieta w samym ręczniku, która jak gdyby nigdy nic, bez żadnego skrępowania zasiadła wśród pozostałych gości na widowni. Operator kamery dokonał zbliżenia na ten niecodzienny widok, a następnie okiem kamery powrócił na niekryjących zdziwienie członków zespołu. ****

Noah Alexander: A już myślałem, że dali mi złe szkła do okularów i mam zwidy Fehu...

Cecilla Morgan: Może nie chciała przegapić wywiadu, już ją szanuję i lubię.

****Skonsternowana i wyraźnie zestresowana prowadząca zastygła na moment, obserwując kobietę w ręczniku. Po chwili zawieszenia zadała pytanie gościom, nie komentując zaistniałej w studio sytuacji.****

Madeline Beckett: Wasz niedawno opublikowany dokument podbija serwisy streamingowe. Opowiedzcie proszę jak wyglądały jego kulisy. Długo Wam zajęła produkcja?

Fehu Skarsgard: Też, też... w sumie, oryginalnie? Co do pytania... pshh... tyle długo, że momentami miałam wrażenie, że to już nasze mieszkanie.

Eelis Forsberg mówi: Nie zajęła bardzo długo, sam proces zbierania zdjęć, filmów był cięższy. Same wypowiedzi były szybsze, każdy robił swoje dość spontanicznie, nie szykowaliśmy scenariusza, tekstu, każdy po prostu mówił to co przyszło mu do głowy, zwyczajnie. To nie był dokument o nas jako nie wiem, celebrytach, gwiazdach, a po prostu kulisy powstania zespołu i co się w nim działo. Stąd miało to też luźny charakter i po prostu, siadaliśmy przed kamerami, opowiadając.

Fehu Skarsgard: Cóż.. rabini nie są zgodni co do długości czasu.

Wattie Reid: Moja część zajęła mi tyle, co niektórym onanizacja czyli niewiele. Jestem od dość niedawna w kapeli, więc nie miałem sporo do dodania, mimo swoich przygód przed dołączeniem do Souls.

spacer.pngMadeline Beckett: Onaninzacja to może później, po programie Wattie... Jak sami wskazaliście - film jest podsumowaniem Waszej blisko rocznej działalności. Na jakim etapie i w czyjej głowie zrobił się ten pomysł?

Fehu Skarsgard: No kogo, kogo? Eelis dorwał kamerę, wydurnialiśmy się w Astaroth i wpadł pomysł. Szybko i sprawnie.

Noah Alexander: To zdecydowanie był pomysł Eelisa, chyba też dzięki temu dokumentowi odkrył w sobie nową pasje. Od tamtego momentu cały czas lata z kamerą po studio.

Madeline Beckett: A to już tłumaczy to, dlaczego wyglądało to tak amatorsko...

Fehu Skarsgard: Zdradzę tyle, że w ofiarach mamy przy tym procesie jedną kamerę i godność osobistą. Taa... odkrył w sobie nową pasję. Czasem się obawiam, że zacznie nagrywać vlogi z każdej czynności.

Wattie Reid: Stalkował nas w różnych etapach świadomości, by wyglądało to jeszcze bardziej surowo.

Eelis Forsberg: Jest jak jest... po prostu potrzebowaliśmy małej odskoczni od ciągłej pracy przy albumie. To wydawało się czymś co odciągało myśli... ale halo, moje niedociągnięcia nadrabiali ludzie montujący finalnie materiał. Wolałem to zrobić osobiście nawet jeśli słabo, niż pozwolić komuś zrobić dobrze. To obrazuje w sumie Soulsów - nie lubimy dawać innym robić za wiele.

Fehu Skarsgard: Masz coś do filmów typu amatour, Madeline?

Madeline Beckett: Wprost przepadam za tą kategorią. To znaczy typem nagrań. Pół żartem, pół serio - wyszło to na dobre materiałowi. Nie dość, że zwiększyło to Waszą autentyczność to i pokazało Was jako zwykłych ludzi. Wyreżyserowane kadry raczej by się tak dobrze sprawdziły.

****W trakcie zadawania pytania przez prowadzącą między członkami zespołu doszło do wymiany kilku gestów, które zapoczątkował Wattie, pokazując w kierunku Fehu ustami gest symulujący seks oralny. Kobieta odpowiedziała mu ukazaniem środkowego palca, a ten odpowiedział jej uniesionym do góry kciukiem. Siedzący obok Noah ograniczył się jedynie do śmiechu, widząc poczynania obojga.****

Eelis Forsberg: Wyszło cudownie, zwłaszcza, że pierwsza kamera została zniszczona po kilku minutach... zresztą, widać to było na nagraniu. To nie było ustawione nagranie, potknąłem się o jedną ze skrzyń.

Fehu Skarsgard: Taaa... Oczywiście, zamiast sprawdzić, czy jest cały, to skupiliśmy się na kamerze. Z resztą, lwia część materiału jest z koncertów i akcji jakie przerobiliśmy, jedyne reżyserowane są te gdzie nawijamy. Gdzie w sumie ciągle ktoś coś przerywał, panował chaos. Nie żeby było w tym coś złego, nie kojarzę, byśmy cokolwiek utworzyli w spokoju, pokoju, blablabla...

Noah Alexander: Ja tam nawijałem akurat swoją kwestie spontanicznie, tak samo wyszło też z tym intro na bębnach...

Madeline Beckett: Chaos to idealnie oddające Was słowo, co zresztą idealnie widać na załączonym obrazku. Tym też słowem wspominacie początki swojego zespołu. Patrząc na Was widzę pięć naprawdę mocnych i dominujących charakterów. Łatwo je było Wam ze sobą pogodzić?

Fehu Skarsgard: Nie. Nie. Nie... chyba ja i Eelis najwięcej się żarliśmy przez całość trwania kapeli. W sumie pierwsze miesiące to głównie co padało między nami to "pie***l się.".

Fehu Skarsgard: A Wattsona chciałam osobiście zamordować z dwadzieścia razy.

spacer.png****Z widowni, na której siedział Jack Müller z zespołu Lost Emipre padło pytanie: „Jak można chcieć zamordować Wattiego?”.**

Fehu Skarsgard: Jak? Normalnie, normalnie.. jak się wbije w swoją energię zodiakalną...

Wattie Reid: Tak samo później chciała mnie przytulic trzydzieści razy, po prostu mamy swoja specyficzna relacje, czasami ciężko to zrozumieć komuś spoza tego grona.

Fehu Skarsgard: Oj tak. Ja kocham whisky irlandzką, on do tego jeszcze nie dojrzał... No jest różnie między nami.

Wattie Reid: Po prostu wiem ze nie masz gustu do szkockiego dominującego smaku drewna w rudej.

Noah Alexander mówi: W sumie to pytanie jest pytaniem, w którym za bardzo nie mam o czym się wypowiedzieć. Dołączyłem najpóźniej.

Fehu Skarsgard: Czy ja wiem, czy najpóźniej? W teorii najpóźniej dołączył nasz punk. Dominujące w tym jest potrzeba dolania ecoli, Wattie...

Eelis Forsberg: Cóż... bywało równie, mamy mieszankę wybuchową. Także tą genetyczną pod kątem pochodzenia. Jeśli nie iskrzy, nie ma zabawy.

Fehu Skarsgard: Póki nie musimy wnosić o zakazy zbliżania między sobą - jest okey.

Wattie Reid: O ile jeszcze nikt mnie nie zamordował po różnych moich przygodach to nie zapiszemy się chyba w mrocznych klimatach metalu.

Madeline Beckett: Apropo Waszej relacji ***przerzuciła wzrok na Eelisa i Fehu*** związek pomaga czy utrudnia Wam współpracę w zespole? Jak dajecie radę ze sobą wytrzymać? Bo nie wydaje się to być prostym zadaniem..

Fehu Skarsgard: Hm. Dobre pytanie? W sensie, każdy kto nas znał na początku, raczej myślał, że prędzej się zamordujemy wzajemnie niż będziemy razem. Bywa różnie, po prostu. Mamy ciężkie charaktery, jesteśmy uparci. Więc, no. Czasem to ułatwia, czasem utrudnia. Czasem daje opcje do plotek, jak to, że w pewnym momencie pewien durny serwis wytypował... y... Kilka potencjalnych kochanek Eelisa? W tym jego siostrę? Nie powiem, to było ciekawe, obstawiałam kiedy jego matka trafi do Lore Haremu Forsberga. Nie, Wattie. Ty nie jesteś w kategorii kochanki.

Eelis Forsberg: Praca idzie nam do przodu, w studiu odpływamy i głównie skupiamy się na muzyce, podobnie na koncertach. Jakby, działamy na zupełnie innych obrotach i falach w pracy i poza nią. Jakoś dzięki temu to po prostu działa. Ale fakt, jesteśmy dość specyficznym połączeniem i nie ukrywam, kilkukrotnie myślę, że byliśmy na granicy odpieprzenia kolejnej historii pokroju Sida i Nancy, o ile wiesz o czym mówię. A co do kochanek... ta, był taki etap gdzie pismaki realnie widząc jakąkolwiek kobietę przy mnie dochodziły do wniosku... o, kolejna zdobycz Forsberga. Nadal nie rozumiem czemu - spójrz na moją twarz. Nie wyglądam jak playboy.

Fehu Skarsgard: Bywa momentami krwawo, dosłownie. OJ TAK, też się zdziwiłam. W sumie nie wiem kto był bardziej w szoku, ja czy Eelis.

Wattie Reid: Dla mnie Eelis zawsze będziesz piękny, pamiętaj.

Fehu Skarsgard: Hamuj się...

Noah Alexander: Podpinam się pod to również, co Wattie powiedział.

spacer.pngMadeline Beckett: A jak to wygląda z punktu widzenia reszty? Wattie, Cecilla, Noah. Odczuwacie tego przykre konsekwencje? Zaburza to jakkolwiek jego pracę. Tylko z umiarem Wattie. Wystarczy, że mamy dziś problemy techniczne. Incydent pobicia nam zbędny.

Wattie Reid: Wiesz Madeline, jesteśmy dorośli. Eozumiemy sporo różnych, specyficznych klimatów w związkach, więc sprawy ich związku zazwyczaj zostawały poza sprawami kapeli. Jesteśmy banda przyjaciół czasem tak specyficznych, że raczej jak wylewa się gówno to mówimy wprost.

Noah Alexander mówi: Naah, jeśli chodzi o zespół i pracę związane z naszymi projektami to ja nie mam uwag Madeline.

Cecilla Morgan: Yeah, mówimy wprost co nam nie pasuje, co przeszkadza i tak dalej. Komunikacja w zespole jest moim zdaniem bardzo ważna. Działa to też w drugą stronę, nie tylko chodzi o krytykę czy jakiś hejt. Potrafimy też siebie wzajemnie pochwalić.

Fehu Skarsgard: Tak, a jak ktoś nie słucha werbalnego przekazu, to latają różne rzeczy. Od książek, po muzyków... z dachu.

Wattie Reid: Jak dilda ze sceny.

**Mniej więcej pod koniec wypowiedzi członków kapeli, w kierunku siedzącej za biurku prowadzącej, kobieta z widowni wystrzeliła z procy papierową kulkę. Ta zatrzymała się przed biurkiem, a wobec ww. zainterweniowała obecna na miejscu ochrona - SecureSense, która dokładała wszelkich starań, by wydarzenie przebiegło bez zakłóceń.**

Madeline Beckett: Cóż, bardzo dyplomatycznie! Jestem pełna podziwu. Taaak, latają i to dosłownie ***zerknęła na lecącą w jej stronę papierową kulkę***.

**W trakcie podjętej przez ochronę SecureSense interwencji wywiązała się słowna potyczka, siedząca na widowni kobieta w ręczniku wzbudziła nie lada sensację wygłaszając okrzyk: „”Ona ma broń!”**

Fehu Skarsgard: Yeah, yeah. Bywa różnie z tym... broń?

Cecilla Morgan: Niebezpieczna kobieta na sali?

Fehu Skarsgard: Ekshibicjonizm, teraz broń... moi mili, czuję się jak na koncercie w Mordowni.

Madeline Beckett: Na szczęście mamy ochronę, nie ma powodów do obaw **powiedziała bez krzty przekonania w głosie**.

**Uwaga gości, jak również widzów została kierowana na siedzącą na sali kobietę, która dosłownie kilka chwil wcześniej strzelała papierowymi kulkami z procy i która rzekomo miała mieć przy sobie broń. Podczas, gdy ochrona dążyła do wyprowadzenia kobiety ze studia, Fehu odwróciła uwagę od całej sytuacji, wspominając niebezpieczne incydenty, jakich świadkami, a nawet ofiarami stali się Soulsi w ciągu swojej kariery.**

Wattie Reid mówi: Czyżby ktoś próbował zamordować mnie przed klubem 27?

Fehu Skarsgard : Jak Ty masz z 38 lat, Wattie. Nie, ma, nie ma. Przerobiliśmy Hakael. Tam? Czekaj, wyliczmy to gówno... Wzięcie barmanki na zakładniczkę - kochamy Cię Jess, potem nożowanie Weskera - irasie wisisz mi whisky za to dalej... Eelis potraktowany nożem... Morderstwo? Tak, rozstrzelano faceta w środku lokalu...Ogółem mieliśmy potem między znajomymi statystykę co się stało w Hakael - nie powiem, było pokaźnie. Więc jest chill. Najgorsze co może nam się tutaj stać, to ktoś zacznie opowiadać o wyższości Szkockiej nad Irlandzką.

**Po stosunkowo krótkiej wymianie zdań, sprawiającą problemy kobietę wyprowadziła ochrona**

spacer.pngMadeline Beckett: Sytuacja zażegnana. Apropo sytuacji z Jess z Lost Empire - wspominacie o niej w swoim dokumencie. Niedawno mieliście też niemały udział w ratowaniu rannych po strzelaninie. Co jest z Wami nie tak? To jakieś fatum? Mam wrażenie, że przyciągacie takie rzeczy**wyrzuciła z siebie pośpiesznie, kątem oka zerkając na wejście do sali*.

Fehu Skarsgard: Z nami nie tak? Po prostu wychodzimy z domu! To miasto jest chore, ale w tym jego urok? Umówmy się, codziennie coś się dzieje, codziennie są strzelaniny. Yeah. Umówmy się, parę minut szybciej i możliwe, że to my byśmy tam leżeli, chuj wie. Nie wiadomo kto strzelał, czemu i po co.

Eelis Forsberg: Tym razem byliśmy po fakcie, po prostu... czasami nie można przejść obok, tym bardziej nie wypada tego zrobić mi, gdy mam podstawy do pomocy i czuje się wręcz do tego zobligowany. Sytuacja była nieciekawa, sytuacji nie polepszały służby, zrobił się chaos... dawno nie byłem tak wściekły. Najważniejsze, że koniec końców nikt nie zginął, to pieprzony cud.

Fehu Skarsgard mówi: Oj tak, tak. Ogółem, kręcimy się po różnych miejscach to człowiek się naogląda różnego syfu. Ba, czasem coś się dzieje obok nas i nawet o tym nie wiemy.

Noah Alexander: Dokładnie, w sumie to też dobrze, że na nas wtedy trafiło, że tam byliśmy, zareagowaliśmy, pomogliśmy i zostaliśmy prawie przez to aresztowani.

Fehu Skarsgard: Oj tak, drogie dzieci - pamiętajcie. Pierwsza pomoc, a potem rura, by Was nie przymknęli.

Wattie Reid: Yeah, obecne czasy tez wyzwalają w ludziach coraz więcej agresji. Przepracowanie, problemy psychiczne - takie rzeczy zdarzają się co chwile na świecie,  po prostu często są przemilczane.

spacer.pngMadeline Beckett: Warto podkreślić, że duża była w tym Wasza zasługa. Także w medialnym nagłośnieniu całego zajścia. Słyniecie z ostrego języka i myślę, że nie będzie przesadą, jeśli powiem, że jesteście opiniotwórczy. Wasze słowa rzeczywiście powodują ogromne zmiany. Zastanawia mnie tylko czy takie podejście przysporzyło Wam już jakiś wrogów? Macie jakieś konflikty na scenie muzycznej?

Wattie Reid: Ode mnie powiem ze pierd***ć cucktail.

Fehu Skarsgard: Wrogów? Nie. Ludzie lubią pieprzyć za plecami, ale boją się mówić wprost, a jak zaczynają to robią to jak Kelly - na szybko, bez przyłożenia się. Z resztą, czasem nie musimy nawet się odzywać. Wystarczy zrobić VIP miejsce przed sceną dla pewnej laski, która robiła sceny o brak takowego w jakimś klubie. Buziaki Nannie.

Noah Alexander: Raczej jak ktoś próbował skakać do kogoś z nas to wiadomo jak zazwyczaj kończył, jako przegrany. Daleko Madeline w sumie nie musisz szukać przykładu. Prowadziłaś ostatni wywiad z jedną osobą przecież. Brutalna prawda, zawsze będzie brana jako atak, gdy dla kogoś jest ona po prostu niewygodna.

Eelis Forsberg: Pewnie nie jednego i nie dwóch. A pewnie w przyszłości jeszcze więcej, niemniej... nie jesteśmy ludźmi, którzy będą klepali każdego po ramieniu. Jak trzeba powiedzieć słowa prawdy, po prostu to robimy. Na ogół nie by kogoś zniszczyć, pogrzebać i wyciągnąć z tego coś dla siebie. Po prostu, nakierować jeśli robią coś źle. Wiesz, siła głosu celebrytów dziś jest ogromna. Social media, wszędzie huczy gdy cokolwiek palną albo zrobią. Jeśli wpaja się młodym ludziom chujowe wartości, po prostu trzeba na to reagować, tak by realnie ludzie odróżniali od tego co poprawne, a co nie, nawet jeśli gwiazdom można nieco więcej pod kątem wsparcia publicznego.

Fehu Skarsgard: Szczerze mówiąc, się zawiodłam na Kellym. Liczyłam na coś konkretnego, a w sumie jak słuchaliśmy tego z Eelisem, to zrobił za nas robotę. Taaa... po prostu ludzie biorą nasze słowa za atak, a gadamy bezpośrednio. Jakby to było pierdolenie bez pokrycia? Spoko, mogę nadstawić i pysk na to, by dostać w niego. Tak? Zawsze mówimy wprost i tyle. Kogoś to urazi? Trudno, widocznie było celne.

Eelis Forsberg: Ja też nie bez powodu nie poruszam dalej tematu Kelly'ego. Przeprosił, wycofał się - dla mnie temat skończony. Równie dobrze by był gdyby na początku usunął tamtą reklamę i powiedział, że faktycznie, przesada.

Madeline Beckett: Burza jaką wywołaliście wokół Kellego faktycznie odbiła się szerokim echem. Chyba w największym stopniu przyczynił się do tego sam Eelis. Choć przez chwilę nie przeszło Ci przez głowę, że to co robisz jest za mocne? Że już wystarczy?

Eelis Forsberg: A co zrobiłem za mocno? Na początku wytknąłem kwestie tej reklamy, która była... obrzydliwa, po prostu. Później odpowiedziałem argumentami na diss, który poszedł na mnie. To moim zdaniem rzeczowa forma z wytknięciem realnych błędów zamiast wyzywania kogoś w piosence. Bardziej dojrzała? W każdym razie, po tej wypowiedzi nie zrobiłem nic więcej. Odpowiedziałem na atak, który był wycelowany we mnie by odciągnąć opinię publiczną od tematu reklamy.

Madeline Beckett: Argumentem nazywasz "Kenny to kur*wa, Kelly to lebiega", jak również *nachyliła się do notatek* "Kelly to kłamliwa różowa sztuczna piz*a"?

Fehu Skarsgard: W sumie, Madeline ma racje... to nie argument, a opinia i fakt. W każdym razie na tamten moment, mnie to kupiło.

Wattie Reid: Yeah, do tego można dodać, że promuje po części ćpanie benzodiazepinów, które są gorszym syfem niż opiaty.

Eelis Forsberg: Pierwsze to przerobienie jego tekstu, drugie to podsumowanie tego co robił. Mimo wszystko, skupiłaś się na epitetach, pomijając dalsze części z argumentami **śmiech**.Powiedzmy wprost, ja uderzam faktami, ale lubię czasem do nich dodać kilka ostrzejszych, mniej dyplomatycznych słów. Po prostu, taki jestem. Nie noszę garnituru, cmon.

Wattie Reid: A wybrałem Ci już Eelis taki piękny, z kaszmiru bro.

Fehu Skarsgard: W kolorze indygo?

Wattie Reid: Fehu, po prostu dobrałem to pod kolor jego aury.

spacer.pngMadeline Beckett: Co do trafności reszty uwag nie mam. Jak chyba zresztą każdy, kto to czytał. Zastanawia mnie tylko czy walczenie z nim jego własną, choć zdecydowanie słabszą bronią było potrzebne. Czy nie lepiej było to zrobić... inaczej.

Fehu Skarsgard mówi: Niby jak? Wziąć go na rozmowę? Ja jestem zdania, że jeśli ktoś idzie publicznie na potyczkę, to niech bierze na klatę konsekwencje. Tak jak ja zrobiłam kawałek "dancing in hell", gdzie mogłam wypunktować ludzi z branży i ich durne ruchy, tak Eelis użył tu po prostu medium, które wybrał Kelly. On sam ugruntował pole bitwy i je wybrał. Nie ma co się cackać, jak zaczął, był świadom raczej jak to się skończy.

Eelis Forsberg: Wiesz, jak jestem wywołany do mównicy to do niej wychodzę. Nie ukrywam - jestem osobą, która lubi chaos i taplanie się w nim, stąd wywoływanie go na czyjeś życzenie... cóż, miód na moje serce.

Wattie Reid: Oberwał obusiecznym mieczem, sprawa przycichła - tym lepiej dla niego, znając "nasze charaktery".

Noah Alexander: Przynajmniej chłopak będzie miał nauczkę na przyszłość też przy doborze współpracy oraz wyborze sloganów reklamowych.

Madeline Beckett: Nim ostatecznie zażegnamy temat Kellyego - teraz, gdy już nieco wody w rzece upłynęło od tej sytuacji. Jakie jest Wasze podejście do jego osoby? Uważacie, że po tym co zrobił zasługuje na dożywotnie potępienie? Czy jednak warto dać mu drugą szansę?

Wattie Reid: Nie wiem, szczerze pie****i mnie jego tema,t niech robi swoje i znajdzie własna ścieżkę -tego mu życzę.

Eelis Forsberg: Nikogo nie zabił, jedynie odpieprzył głupotę... zdarza się, każdy z nas uczy się na błędach. Tak długo jak nie będzie brnął w to samo - wszystko przed nim, cokolwiek.

Fehu Skarsgard: Yeah, jego sprawa. Jest mi obojętny, zrobi z tym syfem co zechce, byleby po prostu następnym razem przyłożył się bardziej jak będzie chciał kogoś zaczepić, nim zmarnuje czas innej osobie na odpowiadanie. Albo z tego wyciągnie lekcje, albo wpadnie w pętle spierd*****a.

Noah Alexander: Jest mi to kompletne obojętne, nikt go za rękę nie będzie prowadził. Wszystko zależy teraz od niego.

Cecilla Morgan: Mi też sprawa jest obojętna, mam w to wyje***e. Niech robi co chce, byleby nie wrzucał już tak idiotycznych postów, mógłby też wyciągnąć wnioski i podszkolić w nagrywaniu dissów, bo ten nagrany na Eelisa nie wyszedł mu zbyt dobrze.

spacer.pngMadeline Beckett: Ucinamy zatem ten temat grubą kreską. Wróćmy do Waszego materiału. Na samym końcu dokumentu zawarliście spis swoich dotychczasowych występów, które miały miejsce w czasie całej Waszej muzycznej działalności. Który z nich wspominacie najlepiej? A który uważacie za najmniej udany? O ile macie taki swój osobisty wyrzut sumienia.

Fehu Skarsgard: Najbardziej udany? Join the Ritual, zdecydowanie. Miło też wspominam moje urodziny w Mordowni. Zagraliśmy koncert dla znajomych i osób, które chciały wbić.

Wattie Reid: Będąc jeszcze ich przyjacielem, przed zespołem, zawsze dobrze wspominałem koncerty w Hakael, ale Join the riutal to był już inny poziom wyzwolenia swojej wizji artystycznej.

Fehu Skarsgard mówi: O tak... nie ma to jak mord rytualny przed publiką. A najmniej udany... hmmm... kurwa, ciężkie pytanie? Chyba ten w Total Explode, ale to ze względu na zasłabnięcie Eelisa po tym.

Eelis Forsberg: Tak, Join the Ritual najbardziej zapadało w pamięć. Cała ta otoczka, długość przygotowania, zrobienia na scenie prawdziwego przedstawienia i show. Niesamowite uczucie dla artysty, gwarantuje, choć jednocześnie kosztowało mnóstwo stresu i potu. Finalnie wyszedł pieprzony rytuał, był wyjątkowy. Co do najgorszego - ciężkie pytanie ale wydaje mi się, że będzie to Mudlands. Sporo zamieszania, organizacyjnie mogło być lepiej.

Fehu Skarsgard: O taaa... Mudlands też. Był chaos, potężny i dziwne rozporządzenie line up. Samych artystów lubię, z którymi tam graliśmy, ale to jak nas połączyli było dziwne. Anyway, mogliśmy poznać wtedy Chase, czy Memphisa. Fajne wspomnienia.

Eelis Forsberg: Druga rzecz - organizator niespecjalnie miał też chęć reklamy samego wydarzenia muzycznego podczas eventu. To mnie podirytowało, zwłaszcza na to kogo tam zebrali.

Fehu Skarsgard: Taaa... Mudlands nie było praktycznie wcale reklamowane. Jakby liczyli, że jak dadzą znanych raperów to zrobi robotę. No, ku**a, nie.

Noah Alexander: Jeśli chodzi o mnie to zawsze będę miał sentyment do występu na Alterdome Festival, w końcu to był mój debiut, ale teraz Join The Ritual zdecydowanie jest dominuje nad wszystkimi występami. A nieudany... No to Total Explode, wtedy się wszystko poje***o.

Wattie Reid: Albo rysowanie im krwią wołową run.

Fehu Skarsgard: Cóż, tu wołową, a często przed koncertami z Eelisem leciała ludzka. Zrobiłeś wersję rzeźnicką, Watson.

Wattie Reid: Yeah, po prostu poleciałem z waszą wizja, dodałem trochę od siebie do spektaklu w sumie pełen spontaniczny ruch.

Fehu Skarsgard: I co, u rzeźnika rzuciłeś "moi znajomi robią imprezę, ziomek, daj mi wiadro krwi?". Albo, nie, nie odpowiadaj.

Wattie Reid: Yeah, dosłownie tak było.

Fehu Skarsgard: Tak czułam... **zaśmiała się**.

spacer.pngMadeline Beckett: O laniu krwi i to ludzkiej też co nie co w dokumencie zawarliście, ale bardziej zainteresowanych odsyłam do źródła. Nie będę zdradzać największych cliffhangerów. Głównie nawiązujecie do czynników niezależnych od Was. A czy kiedykolwiek było tak, że to któreś z Was zawiodło, nie podołało? Na przestrzeni tak długiego czasu, wielu występów chwila niedysponowania jest całkowicie normalna. Tak przynajmniej mniemam.

Eelis Forsberg: Ja po Total Explode **parsknął śmiechem**.

Fehu Skarsgard: Ja na Alterdrome. Niestety, wpadają czasem sprawy, które są niezależne od nas. u Eelisa było to zdrowie, u mnie kwestie związane z rodziną.

Noah Alexander: Dalej mam żal do Ciebie Fehu, że nie byłaś na moim debiucie... Oczywiście żartuje Feh'. Jak widać - nie nawaliłem.

Cecilla Morgan: A ja nie zdążyłam przyjść na próbę generalną przed Join The Ritual, byłam z tego powodu na siebie zła i obawiałam się że coś popsuję.

Wattie Reid: Dwa razy kiedyś zastąpiłem czy to Cille czy Turnera jak jeszcze grałem w Social Therapy, więc nie zdarzało im się często "zawodzić".

Eelis Forsberg: Witamy w soulsach, każdy zaczął rozliczać siebie zamiast innych.

Fehu Skarsgard: Ja za to kompletnie nie żałuje. Rzuciłam wtedy "dajcie znać, jak nowy, bo jak nawali to przynajmniej go nie zamorduje".

Noah Alexander: Jak widać - nie nawaliłem.

Fehu Skarsgard: Cóż, każdy zna swoje przywary i to co zje**ł. Ja mogę się przyznać do jednego, to ja rozstroiłam gitary Wattiego jak raz przyszedł do nas na zastępstwo. Czy żałuje? Nie, bo zachowywał się wtedy jak dupek **śmiech**.

Wattie Reid: Dużo się nie zmieniło, dalej nim jestem **śmiech**

Fehu Skarsgard: Ta, to fakt, to fakt.. Ostatnio w ogóle doszliśmy do konkluzji, że mamy za mało amerykańskich nazwisk, pochodzeń w Astaroth... wiec no, zapraszamy do aplikowania i wysyłania Demo, bo zwariuje z tym szkotem.

Wattie Reid: Ja za to mam inne talenty poza byciem muzykiem i jakoś nie zwariowałem od twoich mało fiordowych spraw...

Madeline Beckett: Jeżeli już jesteśmy przy tych gorszych momentach. W dokumencie, co zupełnie zrozumiałe - skupiliście się głównie na pozytywnych migawkach. Ale jak zakładam - nie było tak zawsze. Który okres Soul Evisceration wspominacie najgorzej? Odejście Sinsa i Ulrika? Czy może coś zupełnie innego, o czym nie wiemy?

Eelis Forsberg: Sytuacja po Total Exlode... mieliśmy kilka miesięcy przerwy przez moje zdrowie, nie byłem w stanie śpiewać ani grać. Po prostu, wszystko się roztroiło za sprawą mojego zdrowia, potem doszło kilka tragicznych wydarzeń i cóż... stagnacja trwała w najlepsze, bo nie dość, że zdrowie nawalało to dodatkowo jeszcze psychicznie nie byłem w najlepszej dyspozycji, a to wpływa na rekonwalescencję. Brak koncertów również zabija takie poczucie działania w muzyce... od zawsze byliśmy dla ludzi i kontaktu z nimi, bez tego gubiłem też sens muzyki, po prostu.

Fehu Skarsgard: Yeah. Ale w sumie, wtedy poza akcjami ze zdrowiem i tak dalej, ten pierwszy peak sławy? Był chyba też utrudnieniem. Z imprezowego stylu wbiliśmy się w totalny pracoholizm. Koncerty, nowe projekty, tu coś, tu tam. Odbijało się to na tym, że momentami człowiek wkurwiał się o to, że nie ma czasu nawet na luźne piwo, bo było tyle do zrobienia. Potem sytuacja z Eelisem była jak chłodny kubeł wody na łeb, nie? Wtedy, nie wiem jak reszta, ale zrozumiałam, że ku**a... ch*j w tą sławę. To wypadkowa tego co robimy i jak robimy. Bawimy się tym, szalejemy. Temu ludzie się dziwią, ze czemu pieprzymy o prostych sprawach na LI, czemu jesteśmy w prostych barach? Bo to się nie zmienia. Ale ta, to był najgorszy i najwięcej niosący nauki okres.

Wattie Reid: Yeah, pamiętając tamten okres czasami było to jak połączenie ognia i zaraz lodu, ciężko było nadążyć w tamtym czasie, sporo się działo w grupie naszych "brudów". Czasem myślę, że nasz hangar zwany mordownia dał nam poczucie jakieś większej stabilizacji psychicznej, gdzie mogliśmy odpoczywać od spraw związanych z karierami.

Noah Alexander: Sytuacja z Eelisem też wtedy pokazała tak naprawdę co dla nas jest priorytetem. Zespół i sława, czy jednak zdrowie przyjaciela.

spacer.pngMadeline Beckett: I w tym tkwi szkopuł, to chyba właśnie urzeka ludzi - Wasza normalność. W jednym fragmencie dokumentu nadmieniliście, że przy okazji Forever Damned mieliście szalony czas. W ciągu tygodnia dostawaliście po kilka propozycji koncertów. Zastanawia mnie tylko kiedy i czy w ogóle był okres w Waszej karierze, kiedy takie oferty w ogóle nie spływały? I nie mam tu na myśli początków.

Eelis Forsberg: Na ogół nie narzekamy na możliwość gry, z reguły mamy dostępne oferty i dodatkowo swoje własne opcje. Wtedy nastąpił taki pierwszy boom gdzie potrafiliśmy grać dzień po dniu, dosłownie. Jeden koncert o ile się nie mylę... w piątek na rajdzie motocyklowym, w sobotę w Shaft, a przy okazji zaczynał się już temat chociażby Alterdrome.

Fehu Skarsgard: Yeah. To było konkretne. Momentami w sumie mieliśmy tak, że musieliśmy serio zacząć pisać w pieprzonym kalendarzu co i kiedy się dzieje.

Madeline Beckett: Wcześniej nadmienialiście o "Join the Ritual" - do tej pory ubolewam, że nie mogło mnie tam wtedy być. Ale same nagrania robią wrażenie - i to ogromne. Jest w Was pewnego rodzaju presja, by każde organizowane przez was wydarzenie było lepsze od poprzedniego?

Fehu Skarsgard: Tak. Totalnie tak. Kocham, gdy można wyłapać coś, co nie działało wcześniej. W sumie zawsze mamy to, że rozkminiamy, jaki kawałek się nadaje, który nie. Jaki nastrój chcemy wprowadzić. Join the Ritual poza działaniem muzyką musiał być też rozpracowany miejscem, scenografią, światłami, aktorami... wszystkim. By nadać klimat, nie przesadzić też.

Eelis Forsberg mówi: Taka presja jest zawsze, z drugiej strony - nie każdy koncert musi być artystyczny i w formie przedstawienia. Czasem też dobry jest klasyczny koncert w jakimś lokalu, po prostu. Nie można też przedobrzyć pod kątem przygotowań scenicznych, bo powiedzmy to sobie wprost, nie jesteśmy też takim Rammstein żeby wywalać przeogromne pieniądze na oprawę wizualną i pirotechnikę każdego wydarzenia. To wymaga całego sztabu ludzi, którzy to przygotują, kontrolują. Wtedy musielibyśmy grać raz pół roku by to dograć i dopieścić, a to mija się z celem bo oddalamy się od ludzi.

Fehu Skarsgard: Yeah, wtedy to by straciło cały urok.

Madeline Beckett: Pytanie, które mi umknęło, a osobiście stanowi dla mnie duża zagwozdkę. W Waszym materiale nie pojawiła się żadna wzmianka o Astaroth. Był to jeden z licznych materiałów, który zmuszeni byliście odrzucić czy zwyczajnie nie planowaliście w ogóle poruszać tego tematu?

Eelis Forsberg: Osobiście wolałem skupić się na zespole i jego kwestii. Astaroth nie był zaskoczeniem czy czymś z czym wiązałaby się istotna historia. Po prostu, założyliśmy wytwórni, Soul stało się automatycznie jego częścią, to wszystko. Wytwórnia niewątpliwie miała wpływ na sam zespół ale i bez niej działaliśmy na pełnych obrotach. To raczej było wystawienie ręki do innych artystów i ułatwienie sobie pracy z dystrybucją.

Fehu Skarsgard: Yeah. I Astaroth i Israfel w sumie powstały z tym zamysłem. Sami wiemy jak bywa cięzko na początku, chcieliśmy mieć coś stabilniejszego, zwłaszcza, że wtedy miasto głównie stawiało na raperów i piosenkarki.

Madeline Beckett: W finale dokumentu zostawiliście niemały smaczek, bo zapowiedź nowego albumu, którego premiera już w Walentynki. Podejrzewam, że lepszego prezentu co niektórzy Wasi fani nie mogli sobie wymarzyć. Czy jest coś, czym podzielić możecie się już teraz?

spacer.pngFehu Skarsgard: Ta, tym, żeby kupić gumki, bo do tego albumu można się zajebiście pieprzyć.

Noah Alexander: Może powinniśmy dołączyć komplet do albumu?

Fehu Skarsgard: Myslę, że to dobry plan Noah, zajebisty.

Madeline Beckett: Czyli premiera w ten konkretny dzień to nie przypadek?

Eelis Forsberg: Może być coś na rzeczy, Noah. Na pewno zdradzić możemy tyle, że to zestaw mniej standardowych brzmień i coś co dokładnie przemyśleliśmy, kawałek po kawałku. Warto wkopać się w teksty, w całą konstrukcję muzyczną bo będzie sporo smaczków do odkrywa.

Noah Alexander: Tak, to już jest zaplanowane. Nie zdziw się jak w listopadzie wzrośnie liczba dzieci z naszymi imionami.

Eelis Forsberg: Odkrywania. Zalecam Ci to, Mad, na pewno się nie rozczarujesz choć nie wiem czy muzyka nie będzie dla Ciebie zbyt mocna i agresywna. **śmiech** Ale przynajmniej będę brzmiał jak Manson. Przypadków nie ma, serio.

Madeline Beckett: Tym Mansonem mnie już przekonałeś. Na ile numerów możemy liczyć?

Eelis Forsberg: Liczba była podana na sam koniec dokumentu, nadal bez nazw i podpowiedzi... łącznie jedenaście.

spacer.pngMadeline Beckett: W takim razie będzie do czego kopulować. Nie zdziwię się jeżeli za 9 miesięcy w Santos będziemy mieli baby boom, a tak jak wspomniał Noah - świeżorodki nazywane będą Waszymi imionami. Co w sumie, byłoby fajną laurką.

Fehu Skarsgard: Jak ktoś dziecko nazwie Evisceration, to wykupie pieprzoną wyprawkę.

Wattie Reid: Dorzuce ojcu dzieciaka skrzynkę highlandera za to **śmiech**.

Noah Alexander: Będzie boom tak samo jak na imię Daenerys swego czasu, gdy Gra o Tron była u szczytu popularności.

Fehu Skarsgard: Mm... Khaleesi..

Eelis Forsberg: Tylko nie przechodź próby ognia, siwa. Twoje kudły nic nie znaczą.

Fehu Skarsgard: Znaczą, ku**a, wiele. I nie, nie, wolę zdecydowanie lód od ognia.

****Fehu wskazała w tym momencie na Wattiego, zaś na Noaha****

Fehu Skarsgard: Nie komentuj. Ty też nie.

Wattie Reid: Ja zawsze wolałem ogień na scenie, co mogę powiedzieć. Moje korzenie pochodzące z punku dodają więcej chaosowego brzmienia.

Madeline Beckett: Na całe szczęście tę deklarację mamy nagrane. Może znajdzie się jakiś śmiałek. Wejście na tematy okołoerotyczne, onanizacje, kopulacje chyba znaczą tylko tyle, że czas powoli kończyć ten program. Nie słowa, a czyny! A pora jak najbardziej sprzyja. Ostatnie pytanie - kiedy będziemy mogli usłyszeć na żywo coś z zawartości nowego albumu, macie już chociażby orientacyjny plan? Termin?

Fehu Skarsgard: Bardziej końcówka lutego? Zobaczymy, na pewno będziemy o tym wszędzie trąbić.

Wattie Reid: Stay tuned, brzmienie może zaskoczyć stałych fanów, warto czekać.

Eelis Forsberg: Tak, dokładnego dnia nie możemy podać, gdyż wszystko jest na etapie realizacji, a aktualnie naprawdę ciężko nam wyjść ze studia bo tyle pracy nadal przed nami. Jest ciężko, ale tak zawsze to wygląda przed wydaniem albumu.

Noah Alexander: Myślę, że o brak informacji w tej kwestii nie będziesz musiała się martwić na zapas. Niejednokrotnie pokazaliśmy, jak się robi zapowiedzi czegoś.

spacer.pngMadeline Beckett: W takim razie z rumieńcami na twarzy będziemy wyczekiwać. Mam nadzieje, że rozmowa z Wami poniekąd dostarczyła zainteresowanym nowych smaczków o Was. Pomimo wszechpanującego chaosu - miło było mi z Wami rozmawiać.

Fehu Skarsgard: Dzięki też za zaproszenie, super było spotkać się w taki sposób i pogadać o tym wszystkim.

Eelis Forsberg: Dzięki, że mogliśmy tu dzisiaj być, poważnie to doceniamy. To zawsze odstępstwo od normy i codzienności.

Noah Alexander: Yup... Dzięki jeszcze raz za zaproszenie, miło było porozmawiać w takiej scenerii.

Cecilla Morgan: Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy w takich okolicznościach, dzięki jeszcze raz. Zleciał czas całkiem szybko.

Wattie Reid: Yeah, miło było wpaść się pokazać, widzimy się jak zawsze - na scenie.

Madeline Beckett: Moimi gośćmi byli **odparła siląc się na uśmiech i zaangażowanie** Noah, Fehu, Eelis, Cecilla i śpiący Wattie. W dwóch słowach - Soul Evisceration albo jak sami siebie zwykli nazywać - banda totalnych poje**w. Z czym po tym wywiadzie także się zgadzam. Dziękuję Wam za rozmowę i do prędkiego usłyszenia.

Edytowane przez aliszyja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Turner Fjeldstad obejrzał z ciekawością wywiad, zwracając szczególną uwagę na występ Wattiego i walory kobiece Cecilli - jest dumny z tego, że dołożył swoją cegiełkę do sukcesu zespołu. Liczy, że po powrocie z emerytury spędzanej w Tybecie zdoła jeszcze zagrać w zespole. Finalnie wzruszył się nie na żarty, przesyłając ciepłe pozdrowienia wszystkim członkom zespołu**

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Vinnie R. jeżdżąc nocą po ulicach Santos swoim kabrioletem postanowił zjechać na moment na parking, aby zapalić spokojnie papierosa. Przy tym także wyjął swój telefon i przewijając media natknął się na opublikowany program Madeline B. Mimo tego, że conajmniej od drugiej połowy w/w wydarzenia był jego uczestnikiem jako gość/obserwator na żywo to postanowił w międzyczasie obejrzeć choć skrawek początku. Widząc uchwyconą scenę, kiedy to pół-naga kobieta weszła do pomieszczenia zaczął sobie zdawać sprawę z tego, co może być przyczyną skrajnie negatywnych emocji prowadzącej, które zauważył u niej kiedy komentował, w tym także chwalił przebieg wywiadu w grupie osób, wraz z nią po zakończeniu programu. Z zaciekawieniem postanowił oglądać dalej wywiad, aż doszedł do momentu kiedy to doszło do incydentu z pół-nagą kobietą, która to wystrzeliła w kierunku prowadzącej kulkę i zaczęła szarpać się z ochroną. Vinnie z niedowierzaniem wytrzeszczył oczy, wyciągnął kolejnego papierosa, którego odpalił podczas postoju i mocno zaciągając się dodał pod nosem: "Jjja-a... pier**lę! Nieee, nie wierzę. Kto w ogóle tą wariatkę wpuścił do środka? Zarząd chyba powinien zająć się zmianą ochrony. I to koniecznie." W emocjach wygasił ekran przerywając oglądanie, wyrzucił przez szybę niedopalonego papierosa, po czym energicznym ruchem przekręcił kluczyk w stacyjce i wyruszył w dalszą przejażdżkę.**

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Eelis Forsberg prześledził cały materiał na spokojnie w domu po upływie kilku dni. Mimo problemów w trakcie, jest dość zadowolony z finalnego wyglądu i tego jak cały wywiad prowadziła dziennikarka. Po przejrzeniu materiału powrócił do pracy nad nadchodzącym albumem**

triple6 i aliszyja lubią to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin