Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

013. Matt Orton o swojej walce z Paulo Rodrigues: "Moim zdaniem się po prostu wystraszył, wiedział, co go czeka". Jak odnajduje się na co dzień w pobocznej roli trenera?


Rekomendowane odpowiedzi

spacer.png


**Na oficjalnej stronie Weazel News pojawił się nowy materiał. Użytkownicy aplikacji mobilnej otrzymali powiadomienia o wywiadzie z Matt Orton, który został przeprowadzony przez Jerry Brown. Całość jest dostępna w formie wideo oraz transkrypcji. Możliwość komentowania została włączona**


spacer.pngJerry Brown: Dzień dobry Los Santos! Nazywam się Jerry Brown i przeprowadzę dla Państwa wywiad z Matt Orton, a dokładniej profesjonalnym zawodnikiem MMA, zapalonym sportowcem, trenerem odpowiedzialnym za przygotowania swoich podopiecznych do nadchodzącej gali oraz w przeszłości nieco pogubionego chłopaka, który poprzez konsekwentną postawę znajduje się w tym miejscu przed Państwa oczami. Cześć Matt, dzięki za przybycie i jak się czujesz po dość nietypowym spotkaniu przed wywiadem ze mną?

*Jerry Brown uśmiechnął się pod nosem, kierując dłoń do Matt Orton*

*Matt Orton z uśmiechem uścisnął dłoń Jerry Brown*


Matt Orton: Dobry wieczór Los Santos, witam Cię Jerry. Dzięki za ciepłe powitanie, co do spotkania przed wywiadem rowery w deszczu to ciekawy sposób na spotkanie, jednak oczywiście bardziej polecam w słońcu - w końcu liczy się komfort.

*Matt Orton zaśmiał się wspominając o jeździe rowerem w deszczu przed wywiadem*

Jerry Brown: Zapewne prawie każdy z nas woli, aby dni były słoneczne, a zarazem mniej deszczowe. Matt, zacznijmy może od początku, czyli Twojego dzieciństwa, wczesnych lat młodości. Słyszałem, że miałeś nieco problemów wychowawczych, a mianowicie chodzi mi o Twoją obecność w zakładzie poprawczym. Możesz nam przybliżyć, jak do tego doszło?

*Matt Orton pomachał do kobiet przechodzących przez studio*

Matt Orton: Złe towarzystwo w czasach szkolnych, z racji młodości ten młodszy Matt chciał się pokazać, że też jest jak koledzy. Jednak w porę się ogarnąłem i wróciłem na dobrą ścieżkę.

Jerry Brown: Chcesz powiedzieć, że chęć udowodnienia, że jesteś takim kimś i popisania się przed kolegami wzięła górę nad rozumem?

Matt Orton: Niee, miałem wtedy z dwanaście, trzynaście lat. Wiemy jakie są dzieci w takim wieku - nie rozumiałem jakie są konsekwencje takich odpałów po prostu.

Jerry Brown: Biłeś się? Piłeś alkohol, uciekałeś z domu, opuszczałeś się w nauce? Jak przebiegał ten proces przebywania w złym towarzystwie?

Matt Orton: Głównie to bójki, nie było to aż tak patologiczne towarzystwo, jak się mogło wydawać. Myślę, że też to był za młody wiek na picie alkoholu czy uciekanie z domu. A co do nauki, to cały czas stała na dobrym poziomie. Po wyjściu z poprawczaka odciąłem się od tego towarzystwa, co udało mi się o dziwo bardzo prędko.

Jerry Brown: Zrozumiałeś swoje błędy, ale patrząc na ostatnie wydarzenia z Tobą związane, to jednak nieco pozostało w Tobie takiego charakteru. Chodzi mi o bójkę z twoim udziałem na jednym z parkingów w mieście. Podobno stanąłeś w obronie kolegi. Mógłbyś nam wszystkim opowiedzieć, jak wyglądała cała ta sytuacja z Twojej strony?

Matt Orton: Było to tak. Na jednym z parkingów na Vespucci zauważyłem, że dwóch typów prowokuje mojego ziomka, potem zaczęli go bić - stąd już moja odruchowa reakcja, ruszyłem mu na pomoc. Jednak długo to nie potrwało, z racji, iż służby były tuż za nami.

Jerry Brown: Zaczęliście się bić i po jakim czasie służby wkroczyły do akcji?

Matt Orton: Dokładnie nie pamiętam, ale na pewno niecała minuta.

Jerry Brown: Jak służby rozwiązały całą sytuację? Dostało się tobie nieco po głowie, czy raczej przyznali Ci rację, że postąpiłeś tak, a nie inaczej?

Matt Orton: Medialnie na pewno dostało mi się po głowie, jednak kamery były na miejscu, więc prawda się obroniła, no ale byłem na stacji i obyło się bez jakiegokolwiek aresztu. *zaśmiał się krótko*

Jerry Brown: Czyli jednak postąpiłeś zgodnie z prawem, ponieważ departament mimo wszystko wypuścił Cię po rozwiązaniu całej sytuacji, zaś Ty żadnej kary, czy też wyroku nie usłyszałeś. Matt, wróćmy do tych Twoich początków. Dlaczego właśnie sztuki walki oraz ogólnie pojęty sport?

Matt Orton: Od zawsze się interesowałem sztukami walki, oglądałem każdą możliwą galę, jak i grałem w gry o takiej tematyce. Mówiłem sobie, że też zacznę trenować, jednak zwlekałem do pewnego momentu z kuzynem. Chodziliśmy na bitwy freestylowe. Czasem tam po bitwach sytuacje się kończyły bójkami, stąd też wtedy postanowiłem pójść na pierwszy trening i już w tym roku minie dekada.

Jerry Brown: Nie miałeś jednak takiej myśli, aby zostać jakimś raperem, czy też innym muzykiem, skoro chodziłeś wraz z nim na bitwy freestylowe?

Matt Orton: Niee, to znaczy wiadomo - coś tam freestylowałem, ale głównie byłem tylko jako widz.

Jerry Brown: Jakieś zadatki były i próby, lecz sport okazał się znacznie ważniejszy i lepszy. Matt, łącznie stoczyłeś ponad trzydzieści walk, z czego masz tytuł mistrza wagi średniej federacji VFF. Jaki był klucz w osiągnięciu tego?

Matt Orton: Klasyka - skuteczne i regularne treningi z odpowiednimi koneksjami, treningi, które poskutkowały w końcu, gdy dostrzegli mnie na zawodach amatorskich, dzięki temu mogłem przejść na poziom zawodowy, gdzie cieszę się już bilansem 4 wygranych i 0 porażek. Poważnie podchodzę do tego, nareszcie moja pasja mogła też stać się moją pracą. Klucz to przede wszystkim rutyna i codzienna dawka motywacji.

Jerry Brown: Z tego, co mówisz, to trzeba mieć naprawdę twardy charakter i ciężko stąpać po ziemi, aby osiągnąć sukces. Nie miałeś jednak takiego momentu zwątpienia w siebie i chęci rzucenia tym?

Matt Orton: Każdy miał chyba taki moment, jednak to były moje początki i pierwsza przegrana walka amatorska. Dawno temu, psychikę wtedy właśnie sobie wypracowałem do walki.

Jerry Brown: Psychika to coś, bez czego na pewno nie da się zajść daleko, a na pewno nadal przeć do przodu. Pamiętasz swój taki największy upadek po przegranej walce?

Matt Orton: Wtedy, gdy jeszcze psychika nie była dopracowana, to treningi szły źle - jednak wystarczyło trochę czasu i wszystko wróciło do normy i zdążyłem dwukrotnie się zrewanżować tej osobie. *zaśmiał się nieco pod nosem*

5EECELUse5mqAY3JLGtF_02_efed141c4f814983724be15382a87526_image.pngJerry Brown: Poruszmy temat prowadzonych przez Ciebie seminariów. Matt, jak odnajdujesz się w roli takiego trenera oraz autorytetu dla wielu nowych zawodników?

Matt Orton: Na początku nie sądziłem, że mogę być dla kogoś jakimkolwiek wzorem. Jednak po czasie przywykłem do tego, cieszy mnie też progres, jak i sukces moich podopiecznych. Na VFF 83 każdy z nich wygrał swoją walkę. Przekazuje im swoją wiedzę, wszystko, co wiem. Pomagam im to pojąć - to jest super uczucie.

Jerry Brown: Czyli dobrze czujesz się w skórze trenera. Nie sądzisz, że bardziej się nadajesz w tego typu roli, czy jednak bycie zawodnikiem Twoja główna i najbardziej lubiana rola?

Matt Orton: Trener zawsze na drugim planie. Lepiej się czuje jako zawodnik, uwielbiam to robić.

Jerry Brown: Planujesz walczyć do momentu, aż zdrowie Ci pozwoli, czy raczej w pewnym wieku powiesz sobie dość i zawiesisz rękawice na ścianie?

Matt Orton: Dopóki zdrowie pozwoli, dopóki mam zdrowie będę robił to dla Was. *skierował swój wzrok do kamery*

Jerry Brown: Rozumiem, uważasz siebie za dobrego trenera, lecz jesteś w swoim mniemaniu jeszcze lepszym zawodnikiem. Jeśli już mówimy o seminarium, to jak oceniasz współpracę z Rafael Gracie i Gordon Cardoso?

Matt Orton: Była to bardzo udana współpraca, polecieliśmy na żywioł z planem. To był dla mnie zaszczyt prowadzić seminarium z osobami takiej klasy.

Jerry Brown: Planujecie więcej takich szkoleń? Możemy spodziewać się czegoś nowego w niedługim czasie z Waszej strony?

Matt Orton: Na pewno będzie więcej, jednak nie w najbliższym terminie. Regularnie prowadzimy grupę w Worldwide Fight Club wraz z Gordon Cardoso, William Travolta i Danny Evans - szczegóły na naszej stronie.

Jerry Brown: Chętni na pewno rzucą okiem na Wasze strony i może ktoś się nawet zgłosi. Matt, przygotowujesz swoich podopiecznych do walk, a jak dobrze wiemy, najnowsza amatorska edycja gali VFF, odbędzie się już jutro. Jak oceniasz przygotowanie wszystkich Twoich podopiecznych?

Matt Orton: Właściwie to WAF - Worldwide Amateur Fight, racja spod szyldu VFF. Moi podopieczni są gotowi, uważam, że jak na poziom amatorski to jest wręcz znakomicie. Niektórzy trenują nawet teraz, choć mówiłem, żeby odpuścili sobie ostatni dzień.

Jerry Brown: Nie sądzisz, że może ich taka ostatnia sesja treningowa zgubić lub nabawić kontuzji?

Matt Orton: To samo im mówiłem, jednak odpowiedni człowiek ich tam pilnuje. Kontuzja mogła się nadążyć tydzień temu, gdy doszło do konfliktu pomiędzy Mark Castro a Enrique Scott. Jednak w porę ich rozdzieliłem, oczywiście rozumiem, że każdy chce coś udowodnić - jednak koledzy z klubu muszą się szanować. A jeśli chcą rozwiązać konflikt, to właśnie jak widać, mają na to okazje w CO-MAIN evencie gali.

Jerry Brown: Matt, Twoja ostatnia walka z Paulo Rodrigues przebiegła dość... szybko? Co się takiego stało, że Twój przeciwnik nie stawił się na walce? Coś ci o tym wiadomo?

Matt Orton: Moim zdaniem się po prostu wystraszył, wiedział, co go czeka. Źle postąpił, bo przez tę nieobecność jeszcze bardziej go znienawidzili. No ale co - AND NEW, teraz czekam na nowych pretendentów.

Jerry Brown: Nie chcesz jednak zmierzyć się z nim, ale teraz już tak faktycznie i rzeczywiście?

Matt Orton: Jeśli znajdzie jaja między nogami, to zapraszam w każdej chwili.

Jerry Brown: Matt, ostatnie pytanie w dzisiejszej rozmowie. W kim widzisz największym potencjał oraz kto twoim zdaniem okaże się jutro czarnym koniem całej gali.

Matt Orton: Największy potencjał? Hmm... chyba Mark Castro, on zaskoczy - zobaczycie.

Jerry Brown: I tym akcentem kończymy dzisiejszą rozmowę. Matt, dziękuję Ci za przybycie i życzymy Państwu spokojnego wieczoru.

*Matt Orton kieruje wzrok prosto do obiektywu kamery, po czym rozpoczyna mówić w ostrzejszym tonie niż zwykle*

Matt Orton: A i Monroe, szkoda, że tak wyszczekany nie byłeś, kiedy po sparingu ze mną uciekałeś wzrokiem i mówiłeś, że jestem lepszy i większy. Zamiast nawijać o sobie, nawijałeś o mnie, a ja Ci nie poświecę więcej niż końcówka wywiadu, pozdro!


spacer.png

Edytowane przez Nexisten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin