Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

[FREELANCER] Santiago Ortega


Coolgat3

Rekomendowane odpowiedzi

Spoiler

 

Screenshot_2.thumb.png.65e3487e63cc7f37d24f1e2a03b647ea.png

Santiago Ortega, znany również jako Santa, Santa Claus, lub po prostu święty mikołaj, to latynos w wieku 32 lat. Urodził się w Phoenix, gdzie spędził większość swojego dzieciństwa. Lata nastoletnie zmarnował na ulicach Los Santos, rejony Rancho, gdzie po niefortunnym odejściu jego matki z powodu raka płuc opiekował się nim ojciec, przynajmniej tak wyglądało to w świetle prawa. Diego, ojciec Santiago nie wiedział co tak naprawdę dzieje się za jego plecami, duże sumy pieniędzy, przynajmniej jak na nastolatka, które przynosił do domu Santiago zapewne wzbudzały w malutkiej rodzinie pewne podejrzenia, ale patrząc na fakt, że ojcowi Santy nie powodziło się zbyt dobrze, nie miał on zbyt dużo pytań do młodego latynosa na temat źródła owych pieniędzy.

Zapewne będąc tutaj chcecie się dowiedzieć, co tak naprawde robił latynos na ulicach dzielnicy Rancho późnymi wieczorami. Nie jest to coś niezwykłego, bo robiło to pewnie jakieś 5% mieszkańców biedniejszych dzielnic Los Santos, chodzi o handel narkotykami, oczywiśćie. Była to głównie kokaina, Santiago zaczął swoją przygodę z półświatkiem przestępczym poprzez zadawanie się z 'niewłaściwymi' osobami w niewłaściwych czasach. Lokalny odręb gangu Florencia 13 zdecydował się dać chłopakowi szansę na zarobienie grubych pieniędzy, a ten oczywiście widział to jako sposób na zażegnanie problemów finansowych w rodzinie. Fakt, że Santiago, prosto mówiąc, biegał szybciej niż inni crack/meth-headzi z dzielnicy wkrótce uczynił go 'najczęściej wybieranym' przez lokalny set, jeżeli zaistniała potrzeba na handel tym akurat, dość drogim narkotykiem.

Czas spędzony z lokalnym setem może nie poszedł na marne, bo zarobione pieniądze zostały wydane bez większego problemu, ale kontakty które nabył Santiago, przyjaźnie - a w niektórych przypadkach braterstwo  - rozpadły się podczas wjazdu LSPD na miejsce w którym akurat tego dnia przebywała większość setu. Santiago oczywiście się poszczęściło, a może jednak chłopak po prostu wiedział, jak trzymać niski profil, dzięki temu, pomimo faktu, że został wezwany do sądu po tym, jak ktoś z Florencia 13 po prostu na niego 'nakablował' w próbie uratowania swojego dupska, udało mu się wyjść z tego bez żadnych wpisów w bazach LSPD... Chłopak zaczął nudną pracę w sklepie 24/7, w której spędził większość swoich lat po dwudziestce, tylko po to, aby się utrzymać.

W jego życie ponownie zostały wprowadzone zmiany kiedy poznał Jacoba Marksmana. Marksman był dla niego jak młodszy brat, którego pomysły, pomimo tego, że wydawały się porywcze, czasami działały lepiej jako podejście do niektórych spraw, w porównaniu do stoickiego spokoju Santiago. Razem z Marksmanem zdecydowali się na wydanie oszczędności na odnowienie porzuconego klubu Vanilla Unicorn. Klub o którym zapewne większość mieszkańców Los Santos słyszała przynajmniej raz rozkwitł pod opieką dwóch przyjaciół, ale wszystko co piękne szybko się kończy. Lokalem zainteresowały się lokalne gangi. Santiago postanowił postarać się wyprowadzić wszystko na prostą poprzez współpracę z względnie najbardziej wpływowym z gangów które zainteresowały się jednorożcem, czytaj Rashkovsky's Mob.

Współpraca z rosjaninami polegała głównie na handlu bronią. Oczywiście zajął się tym sam Santiago. Obrót w lokalu zdecydowanie zwiększył się z powodu nowych znajomości jednego z właścicieli klubu, ale ciągnęło to za sobą dużo innych problemów. Nie ma co owijać w bawełnę, gangi, czy nawet zorganizowane, poważne grupy przestępcze w Los Santos od zawsze walczyły o władzę w mieście, a wieść o tym, że jacyś rosjanie zza oceanów kontrolują jeden z najgłośnieszych lokalów w całym mieście zdecydowanie nie spodobała się większości lokalnych setów.

Minęło parę tygodni od czasu ponownego otwarcia Vanilla Unicorn, zanim doszło do czegoś, co można nazwać kryzysem dla Santiago. Fakt, że latynos współpracował z większością lokalnych setów działających w tamtych czasach nie był czymś akceptowanym przez rosjaninów, a także włochów, którzy dopiero rozpoczynali swoją 'przygodę' w półświatku przestępczym tego miasta. Można tutaj mówić o wielokrotnych porwaniach właścicieli Vanilli, czyli Jacoba Marksmana i Santiago Ortegi, ale wszystko sprowadza się do tego, że w życiu latynosa zdecydowanie zostały popełnione nieodwracalne błędy, od których latynos uciekł, wyjeżdżając z miasta na pewien czas.

Screenshot_1.thumb.png.8ff2cb0f107eef835bb9429e97da9fb5.png

Santiago spędził kilka miesięcy w rodzinnym mieście, Phoenix, jednak zamiar powrotu do Los Santos nigdy go nie opuścił. Do dziś latynos co tydzień odwiedza cmentarz w Los Santos, lub przesiaduje noce w lokalnych pubach, rozmyślając, czy byłoby inaczej, gdyby nie wyjechał z miasta. Można powiedzieć, że umył ręce od wszystkich zdarzeń z poprzednich tygodni, ale stracił najlepszego przyjaciela, który podczas jego nieobecności został zamordowany przez członka jednego z gangów motocyklistów działających na terenie Los Santos, jego historia z nastoletnich czasów zaczęła się powtarzać, tym razem jednak problemem nie był fakt, że jego kumple siedzą w więzieniu stanowym, a fakt, iż jedyna osoba której w pełni ufał skończyła trzy metry pod ziemią na lokalnym cmentarzu.

Latynos spędził dość dużo czasu rozmyślając nad przeszłością, po powrocie do Santos natknął się nawet na starego przyjaciela, Abundio, z czasów, kiedy dilował dla Florencia 13. 'Reunion' ze starym przyjacielem i długie rozmowy z nim wyciągnęły go ze stanu żałoby, nadająć mu nowy cel - spełnienie marzenia, które dzielił razem z Jacobem Marksmanem, marzenie to było po prostu przysłowiowym 'kąpaniem się w pieniądzach'.

 

OOC: Witam witam, ogólnie chciałbym poprowadzić postać Santiago Ortegi dalej, zważając na fakt, że mam z nią wiele dobrych wspomnień za czasów kiedy prowadziliśmy Vanilla Unicorn wraz z @Advisor, Nigdy nie grałem na tej postaci pod skryptem, ale bawiłem się niesamowicie podczas handlowania bronią dla Rashkovsky's Mob, znajomości i generalnie odgrywanie sprzedaży w ciemnych uliczkach, lub pod przykrywką sprzedazy narzędzi budowlanych sprawiły mi ogromną przyjemność. Mój plan na postać jako Freelancer to tak naprawdę coś w stylu.... Przestępcy na zlecenie?.. Wzór 'typowego, nielegalnego' najemnika. Może brzmi to okropnie, ale myślę, że dałbym radę zrobić coś naprawde przyjemnego z tą postacią pod skryptem freelancera, uwielbiam tworzyć RP 'na poczekaniu', bo naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć na co Santiago Ortega się natknie w przyszłości, to chyba normalne, RP jest tworzone przez graczy a nie ustalone normy, więc różne rzeczy się zdarzają, ale byłbym bardzo wdzięczny za szansę wykazania się ❤️

Edytowane przez Coolgat3
ripyungbruh., Snoop i Klonek lubią to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

 

**Santiago zaczął odnawiać stare kontakty po powrocie do Los Santos, odwiedził starego przyjaciela Barrego, który chętnie zaoferował mu robotę.**

Boostin.png

Boostin2.png

((Malutko, no malutko, ale pierwszy dzień działania a miałem wielką ochotę coś wstawić żeby nie świeciło gołą dupą. 👏))

Edytowane przez Coolgat3
clap
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin