Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

naughty

Gracz
  • Postów

    369
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana naughty w dniu 8 Listopada 2022

Użytkownicy przyznają naughty punkty reputacji!

11 obserwujących

Ostatnie wizyty

4 331 wyświetleń profilu

Osiągnięcia naughty

  1. **Po dodaniu przedmiotu do koszyka i potwierdzeniu zakupu ukazuje się formularz zamówienia** Imię i nazwisko: Hannya Kiyohime Zamówione artykuły: Sessanta Nove Vanity Purse ALTERNATIVE & CLASSIC. Ilość zamawianych artykułów: Po sztuce każdego produktu. Adres dostawy: Odbiór osobisty na terenie sklepu stacjonarnego w Los Santos. Numer telefonu: ((uzupełnie wieczorem)) Uwagi: *Inicjały: HK Potwierdzenie płatności: ((jw))
  2. Cześć. Osobiście nie jestem fanem pisania takich tematów, gdyż zawsze stawiałem na rozgrywkę IC i to co miało być - będzie, a jednak. Prowadzę aktualnie postać młodej (przed trzydziestką) businesswoman z dalekiego wschodu (Japonia). Powoli gromadzę otoczenie wokół postaci, gra sama się nakręca, ale przez ograniczony czas Out Of Character czasem te ciekawsze interakcje mnie omijają. Plan postaci mam już klepnięty, powoli rozkręcam ją w wiadomym kierunku i tak jakoś gra się kręci. Dla samej postaci szukam POTENCJALNEGO PARTNERA (choć tutaj trzymam się tego co wyjdzie podczas gry), czy PRZYJACIÓŁ, co jedno nie wyklucza się z drugim. Nie wyjdzie pierwsze? Zawsze można grać dalej. Jedynie co mnie interesuje to nieznijaczoną postać, plan na nią i umiejętność prowadzenia rozgrywki pod moją nieobecność (przez pracę czasem znikam na dwa, w porywach trzy dni z serwisu ze względów służbowych, ale to kwestia jeszcze do pierwszej połowy lipca. W każdym razie, zawsze informuję o swojej nieobecności). Dodatkowo - nie jestem negatywnie nastawiony do sektora przestępczego, czy publicznego, więc jeśli prowadzisz naprawdę barwną postać - chętnie o niej więcej usłyszę i jeśli dopasujemy się klimatem, to zawsze można coś spróbować. Z góry mówię, że nie szukam gry na tydzień, a na dłużej. Od siebie mogę równie dużo zaoferować, ale takie szczegóły wole omawiać na prywatnych wiadomościach. Discord podany w profilu, Besos 💋
  3. naughty

    ASAMI APP

    ** H. Kiyohime zainstalowała aplikacje i obserwuje najbliższe eventy na żywo z udziałem Asami. Chętnie udałaby się w najbliższym czasie na koncert piosenkarki. **
  4. ** RONNIE wspiera akcję charytatywną będąc w UK. Cieszy się z rozwoju Baby Ray, MOXXXY, CHA$E i UymiN. Zamówił album z dostawą za ocean. **
  5. Jakby pojawił się jakiś fajny, prawdziwy projekt - czemu nie, a tak to jak poprzednik, nie ma sensu.
  6. ** Hanako N. słucha albumu przez Spotify podczas każdego treningu. Dodała rapera do swoich playlist. **
  7. ** RONNIE przejrzał artykuł, dzięki któremu w sumie niczego nowego się nie dowiedział. Cieszy się, że nie brał udziału w całej dramie i grzecznie spędzał czas na wyspie z gitarą w dłoni, pisząc kolejne riffy do nowych utworów. Zastanawia się, czy Paradise Island nie powinno wypożyczyć swoich lądów do tego, by przeprowadzić Hunger Games celebrytów. Osobiście kupiłby bilety na taką atrakcję. **
  8. ** RONNIE zapoznał się z materiałem i cieszy się, że zachowanie lokalnych biznesmenów wychodzi na jaw. Liczy na to, że pozycja Marilyn poprawi się, a pozostali bekną za to wszystko. Jest również zadowolony z siebie, że przeczekał całą burzę w internecie. Oczywiście ubolewa nad śmiercią swojego ulubionego ochroniarza oraz przyjaciela - Benny'ego. Liczy na to, że sztab GEN-A wyciągnie poważne konsekwencje prawne w sprawie samego ataku na tle etnicznym, fizycznym, ale i również złamania umowy, tym samym kończąc niektórym - śmiesznym - "biznesmenom" kariery i może nawet nie tylko. Mimo wszystko, nie popiera rasistowskich odzywek w kierunku innych, ale niektóre komentarze z ust M. Hatheway opisują idealnie małżeństwo Amaya-Ferreira. **
  9. ** RONNIE jest zażenowany postawą Mary. Uważa, że było to niepotrzebne, a kobieta obecnie strzeliła sobie w stopę wizerunkową. **
  10. ** Z sieci masowo zaczęły znikać wycinki live'a wokalisty, a zostały jedynie pełne materiały, które od początku do końca zawierają każdą wypowiedź kropkę w kropkę tak jak to przebiegało na Lifeinvader. Wszyscy, którzy świadomie (bądź i nie) publikują wyrywki, otrzymują stike'i od moderatorów vTube, a sam materiał znika jeszcze przed publikacją (na etapie weryfikacji). **
  11. ** RONNIE zastanawia się, czy z FunkoPOP'a można zrobić laleczke Voodoo. **
  12. ** RONNIE dodał sobie do playlisty album. Jest dumny z poczynań Aishy. **
  13. ** RONNIE dodał do playlisty i polajkował na streamingach. **
  14. ** Ostatniego dnia marca w godzinach popołudniowych niespodziewanie na profilu Lifeinvader wokalisty RONNIE. W tle można było usłyszeć nowe, wcześniej niepublikowane piosenki artysty. Sam przebieg nadawania na żywo przebiegł dość dobrze, bez jakichkolwiek problemów technicznych. Jakość wideo jak i dźwięku była na wysokim poziomie jak na zwykłe live'y na social-mediach. Po zakończonym streamie; na portalach takich jak vTube ląduje coraz więcej shotów z całej aktywności, jak i z tych najbardziej wrażliwych tematów. Fani starają się również obiektywnie komentować sam livestream tworząc swoje własne filmy komentujące i analizujące ten, jak i livestream Asami z przed kilkunastu tygodni, czy chociażby ostatnie sytuacje na socialmediach większych twórców. ** ** Podczas rozpoczęcia strumyka mężczyzna siedzi na kanapie z telefonem i e-papierosem w dłoni. Widać, że przegląda coś na urządzeniu i raz za razem pociąga dym z vape-box'a. Co jakiś czas unosi wzrok na ustawioną kamerę w pokoju, posyła uśmiechy i kiwa głową. ** - Hej, cześć! Poczekajmy jeszcze chwilę na spóźnialskich. Nim przejdziemy do głównego tematu stream'a to możemy po prostu porozmawiać. Czujcie się zaproszeni, by pisać pytania, czy jak chcecie, opowiedzcie mi jak mija Wam dzień. ** Chłopak uważnie sprawdza na podglądzie w telefonie wiadomości, które są wysyłane na czacie. Raz za razem stara się odpowiadać, obserwując również zbierającą się publiczność. ** - Kiedy następne show na żywo? Huh... Fakt, ostatnio zaniedbałem to. Jak mam być szczery, to po prostu nie czułem też tak wielkiej potrzeby z tym związanej. Przede mną trasa koncertowa, która będzie obierała za cel kilka dużych miast w San Andreas, Nevadzie, Arizonie, czy Nowym Meksyku. Dodatkowo za niedługo szykuje się wielkie zakończenie drugiej edycji Help Orphanage, w którą staram się włożyć całe swoje serce i właściwie wszystkie te utwory... Które słyszycie dzisiaj w tle, będą na oficjalnym krążku dedykowanym tej akcji. Premiera już niedługo, więc wyczekujcie jej. ** RONNIE zakończył swoją odpowiedź, przytakując głową na pisane komentarze. ** - Okej! Słuchajcie, widzę... Że zebrała się nas dosłownie cała armia. ** zarechotał ciszej ** Możemy więc zaczynać temat przewodni dzisiejszego streamu. ** Złapał za puszkę napoju energetycznego, z którego podkradł dwa łyki i odstawił na poprzednie miejsce. Zaraz po tym zaciągnął się e-papierosem. ** - Jak wiecie... Ostatnimi czasy nad przemysłem muzycznym w tym mieście wiszą dziwne, czarno-białe chmury. Portale plotkarskie mają z tego ubaw i wykorzystują to, a zaślepieni ludzie wierzą w każde ich słowo. Choć nie tylko ich, bo można również powiedzieć, że wielu twórców internetowych, czy podcasterów ze stacji radiowych postanowiło pozjadać wszystkie rozumy świata. I ja wiem, wiem... Oni z tego zarabiają, tak żyją i mają pieniądze na jedzenie. Jednak nie wiem... Pomyśleli, że mogą tak zniszczyć komuś innemu życie? ** Zaciągnął się w przerwie od monologu swojego do obiektywu, westchnął głośniej. ** - Okej, zapytacie się o kogo mi w głównej mierze chodzi. Znacie moją managerkę, prawda? Lexie Tavares. Nie dość, że profesjonalna managerka, to złota kobieta prywatnie. Prowadzi właściwie moją karierę od początku? Ile to już miesięcy będzie w sumie... Huh... We wrześniu będzie chyba już pełny rok, ale no... Nie ważne. Obecnie Lexie dzięki niektórym osobom przeżywa dość mocno swoje życie. Wiecie doskonale, że Asami Kiyoko odeszła z Generation A w porozumieniu. Dlaczego mielibyście wierzyć w to? Obecnie w wytwórni na stanowiskach supervisory-board są osoby z naprawdę ciężką dłonią. Jakby chcieli się jej pozbyć umyślnie, nie byłoby problemu. Tak to działa w tym świecie, powinniście to wiedzieć. Każda wielka wytwórnia jeśli chce, to może zakończyć Twoją karierę w jeden dzień. I nie opowiadam się tutaj za wytwórnią, w której obecnie jestem. Jeśli mówię, że każda wytwórnia, to naprawdę, chodzi o KAŻDĄ wytwórnię. Nie w tym mieście, nie w tym stanie, ale na całym świecie. Tak to działa po prostu. - No i dobra, bo zboczyliśmy z tematu. Do czego teraz nawiązuje? Do całego ataku tych... O ile mogę je tak nazwać... fanek Asami, gdzie moja managerka... Nie... Gdzie moja PRZYJACIÓŁKA cierpi. Uważają, że nic od niej nie dostała. Tak? Bo mi się wydaje, że to właśnie Lexie stworzyła Ciebie, Asami. Gdyby nie ona... Kto wie co z Tobą działoby się. To ona Ciebie zauważyła, wyciągnęła dłoń i dbała o Ciebie. Czasem zazdrościłem tego Tobie, że potrafiła tobą się zajmować jak własnym dzieckiem, a ty nawet tego nie doceniałaś, wiesz? Gdzie Twoje wielkie serce, które tak każdy zachwala? Gdzie Twoja wdzięczność, co? ** Wokalista na moment urwał swój monolog widocznie zirytowany tym, co właśnie opowiada wszystkim widzom na wizji. Odłożył na bok e-papierosa, zamieniając go na blanta z logotypem PRINCEWEED. Rozpalił go w ustach zapalniczką Dippo i po dwukrotnym zaciągnięciu się pokiwał głową, wracając do właściwej rozmowy. ** - Przepraszam... Nie jestem jeszcze stabilny w tym temacie przez sam fakt zdrady przyjaciółki, którą sobie tak bardzo ceniłem i traktowałem jak siostrę, wiecie? ** ciche prychnięcie, zmieszane ze smutnym śmiechem. ** Startowaliśmy w przemyśle w miarę podobnie. Ja odrobinę później od niej. Dogadywaliśmy się od samego początku, nadawaliśmy na tych samych falach i mieliśmy podobne poglądy. Co najważniejsze, łączyła nas pasja muzyczna i do wspierania osób, które leczą się przez muzykę. Wspólne koncerty, w tym ten wielki gig... Heritage. To była dla naszej dwójki naprawdę wielka szansa, ponieważ ktoś wysypał się z obsady całego projektu festiwalu. Żeby nie zakłócać planu, Marilyn odezwała się do nas i tak właśnie drogie Panie i drodzy Panowie, oboje, mieliśmy wielki debiut na cholernie wielkiej scenie. Później wspólne projekty, Vinewood-Stories, pamiętacie? Miało być tego właściwie więcej, ale do tego również wrócę. Właściwie w okolicach Świąt Bożego Narodzenia już zaczęło coś się psuć w tej naszej relacji. Nie było wspólnych wypadów, rozmów przez telefon, czy nawet głupiego chatowania na Lifeinvader. Po prostu, nagle powstała jakaś wielka ściana między nami, którą zainicjowała Ona. Z jakiego powodu? Sam nie wiem. Dla najbliższych zawsze byłem gotów skoczyć w ogień, czy poświęcić samego siebie, gdy przechodzili kryzys. Kolejnym razem... Spotkaliśmy się w sumie dopiero w momencie tego wypadku Braylon'a. Pamiętam jak rzuciłem wszystko co robiłem tutaj w Santos tylko po to, by wsiąść zaraz ubrany jak... Dosłownie... Menel. Byłem nieogolony, poczochrane włosy, w dresach i jakimś t-shircie. Miny niektórych osób, gdy taka osoba biegnie jak poparzona przez lotnisko do sekcji VIP-Private była bezcenna. Udało mi się w sumie tak szybko dotrzeć do San Francisco tylko i wyłącznie dzięki ściągnięciu naszego prywatnego pilota z firmy na lotnisko. Do teraz mi jest głupio, bo to był jego dzień wolny... Dlatego od razu zaraz po lądowaniu wysłałem go z powrotem do Santos, by korzystał z wolnego dalej, a właściwie nawet napisałem do jego przełożonego z wyrazami szacunku, że ma tak oddanych ludzi swojej pracy. Tak czy inaczej, trafiłem do San Francisco i pierwsze co zrobiłem to wsiadłem w taksówkę i dojechałem do kliniki. Braylon był jeszcze podczas operacji, ale wiecie kogo spotkałem? Drużynę ze '101 Records. Wymieniłem kilka zdań z Blake'm i pojechałem wynająć pokój w hotelu, ogarnąć się, by później wrócić i być razem z nim na czuwaniu. Myślicie, że Asami też tam była? Błąd. Dojechała o wiele później... O wiele, wiele, wiele później, niż nawet osoby, które nie były bezpośrednio tak powiązane z Baby Ray'em. Czuwanie wśród innych osób przed kliniką, gdzie... Cholera, no jak spojrzałem przez okno... To możecie sobie wyobrazić taką gromadę ludzi, jak przed wejściem na jakiś wielki festiwal muzyczny, czy koncert Metallici. Trochę bezmyślnie, bo mogła powiedzieć słowo, a zostałaby wprowadzona, gdzie byłaby bezpieczna i później mogłaby porozmawiać z Ray'em. Z tego co wiem i widziałem, raczej... RACZEJ nie rozmawiała z nim. Nie pamiętam tego przynajmniej. Ale jak mam być szczery, to wydaje mi się, że nawet nie pomyślała o daniu wsparcia Braylon'owi w taki sposób. Kurwa, no nawet rodzina Tavares'ów przyjechała, gdy tylko się obudził, by z nim porozmawiać. Widzicie tą różnice? ** Dopalając blanta PRINCEWEED przygasił go w popielniczce, która spoczywała na jego dłoni. Ją zaraz to odłożył na stolik poza kadrem i znów złapał w dłoń e-papierosa. ** - Co było dalej? W sumie od tego momentu... Zaczęło się wszystko walić już totalnie. Asami była coraz częściej widywana w towarzystwie Martin'a, a jak dowiedzieliście się z tej internetowej dramy, Asami i Braylon wrócili do siebie po drobnym nieporozumieniu, jednak nie wyjawiali tej informacji publicznie. Martin jak to Martin. Osobiście miałem z nim złą krew, ale podałem mu dłoń po też pewnych niedomówieniach. Nie dbam o to, czy przyjął moje przeprosiny, czy wsunął je sobie do kieszeni i ma je gdzieś. Naprawdę. Codziennie poznaję kolejne osoby, które mają jakikolwiek impakt na moje życie. Jedni mniejsi, drudzy nieco większy. Martin... Nie wiem, nie chcę tutaj tworzyć jakiejś siatki farmazonów, czy kłamać Wam, dlatego tylko powiem, że WYDAJE MI SIĘ, iż po prostu zauroczył się w Asami i zaczął jej po prostu we wszystkim pomagać, latać na spotkania za nią, jakby mógł? Uważam, że urodziłby też za nią dziecko... Bez urazy, oczywiście, Martin. Nie mówię tego w kwestii aktualnej racji bytu, gdzie jesteś jej managerem, a bardziej tego, co było dawniej. Jednak jak to mówią... Nie dbaj o to, co mówią inni, a żyj swoim życiem - tego Ci też życzę, Martin. Żyj swoim życiem, jak chcesz i kiedy chcesz. To co mówię, to tylko moja refleksja o całej sytuacji i wspólnej przeszłości z Asami. ** Podczas monologu, w tle można było usłyszeć takie utwory (covery) jak: Stay, After Dark, Devil Trigger, Chippin' It, Never Fade Away, I Really Want To Stay In Your House i inne. ** - No i zapalnikiem tego wszystkiego było to, jak Braylon powiedział mi, że zerwał z nią, a ona robiła z siebie ofiarę. Rozpłakała się, zarzucała Braylon'owi jakiś spisek, zdradę? Yeah, whatever... Ale słuchajcie tego! Po tym, gdy Braylon mi o tym powiedział... Z racji sympatii do niego i Asami, chciałem zostać jakby... Mediatorem w ich sprawie. Pomóc im przejść ten cięższy okres, by może wrócili do siebie. Taki miałem plan w środku, że oboje wyrzucą z siebie to co im leży na wątrobie i będzie po wszystkim, każdy będzie żył długo i szczęśliwie. Jednak z każdym kolejnym zdaniem, które słyszałem w samochodzie jadąc z naszym ochroniarzem i Braylon'em... Zmieniłem zdanie, po prostu. Asami po prostu przestała dbać o niego, gdy tego potrzebował. Wrócił do Santos po tej ciężkiej operacji, będąc w traumie... Mówił mi, że i tak wiele go kosztowało przyjechanie do mnie zdanym tylko na siebie. Wiecie... W głowie człowieka po takiej sytuacji... Tworzy się paranoja. Trudno mi jakkolwiek wyrazić swoje współczuje w kierunku Braylon'a. Sam miałem podobny okres w wieku nastoletnim. Miałem swoje demony, które gotowały mi paranoję na śniadanie. Wracając do tematu - przyjechaliśmy pod dom Asami, w którym mieszkał tymczasowo Braylon. Okazało się, że jest pusty, samochodu nie było. Asami po prostu zniknęła. Martwiliśmy się wszyscy, że... Po prostu... Zrobi sobie krzywdę przez ten szok emocjonalny. Postawiłem wraz z Braylon'em na nogi Lexie, która odpoczywała w domu po ciężkiej nocy. Dołączył do nas jeszcze Memphis i tak w czwórkę zorganizowaliśmy prawie pięćdziesiąt osób? Może trochę mniej, może więcej... Nie pamiętam tak szczerze, bo to wszystko działo się tak szybko. Prosiliśmy nawet Highway Patrol i Police Department z miasta o pomoc w odnalezieniu jej. Nie chcieliśmy po prostu usłyszeć kolejnej przykrej wiadomości o znanej nam osobie, że jest pakowana w czarny worek. ** Wypuścił dym z e-papierosa nosem, pokiwał głową na niektóre komentarze. ** - No i finał tej historii był taki, że ona potrzebowała po prostu chwili samotności, by to wszystko przemyśleć. Wróciła tydzień później do życia publicznego, gdzie nawet nie usłyszeliśmy od niej ani "a" ani "b", czy nawet głupiego przepraszam. W sumie... W tym momencie zapracowała sobie u mnie na to, by po prostu traktować ją jak powietrze. Bo tą historią odwołuję się do tego, co sama wszystko zainicjowała. Wezwała mnie do tablicy przez livestream, gdzie opowiadała, że byliśmy bliskimi przyjaciółmi i nie wie co się stało. Nie dajcie się nabrać na to. Ona doskonale to wie, jednak po prostu chyba woda sodowa jej odbiła, skoro wymieniła wiernych przyjaciół na dodatkowe papiery z twarzą martwych prezydentów. Ale to jej wybór, prawda? Prawda. ** Odłożył e-papierosa na stolik, przechylił się na fotelu i trzymając telefon w dłoni włączył aplikację Bleeter. ** - Jednak, nadal jedna rzecz mnie boli. Skoro nie chciała się do tego ustosunkować, to może tutaj to zrobi? W końcu ona kocha wywlekać wszystko na życie publiczne, więc nie powinno być problemu... Czekajcie, zacytuję Wam pewną wiadomość...: "To co ty Asami pieprzysz w tych wywiadach, to mnie tak głowa boli, że musze brać kolejne tabletki na uspokojenie. Jak nie pierdolenie, że Ayumi Amaya jest najważniejszą osobą w show biznesie dla ciebie, to teraz, że manager ma podzielać twoje wizje. Ty chyba dziewczyno nie rozumiesz dalej ile zrobiła dla ciebie Lexie, nawet samym tym, że wepchnęła cię na ten pieprzony Heritage, bo nie byłaś tam nawet brana pod uwagę jako zastępstwo. Potem wciągnęła cię do wytwórni i walczyła za ciebie mimo, że od początku byłem przeciwny, żeby brała cię z powrotem pod siebie. Mogłabyś mieć chociaż na tyle przyzwoitości i wdzięczności by nie napierdalać na nią teraz w mediach, bo potrzebujesz, żeby ktoś przez całą karierę prowadził cię za rękę jak przedszkolaka. Lexie była Twoim managerem, a nie pieprzoną opiekunką. Kiedy pokłóciłaś się z Baby Rayem i zaszyłaś się chuj wie gdzie to wszyscy z wytwórni szukaliśmy cię kilka godzin z departamentem. A Ty? Kiedy ja wylądowałem w szpitalu nawet nie napisałaś do Lexie pierdolonego smsa. Asystentka mojej żony, która zna ją tydzień bardziej się nią przejęła. Jesteś fałszywa i niewdzięczna i napisze to publicznie tutaj, gardzę tobą i twoim zachowaniem bo Lexie skakała koło ciebie jak królik, a ty kolejnym pierdoleniem tylko przekonujesz wszystkich, że nie warto wyciągać do Ciebie ręki i inne osoby które kompletnie nic dla ciebie nie zrobiły są ważniejsze. Peace." - Więc skoro w sumie zebrałem już tak wielką publikę tutaj, to mam do Was prośbę. Shotujcie to co przed chwilą przeczytałem, a może dostaniecie od niej wiadomość, o ile nie zapadnie się ze wstydu pod ziemię. Bo ja na jej miejscu? Zrobiłbym to bezapelacyjnie. Nie ma nic gorszego... Nie, nie... Wiecie co? Dość hamowania swojego języka, naprawdę. Nic mnie nie ogranicza przed Wami, więc powiem to w sumie tylko raz, ale prosto z serduszka i szczerze - nie wiem jak wielką kurwą trzeba być w tym pieprzonym showbiznesie, by wypiąć się na osoby, które naprawdę dbały o Ciebie i Twoją przyszłość. To, że jesteś tak łatwa i pieniądze oraz sława potrafią Cię zmienić nie do poznania... Pokazuje nam, że nie warto Tobie ufać. I niech to będzie przestrogą dla wszystkich. ** RONNIE przeczytał obraźliwy komentarz, który został wstawiony przez sarah.05: "You're a fucking cloutchaser, retarded clown". ** - Taki ze mnie clothchaser i clown, jak z Asami osoba o dobrych intencjach, która nie szuka atencji i nie robi z siebie ofiary. Z resztą, osoby, które mają nadal jakieś wątpliwości to śmiało, stream pewnie będzie w całości na vTube, czy gdzieś po reddicie będzie latał. Ja na ten moment kończę ten livestream. Za niecałe cztery godziny wylatuję na weekend z przyjaciółmi odpocząć. Pamiętajcie, by oczekiwać na album kończący drugą edycję Help Orphanage i żeby żyć własnym życiem, peace. ** Po zakończonym zdaniu, mężczyzna powoli podniósł się z fotela, a nadawanie na kadr trwało jeszcze dobre parę minut, aż w końcu nie urwało połączenia z powodu zakończenia livestream. **
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin