Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

skinny

Gracz
  • Postów

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. skinny polubił odpowiedź w temacie przez CZEMP1ON w [Venture] 06. OCEAN'S BOUNTY BAR - ŻOŁĄDKIEM DO SERCA KLIENTA. HISTORIA RATUNKU UPADŁEGO BARU I DROGA DO SUKCESU   
    **Na stronie internetowej miesięcznika "Venture" pojawił się kolejny nowy wywiad w formie nagrania video. Tym samym zapowiadając ich nadchodzące trzecie wydanie czasopisma**
    ________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
     
    Raymond Hall : Nasi drodzy słuchacze, oglądający - Kochane Los Santos! Wita Was Raymond Hall w towarzystwie kolejnej niesamowicie ciekawej osoby jaką jest Hailey Buckner! Kobieta o wielu pomysłach, ciekawej wizji prowadzenia lokalnego biznesu gastronomicznego! Hailey Buckner wraz ze swoim mężem prowadzą bar o nazwie Ocean's Bounty Bar blisko drogi ekspresowej która prowadzi w stronę Paleto, czyli na obrzeżach naszego miasta. Dzięki temu możecie odwiedzić lokal wyjeżdżając z naszego miasta jak i również do niego wracając! Jest to całkiem dobry pomysł i udana lokalizacja! Hailey! Przywitaj się z naszymi widzami! Z pewnością są bardzo ciekawi Twojej osoby!

    ** Raymond Hall uśmiecha się.**

    ** Hailey Buckner wciąż zawstydzona widokiem kamery uśmiechnęła się subtelnie prostując plecy. Układając dłonie na kolanie odparła po chwili ze szczerym uśmiechem.**

    Hailey Buckner : Witam wszystkich słuchaczy i oglądających, a także Ciebie, Raymond. Cieszę się, że mogę dziś rozmawiać z Tobą o tym, co pewnie interesuje wiele osób. Jak wspomniałeś brakuje jednej osoby, niestety John nie mógł dotrzeć na czas, ale wiem że przekazuje wszystkim swój charakterystyczny uśmiech w tym momencie. Jakby to padło z jego ust... Ahoj!

    ** Hailey Buckner podeśmiała się cicho, pokręciła głową na boki naśladując słynne powiedzonko ze swojego baru.**

    ** Raymond Hall zaśmiał się po czym dopowiedział.**

    Raymond Hall : Tak jak nasza Hailey Was przywitała słynnym - Ahoj, tak właśnie jest to bardzo charakterystyczne przywitanie które usłyszycie w tym lokalu! Przechodząc do naszego pierwszego pytania, które nieco rozjaśni i wprowadzi Was bardziej w cały zamysł omawianego miejsca. Ocean's Bounty Bar - Miejsce które zrzesza zdecydowanie głównie zwolenników owoców morza, ryb... Ale i sympatyków całej marynarskiej atmosfery za pośrednictwem klimatu, który jest tworzony przez pracowników lokalu. Tak ja zapamiętałem Wasz lokal, i tak jestem w stanie go opisać na sam początek. Jak wygląda to ze strony właścicieli lokalu? Jaka jest Wasza perspektywa i jaka jest historia powstania lokalu?

    Hailey Buckner : Jakby to powiedzieć najprościej.. Początki były zupełnie spontaniczne. Szczerze mówiąc, to był lokal John'a. Odkupił go od poprzednich właścicieli, którym zdrowie i wiek nie pozwalały już na dalsze prowadzenie działalności. Nie wiem czy pamiętasz ale pierwszy lokal mieścił się z dala od miasta. Ogromny zajazd w drodze do Paleto z wielkim szyldem ryby, kojarzysz? **uśmiechnęła się mówiąc dalej** Tam wszystko się zaczęło. Prosty bar rybny przy drodze, skupiony na podróżnych.

    Raymond Hall : Ah, pamiętam! Kiedyś często tam potrafiłem zajrzeć, jednak pamiętam, że po jakiejś dłuższej chwili funkcjonowania jakość serwowanych dań strasznie tam spadła.

    Hailey Buckner : Po kilku miesiącach przenieśliśmy lokal bliżej miasta. Drugą lokalizacją było północne Chumash. Mały lokal wypełniony deskami surfingowymi po brzegi. Tak! Jak wspomniałam właściciele podupadli na zdrowiu, lokal miał coraz gorszą renomę. John przez chwilę miał wątpliwości, czy będzie w stanie udźwignąć to wszystko na nowo. Wtedy też zaproponował mi pracę. Byłam pierwszą barmanką, którą zatrudnił paradoksalnie do dziś przedstawiam się często jako barmanka. Cała moja przygoda z Ocean's zaczęła się właśnie wtedy. Miała to być wakacyjna praca, by dorobić na studia... Owszem. Pomysł na wystrój był poniekąd moją wizją. Ponury bar nie miał szans na przyciągnięcie uwagi, a konkurencja na rynku jest ogromna. 

    Raymond Hall : Tak i zaczęła się Wasza historia, historia Waszej relacji ale i również historia niesamowitej przemiany Ocean's Bounty Bar. To prawda, konkurencja nigdy nie śpi a jednak co miałem sam okazję wielokrotnie doświadczyć, próbujecie nadrobić klimatem, ozdobą... Obsługą. Przechodzac do kolejnego pytania, bo jednak mam ich dość sporo!

    Hailey Buckner : Jednak wracając do atrakcyjności aktualnej lokalizacji. Muszę przyznać w pełni, że była to nasza najlepsza decyzja. I wbrew namowom wielu ludzi nie, nie zamierzamy przenosić się do centrum miasta. Śmiało, zasypuj mnie pytaniami chyba jestem na nie gotowa! 

    Raymond Hall : Właśnie odnośnie lokalizacji - Rozmawialiśmy o początkach działalności Ocean's Bounty Bar poza granicami naszego miasta w miasteczku Paleto. Skąd pomysł na przenosiny działalności do tak wielkiego miasta i jak lokal odnajduje się na tak bogatym rynku wszelkich działalności gastronomicznych w przeciwieństwie do tamtych okolic?

    Hailey Buckner : Szczerze mówiąc, to było poniekąd spontaniczne? Wzięłam udział w przetargu na dzierżawę aktualnego zajazdu. Nie spodziewałam się, że to się uda. Szczerze mówiąc długi czas czekałam na decyzję, aż w końcu dostaliśmy zielone światło. John w pierwszej chwili był sceptycznie nastawiony do tej zmiany, ale jednak sporo argumentów było za. Lokal zdobywał coraz więcej klientów, miejsca było coraz mniej. Nie pomijam faktu, że parking również był mocnym argumentem, ale jednak nie będę kłamać, Raymond. W mojej głowie od początku była wizja, bym mogła w pracy podziwiać wspaniałe zachody słońca. I dzielić się tym widokiem z innymi, stąd w lokalu pojawiły się dwa tarasy.

    Raymond Hall : To prawda! Udało Ci się to zrealizować, Twoją wizję! W którą warto było wierzyć. Dziś? Tak jak Hailey, przychodząc do baru możecie podziwiać piękny zachód słońca i wsłuchiwać się w szum fal! A powiedz nam Hailey! Czy wszystkie produkty, mam na myśli ryby, owoce morza które są sprzedawane są z łowu z okolicznych wód? Skąd pozyskujecie dostawy do Waszego lokalu? 

    Hailey Buckner : To żadna tajemnica. Często klienci pytają nas o to. Jeśli chodzi o ryby i owoce morza pozyskujemy je od lokalnych rybaków z Paleto, a także Sandy. Mamy również podpisaną umowę z kilkoma osobami w naszym porcie. Jeśli w jednym miejscu nie dostaniemy tego, co jest potrzebne mamy kolejne opcje, by zdobyć odpowiednie produkty, co ważne świeże. Nasze małe wozy chłodnicze o świcie wyruszają po dostawy. Często sam John wsiada za kierownicę, wiesz.. Lubi wiedzieć, co kupuje. Zresztą zna się na tym co minimalizuje szansę na to, by towar był nieświeży.

    Raymond Hall : Czyli John, Twój mąż również jest odpowiedzialny za dostawy z Paleto? Czy macie swojego konkretnego dostawcę który Wam umożliwia transport wszystkich ryb do lokalu?

    Hailey Buckner : Nie korzystamy z usług firm transportowych. Szczerze mówiąc wynajmujemy zaufanego znajomego na czas, gdy przykładowo John wyjeżdża na kilka dni. Sama mogłabym odbierać dostawy, ale niestety studia nie pozwalają mi na to. Jak wspomniałam już na samym początku działalności zainwestowaliśmy w dwie chłodnie transportowe. Ma to swoje ogromne plusy. Koszta wynajmu firm transportowych są zniwelowane, bo inwestycja zwróciła się po jakimś czasie. Po drugie możemy dbać o jakość produktów, które finalnie trafiają na talerze naszych gości. Nie oszukujmy się, ale ryba to nie pomidor, czy ziemniak.. Wiesz, co mam na myśli? Świat jest podły, wiele osób próbuje sprzedawać nieświeży towar, a tutaj chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo naszych klientów.

    Raymond Hall : Bardzo ambitnie, wiele pracy przed Tobą, lokal, studia... To wymaga sporo czasu i wkładu, dużo pracy. Cała Wasza działalność jest mocno samodzielna, staracie się dopilnować wszystkiego na własnych warunkach, własnymi rękami. Co do ryb? Tak, zdecydowanie jest to bardzo... Śliski temat! Jednak ryby to żywność z bardzo krótką datą ważności. Świeżość to najważniejsza kwestia. Hailey, a co oprócz ryb i owoców morza? Czy lokal w głównej mierze nastawia się na dania związane z nieodłączną częścią Waszej działalności? Czy oferujecie również inne produkty, inne dania?

    Hailey Buckner : To zabawne, ale często nasi klienci próbowali wywierać na nas presję, by wprowadzić do menu dania mięsne. Jednak, czy oferując steka.. Ocean's wciąż byłoby tym samym miejscem? Jesteśmy zdania, że nie. Stworzyliśmy miejsce skupione na owocach morza i rybach, to się nie zmieni nigdy. W mieście niemalże co drugi lokal oferuje steki, burgery. Jeśli chodzi o nasze menu również są pozycje dla osób, które nie przepadają za rybami. 
    Raymond Hall : Mhm, mhm! Czyli są dania również dla osób które nie przepadają za 
    rybami - Co to takiego?
    Hailey Buckner : Mogę śmiało wymienić dwie, które podbijają serca i podniebienia stałych bywalców. Frytki zapiekane z serem i bekonem. Jedyna pozycja z wieprzowiną! Oraz naleśniki z lodami i musem z białej czekolady.

    Raymond Hall : Oh! Nie byłem nawet tego świadomy! Brzmi bardzo smakowicie. Co do tematu o którym rozmawialiśmy, skupiacie się na tym co robicie najlepiej, co dla Was jest najważniejsze. Często się słyszy, jest takie pewne przekonanie że jak ktoś jest do wszystkiego - To jest do niczego. Można to odbierać dwojako, uważam, że nie zawsze jest to prawdą ale jednak to fakt, warto skupić się na tym co jest Waszym znakiem rozpoznawczym oraz najlepszym znakiem towarowym!

    Hailey Buckner : Jednak znakiem rozpoznawalnym są zdecydowanie nasze lemoniady! Częściej zamawiane, niżeli piwo czy inne alkohole, mówię to całkiem poważnie!

    Raymond Hall : Lemoniada? Częściej niż piwo i inne alkohole? Widocznie musi być niesamowicie dobra! Tym samym Hailey próbuje nam przekazać, że atmosfera w lokalu jest bardzo przyjemna, zapewne! 

    Hailey Buckner : O tym mówiłam. Uważam, że nagłe drastyczne zmiany w menu sprawiłyby, że nasz lokal już nie byłby tak wyjątkowy staramy się mieć przyjazne nastawienie do każdego. Jak to często powtarzamy.. Chcesz zatopić smutki, odpocząć czy też wygadać się swoimi radosnymi nowinkami usiądź przy barze, zawsze Cię ktoś wysłucha.



    Raymond Hall : Jest to świetnie podejście do klienta, który czasami oprócz dobrego obiadu bądź picia - Poszukuje po prostu ciekawej, miłej rozmowy! Jak długo zajęło Wam wypracowanie renomy upadłego w dawnych latach lokalu pod tą nazwą?

    Hailey Buckner : To była długa, ciężka praca. Nie ukrywam, że początki były trudne? Mieliśmy kilka kryzysów, gdy straty były większe od zysków. Był moment, gdy pytaliśmy samych siebie, czy warto. Jednak dziś myślę, że krokiem milowym w odbudowie renomy było odcięcie się od pierwotnej lokalizacji. Nowe miejsce, nowe możliwości. Nowi klienci, którzy mogli poznać smak naszej kuchni nie pamiętając tego, co było złe. To była długa, wielomiesięczna walka o lepsze jutro. Dopiero mając lokal w Chumash dostaliśmy tak zwanych skrzydeł, chęci do dalszego rozwoju. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że tylko ciężka praca przynosi efekty jakich się oczekuje.

    Raymond Hall : To był jeden z nielicznych sposobów jakie można było wykorzystać w walce o dobrą renomę, o odzyskanie dobrego imienia... No i udało się! Tak jak mówisz, ciężką pracą, którą możecie śmiało powiedzieć sobie, że tylko i wyłącznie dzięki własnym siłom, chęci i determinacji - Udało się to osiągnąć! Jak często przy tak delikatnym towarze jak mięso, ryby dochodzi do zepsucia żywności w lokalu? Czy macie sprawdzone sposoby reagowania na marnowanie żywności? Staracie się ograniczyć do minimum? Jeżeli tak, to w jaki sposób?

    Hailey Buckner : Odpowiedź jest prosta. Dostawy są codziennie ze względu nie tylko na świeżość towaru, ale również ilość jaką zamawiamy. Lepiej zakupić mniejszą ilość i oferować klientowi krewetki, gdy zabraknie łososia niżeli marnować produkty. Oczywiście są momenty gdy jesteśmy świadomi, że coś zmarnuje się następnego dnia. Nie toleruję wyrzucania jedzenia do śmieci, wolę rozdać nadmiar załodze, która ciężko pracuje każdego dnia lub potrzebującym. Jeśli chodzi zaś o produkty pochodzenia roślinnego, często oddajemy je rolnikom, którzy znają sposoby na wykorzystanie ich, bądź też dokarmiamy zwierzęta.

    Raymond Hall : Bardzo szlachetnie, czy takim postępowaniem udaje się ograniczyć do zera marnowanie żywności? Czy jednak zdarzają się sytuacje, gdzie po prostu nie można tego uniknąć?

    Hailey Buckner : Nic nie jest idealne. Bywały momenty, gdy zepsuty towar lądował przysłowiowo w śmietniku. To są koszta i straty z którymi trzeba liczyć się prowadząc taką działalność.

    Raymond Hall : To prawda! Jednak... Udaje się to ograniczyć? Dzięki rozdaniu żywności wśród załodze kadry pracowniczej i osobom w potrzebie? Mówisz, że bywały momenty - Także aktualnie, dziś jest to rzadziej występujący problem?

    Hailey Buckner : Uczymy się na błędach. Musiało minąć trochę czasu, gdy nauczyliśmy się szacować ilość produktów, która jest nam potrzebna na dany dzień. Stawiamy na jakość i świeżość. Nie tylko dań, ale również chociażby słynnej lemoniady, która jest robiona każdego dnia z innych owoców. Nigdy nie wiesz na jakie smaki trafisz przychodząc do nas danego dnia, to zupełnie losowe. Często to nasi pracownicy wybierają smaki, które są w ofercie danego dnia.

    Raymond Hall : Oh, to całkiem ciekawa praktyka! Jednak dobrze, że udało się to ograniczyć - Jest to warte pochwały! Czy Wasz lokal musi spotykać się z nieustanną walką z konkurencją w mieście? Czy w tej kategorii nie macie sobie równych?

    Hailey Buckner : Wybrzeże jest długie i szerokie. Konkurencja zawsze była, jest i będzie. Liczymy się z tym, że jeśli przestaniemy dbać o jakość, ktoś może to wykorzystać. Aczkolwiek wiem, że ktoś próbował sił w tej trudnej dziedzinie ryb w naszej pierwszej lokalizacji. Przykre, ale lokal dość szybko zawinął żagle, a szkoda! Uważam, że powinno być więcej lokali oferujących dość.. zdrowe jedzenie? Po drugie zdrowa konkurencja jest potrzebna, zawsze daje jakiegoś kopa do działania, by nie osiąść na laurach po sukcesie.

    Raymond Hall : To bardzo zdrowe podejście, Hailey! Konkurencja potrafi zmusić nas do szlifowania swoich usług, dążenia do perfekcji. Przynajmniej tak to powinno wyglądać! W ten sposób zyskuje właśnie klient, który doceni poświęcenie danego miejsca. Jakie macie pomysły na rozwój Waszego lokalu, aby utrzymać się w dalszym ciągu na wysokiej popularności, i trafiać w gusta mieszkańców Los Santos?

    Hailey Buckner : Pomysłów jest wiele. Chociażby w ostatnim czasie oddaliśmy do użytku drugi taras, który raczej skupia się na tej imprezowej części lokalu. W ubiegłym tygodniu odbyła się nawet piracka impreza w Ocean's, podczas której koncert dała Fehu wraz ze swoim zespołem. W przyszłości myślimy o ruszeniu z kolejnym projektem, ale to jeszcze nie czas, by mówić o tym głośno **podeśmiała się zbliżając palec do ust** Konkurencja nie śpi.

    Raymond Hall : To prawda, nie śpi! A powiedz mi... Takie wydarzenia, jak ostatnia impreza która wydarzyła się spod Waszego szyldu - Jest działaniem typowo promocyjnym? Organizowanym z chęcią budowania świadomości konsumenckiej o Waszej obecności na rynku czy może bardziej możliwość dodatkowego zarobku? Na jakichś dodatkowych usługach podczas takiego wydarzenia?

    Hailey Buckner : Impreza, która odbyła się w naszym lokalu była w stu procentach inicjatywą naszej załogi i to im należą się brawa za chęci. Szczerze mówiąc nie nastawialiśmy się na zysk, to miało być po prostu podkreślenie klimatu naszego lokalu. Mówiąc całkiem poważnie i podliczając wszelkie koszta, to wynik był niemalże zerowy. Często również wspieramy inne wydarzenia swoją obecnością. Chociażby nasza długotrwała współpraca z Larą, którą pozdrawiam. Luxura Relaxare, już dwukrotnie braliśmy udział w wydarzeniu, a może trzy? Również dwie imprezy masowe spod szyldu Primal. Dziś kolejny raz nasza załoga wspiera kolejną imprezę masową Coyotes Bike Run. Wszystko zaczyna się właśnie na parkingu Ocean's skąd przejazd dotrze do Sandy.

    Raymond Hall : To brzmi na wiele, wiele współprac! Naprawdę stanowicie pracowity duet! Ty, Twój mąż oraz Wasi pracownicy! Czy macie jakieś nadchodzące nowości, które są jeszcze tajemnicą, a jest na co czekać? Czy jesteście w stanie nam zdradzić jakąkolwiek nowinkę czy ciekawostkę? Uchylić nam rąbka tajemnicy co planujecie w przyszłości?

    Hailey Buckner : Jeśli chodzi o promocję.. W ostatnim czasie wzięliśmy udział w sesji na plaży, niebawem oficjalnie zdjęcia trafią do sieci. Właściwie, to jedna z trzech sesji, które są zaplanowane odsłaniając powoli nasz nowy projekt, o którym jeszcze głośno nie mówimy. Jak to się mówi nie chcę zapeszać?

    Raymond Hall : Zgadza się! Tak się często mówi! Życzę wielu sukcesów w tej kwestii, liczymy, że będzie to bardzo ciekawa niespodzianka! Powiedz nam Hailey, ponieważ zbliżamy się do ostatnich pytań. Jak lokal prosperuje jeżeli mówimy o dochodach? Jakie są koszty związane z importem, czy skupem ryb, ewentualnym przechowywaniem takiej żywności, która jest bardzo wrażliwa, z krótką datą przydatności do spożycia skoro mowa o rybach?

    Hailey Buckner : Uh, czyli kwestie o których ponoć głośno się nie rozmawia. Moja odpowiedź może Cię zaskoczyć. Mamy w zwyczaju robienie tygodniowych zestawień zysków i strat, wszelkich kosztów generowanych w danym okresie. W ten sposób jest nam łatwiej szacować kolejne zmiany, potrzeby. Miesięcznie takie koszty prowadzenia lokalu, zamykają się w kwocie mniej więcej czterdziestu tysięcy. Oczywiście mówimy tutaj tylko o kosztach związanych z lokalem. Szanuję prywatność swoich pracowników, dlatego nie będę mówiła głośno o ich zarobkach, które generują kolejne koszty związane z prowadzeniem lokalu.

    Raymond Hall : Rozumiem jak najbardziej i szanuję prywatność Waszych pracowników! Podałaś nam widełki, szacunkowe koszty związane z prowadzeniem takiej działalności a jak sprawa wygląda z zyskiem? Jaką część wydatków które nam podałaś stanowi faktycznie miesięczny dochód Waszej działalności? Nie mówimy tutaj o konkretach, to mogą być widełki.

    Hailey Buckner : Również zaskoczę Cię moją odpowiedzią. Bywały tygodnie, gdy dosłownie byliśmy na dużym minusie. Oczywiście mowa o okresie, gdy inwestowaliśmy pieniądze w rozwój. Wymiana pieca, naprawa wentylacji, remonty, budowa tarasu czy też zakup nowego wyposażenia. Jednak oczywiście to są sporadyczne przypadki, nie prowadzimy działalności charytatywnie. Zysk, który możemy powiedzieć zostaje na koncie firmy po uwzględnieniu wszystkich wydatków włącznie z opłaceniem pracowników i ich premiami tygodniowo jest w granicach powiedzmy... Trzydziestu, do siedemdziesięciu tysięcy.

    Raymond Hall : To bardzo dobry wynik! Bardzo, bardzo szanujemy Twoją szczerość, że chciałaś podzielić się z nami szczegółami. Ostatnie dwa pytania! Także jak widać, udało Ci się dotrwać z nami do końca w swoim debiutanckim występie! Czy pozyskanie takiej załogi pracowniczej, która tworzy niesamowity klimat obsługi przy nieocenionej pomocy wystroju wnętrza - Było trudnym zadaniem? Czy pracownicy zazwyczaj zostają w Ocean's Bounty Bar? Czy jednak trzeba liczyć się z ciągłą rotacją pracowniczą?

    Hailey Buckner : Szczerze mówiąc, to zabrzmi zabawnie, ale.. część naszych pracowników dotąd była stałą klientelą jak to się mówi. Chociażby nasza manager Aurora, którą klienci uwielbiają. Kapitan Jack, który wprowadził do tego miejsca słynne AHOJ również jest z nami od dawna. W zasadzie raczej mamy stałą załogę, ale bywały momenty gdy.. jak to się mówi ludzie nabierali doświadczenia, zdobywali fundusze i odchodzili na swoje. Swego czasu pracował u nas Matthew Pierce, na pewno kojarzysz tego buntownika o którym wszystkie portale plotkarskie dziś piszą. Staramy się podchodzić do pracowników jak do przyjaciół, dajemy im swobodę.

    Raymond Hall : Niesamowita historia! Czyli większość kadry, po prostu była stałymi klientami plus kilka przypadków które wydarzyły się... Samoczynnie, przypadkowo! A jakie najbardziej sprawdzone metody na pozyskanie klientów, zaskarbienie sobie serc konsumentów posiada Wasz lokal?

    Hailey Buckner : Myślę, że kluczem do sukcesu jest właśnie załoga Ocean's. Nie odnieślibyśmy go bez nich, bo chociażby potrawy łechtały podniebienia klientów, to nie wracaliby widząc.. ponurą obsługę? Mamy stałych bywalców, którzy wpadają do lokalu po prostu napić się lemoniady i porozmawiać. Zawsze podkreślam, że to ludzie tworzą ten lokal. Jestem im wdzięczna za każdą chwilę, którą poświęcają. Jak również za ich podejście do klientów i samej pracy. Tak samo uważam, że jeśli praca nie sprawia przyjemności, to należy ją zmienić. Ludzie wyczuwają z dala, gdy ktoś pracuje przysłowiowo za karę. Sama niechętnie wracam do miejsc, gdzie tak odbieram zachowanie obsługi.

    Raymond Hall : Prawda! Sama prawda! To brzmi na wiele, wiele wdzięczności z Twojej strony w kierunku osób które pomogły i współtworzą Wasz lokal. Dotarliśmy do końca naszego wywiadu, nie mam więcej pytań - Dlatego, Hailey! To chwila dla Ciebie w której możesz powiedzieć coś od siebie dla słuchaczy bądź po prostu pozdrowić bliskie Ci osoby, podziękować im za coś!

    Hailey Buckner : Dziękuję za możliwość tej rozmowy. Wykorzystując okazję w pierwszej kolejności po prostu pozdrowię całą załogę Ocean's Bounty Bar jak i mojego męża. Przy okazji jeszcze raz dziękuję wam za wszystko, jesteście najlepszą załogą jaką można sobie wymarzyć. No i nie zapominam też o naszych słuchaczach i oglądających, a także klientach i osobach z którymi współpracujemy na co dzień. Cóż dodam na koniec nasze słynne AHOJ, do zobaczenia w Ocean's Bounty Bar!

    Raymond Hall : Do zobaczenia w Ocean's Bounty Bar! Tymi słowami żegnamy się z Wami, mówili do Was Raymond Hall oraz Hailey Buckner! Wyczekujcie nowego numeru naszej prasy oraz kilku niespodzianek które nadchodzą w niedalekiej przyszłości! Będziecie z pewnością zadowoleni! Do zobaczenia! Dziękujemy za uwagę!
    ________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
     
  2. skinny polubił odpowiedź w temacie przez milliondollarbaby w 029. What in Music Industry: Maxine Koci   
    Virgil Bassey: Hey! Witam was bardzo serdecznie w nowym materiale What in Music Industry realizowanym dla Daily Globe. Jestem Virgil Bassey a głównym tematem odcinka będzie piosenkarka Maxine Koci wraz z jej nowym i debiutanckim albumem Sweet Disaster. Zgodnie z obietnicą i zapowiedziami pojawiamy się tutaj wspólnie z Maxine... a w trakcie na pewno ujrzycie oraz usłyszycie jeszcze kilku ciekawych gości, którzy uzupełnią to wszystko. Co dla was przygotowaliśmy? Na temat albumu usłyszeliście co nieco na ostatnim epizodzie Night American Discussions ale oczywiście tutaj przebrniemy przez głębszą analize treści i niektóre wybrane piosenki. Dowiecie się kilku ciekawostek czy historii z okresu, w którym powstawał album. Nie zabraknie również tematu zza kulis czy ogólnego wspomnienia o tym w jaki sposób nad projektem pracował team Maxine. To było chyba całkiem niezłe wprowadzenie więc zostaje mi tylko zaprosić was dalej.. startujmy i przejdźmy do gwiazdy odcinka!



    Maxine Koci: Witaj Virgil, witam również wszystkich oglądających jak i słuchaczy. (posłała uśmiech w stronę kamer, zaraz zerkając w stronę mężczyzny) Cieszę się, że spotykamy się w trochę luźniejszym dla mnie czasie, no i przede wszystkim po premierze mojego albumu, który jest dostępny na wszystkich platformach streamingowych jak i nośnikach fizycznych. Jestem totalnie podekscytowana faktem, że mogę zdradzić Wam kulisy powstania Sweet Disaster oraz opowiedzieć jego historię - historię, która jest częścią mnie. Podczas ostatniego wywiadu, wspomniałam pokrótce czym jest dla mnie ten projekt oraz jaką wagę sentymentalną ma dla mnie jako artystki oraz autorki. Przede wszystkim, pracowałam nad tekstami do Sweet Disaster na przestrzeni trzech lat - za czasów, kiedy mieszkałam jeszcze w Chicago, aż po moje początki w Santos jak i podczas rozpędu mojej kariery. Dla mnie to osobisty rozdział oraz jego zamknięcie, którego poniekąd chciałabym nie pamiętać, mimo, że album nie jest zapełniony tylko smutnymi piosenkami. Wzloty i upadki, strach, pewność siebie oraz wątpliwości wobec tego, przez co musiałam przejść i czy rzeczywiście na to zasłużyłam. W każdym razie, chciałam zrzucić z siebie noszony ciężar, za sprawą wydania tego albumu.

    Virgil Bassey: Wielu twoich fanów na pewno ciekawi sam aspekt produkcji i twój czas spędzony podczas nagrań. Jak wyglądała twoja praca w studiu razem z producentami, szczególnie Trophy oraz Kayes? Z Chase Love, który dograł Ci się do albumu miałaś dłuższą sesje w studiu czy jednak on po prostu wysłał ci swoją część piosenki? Z zrozumiałych powodów nie pytam tutaj o Breedlove oraz Orlando Dalore. Kawałki z nimi na pewno są dla ciebie czymś symbolicznym i dużą pamiątką. Czy możesz z nami podzielić się czymś szczególnym jeśli chodzi o prace w studiu? Mam na myśli tutaj to jak wyglądały tam twoje dni, wszelkie ciekawostki czy historie, które zapadły ci w pamięci i będziesz do nich wracać myślami? Te pozytywne i negatywne. Jesteś z tych upartych i stawiasz na swoim mimo wszystko? Ciężko się z tobą pracuje czy wręcz przeciwnie i byłaś otwarta na różne uwagi, sugestie czy propozycje z osob, z którymi współpracowałaś?

    Maxine Koci: Pamiętam moment, w którym skończyłam pisac I Know - to było bardzo późną nocą. (zaśmiała się, wspominając dany moment) Wiedziałam, że to będzie letni kawałek, który porwie wszystkich do tańca, ale czegoś mi w tym wszystkim brakowało, wiesz? Byłam pewna, że muszę to podkręcić do czerwoności - wtedy zdecydowałam się zapytać opinię Breedlove'a, słyszałam tam jego głos, więc chciałam wiedzieć co o tym sądzi. Spotkaliśmy się w GEN A, rzuciłam mu pomysłem i dałam do odsłuchu surową wersję piosenki. Uśmiechnął się tylko i stwierdził, że wchodzi w to bez dwóch zdań, wtedy bardzo długo rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że zrobimy z tego trio. Breed' bardzo dobrze znał się z Chasem, rzuciłam mu, że jego głosu nam brakuje. Mieliśmy już zarys, wszystko doszło do skutku, natomiast ja i Chase zaczeliśmy pracę w studio, nagrywając swoje zwrotki, natomiast Wayne dograł się nam w wolnej chwili. Bardzo dobrze wspominam ten czas, w tamtym momencie to było dla mnie spełnienie marzeń - wiesz, współpraca z takimi artystami jak Chase czy Breed. UymiN stworzyła nam niesamowity beat, a my dokończyliśmy całość. (zaśmiała się beztrosko) Jeśli chodzi o współpracę z Orlando, byliśmy na tyle zajęci, że nie mieliśmy możliwości złapać się wspólnie podczas nagrań, ale często wracam pamięcią do momentu, w którym rozmawiałam z nim o nagraniu wspólnego numeru. Był taki zadowolony, że wyszłam z taką inicjatywą - jestem ogromnie dumna, że udało się nagrać Losing My Mind. To typowy lovesong, nie byłam na początku przekonana, czy zgodzi się na tą współpracę, ale wszystko poszło tak, jak powinno. (uśmiechnęła się ciepło, przytakując głową)



    Co do samych nagrań, jak i czasu spędzonego w studio podczas prac przy albumie... Przeważnie pracowaliśmy nad nagraniami dość późną porą, zdecydowałam się, że Trophy jest bardzo utalentowanym producentem, więc zadba o to, aby ten krążek ujrzał światło dzienne na moich zasadach. Pamiętam, że byłam świeżo podpisaną artystką HYPE, byliśmy już po pierwszym spotkaniu z Jaden'em, wtedy dostałam zielone światło na to, że będzie częścią tego projektu. Pracowaliśmy bardzo kameralnie, bez większej ilości osób, zresztą... Kocham tworzyć muzykę w jak najmniejszym gronie osób. Ja, w tamtym przypadku Trophy oraz to, co w czym byliśmy najlepsi - ja w śpiewaniu, natomiast on w tworzeniu beatów. Niesamowicie dobrze wspominam tamten czas, ponieważ wiele spraw nas łączyło. Jaden niesamowicie mnie rozumiał, oboje mieliśmy za sobą osobiste klęski, które razem zażegnaliśmy. Jeśli chodzi o Kayes... Ohh, Aniyah jest kolejnym przykładem na to, jak robić dobrą muzykę - złapałyśmy wspólny język, natomiast ona pomogła mi dopiąć album tak, jakbym tego chciała. Była też dla mnie powiewem świeżości w tamtym momencie, czymś, czego zupełnie nie znałam - może dlatego współpraca z nią jest dla mnie takim sentymentem.
     
    Virgil Bassey: Aniyah, minęło już troche czasu od premiery albumu Sweet Disaster, przy którym miałaś okazje pracować jako producentka. Jak aktualnie oceniasz cały projekt i jak wspominasz wspólną prace w studiu z Maxine Koci? W swoich wypowiedziach bardzo cie chwaliła i ceniła. Podziel się tym jak wyglądała wasza współpraca podczas nagrań, było ciężko czy raczej sprawnie radziła sobie z każdą kwestią i przyjmowała twoje spostrzeżenia, uwagi? Któryś z momentów zapadł ci konkretnie w głowie? Na pewno jest co wspominać. Myślę, że przez ten czas zdążyłaś też ją poznać bardziej prywatnie, płynęły z niej emocje podczas sesji czy raczej całkiem udanie je ukrywała? Biorąc pod uwagę to, że album jest rozliczeniem z przeszłością.



    Aniyah Geovanney: Nie oszukujmy się, Sweet Disaster to jednak coś na co warto było tyle czekać. Świetny projekt, który pozwolił również mi się rozwinąć jako producentce - poszerzyłam swoje horyzonty, przy pracy z Maxine otworzyła mi się bardziej głowa na inne gatunki. Wcześniej działałam tylko przy hip-hopie, a tutaj? - Kompletnie coś nowego, kompletnie inna bajka. Ale.. znalazłyśmy z Maxine wspólny język dosyć szybko. Okazało się, że wcale tak bardzo się nie różnimy, co ułatwiło nam całą sprawę. Przyczyniłam się do połowy piosenek z albumu, przyłożyłam swoją dłoń również do tego, co Trophy zdążył z nimi zrobić.. Maxine spodobały się moje zmiany, spodobał się jej mój sposób działania i etyka pracy. Bywało tak, że niektóre kawałki nagrywałyśmy kompletnie od nowa, ale hej - to przełożyło się na cały sukces projektu. Szczególnie wspominam prace przy numerze Compromise. Zazwyczaj bywało tak, że zamykałyśmy się we dwójkę w studio i działa się cała magia, a przy tym numerze towarzyszyła nam nasza wspólna menedżer - Viviane. Najlepiej bawiłam się przy robieniu tego numeru, nie brakowało łez śmiechu.. To zdecydowanie mój ulubiony kawałek z całego albumu. Przez ten cały czas spędzony w studio całkiem dobrze się poznałyśmy, osobiście jestem jej wdzięczna za pomoc w rozwoju w swojej producenckiej karierze. I wiem, że nie skończy się tylko na tym albumie - szykujemy się na jeszcze więcej, niezaprzeczalnie. Czy to zmiksujemy się wokalnie na kawałku, czy to ja zmiksuję jej solowy numer.
     
    Virgil Bassey: Będąc już po całym okresie pracy nad materiałem, powiedz co stanowiło dla ciebie największe wyzwanie podczas produkcji albumu? Mam tutaj na myśli wyzwanie typowo muzyczne, karierowe i takie prywatne.  Czy jesteś w stanie wskazać najważniejszy bądź najbardziej ulubiony utwór z albumu? Czy patrząc po motywie projektu ciężko ci wybrać konkretny tytuł? Co chciałabyś abyś twoi słuchacze zabrali ze sobą po przesłuchaniu tego albumu?



    Maxine Koci: Zdecydowanie największym wyzwaniem, była dla mnie zmiana brzmienia, które jest wyczuwalna na tym krążku. Postanowiłam, że to będzie coś nietuzinkowego, coś niespotykanego w moim przypadku. Strasznie obawiałam się odbioru moich słuchaczy, momentu kiedy stwierdzą; "Nie, to nie jest Maxine Koci" (zainscenizowała palcami cudzysłów, śmiejąc się pod nosem) Tą decyzją mogłam sobie odebrać możliwości oraz pozycję, którą wypracowałam jako popowa wokalistka, ale z czasem dotarło do mnie, że była to adekwatna decyzja. Wspomnę jeszcze raz o wyrzeczeniach, na które musiałam również sobie pozwolić - potrafiłam nie widzieć się z rodziną, czy przyjaciółmi przed dłuższy czas, to był ciężki okres, ale potrzebny do tego abym mogła zakończyć prace nad albumem. Jest wiele utworów na albumie, które są dla mnie ważne, ale uważam, że To The Top jest kawałkiem, z którym najciężej było mi się zmierzyć... Stałam się osobą publiczną, byłam wiele razy na językach - oskarżano mnie o zdrady, o to, że związki w które wchodziłam, są aktem chęci dobrania się do czyjegoś majątku. Cały czas mam w głowie moment, kiedy pisałam ten kawałek - byłam taka przerażona, zadawałam sobie pytanie, czy jestem w stanie zapłacić tak wysoką cenę... Chcę, aby moich słuchacze mogli czuć to, co ja czułam w różnych momentach mojego życia - mogli mnie poznać od bardziej strony prywatnej... Kiedy byłam pewna siebie, kiedy opadałam na dno, bądź zwykle cieszyłam się życiem. Słodka porażka zawsze była częścią mnie, za sprawą tego albumu, chciałam odkryć swoje emocje, obawy, ale przede wszystkim być w tym wszystkim czymś realnym. Każda piosenka na tym albumie ma odbicie w mojej osobie oraz mojej historii.

    Virgil Bassey: A jeśli chodzi o tą drugą strone. Za co konkretnie odpowiadał twój cały zespół? Jak wyglądała praca managementu i czego oczekiwałaś w momentach, w których ty byłaś zamknięta w studiu? Chciałbym bliżej poruszyć pracę zza kulis i to jaki wpływ mają takie osoby na swoją podopieczną w okresie tworzenia materiału - bo myślę, że można ten okres uznać za bardzo intensywny. Kto jeszcze wspierał cie w tym czasie poza managerką Viviane Genereux? Nie tylko odnośnie kariery, ale też w strefie prywatnej. Jest taka osoba, której tutaj teraz mogłabyś szczerze podziękować?

    Maxine Koci: Wiesz Virgil... Viviane była osobą, która mogła sięgnąć rzeczy, których ja nie byłam w stanie podczas procesu tworzenia albumu. Koncerty, promocje związane z wydanymi singlami, organizacja różnych koncertów czy eventów. Vivi również była też lekarstwem na wszystkie moje dolegliwości oraz momenty, w których zwykle nie czułam się zdatna do dalszej pracy... Nie będę ukrywać, że bardzo długo pracowałam nad tym albumem, z różnymi przerwami - mniejszymi, bądź większymi. Ogromnym wsparciem, podczas tych wszystkich zwątpień, czy natłoku pracy, byli dla mnie rodzice, czy przyjaciele... Pamiętam moment, w którym przyjaciółka odwiedziła mnie w moim domu - zastała mnie śpiącą na dywanie w salonie... Byłam w takim afekcie pracy, że potrafiłam usypiać gdzieś na podłodze, pisząc, bądź kończąc kolejny tekst do albumu. Kosztowało mnie to wielu wyrzeczeń, ale uważam, że to było warte tych wszystkich poświęceń.

    Virgil Bassey: Jeśli chodzi o twoje poszczególne numery to wybrałem kilka z nich, które chciałbym byś omówiła w bardziej szczególny sposób. Album Sweet Disaster opisałaś jako rozliczenie z przeszłością. Czym jest utwór MONEY w tym wszystkim? Do czego nawiązuje poruszony motyw bogactwa? Przytocze tutaj na przykład wersy z twojego refrenu - "Błoga wolność, kiedy wydaje swoje wszystkie pieniądze. Zabawie się tak, jakby nic mnie to nie kosztowało. Bogactwo wypaliło dziurę w mojej kieszeni. Musze powielić ten banknot, tak bardzo powielić". Jest to typowy numer o trwonieniu pieniędzy, o tym że nie mają one dla ciebie większego znaczenia czy masz ich aż tyle, że nie przykładasz do tego uwagi?



    Maxine Koci: Cenię sobie bardzo ten utwór, szczególnie za jego lekkość oraz nową linię melodyczną, której nikt się po mnie nie spodziewał... Napisałam ten kawałek w aucie, pewnej nocy - to było zaraz po przyjeździe do Santos. Byłam totalnie spłukana Virgil, nie było mnie stać na nocleg w hotelu, więc spałam w samochodzie... (zaśmiała się w charakterystyczny dla siebie sposób) To był poniekąd mój początek, nie miałam nic, a chciałam mieć wszystko. Pieniądze nigdy nie były dla mnie ważne, bo to nie one sprawiają jakim jestem człowiekiem. Z czasem ten tekst nabrał dla mnie ogromnego znaczenia - mój początek, a miejsce w jakim się aktualnie znajduję. Uważam, że to dobry kawałek, jeden z ważniejszych dla mnie. (dmuchnęła strumieniem powietrza w stronę nadmiaru włosów na swoim czole*)

    Virgil Bassey: Kolejnym numerem na naszej liście jest piosenka, o której już wspomniałaś, czyli TO THE TOP. Nie trudno wyszukać tam pewnych nawiązań do tego jak wygląda showbusiness, świat Vinewood i cena jaką trzeba zapłacić za sławe i sukces. Chociażby przytaczając twoje wersy.. a właściwie można przytoczyć całą drugą zwrotkę - "Idealne talie, kto pokaże więcej? Konkurs piękności, twarz produkt. Krócej i ciaśniej, tak. Nogi do nieba, tak dobrze wyglądają. Jestem gotowa zapłacić tak wysoką cene? Talent, który jest dodatkiem do całości. Kolejna pusta maska, którą przybrałam. Chce wierzyć, że usłyszą mój głos" Czy dobrze odbieram twój przekaz w postaci, że często liczą się zupełnie inne rzeczy i wartości niż talent, umiejętności czy faktycznie to czym się zajmujesz? Czyli wszystkie afery, plotki, dramy, wygląd, współprace z korporacjami, które tworzą z was produkt i jednocześnie wręcz musicie posiadać więcej niż jedną twarz? Czyli wcześniej wspomniane maski.

    Maxine Koci: (chwilowo opuściła wzrok na czubki swoich butów, po chwili namysłu, znów oplotła wzrokiem twarz mężczyzny) Jestem kobietą... Brzmi to odrobinę komicznie, bo to oczywisty fakt. Ale fakt jest taki, że kobieta jest bardziej oceniana pod względem fizycznym - tym bardziej wokalistki, które są częścią przemysłu muzyki popularnej... Te wersy są jak najbardziej namacalne, im więcej pokażesz, tym więcej zyskasz. Czasem talent nie jest wszystkim, co możesz zaoferować, bądź czymś na co inni zwrócą uwagę. Pamiętam czasy, kiedy zaczynałam swoją karierę - rozsyłałam swoje dema po różnych wytwórniach w Santos, jedna z nich się do mnie odezwała. Poszłam na spotkanie z producentem, który działał na rzecz danego labelu, zajęłam wyznaczone miejsce, spojrzał na mnie i powiedział; "Maxine, masz ogromny potencjał wokalny, czuć w tym Twoje emocje, oddanie... Ale tak na Ciebie patrzę... Nie wyróżniasz się niczym, jesteś nijaka - ciemne włosy, blada cera, nie tak wygląda gwiazda pop." (wzdrygnęła całym ciałem w akcie powrotu do tamtego momentu, łapiąc nerwowo wdech) Tamta sytuacja była zapalnikiem do tego, aby powstał ten kawałek... Nigdy nie chciałam być produktem.

    Virgil Bassey: Trzecim i ostatnim numerem, który poruszymy.. jest oczywiście tytułowy Sweet Disaster. Nie moglibyśmy go pominąć. Czy to swoją osobę określasz jako słodką porażkę i jednocześnie uznajesz, że jesteś warta każdego grzechu? Czy masz może na myśli ten cały świat związany z sławą i pieniędzmi, przeżycia, których doświadczyłaś i jednocześnie potwierdzasz, że to wszystko warte było przeżycia bo ukształtowało to twój charakter a każda ciężka sytuacja w życiu czy porażka uczy nas czegoś nowego i ważnego? Wyciągnąłem kilka twoich wersów - "Nie potrzebuje rozmów.. troche uwagi. Będe tym czego właśnie chcesz, tak bardzo chcesz" oraz - "Odrobina pewności, poczekaj tu, yeah. Wyrwe serce, tak samo jak wyrwałeś moje" To ostatnie bardzo bije mi w kierunku twoich nieudanych związków, które mogłyby nauczyć cię traktować ludzi w ten sam sposób w jaki traktowali ciebie. I skoro tobie wyrwano serce, to z chęcią zrobisz to samo. I na pewno to nic jest nic dziwnego bo wielu ludzi tak postepuje. Nawet nieświadomie.



    Maxine Koci: To przez co przeszłam... To bardzo wiele złych rzeczy, których nie życze nikomu - z czasem zła passa, która była moim cieniem, skłoniła mnie do tego, aby wierzyć, że może rzeczywiście stałam się porażką... Zdecydowanie Sweet Disaster ma odbicie w moich relacjach, porażkach... Ale pewnie zastanawiasz się dlaczego, prawda? Taneczny kawałek, z dość odważnym tekstem. Z racji tego, że wierzyłam w to tak długo... Postanowiłam, że postawię się w wygranej pozycji, mimo wielu upadków, chciałam się czuć pewna siebie, zdolna do tego, co mi zrobiono. Dla wielu to pewnie dość kontrowersyjne, ale w pewnych aspektach naszego życia, człowiek z czasem nabiera odwagi i brawury. Słodka porażka, warta każdego grzechu...

    Virgil Bassey: Sweet Disaster to na pewno obowiązkowy materiał dla wszystkich fanów Maxine Koci i zdecydowanie warty sprawdzenia jeśli nie jesteście na bieżąco z jej twórczością. Sporo tutaj inspirujących, prawdziwych utworów i niektórzy na pewno będą mogli utożsamiać się z tematyką panującą na albumie ale też poznać życie autorki z innej strony. Tej mniej kolorowej - tak samo jak po obejrzeniu tego materiału, w którym przechodzimy głębiej przez Sweet Disaster. Z mojej strony będzie to wszystko w tym materiale. Ciesze się, że mogłem gościć tak wyjątkową wokalistkę, która na pewno skrywa jeszcze dużo potencjalu i ciekawych historii. To był bardzo dobrze spędzony czas a my.. być może za jakiś czas zobaczymy się w kolejnym, podobnym materiale pod dział muzyczny Daily Globe! Dzięki za dotrwanie do końca, poprowadził to dla was Virgil Bassey razem z niezawodnym gościem - Maxine Koci.

    Maxine Koci: Dziękuję wszystkim, którzy sięgnęli po ten materiał, dziękuję również wspaniałemu Virgil'owi, który dzielnie wysłuchał całość. Kochani, cieszę się, że tak cudowny odbiór zaliczył mój album - mam nadzieję, że to, czym się z wami podzieliłam, rzuci wam nowe spojrzenie na mój debiutancki album. Dziękuję jeszcze raz i zachęcam nowych słuchaczy do zapoznania się z Sweet Disaster!


  3. skinny polubił odpowiedź w temacie przez all american w GRIMM - Blinding Lights (The Weeknd Cover)   
    Po zniknięciu coveru Blinding Lights z niewiadomych powodów, na kanał Garry "GRIMM" Brantley trafił jego reupload.
    lyrics;
     
  4. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Madeleine w moon.com/holidayseason - [Paradise Island: Holiday Season with MOON]   
    Cześć! W porozumieniu z opiekunami Paradise Island @Paciaaa i @Ostersky, organizujemy pierwszy (nie lubię tego słowa) turnus Holiday Season z ramienia MOON Inc (niegdyś Moon Agency). Wraz z @lorenc zaplanowaliśmy dla Was szereg atrakcji nie tylko podczas samego wyjazdu, ale i również przed nim, dlatego zachęcamy do śledzenia (najlepiej) LifeInvadera Moon Inc. Już teraz wiadomym jest, że w najbliższy piątek o godzinie 21.30 odbędzie się impreza - Tropical Holiday, na którą już teraz wszystkich zapraszamy. 🌴 Natomiast pre-event w The Vault i event na wyspie to nie wszystko co dla Was przygotowaliśmy. Śledźcie temat!
    HOLIDAY SEASON 1 to przede wszystkim pierwszy format z serii wakacji na wyspie spod szyldu MOON - wszyscy chętni do udziału w evencie proszeni są o kontakt poprzez formularz bookingowy - Discord Paradise Island, kliknijcie czerwony przycisk Holiday Season 1. Będziemy się z Wami kontaktować poprzez ticket. Dostępny nocleg widnieje tu: Temat Paradise Island.
    Holiday Season 1 with MOON - daily plan (plan w trakcie uzupełniania, będziemy informować o zmianach)
     🌴 DAY 1 — 31st MAY
    19.30 Zbiórka przed wylotem na LSX (blip na mapie)
    >20.30 Przylot na Paradise (narracyjnie jest to około godzina lotu), transport do rezydencji, domków
    >20.40 Odebranie kart do pokojów, kluczy do pojazdów
    21.00 💃 Szkoła tańca latino i impreza powitalna
     🌴 DAY 2 — 1st JUNE
    > 21.30 Czas na zajęcia rekreacyjne i zwiedzanie
    Joga z instruktorem Wycieczka krajoznawcza na quadach z przewodnikiem Loty krajobrazowe helikopterem 21.30 COMING SOON ❗
     🌴 DAY 3 — 2nd JUNE
    19.00 Pływanie skuterami wodnymi 
    20.00 Szkoła nurkowania i surfingu
    23.00 Zbiórka na lotnisku Paradise Island
  5. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Madeleine w moon.com/holidayseason - [Paradise Island: Holiday Season with MOON]   
    **Środowym, późnym wieczorem, około godziny dwudziestej trzeciej, światło dzienne ujrzała strona internetowa moon.com/holidayseason, która po otwarciu mogła zaskoczyć pełnym opisem wyspy, przejrzystością i przemyślanym stylem. Od samego uruchomienia strony słychać było rozbrzmiewającą muzykę, pobudzającą zmysł słuchu i wprowadzającą odbiorcę w wakacyjną, wręcz tropikalną atmosferę w rytmach latino. Oczywiście, można było łatwo wyłączyć muzykę, jeśli komuś przeszkadzała. Holiday Season 1 to coś innowacyjnego ze strony MOON, które ostatnim razem organizowało ekskluzywne wydarzenie Celebrity Awards. Na samym dole strony znajdował się booking, który prowadził zainteresowanych do strony z formularzem rezerwacji do wypełnienia. Dane kontaktowe z organizatorami znajdowały się na samym końcu.**

  6. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Vigdis w [Venture] 05. ILE DE STYLO - PIĘKNO WYSOKICH DOCHODÓW I PRÓBA PODBOJU RYNKU KOSMETYCZNEGO   
    **Nevy wspiera kobiety będąc na urlopie. Napisała do Seleny z gratulacjami i pochwaliła za naturalność. **
  7. skinny polubił odpowiedź w temacie przez CZEMP1ON w [Venture] 05. ILE DE STYLO - PIĘKNO WYSOKICH DOCHODÓW I PRÓBA PODBOJU RYNKU KOSMETYCZNEGO   
    **Na stronie internetowej miesięcznika "Venture" pojawił się kolejny nowy wywiad w formie nagrania video. Tym samym zapowiadając ich nadchodzące trzecie wydanie czasopisma**
    __________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
    Raymond Hall : Witajcie nasi drodzy czytelnicy, słuchacze... Oraz najważniejsi nasi oglądający nasze wywiady! Mówi Raymond Hall i widzimy się dzisiaj w bardzo ciekawych okolicznościach. Gościmy dziś dwie przepiękne oraz przedsiębiorcze kobiety, z niesamowitą i bogatą wiedzą w branży beauty, działające od jakiegoś czasu w naszym mieście. Współpracując z wieloma rozpoznawalnymi twarzami tego miasta, przedstawiam Państwu - Tatiana Parrish oraz Selena Rochefort!

    **Raymond Hall delikatnie unosi prawą dłoń wskazując na kobiety zachęcając do przywitania z widzami do kamery, posyła uśmiech.**
     
    Selena Rochefort : Co za przedstawienie, bardzo mi miło - Raymond!

    **Selena Rochefort zaśmiała się, błyskając swoimi śnieżnobiałymi zębami.**

    Tatiana Parrish : Dzień dobry, hey! Tatiana Parrish - cieszę się, że mogę dzisiaj gościć u Raymonda na wywiadzie. Nie spodziewałam się tego, bardzo mi miło!

    *** Raymond Hall zaśmiał się krótko, jednak dość cicho by nie zagłuszać przywitania Tatiany z widzami. Przytaknął głową na jej słowa.**

    *** Tatiana Parrish uśmiechnęła się do kamery, spojrzała na Selenę.**

    Raymond Hall : Zapewne musiałyście sobie na to zasłużyć Waszą pracą, którą włożyliście w swoją działalność w tym mieście. Jednak nasi widzowie tak naprawdę nie znają Waszej działalności, nie wiedzą o jakiej dokładnie działalności mówimy - Selena oraz Tatiana prowadzą salon urody z dość dobrze wyrobioną w naszej opinii marką! Tak naprawdę najlepsze możliwe przedstawienie Waszej działalności będzie gdy zadam od razu pierwsze nasze pytanie!

    Raymond Hall : Prowadzicie salon urody - Ile De Stylo, można by powiedzieć w jednej z bardziej ruchliwych ulic w naszym mieście. Jak i ładniejszych dzielnic naszego miasta. Jak wiele osób decyduje się na spróbowanie Waszych usług? Czy macie do czynienia z dużą ilością klientów czy raczej jest to dość standardowa ilość i pracownicy zdecydowanie nie mogą narzekać na nadmiar obowiązków?

    Tatiana Parrish : Hmm... To zależy szczerze od wielu czynników - Jak zbliżają się jakieś święta, imprezy to możemy śmiało stwierdzić, że ruch w salonie jest bardzo duży. Jeżeli natomiast mówimy o zwykłych dniach, to ruch ten zdecydowanie jest mniejszy... Ale dalej na wysokim poziomie - jest, co robić. Na co dzień ludzie szykują się na spotkania biznesowe, randki czy też imprezy. to bardzo chętnie nas odwiedzają na wszelakiego rodzaju upięcia koloryzacje, czy też do kosmetyczki - można by tu wymieniać i wymieniać. Ludzie są pomysłowi, a my staramy się nadążać z ich myślami, jak i trendami!

    *** Tatiana Parrish zaśmiała się cicho i uśmiechnęła.**

    Raymond Hall : To bardzo wyczerpująca odpowiedź, Tatiana! Takie odpowiedzi lubimy! ***zaśmiał się po czym dodał*** - Mamy rozumieć, że mimo wszystko trzeba zapisywać się z wyprzedzeniem? Ciężko klientom liczyć na typowe niezapowiedziane wizyty w dowolnej godzinie i dowolnym dniu?

    Tatiana Parrish : Zależy, na kogo się trafi w danej porze z naszej kadry! Codziennie mamy otwartą strefę fryzjerstwa - Tutaj akurat nie trzeba się umawiać. Zostaje tylko zdecydowanie na zmiany w sobie! Ale zdecydowanie zachęcałabym do umówienia się przez aplikację - nie każda dziewczyna zajmuje się wszystkim w naszym salonie - każdy ma inne profesje, jak i zainteresowania!

    Raymond Hall mówi: To prawda, dobra organizacja pracy to podstawa! Lepiej ograniczyć ewentualne wyjątkowe sytuacje, mieć wszystko zaplanowane. Choć nie zawsze się da! Gdy mówimy o klientach, jak duża różnica tkwi w różnicy płci? Czy zdecydowanie więcej gościcie kobiet od mężczyzn?

    Tatiana Parrish : Działam już kilka lat w tej branży i śmiało mogę stwierdzić, że zdecydowanie więcej kobiet mnie odwiedziło przez ten czas!

    Selena Rochefort : Chociaż Panów jest równie sporo! Za każdym razem, kiedy pracuję z biura, zawsze odwiedzi nas jeden, lub dwóch Panów.

    *** Raymond Hall przytakuje głową z uśmiechem, wpatruje się w Selene wsłuchując w jej dodatkową odpowiedź.**

    Raymond Hall : Nie zamykacie się na konkretną płeć, staracie się dostosować swoje usługi pod każdego możliwego odbiorcę. Jak wygląda Wasza oferta w postaci usług, czy macie może pomysły, aspiracje do pozyskania lekarzy i oferowania również usług medycyny estetycznej?

    Tatiana Parrish mówi: Myślałyśmy nad medycyną estetyczną, jednakże to kompletnie inna bajka jest dla nas - tutaj mimo wszystko trzeba mieć wykształcenie, skończoną jakąś uczelnię i doświadczenie przede wszystkim... Musiałybyśmy otworzyć do tego osobny gabinet i przede wszystkim zebrać od tego osobny zespół - od lekarzy, do osób, co kierowałyby tą strefą! Na razie skupiamy się na tym, co mamy i rozwijamy się dalej - jeszcze sporo pracy przed nami... Możemy zdradzić szczegół, że pracujemy aktualnie nad uruchomieniem naszego lokalnego sklepu z kosmetykami - pracujemy nad pierwszym produktem... Tutaj więcej szczegółów zdradziłaby nam Selena - jest u nas dyrektorem kreatywnym właśnie od kosmetyków!

    *** Tatiana Parrish uśmiecha się, spogląda na Selena Rochefort.**

    *** Raymond Hall uśmiecha się bardzo szeroko, unosi delikatnie dłoń wskazując na Selene.**

    Selena Rochefort : To prawda, Ile De Stylo jest znane przede wszystkim jako salon w którym możemy doświadczyć wysokiej jakości usług na każdą kieszeń. Jako dyrektor kreatywna pracuję też, by część naszego serca i codziennej ciężkiej pracy przenieść do domu każdego Mieszkańca Santos. Zaczynamy małymi krokami, od kosmetyków kolorowych dla kobiet. Jednakże w laboratorium z którym współpracujemy i regularnie odwiedzam, pracujemy nad formułami kosmetyków przeznaczonych do pielęgnacji  naszych skóry, twarzy no i przede wszystkim - Włosów. Jest to żmudna praca, ale nie mogę się doczekać reakcji tłumu na nasz premierowy drop.

    Raymond Hall : Wierzę, że debiut będzie sukcesem! Tego Wam życzę, czy Wasze produkty będą dostępne normalnie w detalicznej sprzedaży w lokalnych sklepach? Czy na Waszej stronie internetowej? Czy może lokalnie w salonie?

    Tatiana Parrish : Tak, jak wspomniałam - Na samym początku skupimy się na uruchomieniu naszego lokalnego punktu sprzedaży, planowałyśmy to od dawna a teraz będziemy realizować nasze marzenia! Nie zamykamy się, co do zamówień przez internet - Mamy dwudziesty pierwszy wiek. Dla niektórych jest to w końcu bardzo wygodne! Ale są takie osoby, które mimo wszystko wolą najpierw sprawdzić lokalnie próbki danego kosmetyku!

    Tatiana Parrish : Póki co, to skupiamy się na naszej marce - Rozwiniemy ją, to i przyjdzie pora na kolejne współprace. Nie zamykamy się na nic!

    Raymond Hall : Dobrze, że poruszyłaś kwestię próbek! W Waszej branży jest to bardzo często obecny sposób promocji nowych produktów! Często są dodawane przy zakupach, czy korzystaniu z różnych usług. Jest to też pewna metoda! Powiedzcie mi, jak zapatrujecie się na przyszłość funkcjonowania salonu? Jakie macie pomysły na jego dalszy rozwój i pozostanie w centrum uwagi klienta?

    Tatiana Parrish : Od jakiegoś czasu prowadzimy kampanię reklamową z metamorfozami naszych klientek! Nastawiamy się właśnie na bezpośredni kontakt z klientami - nie tylko promocja dzięki lokalnym gwiazdom! Program przyjął się tak dobrze, że postanowiłyśmy wdrożyć go jako stałą promocję salonu! Dodatkowo wzięłyśmy się za sponsorowanie różnych wydarzeń - Na przykład nadchodzący event charytatywny Coyotes Bike Run!

    ** Tatiana Parrish uśmiechnęła się, przeleciała wzrokiem po zgromadzonych osobach.**

    ** Raymond Hall reagując na wzrok Tatiany, również uśmiechnął się szeroko, odwzajemniając jej ciepły uśmiech. **

    Raymond Hall : Wielokrotnie badając rynek przedsiębiorczości w naszym mieście, zauważyliśmy jedną pewną zależność. Wiele działalności odnotowało wzrosty, bądź nawet udało się uciec od wielu kryzysów wystarczyło tylko wyjść czasami z ręką do klienta, traktując go bardzo dobrze. Dając mu same pozytywne emocje, powody do kolejnych powrotów do naszej działalności. Dobrze, że otwieracie się na klientów i ich różne potrzeby.

    Raymond Hall : Czy Ile De Stylo to marka na tyle przez siebie wypracowana, że jest rozpoznawana wśród klientów i jest pewnym synonimem luksusu? Posiadanie możliwości wykonywania usług w Waszym salonie?





    Selena Rochefort : Uważam, że tak? To co wyróżnia nas na tle innych salonów to fakt, że pamiętamy o jednej fundamentalnej zasadzie prowadzenia takiego biznesu. My istniejemy dla klienta i próbujemy go uzyskać, oferując dla niego usługi najwyższej jakości, do tego wprowadzamy w naszym salonie przyjazną i przytulną atmosferę. Nie rzucamy katalogu fryzur przed oczy klienta. Pozwalamy mu usiąść, nawiązujemy kontakt i rozmawiamy, czy klient wie w jakim stanie są jego włosy? Co chciałby zrobić i czy miałoby to sens? Niektóre osoby decydują się na przykład na drastyczne zmiany, na szalone zmiany koloru włosów, choć nie są do końca przekonani. Wychodzimy im wówczas na przeciw, że może założymy na jakiś czas perukę na głowie takiej osoby, aby mogła wyjść i zobaczyć, jak ta osoba się czuje w takich włosach, jak reaguje na nią otoczenie? Ludzie po takim ugoszczeniu i załapaniu kontaktu po prostu do nas wracają, bo wiedzą, że każdy z nich jest naszym najlepszym i ulubionym klientem.

    Raymond Hall : Wykazujecie się ogromnym zainteresowaniem dla klienta, staracie się zrobić dla niego jak najlepiej i jest to godne podziwu, wszelkiej pochwały. Co do dobrej atmosfery, negocjacji i porad, mogę to osobiście potwierdzić! **zaśmiał się i uśmiechnął patrząc w obiektyw kamery**

    Raymond Hall : Czy w Waszym salonie goszczą głównie osoby z wyższej klasy społecznej? Celebryci, artyści? Biznesmeni? Ludzie dobrze prosperujący finansowo? Czy Wasze ceny usług również odnajdują akceptację wśród portfeli zwykłych mieszkańców?

    Tatiana Parrish : Nie zamykamy się dla jednej klasy społecznej - każdy znajdzie coś dla siebie u nas - niezależnie od tego, kim jest! Najczęściej jest to mimo wszystko średnia klasa - jeżeli chodzi o fryzjerstwo... Chcemy, aby każdy poczuł się bardzo dobrze w swoim życiu i bardzo nas to cieszy, jak wychodzą od nas osoby zadowolone i z uśmiechem na twarzy po naszych zabiegach, metamorfozach!

    **Tatiana Parrish uśmiecha się do kamery, spogląda na Selena Rochefort**

    Selena Rochefort : Tak! Zachęcam wszystkie osoby aby kontaktowały się w sprawie metamorfoz!

    **Raymond Hall przytakuje głową słysząc odpowiedź Tatiany, zawiesza wzrok na Selenie zaciekawiony i oczekujący jej odpowiedzi ze względu na spojrzenie Tatiany.**

    Selena Rochefort : Tak w sumie się poznałyśmy, Nevaeh i Tatianę chyba urzekła moja kreatywność, rozmawiałyśmy tylko o sesji zdjęciowej i nagle zaczęłam sypać im pomysłami z rękawa - a, no i przede wszystkim, nie mogę się doczekać pierwszej metamorfozy któregoś z Panów!

    Tatiana Parrish : To prawda - jeszcze żaden z Panów się do naszego programu nie zgłosił. Także zapraszamy, musi być ten pierwszy raz!

    Raymond Hall : Zachęcamy! Jak najbardziej! Niejedna kobieta doceni swojego mężczyznę po takiej metamorfozie w Waszym salonie! Jest to jakaś myśl! Jakie pomysły posiadacie na walkę z konkurencją? Czy jest to nieustanna walka o klienta? Czy raczej Ile De Stylo może pochwalić się wypracowaną renomą i nie musi w zupełności obawiać się jakiegokolwiek innego konkurencyjnego tworu?

    Selena Rochefort : Wiadomo, wszyscy walczymy o swoją pozycję na rynku, chociaż każda konkurencja jest zdrowym objawem. Dobrze, kiedy klient ma wybór, z czyich usług chce skorzystać. Czy jakoś specjalnie z tym walczymy? Pewnie nasza aktywność na social media i wcześniej wspomniane programy, oraz poboczne projekty przyciągają klientów do naszego salonu.

    Raymond Hall : Jakimi projektami możecie się pochwalić jeżeli mówimy o marketingu? To fakt, Wasz Life Invader może się pochwalić pokaźną aktywnością, ilością postów.

    Tatiana Parrish : Staramy się udzielać w mediach społecznościowych - przez wspieranie różnych inicjatyw, promowanie ich również na naszej stronie! Jakiś czas temu nawet nawiązałyśmy współpracę marketingową z salonem urody Losari - niestety już nie istniejącym dla nas nie ma czegoś takiego, jak konkurencja - chcemy być przykładem dla innych branż beauty, jak się rozwijać i dbać o klientów!

    **Tatiana Parrish zaśmiała się cicho, poprawiła sobie włosy; uśmiechnęła się do kamery.**

    Raymond Hall : W pewnym stopniu już z pewnością jesteście! Zwłaszcza wyznaczając takie standardy dbałości, troski o klienta! Jakie koszty związane z prowadzeniem takiej działalności towarzyszą Waszemu salonowi? Jakie są to uśrednione kwoty?

    Tatiana Parrish : Hmm... Myślę, że pięćdziesiąt tysięcy - Jeżeli chodzi o same akcje promocyjne salonu. Dołóżmy do tego samo utrzymanie salonu - wszystkie rachunki, wynagrodzenia dla kadry... Siedemdziesiąt tysięcy na miesiąc - i to w taki bardzo produktywny okres!

    Raymond Hall : To całkiem spore koszty jeżeli mówimy o samym utrzymaniu, jednak tak jak mówiliście prowadzicie ogromne działania promocyjne. To wszystko pochłania wiele środków, zapewne! A ile z tej całej sumy pochłaniają w głównej mierze materiały i kosmetyki użyte do wykonywania tego typu usług?

    Tatiana Parrish : Jeżeli mowa o naszym programie metamorfozy - to na spokojnie zamkniemy się w tysiącach dolarów za same kosmetyki i materiały potrzebne do jej przeprowadzenia! Wszystko jest odpłatne dla osoby, która tego doświadcza of course!

    Raymond Hall : Widzieliśmy w Waszej ofercie możliwość wykupienia kart lojalnościowych w trzech wariantach - Od brązowej po złotą. Każda osoba wykupująca taką kartę ma zniżkę w zależności od wariantu karty, jest to od dziesięciu do trzydziestu procent. Czy jest to dobra forma promocji która przekłada się na realny zysk? Jak wiele osób zdecydowało się na takie dobro i czy statystycznie zauważyliście różnicę w ilości usług wykonywanych dla takiego klienta który nabył takową zniżkę? Czy dzięki takiej karcie decyduje się na większą ilość usług w skali miesiąca?

    Tatiana Parrish : Hmm... Jeżeli chodzi o te karty, to wyszłyśmy w ręką do naszych klientów - Śą takie osoby, które lubią poczuć się wyjątkowo w ten sposób, a też i takie, które zwyczajnie chcą nas wesprzeć w ten sposób!

    Tatiana Parrish : Jeżeli chodzi natomiast o ilość tych usług, to wzrosły one znacząco - Większość osób, które się zdecydowały na ich zakup, to takie, które są strasznie zapracowane. Posiadacze tych kart mają pierwszeństwo w terminach zgodnie z naszym regulaminem co bardzo im się podoba - żyjemy w takich czasach, gdzie nie każda osoba ma na wszystko czas, ma napięty plan na dzień. Dzięki temu mogą ustalić sobie z nami dogodny termin bez większych komplikacji!

    Raymond Hall : To prawda, klienci czują się wyjątkowi, lepsi. Jest to dla nich bardzo przyjazna sytuacja do korzystania z kolejnych usług, częściej niż zwykle! Jakie zyski towarzyszą Ile De Stylo w skali miesiąca? Oczywiście mówimy o uśrednionej kwocie, zapewne każdy miesiąc nie jest równy sobie - Jednak chcielibyśmy poznać takie widełki. 

    Tatiana Parrish : Hmm... Tutaj też wspomnę o tym, że w taki najbardziej produktywny miesiąc możemy zarobić do dwustu tysięcy... I to jest taki maksimum, jaki do tej pory osiągnęłyśmy - Może to się zmieni, jak uruchomimy nasz lokalny punkt sprzedaży kosmetyków.

    Raymond Hall : Trzeba śmiało przyznać, że to godne pochwały wyniki! Dla wielu brzmi jak marzenie! Jaka ilość klientów średnio odwiedza Wasz salon w ciągu dnia? Są to raczej stali klienci? Czy są również nowi?

    Tatiana Parrish : Powiedziałabym, że koło trzydziestu osób codziennie nas odwiedza - Najczęściej są to właśnie stali klienci!

    Raymond Hall : Zbliżamy się do końca wywiadu, mam nadzieję, że drodzy słuchacze - Dalej słuchacie z niesamowitym zainteresowaniem co mamy dla Was jeszcze przygotowane a nasze urocze właścicielki salonu, które dziś gościmy nie są zbyt przytłoczone ilością zadanych przeze mnie pytań! 

    **Tatiana Parrish uśmiechnęła się, pokiwała głową na boki.**

    Tatiana Parrish : Nie jesteśmy przytłoczone w żadnym stopniu, Raymond! Cieszymy się, że dałeś nam szansę i nas zaprosiłeś tutaj - mogłyśmy uchylić rąbka tajemnicy, jak działa nasz salon!

    Raymond Hall : Chętnie przyjmiemy jeszcze jakieś kolejne... Tajemnice, ciekawostki! Tylko na to liczymy, zawsze!

    Raymond Hall : Czy Ile De Stylo używa kosmetyków pochodzenia wegańskiego? Które są cruelty free? Propagujecie ruchy związane z ochroną zwierząt i nie akceptujecie ich zaangażowania w procesy produkcyjne tego typu produktów? Czy raczej jesteście otwarci na każdego producenta, niezależnie od jego procesów produkcyjnych?

    Selena Rochefort : Oczywiście, stawiamy na jak najwyższą jakość produktów oferowanych przez nasz salon. Dbamy o etykę pracy i przyjmujemy każdego klienta bez względu na jego pochodzenie etniczne, wyznanie, czy poglądy etyczne. Takim poglądem jest też weganizm. Poza tym, większość naturalnych kosmetyków, które nie są testowane na zwierzętach i pochodzą z surowców roślinnych często są o wiele wyższej jakości, niż szampon ściągnięty z półki w drogerii.

    Raymond Hall : To bardzo dobre wieści, podziwiam takie podejście. Jednak to bardzo ważne być przyjaznym dla środowiska oraz dla zwierząt, które bardzo często cierpią na skutek produkcji wszelkich środków czystości dla nas. Co jest niesamowicie smutnym zjawiskiem. Posiadacie własne kosmetyki których używacie od własnych prywatnych podwykonawców? Czy głównie nabywacie sprawdzone i dobre kosmetyki od sprawdzonych producentów? 

    Tatiana Parrish : Póki co nabywamy kosmetyki od sprawdzonych producentów - najpierw je prześwietlamy porządnie i sprawdzamy, zanim się zdecydujemy na nie... Ze względu właśnie na to, o czym wspomniała Selena!

    Selena Rochefort : Tak, na nasze szczęście - wprowadzenie kosmetyku i development odpowiedniej receptury nie jest wcale takie proste i najpierw musi przejść szereg wewnętrznych testów, zanim produkt może w ogóle opuścić laboratorium. Chcę ludziom przedstawić kosmetyk. Najlepszej jakości, dlatego premiera naszych szamponów i odżywek do włosów niskoporowatych i wysokoporowatych - Oops, spoiler **śmieje się** trwa trochę czasu.

    **Tatiana Parrish roześmiała się, pokiwała głową na boki.**

    Raymond Hall : Oho! Podobno spoilery nie są mile widziane, ale tutaj jak najbardziej są! Kiedy możemy się spodziewać ich debiutu? Są jakieś przypuszczenia? Co do realizacji całej produkcji i jej logistyki?

    Selena Rochefort : Myślę, że jesteśmy na etapie dość zaawansowanym. Nie chcę niczego obiecywać, ale może pod koniec wakacji? W salonie oczywiście  pojawi się wcześniej.

    Raymond Hall : O, to już jakieś konkretne informacje. Jestem niesamowicie wdzięczny, mówię to jako ja, nasza redakcja i słuchacze. Za to, że podzieliłyście się z nami tyloma istotnymi informacjami, które z pewnością zainteresowały wiele, wiele osób! Z racji na taki natłok informacji z naszej strony obiecujemy, że jeszcze dziś wywiad pojawi się na naszej stronie internetowej. Także nasi kochani oglądający mają możliwość zapoznania się z Waszymi działaniami jeszcze tego wieczoru! Czy na koniec naszego wywiadu, macie coś do przekazania? Może chcecie kogoś pozdrowić? Macie chwilę dla siebie!

    Selena Rochefort : Pozdrawiam mojego partnera, Luciusa - tęsknię i kocham Cię mocno! I naszą kochaną Nevaeh, która wygrzewa się na urlopie!

    **Raymond Hall przytakuje głową, szeroko uśmiecha się do Seleny słysząc o Luciusie**

    Tatiana Parrish : Ja chciałam pozdrowić wszystkich moich znajomych, przyjaciół i bliskich - dziękuję Wam, że zawsze mnie wspieracie - bez Was nie byłoby mnie i nas tutaj! No i swojego męża też - żeby skończył się obijać, haha... Niech całe Santos to usłyszy - może to go zmotywuje!

    Raymond Hall : Serdecznie pozdrawiamy, co do uwagi ze strony Tatiany - Liczymy na to, że ta piękna uwaga na antenie naszego programu będzie idealnym miejscem do wielkiej przemiany! Dziękujemy jeszcze raz, że mogliśmy Was gościć mówił do Was Raymond Hall oraz Tatiana Parrish i Selena Rochefort reprezentujące salon urody Ile De Stylo! Do usłyszenia w przyszłych materiałach!

    **Raymond Hall przytakuje głową w kierunku kobiet zachęcając do pożegnania z widzami**

    **Tatiana Parrish pomachała do kamery, uśmiechnęła się.**

    Selena Rochefort : Dziękuję! Życzę miłego wieczoru Tobie Raymond i wszystkim naszym oglądającym i słuchającym. Do zobaczenia w naszym salonie, paa!

    Raymond Hall : Również życzę Wam miłego wieczoru, tak samo naszym oglądającym! Niech to będzie miły oraz niezapomniany dla nas wszystkich wieczór! Pełen odpoczynku i miłych chwil.
    _______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
     
  8. skinny polubił odpowiedź w temacie przez attention w [12/05] Daphne Chamberlain - DADDY AS FUCK (AUDIO)   
    **wieczorem do sieci wleciała kolejna nowość od kontrowersyjnej persony, która uwielbia pchać się we wszelkie afery - nikogo innego jak Daphne Chamberlain. Piosenka jest ponownie przesiąknięta wulgaryzmami, seksem oraz tematami tabu. W jednej ze zwrotek nawiązuje do wpisu Celebrity Preview o Chase Love @champagnenasti oraz Marquis North @all american, którzy wdali się w bójkę ze studenciakiem pod Future Pub. Wspomina także o niepublicznej sprawie związanej z duszeniem Malia Yo Parris @ka6i, co może mocno zdezorientować słuchaczy i zainteresować media (zwłaszcza, że tworzeniem okładki zajęła się sama Malia). Pomiędzy refrenami wspomina o szokującym filmie porno, w którym główną aktorką była Penny Trait @Verenar i także ją wspomina. Okładka przedstawia Daphne wystylizowaną na "córeczkę tatusia", a co za tym idzie aferzystka normalizuje powszechny problem groomingu (wykorzystywanie nieletnich przez znacznie starsze, a przede wszystkim dorosłe osoby) czy bycia "lolitką", ponownie pokazując swoje lekceważące podejście do ważnych tematów - zamiast zwalczać problem, ta go gloryfikuje. Wygląda na to, że dziewczyna kompletnie nie dba o swój PR - mówi to co przyniesie jej ślina na język, nie zastanawia się nad swoimi ruchami i bywa kompletnie bezmyślna, chcąc jedynie zyskać atencje (albo jedynie sprawia takie wrażenie/taki jest jej plan). Gatunek muzyczny w jakim obraca się Chamberlain to nic innego jak slut-pop, hyper-pop czy po prostu zwykły pop.**
     
    (napisy yt)
    lifeinvader
    TEKST:
    PROMOCJA:
    ODGRYWKA:
    WYDATKI:
    INFORMACJE:
  9. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Vigdis w [Biznes/Salon Fryzjerski] Île de Stylo   
    **Na stronie internetowej, jak i socialach salonu pojawił się kolejny post** 



    ✨ Nowa odsłona w salonie ✨
    Zachwyć się najnowszą metamorfozą w naszym salonie! Tym razem mamy przyjemność przedstawić Wam Paige Lofgren

    Postawiliśmy na jaśniejszy i promienny makijaż, który idealnie podkreśla urodę. Nasz wybór to oczy w odcieniach nude i czerwono-matowa szminka, które razem tworzą wyjątkowo elegancki look.
    A co z włosami? Przeobrażenie koloru na jasny brąz dodaje blasku i odświeżenia, a delikatne fale i elegancki pojedynczy kok z luźno upuszczonymi pasmami na przód to kwintesencja stylu i gracji 💅

    Przyjdź do nas i pozwól sobie na odrobinę luksusu. Twoja metamorfoza czeka!
  10. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Hawajczyk w [Biznes/Salon Fryzjerski] Île de Stylo   
    **Na stronie internetowej, jak i socialach salonu pojawił się kolejny post** 


    Heey, tydzień temu poszukiwałyśmy chętne dziewczyny do wzięcia udziału w naszej promocji, która będzie przedstawiała metamorfozę przed i po naszych usługach! Już dzisiaj możemy przedstawić Wam efekt pierwszej współpracy. Na pierwszy ogień trafia Selena Rochefort wraz z krótkim tutorialem makijażowym i przygotowaniem włosów! 💄 💋

    Przygotowanie włosów:
    Umieść czyste i suche włosy. Użyj suchego szamponu dla tekstury.
    Związuj włosy w kucyk na koronie głowy.
    Rozdziel kucyk na dwie części. Owiń je, tworząc kok, i przypnij wsuwkami.
    Wyjmij kilka cienkich kosmyków z kok, aby uzyskać efekt luźnych włosów.
    Utrwal fryzurę lakierem.
    Teraz masz elegancki kok z delikatnymi, luźnymi kosmykami! 😊

    Tutorial makijażowy:
    Na oczyszczoną skórę nakładaj bazę, a następnie równomiernie rozprowadź podkład.
    Dodaj bronzer na kości policzkowe, skronie i czoło, aby uzyskać efekt lekko opalonej skóry.
    Matuj skórę pudrem, szczególnie strefę T.
    Ukryj niedoskonałości korektorem.
    Nałóż cienie w brązowych odcieniach na powieki i zewnętrzne kąciki oka, a jasny cień na wewnętrzny kącik, aby rozświetlić spojrzenie.
    Użyj żelu do brwi, aby utrwalić je.
    Dobierz szminkę w odcieniu bordowym z jasnym akcentem. Zacznij nakładać od środka warg i rozprowadzać ją na zewnętrzną stronę.
    Pamiętaj, że każdy etap makijażu można dostosować do swoich preferencji i potrzeb. 😊
  11. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Hawajczyk w [Biznes/Salon Fryzjerski] Île de Stylo   
    **Na stronie internetowej, jak i socialach salonu pojawił się kolejny post** 

    Innowacje w stylizacji w Île de Stylo! ✂️ Szkolenie z zaawansowanych technik fryzjerskich!

    Z dumą ogłaszamy, że nasi styliści z salonu zakończyli szkolenie z ekscytującej techniki fryzjerskiej. Nauczyliśmy się, jak perfekcyjnie wyczesywać włosy i oddzielać jedno z szerszych pasm na górze głowy, które następnie odłożymy na bok. To pasmo nie będzie wplecione w warkocz, lecz zostanie wykorzystane do ukrycia początku fryzury, co pozwoli na stworzenie eleganckiego koka z subtelnie wychodzącym warkoczem. ✨

    Ta technika pozwala na stworzenie wyjątkowo zgrabnej i estetycznej fryzury, idealnej na specjalne okazje. Serdecznie zapraszamy do naszego salonu, aby osobiście przekonać się o efektach naszego szkolenia i dać się zaskoczyć nowym możliwościom stylizacji, które dla Was przygotowaliśmy!
    Selena Rochefort była naszą modelką i jako pierwsza miała wykonaną fryzurę 💕
  12. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Backedoo w LLOYD (GTA V Character Trailer)   
    Hej, prowadzę projekt studia filmowego, ale akurat ten filmik jest natury stricte ooc, jako swoiste introduction postaci @Garrett, wstawiam go więc tutaj w multimedia serwerowe a nie w temat studia. Zapraszam na discorda podanego w opisie filmu jeśli chcecie coś podobnego dla swojej postaci! 
     
  13. skinny polubił odpowiedź w temacie przez sleepwalker w Elo czego sluchasz mordo :)   
    witam @Marceli. @skinny słucham se
     
     
  14. street law polubił odpowiedź w temacie przez skinny w Elo czego sluchasz mordo :)   
    tego słucham i też nominuje @ADVGierki @street law @Quennie @sleepwalker @Brtmss @milliondollarbaby @all american
  15. sleepwalker polubił odpowiedź w temacie przez skinny w Elo czego sluchasz mordo :)   
    tego słucham i też nominuje @ADVGierki @street law @Quennie @sleepwalker @Brtmss @milliondollarbaby @all american
  16. Marceli. polubił odpowiedź w temacie przez skinny w Elo czego sluchasz mordo :)   
    tego słucham i też nominuje @ADVGierki @street law @Quennie @sleepwalker @Brtmss @milliondollarbaby @all american
  17. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Marceli. w Elo czego sluchasz mordo :)   
    dzieki za nominacje ja nominuje; @ADVGierki @street law @Quennie @sleepwalker @Brtmss @milliondollarbaby @all american @skinny
  18. attention polubił odpowiedź w temacie przez skinny w [01/05] Daphne Chamberlain - PUSSY VACUUM (AUDIO)   
    **Selena bawi się do nuty w dorms - cieszy się z obecności divy serwującej hyperpop**
  19. skinny polubił odpowiedź w temacie przez attention w [01/05] Daphne Chamberlain - PUSSY VACUUM (AUDIO)   
    **wieczorem do sieci trafia zapowiadany utwór aferzystki ze słonecznego miasta pod znakiem Vinewood - Daphne Chamberlain, noszący tytuł "PUSSY VACUUM". Tytuł "DZIEŁA" jest intencjonalnie kontrowersyjny, ale nie jest to niczym zaskakującym, gdy spojrzy się na dotychczasową działalność dziewczyny. Chamberlain znana głównie ze swoich skandalicznych, a zarazem ikonicznych wpisów na lifeinvaderze, postanowiła pójść o krok dalej i znacznie rozwinąć swoją "karierę". Tekst piosenki jest przesiąknięty wulgaryzmami, podtekstami seksualnymi czy nazwiskami lokalnych celebrytek takich jak Dolly Perri @Shellys, Fehu Pandora Skarsgard @Sava, Maxine Koci @sleepwalker, Lou Coulibaly  @styfix wraz z jej obecnym partnerem Marquis North @all american, Madison Evans @Quennie, Malia Parris @ka6i, Lara Kozlova @phenoman, RiRi @only gang members, Kayes @Barru czy Alyssa Marchesi @Lori. Daphne sugeruje tym, że podczas bliskiego spotkania z nieokreślonym mężczyzną mogłaby pokazać wiele twarzy, serwując mu niezapomniane doznania. Prawdopodobnie wspomniała także o nich, aby ich nazwiska podbiły nieco wyświetlenia, jako że nie jest ona szerzej znana w świecie show biznesu. Gatunek muzyczny jest ciężki do określenia, aczkolwiek najbardziej można to uznać za "krzykliwy pop", "hyper-pop", "slut pop" czy po prostu mocno naciągany pop. Sama piosenka może być zaliczana raczej do asłuchalnych albo do tych, które zapadają w pamięć z niekoniecznie dobrej strony - być może taki właśnie jest jej cel.**
     
    lifeinvader
    (napisy yt)
    TEKST
    PROMOCJA
    ODGRYWKA
    WYDATKI
    INFORMACJE:
  20. skinny polubił odpowiedź w temacie przez yungg w Kenny ''KELLY'' Whitfield   
    Kwiecień był miesiącem pełnym kontrastów dla artysty KELLY. Jego występ na 'Do Good Day', organizowanym przez Ron Oil x ULSA, był niezapomnianym wydarzeniem. Wkraczając na scenę helikopterem, artysta zapewnił sobie miejsce w pamięci każdego widza. To było coś więcej niż tylko koncert - było to prawdziwe spektakl, który poruszył wszystkich obecnych. 
    Po zakończeniu tego wydarzenia KELLY udzielił wywiadu dla DAILY GLOBE. W swoich wypowiedziach potwierdził, że planuje na razie ograniczyć swoją obecność medialną i skupić się na innych aspektach życia.
    Nie można również nie zauważyć coraz częstszej obecności artysty w towarzystwie Fehu Pandory Skarsgard. Ta niespodziewana relacja budzi zainteresowanie fanów i mediów, które spekulują na temat ich wcześniejszego sporu na linii KELLYxSOUL EVISCERATION o którym było naprawdę głośno w końcówce roku 2023 oraz początku roku 2024.
    Niestety, nie wszystkie wydarzenia w kwietniu były dla KELLY pozytywne. Portal plotkarski ponownie rzucił cień na jego reputację, rozpowszechniając fałszywe zarzuty oparte jedynie na zdjęciach z koncertów, na których artysta pozował z członkami Klubu Motocyklowego MONGOLS. W rozmowie z prasą, artysta skomentował te oskarżenia jedynie stwierdzając, że jego prawnik zajmuje się tą sprawą. Oczywiście, publiczność pozostaje w napięciu, oczekując dalszego rozwoju sytuacji i prawdziwych faktów.
  21. sleepwalker polubił odpowiedź w temacie przez skinny w [28/04/24] [DSE] Maxine Koci - SWEET DISASTER THE ALBUM (prod. Trophy/Kayes)   
    **Selena Rochefort kupiła merch i vinyl. Spamuje fancamami Maxine na Twitterze z kilku kont.**
  22. skinny polubił odpowiedź w temacie przez sleepwalker w [28/04/24] [DSE] Maxine Koci - SWEET DISASTER THE ALBUM (prod. Trophy/Kayes)   
    **Dwudziestego ósmego kwietnia w godzinach wieczornych, odbyła się długo wyczekiwana premiera albumu Maxine Koci. Sweet Disaster, bo taki tytuł nosi krążek, jest debiutanckim projektem wokalistki, o którym mówiono już dość dawno. Mimo wielu przerw oraz zmian wokół całego albumu, artystka ostatecznie ujawniła swoim słuchaczom dzieło, któremu poświęcono aż taki ogrom czasu. Album składa się z piętnastu utworów, nad którymi Koci pracowała wraz z Trophy'm oraz Kayes - na krążku pojawiają się również dwie kolaboracje z artystami takimi jak; Breedlove, CHA$E czy Orlando Dalore. Wokalistka w jednym ze swoich osobistych postów w social mediach, opisała "Sweet Disaster" jako rozliczenie się z przeszłością, która nękała ją przez większość czasu, album ma okazać się rozgrzeszeniem, nowym początkiem oraz zamknięciem złego, ale również i owocnego rozdziału z życia Maxine. Na albumie, słuchacze znajdą popowe brzmienia, jak i również te typowo wpadające w klimat R&B. Finalnym wydawcą debiutu okazało się DSE, mimo że projekt również był tworzony z poprzednią wytwórnią Koci, jaką było HYPE. Osoby, które zamówiły album w pre-orderze otrzymały kartę z autografem oraz merch w postaci bluzy (tylko tysiąc dostępnych sztuk), cały zestaw również otrzymały osoby z prywatnego otoczenia Maxine, jak i Ci, którzy pracowali przy krążku, bądź się na nim pojawili.**

    1. MONEY
     
    2. I KNOW ft. Breedlove & CHA$E
     
    3. PEGASSI
     
    4. EVERY STEP
     
    5. TO THE TOP
     
    6. SWEET DISASTER
     
    7. QUESTIONS
     
    8. COMPROMISE
     
    9. PARADISE
     
    10. STRONGER
     
    11. FEEL BLIND
     
    12. TIME
     
    13. FOR U
     
    14. LOSING MY MIND ft. Orlando Dalore
     
    15. I KNOW ft. Breedlove & CHA$E (sped up - Bonus Track)
     
     
    **Na prywatne adresy wybranych osób zostały wysłane opakowania prezentowe, celebrujące wydanie albumu wokalistki. W boxie, wybrańcy otrzymali; Sweet Disaster CD + Signed Art Card + Sweet Disaster Hoodie**
    PROMOCJA I ROZGRYWKA
    WYDATKI
    DANE
    (chętne osoby zapraszam do interakcji zakupu albumu/bluzy w narracjach, podrzucę wtedy model bluzy do wgrania do menyoo)
  23. skinny polubił odpowiedź w temacie przez puvtxr w 250. Pierwsze zebranie USAC - studenci ULSA wybrali swój samorząd   
    Written by Richard Sutliff - DAILY GLOBE, 28/04/24
     

    Dwudziestego szóstego kwietnia o godzinie dwudziestej rozpoczęło się pierwsze zebranie samorządu studenckiego University of Los Santos, San Andreas. USAC to akronim od nazwy Undergraduate Students Association Council, organu zarządzającego Undergraduate Students Association (USA), którego członkami są wszyscy studenci ULSA. Wybory te odbywają się co roku - w tym roku USAC składać się będzie między innymi z Boys Representative -  Lennox Meadows, Girls Representative - Harlow Hollingsworth, Secretary - Myung-hee Yoon, Vice-President - Serenity N'guessan oraz President - Selena Rochefort. Dodatkowo drugim vice-president miał być Ferry Thurmond, który był zmuszony z powodów prywatnych, korzystając z urlopu dziekańskiego, opuścić uczelnię. USAC wyraziła chęć przyjęcia Thurmond z powrotem, gdy powróci do ULSA.
    W trakcie przemowy President Selena Rochefort dowiedzieliśmy się, że aktualnie USAC pracuje nad czterema projektami. W związku z tragedią, jaka wydarzyła się na początku roku akademickiego (samobójstwo studentki) jak i ciągle aktualnym problemem z piratami drogowymi w okolicach ULSA  USAC planuje wdrożyć dodatkowe wsparcie psychologiczne dla studentów. Projekt zakłada dodatkowego psychologa uniwersyteckiego, jak i dodanie psychologii sportu do zajęć na zaliczenie - wszystko to dbając o higienę zdrowia psychicznego. Drugi projekt został nazwany 'Bezpieczny Kampus' i ma na celu utworzenie kilku dodatkowych przejść dla pieszych na drogach okalających teren University of Los Santos, San Andreas. Wspomniane plany zostały uznane za te z najwyższym priorytetem.
    Pozostałe dwa projekty to:
    podwyższenie standardu i jakości uczelnianej siłowni i Pauley Pavillon, restrukturyzacja systemu dyscyplinarnego, mająca na celu walkę z 'przypadkami slutshamingu, spożywaniem wyrobów tytoniowych, pobiciami i dręczeniem, również na tle rasowym'. Jak zauważyła president USAC, Rochefort - 'obecny system wygląda tak, że zbiera się komisja dyscyplinarna i na podstawie popełnionego czynu stosuje karę dla studenta pełniącego przewinienie. Zazwyczaj nie zdaje się ona na zbyt wiele, ponieważ istnieją przypadki wyjątkowe, w których studenci, mówiąc kolokwialnie, robią sobie co chcą.' Lekarstwem na to ma być dodanie USAC do komisji dyscyplinarnej. Sam pomysł jest 'w formie szkicu' i president nie mogła udzielić jasnej i klarownej odpowiedzi na pytanie jak konkretnie ma to pomóc w walce z wyżej wymienionymi problemami, oprócz skomplikowania i przedłużenia procesu dyscyplinarnego.
    Same pomysły przyjęły się w głównej mierze z ciepłym odbiorem studentów. Ile projektów uda się zrealizować - to pokaże czas. Chęci są, pytanie czy wystarczy środków?
     

    Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
     
  24. skinny polubił odpowiedź w temacie przez Ostersky w ULSA/Screenshots   
  25. skinny polubił odpowiedź w temacie przez El Fenomeno w Jakub Mlynarczyk — ULSA Bruins' Power Forward   
    — Jakub Młynarczyk (ur. 26 maja 2003) - polski koszykarz, posiadający również amerykańskie obywatelstwo, występujący na pozycji power forward. Urodził się w stolicy stanu Utah w Salt Lake City, a wychowywał się na przemian najpierw w miejscu urodzenia do ukończenia 5 roku życia, a następnie w stołecznym mieście wielkopolski - Poznaniu, ale zaledwie do ukończenia szkoły podstawowej. Wraz z rodziną na stałe przeprowadził się do Utah by tam dalej kontynuować swoją edukację. Jego ojciec Marek Młynarczyk był wiodącym koszykarzem drużyny Anwil Włocławek, ale nim to się stało to najpierw wyjechał do collegu w Utah gdzie uzyskał stypendium - następnie począł swojego potomka z Anną będącą drugim pokoleniem w USA - ta również we krwi miała sport, grała w lidze NCAA Division II.
    Swoje pierwsze treningi koszykarskie zaczynał jeszcze za czasów edukacji w Polsce, uczęszczał wtedy do młodzieżowej drużyny Basket Poznań. W następstwie trenował już w lokalnych drużynach Utah - tam już w High School wykazywał się ponadprzeciętnymi umiejętnościami, głównie zawdzięczał to swojej tężyźnie a wraz z wiekiem przyszedł boiskowy spryt. Wraz z wiekiem trafił również do University of Utah a stamtąd prosto do Utah Utes, gdzie jako rookie przebił się do pierwszego składu już po dwóch spotkaniach, tam rozgrywał już wszystko do końca pierwszego roku, zdobywając tym samym MVP Utah za rok 2023, niestety czasy starego Młynarczyka przeminęły i wraz z zmianami uniwersytet od strony sportowej przestał być aż tak atrakcyjny - już pod koniec swojego pierwszego sezonu wraz z rodziną zaczął rozglądać się za nowymi możliwościami. Wraz z nowym rokiem otrzymał oferty od scoutów większych i bardziej uznanych uniwersytetów - zdecydował się wybrać ULSA Bruins, ze względu na wizję trenera, możliwość gry w nieco lepszej drużynie i stypendium.
    Jakub wyróżnia się na tle rówieśników, przede wszystkim swoją muskularną sylwetką - mierzący 202 cm wzrostu waży aż 108KG, co za tym idzie już od najmłodszych lat prowadzi aktywny, sportowy tryb życia. Swój wolny czas poświęca na treningi w siłowni albo na hali szlifujący swoje umiejętności - swoją nominalną pozycję Młynarczyk określa jako Power Foward, wykorzystuje w niej siłę fizyczną do gry na krótkim dystansie. Jednym z plusów młodego koszykarza jest szeroki przegląd pola, dzięki czemu może podejmować szybsze decyzje - dzięki temu można go określić jako bardziej wszechstronnego. W sporcie mental chłopaka określić można w jeden sposób - mental zwycięzcy, mental Cristiano Ronaldo. Co za tym idzie? Nie lubi przegrywać, można go uznać za choleryka - stale szuka nowych rozwiązań, sportową złość przekuwa na kolejne treningi. Kierunek jaki obiera w ULSA to film, telewizja i media cyfrowe - powód jest prosty, jeśli nie sportowa kariera to przyszłość jako ekspert sportowy.
    Kampus, a przede wszystkim pion i kółka sportowe obiegła informacja o przenosinach obiecującego koszykarza polskiego pochodzenia (Jakub Mlynarczyk) z uniwersyteckiej drużyny Utah Utes do ULSA Bruins, drugoroczniak ma za sobą udany debiut jako rookie. W ubiegłym sezonie uzyskał status MVP drużyny Utes - w drużynie z Los Santos będzie grać na swojej nominalnej pozycji Power Forward, czym podkręci rywalizacje wewnątrz bruins na tej pozycji. Na ten moment nie są znane szczegóły /transferu/ aczkolwiek w kuluarach mówi się o tym, że Bruins posmarowali co nieco by uprzedzić konkurencyjne drużyny. Zawodnik został dodany do roasteru i pojawił się we wszelkich materiałach powiązanych z programem na stronach uniwersytetu. Z przecieków które pojawiają się obozu trenera Raileygo, Mlynarczyk dostanie szansę na debiut w nadchodzącym spotkaniu z Oregon State które odbędzie się w poniedziałek na Pauley Pavilion o 8PM 22/04/2024.

    Bruins choć stawiane w roli faworyt spotkania, kolejny raz nie ustrzegli się błędów w koncentracji, ale tym razem dzięki ciężkiej i wybieganej grze nie zaliczają blamanżu jak przy wyjazdowym spotkaniu z Huskies i ogrywają drużynę Oregon 67-58. Kapitan Bruins Dean Nash był zdecydowanie najjaśniejszą gwiazdą tego wieczoru w ciągu 22 minut swojej gry zebrał dokładnie taką samą liczbę punktów, zanotował cztery asysty i sześć zbiórek. Można się pokusić o stwierdzenie że tym spotkaniem udowodnił swoją wartość z ubiegłego sezonu. Warto wspomnieć również zachowanie kapitana drużyny z Los Santos, który przed rozpoczęciem spotkania okazał wsparcie dla swojego kolegi z drużyny Isiah Carver, który w nocy z niedzieli na poniedziałek został ofiarą brutalnej napaści z bronią w ręku - jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Isiah wiemy że to oglądasz, wracaj do zdrowia! Co więcej mogliśmy zaobserwować w dzisiejszym spotkaniu? Przede wszystkim starania Chandler o zdobycie trzech punktów, martwić może jego skuteczność, na siedem prób udało mu się trafić zaledwie dwa razy. Mimo tego wyniku zdobył trzynaście punktów, zaliczył też cztery zbiórki i trzy asysty. W ostatni weekend byliśmy świadkami ważnego ruchu transferowego bowiem Utah Utes niespodziewanie opuścił najlepszy gracz ubiegłego sezonu Jakub Mlynarczyk, udało mi się dowiedzieć że atmosfera w szatni Utes jest lekko mówiąc napięta, a przejście Jacob do innego zespołu miało być już tylko kwestią czasu. Między innymi dlatego polski zawodnik opuścił dwa pierwsze spotkania tego sezonu, to nie była kontuzja - jednak nim to się stało, padło pytanie jaki kierunek obierze. Teraz jesteśmy już oczywiście mądrzejszy o tą wiedzę bo Bruins pochwalili się transferem w niedziele, na dzień przed spotkaniem - ale sprawa do końca nie była jasna, Mlynarczyk otrzymał oferty od Oregonu i Arizony. Ostatecznie stanęło na Bruins czego świadkiem mogliśmy być już dziś, tak jak w ubiegłym sezonie swoje pierwsze spotkanie Jacob rozpoczynał z ławki, trener Riley dał mu pograć 11 minut, ale w naszej opinii to wystarczyło by udowodnić swoją wartość i przydatność drużynie. Chwilę po wejściu na parkiet Mlynarczyk przywitał się z publicznością w Los Santos efektownym power dunkiem zdobywając swoje pierwsze punkty a to oczywiście nie był koniec. Polski gracz zdobył łącznie cztery zbiórki, dołożył do ogólnego wyniku drugiego dunka i dopisał do wyniku aż dziewięć punktów, aż dziewięć patrząc na pozostałych graczy ULSA. To może być dokładnie takie samo wejście jak w ubiegłym roku w sezon, dwa pierwsze mecze z ławki a potem wszystko w wyjściowej piątce. ~ Leonard Solms, Special to ESPN (komentarz po debiucie w ULSA Bruins)

     
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin