macie w ekipie @xcvrlos mam nadzieje, że to wystarczy bo reszty nie znam, a chłop potrafi kręcić dobrą rozgrywke, powodzenia, możecie też podpatrzyć grę mojej starej organizacji Farrell Gang, mieliśmy podobne jak nie takie same założenia na gre
Populacja Irlandzkich rodzin w San Andreas zawsze była w cieniu takich miast jak Nowy York czy Boston, jednak w 2000 r. irlandzko-amerykańską populację San Andreas oszacowano na niecałe sześćset tysięcy. Są to głównie rodziny należące do średniej klasy społecznej. Niczym nie wyróżniający się szaracy. W gruncie rzeczy są to porządni obywatele, nie zbaczający ze ścieżki
prawa, ale jak doskonale wiemy - co reguła, to wyjątek.
Magellan Avenue to ukochane miejsce ludzi irlandzkiego pochodzenia w Los Santos. Robotnicy harujący za niewielkie pensje stanowią spory odsetek mieszkańców alei w dzielnicy Del Perro. Zielone puby, lany Guinness... wszyscy to znają. Znać - nie znaczy lubić. W ostatnich czasach o wzrost przestępczości w tej dzielnicy oskarżani są irish-americans. Stereotypowe moczymordy, zawadiacy, szukający zaczepki ulicznicy. Samo słowo Irlandczyk może wprowadzić pospolitego mieszkańca Magellan Ave. w zakłopotanie. Burdy w barach, kieszonkowstwo czy krętactwo to pierwsze co przychodzi na myśl podczas rozmowy o ich występkach. Mówi się też o możliwości dostania tutaj tanich narkotyków wątpliwej jakości, które nie są owiane dobrą sławą. Jest to zykła pożywka dla niewymagającej klienteli składającej się z crackheadów czy pragnących wrażeń nastolatków.
Za najstarsze zorganizowane grupy przestępcze w Stanach Zjednoczonych uważa się właśnie gangi Irlandczyków, którzy formowali swoje bandy po wielkiej fali emigracji w dziewiętnastym wieku. Los Santos było wolne od irlandzkiej przestępczości zorganizowanej przez długi czas... ale ptaszki ćwierkają, że za niedługo może się to zmienić.