Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

[SM] #002 miscreated. by Aisha | Baby Ray o nowej wytwórni, merchu ATL, gorącym przyjęciu epki, słabym występie podczas DG Anniversary, nadchodzących kolaboracjach i GEN-A.


wink

Rekomendowane odpowiedzi

unknown.png**2 listopada we wszystkich serwisach streamingowych pojawił się drugi odcinek podcastu influencerki wraz z gościnnym występem rapera Baby Ray. W odcinku między innymi można usłyszeć o krytyce w stronę byłego labelu artysty, słowach o jego obecnej wytwórni, przyszłych planach, oraz osobistym podejściu do muzyki rapera.**

miscreated.png


Skrót odcinka: Raper wypowiedział się o swoim kontrakcie z 101 Records - artysta czuje się komfortowo i ma dużą swobodę jeśli chodzi o podpisaną przez niego umowę z wytwórnią. Zapytany o ostatnie negatywne wydarzenia związane z jego labelem odpowiedział, że zbytnio się tym nie interesuje i woli skupić na swojej pracy.
Zapytany o nadchodzące projekty powiedział, że nie zamierza robić sobie przerwy i powoli pracuje nad kolejnym krążkiem, do tego podzielił się swoją wizją muzyczną - traktuje to jak grę RPG i zbieranie punktów, aby ewoluować jako artysta. W dodatku podziękował fanom za gorące przyjęcie jego EP - zapowiada, że pełnoprawny krążek zrobi jeszzec większe wrażenie na fanach.
Artysta podziela też zdanie Niny Kryukovej o podboju rynku muzycznego i mówi, że taki był jego cel do którego chce dążyć.
Jego zdaniem stworzenie merchu wraz z Prince to w pewnym sensie formą wylania swoich pomysłów na coś innego niż tylko muzykę, potwierdza on też zdanie swojego wspólnika na temat brandu w kwestii podążania za modowymi nowinkami, a tak właściwie braku takiego zamysłu i tworzeniu tego co tylko chcą. - Ich planem jest stworzenie czegoś dla każdego.
Braylon zapytany o plany co do własnych produktów stwierdził, że chciałby zrobić własne płatki śniadaniowe - tak samo jak jego partnerka, poza tym pracuje nad jakąś dużą kolaboracją, może nie porównywalną do tego co zaprezentował Prince z marką Pegassi, ale nadal jest to coś sporego. Współpraca ta jest dla niego ogromnym kamieniem milowym w drodze na szczyt. Dodaje do tego, że marka z którą będzie działać ma dla niego spore znaczenie sentymentalne.
Raper oznajmia swój słaby performance jeśli chodzi o występ na Daily Globe Anniversary, przyznaje, że zjadł go stres, a występy na żywo są dla niego czymś nowym i dostał ważną lekcję. Mówi, że następne koncerty będą tylko lepsze i lepsze - co do wydarzenia raper ocenia je dobrze, stwierdza, żę dobrze sięna nim bawił. A jeśli chodzi o jego nadchodzących występów na żywo mówi, że lubi występować i z pewnością pojawi się na scenie.
Dementuje on również plotki co do ciąży jego partnerki, bo takie ostatnio wystąpiły.
Powiedział też o osobie, na której się zawiódł - jest nim memphis. Opisuje on sytuację przed podpisaniem umowy z 101 - został nazwany “pieskiem” przez CEO GEN-A, gdy stwierdził swoje odejście, ale Memphis powiedział mu że zawcze chciał dla niego dobrze, lecz raper twierdzi, że ten przeczy sam sobie. Braylon chciał i dalej chce rozwijać skrzydła, a były label mu tego nie gwarantował. Jako kolejny artysta stwierdza - wytwórnia nie wspierała artystów, a jedynie zgarniała z nich procent.
Raper wyjawił, że dostał ofertę przedłużenia kontraktu od wytwórni Tavaresa - w przeciwieństwie do CHA$E i MOB Prince. Oferta jednak nie była dla niego satysfakcjonująca i ją odrzucił - nie przekonały go formy wsparcia jego twórczośći przez label.

Spoiler

AH: Hej, hej wszystkim, z tej strony Aisha a to drugi odcinek miscreated. Dzisiaj w studio towarzyszy mi Baby Ray, heja.
BR: Hey, tu Braylon. Jak leci?
AH: U mnie wszystko dobrze, u słuchaczy pewnie też, powiedz, jesteś gotowy udzielić odpowiedzi na kilka pytań?
BR: Pewnie, po to tu przyszedłem. Dzięki za zaproszenie, Aisha.
AH: Nie ma sprawy, dla mnie zainteresowanie podcastem też jest czymś więcej, ale nie przedłużajmy i przejdźmy do pytań.
AH: Ostatnio zostałeś podpisany przez nową wytwórnię, 101 – jak oceniasz swój kontrakt, o ile możesz o tym mówić.
BR: Kontrakt kontraktem, gdyby był dla mnie niekorzystny, to bym go nie podpisał, wiesz. Dla mnie liczy się komfort współpracy, to stawiam na pierwszym miejscu.
AH: Rozumiem, to bardziej kontrakt na wydanie danej ilości albumów, czy na czas nieokreślony?
BR: Na czas nieokreślony, ale nie jestem trzymany na smyczy. Mam swobodę działania i decyzji.
AH: To zdecydowanie najważniejsze, raczej każdy stawia na takie warunki.
AH: A powiedz, macie dużo swobody jeśli chodzi o wszystkie klauzule w kontrakcie? Po tym co odstawia Ramirez nie zdziwiłabym się, że kontrakty teraz są troszkę bardziej restrykcyjne.
BR: Yeah, można tak powiedzieć. Kontrakt - a przynajmniej ten mój, bo nie zaglądam innym w papiery - daje spore pole do popisu, jeśli chodzi o to, co chcesz robić. Wiesz, może to mieć swoje minusy, jeśli nieodpowiedzialnie z tego skorzystasz, ale tak naprawde to jeden z większych plusów, bo wizja artysty i to, co siedzi mu w głowie nie są ograniczane.
AH: No tak właściwe to jest podstawa współpracy na linii artysta - wytwórnia moim zdaniem. Tylko wtedy trzeba też potrafić kontrolować swoich artystów. Chociaż raczej jeśli chodzi o osoby sprawdzone, które nie są typowo osobami stworzonymi przez label mają inne warunki i inaczej się na nie patrzy. Bo jak widać czasem zdarzają się wpadki - takie jak ta z Tori.
BR: Nie mnie to oceniać, wiesz. Prawde mówiąc, nawet nie śledziłem tego wszystkiego - skupiłem sie na sobie i tym, co chce dalej robić. Nie wiem o co poszło i jak to się skończyło.
AH: No tak właściwie to poprawne podejście do sprawy, zajmujesz się sobą i pracujesz w komfortowej pozycji. Czyli tak właściwie to nie zwracasz uwagi na kontrowersje wokół Twojej wytwórni i skupiasz się na sobie, tak?
BR: Niie było ich za wiele chyba, nie? Zwyczajnie wole się nie mieszać w sprawy, które mnie nie dotyczą.
AH: No to raczej takie małe wpadki. Ale mniejsza.
AH: Twój album jest wielkim sukcesem, podbija charty – gratulacje. Zamierzasz teraz zrobić sobie twórczą przerwę czy skorzystać z hype na Twoją muzykę i zalewać fanów nowym nakładem?
BR: Jeśli mam być szczery, to przeszło mi przez myśl zrobienie pełnoprawnego krążka, ale póki co odłożyłem ten pomysł na półke. Na pewno nie zamierzam robić sobie przerwy. Traktuje karierę troche jak gre RPG - single to punkty doświadczenia. Jeśli zbiore ich wystarczającą ilość, to mogę je zamienić na ulepszenie swojej muzycznej postaci, tutaj akurat chodzi o album czy mniejszy projekt. I potem znów zbieram punkty doświadczenia, które zostawiają małe ślady na rynku muzycznym, żeby potem przerodzić je w mocny atak albumowy, który zostawi ten ślad bardziej widoczny. Troche to pokręcone, ale chyba dzięki temu to wszystko sprawia mi radość.
AH: Radość z tworzenia jest zdecydowanie najważniejsza, jeśli Tobie sprawia to wszystko przyjemność - to zajebiście, bo fani mogą być pewni, żę nadchodzące projekty będą na jeszcze wyższym poziomie co poprzednie rzeczy od Ciebie.
AH: Swoją drogą ciekawy punkt widzenia jeśli chodzi o tworzenie muzyki, bo z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. No i do tego wszystkiego jest skuteczne bo album zrobił ogromną furrorę.
BR: Yeah, jestem z niego cholernie dumny. A gdy przypomne sobie, że to dopiero EP, to moja energia do działania wzrasta jeszcze bardziej. Nie wiem kiedy, ale wiem, że mój pełnoprawny krążek powtórzy sukces melodies & butterflies. Czuje w sobie moc. A widok ludzi, którzy chcą słuchać tego, co robie, to jedno z lepszych uczuć, jakie można poczuć.
AH: To na pewno masz gwarantowane, twoja wizja tego wszystkiego i fani tylko Ci w tym pomogą.
AH: Nina Kryukova uznała, że Ty i Twoja partnerka podbijecie rynek muzyczny w tym roku, zgadzasz się z tym?
BR: To mój plan od początku - zostawić po sobie trwały ślad. Zgadzam się z Niną i na pewno będę dążył do tego, żeby przerodzić jej wpis w realny fakt. Asami na pewno też.
AH: No po jej ostatnich wpisach w mediach społecznośćiowych, fotce z totalną metamorfozą i dzisiejszym ala teaserze widać, że ona też planuje dostarczyć fanom nowy projekt. Jesteś w stanie coś ujawnić? Czy wolisz zostawić to dla niej?
BR: Zostawie to w tajemnicy, nie chce psuć zabawy.
AH: Na pewno możemy oczekiwać od niej czegoś dużego, prawda? Przyzwyczailiście nas w tym roku do podbijania chartów.
BR: Powiem krótko - po prostu obserwujcie.
AH: Teraz wrócimy do Twoich działań, razem z Prince jakiś czas temu wystartowaliście z własnym brandem odzieżowym, pytałam już Prince o to samo, ale ciekawi mnie Twoje podejście – co dalej, jakieś ambitniejsze plany, po podbiciu przemysłu muzycznego podbijasz rynek odzieżowy?
BR: ATL to dla mnie świeża zajawka, raczej nigdy nie siedziałem dokładniej w modowym świecie. Co nie zmienia faktu, że lubie się dobrze ubrać, a własny brand to kolejna przestrzeń do realizowania pomysłów, które siedzą mi w głowie. Moda i muzyka mają sporo wspólnego - po prostu się bawisz. Masz jakiś wzór w głowie? Jakiś pomysł? Wrzuć to na t-shirt i bujaj sie w nim jak król, chodząc po ulicy. Masz pomysł na jakiś numer? Idź do studia, nagraj go i pchaj dalej w świat. Chcemy z Prince' zrobić coś dla każdego i zostać niezależnymi, nie kręci nas miejsce obok wielkich domów mody.
AH: No na pewno też własny merch daje wam ogromną dowolność jeśli chodzi o wylewanie inwencji twórczych. Nikt nie powie wam, że tego nie wrzuci na bluzę, bo jest nieodpowiednie. Tym bardziej, że robicie coś dla każdego - a to też przyciąga ludzi i pewnie z czasem nie tylko słuchacze będą dawać Ci satysfakcję, a też ludzie chodzący po mieście w koszulce z Twoim wzorem, hah
BR: Yeah, to na pewno. Żeby nie było, nie chcemy wypuszczać tam tylko merchów z własnymi twarzami na froncie, nie? To będzie coś dla ludzi. Dla każdego, po prostu.
AH: No też tego zdecydowanie nie miałam na myśli. Wątpię żeby ktokolwiek myślał, że coś takiego zrobicie. Fajnie, że szukasz coraz to innych form do wylewania swojej inspiracji. Masz jeszcze coś w głowie czym mógłbyś się wyrazić?
BR: Własne produkty? Chciałbym mieć własne płatki śniadaniowe. W sumie mogę zdradzić, że w najbliższym czasie czeka mnie spora kolaboracja. I nie, te dwa fakty nie są ze sobą powiązane - nie będę miał własnych płatków, przynajmniej na dziś nic takiego nie wiem.
AH: Czyli coś takiego jak Asami, fajnie w sumie będzie zobaczyć wasze płatki obok siebie na półce. Ta spora kolaboracja to coś porównywalnego do Prince x Pegassi?
BR: Chyba nie aż tak, wiesz? Ale to wciąż spora współpraca i nie mogę się doczekać, aż ujrzy światło dzienne, bo mega sie jaram. To dla mnie kolejny kamień milowy, jesli chodzi o moją kariere i drogę na szczyt. Tym bardziej patrząc na to, że ten ktoś lub coś, z czym będę współpracował, ma dla mnie spore znaczenie - kojarzy mi się z przeprowadzką tutaj, do Los Santos.
AH: No to zdecydowanie nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć z kim jest ta współpraca. Cholernie mnie zaciekawiłeś. Ale nawet jeśli to nie jest tak duże jak Pegassi to myślę, że to i tak jest kwestia czasu. Zwyczajnie po tak udanym krążku jesteś atrakcyjny dla marek, nawet tych największych.
BR: Sam czasem nie zdaje sobie z tego sprawy, serio. 
AH: No coś takiego na pewno jest nierealne do pojęcia kiedy wszystko wychodzi tak jak w Twoim przypadku.
BR: Nie miałbym tego wszystkiego bez ludzi, którzy mnie wspierają. Moi bliscy przyjaciele, rodzina - no i przede wszystkim moi fani. Dużo miłości dla Was wszystkich, ludzie.
AH: Bez bliskich i fanów nie da się niczego osiągnąć. Oni są w tym wszystkim najważniejsi - zdecydowanie. Ale przejdźmy dalej. Widziałam ostatnio negatywne komentarze co do twojego występu na gali Daily Globe Anniversary – jak to skomentujesz? Mają rację?
BR: Wiesz, jakaś część tych komentarzy na pewno jest słuszna. Zwyczajnie sie stresowałem - mam za sobą kilka występów, ale ten był szczególnie ważny nie tylko dla mnie, ale dla ludzi, którzy byli za niego odpowiedzialni. Skupiłem sie za bardzo na perfekcji, a za mało na interakcji i zabawie. Teraz wyciągnąłem wnioski i następne występy na pewno będą lepsze, z resztą nie da się ukryć, że wciąż jestem nowy na scenie. I muszę sie z nią po prostu oswoić.
AH: Na pewno takie "wpadki" uczą masę nowych rzeczy. Tym bardziej, że w sumie zostałeś wrzucony na bardzo, ale to bardzo głęboką wodę. Występ na tak dużym wydarzeniu musiał być szczególnie stresujący, więc w pełni to rozumiem 
AH: Dobrze też, że się tego nie wypierasz i publicznie mówisz o tym, że zawaliłeś - szczerość jest najważniejsza w tym wypadku.
BR: Yeaah. Chce być fair - wiem, że mogłem zrobić to lepiej i następnym razem tak będzie.
AH: A jak oceniasz samo wydarzenie? Tragedia, czy ujdzie?
BR: Było fajnie. Na samym wejściu można było zauwazyć, na jak wielką skalę było to wydarzenie. Masa ochrony, środków bezpieczeństwa. Oficjalne bankiety to troche nieznany mi świat, ale dobrze bawiłem się tamtego wieczoru, świętując urodziny Daily Globe.

AH: Skoro już pytałam o występy na żywo to może planujesz jakieś występy? Po wydaniu albumu to na pewno dobry moment na koncertowanie.
BR: Na pewno pojawie się na scenie w najbliższym czasie. Zawsze jestem otwarty na propozycje, lubie występować.
AH:No i na pewno przy następnej wizycie na scenie dasz ogromne show, prawda?
BR: Yeah, taki mam plan.
AH: Ostatnio na swoich socialach Asami wrzucała, zdjęcia ze szpitala – to zrodziło plotki o ciąży, jak to skomentujesz?
BR: Asami nie jest w ciąży. Chyba nie mam nic więcej do dodania.
AH: W takim razie nie będę drążyć tematu, bo nie chcę wchodzić bardziej w wasze życie prywatne
AH: A na sam koniec standardowo pytanie o branżę – ktoś Ciebie denerwuje swoim zachowaniem? Na kimś się zawiodłeś?
BR: Zawiodłem się na Memphisie, nie będę ukrywał.
AH: Czyli ta wymiana słów miała większe znaczenie, tak?
BR: Wiesz, po przekazaniu mojej decyzji o tym, że chce podpisać kontrakt ze 101 zostałem nazwany pieskiem. Memphis pisał, że zawsze chciał dla mnie dobrze, a teraz tak się odwdzięczam - może nie dokładnie w ten sposób, ale na pewno napisał, że zawsze chciał dla mnie dobrze. Ta wiadomość przeczyła sama sobie, bo gdyby chciał dobrze dla mnie jako muzyka, to zrozumiałby moją decyzje. Chciałem wtedy - i chcę dalej - rozwijać skrzydła, a w Generation A nie miałem do tego pola. Zawiodłem sie, bo gość pokazał wtedy, że tak naprawde nie chciał dobrze dla mnie, a chciał dobrze zliczać procenty z moich ruchów.
AH: Czyli GEN-A zaoferowało Ci przedłużenie kontraktu?
BR: Przed wydaniem EP miałem mały wyjazd do Liberty City, po powrocie spotkałem Memphisa na imprezie w Clouds. Zaczął coś gadać o kontrakcie, ale szybko odstawiłem temat, bo impreza to nie miejsce na biznesy, wiesz. Potem skończyłem prace nad swoim projektem, nad EP - kontrakt z GEN-A wygasł, a ja mam do wydania gotową świeżynke. Umówiliśmy się na spotkanie i przedstawili mi warunki, co mogą mi zaoferować i w ogóle. Mówiąc krótko, nie przekonały mnie ich formy wsparcia. Spotkałem sie z Blake, żeby zobaczyć co on mógłby mi zaoferować - chociaż to i tak było dla mnie drugorzędne, najbardziej liczyła się dla mnie EP i to, żeby puścić ją w świat. Blake dał mi ogromną swobodę i wsparcie w tym, co robie - z tego miejsca wielki szacunek dla niego za pomoc. I dlatego jestem w 101 Records i nie żałuje tej decyzji.
AH: No rozumiem też twoje działania, bo to normalne, że czasem warunki kontraktowe ludziom nie pasują. Dla mnie to w pełni zrozumiałe. Bardziej zastanawia mnie fakt tego, jak oni prowadzili biznesy. Oferowanie kontraktów na imprezach.
AH: Sam fakt tego, że nie zaoferowali Prince nowego kontraktu też dla mnie jest conajmniej dziwny, chyba nie widzieli w nim nic specjalnego, hah
BR: Wiesz, to była raczej próba umówienia terminu. To nie tak, że miałem podpisać kontrakt podczas imprezy, nie? GEN-A to projekt, który skupiał sie tylko na jednym gościu, w dodatku tym, który pociągał tam za sznurki. Poza odciąganiem procentów z artystów nie było tam na co liczyć. Może to przypadek, może idioci na wysokich stanowiskach - mam to gdzieś, serio. Teraz skupiam sie na ruchach, które w końcu moge robić.
AH: Nie mam do Ciebie już więcej pytań tak właściwie, więc to będzie wszystko z dzisiejszych pytań, dzięki Braylon za wizytę w studio.
BR: Dzięki wielkie za zaproszenie, Aisha. W porzo się gadało, mam nadzieje, że Wam równie dobrze słuchało się naszej rozmowy, ludzie.
 AH: Na pewno w przyszłości spotkamy się jeszcze na drugą rundę. Może nawet w innych warunkach niż dzisiaj. **śmiech**
BR: Też mam taką nadzieje.
AH: Dziękuję wszystkim za wysłuchanie wywiadu, zwłaszcza tym, którzy dotrwali do końca, do usłyszenia w następnym, trzecim odcinku miscreated. by Aisha – do usłyszenia, papaa!

unknown.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin