Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

[wattpad] When cyberpunk meets reallove...


Sava

Rekomendowane odpowiedzi

**Na popularnej witrynie wattpad pojawił się pierwszy odcinek opowiadania. O całości pewnie by nikt nie usłyszał, gdyby nie plotki jakoby osoby z branży były uwikłane w jej fabułę.**

 

 

Wattpad - Przystań opowiadań – Aplikacje w Google PlayWhen CyberPunk meets RealLove...

Author: N121i18

 


Part 1 - Lost in Time


 

Atak zimy w Los Santos był sporym zaskoczeniem. Śnieg który zmroził ulice na szczęście już odpuszczał. Znowu cieplejsze dni zawitały do San Andreas, a ja mogłam bez obawy o poślizgnięcie wyjść z domu. Zgarnęłam słuchawki z ładowarki. Ostatnio parę razy zdarzyło mi się, że padły jak szłam przez miasto - nic przyjemnego. Nie żeby mi miejski zgiełk przeszkadzał, po prostu lubię to jak muzyką mogę się odciąć od wszystkiego dookoła. Czuje się jak we własnym teledysku. Drogi były zatłoczone, musiałam jednak dotrzeć na miejsce spotkania. Najpierw jednak zakupy... 7/11 mam na szczęście praktycznie obok domu. Zerknełam na półki wymęczone dźwiganiem towarów, w tle gdzieś dziecko płakało bo rodzić mu odmówił. Ale to nic nie ważne.. jestem tu ja i moja muzyka

Zerknęłam lekko na dwie dziewczyny, które przyglądały mi się zza alejki z chrupkami.

Czasem dalej mnie peszyły spojrzenia innych osób. Czułam się trochę tym osaczona? Z drugiej strony, boże, to uczucie, gdy ludzie tańczą i odczuwają emocje do tego co im gram... Coś pięknego

Jedyne o czym mogłam marzyć teraz, to żeby ta jedna konkretna para oczu skierowała się ku mnie..


Dostałam powiadomienie na telefonie. Wbiłam sprawdzić co nowego na LI. To portal który się kocha lub nienawidzi. Szczerze? Gdyby nie opcja komunikowania się z ludźmi oraz, że to część mojej pracy... Miałabym to pewnie gdzieś. Niemniej życie z powiadomieniami jest już dla nas swojego rodzaju norma, niczym umieranie od kaszlu w średniowieczu. Stanęłam w kolejce trzymając paczkę żelek, energetyka i mleko. Wzrok utknął w ekranie, a świecące piksele bombardowały moją źrenice. Mózg chłonął informacje, a serce mimowolnie zmieniło tempo. Moja idolka dodała kolejny post, zdjęcie. "Wszystko w porządku?" - głos kasjerki wybrzmiał troskliwie i ciepło. Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie zakłopotana. Pospiesznie zapłaciłam za zakupy i opuściłam sklep. Czemu tak reaguje? Przecież to nic nowego, po prostu się zaczytałam, tak, dokładnie to. 

Zakupy wrzuciłam do wozu. Droga na szczęście była zakorkowana, bo w mojej głowie ciągle widniał obraz tych pięknych zielonych oczu. Nie sądziłam, że będę mogła czuć coś takiego, tak rozbudowanego i angażującego każdy zakamarek moich myśli.

Tak. Jestem całkowicie i w pełni pochłonięta tą osobą. Myślę o niej praktycznie przy każdej sposobności... A jej zdjęcia na socialach mi nie pomagają. Westchnęłam mocniej, gdy muzyka w radiu się urwała. Bluetooth wariował równie mocno co moje emocje. Zresetowałam połączenie z telefonem, by ponownie móc cieszyć się dźwiękami rozchodzącymi po wnętrzu mojego wozu.

 


Gdy wysiadłam na Vespucci moim oczom ukazała się standardowa sceneria. Turyści, plażowicze, surferzy. W tym całym zgiełku czułam się jednocześnie swobodnie jak i zagubiona. Kto w końcu mógłby mnie tu znać? Może kilka osób. Moja kariera nabierała rozpędu, a imprezy, które prowadziłam zyskiwały na popularności. Ha! Ja, za konsolami popularnych klubów w Los Santos - kto by dał w to wiarę te parę lat temu? Dziś to jednak była rzeczywistość.

Machnęłam do moich znajomych na skatepark i podeszłam z uśmiechem na twarzy. Cieszyła mnie możliwość spędzenia z nimi czasu - zabijała dziwne uczucie tęsknoty psychicznej i fizycznej, które mnie tak mocno ostatnio męczyło.

- Jak jest Freya co? Wszystko gra? - oczy przyjaciółki skierowały się na mnie. Wiedziała dobrze co mi gra w sercu i za punkt honoru obrała dbanie o moje samopoczucie.

- Cieszę się, że wpadłaś do nas. Już i tak masz pewnie wszystkie osiągnięcia w Cyberpunk, więc teraz pora na trochę reallifefriends. - zaśmiała się, a jej uśmiech ukazał zęby ozdobione niedużymi kryształkami. Starałam się nie zalać policzków czerwienią. Czy peszy mnie temat gier? Nie, gdzie.. po prostu. To skomplikowane, okey?

Popołudnie minęło mi w towarzystwie bliskich mego sercu osobom. Słońce przyjemnie prażyło skórę, dostarczając witaminy D i rakotwórczych promieni. Całe szczęście mieszkając w Los Santos uczysz się, że krem z filtrem jest Twoim dobrym przyjacielem. Relaks na piasku, śmiechy bawiących się ludzi... I ona, która nawiedzała mnie ilekroć zamknęłam oczy. Gdybym mogła, nie otwierałabym ich wcale, by ta mara mogła mnie nękać do upadłego

Wzięłam wdech i otworzyłam powieki z niechęcią. Żeby nie było, lubię moją ekipę. Jest jak rodzina... Po prostu. Eh, nie umiem tego wytłumaczyć. Jak to jest, że nawet jej nie znałam osobiście, a tak mocno zawładnęła moją głową? To jak tęsknota za uczuciem, którego nigdy się nie doświadczyło. Jak tęsknota za ochłodą wody w skarny dzień, jak myśl o cieple ognia w najzimniejszą z nocy. 

Cień przysłonił moją twarz. Ponownie otworzyłam oczy i spojrzałam na lico Chase'a - mojego dawnego kolegi. Mężczyzna spoglądał na mnie twarzą o aparycji kapitana drużyny. Niejedna by pewnie w tym momencie prosiła o zbudowanie tamy przy jej nogach, by zatrzymać Niagarę jaka wezbrała w okolicy krocza. U mnie zaś narosła tylko irytacja, że przerwał mi miłe rozmyślanie o pewnej istocie.

- Freya?! Kurde to serio Ty! Tak z daleka Cię zauważyłem i się zastanawiałem!

Uśmiech pojawił się na mojej twarzy mimowolnie słysząc radość jaka płynęła z jego głosu. Szczera, niezmącona niczym ekscytacja. Jak bardzo różne są takie spotkania od tych zwykłych, umówionych. Emocje są o wiele bardziej wyraziste. Nie powiedziałabym, że sięgają apogeum, jednak... Jest to inne, myślę, że każdy z nas tego doświadczył na pewnym etapie swojego życia. Podniosłam się z ręcznika i uściskałam go serdecznie. Piasek odpadał z mojej skóry, by wrócić w czeluść plaży.

- Cholera, Chase! Nie spodziewałam się Ciebie tu haha.

- Jestem w sumie tu chwilowo, szukam kolegi. Swoją drogą, wow.. świetnie wyglądasz! Słuchaj, nie wierzę w przypadki. Idę dziś na imprezę, Moxxxy będzie za konsoletą, chętna wybrać się razem?

Chaust powietrza, który zassałam musiał wyglądać komicznie, bo Chase aż podparł mnie ramieniem.

- Whoa! Haha mam nadzieję, że to z ekscytacji, a nie przerażenia! Gwarantuje Ci, tańczę równie dobrze co rapuje. - Troska w jego głosie i chęć obrócenia sytuacji w żart była ujmująca. Poprawiłam włosy zgarniając niezdarny kosmyk za swoje ucho.

- Uhhh po prostu... Zakręciło mi się lekko w głowie, to od słońca.... - Czułam jak mój mózg przyspieszył, a serce zaczęło mocniej wybijać swój rytm. Iść? Muszę iść! Będę tak blisko... Niej, tak. Muszę iść!

- Tak, chętnie się z Tobą wybiorę

 

 

**Część urywa się w dość kluczowym momencie, zapowiadając kolejną.**

**Sekcja komentarzy jest otwarta**

image.png.5cb8aa22c8b19db3c3f177627bc6f119.png

VEA1ykW.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wattpad - Przystań opowiadań – Aplikacje w Google PlayWhen CyberPunk meets RealLove...

Author: N121i18

 

 

 


Part 2 - Party Night of Lonely Hearts


 

Noc imprezy nadeszła szybciej niż się spodziewałam. Całe dwa dni upłynęły mi na szukaniu odpowiedniego stroju. Sukienka? Spodnie? Top? Postawić na sexy look, czy na coś bardziej wygodnego? Czy jest to impreza tematyczna? Muszę sprawdzić! Mózg działał na wysokich obrotach pobudzony dodatkowo energetykiem o smaku mango i mięty. Przerzucałam tylko kolejne ubrania, a moja frustracja rosła z każdą koszulką, która lądowała na ziemi. Może ubrać coś, by kolorami ją przykuć? Kurwa, w klubie będzie ciemno! Ona mnie nie zauważy... Kurde, może coś odstającego? Patrzyłam na kigurumi morsa i po chwili moja dłoń uderzyła w twarz, a z ust wyszedł jęk zmieszany ze zrezygnowaniem, wściekłością i smutkiem.

Zegar powoli zbliżał się swoimi wskazówkami do godziny 0, gdy Chase miał po mnie przyjechać. Był kochany i nie sądziłam, że spotkanie na plaży tak mocno nakręci naszą relację na nową. Wiecie, to ten moment, gdy siedzisz ciągle z fonem i korespondujesz, lawirując między memami, a poważnymi tematami. Interesował się co u mnie, mnie interesowało co u niego. Zdawał się dojrzalszy niż go zapamiętałam - w dobrym tego słowa znaczeniu.

Weszłam do łazienki. Chłód podłogi przeszył lekko przez moją skórę, gdy stopa na nią wstąpiła. Przyjemny dreszcz pochłonął mnie, lekko resetując gonitwę myśli w głowie. Wsunęłam się pod prysznic i odkręciłam chłodną wodę. Słyszałam, że to dobre na krążenie i jędrność skóry. Dziś chciałam być jak gwiazda... coś, co ONA zauważy z daleka. Woda spływała po mojej muśniętej słońcem skórze tworząc własne szlaki. Łączyły się i rozstawały w szalonym tańcu, niczym toksyczni kochankowie. Wypuściłam powietrzę, zastanawiając się, czy jędrna skóra jest warta hipotermii. Zmieniłam strumień na cieplejszy, a para powoli zaczęła wypełniać całe pomieszczenie, mieszając się z zapachem mandarynkowego płynu do mycia. Mózg ukoił się i zamiast myśleć o ubraniach, skierował się znowu w przyjemniejsze sfery. Do objęć w wyimaginowanych ramionach, wyćwiczonych od działania na konsolecie. Przygryzłam dolną wargę, rozmyślając, że w jej Kulcie jestem teraz tylko ja i ona. Moja Bogini i ja -jej Najwyższa Kapłanka, chcąca zadowolić swoją Panią. Nucę pod nosem własną wariację jej kawałków, tańcząc wśród oparów. Gdybym mogła, wybudowałabym jej świątynię, by móc kąpać się w jej blasku. Jej i tylko jej. Czy to zachłanność? Samolubność? Czyste uwielbienie? Tak wiele synonimów, nazw przychodziło mi do głowy. Miłość, wpojenie...?

 

 


 

Chase był parę minut przed pod moim domem. Ubrał się luźno, ale i seksownie. Biżuteria kontrastowała z ciemnymi ciuchami, a jego uśmiech był największą ozdobą. Jego oczy rozbłysnęły na mój widok, a wzrok zlustrował mój ubiór. Postawiłam na zwykły techwear, ze srebrnymi dodatkami. Liczyłam, że tym przyciągnę wzrok Bogini choć na sekundę. Podeszłam do chłopaka, mimowolnie unosząc kąciki ust, zarażona jego dobrym humorem. Pozwoliło mi to choć trochę zabijać wewnętrzny stres, który przyprawiał mnie o ból brzucha.

Klub wypełniony był po brzegi. Kolejka przed była przerażająca, na szczęście menager Chase pomógł nam wbić omijając ją całkowicie. Te oceniające spojrzenia kobiet, które lustrowały mnie, gdy mijałam je u boku przyjaciela były czymś, co mnie speszyło. Wiedziałam, że był popularny, co plusowało jego penisa wyżej od penisów tych nie-popularnych facetów. Niemniej nienawiść i zawiść w oczach lasek była czymś nieciekawym. No tak, bo w końcu, gdzie ktoś taki jak ja, miałby się z nim spotykać, prawda? Postanowiłam jednak odrzucić te myśli za siebie. Co z tego może przecież wyjść najgorszego? Celebrity Preview coś napisze? To jest do przeżycia. Byleby Ona nie myślała, że kogoś faktycznie mam... bo nie mam.

Klub wypełniał zapach dymiarki, potu ludzkiego i alkoholu. Intensywne blaski laserów zgrywały się z rytmem muzyki lecącej z głośników. Całość wyglądała na dopieszczoną i zaplanowaną. Układ lokalu też był świetny. Bar stał w strategicznym miejscu, więc parkiet nie trącał pustką - z resztą, jak mógłby? Nad wirującymi w ekstazyjnym tańcu ciałami górowała ona. Niczym z Olimpu spoglądająca w dół na swój Kult. Wprawiała ludzi w ruch, grając ich emocjami, sentymentami. Bit zmieniał nieświadomie rytm bicia serc. Tu nie było czasu na zbędne rozmowy, był tylko czas na akcję. Słowa nie znaczyły tu nic. Było tylko tu i teraz. 

Chase objął moje barki ramieniem, gdy przeciskaliśmy się przez tłum ludzi, by dobić się do wodopoju. Czułam się swobodniej spowita mrokiem, który rozjaśniały co jakiś czas kolory. Miałam też ciągle dobry widok na konsoletę i obiekt moich westchnień. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się koło kolejki, a nasze ciała jak i innych mimowolnie zaczęły się bujać w rytm przygrywanej muzyki. Nagle przed oczami przemknęła mi rozjaśniona chwilowo różowa czupryna. Kelly zmierzył mnie chłodnym i nieprzyjemnym wzrokiem, widząc, jak stoję pod ramieniem Chase. Mimowolnie skuliłam się nieco, czując dosłownie wrogość w jego mowie ciała. Całość mimo to trwałą z sekundę-dwie, bo jego spojrzenie złagodniało, gdy skierował je na czarnoskórego rapera.

- Widzę dziś imprezowo! Dobrze Cię widzieć tu! - Kelly przywitał serdecznie Chase, zbijając z nim pięć. Nie wiem, na ile dobrze się znali. Podałam nieśmiało do członka SadBoyz rękę, by się przywitać. Jego uścisk był sztywny i mocny, okazujący wyższość. Może jest mizoginem? To mimo wszystko dalej popularne w tych czasach. Nie każdemu pasuje, że kobiety mogą coś tworzyć, być popularne - i to bez udziału cycków i dupy w pierwszym rzędzie.

Przedstawiłam się, jednak moje ciało potrzebowało uciec. Jak najszybciej, jak najdalej tej nieprzyjemnej aury i jak najbliżej tej upragnionej. - Zamówicie mi coś? Może być Cuba Libre, skoczę zobaczyć na parkiet... zobaczyć setup i tak dalej, dokładnie to - pokiwałam głową, nie chcąc by poczuli, że po prostu chcę chwilowo nawiać. Uścisk na barkach nastąpił z widoczną niechęcią, a obydwoje muzycy odprowadzili mnie wzrokiem. 

 

 


 

Moje ciało obijało się o inne, gdy alkohol zaczął mocniej szumieć w głowie. Mimo towarzystwa obok, moja uwaga kierowała się cały czas na personę za konsoletą DJską. Jej ruchy, to jak dosłownie czarowała było czymś, co sprawiało, że wariowałam jeszcze bardziej. Rzucała na mnie zaklęcie nawet nie wiedząc o tym, a ja tylko pilnowałam się, by nie zacząć mocno fantazjować. Marzyłam, by wszyscy ludzie na świecie zniknęli na parę godzin i zostałabym tylko ja i Ona. My, rozmowa o pierdołach. Widziałam oczami wyobraźni jak żywo gestykuluje, a jej przyjazny uśmiech nie schodzi z twarzy. Kolczyki, które ją ozdabiały dodawały uroku i charakteru. 

Chase pilnował mnie na parkiecie non-stop, zagadując. W tym momencie cieszyłam się, że mimo widocznej niechęci do mnie - jest z nami Kelly. Ten z kolei próbując ciągle zagajać odciągał uwagę rapera ode mnie. Czułam przez to więcej swobody. Mimo tego, jak daleko byłam, byłam też na wyciągnięcie ręki. Niestety na wyciągnięcie ręki też była potrzeba udania się do toalety, gdy drinki chciały znaleźć ujście. Czułam, że odchodząc zmarnuję czas, który poświęciłabym na swoją Muzę, jednak z drugiej strony... nie chciałabym, by znała mnie jako tą, która dosłownie popuściła na jej imprezie.

 

 


 

Kolejka do toalety była długa, zawsze fascynowało mnie, że do damskiej była 3 razy większa jak do męskiej. Cóż, oni jak szli grupą, to tylko by coś przywalić w nos. U nas to był moment na wymianę informacjami. Kto co zrobił, kogo znajomego się zobaczyło, kto coś odjebał i tak dalej. Niebieskie włosy przemknęły obok mnie, a uśmiech FHY rozkwitł. Przywitałam się z moją koleżanką z NOVA serdecznym uściskiem. Nie chciałam stać tu sama, a rozmowa nawet w takich warunkach potrafiła zabić skutecznie czas.

- Długo tu jesteś?! Widziałam, że tańczyłaś z Chase i Kellym! - krzyknęła, przedzierając swój głos wśród mocnych uderzeń basu. Pokiwałam głową, nachylając bliżej niej ucho.
- Tak! wpadliśmy z dwie godziny temu?! Jakoś  tak! - zerknęłam tylko jak kolejka się posuwa, ale na moje nieszczęście, dwie dziewczyny zaczęły się kłócić przy wejściu do niej.
- To już trochę! Ja lecę dalej, Sonia czeka na mnie. Swoją drogą uważaj na tego zazdrośnika! - zaśmiała się serdecznie, zgarniając kosmyki włosów z twarzy.
- Chase jest zazdrośnikiem? Co Ty mówisz! - spojrzałam na nią w szoku, na co kobieta przede mną zanegowała.
- Oh, Ty tego nie widzisz? Nie on, a Kelly! - rzuciła i poklepała mnie po ramieniu. Spojrzałam jak znika w tłumie. Kelly był zazdrosny... o mnie..?

 

Postacie: @yungg @karingtoN @thaZu @Furix @STRXRD

 

**Odcinek urywa się w tym momencie, pozostawiając ponownie miejsce na domysły. O kogo Kelly jest zazdrosny? Czy Chase wyczuł nutę zapachową na Freyi? Oraz czy Moxxxy zauważy w końcu swoją największą fankę? Te pytania pozostają póki co bez odpowiedzi. Natomiast sekcja komentarzy pozostała otwarta.**

 

image.png.5cb8aa22c8b19db3c3f177627bc6f119.png

VEA1ykW.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Jack Müller czyta z zaciekiawieniem fikcyjną opowieść, czeka na kontynuację wraz ze związkiem Lesbijskim Moxxy i H3xe**

"[Niemiecki] Na polanie kwitnie sobie kwiateczek. A na imię ma Erika Obsiadają go tysiące pszczółek. Wabi je Erika. Tekst pochodzi z https://ww.w.tekstowo.pl/piosenka,ludowa_niemiecka,erkika.html"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Fineke czytają obie części zdychając wręcz ze śmiechu. Uważa, iż Freya byłaby zdolna do skoku w bok z inną producentką muzyczną. Skrycie liczy na przeniesienie fanfika do świata realnego, by obecna partnerka Freya została zraniona w najgorszy sposób.**

4B3L, Sava i Furix lubią to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin