Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

028. Obniżenie samochodu. To jak to w końcu jest z tą "glebą"?


Mikorollo

Rekomendowane odpowiedzi

6qf9qKy.png

Written by Mikey Jones - Daily Globe 22.01.2024

Fanów tuningu nie brakuje. Obniżenie samochodu to jeden z pierwszych kroków ku poprawie wyglądu samochodu. Wielu mechaników, purystów, czy sceptyków różnej maści wciąż się kłóci: czy obniżenie zawieszenia jest "zdrowe", czy faktycznie coś to poprawia, czy to tylko młodzieńczy zapęd do jak najszybszego i jak najprostszego "moda" w aucie? Z racji własnego doświadczenia w tej sprawie, opartego na wieloletnich testach samochodów prywatnych i nie tylko, postanowiłem wreszcie rozwiać wątpliwości. Zapnijcie pasy, bo być może czeka nas burza w komentarzach.

QocCaLt.jpg

Pytanie nie brzmi "czy". Pytanie brzmi "jak"

Prawdopodobnie przeciętnemu puryście moja teza się nie spodoba, ale zaryzykuję: obniżenie samochodu poprawia jego właściwości jezdne. Jest to dla mnie (subiektywnie) niezaprzeczalny fakt, który oczywiście jest owiany kilkoma "ale". Zgodnie z nagłówkiem, należy zadać sobie pytanie "jak to zrobić", a nie "czy to zrobić", jeśli macie na to ochotę.

Na początek jednak kilka argumentów. Po pierwsze, obniżając zawieszenie, obniżacie środek ciężkości samochodu. Wiecie dlaczego "elektryki" tak dobrze się prowadzą na zakrętach? Właśnie dlatego — akumulatory są najczęściej umieszczane pod podłogą, co drastycznie obniża środek ciężkości auta do takiego stopnia, jakiego przeciętny "spaliniak" nie osiągnie prawdopodobnie w żadnym momencie swojego istnienia. Dlaczego to ważne? Samochód staje się o wiele przyczepniejszy, dynamiczniejszy na zakrętach i zdecydowanie szybciej reaguje na polecenia kierowcy.

Drugą sprawą jest zmiana charakterystyki zawieszenia, która zmienia w gruncie rzeczy całą charakterystykę jazdy autem. Chodzi tutaj o usztywnienie układu: zniknie wam typowy dla auta "przechył" przy przyspieszaniu, hamowaniu, czy "bujanie" przy dynamicznej zmianie biegów. To z kolei warunkuje lepszą pracę opon, płynniejsze przyspieszanie i hamowanie.

Ostatni argument to aerodynamika. Obniżony samochód to mniejszy opór powietrza i mniejszy strumień powietrza, który przechodzi pod waszym autem. To z kolei wpływa na spalanie, zużycie opon i wreszcie, całą dynamikę pojazdu. Nie bez powodu F1, czy cała reszta aut supersportowych jest obniżana do granic możliwości: aerodynamika gra tutaj pierwsze skrzypce.

AklqSb6.jpg

Panie Wiesiu, wieź mnie na warsztat...

No nie do końca, bo teraz przejdziemy do tego "ale", powiązanego z "jak" z poprzedniego akapitu. Samochód można obniżyć na dwa sposoby: źle i dobrze. Źle oznacza, że wszystkie powyższe plusy nie będą was dotyczyły w żaden sposób, bo samochód się "rozjedzie", będzie nieprzewidywalny, a zawieszenie zacznie pracować idealnie nie tak jak powinno. Aby do tego doszło, musicie bez większego pomyślunku, u przysłowiowego Johna Smitha na warsztacie zarzucić tarczę do szlifierki i uciąć sprężyny. Nie, nie grozi to śmiercią nikogo w najbliższej okolicy samochodu poruszającego się po drodze, ale nie jest to też specjalnie mądre i rozsądne.

Seryjne sprężyny mają ustaloną twardość, wysokość i w większości przypadków też kształt, w którym pracują. Ucięcie zwojów równa się całkowitej miskalkulacji wszystkich możliwych danych, które owa sprężyna fabrycznie posiada. Ale to jeszcze nic, bo dużą rolę gra tutaj amortyzator. Kiedy sprężyny utniecie i zostawicie seryjny amortyzator, będzie pracował on w "niewygodnej" i bardzo wysilonej dla siebie pozycji, ostatecznie się niszcząc i wylewając. W gruncie rzeczy nie zyskacie tutaj nic, poza tym, że rozwalicie zawieszenie i będziecie płacili za nowe, które mogliście kupić, zanim je rozwaliliście.

To jak to zrobić sensownie, zapytacie. Odpowiadam: nic prostszego, musicie poszukać dedykowanego zawieszenia dostosowanego do zmian parametrów, czyli chociażby zawieszenia gwintowanego z regulacją na ladze amortyzatora. Tylko tyle i aż tyle. A im bardziej pokombinujecie, tym lepiej: regulacja twardości amortyzatora zawsze mile widziana.

mddUrNy.jpg

A co z "camberem"?

Nie można poruszać tematu obniżenia zawieszenia, nie poruszając tematu camberu. Camber, czyli inaczej kąt pochylenia kół, to kolejny temat kontrowersyjny w środowiskach tuningowych. Wielu kłóci się, że tak zwany "negatyw" psuje cały wygląd samochodu i zmienia go w "pokrakę". Zdecydowanie należy wyjaśnić sens tego działania i bezsens przesady w tym działaniu.

Przede wszystkim, negatyw w "zdrowym" stopniu zdecydowanie wpływa na właściwości jezdne. Mówimy tutaj jednak o samochodach, które poruszają się w jakimś stopniu wyczynowo: w driftingu, wyścigach torowych czy chociażby jeździe na czas po torze. Chodzi tutaj przede wszystkim o styk opony z nawierzchnią w czasie pokonywanego zakrętu. Auto, kiedy się przechyla na łuku, otrzymuje pełną styczność opony z asfaltem, nie gubiąc trakcji. To w połączeniu z obniżeniem środka ciężkości gwarantuje niebywałą przyczepność. Praktycznie każdy samochód ma ustawiony minimalny "negatyw" fabrycznie, tylko go po prostu nie widać gołym okiem.

W driftingu zastosowanie ma to głównie w przypadku mocnych aut. Pochylenie przednich kół gwarantuje nieco lepszą trakcję z przodu podczas jazdy bokiem i nieco szerszy skręt przedniej osi. Tylne koła wówczas są na "zero", żeby miały trakcję, a mocny pojazd był przewidywalny. Słabsze auta jeżdżące w driftingu wykorzystują negatyw do łatwiejszego wejścia w poślizg, bo po prostu opona się w mniejszym stopniu styka z nawierzchnią, co prostoliniowo gwarantuje mniejszą przyczepność.

Krótko mówiąc, camber jest sensowny, ale niezbyt przydatny w jeździe "na co dzień". No i przesadzone "kąty" nigdy nie są zdrowe dla pojazdu i mogą być niebezpieczne: opona pracuje wówczas skrajnie nie w swojej strefie komfortu, a samochód ma naprawdę mało przyczepności.

EYWz22r.jpg

To obniżać, czy nie? Podsumowanie

Jeśli lubisz poeksperymentować z zawieszeniem, interesujesz się motorsportem i poprawą samochodu pod kątem dynamicznej jazdy i reakcji na "polecenia" kierowcy, to zdecydowanie pierwszym krokiem (wraz z oponami) powinna być inwestycja w obniżenie. Pamiętaj jednak, by zrobić to z głową i nie przesadzać. Tak zwana "gleba", czyli obniżenie do granic możliwości karoserii wygląda obłędnie — lub paskudnie, zależy od gustu — ale w żadnym stopniu nie podnosi komfortu ani użytkowości samochodu. To operacja do wykonania wyłącznie na samochodach wystawowych, showcarach, czy autkach, które po prostu robią małe przebiegi i nie są waszym tak zwanym "daily". 

Z kolei jeśli jesteś fanem komfortu, to zdecydowanie tego nie rób: obniżone zawieszenie, to też usztywnienie układu jezdnego, czyli w dużym skrócie, rezygnacja ze wszystkiego, co z komfortem związana.

Cała reszta zależy tylko i wyłącznie od własnych preferencji. Pamiętajcie, to tylko samochody: zabawa z nimi nie jest krzywdząca, ale jak w każdym sporcie, przesada bywa bolesna.

Bw2TGZb.jpg

0gnFou6.png

Edytowane przez Ozianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin