Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

RaszkoV

Gracz
  • Postów

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez RaszkoV

  1. Written by Stanley Parks - Daily Globe 23/04/2024 Jak często spotykacie na ulicy samochód, którego data pierwszej rejestracji jest niemal cztery dekady wcześniejsza od momentu powstania platformy Lifeinvader? A jak często jest to pojazd w oryginalnej kondycji? Na potrzeby dzisiejszego wydania, pod obiektywem ustawiamy aż DWÓCH reprezentantów modelu Vulture z rocznika 1967. Podczas poszukiwań aut do wpisu, najważniejszym kryterium było stworzenie kontrastu- Ten w przypadku starych aut zazwyczaj istnieje jedynie w teorii, a szansa na spotkanie drugiego przedstawiciela tak wiekowego modelu jest nikła - ale nie zerowa. Każdy z nich reprezentuje zupełnie odmienną historię, inne warunki eksploatacji i ślady bojowe. Gorąco zachęcamy do zajęcia wygodnego miejsca w fotelu i podjęcia rozważań na temat własnego faworyta. "[...]z rocznika 1967."- Pięćdziesiąt siedem lat dzieli nas od momentu, w którym oferta braci Bravado wzbogacona została o pojazd nierozłącznie powiązany z "2". Odpowiedź na pytanie, skąd się to bierze, jest banalnie prosta - samochód oferowany był w dwóch wersjach nadwoziowych oraz silnikowych. Czy brzmi to ubogo? Patrząc na gamę silników udostępnioną przykładowo przez konkurenta znanego spod szyldu Vapid, dwie opcje wcale nie robią wielkiego wrażenia. Sytuacja nabiera jednak innego znaczenia w chwili, kiedy zdajemy sobie sprawę, z jakimi jednostkami mamy styczność. Podstawowe wersje (m.in. egzemplarze prezentowane w dzisiejszym wpisie) wyposażone były w jednostkę znaną w świecie motoryzacji jako "440" - Ośmiocylindrowe serce bez przeróbek oferowało 375 koni mechanicznych. Prawdziwą gratką dla żądnych doznań klientów pozostawała wersja napędzana legendarnym silnikiem Hemi, w przypadku której koła miały za zadanie przenieść na drogę 450km żywej mocy. Standardowym wyposażeniem tego modelu pozostała również automatyczna skrzynia biegów TorqueFlite (naturalnie z możliwością montażu manualnej przekładni na specjalne życzenie klienta). Rok modelowy 1967 wraz z pojawieniem się tej odmiany w ofercie przyniósł również nieco dodatkowych zmian w miejscu, gdzie standardowo nie zaglądamy w drodze na zakupy. Względem poprzednika, wzmocnione zostało całe zawieszenie. W aucie pojawiły się wytrzymałe amortyzatory, efektywniejszy układ hamulcowy, sprężyny, drążki skrętne i przedni stabilizator, które zdecydowanie lepiej znosiły jazdę nawet pod banderą amatorów mocnych wrażeń. Oba prezentowane dzisiaj samochody nigdy nie przechodziły remontu generalnego. Pochodzą z tego samego rocznika, a różnica od momentu zjechania z taśmy wynosi zaledwie dwa miesiące. Skąd więc tak diametralna różnica w stanie..? Wszystko sprowadza się do tego, kto zasiadał za kierownicą tych pojazdów. Grantowo-czarny Vulture większość swojego życia przestał na drewnianych kobyłkach w zaciszu murowanego garażu, przez co przebieg samochodu wynosi zaledwie 29 tysięcy mil- Przypominamy, ten samochód ma pięćdziesiąt siedem lat. Na nadwoziu śladów zużycia bądź remontu możemy szukać z lupą, a i tak nasze starania nie zaprowadzą nas zbyt daleko. Myta i suszona po każdym wyjeździe na drogę rodzinna perła nigdy nie doczekała się roli woła roboczego, a auto do ostatniego dnia traktowane było jak najlepszy przyjaciel. Odręczne notatki z historii serwisowej potwierdzają wymianę oleju książkowo zgodną z zaleceniami producenta, a czerwonokrwiste wnętrze pozbawione efektów użytkowania zwyczajnie lśni- dokładnie tak, jak gdyby salon dealerski w Los Santos opuściło wczoraj. Czterogardzielowy gaźnik nigdy nie był rozbierany, ale jak pokazuje nam praktyka- również i fabrykę można poprawić. Dysz nigdy nie wykręcono, jednak relacja jedynego użytkownika potwierdza dodatkową regulację dokonaną kilka dni po zakupie. Jak pokazała praktyka, odpowiednie przygotowanie może zapewnić długowieczność. Przynajmniej na swój sposób. Ten sam model, zupełnie inna szkoła. Hasztagi z gatunku "barnfind" "junkyardfind" nieodłącznie przyciągają zainteresowanie fanatyków motoryzacji - tej starszej. Ale przypadek tego samochodu nie jest ustawką na potrzeby zdjęcia z instagrama, bowiem dotyczy prawdziwego odkrycia z wielkiego wrażenia. Auto właściciel utrzymuje w stanie "patyny", czyli z największym naciskiem na zachowanie autentycznej powłoki lakierniczej. Kto, gdzie, i w jaki sposób go nabył? - to pozostanie sekretem tego egzemplarza. Wiadomo jednak o tym, że manualna 4-biegowa przekładania pierwotnie była dodatkowym kosztem. Obecny właściciel na samochód natrafił po kupnie posesji. Zawalony rupieciami garaż skrywał w sobie skarb, do którego rodzina nie przywiązywała większej wagi. Nie znajdziemy tu książki serwisowej, ani nawet zapisku kiedy, i co było robione- Kogo to interesowało? Drogomierz opiewa na dwieście trzydzieści tysięcy mil, co najprawdopodobniej pozostaje autentycznym przebiegiem tego egzemplarza. Nikt nie zwracał uwagi na stuprocentową zgodność z oryginałem, a jeżeli jakaś śruba w trakcie napraw spadła pod szafkę- Zwyczajnie zamontowano to, co było pod ręką. Jeżeli lakier się obił, po prostu się obił. Wygnił jeden z błotników- Wizyta na lokalnym złomowisku rozwiązała sprawę. Przybrudzenie? Deszcz go zmyje, ewentualnie okazjonalna wizyta na myjni. Przez lata eksploatacji w aucie pojawiły się dodatkowe udoskonalenia wizualne, m.in. w postaci spoilera czy też charakternego paska na przedniej szybie. Wszystko zestarzało się należycie względem każdej przebytej mili, a samo serce pomimo kilku zaginionych koni nie odstaje tak mocno w tyle. Jak zapowiada jednak sam właściciel, to jedna z nielicznych rzeczy która zostanie w tym samochodzie rozebrana i doprowadzona do stanu perfekcji- Dodatkowo nadwozie zostanie zabezpieczone pod względem antykorozyjnym. Naturalnie bez przewidywanej jakiejkolwiek ingerencji wizualnej. Jeżeli planujecie zakup takiego samochodu, nie zapominajcie o zadaniu sobie podstawowego pytania- Jeżeli auto nie ma spełniać funkcji lokaty kapitału, komu właściwie ma ono się podobać? Każda kondycja wizualna ma swoje za i przeciw, dla jednych umiejące prezentować ślady bojowe nabyte przez lata, dla innych "zaniedbania" różniące się od traktowania pojazdu jak klejnotu koronnego. Motoryzacja łączy ludzi od dziesiątek lat, a więź związana z pojazdami z takiego przedziału wiekowego zdecydowanie zezwala na większą zabawę w rozmaite kontrasty. Bardzo ważną kwestią jest jednak bezpieczeństwo, którego nie możemy bagatelizować przy żadnej z wizji. Ładne opakowanie nigdy nie zastąpi zdrowej zawartości, którą w przypadku modelu Vulture jest rama- Samochody te kochały miejscami korodować, więc spojrzenie na "szyny" ramy w tylnej części nadwozia może zaoszczędzić nam nie tylko sporo kosztów, ale i zdrowie w razie nieoczekiwanego nieszczęścia. Wchodząc w posiadanie tego reprezentanta Bravado, z pewnością nie zawstydzicie się czasem, w jaki osiąga prędkość 100km/h. Moc silnika nawet w wersji podstawowej bezproblemowo pozwala na użytkowanie tego samochodu bez tworzenia zatoru w ruchu ulicznym. W razie nabycia egzemplarza wymagającego renowacji, z własnych doświadczeń możemy uznać lokalny rynek jako przyjazny- Ze względu na niegdysiejszą popularność tych samochodów i stale rosnące grono koneserów, bardzo dużo części możemy zakupić niemal od ręki. Zmierzając do zakończenia, serdeczne wyrazy wdzięczności kierujemy do właściciela czerwonego przedstawiciela użytecznej autentyczności, życząc tym samym wiele bezawaryjnie przejechanych mil. Same wrażenia w kwestii tuningu pozostawiamy do indywidualnej oceny każdego z potencjalnych użytkowników, jednocześnie życząc każdemu z czytelników łatwego rozwiązania dylematu w kwestii oceny ich ulubionego stanu zachowania- Na ile to możliwe, z uwzględnieniem ciągu dalszego- Kto wie, jakie skarby wciąż kryje w stodole Wasz dawny znajomy..?
  2. Written by Stanley Parks- DAILY GLOBE, 25/03/2024 2024 rok doskonale pokazuje nam potęgę świata, gdzie cyfryzacja przejmuje główne skrzypce. Platformy plotkarskie są rozgrzane do czerwoności, a użytkownicy lifeinvader od sobotniego wieczoru nie mogą odpędzić się od wibracji telefonu. Powiadomienia wciąż napływają, a maszyna.. już ruszyła. Kontrowersja, ambitni wykonawcy, dezorganizacja i artyści- W dzisiejszym wydaniu nie zabraknie niczego. Świat medialny zapowiadaną galę dumnie ogłaszał jako najważniejsze rozdanie nagród roku 2024- I czy ten fakt uległ zmianie? Nie, a z pewnością nie całkowicie. Natomiast historia przypomina rok 1912, kiedy najbardziej luksusowy i określany mianem niezatapialnego statek wyruszył w swój dziewiczy rejs- Czy do pewnego momentu wszystko było realizowane zgodnie z planem? Z pewnością. Czy można było odmówić mu wysokiego komfortu? Absolutnie nie. Ale czy rejs był udany? Odbiegając od czarnych myśli, z pewnością swoją uwagę solidnie przykuło samo miejsce wybrane przez organizatorów- Opera Narodowa Los Santos przyjęła gości pierwszy raz od czasu zakończenia gruntownej renowacji, za którą odpowiedzialna była spółka Lloyd Investmens zarządzana przez Spencera Lloyd. To właśnie on wraz z Felicita DePalma odpowiedzialni byli za zaplanowanie całej gali. I zapewne, gdyby nie nieprzewidziane okoliczności, plan zrealizowany stuprocentowo z założeniami pozostawiłby w naszych głowach świetny obraz całości. Dla uniknięcia wpisu poświęconemu temu /co poszło nie tak/- Śpieszymy z odpowiedzią już teraz. Zespół Soul Evisceration po odebraniu statuetki zebrał się m.in. do wspólnych okrzyków- Znacie hasło, które obywatele mający nie po drodze z prawem stanowym wykrzykują w kierunku mundurowych z ramienia Police Departament? Fragment "police" w popularnym "zawołaniu" podmieńcie na Celebrity Preview. Niezbyt cenzuralny rebus mamy już za sobą, więc przychodzi pora na kolejną z ogromnych kontrowersji. Przywołujemy pseudonim artystyczny "ROSẮ", który aktualnie dla obecnych na gali przywołuje z reguły jedno skojarzenie- Krew. To było motywem przewodnim "kreacji", w której podjęte zostały kroki mające na celu przejęcie mikrofonu od prowadzącego. Skuteczne do czasu- Rzekoma chęć nagłośnienia problemu przemocy z użyciem broni palnej zakończyła się wizytą ochrony, zaburzeniem dobrej atmosfery. Oczekujecie końca, happy endu? Nie było go. Dodatkowo cały "występek" odbił się na stanie obecnej Asami Kiyoko omdleniem, które na szczęście nie poskutkowało uszczerbkiem na jej zdrowiu. Mamy do zrealizowania przedstawienie niemal jedenastu kategorii, a cierpliwość do przewijania wpisu u każdego ma swoje granice. Czas start! Wyzwania przeprowadzenia gali podjęli się Precious Arceneau oraz Richard Sutliff, bez których ten wieczór nie wyglądałby tak samo. Ich zmagania na scenie zamknęły się w okresie delikatnie przewyższającym dwie i pół godziny, efektem czego jedenaście wytypowanych statuetek powróciło do domu w nowych rękach. Zanim jednak nastąpił sam moment wręczenia statuetek, na scenę uroczyście zaproszono Chancellor of University of San Andreas, Los Santos- Doctor of Philosophy, Nicolas Louisant Jr. Merytoryczna przemowa zainspirowała wielu z gości, budując grunt pod docelowe plany wieczoru. Kolejność rozdania nagród według kategorii wraz z wynikami kształtowały się następująco; BEST JOURNALIST OF 2023 opiewało pierwotnie na trzy wytypowane osoby- Luis Chorostecki, Jocelyn Gugliemetti i Alyssa Marchesi. Po niepewności dostarczonej nam przez prowadzącego, oficjalnym werdyktem niepokonana pozostała Jocelyn Gugliemetti, dziennikarka działająca pod skrzydłami Daily Globe. Gratulujemy jej wybitnych osiągnieć nie tylko jako wygranej, ale również osobie, która na stałe wpisała się do fundamentu naszej redakcji. BEST RAP ARTIST OF 2023 niosące za sobą jeden duet konkurentów- Chase Love i Kyler Kelly "KELLY" - Walka była zawzięta, jednak jury prawdopodobnie uległo pod presją albumu "MY WHOLE LIFE" autorstwa Chase- To właśnie on powrócił do domu z tytułem i statuetką. BEST POP ARTIST OF 2023 z kolejnym duetem konkurentek- Asami Kiyoko i Maxine Koci - To właśnie one konkurowały na platformie, na której w latach 2000 Katy Perry podbijała miliony serc erą "Teenage dream"- Za tropem jej sukcesów podążyła Asami! BEST CAMPAIGN MODEL OF 2023 z następnym damskim duetem- Lou Coulibaly i.. Maxine Koci. Déjà vu? Może delikatnie, bowiem Maxine nominowana była kategorię po kategorii. I już za drugim razem udało jej się powrócić na miejsce siedzące ze statuetką, bowiem ta nosiła na sobie grawer nazwiska Koci! BEST HEAVY METAL MUSIC BAND OF 2023 z trójką konkurencyjnych zespołów; "Soul Evisceration", "Lost Empire", "Social Therapy"- Twarde brzmienia lubią gamę wyboru, a tej osoby decyzyjne z pewnością miały pod dostatkiem. Ostateczny werdykt opiewał jednak jasno na wygraną "Soul Evisceration". O kulisach odebrania statuetki wypowiedzieliśmy się już wystarczająco. BEST EDM ARTIST OF 2023 z trójką wytypowanych dam; MOXXXY, H3XE i FHY- Wybór nie był prosty, ale dla jury nie ma rzeczy niemożliwych. Po chwili niepewności, prowadzący finalnie wydusili z siebie werdykt- Judy Roux znana jako MOXXXY właśnie wtedy odebrała pierwszą statuetkę sygnowaną swoim nazwiskiem. Nie, nie była ona ostatnią tego wieczoru! TRENDSETTER OF 2023, kategoria, w której ponownie królowała płeć piękna; Madison Evans i Lara Kozlowa- Każde z wytypowanych nazwisk nie pozostaje obce dla użytkowników platformy lifeinvader. Obiektywna opinia sędziów zadecydowała jasno, kierując w stronę sceny Madison! DEBUT OF THE 2023, raz jeszcze zdominowana przez damy- Z dodatkowym przedstawicielem płci męskiej na scenie, bowiem przy wręczeniu statuetki wywołany został Chase Love; Maxine Koci; H3XE i Elirose- Trzy twarde zawodniczki, które wyświetlaniami czarowały niemal jak charakterem! Po werdykcie stało się jasnym jedno- To Maxine Koci została wytypowana do roli zwyciężczyni! BEST PRODUCER OF THE 2023- Trzy typy, jedna decyzja; KAYESTHEPRODUCER, Jaden Chaney i MOXXXY- Kto tym razem zebrał solidną dawkę laurów? Decyzja może zaskakiwać, bowiem nazwisko zostało już dzisiaj wyróżnione. To właśnie Judy Roux (MOXXXY) wywołała przyjazny skandal- Jeden wieczór i dwie wygrane? Ta artystka ma rozmach! BEST ALBUM OF THE 2023- Tutaj typów było aż pięć; "FOREVER DAMNED" by Soul Evisceration; "CULT OF THE MOXXES" by MOXXXY, "PHOENIX" by Asami Kiyoko, "OCEAN VIEWS" by KAYESTHEPRODUCER, "MY WHOLE LIVE" by Chase Love- Jak objaśniła nam sytuację odczytana decyzja, wygrana lubi nieść za sobą imię Asami. To właśnie jej album zdobył największe uznanie! BEST PERFORMANCE OF THE 2023- Jeden zespół, dwóch kandydatów solo- Przy wręczeniu nagrody na scenę została zaproszona Maxine Koci, która chwilowo przejęła rolę prowadzących; Soul Evisceration wystawiając "JOIN THE RITUAL", KELLY w towarzystwie "ALL ME TOUR @ GEMSTONE", Judy "MOXXXY" Reux z "CYBERPSYCHOSIS SHOW" - Pamiętacie efekt "Chyba tu byłem..?" Jeżeli nie, właśnie go sobie przypomnicie. TRZECIĄ statuetkę tego wieczoru przejęła Judy Roux, o której jasno można powiedzieć jedno- Ten wieczór w pełni należał do niej! Dodatkowym bonusem na finale rozdania nagród okazała się być kategoria "People's Choice Award for Most Popular Celeb"- W tym przypadku zarządzanie na scenie przejęła sama organizatorka, Felicita DePalma. Cytując fragmentów jej wypowiedzi w trakcie werdyktu, swój uśmiech zdecydowała podsumować m.in słowami "Demon, a może anioł - KELLY!" To właśnie osoba Kylera Kelly'ego symbolicznie zamknęła całą ceremonię bezpośredniego wręczenia nagród, której następstwem pozostały uroczyste podziękowania złożone przez organizatorów.
  3. Cześć! Poczułem się lekko wywołany do tablicy, szczególnie jako jedna z osób łapiących się pod "[...]naprawdę debilami"- Bo tak się składa, że wypowiedziałem się negatywnie na temat usunięcia grupy rodzinki. I jednocześnie jestem właścicielem placu, oraz 3/4 aut które są widoczne na tym screenshocie. I prawdę mówiąc, to nawet w momencie jego wykonania prawdopodobnie kręciłem się w tle. Trochę dziwnie czytać takie wpisy, kiedy stanąłeś sobie afkując gdzieś w tle robiąc screena tylko po to, żeby później pożalić się na aktywne ognisko gry poza miastem. Dokładnie w momencie kiedy w/w screen został wykonany, w trzy osoby odgrywaliśmy odpalanie 50-letniej bryki po pewnym czasie postoju. (Stąd dwa auta stojące ekstra "na podjeździe", o zgrozo!) Fajnie, że również zwróciłeś uwagę na auta które są tutaj ustawione- To nie jest zbiorowisko startowych Issi rocznik 2004, tylko (w większości, bo zdarzają się wyjątki) auta z lat 60 do maksymalnie 90-tych, które na serwerze miały tworzyć swoisty "yard" żywych trupów. Stany Zjednoczone są cudownym miejscem pod takie inicjatywy. Nie znajdziesz tu Roosevelta, Winkyego czy Astona Martina wartego miliony. Auta to zbiorowisko niezbyt wygórowanych cenowo klasyków "z duszą", które moje postać po prostu lubi ratować, remontować, znajdować im hobbystycznie nowy dom. W razie nudy, zachęcam również do sprawdzenia ich opisów- Bardzo dużo aut ma coś ustawione, to nie są wymapowane obiekty o których nie można nic powiedzieć. Miało tutaj miejsce wiele interakcji- Od drobnej walki z "corn mafią" która zdewastowała jeden z samochodów, wizyty służb mundurowych, markery zostawione przez graczy jako kartka z przeprosinami i numerem za uszkodzenie błotnika w stojącej na poboczu wiekowej terenówce- Wizyty właścicieli warsztatów, fanatyków klasyków, miejsce gdzie niektórzy urobili moją postkę na odsprzedanie im wymarzonej bryki, na bazie której zapewnili rozgrywkę sobie/warsztatowi/innemu podwykonawcy, przykładowo.. Odgrywającemu tapicera. Bo tak, /me i /do pozwala na więcej, niż przyjęło się w powszechnym rozumieniu. Naturalnie nie mówię, że to typ gry który musi odpowiadać każdemu- Ale nie zgadzam się z argumentem, że panel został tutaj wykorzystany nieprawidłowo.
  4. Pomimo mojego uznania za niektóre z dodatków, nowości- Usunięcie możliwości posiadania panelu rodziny uważam za mocno niesmaczną zagrywkę. Temat odpowiedzialności zbiorowej został wyczerpany już wyżej, a ja chętnie podpinam się pod myśl pt. "absurd", skoro usunięcie tej opcji ma nastąpić przez kilka wyjątków. Pomijam fakt, że jest ZNACZNIE więcej rzeczy, na które nikt nie zamierza zwrócić uwagi, albo dać jasnej odpowiedzi. To takie naprawianie problemów, które zasadniczo nie istniały... I stworzenie dodatkowego utrudnienia dla niektórych projektów, inicjatyw. Zdecydowanie na minus.
  5. Written by Stanley Parks & Marcus Richwell - Daily Globe 10/02/2024 Czy posiadamy w gronie naszych czytelników fanatyków muzyki, którzy utwór "Another Day In Paradise" w wykonaniu Phila Collinsa mają zapisany na swojej playliście? Jeżeli nie, gorąco zachęcamy do zapoznania się z tą pozycją- Ta idealnie wpasowała się w klimat prezentowanego czterokołowca. W ramach przygotowań do dzisiejszego wydania "Behind The Wheels" redakcja miała ogromny zaszczyt osobiście poznać osobę, dzięki której rajskie życie i plażowe klimaty rodem z Vespucci Beach z wizji twórczej przemieniły się w malunki na karoserii. Przygotujcie się na krótką wędrówkę po raju, bo wpis o Bravado Paradise rozpoczyna się właśnie teraz! Rys historyczny początków producenta Bravado ujęty został w grudniowym wydaniu 025 z roku 2023, więc dla uniknięcia powtórzenia- Wszystkich fanatyków marki odsyłamy właśnie tam! Warto nie zapominać również o tym, że sfera pojazdów użytkowych znanych jako "woły robocze" równie dynamicznie rozwijała się zarówno w momencie zapuszczania przez markę korzeni, jak i teraz- Każdy z producentów oczekujących na dobre wyniki sprzedażowe zmuszony był do pełni zaangażowania na wielu płaszczyznach podczas projektowania nowych modeli, a firma dwóch braci Bravado nie zamierzała pozostać w tyle. Prezentowany na zdjęciu bliźniak modelu Rumpo liczy sobie niemal 2700kg wagi- Ale zaraz, zaraz.. Skąd tutaj słowo bliźniak? Wszystko odnosi się do oficjalnej dokumentacji technicznej producenta Bravado, który w latach dziewięćdziesiątych w przypadku tego nadwozia nie ograniczył się jedynie do serii modeli dostawczych. 'Rumpo w kamuflażu' o oznaczeniu Paradise już na prospektach reklamowych pojawiło się z rozmaitymi krajobrazami w tle, kompletem walizek i podróżniczym wyposażeniem wnętrza- Mały kamper wystylizowany na prowizoryczny "podróżniczy apartament" był gotów do podboju rynku, co okazało się marketingowym strzałem w dziesiątkę. Popularność modelu bazowego mogła w pewnym stopniu przyczynić się do wzrostu sprzedaży odmiany turystycznej, jednak niezmiennie zmuszeni jesteśmy pamiętać o jednym- Odbiorcy pojazdów o przeznaczeniu turystycznym reprezentowali zupełnie inne oczekiwania. Model Paradise nieustannie konkurował m.in. z producentem Bürgerfahrzeug, który do walki wystawił czwartą generację modelu Surfer, czyli najbardziej kultowego pojazdu ery hipisów. Niemiecki konkurent zapoczątkował styl nie tylko użytkowania, ale i życia w swoich własnych czterech kołach. W przypadku tego konkretnego egzemplarza, pomimo stanowczych zaprzeczeń właścicielki- Dołączamy ją i jej artystyczny mobilny dom do współczesnego odłamu tej kultury! Wymuszając na analogowym drogomierzu wskazanie kolejnych przejechanych kilometrów, samochodem bardzo często przemierza rejony nadmorskie. Rok produkcji ujęty w dokumentach opiewa na 1996, a pomimo 28 lat na karku- Ten egzemplarz wciąż dziarsko pręży swoje blachy, służąc nie tylko jako mobilny dom, ale i również dzieło sztuki. Słowa ujęte w tytule tego wpisu nie pojawiły się przypadkowo, a wypowiedziane zostały przez samą użytkowniczkę, której Bravado zawdzięcza swój charakterystyczny wygląd. Malowanie "hand-made" powstało w zaledwie tydzień, będąc efektem weny twórczej i chęci nawiązania do korzeni. Z jakiej części miasta pochodzi diabelski młyn zdobiący tylną ćwiartkę? Odpowiedź zna każdy, a my powstrzymujemy się od jakichkolwiek wskazówek i podpowiedzi! Z racji zabudowy samochodu niemającej wiele wspólnego z fabrycznym wyglądem modelu Paradise, licznych osobistych przedmiotów i sentymentalnej więzi właścicielki z niektórymi detalami tam ujętymi- Nasze zdjęcia obszar wnętrza Paradise omijają delikatnym łukiem. Cała magia samochodów tego typu daleka jest od trzymania się fabrycznych rozwiązań, a każdy egzemplarz po latach użytkowania reprezentuje indywidualne podejście jego użytkownika- Niektórzy na przestrzeni ładunkowej potrafią zmieścić nawet ciasną łazienkę, o rozmaitych planach na kuchnie, przestrzeń magazynową i sypialną nie wspominając. Warto również dopowiedzieć o tym, że w ramach wyposażenia akcesoryjnego samochody u niektórych dealerów można było uzupełnić o dach typu westfalia. Nie sposób pominąć jednak tego, co w motoryzacji bywa najistotniejsze- Niezależnie od tego, czy pod lupę bierzemy pojazd F1, czy klasyczne auto miejskie. Pojemność naszego turbodoładowanego silnika wysokoprężnego wynosi cztery i trzy dziesiąte litra, a rozwija on przy tym moc stu siedemdziesięciu koni mechanicznych. W naszej ocenie jest ona w zupełności wystarczająca, bowiem jednostka rozpędza się do trzech tysięcy sześćset obrotów na minutę, pozwalając na osiągnięcie przez samochód zawrotną prędkość dziewięćdziesięciu pięciu mil na godzinę. Na pokładzie znajdziemy również 4-biegową, automatyczną skrzynię biegów- Podzespoły te przy odpowiednim serwisowaniu nie powinny przysporzyć większych problemów w trakcie eksploatacji. (Dodatkowo przypominamy, pojazdy o oznaczeniu kempingowym w wielu zakątkach świata objęte są dodatkowymi ograniczeniami. Przekroczenie dozwolonych prędkości może skutkować solidnymi problemami w przypadku złapania przez organy ścigania- Przed wyjazdem na drugi koniec świata, warto dokładnie zapoznać się z panującymi tam przepisami.) Jeżeli mowa o ekologii (A bardziej jej braku!)- Na wyposażeniu nie znajdziemy ani filtrów DPF/EGR, ani katalizatora - Nie, nie jest to wymysł poprzednich właścicieli, a samego producenta. Ówczesne przepisy pozwalały na wiele uchybień, które dzisiejszych producentów byłby gotowe przyprawić o zawroty głowy. Dzisiejsze wydanie pozbawione będzie klasycznego "słowem zakończenia"- Bo to dla samochodów kempingowych nie nastąpi nigdy. Dopóki nasz świat pełen jest kontrastu pisanego przez różnorodność, podzielność zdań, kompromisy i sprzeczki- Tak długo nie znajdziemy dwóch zamieszkałych egzemplarzy jednego modelu, pomiędzy którymi nie będzie różnic. (Mowa zarówno o walorach wizualnych, jak i technicznych- Wena twórcza i konstrukcja pojazdu pozwala na bardzo wiele zmian, które przez użytkowników wykonywane są z największą przyjemnością.) Porady w kwestii zakupu również ciężko będzie udzielić bez znajomości konkretnego egzemplarza- Jeżeli auto zostało utrzymane w pełni sprawności technicznej na oryginalnych podzespołach, warto będzie zapewnić mu wizytę na ścieżce diagnostycznej i dokonać podstawowego sprawdzenia zawieszenia. (Tutaj usterki pojawiały się najczęściej) Silniki i skrzynie przy odpowiednim traktowaniu i zgodnym z zaleceniami producenta serwisie gotowe są pokonać wiele tysięcy mil bez żadnych awarii, a samo nadwozie fabryka solidnie zabezpieczyła przez największym wrogiem motoryzacji w postaci korozji- Tej nie powinniśmy spodziewać się w dobrze utrzymanych autach. Właścicielce ogromnie dziękujemy za możliwość pożyczenia jej ulubieńca, jednocześnie kierując w jej stronę wyrazy uznania za pomysłowość powiązaną z indywidualnym podejściem, i długotrwałe utrzymanie tego pojazdu w doskonałej kondycji. Na ten duet z pewnością czeka jeszcze wiele, wiele pomyślnie przebytych kilometrów!
  6. **Stanley puścił powtórkę wywiadu w tle podczas nakładania wosku na nadwozie swojego Vapida. Pomimo jego szacunku i uznania dla działań służb mundurowych, wybuchnął śmiechem po wzmiance o "minimalistycznym błędzie w raporcie"- Zachował dobry humor do samego końca seansu. Nie uważa, aby przedstawiciel media relations wyszedł z sytuacji obronną ręką.**
  7. Written by Stanley Parks - Daily Globe 21/01/2024 Ostatni pojazd spod szyldu Vapid Motor Company w serii "Behind The Wheels" gościł w zeszłorocznym grudniowym wydaniu poświęconym prezentacji modelu Blade. Prezentowany dzisiaj egzemplarz moment uruchomienia linii produkcyjnej w latach 60-tych wspomina z należytą nostalgią, bowiem sam światło dzienne ujrzał już w roku 1935. Czy jesteście gotowi na wizytę w świecie pełnym resorów piórowych opowiadaną przez pojazd pamiętający okres reglamentacji paliwa, domów mody sygnowanych nazwiskami i kryzysu naftowego? Jeżeli tak, zajmijcie dogodną pozę i zarezerwujcie nieco wolnego czasu. Niektórzy zapytają o powód użycia określenia "kameleon" w tytule wpisu- Skąd się ono wzięło, i jaki ma cel? Wszystko dotyczy uniwersalności Hustlera, który śladem powszechnie znanego zwierzęcia dostosowującego kolor do otoczenia, potrafił dopasować swój wygląd do potrzeb jego użytkownika. Można było go spotkać w wielu kolorach oraz w rozmaitych nadwoziowych formach docelowego przeznaczenia. Jednak czym właściwie jest Vapid Hustler? Odpowiedź na przestrzeni lat wcale nie była taka oczywista, a każda epoka i konkretny odbiorca samochód odbierał przez inną optykę. W momencie debiutu na rynku model ten oferowany był w dziesięciu odmianach nadwoziowych zaprojektowanych przez różnych konstruktorów. Opcja konfiguracji samochodu pozwalała na przybranie przez niego formy zarówno eleganckiego coupé do wizyty w teatrze z partnerką, woła roboczego z paką gotową do przewozu towarów- Jak i czterodrzwiowego pojazdu rodzinnego, z drewnianymi panelami zdobiącymi boczne części nadwozia przepełnionego nurtem Art Deco. Naturalnie opcji było więcej, a zliczenie wszystkich wariacji wykonanych przez prywatnych użytkowników pozostaje rzeczą.. Prawdopodobnie niemożliwą. Czas jednak stale płynie do przodu, i co pozostaje faktem niezmiennym- Stale "coś" przemija. I dokładnie taki los zaczynał spotykać te samochody w końcówce lat 40-tych, kiedy niegdysiejsze dobro luksusowe wersji osobowych powoli przechodziło do roli starego klamota. Tutaj pierwszy raz w kontekście Hustlera przewinie się określenie "hot-rod". Wszystko za sprawą mody zapoczątkowanej w Kalifornii w latach 30-tych, która z przerobionych Vapidów typ T stworzyła nową formę rozrywki. Wysłużone samochody nieprzedstawiające perspektyw do dalszego użytkowania na drogach publicznych trafiały na przydomowe warsztaty żądnych wrażeń technicznych amatorów tuningu, którzy podrasowane egzemplarze wykorzystywali do popisów na starych płytach lotnisk. Zdejmowano chromowaną galanterię i odchudzano pojazdy z elementów blacharskich nadwozia, kończąc na "nowych" customowych układach wydechowych i przeróbkach jednostek napędowych. Zapotrzebowanie znacznie spadło ze wskazaniem przez kalendarze lat 60-tych i rozpoczęciem ery samochodów typu muscle oferujących spełnienie niemal wszystkich wymagań sporej części fanatyków motoryzacji. Tutaj pojawił się jeden z kluczowych momentów dla życiorysu przetrwałych do dzisiaj egzemplarzy (wówczas niereprezentujących zbyt intensywnie kategorii pojazdów zabytkowych)- Dobre warunki postojowe u szanującej rodziny, ostatnia mila w kierunku złomowiska, następne 30 lat pod przysłowiową "chmurką" na rozległym terenie yardu żywych trupów? O fakcie umieszczenia nadwozia na ramie z zawieszeniem wykorzystującym resory piórowe wiemy już bardzo dobrze- Przychodzi jednak czas odpocząć (w dosłownym znaczeniu tego słowa!) i nacieszyć się nieco tym, co oferuje wnętrze tego wiekowego czterokołowca. A pomimo niemal dziewięćdziesięciu lat na karku, auto nadal potrafi tu zachwycić. Otwarcie drzwi ze strony pasażera bądź kierowcy skutkuje pokazaniem w pełnej klasie boczków drzwi. Te nie są jednolitą płytą wiórową obitą tanim materiałem, a pełnoprawnym dziełem kunsztu tapicerskiego. Materiałów, z których zostały wykonane na próżno szukać w dzisiejszych samochodach, a z pewnością nie poniżej segmentu klasy premium. Przy chęci szczerego opisania wrażeń zapachowych z wnętrza tego samochodu, adekwatne wydaje się powiązanie go z osobą Coco Chanel- W latach trzydziestych wyperfumowana twórczyni imperium zapachów swobodnie mogłaby używać go jako służbowy pojazd reklamowy, z którego doznań nie zapomni nikt. Dotyk materiałów przypomina zabytkową kanapę arystokraty, a uchwyt drzwi wizualnie daleki jest od obecnie spotykanych plastikowych chwytów. Odpuszczamy jednak temat boczków, bo słowa można wypowiadać długo i na wiele sposobów- Chodzi jednak o zachowanie umiaru, prawda? Jednak o słowie umiar ciężko powiedzieć w przypadku wnętrza tego auta, bowiem materiałem zostało obszyte niemal wszystko. Podsufitka reprezentuje starą szkołę montażu, gdzie wsporników wcale nie chowano pod spodem- Zamontowane zostały bezpośrednio pod materiałem, co w przypadku tego samochodu z pewnością nie należy do "fuszerki remontowej". Wędrując wzrokiem na wprost od umieszczonych na sprężynach foteli gotowych zastąpić nam mebel salonowy, jako pierwsze zauważamy wyjątkowo długą dźwignię zmiany biegów- Kto z nas nie kojarzy jej widoku z zamontowaną trupią czaszką, albo kulą z ósemką zamiast gałki? (Dla młodszych czytelników- W serialu Gravity Falls jej motyw wykorzystany został w odcinku "Weirdmageddon 1: Xpcveaoqfoxso"- Uważnie skupcie swój wzrok na dźwigni zmiany biegów samochodu głównego "bohatera" tego epizodu). Sama deska rozdzielcza prezentuję formę fabryczną, z dodatkiem jednego elementu "opcji dodatkowej"- Znajdziemy tutaj wskaźnik ciśnienia oleju (ówcześnie kosztujący dodatkowe cztery dolary). W samochodzie nie uświadczymy radia, którego obecność zastępuje popielniczka- Jeżeli samochód został fabrycznie wyposażony w odbiornik, montowany był dokładnie na jej miejscu. Jej drewniane obicie pozostaje inwencją twórczą jednego z poprzednich właścicieli, fabrycznie były one lakierowane zgodnie z kolorem głównej bryły nadwozia. Tematykę wnętrza zamykamy (paradoksalnie rozpoczynając) od chromowanych ozdobnych listew, brnąc przez wszystkie z dźwigienek odpowiedzialnych za operowanie niezbyt obszerną listą udogodnień dostępnych w latach trzydziestych- Kończąc na kierownicy absolutnie pozbawionej poduszki powietrznej, do której opanowania potrzebne były osoby nieobawiające się wyzwań. Za dopłatą nabywcy Hustlera mogli liczyć również na dwie wycieraczki przedniej szyby. Jednostka napędowa umieszczona w komorze Hustlera była jednym z głównych elementów popularyzacji silników V8 w USA- To właśnie producent Vapid w 1932r. sprowadził ich cenę na poziom akceptowalny przez zwyczajnych zjadaczy chleba. Jednostka znana na całym świecie jako "flathead" przez 21 lat wytwarzania przegoniła nawet produkcję modelu T (trwającą 19 lat), zapewniając sobie wpis na listę 10 najlepszych silników XX wieku według Ward'a. Doskonale podatny na tuning ośmiocylindrowy silnik przez niemal dwie dekady pozostawał oczywistym wyborem twórców samochodów typu hot-rod (nie tylko na bazie tego modelu!), a z dużo obszerniejszą konkurencją zmagał się jeszcze przez długie lata- Miejsca nie ustępował dosyć długo, nawet w obliczu licznych alternatyw oferowanych przez konkurencję. Silnik na fabrycznym gaźniku i bez żadnych ingerencji oferował moc 85KM, oficjalnie rozpędzając tylnonapędowy samochód do prędkości 84 mil (135km) na godzinę. Za zmianę biegów odpowiedzialna była 3-biegowa, niezsynchronizowana przekładania, wymagająca od kierowcy nieco większej biegłości technicznej i dynamiki. Auto fabrycznie umieszczono na hamulcach bębnowych, jednak w przypadku prezentowanego egzemplarza- Zdecydowano o zastąpieniu ich bardziej wydajnymi hamulcami tarczowymi. Przechodząc do kilku smaczków prezentowanego egzemplarza odbudowanego przez Outis Oldtimer Workshop, na początek kierujemy się tuż nad przednią szybę- Auto w ramach "epokowego tuningu" zostało wyposażone w owiewkę przeciwsłoneczną typu luxar. Ten typ dodatków szczyt popularności zdobył na przełomie lat 60/70, nigdy nie będąc oficjalną dystrybucją ze strony producenta. Zupełnie inaczej sytuacja ma się w tylnej części nadwozia, kiedy bagażnik zdecydujemy się otworzyć. Z daleka od razu widać co się święci, jednak nie każdy będzie w stanie ubrać to w odpowiednie słowa. Siedzenia typu "Rumble" dzisiaj są rzeczą absolutnie egzotyczną i niespotykaną. Początkowo nazywano je fotelami dla służby, która w przeciwieństwie do podróżujących w kabinie- Narażona była na działanie wszystkich warunków atmosferycznych. W nielicznych modelach decydowano się na montaż opcjonalnych rozkładanych dachów tej przestrzeni "pasażerskiej", jednak nigdy nie stało się to zjawiskiem popularnym i powszechnym. Z biegiem lat miejsce doczekało się wielu fikuśnych określeń i potocznych nazw, najczęściej przybierających miano "siedzenia dla teściowej". Ku zdziwieniu niektórych, pragniemy wspomnieć, że samochód w title oraz homologacji drogowej posiada adnotację o czterech miejscach siedzących. W teorii do dzisiaj możliwe jest ich użytkowanie. W ramach ciekawostki prezentujemy również bardzo nietypowe umieszczenie wlewu paliwa- Ten znajduje się zaraz przed tylnym zderzakiem, natomiast sam zbiornik umiejscowiony został centralnie pod końcową sekcją bagażnika. Wszystkich użytkowników (nawet sporadycznych!) uczulamy na utrzymanie zarówno wzmożonej ostrożności, jak i częste kontrolowanie stanu blacharskiego ramy i zderzaka z jego mocowaniami. Podczas przeglądania zdjęć, zachęcamy do przyjrzenia się każdemu ze szparunków obecnych na nadwoziu. Sztuka ta wyróżniała wiele samochodów w okresie ich użytkowania, dodając autentyczności i charakteru każdemu z egzemplarzy. Nabywcy Hustlera to zazwyczaj starzy wyjadacze branży aut zabytkowych, muzea i prywatni kolekcjonerzy. Znalezienie takich samochodów w ramach popularnego na serwisie YouTube hasztagu "barnfind" nie jest rzeczą niemożliwą, ale z reguły wymaga ogromnego zaangażowania w poszukiwania oraz odrobiny szczęścia. W tym wydaniu wstrzymujemy się z radami dla przyszłych nabywców, bo w przypadku takich pojazdów- Praktycznie każda baza niezależnie od stanu daje większą szansę na przywrócenie auta do życia, aniżeli samo rozmyślanie o zakupie. Patrząc na sylwetkę dziewięćdziesięciolatka z Detroit, widzimy powiew z przeszłości, masę historii i archaiczne już rozwiązania techniczne- Jednak co szczególnie wyróżnia ten konkretny egzemplarz, i dlaczego to właśnie on został zaprezentowany na ramach obecnego wydania? Wszystko sprowadza się do faktu, że samochód ten nigdy nie doczekał się roli zbędnego klamota. Od 1935 roku pozostawał w ciągłej eksploatacji, przechodząc wiele zmian wizerunkowych- I nie tylko, bowiem urzędniczych adnotacji o zmianie właściciela również nie brakowało. Zaliczył epizod przerobionego hot-roda ścigającego się na torze, jeździł w roli reprezentacyjnego pojazdu przedstawiciela handlowego. Po dziś dzień utrzymany jest w pełni sprawności technicznej, a właściciel stara się pokazać światu jego drogową obecność. Auto pozostaje żywym światkiem historii i przełomu epok, podejścia do tego modelu i ciągłej zmiany nastawienia otoczenia. Słowem zakończenia, nie chcemy nikogo pominąć- Z tego powodu ogromne wyrazy wdzięczności kierujemy ku Michael'owi (dumnie pozującemu na powyższej fotografii) za użyczenie jego Vapida pieszczotliwie nazywanego "oczkiem w głowie". Życzymy długiego utrzymania tego weterana przy pełni sprawności technicznej i zdrowiu blacharskim! Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  8. **Parks zapoznał się z artykułem pomimo swoich wątpliwych powiązań z walkami na ringu; jest pełen podziwu zapału znajomej z redakcji.**
  9. Written by Stanley Parks- DAILY GLOBE, 27/12/2023 Chwilę przed wskazaniem przez zegary godziny dwunastej, spokojna grudniowa noc mieszkańców jednej z topowych dzielnic Santos przerwana została pojedynczym wystrzałem na terenie prywatnej posiadłości. Jak pokazał dalszy rozwój sytuacji, prawdziwe piekło dla obecnych tam osób dopiero miało się rozkręcić. Na miejscu interweniowały jednostki Special Enforcement Bureau z ramienia Los Santos County Sheriff's Department oraz kilka zespołów medycznych. Sytuacja pociągnęła za sobą minimum dwie ofiary śmiertelne. Za poinformowanie naszej redakcji o sytuacji mającej miejsce przy Steele Way odpowiedzialni byli zaniepokojeni sąsiedzi- Rockford Hills należy do dzielnic spokojnych i stonowanych, gdzie zbiorowisko radiowozów i ambulansów pozostaje rzadkością. Pierwsze z wątpliwości w sąsiedzkim gronie pojawiły się tuż po przybyciu pod bramy posiadłości należącej do lokalnego prawnika czarnego pojazdu, którego zamaskowani pasażerowie nie szczędzili siły na zamknięcie drzwi. Jak wynika z relacji anonimowego naocznego świadka zdarzenia, grupa napastników uwagę skupiła na właścicielu posesji oraz kobiecie mu towarzyszącej. Duet natychmiastowo skierował się do wnętrza budynku, do którego dotarcie możemy nazwać drobną dawką cudu w obliczu oddanego przez napastnika strzału- Zaledwie kilka centymetrów błędnie skorygowanego toru wystrzelenia naboju zadecydowało o życiu kobiety. Po zablokowaniu drzwi i ulokowaniu dwójki w odpowiednich pozycjach natychmiastowo poinformowano służby mundurowe, których reakcję możemy z pełną odpowiedzialnością określić mianem ekspresowej. Pierwsze jednostki Los Santos County Sheriff's Department pod bramą główną pojawiły się zaledwie po kilku minutach. Było to jednak czasem wystarczającym do przedostania się do wnętrza napastników. Właściciel posesji dzięki posiadanej broni długiej zdołał postrzelić dwójkę z nich, finalnie upadając na ziemię na skutek otrzymanych obrażeń. Kobieta przebywająca w posiadłości w roli zakładniczki została zmuszona do udzielenia pomocy rannym agresorom, którzy wkraczające jednostki mundurowe zmusili zarówno do opuszczenia budynku, jak i telefonicznych negocjacji pod groźbą odebrania jej życia. Ostatecznie czas rozmów prowadzonych z agresorami dobrnął do okolic dwudziestu minut, kiedy drzwi frontowe przekroczyły uzbrojone jednostki SEB. Z sukcesem obalono obecnych na miejscu napastników, którzy uzbrojeni w broń długą pozostawali poważnym zagrożeniem dla nieprzytomnej pary. Ogromną rolę w utrzymaniu przy życiu ofiar zdarzenia odegrały również jednostki medyków z ramienia Los Santos Fire Department. Anonimowy świadek, któremu wspomnienie wydarzeń było dane przekazać nam osobiście, zwrócił się do redakcji z prośbą o dołączenie osobistych podziękowań i pochwały dla służb obecnych na miejscu podczas felernego wieczoru. Czas reakcji i sposób przeprowadzenia akcji powinien uświadczyć w poczuciu bezpieczeństwa i pozytywnym przekonaniu do lokalnego Departamentu nie tylko mieszkańców dzielnicy Rockford Hills, ale i wszystkich zamieszkujących teren miasta Los Santos. Aktualnie oficjalnie potwierdzona pozostaje informacja o śmierci dwóch mężczyzn z grupy napastników, działania detektywów wciąż trwają. Podziękowania za uzupełnienie gamy informacji kierujemy również ku Detective Sergeant Homicide Bureau Todd Kurtz działającemu pod skrzydłami Los Santos County Sheriff's Department, który poświadczył za oficjalnie wystosowanie nawiązującej do sprawy notatki prasowej przez Biuro Homicide. Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  10. **Stanley Parks, właściciel posesji na drugi dzień z samego rana wycofał złożone oskarżenia. Odpuścił sobie chęć pogoni za trójką.**
  11. Do podziękowań za nominację dorzucam oczywiście @V3G4 i @WitoToZiomal ;] Z mojej strony- @vvlvt @kierownikmojito@Kituss@Siemek122@Marceli.
  12. Written by Stanley Parks- DAILY GLOBE, 20/12/2023 Budynek Gemstone Affnity Club coraz powszechniej kojarzony jest z eleganckimi strojami wieczorowymi oraz drogimi supercarami, zajmującymi miejsca parkingowe podczas organizowanych tam wydarzeń- Doskonale pokrywa to obraz, który nasza redakcja zastała na miejscu 19 grudnia podczas bankietu charytatywnego organizowanego przez LA ESPERANZA FOUNDATIONLA we współpracy z organizatorami trwającej pod hasztagiem #holidayhope zbiórki. "Początki bywają trudne"- Stare przysłowie doskonale sprawdziło się podczas rozpoczęcia wczorajszej imprezy, gdyż opóźnienie przy wejściu dobrnęło do ponad dwudziestu minut. Jak jednak pokazali wszyscy z obecnych gości, ludzka solidarność podczas działań w słusznym celu zazwyczaj bierze górę, co w przypadku bankietu zaowocowało przymknięciem oka na wskazania zegarków. Informacja o wydarzeniu została zamieszczona na oficjalnym profilu lifeinvader LE FOUNDATION sześć dni wstecz. Z całości oficjalnej części przeprowadzona została również audycja na żywo, mająca na celu włączenie do inicjatywy stałych obserwatorów fundacji. Na teren klubu nie zdołał dotrzeć jeden z gości specjalnych- Mayor of Los Santos, James Wyatt. Oficjalny statement zostanie podany do wiadomości publicznej na profilu lifeinvader fundacji. Po wejściu gości bankietu przywitała drewniana skrzynia nawiązująca do pirackich skarbów i bogactw- Wszystko za sprawą jej zawartości, czyli okolicznościowych złotych monet, których nabycie było jednoznaczne ze wsparciem działań fundacji oraz udziałem w wieczorowej loterii. Ansgar von Brauchitsch II, nabywca szczęśliwego numerku 301 do domu powrócił nowiutkim samochodem Patriot Mil-Spec. Powitalne przemówienie na scenie wygłosiła CEO fundacji odpowiedzialnej za organizację bankietu, Chenille Carter. Szczególne z jej podziękowań wystosowane zostały do producenta Överflöd, który na potrzebę prowadzonych licytacji podarował dwa zupełnie nowe samochody sportowe- Ich dokładny model do momentu rozpoczęcia licytacji pozostał zagadką. Dodatkowe słowa wdzięczności za przekazanie biżuterii skierowane zostały w kierunku sklepu jubilerskiego Winfrey Castiglione, reprezentowanego przez Keith'a Blackwood'a. Do dodatkowych sponsorów wydarzenia należeli; Moon Agency, ByteBridge, 101Workshop oraz All Route Logistics. Zaproszeni członkowie i sponsorzy fundacji byli świadkami przemówień osobistości takich jak Vernon R. Fields, Donald Hawkins (reprezentant stanowiska Assistant Director in Charge z ramienia Federal Bureau of Investigation), Fabrizio Bonventre (CEO spółki Fuzzy) oraz wykładem z nawiązaniem do motywów biblijnych wygłoszonym przez pastora Flinton Flowers, lokalnego duchownego działacza charytatywnego. Za rozrywkowo-muzyczną oprawę wydarzenia zadbała piosenkarka Maxine Koci (prezentująca jeden z utworów znajdujących się na jej najnowszej płycie), wraz z powszechnie znaną i lubianą Asami Kyoko. Do najbardziej angażującej zmysły części wydarzenia, zdecydowanie zaliczyć możemy licytacje, gdyż te wywołały na sali bardzo wiele emocji. Jako pierwszy pod przysłowiowy młotek podsunięty został zestaw biżuterii męskiej- Zegarek Rolex Sky Dweller 42 oraz Bransoleta Curb Chain. W ramach najwyższej ofertąy wynoszącej pięćset tysięcy dolarów, szczęśliwym nabywcą został Gianluigi Caruso- Ta aukcja nie była jednak końcem finansowej konkurencji zebranego grona. Każdy z nas słyszał niegdyś "Ladies And Gentlemen", prawda? Organizatorzy pomimo zmiany kolejności, nie zapomnieli o damach zebranych na bankiecie. Jako kolejny wystawiony został zestaw biżuterii dla pań, opiewający na zegarek Rolex Lady Datejust oraz diamantowe koronkowe kolczyki. Dama, której udało się złożyć najwyższą ofertę (trzysta tysięcy dolarów) to Mecenas Avice Cousteau- Nieoficjalnie okrzyknięta została ona bankietową królową aukcji. Podczas wieczoru zdołała ona uzupełnić nie tylko pudełko z biżuterią, ale i własny.. garaż. I to dwustanowiskowy! Odsłonięcie materiałowych płacht z pojazdów rzuciło na nasze oczy błysk lakieru dwóch nowych pojazdów, wiążących swoje pochodzenie z zapowiedzianym już producentem Överflöd- Sportowe modele zaprezentowane pod sceną to Entity MT Absolut oraz Entity XXR d'Elegance. Ku ogromnemu zdziwieniu wszystkich obecnych, pomimo zawziętej licytacji i bardzo dynamicznie szybujących ku górze kwotach, oba samochody trafiły w ręce Pani Mecenas. Pierwszy z nich zlicytowany został za kwotę czterech, natomiast następny- już trzech milionów dolarów. Czy w tym miejscu możemy podejrzewać konkurencję o strach przed stanięciem do walki? Raczej nie, innych chętnych nie brakowało! Unikalne okazały się jednak nie tylko licytowane wcześniej przedmioty- Po chwili oddechu, przysłowiowy młotek aukcjonerski ponownie został uniesiony ku górze. Jako ostatni przedmiot możliwy do nabycia, ogłoszono zegarek Patek Philippe Nautilus Éclat Divin ONLY ONE. "Błysk Boski" (w wolnym tłumaczeniu) światło dzienne ujrzał w roku 2023- I nikt drugiego takiego zegarka nie założy, bo egzemplarz zawierający w sobie 1343 diamentów wykonano w liczbie pojedynczej. Niebotyczna kwota sprzedaży szybowała do góry z każdą minutą licytacji- Wielu śmiałków próbowało, natomiast ostatecznym nabywcą został Lazar Kuzmanovic. Przyjemność i duma posiadania jedynego w swoim rodzaju (i sposobie wykonania, modelu!) zegarka kosztowała go 1.55mln dolarów. Aktualnie pozostaje on najdroższym ze zlicytowanych czasomierzy na terenie hrabstwa, co jego wyjątkowość jedynie podkreśla. Ostateczna kwota zebrana w trakcie wydarzenia wyniosła 9.35mln, z czego część zebrana w ramach licytacji biżuterii damskiej i męskiej przekazana zostanie na zbiórkę #holidayhope. Reszta środków rozdysponowana zostanie pomiędzy szpitale w dzielnicy Davis oraz gruntowną odbudowę placówki medycznej zlokalizowanej w Sandy Shores.
  13. Oraz oczywiście @Lukaszewski, bo musiał- Dzięki, ciastkożerco. Natomiast z mojej strony- Do tablicy zapraszam; @Ozianin @Siarra@nxs @Skateer @unforgettable @ALEKS00761
  14. RaszkoV

    [RM] RIDE! 12/23

    **S.Parks zakupił jeden egzemplarz podczas tankowania bryki na LTD- Widząc wzmiankę o Serpahu pierwszej generacji, zaraz przypomniał sobie o dziurawym jak sito egzemplarzu, który miał wątpliwą przyjemność użytkować dwa tygodnie przed ostatnią milą przejechaną w stronę złomowiska w Chicago. Z tekstem magazynu zapoznał się do końca, kończąc na odstawieniu gazety gdzieś w czeluściach własnego garażu.**
  15. Written by Stanley Parks - Daily Globe 15/12/2023 Historia powszechnie znanego logo Bravado sięga swoimi korzeniami aż do roku 1900- Rodzinna inicjatywa dwójki braci (John & Horace Bravado) wówczas określana mianem Bravado Brothers Company w ramach pierwszych kroków zajmowała się handlem używanymi jednośladami- I to wcale nie tymi spalinowymi, bo mowa tutaj o... rowerach! Dalsze karty motoryzacyjnego giganta mają powiązanie zarówno z producentem Vapid, amerykańską armią, jak i.. rolnikami! Dlaczego jednak masywnego stalowego giganta powiązaliśmy z wiejskimi klimatami i sprzętem rolniczym? Już śpieszymy z wyjaśnieniami! Duneloader (prezentowany na zdjęciu egzemplarz pochodzi z 1946r.) należy do grona zawodników wagi ciężkiej- Nie jest to pojazd stworzony celem zrobienia zakupów w lokalnym supermarkecie, ani idealny do zapakowania plażowego zestawu rodziny gotowej spędzić dzień w słońcu Kalifornii. Obecność tej topornej stalowej konstrukcji przed obiektywem zawdzięczamy pogodzie, którą w dalszym ciągu dyktuje nam front Aiden. W ramach dzisiejszego wydania "Behind The Wheels" redakcja spodziewała się wizyty gościa specjalnego, niegdysiejszego użytkownika bliźniaczego egzemplarza- Jak jednak zadecydowała mocna odmiana grypy, nasz dzisiejszy bohater będzie musiał historię pokazać jedynie na swoich własnych blachach. Panu Asherowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, natomiast sami zabieramy Was w podróż do korzeni prezentowanego modelu. Nie zabraknie tutaj korozji, rdzy i własnoręcznych patentów- Wszystko dzieje się za sprawą jego wieku, wynoszącego aktualnie niemal 77 lat. Dokładny rys historyczny ciężarówek z serii Duneloader nieodłącznie toczy się wokół działań wojennych- Nawiązana w 1939 współpraca producenta Bravado z armią United States niosła za sobą liczne prototypy, próby oraz błędy. Doświadczenie i stabilizacja finansowa pozyskane poprzez ewolucję modeli tworzonych na bazie części powszechnie dostępnych pickupów, przeniesione zostało na sferę cywilną dopiero kilka lat później. I właśnie wtedy powstała legenda, na której widok wielu starszych obywateli może z czystym sumieniem powiedzieć "Jeździłem takim!"- Maszyny dostępne dla zwyczajnych odbiorców nie zakończyły oczywiście wojskowej historii tego producenta, jednak egzemplarze przeznaczone dla użytku armii uzupełniającej braki powstałe po wojnie wyposażone zostały w nieco inne komponenty. Zostawiając jednak sprawy militarne za nami, przechodzimy do aut, których title wystawione zostało na osoby prywatne. Model Duneloader (zaskakujący w szczególności napędem 4x4) w niektórych z dokumentów objawiał się pod oznaczeniem "Farm Utility"- I nikt z jego przeznaczeniem się nie krył, bo dla producenta był dumą. Pojazd gotowy do przejazdu w ciężkie tereny? Leśnictwo i transport z nim powiązany, rolnictwo? Przewóz kopalniany? Prospekty reklamowe producenta dumnie wykrzykiwały hasła "POWER... for every purpose!", bądź konkretnie wymieniały liczne strefy przemysłowe, które Dunloadery gotowe były wspomóc. W latach świetności ciężarówki te bardzo chętnie przerabiano na autobusy, wozy strażackie bądź dźwigi. Prywatne firmy na masową skalę podejmowały się również zadania dołożenia dodatkowej osi- Jak jednak musimy zaznaczyć, nie był to oficjalny zabieg producenta. W 1949 roku firma Monroe Auto Equipment Company dokonała kroku, który Duneloadera z charakterystyką sprzętu dla rolnika powiązał jeszcze ściślej- I nie, nie mówimy tutaj o oferowanych przez nich pakietach podwyższających zawieszenie. Do produkcji na masową skalę dołączona wówczas zaczep, który umożliwiał dopasowanie do pickupa oprzyrządowania z gatunku hydraulicznego podnośnika, pługu, piły tarczowej, bron czy nawet kultywatora. Ważąca niemal 3947 kilogramów ciężarówka osadzona została na resorach piórowych (11 z przodu, 14 na tyle), przy przełożeniu głównej przekładni napędowej o wartości 5,83:1. Paka do przewozu ładunków mierzyła sobie nieco ponad 240cm długości, 137cm szerokości- Natomiast ku górze, unosiła się na około 55cm. Auto stylistyką detali mocno nawiązywało do pojazdów wojskowych- Masywny przedni zderzak nie przestraszy się spotkania z masywnym pniem, zaś lampy umieszczone na błotnikach dalekie będą od spotkania 'oko w oko' z kłodą blokującą przejazd. Fabryczna paleta kolorów producenta przewidywała w głównej mierze odcień Seawolf Submarine Green, ciemną czerwień, głęboką odmianę koloru niebieskiego oraz intensywną zieleń. Konfiguracje kolorystyczne bardzo często niosły za sobą również czarny kolor grilla, nadkoli, progów i błotników. Obicie podłogi przestrzeni ładunkowej niegdyś wykonane było z drewna i aluminiowych listew- W przypadku prezentowanego egzemplarza, niestety zniknęło z auta jeszcze w czasach jego użytkowania. Auto do dzisiejszego dnia znajduje się również na oryginalnym, 16-calowym komplecie felg- W tym miejscu kładziemy również nacisk na nie mylenie ich z dekielkami, gdyż te pochodzą od pojazdu młodszego o niemal dwie dekady. Masywny pickup pod maską komory silnika obfitą w kilogramy (Nie polecamy pozostawienia jej otwartej bez solidnej podpórki!) kryje benzynowy silnik 3.8 generujący moc 94KM- Gaźnikowa konstrukcja należy do tych paliwożernych, jednak w okresie jego powstawania miało to znaczenie drugoplanowe. Niezsynchronizowana skrzynia biegów (manualna!) oferowała cztery przełożenia, natomiast zaraz za nią zastosowana została 2-stopniowa skrzynia rozdzielcza- Dzisiejsza opinia publiczna w dużej mierze uważa jej to rozwiązanie za archaiczne, bowiem cała konstrukcja opiewała na założenia powstałe jeszcze w czasach wojny. Patrząc w jego stronę przez pryzmat lat minionych od 1946 roku, na wiele "wpadek" jesteśmy gotowi przymknąć oko- Inaczej sytuacja wygląda jednak w przypadku wnętrza tego egzemplarza, które w 85% zostało zmodyfikowane przez poprzednich właścicieli. Egzemplarz pozostający w czynnej "służbie" do 2004r. zyskał elementy pochodzące głównie z osobowych odmian rodzimych producentów. Na szczególną uwagę zasługuje jednak własnoręcznie wykonana obudowa zegarów, do której "zmajstrowania" poprzedniemu właścicielowi wystarczył zaledwie.. kawałek aluminiowej blachy. Odskakując jednak od przeróbek, próbę czasu wytrzymało wiele mniejszych smaczków tego modelu, na których wielu kolekcjonerów chętnie zawiesi oko.- Fabryczne są klamki drzwi, lusterka, oświetlenie, radioodbiornik, stacyjka (na kluczyk starego typu!) oraz oświetlenie kabinowe. Czy zakup Duneloadera w okresie przedświątecznym należy do dobrych pomysłów? Jeżeli nasz wpis zdecydowały się przejrzeć damy ze świata motoryzacji- Drogie Panie, prosimy w tym momencie zamknąć oczy, i pozostawić przy monitorze jedynie swoich wybranków! Bravado bowiem skutecznie wypędzi ich z kuchni do garażu, bo przy pojeździe tego typu zawsze znajdzie się zajęcie. I nie mówimy tutaj wcale o poważnych naprawach- Szukajcie, a znajdziecie.. Chociażby liczne smarowniczki, rozmieszczone na elementach układu zawieszenia! Przy zakupie takiego pojazdu warto zwrócić uwagę na kulturę techniczną poprzednich właścicieli, bo w przeciwieństwie do aut osobowych- W tym przypadku, remont mechaniczny może nas srogo kosztować. Egzemplarze Bravado nawet pomimo wieku nie powinny zaskoczyć nas natomiast stanem ramy i elementów blacharskich- Solidna amerykańska stal walkę z korozą wygrywała, i większość egzemplarzy wymaga zaledwie odświeżenia wizualnego bądź zabezpieczenia. Ponadto dostępność tych elementów (z wyjątkiem maski!) do dzisiaj pozostaje na przyzwoitym poziomie. Auto świetnie sprawdzi się dla miłośników klimatów militarnych, gdzie odpowiednio uzupełnione z pełnią dumy nada się do użytku w ramach różnorakich rekonstrukcji. Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  16. Written by Stanley Parks - Daily Globe 02/12/2023 Declasse przez niemal 112 lat istnienia na rynku stale brnął w przód, jednocześnie starając się nadążyć za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów- Jednak jak w każdym przypadku, i Ci podzieleni byli na kilka obozów. W dzisiejszym wydaniu "Behind The Wheels" obiektyw aparatu skierujemy na model, który na przełomie lat 90/2000 odrodził się jednocześnie z narodzinami rapowych teledysków oraz rozwojem stylu lowrdierów. W tym miejscu sprostujemy również wyjątkowo śmiałe stwierdzenie z tytułu wpisu- Dotyczy ono bowiem nie całej linii modelowej Tahoma, a jedynie prezentowanego egzemplarza. Od imprezy demoltion derby nie minęły jeszcze pełne 24 godziny- Co w dniu publikacji pozostaje dla nas priorytetem, gdyż podsycone wrakami emocje idealnie uzupełnia samochód, który zamierzamy przedstawić. Tahoma wyprodukowana w grudniu 1980 roku obchodzi aktualnie 43 jubileusz uniknięcia kasacji- Historia jej właścicieli zawiera w sobie udział zarówno starszego małżeństwa (pierwszych właścicieli), aspirującego rapera-amatora oraz osobę prywatną, która wykorzystywała końcówkę jej realnego żywota mechanicznego na dojazdy do pracy. Prezentowany egzemplarz daleki jest od idealnego stanu fabrycznego- Nadwozie było trzykrotnie lakierowane, a samo zawieszenie o fabrycznej zbieżności mówi jedynie w ramach nostalgicznego wspomnienia. Auto jest żywym reprezentantem typowego losu starego sedana umieszczonego na ramie, którego (w ramach cudu!) nikt nie odprowadził na plac złomowiska. Warto wspomnieć również o ciekawostce powiązanej z tym konkretnym egzemplarzem- Jak przekazał nam jeden z poprzednich właścicieli, na teledysku amatorskiego zespołu rapowego "$$hawty" by A$TRID z 1998r, artyści poruszali się dokładnie tym pojazdem- W ramach promocji płyty samochód uzupełniono o głośniejszy układ wydechowy oraz odmalowano na kolor srebrny. Cała akcja promocyjna zespołu zakończyła się jednak ogromnym fiaskiem, co kolejnemu właścicielowi pozwoliło na uniknięcie dylematów na temat położenia na lakierze kolejnej warstwy lakieru. "Paradoksem drogowym" ten konkretny egzemplarz nazwaliśmy przez wzgląd na jego stan- Porusza się i jest legalnie dopuszczony do ruchu, co zupełnie gryzie się z jego kondycją wizualną. Jak należy jednak zaznaczyć, wszystkie z najważniejszych podzespołów pracują prawidłowo. Walorów jezdnych i estetycznych widocznego "tuningowego" zawieszenia głośno nie komentujemy- Zapewniamy jednak, że w przypadku renowacji tego konkretnego egzemplarza powróci ono do porządku. "Event standing still it know how to move you" - W przypadku serii modelowej Tahoma producent ogromny nacisk postawił na wszechobecne prospekty i broszury reklamowe, prezentujące zarówno nowy model w momencie premiery, jak i każdy z liftingów- Tych bowiem Tahoma doczekała się aż trzech! W każdym przypadku stosowano rozmaite hasła reklamowe, mające na celu zbudowanie wiernego grona klientów. Przy prezentacji roku modelowego 1980 w gamie możliwych dodatków grono klientów mogło pozwolić sobie na całkiem spore szaleństwo- Do podgrzewanych foteli, automatycznej klimatyzacji, stacjonarnego telefonu pokładowego i bogatej gamy silnikowej, w wersji nadwoziowej coupé umożliwiono zakupienie pojazdu ze szklanymi, demontowalnymi poszyciami dachowymi. Samochód możliwościami konfiguracji po dzisiejszy dzień może konkurować z obecnymi producentami. Kolejną część zmagań z Tahomą przenosimy do wnętrza, które w przypadku tego egzemplarza- Zdecydowanie nie powala stanem. Samochód jednak po dzień dzisiejszy doskonale broni się wygodą kanap, którym bliżej do domowego salonu niż samochodu. Ten konkretny egzemplarz wielokrotnie wykonywał trasy (chociażby do San Francisco), a według zeznań niektórych z poprzednich użytkowników- Plecy odnosiły wrażenia bliższe wizycie w Sandy Shores. Materiały i ich poziom wyblaknięcia są efektem niemal trzystu tysięcy mil przebiegu (licznik został niegdyś wymieniony), setek jeansów przecierających ich strukturę, oraz brakiem zainteresowania ich w dobrej kondycji przez poprzedniego właściciela- Niezależnie od naszych osobistych postaw względem tego producenta, tutaj punkt przyznajemy Tahomie. Większość egzemplarzy prezentowanych na aukcjach posiada wnętrza w znacznie lepszej kondycji. Co pozostaje wnioskiem oczywistym, na korzyść Tahomy jest również ogromna przestrzeń zarówno pasażerka, jak i bagażowa- Auto mieściło 456 litrów pakunku przy rozłożonych siedzeniach, co czteroosobowej rodzinie swobodnie pozwalało na zapakowanie się do wakacyjnego wyjazdu. Oprócz zaprojektowanego ze stylem i rozmachem panelu deski rozdzielczej (tutaj znajdziemy sterowanie m.in. manualną w tym egzemplarzu klimatyzacją), w podstawowej wersji w ramach udogodnień odnajdziemy również kieszenie na fotelach kierowcy oraz pasażera. Oświetlenie przy nocnych postojach zapewniały dwie lampki- Jedna przy lusterku wstecznym, następna zaś umieszczona w centralnej części poszycia dachowego. Sercem napędzającym ten egzemplarz pozostaje silnik dumnie prezentujący oznaczenie 3800cm3- Przy chęci zachowania stuprocentowej drobiazgowości należy również nadmienić, że dokładna pojemność jednostki opiewa na 3791cm3. Przechodząc jednak do szczegółów i dokumentacji technicznej, według zapewnień producenta najsłabszy w gamie silnik oferował moc 172 KM (127 kW) przy 4000 obr/min. Maksymalny moment obrotowy fabrycznej jednostki wynosił 373Nm przy 2400 obr/min. Do najczęściej montowanych odmian pojemności należały również jednostki 4.4L oraz 5.0L, których moc pozostawiała ogromne pole do popisu dla osób ceniących sobie więcej, niż zwyczajną drogową dynamikę. Silniki od połowy lat 90 zyskały ogromną sympatię mechaników-tunerów, którzy przy niewielkich nakładach finansowych nawet z najsłabszych wersji wyciskali wrażenia sprawiające u młodych kierowców zawrót głowy. To właśnie za sprawą ich prostoty i względnej bezawaryjności, samochody przez długie lata po wyjściu z ram czasowych egzemplarza "nowego" cieszyły się zainteresowaniem wśród tunerów, kierowców demolition-derby i fanatyków stylu lowrider. Czy kupując własny egzemplarz nasza uwaga powinna skierować się na egzemplarze bliźniacze względem Tahomy ze zdjęć? -Kategorycznie nie. Ratunek dla takich aut to zazwyczaj zawzięci kolekcjonerzy i fanatycy wyzwań blacharskich bądź badacze przeszłości konkretnych egzemplarzy. Kupując własne auto, swobodnie możemy wyszukiwać na rynku sztuk znacznie zdrowszych. Największy nacisk jak w przypadku niemal każdego klasyka powinniśmy skupić na akcencie blacharskim- A dokładnie sprawę ujmując, na samej ramie. Podstawa bezpieczeństwa powinna być fundamentem argumentacji naszej eksploatacji pojazdu tego typu. Należy szczególną uwagę zwrócić na fakt, że gdzie kończą się śmiechy, tam zaczyna się ryzyko poważnego wypadku. W pełni zdrowy samochód losowe nieszczęście drogowe zniesie znacznie lepiej, aniżeli sztuka polepiona włóknem szklanym i nitami z szopy znajomego (przykładowo prezentowany egzemplarz). Części mechaniczne są dostępne na każdym kroku, natomiast miasta są pełne doświadczonych tapicerów gotowych odtworzyć wiekowe wnętrza nawet ze zdjęć- Te samochody reperowano już czterdzieści lat temu, co czyni wzory; szwy i silniki tematem znanym praktycznie każdej osobie mającej styczność z motoryzacją klasyczną. Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  17. Written by Stanley Parks- DAILY GLOBE, 30/11/2023 Mający miejsce 29 listopada 2023 protest ekologiczny w dzielnicy Vespucci zakończył się interwencją jednostek służb mundurowych. Jakie były cele i oczekiwania nieoficjalnego ugrupowania odpowiedzialnego za zablokowanie swobody przejazdu osób cywilnych? "Działamy na rzecz dobra planety, sprzeciwiamy się masowej emisji spalin, którą produkują samochody spalinowe! Nawet w szeregach służb publicznych[...]", "To blokada obywatelska, każdy może się dołączyć, zadbajmy o naszą planetę - w innym wypadku zginiemy! Nie mamy wyboru! W jakiej przyszłości będą żyły nasze dzieci?" - Rozmaite z haseł protestujących do samego końca zachęcały mieszkańców miasta do czynnego udziału w inicjatywie. Grupa ekologów w ramach zorganizowanej akcji zablokowała obie z dróg dojazdowych prowadzących na parking usytuowany w turystycznej części Santos, uniemożliwiając tym samym opuszczenie placu przez znajdujące się tam pojazdy. Celem zablokowania obu stron użyto dwa samochody producenta Karin Dilettante, które ustawione w sposób poprzeczny stworzyły barykadę- Grupa podzielona na dwie strony otoczyła oba z aut, dumnie wykrzykując postulaty wspomagane przygotowanymi plakatami tematycznymi. Próbę ugodowego wyjazdu z terenu parkingu podjęła dwójka właścicieli pojazdów tam stacjonujących- W obu przypadkach spotkali się oni jednak ze zdecydowaną odmową ze strony przedstawicieli inicjatywy. Narastający rozgłos o sprzeciwie obywatelskim odpowiedzialny był również za bardziej rozległe utrudnienia komunikacyjne. Przyległą ulicę już po kilkunastu minutach wypełniły cywilne pojazdy spalinowe, w większości wyposażone w silniki o sporych pojemnościach- Jak pozostaje nam się domyślać, intencją ich właścicieli zdecydowanie nie było wsparcie grupy protestujących. "Jako stan będący w topce światowej, jeśli chodzi o produkcje energii odnawialnej i eksportu jej, powinniśmy dawać dobry przykład całemu światu[...]" - Protestujący w genezie swoich działań powoływali się w szczególności na wszechobecne zmiany klimatyczne oraz pozycję Stanów Zjednoczonych na światowych listach powiązanych z pozyskaniem energii odnawialnej. Sytuacja na miejscu jednak z każdą minutą nabierała dynamicznego tempa, jednocześnie wyrywając się spod początkowej pozornej kontroli- Postulaty, zachęcanie do przesiadki na pojazdy elektryczne i szerzenie niechęci do silników spalinowych stopniowo przerodziło się w zarzuty skierowane do obecnych na miejscu formacji z ramienia Los Santos Police Department; San Andreas Highway Patrol oraz Los Santos Sheriff's Department. Protestujący szczególny nacisk słowny kładli na pojazdy służb, zwracając uwagę na posiadanie przez ich formacje nieobecnych na miejscu jednostek o napędzie elektrycznym. Próby rozproszenia ugrupowania w sposób pokojowy poległy na niczym, finalnie skutkując użyciem przez służby mundurowe broni wyposażonej w naboje typu bean bag. Oddanie strzałów w stosunku do protestujących budzi nieożywienie kontrowersje zarówno w świecie medialnym, jak i w codziennych rozmowach mieszkańców Santos. Czy mundurowi postąpili właściwie, decydując się na podjęcie tych kroków w ramach pacyfikacji uczestników protestu? Jak udało się ustalić, cała sytuacja nie pociągnęła za sobą żadnych ofiar bądź poważnie rannych. Aktualnie żadna z obecnych na miejscu formacji nie wydała oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
  18. RaszkoV

    Czym jeździcie?

    Wciąż tutaj martwo.. Więc coś dla odmiany! Jeden samochód, ośmioro właścicielki piszących jego obszerną i długą historię (1966-2023).. I dwa różne ujęcia- Lewa strona przedstawia go aktualnie; prawe zdjęcie wykonano w 1991. I jeszcze do tej kondycji powróci. ;]
  19. Written by Stanley Parks- DAILY GLOBE, 25/11/2023 O godzinie dwudziestej 24 listopada 2023 straciły ważność imienne zaproszenia wysłane przez Gemstone Affnity Club- Wszystko za sprawą oficjalnego rozpoczęcia bankietu charytatywnego organizowanego w kolaboracji z Daily Globe, podczas którego odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą tragicznie zmarłej Meredith Luciano. Wieczór w sali bankietowej Gemstone Affnity Club pomimo szczytnej inicjatywy i doskonałego przygotowania przez organizatorów poniósł za sobą również liczne łzy i emocje- Ósmego listopada Meredith Luciano po niemal dwudniowej walce o życie wymuszonej przez tragiczny wypadek samochodowy przegrała starcie, zostawiając po sobie żywe świadectwo wszystkich dobrych uczynków i inicjatyw podjętych w ramach celów dobroczynnych. Znana projektantka i CEO spółek Santo Capra oraz Santo Capro Care odpowiedzialna była ponadto za założenie fundacji charytatywnej Chastain Foundation, która do momentu zawieszenia działalności z dniem 26.10.2023 stale wspierała potrzebujące kobiety na różnych płaszczyznach życia codziennego- Wliczając w to również stałą dystrybucję materiałów informacyjnych, wzmacniających powszechną świadomość o chorobach, z którym płeć piękna często zmaga się zupełnie nieświadomie. Dla namacalnego upamiętnienia życiowych decyzji i dobrych uczynków dokonanych przez kobietę, podczas bankietu odsłonięto tablicę pamiątkową ku jej czci- Z dniem jutrzejszym zostanie ona na stałe zainstalowana w holu głównym siedziby klubu Gemstone, gdzie będzie możliwość zobaczenia jej na żywo. Drugim, najbardziej istotnym punktem formalnej części bankietu pozostawało honorowe odznaczenie jednostek mundurowych należących do LSPD, LSSD, SAHP oraz SASP. Osobistą wizytę w trakcie wydarzenia złożył sam Mayor miasta Los Santos, James Wyatt. Wyrazy uznania za zasługi dokonane dla miasta przez poszczególne z formacji wraz z odpowiednim potwierdzeniem rzeczowym odbierały następujące delegacje- W przypadku Los Santos County Sheriff's Department; Sergeant Richard Sutliff oraz Detective William Massey. Natomiast wprost z ramienia Los Santos Police Department, na scenie wystąpiła Sergeant Anne Perley. Piątkowy wieczór każdemu z uczestników pozwolił doznać również sporą dawkę rozrywki, która zapewniona została przez występy sceniczne na żywo. Jako pierwsza przy mikrofonie stanęła "ELIROSE" czyli Eliana Moore, która ostatnimi czasy w branży muzycznej stawia coraz większe i poważniejsze kroki. W ramach repertuaru wieczoru zaśpiewała m.in. niedawno opublikowany utwór "FOREVER" nagrany z Roseaną Vanleer. Na scenie nie zabrakło również wystąpienia Asami Kiyoko , czyli piosenkarki, której nazwisko aktualnie znane jest praktycznie całemu miastu. Podczas dzisiejszego wieczoru z m.in. utworem "EMPTY GARDEN" gwiazda szczególną uwagę skupiła nie tylko na ogólnej prezencji i tekście utworów, bowiem gestykulacja widoczna na scenie znacząco różniła się od jej teledysków i dotychczasowych wydarzeń live- Czy to jednak wystarczyło na zmierzenie się z nadchodzącym muzycznym romantyzmem piosenkarza Mattia Vasseur? Artystę przybyłego do Los Santos wprost ze słonecznej Italii obecni na sali mogli usłyszeć w akompaniamencie podkładu muzycznego utworu "Canzoni Stonate" bądź w znanych nieco szerzej wśród lokalnej społeczności słowach- "Hallelujah, Hallelujah Hallelujah, Hallelujah Hallelujah..." Naturalną sprawą dla zakończenia wydarzenia charytatywnego pozostaje podsumowanie wszystkich datków, dzięki którym naszą dobroć możemy okazywać nie tylko w gestach i dobrych myślach, a również w namacalnych rzeczywistych działania celem wsparcia. Jakie są więc finalne efekty wpłat darczyńców, przemowy wszystkich gości wieczoru, oraz dwójki prowadzących w postaci Luis Chorostecki & Thomas DePalma? Łączna kwota zebrana w trakcie wydarzenia wyniosła równe $1800000. Jej całość zasili rządowe wsparcie przeznaczone na utrzymanie placówek szpitalnych oraz programy pomocy bezdomnym w hrabstwie Los Santos. Poniżej publikujemy listę darczyńców, bez których cel nigdy nie zostałby osiągnięty: Sponsorami wydarzenia byli All Routs Logistics, Palm's Spirits co. , The Vault, Los Santos Security Group oraz Losari Diamond Jewelry. Patronat medialny nad bankietem w Gemstone Affnity Club objął Daily Globe. Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  20. **Spędzając czas przy polerowaniu swojego Vapid'a, Stanley pozostawił odpaloną aplikację VTube- Kiedy z głośnika telefonu wybrzmiał kawałek kobiety, zawiesił się jednocześnie rozmyślając nad tym, czyj głos aktualnie słyszy. Pomimo charakteru piosenki z lekka odbiegającego od jego klasycznej playlisty, zapisał ją i pozostawił pozytywną rekację. Kibicuje kobiecie w drodze do sukcesu.**
  21. Written by Stanley Parks - Daily Globe 15/11/2023 Vapid Motor Company należy do grona producentów, którzy przez lata działalności w sercach obywateli USA zapewnili sobie specjalne miejsce. Czy zdajemy sobie jednak sprawę z tego, jak niektóre egzemplarze ustanowiły pierwsze kroki w kierunku namcalnej kapsuły czasu? W dzisiejszym wydaniu "Behind The Wheels" przedstawiamy samochód, który w momencie premiery filmu Dirty Dancing mógł legalnie zakupić butelkę dobrej szkockiej whiskey. Prezentowany na zdjęciu powyżej Vapid Blade światło dzienne ujrzał w październiku 1963 roku- W swoim życiu miał zaledwie trzech właścicieli, i do dzisiaj posiada swoje pierwsze tablice rejestracyjne. Pierwszy wpis w indeksie stanowym opiewa na 15 listopada 1963, co w dniu publikacji wpisu zapewnia mu równe 60 lat udokumentowanego pobytu w stanie San Andreas. Jednak czy historia modelu wypisana jest jedynie na nadwoziu tego konkretnego egzemplarza? Odpowiedź oczywiście będzie negatywna, bowiem działania producenta podjęte już w latach sześćdziesiątych na długo nie pozwolą nam zapomnieć o tych samochodach. Podczas wędrówki w pryzmacie kartek kalendarza, bohater naszego wpisu zdołał przewozić w swojej kabinie na miejscu kierowcy pokolenia zaczynające się od Baby Boomers; X; kontynuując poprzez Y; kończąc na pokoleniu Z rozpoczynającym się od 1997 roku. Samochód na ulicy rozpozna bardzo wielu z nas, i zapewne w sporej ilości starych albumów zdjęciowych odnajdziemy charakterystyczną sylwetkę modelu Blade. Nie mówimy o posiadaniu samochodu na własność przez każdą z rodzin, jednak do lat 80 pozostawał bardzo częstym bywalcem wszystkich parkingów plażowych, i nie tylko. Marketing modelu w duch i trendy panującej w trakcie produkcji epoki wstrzelił się idealnie- Jeden z innowacyjnych pomysłów promocji "Najprostszego z możliwych do posiadania samochodów" powiązany był z chłopcem o imieniu Charlie Brown, z popularnej wówczas serii "The Peanuts"- Wykorzystanie postaci rysunkowych w emisjach telewizyjnych sprowadzało na siebie uwagę nie tylko klientów, ale całych ich rodzin. O modelu Blade mówili zarówno dziadkowie, najmłodsi, rodzice- Jak i całe otoczenie. Rozmaite slogany reklamowe powiązane były jednak nie tylko z serią modelową, ale każdą jej wersją- Samochody u dealerów dostępne były w kilku wersjach nadwoziowych, pakietach wyposażenia oraz z dodatkami stylistycznymi. Nie zapominajmy również o obecnej wówczas gamie silników, która w przypadku palety producenta Vapid powoli się rozwijała. Popularne stwierdzenie mówi o tym, że to właśnie oczy są zwierciadłem duszy- I nie sposób odmówić tutaj racji, jednak ile ujęć możemy kierować jedynie na reflektory tego pojazdu? Oferuje on tak wielką ucztę małych smaczków, że podział musimy przeprowadzić dosyć sprawnie i sprawiedliwie. Skoro był przód, przyszła pora na pokazanie "rufy" modelu Blade- Samochód w swojej stylistyce odbiega od minionego dziesięciolecia, w którym wciąż panowała ogromna moda na chromowane eleganckie skrzydła- Jeżeli ktoś nie jest zbyt mocno zaznajomiony z tematem, gorąco zachęcamy do zapoznania się z filmem "Christine" z 1987r. Tytułowy Plymouth Furry z '58 idealnie obrazuje najbardziej klasyczną stylistykę aut amerykańskich, którą jak łatwo możemy zauważyć- W przypadku modelu Blade producent mocno przełamał. Nie zabrakło jednak miejsca na wiele chromowanych akcentów, dopieszczonych we lśniące oprawy ramek lampy- Bądź też białe wstawki na lakierze, które zmieniając warstwę lakieru na dwutonową, zgrabnie podkreślają charakterne kształty nadwozia. Vapid we wnętrzu zdecydował się odejść od szaleństwa i multum dodatków (naturalnie jedynie z wyłączeniem wersji DeLuxe). W wymienionym już wyżej sloganie samochód został określony mianem "najprostszego", co zdecydowanie miało swój przekład na rzeczywistość. Nie znajdziemy tutaj multum chromowanych akcentów, materiałowych schowków i licznych kieszeni. Samochód nadrabia jednak braki innymi, bardziej praktycznymi aspektami- Jakość materiałów użytych do wykończenia wnętrza pojazdu jest bardzo przyzwoita, dzięki czemu skóra przy prawidłowej konserwacji i odpowiednim podejściu test czasu potrafi znieść rewelacyjnie. Namacalnym przykładem i dowodem jest prezentowany na zdjęciu egzemplarz, który poza ostatnią wizytą u detailera dokonaną celem dogłębnego czyszczenia- Nigdy nie widział innego fachowca powiązanego z regeneracją skór. Obecny stan (w tym wnętrza) Blade w większości zawdzięcza swojemu pierwszemu właścicielowi, który pielęgnował go jak najcenniejszy skarb. Przyszli nabywcy zdecydowali się jedynie na kosmetyczne obniżenie samochodu oraz wymianę kompletu felg- Bezinwazyjna przeróbka w każdej chwili pozwala na powrót do całkowicie fabrycznej kondycji. Największy brak we wnętrzu dla większości użytkowników stanowi tylna kanapa, bo o ile w roli przewozu zakupów/przypiętego fotelika sprawdza się idealnie, o tyle pasażerowie podczas wojaży na tylnych siedzeniach z komfortem miejsca na nogi mogą się pożegnać. Co musimy przyznać wprost, pełen komfort podróży Blade jest w stanie zapewnić jedynie dla dwóch osób. Sercu o pojemności 4.3 litra towarzyszą w komorze fabryczne tabliczki znamionowe, chromowane pokrywy.. I niemal całkowicie fabryczny osprzęt. Ośmiocylindrowy 'mały blok' o mocy maksymalnej 166 KM pojawił się w tym modelu dopiero w czerwcu 1963 roku. Pierwszego właściciela pojazdu kosztował on nieco dodatkowej gotówki (lepsza jednostka była elementem dodatkowo płatnym), co jak jednak pokazała dłuższa perspektywa- Było inwestycją opłacalną. Jednostka napędowa przy prawidłowym serwisowaniu i regularnym przeglądzie potrafiła na fabrycznych podzespołach pokonać całkiem spore przebiegi, naturalnie bez konieczności wykonania generalnego remontu. Prezentowany egzemplarz przejechał aktualnie łącznie 93 tysiące mil, i wciąż daleko mu do utraty kompresji bądź innych usterek mechanicznych. Charakterystyka pracy i osiągi bez problemu pozwalają na dynamiczne użytkowanie samochodu nawet w obecnych drogowych realiach- Auto słucha się kierowcy, nie wykonując żadnych manewrów wbrew jego woli. Blade pomimo sześciu dekad od opuszczenia taśmy produkcyjnej, wciąż utrzymał całkiem przyzwoite właściwości jezdne, dzięki czemu samochód w jeździe jest bardzo uniwersalny- W naszej redakcji po serii jazd próbnych jednogłośnie wybrzmiało przyznanie mu sporej aprobaty za uniwersalność dla indywidualnych kierowców. (Nawet i tych bez wcześniejszego doświadczenia z samochodami tej klasy.) Przechodząc powoli do podsumowania- Czy Blade jest dobrym wyborem dla młodego amatora motoryzacji bądź osoby poszukującej nostalgicznego wspomnienia dawnych lat? Odpowiedź będzie twierdząca, jednak z naciskiem na kilka kwestii. W przypadku zakupu wozu spod szyldu Vapida nasza uwaga skupić musi się przede wszystkim na aspektach blacharskich. Samochody były bardzo podatne na korozję, przez co egzemplarze ocalałe do dzisiaj zazwyczaj wymagają ingerencji blacharskiej. Ta pozostaje dosyć kosztowna, i w przypadku braku zaufanego źródła do zakupu części, potrafi przysporzyć nieco problemów. Większość egzemplarzy ratuje jednak rama, bo o ile ta nie była w przeszłości uszkodzona- Zazwyczaj próbę czasu znosi dosyć przyzwoicie. Inaczej Względem nadwozia, sytuacja inaczej wygląda jednak przy elementach technicznych, gdyż mechanika tego pojazdu nie należy do złożonych- Dzięki czemu liczne fankluby dzielące się wiedzą i dostępne schematy pozwalają na "wykucie" jego budowy na pamięć. Samochód można w dosłownym znaczeniu naprawić na poboczu przy pomocy zaledwie kilku podstawowych narzędzi oraz oczywiście podstawowej wiedzy. Rynek mechanicznych części zamiennych pozwala na złożenie podwozia niemal jako nowego, a przy odrobinie szczęścia- Nasz pojazd mogą zasilić również elementy w stanie NOS. Kolekcjonerzy mogą liczyć również na wiele smaczków reklamowych powiązanych z prezentacją tego modelu. Należy jednak pamiętać o najważniejszym, bowiem zakup modelu Blade w dobrej kondycji zawsze niesie za sobą koszt alternatywny- Brzmienie w postaci nostalgicznych dobrych wspomnień, wiele uśmiechów na twarzy starszych przechodniów i dawnych posiadaczy oblegać obecnego właściciela będzie jeszcze przed długie lata. Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
  22. Written by Stanley Parks- DAILY GLOBE, 11/11/2023 Dobiegły końca poszukiwania objętego nakazem aresztowania wysokiego ryzyka Sergio Matos. Mężczyzna wpadł pod klubem Eden Night Club, gdzie prężne działania jednostek z departamentu szeryfa, miejskiego departamentu policji oraz FBI Hostage Rescue Team pozwoliły na zakończenie akcji pojmania sukcesem. Przełom nocy z dziesiątego na jedenastego listopada na długo pozostanie w pamięci klubowiczów Eden Night Club. Rozrywkowy nastrój piątkowego wieczoru przerwały sygnały radiowozów i opancerzone jednostki wsparcia, które zjawiły się na miejscu kilka minut po powiadomieniu SCC przez jednego z detektywów departamentu szeryfa- Jak zdołano ustalić, poszukiwany mężczyzna przebywał wtedy w gronie innych imprezowiczów przed lokalem. S. Matos poszukiwany był za popełnienie następujących przestępstw; 6-15.1.F PC - Próba morderstwa (F), 13-16.1 PC - Wypalenie z broni palnej w miejscu publicznym (F) i 13-11.1 PC - Posiadanie broni palnej bez licencji (M). Mężczyzna poddał się dobrowolnie, a reszcie osób nakazano oddalenie się od terenu działań operacyjnych. Cała akcja została przeprowadzona sprawnie, bez potrzeby oddania strzałów z broni palnej. Sytuacja nie pociągnęła za sobą żadnych ofiar bądź rannych. Po pomyślnej akcji aresztowania, zrealizowane zostały również trzy nakazy przeszukania posiadłości będących własnością podejrzanego Sergio Matos. Jak wykazały dalsze działania mundurowych, mężczyzna w dalszym ciągu gromadził i uzupełniał prywatny arsenał broni palnej. W jednej z jego posiadłości odnaleziono pokaźne ilości uzbrojenia, w ramach których w spise zostały ujęte m.in. dwa pistolety Glock 18, jeden pistolet Desert Eagle, dwie sztuki pistoletów Colt M1911, jeden samopowtarzalny pistolet TEC-9, pojedynczy egzemplarz strzelby Mossberg 590, jeden automatyczny karabinek, HK416 oraz zapas amunicji o kalibrze 9 mm. Informacji o zdarzeniu redakcji Daily Globe udzielił sierżant Charles Villareal z Sheriff’s Information Bureau.
  23. **Christine natknęła się na wpis kilka dni po publikacji zupełnym przypadkiem- Podczas nerwowego wertowania newsów poszukiwała informacji o pożarze w domu znajomego; jej uwagę przyciągnęło jednak nazwisko Hawkins w tytule. Po wejściu w artykuł i zobaczeniu zdjęcia całkowicie utwierdziła się w przekonaniu, że zamordowany został jeden ze stałych bywalców Moka. Z lekka posmutniała dowiadując się o stracie mężczyzny, którego pomimo specyficznego charakteru uważała za sympatycznego. Starając się nie rozkleić w starciu ze wszystkimi zdarzeniami z zeszłego tygodnia, wrzuciła telefon do kieszeni. Zrezygnowana spędziła wieczór przesiadując oparta o Weevila na punkcie widokowym bliskim Santos.**
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin