Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

MarceI

Premium Gold
  • Postów

    492
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    6

Aktywność reputacji

  1. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez milliondollarbaby w 054. Maxine Koci opowiada o swoim debiutanckim albumie, wraca myślami do koszmarów z przeszłości i porusza temat rezygnacji swojej managerki. "Jestem ogromnie rozgoryczona jej decyzją, ale jest kimś więcej, niż moim managementem."   
    Written by Virgil Bassey - DAILY GLOBE, 04/05/2024
     
    Maxine Koci opowiada o swoim debiutanckim albumie, wraca myślami do koszmarów z przeszłości i porusza temat rezygnacji swojej managerki. "Jestem ogromnie rozgoryczona jej decyzją, ale jest kimś więcej, niż moim managementem."

    Virgil Bassey: Dobry wieczór Los Santos! Witam wszystkich serdecznie, którzy w tym momencie słuchają nas na żywo oraz tych, którzy materiał sprawdzą w późniejszym czasie na stronie Daily Globe. Jestem Virgil Bassey i to mój pierwszy odcinek Night American Discussions w roli prowadzącego. A ze mną w studiu jest rzecz jasna bardzo wyjątkowy gość. Posiada ogromny talent oraz fantastyczny głos, który ostatnio dominuje wiekszość rankingów muzycznych. To wszystko przez album, który wydała dosłownie kilka dni temu. Na pewno jest wszechstronna i całkiem nieźle radzi sobie też w modelingu.. przywitajcie razem ze mną piosenkarkę Maxine Koci! 
    Hey, Maxine. Ciesze się, że to akurat z Tobą przychodzi mi zrealizować pierwszy materiał pod Night American Discussions. Mam nadzieje, że nie zaliczmy żadnej wpadki. Poruszymy tutaj na pewno kilka ciekawych tematów. Powiedz mi jak się czujesz? Jeszcze nie miałaś okazji tutaj gościć, to także też twój pierwszy raz ale myśle, że nie ostatni. Patrząc na to ile miałaś występów, chyba nie czujesz dużego stresu?

    Maxine Koci: Witaj Los Santos, cześć Virgil! Dziękuję za gorące powitanie i tyle superlatyw w moim kierunku, jest mi niezmiernie miło - cieszę się również, że mogę być Twoim gościem. Rzeczywiście, to mój pierwszy raz, w zasadzie jak i również Twój, więc nie czuję się w tym osamotniona! (podeśmiała się ciszej). Jeśli chodzi o stres, staram się go jakoś paraliżować, bądź wyciszać, więc śmiało stwierdzę, że nie jest najgorzej.
     
    Virgil Bassey: Yeah, ciężko nie słać ci tylu superlatyw skoro aktualnie jesteś muzycznie na topie. Widać od razu na pierwszy rzut oka, że jest u ciebie lepiej niż dobrze! Do kolejnych zaraz przejdziemy.. ale nie myśl, że cały czas będzie tak przyjemnie bo w planach mam kilka nieco cięższych tematów do poruszenia razem z tobą. Cóż, dzielimy nasz debiut. W parze zawsze jest raźniej. Spróbujemy przełamać twój stres przechodząc do.. wręcz twojego dziecka którym nazwać można album Sweet Disaster. To ostatnio wyjątkowo gorący temat i nie ma w tym nic dziwnego. To jest dwój debiutancki krążek, Maxine. Jesteśmy chwile po premierze i chętnie dowiedziałbym się od ciebie jak czujesz się oglądając wyniki i odbiór fanów czy krytyków twojego materiału. Jesteś usatysfakcjonowana, tego się spodziewałaś czy przerasta to twoje oczekiwania bądź zupełnie ich nie spełnia?
    Maxine Koci: Ouh, będę całkowicie z Tobą szczera... Jeśli chodzi o Sweet Disaster, jestem skłonna stwierdzić, że całkowicie nie spodziewałam się takiego odbioru. Nie będę również ukrywała, że to jeden z najcięższych projektów, który finalnie mogłam domknąć. Po wielu wzlotach i upadkach, album wreszcie trafił w ręce moich słuchaczy, z czego jestem ogromnie dumna! Poświęciłam na to zdecydowanie dużo czasu, ale musiałam też dotrzeć do granicy dorosłości, zanim wydałam ten krążek. To w pewnym sensie moja odległa historia, z którą musiałam się uporać - jako kobieta, czy artystka. Sweet Disaster to zamknięcie pewnego rozdziału w moim życiu, tych dobrych chwil, ale również mrocznego czasu, z którym musiałam walczyć w cieniu samej siebie...

    Virgil Bassey: To prawda. Ten album powstawał dość długo, zdążyłaś w trakcie nawet przewinąć się przez dwie wytwórnie ale o to rozwiniemy na dalszym etapie rozmowy. Już teraz chyba mogę zdradzić, że powstanie osobny materiał poświęcony Sweet Disaster bezpośrednio pod dział muzyczny Daily Globe. Dlatego dopiero tam poznacie więcej szczegółów i usłyszycie głębszą rozmowe na temat twórczości czy ciekawostki zza kulis w trakcie produkcji. Natomiast wspomniałaś, że to było zamknięcie pewnego rozdziału w twoim życiu. Napisałaś w social mediach, że to twój ostatni taniec, w którym pożegnasz starą Maxine wraz z premierą tego albumu. Chciałbym to rozwinąć. Ale nie tyle co z kwestii muzycznej ale pójdźmy w kierunku twojej osoby i życia prywatnego. Czym był ten mroczny czas? Co kluczowego ujrzymy w nowej Maxine?

    Maxine Koci: Wiesz Virgil... Uważam, że życie pisze różne scenariusze, a my jako aktorzy musimy podporządkować się naszemu głównemu reżyserowi, jakim jest nasze życie. Mam za sobą wiele uniesień, ale jak i upadków na stopie prywatnej - chciałam, aby ten album był moim rozgrzeszeniem, czymś oczyszczającym dla mojej posiniaczonej duszy. Zostawiłam za sobą Chicago, pełne porażek, ale uważam, że również to była odpowiednia lekcja, która sprawiła, że dotarłam do tego miejsca, w którym właściwie jestem. Pytałeś jak widzę nową Maxinę - ta dziewczyna zdecydowanie porwie wszystkich do tańca, będzie kimś zupełnie odwrotnym, niż każdy może się tego spodziewać. Chcę wejść w nową erę Maxine, z której będę dumna!
     
    Virgil Bassey: Niektórzy na pewno nie zgodziliby się z stwierdzeniem, że musimy się podporządkować uznając, że dostajemy w życiu to co sami sobie weźmiemy. Nawet na przykładzie twojego sukcesu, nie spadł ci z nieba, nikt ci go nie dał. Czyli twój materiał to twórczość płynąca prosto od ciebie i od twoich przeżyć. Czyli zapowiadasz nam tutaj małą niespodziankę i będziemy mogli się zaskoczyć twoją przemianą? Idzie za tym w parze przemiana muzyczna? Zamierzasz eksperymentować z czymś nowym? Z poprzedniej Maxine nie jesteś dumna? W końcu dużo cie nauczyła, nawet jeśli popełniałaś dużo błędów czy przeszłaś przez wiele ciężkich momentów. W końcu to one cie ukształtowały.

    Maxine Koci: Zmieniłabym wiele rzeczy, gdybym mogła cofnąć czas. Z pewnością o wiele szybciej bym zmieniła rzeczy, których już nie mogę zmienić. Nie wiem, czy mogę nazwać to dumą - z pewnością zniosłam wiele więcej, niż mogłabym tego oczekiwać od samej siebie... To z pewnością była największa lekcja mojego życia, ale czasem zadaję sobie pytanie, czy postąpiłam właściwie, skręcając w drogi, które oddalały mnie od marzeń oraz tego, do czego byłam przygotowywana przez moich najbliższych. Pytałeś o zmiany, prawda? Jestem pewna, że zrzuciłam już zbędny ciężar z moich ramion, to czas dla mnie i tylko dla mnie. Chcę wejść w to wszystko z nową energią, pełną płynnością, która mnie usatysfakcjonuje. Jeśli chodzi o muzyczne zmiany, to również będą one miały miejsce. Celuję tym razem w lżejsze, taneczne brzmienie, które da ukojenie wielu z Was... Chcę, aby każdy malował na swoich twarzach szczery uśmiech, bawiąc się do mojej muzyki, wiesz?

    Virgil Bassey: Nigdy żadna przemiana nie zmieni nas w stu procentach. To wszystko zawsze zostaje w nas i tak naprawdę powinniśmy być tego świadomi kim jesteśmy. To wciąż ważna i duża część nas. Najważniejsze, że znalazłaś w sobie odpowiednią ilość siły by przetrwać każdy ciężki okres i nauczyłaś się kroczyć po tych mrocznych drogach. Z każdym kolejnym razem jest już odrobine łatwiej, ale mam nadzieje, że to co najgorsze już za tobą. No i na pewno chcemy tych tanecznych kawałków ale jeszcze bardzo długo twoi fani będą muzycznie uzależnieni od Sweet Disaster. Czy jesteś w stanie zdradzić mi twój najgorszy koszmar, największy błąd? Coś co znacząco odbiło się na tobie. A zaczepiając o twoje relacje miłosne. Czy związek z fighterem Paulo Rodrigues jest w to jakoś zamieszany? Czy w tym co mówiłaś nie chodziło o sprawy sercowe? 

    Maxine Koci: Liczne zdrady, moment w którym tracę ciążę - to zdecydowanie najgorszy koszmar mojego życia... Poniekąd sprawy sercowe odbijają się w największej mierze na naszych osobach, tych blizn nie da się zakryć, czy zmyć z naszych serc... Paulo? Jeśli chodzi o jego osobę... Wierz mi, że był mniejszym złem w moim życiu, nasze drogi w pewnym momencie się podzieliły, a każde z nas poszło w swoją stronę - tyle, jeśli chodzi o jego temat.

    Virgil Bassey: Cholera.. faktycznie przeżyłaś to co mogłaś przeżyć najgorszego w swoim życiu. Twoi fani zdecydowanie mogą szukać w tobie inspiracji, szczególnie w tych gorszych chwilach kiedy próbują się poddać z swoimi problemami. Ciesze się, że poszłaś do przodu i cały czas w tym kierunku stawiasz kolejne kroki, Maxine. Paulo jest pierwszą częścią tego tematu, natomiast Trophy drugą. Swojego czasu sprawiliście ludziom sporo zainteresowania waszymi relacjami. Niektórzy podpinali twój związek z producentem razem z kontraktem w jego wytwórni. Co się stało, że twoja relacja z Paulo się rozpadła? Czy Trophy miał jakikolwiek na to wpływ, namieszał? Temat związkowy celebrytów to chyba jeden z ciekawszych tematów, którym się interesują fani i portale plotkarskie a w tym przypadku mieli sporo do popisów. Paulo sam kilka razy skomentował twoją nową relacje na zasadzie, że go to nie interesuje.

    Maxine Koci: Relacja z Paulo dobiegła końca zdecydowanie wcześniej, niż się wszystkim wydaje... W momencie, kiedy plotkowano o mnie i Trophy'm, nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu - pochłonęła nas praca, więc każdy skupił się na swoich obowiązkach. Co do osoby Trophy'ego... Pracowaliśmy razem, łączyło nas wiele wspólnego - spotkaliśmy się w dość krytycznych momentach naszych historii. Wydaje mi się, że jeśli ktoś ma wspólne tematy, przeżycia, to logiczne, że można było widywać nas razem. Staram się nie brać do siebie wszystkich plotek, które dotyczą mojej osoby, chociaż nie będę kryła, że na początku sprawiało mi to ogromny kłopot. Był to dla mnie ogromny szok, ale z czasem dotarło do mnie, że jestem osobą publiczną, więc tabloidy zaczną szperać w moich prywatnych sprawach - to była kwestia przyzyczajenia i oswojenia się z realiami, które zaczynają mnie otaczać.
     
    Virgil Bassey: Naprawdę? Tak po prostu pochłonęliście się pracą i z biegiem czasu wasza relacja i kontakt całkowicie umarł...? Niesamowite, prawdziwa test próby czasu.. jeśli faktycznie tak było. Dobrze, że z czasem zaakceptowałaś już to, że twoje życie prywatne to na dobrą sprawe teraz już życie publiczne i ciężko będzie z czymkolwiek się ukryć. Szczególnie w sprawach związkowych, tutaj za przykład można podać idealnie plotki na temat twojego romansu z Chase Love. A wracając do Trophy. To była chwilowa przygoda czy po drodze trafiliście na jakieś przeszkody? Twój album powstawał długo, Trophy również dołożył do niego swoją ręke. Czy rozpad relacji miał jakikolwiek wpływ na waszą prace przy albumie? Czy z zupełnie innych powodów podjęłaś się współpracy z Kayes?

    Maxine Koci: Czasem bywa tak, że każdy z nas ma swoje demony, wewnętrzne potrzeby odejścia, bądź odosobnienia. Trophy wrócił w swoje rodzinne strony, natomiast ja prowadzę swoje życie właśnie w Santos. Prace przy krążku dobiegły końca, natomiast Kayes ogromnie pomogła mi doszlifować album do poziomu, w jakim chciałam go usłyszeć. W tym temacie nic nas nie poróżniło, podjęłam współpracę z DSE oraz Aniyah - uważam, że to była dobra decyzja, ponieważ wniosła na pokład ogrom pracy, tak samo jak i Trophy. Chciałam być dumna z tego albumu, dlatego poświęciłam mu tak dużo czasu.
     
    Virgil Bassey: Czyli tak po prostu wyjechał i cie zostawił? Masz wyjątkowego pecha do takich osób, Maxine. Aniyah i Trophy wykonali świetną robotę przy twoim krążku, tego nie można im odebrać. A skoro poruszyłaś temat współpracy z DSE... To jak już wiemy, plotki okazały się być potwierdzone i Viviane Genereux zawiesza swoją kariere w Los Santos. Była twoją managerką, jesteś usatysfakcjonowana z waszej współpracy? Masz już ułożony jakiś plan w głowie i na oku nowy management? Czy po przejęciu agencji i wytwórni przez nowe osoby pozostajesz wciąż przy tych samych projektach i w twojej karierze nic się nie zmienia?

    Maxine Koci: Najwidoczniej jestem dostatecznie tragiczną osobą, tego Ci nie odmówię Virgil... (zaniosła się dźwięcznym śmiechem). Myślisz, że dlaczego nazwałam swój projekt słodką porażką? Są w życiu momenty, kiedy upadasz na kolana, ale z czasem podnosisz się na proste nogi, musisz iść dalej, biec ile sił w nogach. Jeśli chodzi o moją Vivi... Jestem ogromnie rozgoryczona jej decyzją, ale jest kimś więcej, niż moim managementem! To również jedna z moich najbliższych przyjaciółek, która wyciągnęła do mnie pomocną dłoń, kiedy tego potrzebowałam. Mimo, że ubolewam nad jej decyzją, również ją szanuję, bo chcę, aby żyło się jej jak najlepiej - jak to mówią, nic nie może trwać wiecznie, ludzie przychodzą i odchodzą, tak bywa...
     
    Virgil Bassey: W końcu szczęście się do ciebie uśmiechnie na tej płaszczyźnie. Nie może być tak źle w nieskończoność. A jeśli, to będziesz miała okazje nagrać kolejny hit. Miałem okazje zamienić kilka słów z Viviane i szkoda, że nasza współpraca skończyła się na tym jednym epizodzie. Uciekłaś mi odpowiedzią na temat drugiej części. Co z twoją karierą po tym jak agencje i wytwórnie przejmą nowe osoby? Nic się nie zmienia czy zobaczymy cie gdzieś indziej?

    Maxine Koci: Rzeczywiście, pominęłam ten wątek, wybacz! (śmiejąc się). Aktualnie dźwigam wszystko na swoich barkach, więc ciężko mi stwierdzić co dalej. Staram się nad tym zapanować, ale jestem pewna, że z czasem będę potrzebowała pomocy przy prowadzeniu mojej kariery - w żaden sposób tego nie neguję. Co do wytwórni, przeszło mi przez myśl, aby zacząć pracować bardziej kameralnie, póki cała sytuacja się nie ustabilizuje. Mam za sobą trochę problemów z labelami, z którymi współpracowałam, więc to może czas, abym zaczęła nagrywać w prywatnym studio, gdzie sama będę stawiała sobie warunki.
     
    Virgil Bassey: Nie inaczej. Ciężko będzie ci zadbać o wszystko na własną ręke bez odpowiedniego managementu. Czyli moge to odebrać jako chęć uzyskania większej niezależności? Mimo wszystko, ktoś w dalszym ciągu będzie musiał wydawać twoją muzykę. Ale w takim razie trzymam kciuki za podjęcie dobrej decyzji odnośnie kariery bo w najbliższym czasie ciebie takie czekają. Realizujesz się nie tylko w muzyce co pokazała ostatnia gala rozdania nagród na której zgarnęłaś statuetkę za debiut roku pokonując Freye Sauber oraz za kampanie modelingową. A miałaś mocną konkurencje w postaci Lou Coulibaly. Jak myślisz, co było w tym kluczowe jeśli chodzi o modeling? Zamierzasz powtórzyć sukces na kolejnej gali i wyjechać z niej również z kilkoma statuetkami? Między innymi za album roku? Czy twoje ego jeszcze w to nie mierzy?

    Maxine Koci: Staram się do wszystkiego podchodzić racjonalnie. Modeling to pewna droga, w którą skręciłam i wcale tego nie żałuję. Chcę się rozwijać na wielu płaszczyznach, stąd też moja decyzja o podjęciu współpracy z Bloom, czy Fuzzy. Nie będę oszukiwać, że ciężko pracowaliśmy z Damiano oraz całą ekipą Bloom nad projektem Moonlight Cry - całkowicie wkręciłam się w tą działalność, bo to było jedno z moich młodzieńczych marzeń, które udało mi się spełnić. Projekt paletki, okazał się się strzałem w dziesiątkę - pamiętam jeszcze moment, w którym mówiłam do Damiano, że pragnę, aby te cienie zdobiły nasze zapłakane oczy, mimo porażek, to miało sprawiać, że wychodzimy z mniej przyjemnych sytuacji, w blasku, z podniesioną głową.
     
    Virgil Bassey: Okay, w ten sposób. Młodzieńcze marzenie przerodziło się w coś wielkiego bo uzyskałaś za to nagrodę w postaci statuetki, która pozostanie z tobą na zawsze. Chyba świetnie oddana wielkość sukcesu i jakości. Masz też całkiem dobry kontakt z Asami. Przeprowadziłyście wspólne wyzwanie na platformie tik-tok, współpracowałyście przy okazji schroniska LE FOUNDATION. Na jednej z swoich transmisji wspomniałaś na temat kosmetyków od Asami. Planujecie coś wspolnego jeśli chodzi o Healife i temat kosmetyków? Czy to raczej była zwykła reklama i wyjątkowo odległy temat a aktualnie o tym nikt nie myśli?
    Maxine Koci: Znam się z Asami od pewnego czasu, jest jedną z pierwszych, tutejszych artystek, które gorąco podziwiam. Z czasem nasza relacja przerodziła się w przyjaźń, ale jeśli chodzi o wspólną pracę nad nowymi kosmetykami... Kto wie Virgil, kto wie? W każdym razie, chciałabym połączyć siły wraz z Asami, stworzyć coś wspólnie, ale to odległe niewiadome, więc nie udzielę Ci jasnej odpowiedzi w tym temacie.
     
    Virgil Bassey: W porządku, uznaje taką odpowiedź. I na pewno wszyscy mają nadzieje, że przyszłe współprace będą obejmowały również te muzyczne. Dochodzimy już do końca Maxine, więc teraz zostawie chwile dla ciebie byś mogła powiedzieć do swoich fanów coś od siebie.

    Maxine Koci: Chciałam przede wszystkim podziękować moim słuchaczom za to, że wciąż ze mną trwają, że stale są ze mną w tych gorszych i lepszych momentach. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej publiczności, która tak bardzo napędza mnie do działania - są najlepsi!
     
    Virgil Bassey: Urocze. Ja za to chcialbym podziękować wszystkim słuchaczom, którzy dotrwali do końca. Ocena naszych debiutów będzie w waszych rękach ale chyba nie zaliczyliśmy żadnej wpadki! Dzięki raz jeszcze, że byliście razem z nami. Całość będzie do sprawdzenia na stronie Daily Globe. A dodatkowo już niedługo pojawi się materiał skupiony głównie na albumie Sweet Disaster. Night American Discussions prowadził dla was Virgil Bassey a moim wyjątkowym gościem była Maxine Koci! Dobrej nocy!

    Maxine Koci: Dziękuję Ci Virgil za gościnę, dobrej nocy Los Santos - bądźcie bezpieczni!
     

     
  2. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Azzi_24 w Rekrutacja | Supporter   
    REKRUTACJA OTWARTA
    POSZUKUJEMY: Supporter Niezrzeszony i Supporter Zrzeszony (Strefa Cywilna)
    do Ekipy Vibe-RP
     
    Cześć! Odpalamy pierwszą taką aktywną rekrutację od długiego czasu. Testujemy nowy system, instrukcja obsługi w opisie - nic trudnego. Rekrutacja zostaje otwarta na kilka dni, jednak zastrzegamy sobie prawo do wcześniejszego zamknięcia jej i odpowiedzenia tylko na wybrane aplikacje. Poszukujemy kilku osób do Support Niezrzeszony oraz jednej osoby do Supportu Zrzeszonego (Strefa Cywilna). Zachęcamy do spróbowania swoich sił 🙂 
    Damy znać w zmianie statusu, że rekrutacja jest zamknięta, gdy nadejdzie odpowiedny moment. Przyjmujemy tylko wypełnione podania.
     
    Team SV ~ 
     

  3. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Brtmss w Ekipa oraz liderzy projektu Vibe Roleplay   
    @kuzyn opuszcza ekipe po trzech latach, dzięki za wkład brachu!
    @Furix ---> JGM
    @Paciaaa --> S3
  4. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Mafio w 97. Skandal w Światku Mediów Los Santos: Spojrzenie na upadek Chloe Whitney-Roper i Weazel News   
    Written by Ethan Parker - DAILY GLOBE 29/04/2024
    SKANDAL W ŚWIATKU MEDIÓW LOS SANTOS: SPOJRZENIE NA UPADEK CHLOE WHITNEY-ROPER I WEAZEL NEWS
     
    27 kwietnia, sobota wieczór - dzień, który zapewne zostanie zapamiętany przez wielu ludzi na długo. Ale co się wtedy, tak naprawdę, wydarzyło? Do Los Santos przybyło oświadczenie prosto z Nowego Jorku, oświadczenie od Przewodniczącego Zarządu Weazel News - giganta znanego w całych Stanach Zjednoczonych. Dostaliśmy informacje o wszczęciu procesu zwolnienia dyscyplinarnego Chloe Whitney- Roper. Ta wiadomość wstrząsnęła nie tylko światem mediów, ale także odbiorcami. Co takiego musiało się wydarzyć, aby tak znacząca korporacja podjęła kroki w fili w Los Santos?
    Nie od dziś było wiadomo, że filia Weazel News w Los Santos nie należała do najlepiej działających. Mimo wszystko, na wszystkie wybryki CEO, Chloe Whitney-Roper, główny zarząd korporacji musiał przymykać oko. Nieregularność materiałów wypuszczanych przez tę filię, słabej jakości artykuły, które zdecydowanie odbiegały od norm dziennikarskich, czy promocja osób związanych z ciemną stroną Los Santos - to wszystko mogliśmy zauważyć przez ostatnie miesiące. Lecz czy tylko to przyczyniło się do takich, a nie innych decyzji? Wyszło na jaw, że to, co my widzieliśmy, to pikuś w porównaniu z tym, co działo się w środku korporacji.
    Wewnętrzne problemy Weazel News w Los Santos okazały się być znacznie bardziej skomplikowane, niż sugerowały zewnętrzne sygnały. Rozwój wydarzeń ujawnił, że kwestie te sięgały znacznie głębiej niż jedynie jakość publikowanych materiałów. W oficjalnym oświadczeniu czytamy: "[...] podjęliśmy trudną, ale niezbędną decyzję o wszczęciu procesu zwolnienia dyscyplinarnego Chloe Whitney-Roper [...]. Rozwiązanie kontraktu w trybie natychmiastowym na celu skuteczne zapobieganie dalszym stratom finansowych, które opiewają na łączą kwotę w wysokości $2,000,000.00. Tym samym złożone zostało zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez w/w osobę.".
    To oświadczenie rzuca nowe światło na dotychczasowe wydarzenia, sugerując, że problemy w Weazel News nie były tylko powierzchowne. Decyzja o natychmiastowym zwolnieniu Chloe Whitney-Roper, dotychczasowej CEO oddziału w Los Santos, wskazuje na istnienie poważnych nieprawidłowości w zarządzaniu i prowadzeniu działalności korporacji. Oświadczenie jednoznacznie wskazuje, że sytuacja wymagała radykalnych działań, aby zapobiec dalszym stratom finansowym i przywrócić zaufanie społeczności.
    Ale jak tak naprawdę to się zaczęło? Kto doprowadził do tego, że na tak wysokim i odpowiedzialnym stanowisku znalazła się osoba o tak niewielkich kompetencjach? To pytanie nurtowało nie tylko nas, dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się dokładniej historii tej "biznesmenki".
     

    Chloe Whitney-Roper, postać wywołująca mieszane emocje w kręgach biznesowych i społeczności Los Santos, narodziła się 18 czerwca 1996 roku w tejże metropolii. Jej hiszpańskie korzenie, odziedziczone po ojcu, zdradzała subtelna karnacja skóry. Wychowując się w dzielnicy Mission Row, już od najmłodszych lat wykazywała zainteresowanie zarządzaniem, co z czasem zaowocowało podjęciem studiów na tym kierunku. Po wybitnym ukończeniu nauki w 2020 roku, szybko wspięła się po szczeblach kariery, stając się CEO Self Radio.
    Jej droga do sukcesu nie była jednak pozbawiona kontrowersji. Pomimo hojnych wpłat na cele charytatywne, za pośrednictwem długotrwałej współpracy z fundacją LE FOUNDATION, Chloe wielokrotnie znalazła się w ogniu plotek i zarzutów o nadużycia. Jej liczne koneksje z osobami publicznymi oraz żywa aktywność na mediach społecznościowych sprawiały, że jej życie prywatne i zawodowe stało się tematem gorących dyskusji.
    Najbardziej nieoczekiwanym wydarzeniem było przejęcie stanowiska CEO oddziału Weazel News w Los Santos po fuzji z Self Radio. To wydarzenie wywołało burzę w mediach i społeczności, a Chloe znalazła się pod szczególną lupą, być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jak się jednak okazało, czas weryfikuje wszelkie opinie, a prawda o Chloe Whitney-Roper w końcu wypłynęła na jaw, rzucając nowe światło na jej dotychczasową karierę i działania.
    Od momentu fuzji z Self Radio, Weazel News doświadczało wzlotów i upadków. O ile połączenie obu mediów miało przynieść nowe możliwości i dynamiczną platformę medialną, to ostatnie miesiące były naznaczone brakiem spójności w oferowanych treściach oraz narastającą niepewnością wśród odbiorców.
    W momencie publikacji niniejszego artykułu, nie wybrano jeszcze następcy Chloe Whitney-Roper na stanowisko CEO oddziału Weazel News w Los Santos. Tymczasowe zarządzanie będzie leżeć w rękach osoby wyznaczonej przez Zarząd Weazel News. Niepewność co do przyszłości oraz obawy o dalszy spadek jakości świadczonych usług medialnych pozostają głównymi wyzwaniami stojącymi przed korporacją Weazel News.
    W obliczu tych wydarzeń, pytania o dalszy los Weazel News w Los Santos pozostają nierozstrzygnięte. Czy korporacja będzie w stanie odzyskać utraconą reputację i przywrócić zaufanie odbiorców? Czy decyzje podjęte przez Zarząd Weazel News przyniosą oczekiwane efekty? Przyszłość medialnego giganta pozostaje niepewna, a Los Santos wstrzymuje oddech, oczekując na kolejne rozwinięcie tej dramatycznej sytuacji.
    Na sam koniec - krótka porada dla wszystkich w świecie biznesu i nie tylko - dobierajcie odpowiedni współpracowników, bo jak widać na przykładzie Chloe Whitney-Roper mogą oni was naprawdę zaskoczyć i zrujnować to, co budowaliście przez wiele lat.
     
     
     
     

  5. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Madeleine w 97. Skandal w Światku Mediów Los Santos: Spojrzenie na upadek Chloe Whitney-Roper i Weazel News   
    **F. DePalma mlasnęła po przeczytaniu artykułu w Daily Globe. Myślała, że dowie się czegoś więcej o samej C. Whitney-Roper, by mieć o czym porozmawiać z jej znajomym R. Hall. Zamknęła laptopa i udała się do swojej garderoby.**
  6. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Tokarsky w 100. Paskudne i przestępcze środowisko sportowe, część druga. Zawodnik VFF dokonuje wandalizmu, komiczne oświadczenie Ortona, LSBA nie płaci swoim zawodnikom. Daily Globe zakończyło współprace z LSBA. Sponsorzy się wycofują?   
    **Juan zapoznał się z artykułem, jest zawiedziony że w kontekście afery wynagrodzeniowej, nie przedstawiono jego komentarzy, które ukazują hipokryzję Valerie Choate jak i samej federacji VFF.**
  7. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez puvtxr w 100. Paskudne i przestępcze środowisko sportowe, część druga. Zawodnik VFF dokonuje wandalizmu, komiczne oświadczenie Ortona, LSBA nie płaci swoim zawodnikom. Daily Globe zakończyło współprace z LSBA. Sponsorzy się wycofują?   
    **Richard czyta drugą część bomby plotkarskiej w wykonaniu Celebrity Preview. Natrafiając się na komunikat swojego szefa wczytuje się z zaciekawieniem. Powtórzył na głos 'podmiotu jakim jest członek zarządu Richard Sutliff' - uniósł brew, nie spodziewając dowiedzieć się o swoim awansie na portalu plotkarskim. **
  8. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez milliondollarbaby w 100. Paskudne i przestępcze środowisko sportowe, część druga. Zawodnik VFF dokonuje wandalizmu, komiczne oświadczenie Ortona, LSBA nie płaci swoim zawodnikom. Daily Globe zakończyło współprace z LSBA. Sponsorzy się wycofują?   
    Paskudne i przestępcze środowisko sportowe, część druga. Zawodnik VFF dokonuje wandalizmu, komiczne oświadczenie Ortona, LSBA nie płaci swoim zawodnikom. Daily Globe zakończyło współprace z LSBA. Sponsorzy się wycofują?
    PRZECZYTAJ CZĘŚĆ PIERWSZĄ
    Nie tak dawno opublikowaliśmy pierwszy wpis na temat działalności federacji sportowych w Los Santos a w szczególności obnażyliśmy niektóre zachowania zakontraktowanych zawodników. Przychodzimy do was z kolejnymi faktami i nagłaśniamy kolejne paskudne zachowania, które dochodzą z dnia na dzień. Zacznijmy od Worldwide Federation i głównego aktora czyli Matta Ortona. Zaatakował on fightera Zayuan Monroe na tle rasistowskim co opisaliśmy w poprzednim artykule. W momencie kiedy zostało to nagłośnione, nasz wielki mistrz nagle przypomniał sobie, że wcale rasistą nie jest i oficjalnie przeprosił poszkodowanego na swojej tablicy na portalu lifeinvader. Przepraszasz czy próbujesz się usprawiedliwiać pisząc: "teksty w stronę Monroe/Fama były jedynie częścią trash-talku, dostosowanym do poziomu jaki z nimi prowadziłem w tamtym momencie." ktoś w twoim kierunku przejawiał rasizm? Musiałeś za dużo razy przyjąć na głowe podczas treningów. Nie trzeba mieć za wiele IQ by zrozumieć, że to celowa ale bardzo durna zagrywka kiedy zaczął płonąć mu tyłek i sypać grunt pod nogami. Zwykła próba ratowania swojego wizerunku i kontraktu, który już dawno powinien zostać zerwany a każdy sponsor powinien przestać wspierać rasistowskie poglądy. Nie wierzymy w ani jedno słowo, które wygłosił Matt Orton na swoim profilu. Zatrudnij lepszy management i osobe od social mediów, chociaż teraz to już nie będzie potrzebne bo twoja kariera ląduje do kosza. Na takie rzeczy nie ma miejsca w sporcie ani biznesie.
    Na dole zmieszczamy oficjalne komentarze sponsorów, którzy wspierają federacje Worldwide. CROWN, Service Center, Muscle Haven, Daily Globe oraz Bean Machine, które prowadziło personalną współprace z Ortonem. Daily Globe zakończyło już wspieranie LSBA, Bean Machine ogłosiło, że nie podejmie kolejnych współprac z Ortonem a pozostali sponsorzy zamierzają podjąć poważne kroki i rozmowy z federacją VFF bo nie popierają dyskryminacji, rasistowskich ataków i tego co reprezentuje sobą Worldwide. Was zachęcamy do tego samego by odpuścić kupowanie biletów i PPV na każde kolejne wydarzenie, dopóki z federacji nie zostanie usunięty Matt Orton oraz każdy kolejny przestępca udający zawodowego fightera.
     

    (Dostepne krótkie nagranie do odtworzenia. Na nim w roli głównej zakontraktowany zawodnik VFF - Boniface Toussaint oraz Jose Reyes, którzy dokonują zniszczeń na aucie Baller. Sytuacja dzieje się wieczorem na parkingu Vespucci.)
    Obsada kina akcji komedii powiększyła się o dwie dodatkowe osoby, którym jest walczący na ostatniej gali VFF Boniface Toussaint oraz Jose Reyes (potencjalny zawodnik VFF, który wyzywał do walki między innymi Juan Dos Santos w tej federacji). To kolejni przestępcy, których wspiera federacja. Czy to już jedna wielka zorganizowana grupa przestępcza? Tym chyba powinny zająć się agencje egzekwujące prawo w Los Santos. Ciężko nam zrozumieć jak można na publicznym parkingu Vespucci, podejść do jednego z zaparkowanych tam pojazdów i dokonać na nim wandalizmu. Boniface Toussaint za pomocą nielegalnej wielkości noża przebija oponę w pojeździe natomiast Jose Reyes chwali się swoimi umiejętnościami i za pomocą kopnięcia dewastuje lusterko. Worldwide Federation zamiast rozwijać ich umiejętności do walk w oktagonie to rozwija ich do niszczenia mienia i działania na szkodę innych ludzi? 
     
    Los Santos Boxing Association nie płaci swoim zawodnikom? Po ostatniej gali, Barry Fisher opublikował wpis na swoim profilu lifeinvader oskarżając federacje o niewypłacenie należnych pieniędzy za wypełnienie kontraktu. Po naszym poprzednim artykule niektórzy sponsorzy przelali dużo mniej pieniędzy czy wycofali się z jakiegokolwiek wspierania was i musicie ciąć fundusze? Dodatkową zabawną sytuacją jest to, że LSBA poinformowało, że wkrótce pojawi się oświadczenie na ten temat. Naprawdę? Potrzebujecie zorganizować dziesięciu managerów, specjalistów od PR i skład prawników, żeby ułożyć pięknie ubrane w słowa oświadczenie mydląc ludziom oczy? Sami już dawno powinniście o tym poinformować. Szkoda, że do tej pory nie pojawiło się oświadczenie na temat V. Javorsky, który zajmuje pozycje w zarządzie federacji a został skazany za zabójstwo A. Hawkins oraz T. Cruz i posiadanie nielegalnej broni palnej. Czy może jednak brak pieniędzy dla Barry Fisher to jedna z brudnych zagrywek bandyty, który korzysta z LSBA do prania swoich pieniędzy a dodatkowo wyciągania ich bokiem na czym cierpią zawodnicy przez niskie wynagrodzenie lub jego brak?

    Komentarz Barry Fisher na temat tej sytuacji: Siema, w skrócie. Miałem podpisany kontrakt, nie będę zdradzał szczególnych stawek. Dałem z siebie 150%, na konferencji jak i samej gali dałem dosć mocny występ, zainwestowałem w to swoją forsę, żeby przynieść szum medialny. Co dostałem? Kopa w dupe i serdeczne podziękowanie. Kasy nie dostałem do dnia dzisiejszego, ani żadnej informacji z tym związanym. Chyba trzeba przejść do lepszej alternatywy jakim jest VFF, bo tutaj robi się kurewsko brudno.
    Do VFF nie polecamy się przenosić bo z wizerunkiem tam wcale lepiej nie jest. Chociaż w tym przypadku mogą się pochwalić jedynie nieco większym stanem konta i możliwościami finansowymi bo jeden z członków zarządu VFF, Valerie Choate zdecydowała się opłacić w stu procentach kwotę, którą zawodnikowi zalegało LSBA. Nam na ich miejscu byłoby kompletnie wstyd, że konkurencyjna federacja, z którą zawodnicy toczą otwarty konflikt musi opłacać waszych zawodników. Valerie, skoro już naprawiłaś syf w Los Santos Boxing Association, to teraz napraw syf w swojej federacji. Ludzie, którzy teraz się tym zajmują niewiele mają pojęcia o tym co robią.



    Valerie, jak to jest, że próbujesz pouczać LSBA a w twojej federacji masz rasistów i przestępców? Czasami lepiej się nie odzywać i milczenie jest złotem, powinnaś się była do tego dostosować bo po dobrym geście jakim było opłacenie gaży zawodnika LSBA kompletnie wszystko popsułaś. Skup się aktualnie na własnym podwórku bo jedziecie na jednym wozie z rozwalonymi kołami.
     
    Poprosiliśmy o komentarz kilku osób zamieszanych w całą sytuację. A w szczególności sponsorów wydarzeń VFF:
    Precious Arceneau (CEO Daily Globe): Szanowni Państwo, nasz komunikat - ze strony całej stacji medialnej, jej pracowników i zarządu, jaką jest Daily Globe - będzie stanowcze i konkretne. Współpraca na linii Daily Globe & podmiotu jakim jest członek zarządu Richard Sutliff a federacją LSBA została zakończona w dniu 06 kwietnia bieżącego roku. Reakcja była natychmiastowa dzięki wspomnianemu członkowi zarządu, z czego główni dyrektorzy w składzie: Luis Chorostecki & Precious Arceneau podpisali wniosek o zakończeniu współpracy. Jak już wspomnieliśmy, medium jakim jest Daily Globe - szerzy poglądy otwartości, tolerancji a przede wszystkim utożsamia się z anty-agresją. Jesteśmy w stałym kontakcie z osobami, które zostały skrzywdzone przez wspomnianą federację jak i jej zawodników, tym samym niesiemy pokrzywdzonym pomoc finansową, jak i zapewniamy pomoc medyczną ułatwiając dostęp do lekarzy.
    Diana Daivari (CEO CROWN, sponsor VFF): Stanowisko CROWN wobec aktualnej sytuacji jest jasne i niezmienne. Jako sponsor federacji VFF, wyznajemy zasady równości, szacunku i uczciwej rywalizacji. Ataki o charakterze rasistowskim są absolutnie niedopuszczalne i sprzeczne z naszymi wartościami. Brak wydania oficjalnego oświadczenia ze strony CROWN nie oznacza zgody na prezentowane przez zawodników VFF poglądy. Dążymy do podjęcia odpowiednich działań i rozmów z zarządem federacji w celu wyraźnego wyrażenia naszych obaw oraz domagania się działań naprawczych, które będą zgodne z naszymi wartościami i zasadami.
    William Hartman (CEO CarSpot Service Center, sponsor VFF): Szczerze mówiąc. Od jakiegoś czasu nam jako dużej firmie jaka jest CarSpot przeszkadza to, że takie coś ma miejsce. Z tego miejsca zaczęliśmy wspierać Williama Travoltę który jest uczestnikiem w konkurencyjnej Federacji jako iż jest to nasz czarnoskóry dobry przyjaciel. Co do Sergio Matosa nie wypowiem się z tego miejsca gdyż personalnie go znam z drugiej strony. Dla nas rasizm to jest coś nie do pomyślenia ponieważ sami czy to na warsztacie czy komisie podchodzimy do każdego klienta z szacunkiem i dla nas nie ma znaczenia jego kolor skóry i z tego miejsca wraz z zarządem rozmyślaliśmy co zrobić w tym kierunku jako jeden ze sponsorów.
    Jax Andrews (CEO Bean Machine): To była jednorazowa współpraca, zdecydowanie nie popieramy takich ruchów, jesteśmy wręcz oburzeni tym, że ktoś, kogo sponsorowaliśmy zrobił coś takiego. W imieniu całej spółki czujemy się zażenowani tą sytuacją i gwarantujemy, że nigdy więcej nie podejmiemy się współpracy z człowiekiem, który propaguje poglądy rasistowskie.
    Theo Carpenter (CEO Muscle Haven): Jako właściciel Muscle Haven, wyraźnie potępiamy wszelkie formy rasizmu, dyskryminacji i przemocy w sporcie i społeczeństwie. Nasza siłownia zawsze kładła nacisk na wartości takie jak szacunek, fair-play i równość. Co do naszej pozycji wobec aktualnej sytuacji w VFF: potępiamy ataki na tle rasistowskim, takie jak ten, który miał miejsce między zawodnikami. Nasza decyzja o braku statementu w danej chwili nie oznacza, że zgadzamy się z poglądami prezentowanymi przez VFF. Jednakże, wyrażamy zaniepokojenie i oczekujemy jasnego stanowiska od VFF w tej sprawie oraz działań mających na celu promowanie szacunku, tolerancji i uczciwości w sporcie.
    Zayuan Monroe (zawodnik LSBA): Ataki rasistowskie były i zawsze będa, niestety. Nie toleruje tego, że topowy zawodnik federacji VFF jest w stanie nazywać mnie "czarną masą" publicznie w internecie, także nie rozumiem dlaczego federacja nie ukarała go za takie wybryki. Czy podjąłem jakieś kroki w tej sprawie? Odpuszczam, po ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce postanowiłem uciąć się od całego uniwersum federacji wyżej wymienionego. Jest to ostatnia wypowiedź, którą kieruje w strone Matt Orton. Życze mu powodzenia i czekam na jego oficjalne przeprosiny, nie rozumiem czemu on nie potrafi przeprosić, zamiast zachować się jak człowiek broni swojego dziwnego honoru, pozdrawiam.
  9. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez milliondollarbaby w 099. Paskudne i przestępcze środowisko sportowe. Zabójca w zarządzie LSBA. Rasizm w Worldwide. Sprawdź komu dorzucasz do wypłaty. Zabójstwa, wyroki, sekstaśmy, zdrady, uliczne bójki, rasizm, dno w social mediach.   
    Paskudne i przestępcze środowisko sportowe. Zabójca w zarządzie LSBA. Rasizm w Worldwide. Sprawdź komu dorzucasz do wypłaty. Zabójstwa, wyroki, sekstaśmy, zdrady, uliczne bójki, rasizm, dno w social mediach.
     
    Kilka dni temu odbyła się kolejna edycja gali organizowanej przez federacje sportową Worldwide. W tym wpisie nie będziemy komentować umiejętności i poziomu sportowego prezentowanego przez podpisanych zawodników (chociaż to również zostawia sporo do życzenia). Skupimy się na tym by bliżej przytoczyć wam sylwetkę osób, które wspieracie finansowo i medialnie przychodząc na każde kolejne wydarzenie. Worldwide Federation zostało założone przez Martin Faye oraz Valerie Choate. Z biegiem czasu do osób decyzyjnych dołączył Maurice Murdock a od jakiegoś czasu za organizacje odpowiadają Marshall Silva wraz z Gordon Cardoso. Czy były to zmiany na lepsze, które opłaciły się federacji? Ani trochę, jak wcześniej potrafiło już być ciężko tak z każdą kolejną zmianą jest coraz gorzej aż w końcu wszystko sięgnęło kompletnego dna. Wymieniać można bardzo wiele. Od zachowania na konferencjach, przez leakowanie prywatnych wiadomości, sekstaśm i prezentowania marginesu w social mediach kończąc finalnie na ulicznych bójkach z użyciem kastetu zakontraktowanych zawodników (fighter potrzebuje sprzętu, żeby sobie poradzić). Całość uzupełniła bierność zarządu federacji, która zupełnie nie przejmuje się tym co wyprawiają ich zawodnicy. Nie widzą nic złego w tym, że w ich organizacji walczy zawodnik Sergio Matos, który był poszukiwany a finalnie został aresztowany przez departament szeryfa. Zarzuty, które usłyszał to próba morderstwa, wypalenie z broni palnej w miejscu publicznym oraz posiadanie broni palnej bez licencji. W jego domu znaleziono pokaźny arsenał broni palnej, między innymi pistolety Glock 18, Desert Eagle, Colt M1911, samopowtarzalny pistolet TEC-9, strzelba Mossberg 590, automatyczny karabinek, HK416 oraz zapas amunicji o kalibrze 9 mm. O całej sprawie pisało Daily Globe w osobnym artykule a sukcesem działań departamentu oficjalnie pochwalił się departament szeryfa na swoich social mediach. 
    Worldwide najwidoczniej już teraz wyjątkowo słabo się sprzedaje i organizacja zmuszona jest ciąć koszty. Wystarczy spojrzeć na to jak paskudne wydali oświadczenie na temat całej sprawy. Ani to nie brzmi ani to nie wygląda, brakuje tam profesjonalizmu i sądzimy że nawet przeciętny składacz burgerów prosto z Wigwama poradziłby sobie z tym dużo lepiej. Czy federacja celowo próbuje manipulować faktami czy bezczelnie kłamie w tym co publikuje? W żaden sposób nie pokrywa się to z informacjami uzyskanymi od agencji egzekwujących prawo czy Daily Globe, które powiadomiło o całym zajściu. Odnośnik do oficjalnego oświadczenia wystosowanego przez VFF.
     

    (Klatka z filmu nagranego telefonem, która przedstawia wykonywanie blowjob przez niezidentyfikowaną kobiete. Na zdjęciu Damon Cariaz oraz Sergio Matos (zawodnicy VFF), twarz kobiety została zamazana razem z wszystkimi wrażliwymi elementami.)
    Poza ulicznymi bójkami (w których między innymi Matt Orton używał kastetu) i żenującymi wpisami na lifeinvaderze są jeszcze seks afery. Ciężko nam zrozumieć tą sytuacje, ale chyba niektórzy z zawodników lubią patrzeć jak (najprawdopodobniej) jego kumpel uprawia stosunek z jego dziewczyną, bądź prostytutką. Czy może nie było ich stać i pieniędzy wystarczyło tylko na jedną obsługę? Wszystkim radzimy uważać na środowisko sportowe Los Santos ze względu, że wzajemnie się tam nagrywają a później video, na których uprawiają seks ląduje w internecie. Tak samo jak leakowane były wręcz obrzydliwe rozmowy z potencjalnymi dziewczynami, z którymi mieli się spotykać i zdradzać swoje ukochane partnerki. Użytkownicy portalu skręcali się z żenady i dziwili się jak można być tak paskudnym. Niektóre z tych wiadomości zobaczysz w udostępnionej galerii na końcu materiału. 
     

    Kolejne zarzuty, które można przedstawić federacji Worlwide to szerzenie rasizmu w wykonaniu Matt Ortona. Jeden z najważniejszych zawodników (tak, wiemy że to brzmi komicznie) federacji w trakcie słownego konfliktu na portalu lifeinvader posunął się do rasistowskiego wyzwiska w kierunku Zayuan Monroe. Jakiś czas temu Renee Tillery za prześmiewczy komentarz na temat homoseksualnych kobiet została dosłownie po kilku godzinach wykluczona z agencji managerskiej. Jakie działania podejmie federacja? To niedopuszczalne, żeby po czymś takim Matt Orton dalej walczył na galach VFF. Co na to wszyscy sponsorzy i przedsiębiorstwa podejmujące współprace z Worldwide bądź samym Ortonem? Kontynuacja oznacza, że w stu procentach podpisujecie się pod postawą i poglądami, które prezentuje. Dodatkowo oskarżony regularnie broni zawodnika Sergio Matos wmawiając, że jest niewinny, mimo że agencje egzekwujące prawo wydały zupełnie inne oświadczenie w tej sprawie.
    Będąc przy tematach związanych z wyrokami przechodzimy do sprawy Los Santos Boxing Association, która zdecydowanie zaskoczy wielu z was. W zarządzie organizacji zasiada Valdemar Javorsky, czyli osoba, która została skazana za zabójstwo sportowca A. Hawkins oraz wokalistki T. Cruz. O całej sprawie i procesie pisało Daily Globe. Być może teraz to rzuca nowe światło na całą sprawę? Jak wiemy Alexander Hawkins był fighterem, więc jaki interes w całym zajściu finalnie miał Valdemar Javorsky? Nigdy oficjalnie nie wypowiedział się na ten temat. Czy w brudny sposób negocjuje kontrakty? Zmusza zawodników do niekorzystnych stawek? Czym finalnie zaszkodził mu sportowiec bądź na co nie chciał się zgodzić? Poddaje teraz to wątpliwości całe funkcjonowanie Los Santos Boxing Association. 
    Na temat sytuacji Worldwide i Sergio Matosa zapytaliśmy Zayuan Monroe, który nalezy do LSBA. Zamieścimy tutaj całą wypowiedź jednocześnie podkreślimy najbardziej kluczowe kwestie. "Jak skomentuje? Takie coś nie powinno mieć miejsca, takich ludzi od razu trzeba weryfikować. Nie pojmuje tego, że federacja, która jest największą w SA ma problemy z analizowaniem swoich zawodników, co jeżeli ten facet jest nadal niebezpieczny? Takich ludzi nie powinno być naprawde w sporcie, jeszcze w tak medialnym, gdzie odbiorczość trafia do młodych ludzi. Matt Orton i VFF powinno dokładnie przemyśleć swoje ruchy, to co zrobili powinno zostać przeanalizowane przez narodowy związek sportowy. Kara dla nich to mało, nic się nie nauczą, zapewne myślą, że za pieniądze wszystko kupią. Przestępcy, a dodatku tacy co "S. Matos poszukiwany był za popełnienie następujących przestępstw; 6-15.1.F PC - Próba morderstwa" powinni zostać na stałe usunięci z świata sportu."
    Wychodzi więc na to, że Zayuan jest zdecydowanie temu przeciwny i nie pochwala takich rzeczy w sporcie i federacji VFF. Dlaczego więc walczy w organizacji, która w zarządzie posiada osobe, która dokonała zabójstwa i została skazana? Facet nadal może być niebezpieczny a odbiorczość trafia do młodych ludzi. Z niecierpliwością czekamy na oficjalne oświadczenia LSBA i managementu zawodnika.
     

    O wypowiedź na temat całej sytuacji i środowiska sportowego poprosiliśmy fightera Juan Dos Santos, który jakiś czas temu publicznie skrytykował federacje Worldwide na portalu lifeinvader.
    Juan Dos Santos (zawodnik VFF): Wiesz, dla mnie jako dla zawodnika - debiut na zawodowym szczeblu zawsze był marzeniem. Aktualnie jestem już po swoim debiucie i zamiast czuć się w jakiś sposób spełniony, czuję się cholernie zdegustowany. Poznałem ten syf od środka i czuję cholerny zawód. Mam obiekcje właściwie do każdego aspektu organizacji gali przez VFF. Sama promocja gali już była dla mnie wątpliwa - plakaty promujące gale wyglądające jak wyjęte z painta, brak jakiejkolwiek sesji fotograficznej - moją twarz którą mogliście zobaczyć na billboardach, wycięto z mojego prywatnego zdjęcia wrzuconego na lifeinvander, nie zapytano mnie nawet o zgodę na użycie tego zdjęcia. Brak testów antydopingowych przed walką, brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony federacji w kwesti promocji pojedynku. Ja kontakt z przedstawicielem VFF miałem tylko raz, podczas podpisywania kontraktu - i to na tyle, potem kontakt się urywa i po prostu stawiasz się w wyznaczonym terminie na konferencji oraz samej gali. Kontakt na lini federacja - zawodnik, praktycznie nie istnieje. Po mojej krytyce i tej całej dramie z "terroryzmem" do tej pory nikt się ze mną nie skontaktował, żeby omówić sprawę - dostałem tylko podobnie jak wy to śmieszne oświadczenie na lifeinvanderze. Mam wrażenie, że VFF po prostu jedzie na starym wózku swojej reputacji wypracowanej przez poprzednich właścicieli, to już nie jest ten sam twór co kiedys, aktualni włodarze tylko odcinają kupony i niezbyt przejmuje ich los organizacji. 
    Co do mojego stanowiska odnośnie środowiska sportowego w Los Santos... Cholera, chyba każdy widzi jak to wygląda. Nawet ciężko mi to zdefiniować, porównać do czegokolwiek. Jedyne co przychodzi mi do głowy to szambo, które to coraz bardziej wylewa się w mediach, czy też konferencjach. Zawodnicy oby dwóch federacji to półmózgi, którzy nie grzeszą inteligencją i zachowują się jak jakieś pierwotne plemię ludzkości. Rzucają do siebie wzajemnie błotem, porozumiewając się ubogą mową niezrozumiałą dla nikogo. Mi naprawdę wstyd, że jestem tego częścią. Odbiorcy tych wszystkich wpisów zawodników na lifeinvanderze, mają sportowców za osoby prymitywne i głupie, które jedyne co potrafią to naparzać się po łbach. I ja się wcale temu nie dziwię, bo właściwie to tak jest. Ale takim osobom jak ja, która brzydzi się tym całym środowiskiem i chcę pokazać ludziom, że fighter to nie tylko skończony idiota, też przyczepiana jest ta łatka. Wiesz ludzie scrollują swojego walla, widzą jakiś tam wpis i mówią "o, fighter - szkoda mojego czasu, scrolluje dalej nie mam czasu na kolejną dawkę żenady", bo właśnie do tego zawodnicy mieszanych sztuk walki przyzwyczaili mieszkańców Los Santos. Chciałbym to zmienić, ale jako jednostka ciężko walczyć z stereotypem, który zresztą ma swoje uzasadnienie. 
    Czy ujrzycie mnie w innej federacji? Hmmm, czas pokaże. Mój kontrakt obejmuje jeszcze dwie walki dla federacji VFF, zerwanie kontraktu wiąże się z horrendalną sumą do zapłaty po mojej stronie. VFF gdzieś mnie tam zawiodło, nie tylko organizacjyjnie ale i swoją postawą. Plotki o aktach terroryzmu jednego z zawodników, odbiły się na każdym nazwisku promującym gale, w tym moim. Nie chcę, żeby moja twarz była kojarzona w jakikolwiek sposób z terroryzmem. Sprzeciwiłem się temu, ale brakuje mi narzędzi żeby z tym walczyć, właściwie niezbyt wiele mogę z tym zrobić. Pojawia się tam gdzieś w głowie wizja powrócenia do starej formuły, czyli boksu i podpisania kontraktu z federacją LSBA, która zapowiada się całkiem nieźle. Przynajmniej organizacyjnie wszystko wygląda u nich półkę wyżej, ale biorąc pod uwagę obrzucenie się błotem na lini LSBA vs VFF, wydaje mi się że w szatni LSBA iloraz inteligencji zawodników wynosi łącznie tyle samo punktów IQ, co w szatni VFF.
    Sprawdź galerie kompromitujących i żenujących zachowań sportowców z Los Santos. A to tylko wierzchołek tego co można znaleźć: https://imgur.com/a/5PyHRlw
     
  10. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez puvtxr w 250. Pierwsze zebranie USAC - studenci ULSA wybrali swój samorząd   
    Written by Richard Sutliff - DAILY GLOBE, 28/04/24
     

    Dwudziestego szóstego kwietnia o godzinie dwudziestej rozpoczęło się pierwsze zebranie samorządu studenckiego University of Los Santos, San Andreas. USAC to akronim od nazwy Undergraduate Students Association Council, organu zarządzającego Undergraduate Students Association (USA), którego członkami są wszyscy studenci ULSA. Wybory te odbywają się co roku - w tym roku USAC składać się będzie między innymi z Boys Representative -  Lennox Meadows, Girls Representative - Harlow Hollingsworth, Secretary - Myung-hee Yoon, Vice-President - Serenity N'guessan oraz President - Selena Rochefort. Dodatkowo drugim vice-president miał być Ferry Thurmond, który był zmuszony z powodów prywatnych, korzystając z urlopu dziekańskiego, opuścić uczelnię. USAC wyraziła chęć przyjęcia Thurmond z powrotem, gdy powróci do ULSA.
    W trakcie przemowy President Selena Rochefort dowiedzieliśmy się, że aktualnie USAC pracuje nad czterema projektami. W związku z tragedią, jaka wydarzyła się na początku roku akademickiego (samobójstwo studentki) jak i ciągle aktualnym problemem z piratami drogowymi w okolicach ULSA  USAC planuje wdrożyć dodatkowe wsparcie psychologiczne dla studentów. Projekt zakłada dodatkowego psychologa uniwersyteckiego, jak i dodanie psychologii sportu do zajęć na zaliczenie - wszystko to dbając o higienę zdrowia psychicznego. Drugi projekt został nazwany 'Bezpieczny Kampus' i ma na celu utworzenie kilku dodatkowych przejść dla pieszych na drogach okalających teren University of Los Santos, San Andreas. Wspomniane plany zostały uznane za te z najwyższym priorytetem.
    Pozostałe dwa projekty to:
    podwyższenie standardu i jakości uczelnianej siłowni i Pauley Pavillon, restrukturyzacja systemu dyscyplinarnego, mająca na celu walkę z 'przypadkami slutshamingu, spożywaniem wyrobów tytoniowych, pobiciami i dręczeniem, również na tle rasowym'. Jak zauważyła president USAC, Rochefort - 'obecny system wygląda tak, że zbiera się komisja dyscyplinarna i na podstawie popełnionego czynu stosuje karę dla studenta pełniącego przewinienie. Zazwyczaj nie zdaje się ona na zbyt wiele, ponieważ istnieją przypadki wyjątkowe, w których studenci, mówiąc kolokwialnie, robią sobie co chcą.' Lekarstwem na to ma być dodanie USAC do komisji dyscyplinarnej. Sam pomysł jest 'w formie szkicu' i president nie mogła udzielić jasnej i klarownej odpowiedzi na pytanie jak konkretnie ma to pomóc w walce z wyżej wymienionymi problemami, oprócz skomplikowania i przedłużenia procesu dyscyplinarnego.
    Same pomysły przyjęły się w głównej mierze z ciepłym odbiorem studentów. Ile projektów uda się zrealizować - to pokaże czas. Chęci są, pytanie czy wystarczy środków?
     

    Chcesz dołączyć do zespołu działu Daily News? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
     
  11. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez mafineeek w Ekipa oraz liderzy projektu Vibe Roleplay   
    bary przestaje pełnić role Moddera
  12. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Nemezis5854 w [BIZNES/StripClub] Hood Hottie Hideout   
    Biznes ląduje w archiwum, na życzenie właściciela.
  13. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez puvtxr w 040. Phil Fama - nieudana kariera MMA, współprace, PBL, beef z Ortonem   
    Written by Richard Sutliff - DAILY GLOBE, 25/04/24
     

    Richard Sutliff: Dobry wieczór, Los Santos. Wita Was Richard Sutliff, wybiła godzina dziewiąta wieczorem, tak więc czas na wywiad. W formacie In The Cage gościmy dzisiaj Phil Fama - boksera zszerzonego pod LSBA. Witaj, Phil.
    Phil Fama: Hey, Richard! Cześć, Santos! Dzięki za zaproszenie do studio, jestem mega podekscytowany, że mogę tu być.
    RS: Nam również miło jest Cię gościć. Słuchaczom przypominamy, że możecie podsyłać swoje pytania dla Phila na nasz standardowy numer. Phil, porozmawiamy o teraźniejszości też, jednak cofniemy się trochę w czasie. Może nie każdy o tym pamięta, ale swoją profesjonalną karierę w świecie sportów walki rozpoczynałeś od MMA. Dokładniej mówiąc - VFF, które tak bardzo jest nielubiane przez LSBA, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie.
    PF: Yeah, tak było. Walczyłem dla federacji VFF, walka skończyła się rezultatem no contest poprzez faul na mnie, którego dopuścił się Cariaz. Po walce miałem cięższy czas. Następnie doszło do zmian w zarządzie, miałem kontrakt tylko na jedną walkę, więc słysząc o powrocie LSBA do "żywych" po prawie dziesięcioletnim zawieszeniu uznałem, że wesprę lekkim hypem medialnym to stowarzyszenie. Wychowałem się tam i najcięższe starcia amatorskie stoczyłem dla LSBA.
    RS: Miałem właśnie przejść do Twojej pierwszej i jedynej walki dla VFF. Przypomnijmy, że zostałeś znokautowany przez swojego rywala, Cariaz. Następnie została podjęta decyzja o zmianie wyniku na no contest z racji na włożenie palca do oka... I w tym momencie do głowy przychodzą mi dwa pytania. Pierwsze to - złośliwi mogą uważać, że nie poradziłeś sobie w MMA, byłeś za słaby, więc wróciłeś do boksu. A drugie pytanie - czy w takim razie Twoja wygrana na Pro Boxing League 1 powinna też być anulowana? Przypomnijmy, że dwukrotnie kopnąłeś swojego rywala. W boksie. Czy Twój rywal nie mógłby teraz mówić, że przez te faule wygrałeś i domagać się no contest?
    PF: Okay, po pierwsze... VFF było fatalne organizacyjnie, do tego kwota jaką mi oferowali była śmiesznie niska, odmówiłem dalszej współpracy. Co do moich FAULI, a nie kopnięć - takie rzeczy się zdarzają, znam przepisy, a w tej królewskiej dyscyplinie trzeba walczyć z głową, Richard.
    RS: Czyli w momencie, w którym Ty jesteś faulowany w MMA to no contest jest w porządku, a gdy w boksie dwukrotnie faulujesz i wygrywasz to walka z głową?
    PF: Znasz przepisy boksu? Jak nie to się z nimi zapoznaj. Nie ograniczyłem widoczności swojego rywala, a Cariaz prawie pozbawił mnie oka. Mam na to papier.
    RS: Wciąż jednak jakieś przepraszam mogłoby paść z Twoich ust? Chyba że wygraną z faulami uznajesz za satysfakcjonującą? Nie widzę tego podejścia zawodnika w "królewskiej dyscyplinie", jak to określiłeś.
    PF: Przepraszałem Chambersa po walce, między nami wszystko jest OK.
    RS: OK, przeprosiłeś go po walce, jednakowoż na swoim LI nawet słowem o tym nie wspomniałeś. A faul na Tobie podczas walki w VFF był przez Ciebie mocno rozgłaszany wszem i wobec. Możnaby to uznać za brak konsekwencji?
    PF: Można, yeah. Przyznaję, że popełniłem kilka błędów, ale na niektóre odruchy nie zawsze mogę mieć wpływ, prawda? Mogę tylko jeszcze raz PRZEPROSIĆ Chambersa za te faule.
    RS: W porządku. O to właśnie mi chodziło - widać, że widzisz swoje błędy, a to się chwali. Przejdźmy dalej... Pro Boxing Legue 1. Nie ujmując nic Tobie, Phil, możesz pochwalić się naprawdę znakomitym rekordem w amatorskim boksie oraz MMA. To jest jednak słowo klucz. Amatorskim. W Twojej profesjonalnej karierze miałeś stoczony jeden pojedynek w VFF - przegrana zmieniona na no contest. A tu nagle wielki powrót LSBA i Ty jako jeden z headlinerów. Możesz zdradzić jak to wyglądało za kulisami? Skąd decyzja Los Santos Boxing Association, aby to właśnie 'FAMA versus...' brzmiało obok Pro Boxing League 1?
    PF: Więc... Jestem wychowankiem tego stowarzyszenia, toczyłem tam pierwsze starcia ponad piętnaście lat temu. Myślę, że stowarzyszenie prowadzone przez osoby z włosko-amerykańskiej społeczności chciały mnie docenić w ten sposób. Myślę, że to bardziej pytanie do włodarzy tego projektu - może Nico Lambiasse byłby w stanie na to odpowiedzieć? Dunno.
    RS: To brzmi ładnie, docenić za wieloletnie braterstwo... Ale sam musisz przyznać, że z biznesowego punktu widzenia nie miało to sensu. To był wielki powrót LSBA, tymczasem Monroe i Fuentes - zawodnicy, nie oszukujmy się, bardziej znani w Los Santos, mogący przyciągnąć więcej ludzi przed odbiorniki i więcej ludzi do wydania pieniędzy na bilety - dostali miejsce w Co-Main Event... Czy uważasz, że postawienie Ciebie w, można rzec, debiucie - z perspektywy czasu - było dobrą decyzją? Czy może jednak teraz, gdy trochę czasu już upłynęło, Monroe i Fuentes byłoby lepszym Main Eventem?
    PF: Nie zauważyłeś, że Monroe i Fuentes twarzowali główną galę? Za ringiem był banner z ich twarzami. A co do tego, czy obsadzenie mnie w walce wieczoru było dobrym pomysłem... Nie zaglądam do kieszeni włodarzy. Organizacja wewnątrz stoi na wysokim poziomie, szczególnie organizacyjnym. Wydaje mi się, że finansowo też. Na pewno wiedzieli co robią tworząc ten fightcard.
    RS: Wiedzieli? Czyżby, Phil? To zabrzmi jak krytyka i w sumie nią jest. Twój debiut ma miejsce w Main Event - sytuacja, o której wielu zawodników może jedynie marzyć. Widać, że LSBA stawia na Ciebie - tymczasem Ty odwdzięczasz się kiepskim PR'em, Phil. Co mam na myśli? Wszelakie portale plotkarskie mają istną pożywkę ostatnimi czasy, za równo od Ciebie, jak i innych zawodników LSBA czy VFF. Mówimy o profesjonalistach, a Wasze sociale przypominają kłótnie przedszkolaków. O co tu chodzi?
    PF: Więc mówimy o świeżej sprawie, yeah. Zachowałem się niepoprawnie, za co też przeprosiłem. Myślę, że i tak nie zależę do czołówki skandalistów tego miasta (śmiech). Nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem i być fake graczem w LS.
    RS: Udawanie kogoś kim się nie jest nigdy nie jest mile widziane, Phil, oczywiście. Aczkolwiek w wszystkim jest umiar. To jest sport, królewski jak określiłeś. Tymczasem między innymi Twoje zachowanie przystoi bardziej ludziom z freakfights, nie ludziom będącymi atrakcjami największych profesjonalnych federacji sportów walki. Przeprosiłeś - czy to znaczy, że pracujesz nad sobą? Czy za dwa tygodnie zobaczymy jak Phil Fama i Matt Orton wymieniają się uprzejmościami jak z podwórka?
    PF: Yeah, po rozmowie z moją manager, którą serdecznie pozdrawiam - Vivienne Delaught - postanowiłem zacząć uczęszczać do psychologa sportowego i nie - nie boję się o tym powiedzieć publicznie. Z Ortonem już nie wchodzę w żadne dyskusję, ani z resztą osób z tamtej federacji. Tworzymy boks to go twórzmy, oni się turlają na macie to niech się turlają, that's all.
    RS: Zabawnie brzmi ten przytyk, gdy sam próbowałeś swoich sił w MMA. Ale nic, dalej. Cieszę się, że wspomniałeś o swojej manager, pozwoli mi to płynnie przejść do następnej części. Muszę Ci pogratulować, reklama Winfrey Castiglione z Twoim udziałem to istny majstersztyk. Zdecydowane top, jeśli chodzi o kampanię reklamową. Super wyszedłeś. Winfrey Castiglione co raz mocniej uderza w sport, stali się sponsorem Los Santos Shrimps, teraz Ty jesteś ich ambasadorem. Czy to Twoja manager może sobie przypisać zdecydowany sukces, jakim jest Twoja współpraca z tym co raz mocniejszym graczem, jeśli chodzi o jubilerstwo.
    PF: Yeah, w bardzo dużym stopniu jej to zawdzięczam, jednak z samym właścicielem WCJ - Mr Keith Blackwood - znam się jeszcze z czasów VFF. Pomagał mi zakulisowo nabywać współprace przed tamtym starciem, za co jestem mu bardzo wdzięczny, też go pozdrawiam.
    RS: Przypominam słuchaczom, że dzwoniąc pod numer Daily Globe możecie zadać Phil pytanie. Śpieszcie się, bo powoli dobijamy do końca naszej rozmowy. Phil, Pro Boxing League 2 - nie ma Ciebie w karcie. Nie jest tajemnicą, że działasz też jako trener. Pozwolę sobie przyznać się do faux pas, nie starczyło mi czasu na zapoznanie się z tym, więc prosiłbym Ciebie o odpowiedź - czy podczas PBL 2 zobaczymy kogoś z Twoich podopiecznych?
    PF: Aktualnie skupiam się na prowadzeniu osób spoza profesjonalnych zawodników, gdyż nie jestem aż takim 'profesorem' tej dyscypliny. Prowadzę między innymi Dolly, która niedługo upubliczni efekty naszej współpracy oraz swojej sesji. Obecnie głównym coach w LSBA jest James Buckley, którego też pozdrawiam. Wielki wojownik, przeszło sto walk amatorskich, świetny człowiek - on prowadzi wielu zawodników, którzy wystartują na PBL 2.
    RS: Na koniec zostawiłem takie... Najbardziej zjadliwe pytanie, można rzec? Takie soczyste. Pokopałem sobie na LI, przejrzałem uważnie Twój profil. Podziwiałeś Matt Orton. Nawet pamiętam był jeden post, w którym mówiłeś wprost - chcesz dotrzeć swoją pracą w miejsce, w którym jest on. Teraz wypowiadacie się o sobie w kontekście największych wrogów. Co tutaj poszło nie tak, Phil? Skąd transformacja idol - wróg?
    PF: Powiem wprost - nie zawsze to co widzisz w mediach jest rzeczywistością, przekonałem się o tym niejednokrotnie. Nigdy nie umniejszałem jego umiejętnościom sportowym, ale jako człowieka przestałem go szanować już dawno.
    RS: Dość mocne... Oskarżenie? Matt Orton - człowiek, który nie jest tym, za kogo się podaje. Skoro sam to stwierdziłeś to podziel się ze mną i z słuchaczami - dlaczego? Dlaczego ten szacunek przepadł?
    PF: Są to rzeczy zakulisowe, nie będę się nad tym rozwodził. Wiesz, Richard, niektóre rzeczy lepiej zachować dla siebie. Nie chcę marnować czasu na przepychanki w sieci.
    RS: Ostatnie przypomnienie dla słuchaczy i gości w studiu - dzwońcie pod numer Daily Glone lub podnieście rękę, jeśli jesteście w studiu. Chętnie przyjmiemy pytania od Was. Phil, ode mnie już ostatnie - mimo swoich błędów czy niekonsekwencji nie można zaprzeczyć jednej rzeczy - Twoja kariera prze do przodu. Wygrana w Main Event PBL 1, współpraca z Winfrey Castiglione... Zdradź nam cokolwiek. Co następne jest na horyzoncie dla Phil Fama?
    PF: Coś konkretnego... Może pas albo wakacje z Fama? (śmiech) Sprawdzajcie profil Los Santos Boxing Association, wkrótce pojawi się coś dużego! Widzimy się 28 kweitnia o 21:00 w Gemstone! Powodzenia dla fighterów z PBL 2!
    RS: Och, idealnie jakiś słuchacz dodzwonił się do nas z pytaniem dla Ciebie - Phil Fama. Czy wymieniłbyś swoją manager na agencję Empire?
    PF: Na ten moment na pewno nie, ale w przyszłości... (śmiech) Póki co jestem zadowolony.
    RS: No proszę... Gdy powiedziałem, że niedługo schodzimy z anteny telefony zaczęły wręcz wybuchać u ekipy technicznej. (śmiech) Kolejne pytanie od słuchacza. Czy jeśli celowałbyś w top 4 LSBA swojej kategorii wagowej to myślisz, że dałbyś radę ich pokonać? Czy może jednak skromnie powiesz, że to jednak za wcześnie i wciąż czeka Cię dużo pracy oraz treningów?
    PF: Szczerze? Dałbym radę ich pokonać, potrzebuję tylko mocnego obozu przygotowawczego. Siddins albo Rheinheart i robimy to na trójce!
    RS: I ostatnie pytanie od słuchaczy, takie dośc proste i standardowe. Jeśli miałbyś teraz postawić się w jakimś miejscu gdzie będziesz za pięć lat... To gdzie?
    PF: Oh... Chcę być na jachcie w Paradise Island, cieszyć się słońcem i pasami mistrzowskimi Pro Boxing League - kategoria ciężka i półciężka.
    RS: I tym marzeniem kończymy - to było In The Cage na antenie Daily Globe, Richard Sutliff rozmawiał dla Was z Phil Fama. Dziękuję Tobie, Phil, i dziękuję słuchaczom. Dobrej nocy wszystkim.
    PF: Dobrej nocy, LS! Bądźcie w niedzielę w Gemstone na PBL 2 - Team Travolta!
     

    Chcesz dołączyć do zespołu działu In The Cage? Kliknij w reklamę i złóż aplikację!
     
  14. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Lori w 039. Zayuan Monroe - młody talent z ambicjami na przyszłość   
    Written by Alyssa Marchesi - DAILY GLOBE, 24/04/2024
    Zayuan Monroe - młody talent z ambicjami na przyszłość

    Alyssa Marchesi: Nie umiem zrobić powitania, jakie zazwyczaj mój gość słyszy wchodząc do ringu, ale postaram się to zrobić w miarę moich możliwości. Przed Państwem najlepszy pięściarz w Stanie San Andreas - ZAYUAAAAN MONROE!
    Zayan Monroe: AYOO!! LOS SANTOS!! Jak się macie? Właśnie wpadł do studia Daily Globe najlepszy pięściarz w LS. HAHAHA. Odpowiem dziś na kilka pytań, dam dobre show!
    AM: Cieszę się z Twojej obecności w studio, bo chyba to odpowiednie miejsce, aby niektóre sporne kwestie wybrzmiały od Ciebie w kierunku swoich fanów. Jednak na razie zajmiemy się przyjemniejszymi tematami. Masz za sobą wygraną na gali Pro Boxing League 1. Twoja walka, z racji popularności była uwzględniona jako co-main event. Czy zwycięstwo w walce z Isaac Fuentes przyszło Ci łatwo? 
    ZM: Czy przyszło mi łatwo? Dobre pytanie. Jestem dobry, naprawdę dobry. Issac pokazał się dobrze, ale brakowało mu czegoś, wykorzystałem jego braki i przeboksowałem go szybko. Jestem gotowy na lepszych, cięższych przeciwników. WŁAŚNIE DOSTAŁEM WIADOMOŚĆ OD WŁODARZA, ZROBIŁ MI NIESPODZIANKĘ!! Trzeba odesłać Sean Samurakami na emeryturę, HAHAHA. Jestem naprawdę  szczęśliwy!
    AM: Czy pas w kategorii wagi lekkiej na gali Pro Boxing League to coś, na czym chcesz zakończyć na ten moment? Co Twoim zdaniem brakowało Fuentes podczas tej walki? 
    ZM: Pas kategorii lekkiej to coś o czym marzyłem od dawna, jeszcze jak byłem dzieckiem. Cały czas trenuje, walkach daje sto procent, a nawet więcej. GOLD BELT BĘDZIE MÓJ!! Co brakowało Fuentes podczas walki? Zgubił się, głowy nie ustawił na walkę… Myślał, że jest dużo lepszy. Okazało się inaczej, skończyłem go brutalnym nokautem. Ayoo, Issac mam nadzieje, że wszystko z tobą dobrze. Wracając, uważam, że nie nastawił się psychicznie na to tak bardzo. Myślę, że po pierwszej rundzie wiedział, że jest na przegranej pozycji, to był koniec. W głowie przegrał walkę, mam nadzieję, że jak wróci to pokaże się lepiej. Może kiedyś dojdzie do rewanżu. Chciałbym zobaczyć jego stuprocentowe możliwości, ale jak na razie idę do góry, sięgam po pas.
    AM: Masz ambitne marzenia. Jak widzisz swój plan na najbliższe miesiące Twojej kariery? Jest tytuł, który najbardziej Cię interesuje? Przyznam, że słyszałam o Twojej chęci na pas kategorii lekkiej w Los Santos Boxing Association.
    ZM: Najbliższe miesiące będą kluczowe, mówiłem teraz. Sms od włodarza, walka z Sean Samurakami.. PIEPRZONY SZOK! Walka z gościem który jest top jeden. Jest tylko jeden tytuł na którym najbardziej mi zależy, jest to.. GOLD BELT LIGHTWEIGHT! 
    AM: Trzymam za Ciebie kciuki Zayuan, chociaż to będzie swego rodzaju satysfakcja gdy staniesz do walki ze swoim idolem. To już ten poziom, o wiele wyższy od reszty. Liczę na wygraną. Podczas marcowej walki na gali Pro Boxing League wyszedłeś do piosenki Chase’a Love. To zwykła sympatia kawałka czy możesz zdradzić nam czy przyjaźnicie się na stopie prywatnej?
    ZM: Wielkie dzięki za trzymanie kciuków! HAHA. Wyjście z Chase to był sukces, pamiętam jak chodziłem na treningi do Colosseum Gym i słuchałem jego muzy, jeszcze przed wszystkim.. przed moją karierą. Utwór akurat był jednym z moim ulubionych.
    AM: Jak oceniasz współpracę z BioFood? Widzieliśmy Cię wszyscy na reklamach ich zegarka, który uwaga - ładuje się na baterie słoneczne, prawda? Możesz nam coś o tym powiedzieć, dlaczego akurat firma promująca ekologiczny styl życia wzbudziła Twoje zainteresowanie?
    ZM: Współpraca z BioFood, jedna z najlepszych. Pełny profesjonalizm, naprawdę. Tak, ładuje się na baterie słoneczne, ktoś kto to wymyślił ma naprawdę mózg. Dlaczego firma która promuje ekologiczny styl życia? C'mon. Jestem sportowcem, prowadzę zdrowy styl życia, jestem idealna twarzą dla nich. Sami to sprawdźcie, zegarki są dostępne u nich na stronie. w-w-w, kropka, BioFood, kropka, us. Polecam z całego serca, u mnie się sprawdzają.
    AM: Na to pytanie chyba czeka większość naszych widzów. Matt Orton… To nazwisko gdy pojawia się obok Twojego to przeważnie zwiastuje kłopoty. Czy nie mam racji?
    ZM: Od ostatnich sytuacji nie chciałem się wypowiadać na temat Ortona i całego VFF, chce się oddzielić z tego uniwersum grubą kreską. Fakt, Ja i Orton nie żyjemy dobrze, mam dość trash talkingu w sporcie z jego strony, nie chce mi się tego słuchać. Oficjalnie się odcinam od tego, daje sobie spokój. Nie chce mieć nic wspólnego z gościem który mnie nazywał; "czarną masą" i "małpą". To rasizm, nie pojmuje tego, że VFF nic z tym nie robi. Tyle mam do powiedzenia, bo o "Bandzie Ortona" nie będę nawet wspominać, lecą na clout. Mam nadzieje, że każdy z nich tak samo da sobie spokój, jest za wiele tego i za bardzo to w złą stronę idzie. Zachowujmy się jak sportowcy, a nie jak ludzie którzy nie powinni mieć miejsca w sporcie. Pozdrawiam.
    AM: Powiedz mi teraz całkowicie szczerze. Nie możecie sobie wyjaśnić swojego sporu jak mężczyźni. Czy możemy się spodziewać walki w ringu z Ortonem? Gdyby padła taka propozycja jak brzmiałaby Twoja odpowiedź?
    ZM: Niech przeprosi, niech nagra przeprosiny gdzie przeprasza za wszystkie teksty rasistowskie które wypowiedział w moją stronę. Wtedy jak zgłosi się jakaś federacja z walka, przyjmę to i pokaże, że jego koniec nadchodzi
    AM: Wróćmy do sytuacji sprzed kilku tygodni. VFF, 84 konferencja na Pillbox Hill. Ty versus niewinny widz w pierwszym rzędzie. Co tam się wydarzyło, Zayuan?
    ZM: Będę szczery jak zawsze. Wpadłem zobaczyć sobie konferencje. Gadałem sobie z jedna panną, nagle słyszę jakieś dogrywki jak coś mówi, wyraźnie mnie obrażał. Podbiłem do faceta, powiedział mu na ucho, czy da sobie spokój albo mu pomogę. Musiałem pomóc.
    AM: Rozumiem… Urażone męskie ego (zaśmiała się). Jednak znów wróćmy do wątku Ortona. Co wydarzyło się na backstage konferencji VFF?
    ZM: DAMN.. Dużo się działo, mała sprzeczka z Ortonem. Nikomu nic się nie stało, bardziej tam gadaliśmy, hehehe.
    AM: Skoro tak mówisz to jestem skłonna do uwierzenia Ci na słowo. Czy chciałbyś coś powiedzieć naszym widzom na koniec?
    ZM: Yeah, jasne. Dziękuje każdemu kto słucha mnie od początku i wspaniałą Alyssa. Dwudziestego ósmego zapraszam na Pro Boxing League 2 Travolta vs Zucco. Korzystając z okazji, chciałbym pozdrowić Hayden Austin, wielki ziom. Miłej nocy Santos!!
    AM: Dziękuję Zayuan za obecność w naszym studiu. Myślę, że wspólnie uregulowaliśmy dzisiejszego wieczoru wiele wątpliwości, które krążyły wokół Twojego nazwiska. Trzymam za Ciebie kciuki, życzę dalszych sukcesów.
  15. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez warbabyy w Aaliyah Joaquin   
    31.03.2024; Podpisała profesjonalny kontrakt z VFF, stając się oficjalną zawodniczką federacji. Federacja ogłosiła oficjalną galę VFF 84, a zarazem kartę walk w której pojawiło się nazwisko Aaliyah. Ma ona stoczyć rewanż z Amelia Evans, z którą to przegrała na amatorskiej gali WAF1. Zaraz po ogłoszeniu walki Aaliyah, dziewczyna zaczepiła swoją przeciwniczkę w swoim poście na LifeInvader, ogłaszając jej że przygotowała się znacznie lepiej niż na poprzednią, amatorską galę. Nie zjawiła się na konferencji, dostając informację, że jej przeciwniczka się tam nie zjawi. Weszła w współpracę z marką odzieżową Luminé, wstawiła zdjęcie z ich pierwszym dropem. Wyleciała ze Stanów na kilka dni przed walką do Francji, odwiedziła w niej swoją matkę. 21.04.2024; Nie zawalczyła w dniu gali, jej walkę przełożono na VFF 85 przez nie pojawienie się jej przeciwniczki na owej gali. Powiadomiła o tym na swoim profilu LifeInvader. Często widać ją w towarzystwie byłej właścicielki Marlowe - Vicky Saint.
  16. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez El Fenomeno w Belcalis "YUNG BEVALLE" Del Cavallero   
    Temat trafia do archiwum bez możliwości powrotu - otrzymałeś trzy szanse na pokazanie się i nic z tego nie wyszło.
  17. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez El Fenomeno w HELLA WAVY GANG 🌊   
    Zgłoście się na DC branży po rangi i wokale, powodzenia
  18. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez all american w HELLA WAVY GANG 🌊   
    (od lewej: Marteese "Teezo" Vaughn, Gaspar "GAZZY" Guevarra, Junius "JUNO" Sosa)
    HELLA WAVY GANG to trzyosobowy kolektyw muzyczny wywodzący się z serca stanu San Andreas i nastawiony na trapowe brzmienie w podziemnej scenie branży. Korzenie HWG sięgają 2021 roku, kiedy trójka małoznanych soundcloudowych raperów połączyła siły i zasypała swoje tablice wspólnymi numerami nagrywanymi w warunkach domowych. Trapowe teksty wychodzące spod ręki kolektywu mają podłoże w przeszłości jego członków, chociaż prędzej kwalifikują się pod miano "chuliganów" aniżeli aktywnych bangerów lokalnych setów. Poza muzyką, elementem łączącym trójke raperów były tatuaże - w historii powstania HWG warto podkreślić nieistniejący już salon tatuażu w mieście Davis - Dagger Gallery, w którym większość wolnego czasu spędzał jedyny nie-czarny członek kolektywu, Gaspar "GAZZY" Guevarra. Miejsce pracy rapera o meksykańskich korzeniach stało się swego rodzaju siedzibą grupy, w której spędzali większośc wolnego czasu w towarzystwie wielu substancji.
    Za pionierów powstania HELLA WAVY GANG uznaje się GAZZY i TEEZO, którzy jako pierwsi złapali wspólny vibe, promując nawzajem własne utwory na platformie SoundCloud. Trzeci członek, JUNO dołączył do dwójki około pół roku później i od tamtej pory skład kolektywu jest stały i nic nie wskazuje na to, żeby miał się zmienić. Pierwsze kawałki grupy zbierały niską liczbę odsłuchań, głównie przez olewcze podejście do jakości tworzonych materiałów. Ich liczba jednak pozwoliła członkom grupy na kilka kameralnych występów na scenach w różnych, ciemnych lokalach w Davis, gdzie pełnili role supportu przed większymi ksywkami z podziemnej sceny. Jednym z najistotniejszych atutów HWG jest różnorodność charakterów jego członków, którzy mimo tworzenia wspólnej muzyki nie są kopiami siebie nawzajem. Spore znaczenie w tej kwestii ma różnica kulturowa między trójką raperów - HELLA WAVY GANG to dwoje czarnoskórych i jeden latynos. Mimo ogromnego potencjału, który płynie ze świeżego na scenie kolektywu, którego miasto nie widziało od rozpadu największej dotychczas grupy spod skrzydeł HELL GANG - MTM, członkowie HWG nie stawiają liczb na pierwszym miejscu i celują w zapisanie swojej marki na kartach podziemnej sceny, niekoniecznie tej mainstreamowej. 2024 to nowy start kolektywu, ze świeżymi pomysłami i zebranym doświadczeniem, które w parze mają pomóc trójce wypełnić swój cel i zostawić po sobie ślad na mapie Los Santos.
     
  19. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez playboy wav_ey w [19.04] PRE$$EY - CRASH NEW WHIP (prod. Ray Miller) (OFFICIAL VIDEO)   
    (NAPISY YOUTUBE + KLIP)
    PROMOCJA
    WYDATKI
    ROZGRYWKA
    INFORMACJE
     
  20. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Mafio w 94. SANTOS BUSINESS EXPO WRACA DO MIASTA - CO NOWEGO PRZYNIESIE TEGOROCZNA EDYCJA?   
    SANTOS BUSINESS EXPO WRACA DO MIASTA - CO NOWEGO PRZYNIESIE TEGOROCZNA EDYCJA?

    Październik 2022 roku był czasem niezwykłych wydarzeń w mieście, a jednym z nich był spektakularny event biznesowy Santos Business Expo. To wydarzenie z pewnością zapadło w pamięć wielu z was - przedsiębiorcom, przynosząc ze sobą nie tylko inspirujące wystąpienia, ale również fascynujące nowości biznesowe. Teraz, gdy kolejny rok przynosi nadzieję na kolejną edycję, serce biznesowej społeczności bije szybciej, wyczekując na to, co przyniesie tegoroczna impreza.
    Ale czym tak naprawdę jest SBE? Santos Business Expo to dwudniowe wydarzenie targowe, które odbyło się jesienią 2022 roku. Był to przegląd tego, co w biznesowej strefie Los Santos najciekawsze i najnowsze, a jednocześnie dostępne dla szerokiej publiczności. Była to idealna okazja do promocji i sprzedaży produktów, usług, sprzętu, a także do prezentacji nowoczesnych rozwiązań. Podczas tego wydarzenia nie występowały żadne gwiazdy, przedsiębiorstwa miały pełną uwagę uczestników. Udział w targach umożliwiał wystawcom: promocję nowych produktów, innowacyjnych rozwiązań i zaawansowanych technologii, nawiązanie licznych kontaktów biznesowych, utrwalenie relacji z dotychczasowymi klientami, a także wymianę oraz zebranie informacji o rynku.  Wszyscy wystawcy byli ogłaszania na bieżąco, na Lifeinvaderze a w samym wydarzeniu udział mógł wziąć każdy! 
    Poprzednia edycja Santos Business Expo była niezwykle udana, przynosząc nie tylko bogactwo wiedzy i inspiracji, ale również wywołując falę zmian w świecie biznesu. Jednym z kluczowych wydarzeń było przejęcie korporacji International Unlimited przez nowy zarząd, co otworzyło drzwi do wielu ciekawych inicjatyw oraz współpracy.
    W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia o planowanej kolejnej edycji Santos Business Expo. Tym razem organizacji podjęła się spółka CROWN Holdings oraz Ethan Parker, ceniony dziennikarz z Daily Globe. To połączenie sił  zapowiada wydarzenie na jeszcze większym poziomie. Mimo że na ten moment brakuje szczegółowych informacji, jedno jest pewne - Santos Business Expo zawita do Los Santos jeszcze przed wakacjami! Tym razem miejsce wydarzenia ma szczególne znaczenie, ponieważ od pewnego czasu w Arcadius Business Centre, lokalnym centrum biznesowym, można zauważyć ekipę remontową, co może sugerować przygotowania do imprezy.
    Warto już teraz zacząć przygotowania do tego wyjątkowego wydarzenia, mimo, że oficjalnych informacji na ten moment brak. Wypatrujcie informacje na temat programu, prelegentów oraz możliwości uczestnictwa. Tegoroczna edycja Santos Business Expo może być jeszcze bardziej inspirująca i pełna niespodzianek. Dla wszystkich przedsiębiorców, innowatorów i pasjonatów biznesu jest to niepowtarzalna okazja do przyswojenia nowych trendów, zdobycia cennych kontaktów oraz znalezienia inspiracji do dalszego rozwoju swojej działalności.

  21. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez El Fenomeno w [#004] NEWS - The first defeat of the season has become a fact, Bruins lose to Wildcats 62:68   
    CAMPUS, NEWS
    ULSA BRUINS 62:68 ARIZONA WILDCATS

    By Harlow Hollingsworth
    April 14, 2024 10:00 PM
    Spotkanie rozpoczęło się równo o 8PM w Pauley Pavilon, Los Satos. Świetna gra duetu Chandler & Carver nie była jednak w stanie uchronić swojego zespołu przed pierwszą porażką sezonu. Koszykarze Bruins przegrali domowe spotkanie z faworyzowanymi Arizona Wildcats 62:68.
    Pierwsza kwarta zakończyła się 14:14 był to czas na wzajemne wybadanie obranej taktyki obu drużyn. W tej części spotkania dwoma koszami z dalszej odległości popisał się Grady Chandler. Mimo wyrównanej pierwszej kwarty zakończonej remisem, to właśnie goście szybko przejęli inicjatywę. Dynamiczna gra Wildcats dała im przewagę w drugiej kwarcie 29:24 i to Bruins zmuszeni byli gonić niekorzystną pięciopunktową stratę do swoich przeciwników - Bruins obudzili się dopiero pod koniec kwarty, debiutujący Isaiah Carver oddał rzut za trzy a w następstwie koronkową grą z Grady Chandler zdobyli po dwa punkty. Mimo determinacji to David Johnson z Arizony jako pierwszy w trzeciej kwarcie, rzutem za trzy zdobył pierwsze punkty - wynik 32:24, już zaledwie po kilku minutach Bruins przegrywali już 36:24. I gdy wydawało się że to koniec emocji w tym spotkaniu, bodziec do dalszej gry dla zespołu dał Carver, urywając się obrońcy chwilę później popisał się świetnym rzutem za trzy, tym samym zmniejszył on stratę do 9 punktów - śladami swojego drużynowego kolegi poszedł Chandler, który w krótkim czasie zdobył pięć punktów pod rząd a ostatecznie trzecia kwarta skończyła się wynikiem remisowym 44:44 - można tu mówić o powrocie z dalekiej podróży zawodników trenera Steve Riley. Remis w trzeciej kwarcie oznaczał tylko jedno, emocje aż do ostatnich sekund rozgrywanego spotkania. Czwarta kwarta rozpoczynała się tak jak wszystkie pozostałe, Arizona punktowała a dzielni Bruins gonili wynik, Carver kolejny raz nabrał obrońcę szybkim zwodem i znowu popisał się koszem za trzy. Gapiostwo obrońcy i nieroztropny faul Grady na Johnie Smithie dał dwa rzuty osobiste zespołowi z Arizony. Smithie trafił oba rzuty i zwiększył przewagę nad Bruins do 6 punktów, choć mogło wydawać się że to koniec, to zespół Wildcats popełnił ten sam błąd. Mark Williams sfaulował Carvera, a ten pewnie wykorzystał dwa rzuty pomniejszając stratę do 4 punktów. Na nasze nieszczęście szybką piłkę przejął Smith zdobywając zwycięski kosz na 2 sekundy przed końcową syreną, tym samym ustanawiając wynik spotkania na 62:68 dla drużyny gości.

    Chandler okazał się najlepszym punktującym niemalże ex aequo z debiutującym dziś Isiah Carver - oboje zdobyli dziś 17 punktów i zebrali po jednej asyście, na słowa uznania zasługuje również Kai Marshall, który oprócz zebrania 11 piłek dołożył do swojego wyniku 14 punktów. To jednak nie wystarczyło do objęcia prowadzenia, nieskuteczność z rzutów osobistych i słaba gra w defensywnie zwłaszcza w końcowej fazie spotkania przyczyniła się do pierwszej porażki w tym sezonie, jednak po tym spotkaniu możemy powiedzieć sobie jedno - jesteśmy z Was dumni, pokazaliście walkę! Kolejne spotkanie ULSA Bruins rozegrają w delegacji, tam przeciwstawią się drużynie Washington Huskies w Alaska Airlines Arena at Hec Edmundson Pavilion. Nie może was tam zabraknąć, sprawdźcie co o wsparciu kibiców Bruins powiedział Dean Nash już w pomeczowym wywiadzie!
    SYLWETKA DRUŻYNY - DEAN NASH #30
    Tuż po zakończeniu spotkania, na gorąco porozmawialiśmy z jednym z naszych zawodników - Dean Nash grający na pozycji Point Gueard zagrał dziś po raz 70 w oficjalnych rozgrywkach.
    Pierwsza porażka w sezonie, jakie są twoje refleksje po zakończonym spotkaniu?
    Jak się czuję? Czuje ogromne rozczarowanie po naszej pierwszej porażce w sezonie. Wszyscy ciężko trenowaliśmy i byliśmy przekonani, że uda nam się wygrać ten mecz. Niestety, popełniliśmy kilka kluczowych błędów, które kosztowały nas, utratę kluczowych punktów szczególnie w drugiej połowie. Jakie były główne trudności, z którymi musieliście się dziś zmierzyć w trakcie meczu?
    Szczerze? Wiesz, nie jestem coach, ale gdybym miał się na czymś skupić, powiedziałbym, że przede wszystkim gra w obronie. Wildcats mają świetnych graczy umiejących wykorzystać swoje atuty pod koszem, nasza gra no nie może tak wyglądać, na treningu dostaliśmy jasne instrukcje, zabrakło koncentracji? Brakło zgrania, coach postawił na piątkę, która nie miała między sobą vibe, spójrz mieliśmy sześć asyst przez cały mecz - wygląda to koszmarnie. Musimy nad tym pracować, żeby nie wywalić się na ostatniej prostej w kolejnym spotkaniu! Nieskuteczność i dziurawa obrona, te dwa aspekty były widocznym problemem. A jakie inne aspekty naszej gry indywidualnej i zespołowej musimy poprawić przed następnym spotkaniem?
    Trochę odpowiedziałem na to we wcześniejszym pytaniu, ale popełniliśmy kilka kluczowych błędów w kluczowych momentach meczu, co kosztowało nas posiadanie piłki i punkty. Musimy poprawić nasze podejmowanie decyzji, szczególnie pod presją, aby unikać kosztownych strat i złych podań. Wiesz mogę powiedzieć że, popełniliśmy kilka głupich błędów mentalnych, które doprowadziły do fauli i strat piłki. Musimy zachować koncentrację przez cały mecz i unikać popełniania prostych błędów, które mogą nas kosztować zwycięstwa. Dziś w hali znalazło się wielu naszych kibiców, czy jest coś, co chciałbyś im powiedzieć po tym spotkaniu?
    To są momenty, w których cieszę się, że mogę zakładać jersey Bruins, mogę reprezentować ULSA, w NCAA. Daliście nam dzisiaj ogromne wsparcie, za co cholernie dziękuje, jesteście wielcy! Jesteśmy zdeterminowani, aby wrócić na zwycięską ścieżkę i walczyć o każdy mecz. Ciężko pracujemy na treningach i jesteśmy pewni, że stać nas na to, aby wygrywać i osiągać sukcesy godnie reprezentować cały uniwersytet. Jesteśmy jedną drużyną, SCO BRUINS! Choć ten sport to przede wszystkim gra drużynowa, to niejednokrotnie umiejętności indywidualne odgrywają kluczową rolę. Masz jakieś indywidualne cele na ten sezon?
    Mhm, w zeszłym sezonie moja skuteczność z dystansu nie była zadowalająca. Chcę to poprawić, ćwicząc rzuty z różnych pozycji i pracując nad techniką, rozwijamy się cały czas, dlatego często sam przychodzę na parkiet porzucać, o różnych godzinach, chce to doprowadzić do perfekcji. Jako kapitan chcę być wzorem dla moich teammate zarówno na boisku, jak i poza nim. Chcę ich motywować, inspirować i prowadzić do zwycięstwa, jestem tutaj dla nich, każdy z nich wie ze może do mnie uderzyć z każdym problemem, o każdej porze. Oczywiście te cele to tylko punkt wyjścia. W trakcie sezonu będę je dostosowywać do aktualnej sytuacji i potrzeb drużyny. Najważniejsze dla mnie jest, żeby dawać z siebie 100% w każdym meczu i pomagać Bruins Basket w osiąganiu jak najlepszych wyników.
     
    Jakie są wasze cele na resztę sezonu, mistrzostwo to mrzonka czy play-off są na wyciągnięcie ręki?
    Oczywiście że celujemy wysoko. Cel jest prosty, wygrać konferencje Pac-12 i wchodzimy po swoje do March Madness. Arizona to trudny rywal, przewiadywaliśmy walkę do ostatniej minuty jak sama widzisz, wynik nie jest jednostronny. Następne spotkanie pokaże, na co nas stać, wtedy sama będziesz znała odpowiedz na to pytanie. Czy w obecnej kadrze znajduje się jakiś diament, którego niebawem będziemy mogli obserwować w drafcie albo G-Leuage?
    Yeeeah, wiesz co skupie się głównie na freshmenach którzy podnoszą poziom i serio pokazują, że są mocnymi teammate. Aktualnie rzucę ci trzy nazwiska Haggard, Marshall, Carver - zaskoczenie, kilka dni temu nie wrzuciłbym go tej trójki a teraz? Ostatni trening i mecz, pokazał ze mierzy wysoko. Skupił się na priorytetach i to widać na parkiecie. Dodatkowo? Powiem ze warto rzucić okiem na Chandlera jest zawsze skupiony na treningach, parkiecie; czasem mówię, że jest jak maszyna, ma mental lidera. Tak bym typował, czy jestem dobrym analitykiem, zobaczymy za jakiś czas. Poza tym wszyscy doskonale robią swoją robotę, wiesz może za kilka tygodni zmienię zdanie? Niektórzy mogą być sparaliżowani rozgrywkami albo grają w jakąś grę i wyskoczą z formą w jakimś najmniej spodziewanym momencie. Czy sądzisz, że jakieś zmiany w naszej taktyce mogą być potrzebne po tej przegranej?
    Być może? Mogliśmy źle podejść do tego spotkania, spójrz zaszło kilka zmian w wyjściowej piątce od wygranego meczu z Hoyas. Ciężko mi na to odpowiedz tak czy nie, mogę Ci powiedzieć ze napewno musimy wszyscy przepracować ten mecz, wrzucić klip, przeanalizować kluczowe straty - i nie mówię tylko o sztabie, my też powinniśmy to zrobić. Masz jakąś swoją rutynę przed rozegraniem spotkaniem? Mam na myśli jakieś przesądy, rytuały.. ulubiona bielizna bądź buty?
    Jeśli możemy to tak nazwać tak, chociaż wydaje mi się ze aktualnie moje życie jest podporządkowane pod bruins? Ale okay, zawsze przed meczem niezależnie czy zaczynam spotkanie z ławki, czy gram w piątce, zazwyczaj dzień przed meczem staram się wyspać się co najmniej 8 godzin. Potem jem zdrowe śniadanie i dbam o odpowiednią dawkę białka i węglowodanów, żeby mieć energię na boisku. Przed rozgrzewką lubię posłuchać muzyki, która mnie motywuje. To pomaga mi wejść w odpowiedni nastrój i uwolnić trochę adrenaliny. Mam swoją playlist, aktualnie moim top of the top to nowy kawałek; Like That od Metro i Future. Przed samym meczem zakładam swój ulubiony dres; mam go od pierwszego sezonu w bruins to taki mój talizman i Air Jordan 4. To dla mnie taki mały rytuał, który daje mi poczucie komfortu i pewności siebie. To moja przedmeczowa rutyna. Nie jest skomplikowana, ale pomaga mi się skupić, zrelaksować i przygotować do gry na najwyższym poziomie. Oczywiście nie zawsze działają te „szczęśliwe” rytuały. Czasem przegrywamy, nawet jeśli wszystko zrobiliśmy dobrze. W mojej opinii ważne jest, żeby mieć swoje nawyki i rytuały, które dają nam poczucie kontroli i pewności siebie. To będzie już ostatnie pytanie, jak bardzo obecność i doping kibiców Bruins jest ważna podczas rozgrywek?
    Jeśli mam mówić personalnie dla mnie najważniejszy jest doping mojej Nainy, wspiera mnie od samego początku odkąd pojawiłem się w Santos, jest na każdym meczu, wspiera mnie codziennie w domu, taka kobieta to prawdziwy skarb - życzę każdemu takiej relacji, słowo. Jeśli mam odpowiadać z perspektywy Bruins i pytasz ogólnikowo, obecność i doping kibiców Bruins jest dla nas cholernie ważny i stanowi dla nas ogromną motywację podczas rozgrywek. .Ich wsparcie ma ogromny wpływ na nasze morale, energię i determinację na boisku. Chociaż w tym meczu nie grałem w piątce, z ławki mogłem doskonale obserwować, jak doping kibiców wpływał na moich teammate. Ich entuzjazm i wiara w nas były widoczne w każdym zagraniu i z pewnością przyczyniły się do tego, że walczyliśmy do końca, mimo że ostatecznie przegraliśmy mecz.  
    PICK YOUR MVP - CHOOSE IT WITH US
    Grady Chandler Isiah Carver Kai Marshall Wybór na MVP spotkania pomiędzy UCLA Bruins i Arizona Wildcats potrwa 24h (do 22:00 15/04/2024) od momentu publikacji artykułu - głosowanie odbywa się poprzez wybranie zawodnika i zatwierdzenie swojego wyboru, głosowanie posiada podstawowe zabezpieczenia.
    MVP spotkania po stronie ULSA Bruins został Isiah Carver uzyskując ponad połowę wszystkich głosów - 65.52%

  22. MarceI polubił odpowiedź w temacie przez Ostersky w [#004] NEWS - The first defeat of the season has become a fact, Bruins lose to Wildcats 62:68   
    **D.Nash, mimo przegranego meczu z Wildcasts jest dumny z postawy swoich kumpli z parkietu, sheruje artykuł w swoich socialach. W samym głosowaniu nie brał udziału, ze względu na brak stronniczości. **
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin