Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

I dont wanna die in LA

Gracz
  • Postów

    395
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez I dont wanna die in LA

  1. Nie zarzuciłem Ci w bezpośredni sposób, że wiedziałeś o naszym wniosku wcześniej. Moje słowa były oczywistą hiperbolą mającą na celu zobrazować Ci dlaczego to, co piszesz, jest błędne. Regulamin organizacji przestępczych mówi jasno, że nasze postaci umarłyby tylko wtedy, gdybyśmy padli podczas wykonywania FCK na Tobie. Nikt nie wykonywał w tym momencie FCK, to Ty byłeś agresorem, a my ofiarami w tej konkretnej sytuacji, a to wszystko było tylko regularnym DM. To banalnie proste. Naprawdę tego nie rozumiesz? Michigan wypalił na /b, że mamy na Ciebie wniosek. Spruliśmy się do niego i stwierdziliśmy, że Cię okłamiemy, że wcale go nie ma, żebyś nie posunął się do metagamingu. Nie mamy prawa informowania Cię, że mamy aktywny ticket na Twoją głowę. Michigan się zajebał przez co wyniknęło nieporozumienie, ale nie ma tutaj drugiego dna, ani żadnej lewizny. W tej sytuacji i tak nasze postaci nie byłyby zabite, ponownie odnoszę się do punktu w regulaminie, tym razem go przytoczę, żeby nie było kolejnych niedomówień: Teraz rozumiesz? W przypadku gdy postać realizująca wniosek FCK otrzyma BW w momencie ataku - ginie. W momencie ataku, czyli w momencie, w którym pod okiem mistrza gry próbuje wykonać wniosek na czyjąś głowę. Nie w momencie, w którym dochodzi do kolejnej strzelaniny między dwiema całymi organizacjami. Gram trzecią postać pod skrzydłem Hell Gangu, w którym gra garść osób, więc interakcja z nimi jest nieunikniona. Nie gram tego samego charakteru, a otoczenie ciągle się zmienia przez śmierć starych graczy i przybywanie nowych. Nie rozumiem tego przytyku. Gra w tej organizacji jest dla mnie przyjemna, więc do niej wracam i będę wracał, póki nie odczuję monotonii. My w przeciwieństwie do Was nie odpierdalamy żadnej lewizny ze względu na to, że ktoś się z kimś zwąchał. Gramy w pełni IC, co świetnie pokazuje sytuacja z rogalem - zabiliśmy swojego kumpla OOC, z którym gadaliśmy na głosówce, bo odgrywamy charaktery i mamy wyjebane w to, kto siedzi za monitorem. Gdzie widzisz tutaj nieprawidłowości? Nie. To kłamstwo. Nie uczestniczyłem w żadnej akcji tego typu. Tak. Naprawdę to też muszę dla Ciebie rozbijać na czynniki pierwsze, żebyś zrozumiał? Chodzi o język którym się posługiwałeś, przejrzyj swoje wypowiedzi i porównaj je do naszych, postaraj się wyciągnąć wnioski samodzielnie, wierzę w Ciebie. A co do udzielania się w skardze - to chyba normalne, że udzielają się tutaj gracze, którzy uczestniczyli w całym procederze, widzieli akcję z wewnątrz i mogą opowiedzieć o tym, jak to rzeczywiście wyglądało?
  2. @rogal wiesz stary że Cie szanuje i jestem z Tobą w porządku, więc bądźmy ze sobą szczerzy - mieliśmy podstawy do odpierdolenia Gabriela, akcja była rozegrana całkowicie IC i całkowicie poprawnie, a wszystkie bieżące fakty non-stop wpływały na naszą decyzję na Twój temat (kilka razy chcieliśmy się wycofać z wykonywania FCK i po prostu się dogadać). W tej sytuacji nasza strona konfliktu nie ma sobie nic do zarzucenia. Zagraliśmy to zajebiście i jest to widoczne w logach. A Wy? Cały Wasz wątek relacji Waszych postaci zrodził się tylko i wyłącznie z pobudek OOC, bo się waflujecie i siedzieliście razem na głosówce. Graliście nierozsądnie, dziwnie i 'wychodziliście' z charakterów swoich postaci tylko po to, żeby razem zagrać, doprowadzając tym wszystkim do stanu rzeczy, który mamy aktualnie. To Wy jesteście winni rozlewu krwi i całej tej sytuacji, nie my. Sam Wasz wjazd też był ostro pojebany, Gabriel stał na AFK od kilku minut, nagle gwałtownie zszedł z AFK (jeszcze zanim w ogóle ktokolwiek zaczął strzelaninę xD) i zaczął biec w kierunku, z którego wybiegli strzelcy Hills Gardens, totalnie z pizdy. To wyglądało jakbyście po prostu siedzieli razem na głosówce i jakby murmir po prostu dał call w tym momencie, że zaraz będzie DM. Nie rozumiem Rogal dlaczego nie mogłeś zrobić z nami sitdownu, tylko doprowadziłeś do eskalacji konfliktu i wylewania gówna na publicznym forum. Dobrze wiesz, że gdybyś napisał do Amerikano jak człowiek, że czujesz, że akcja wyszła chujowo lub lewo, to wzięlibyśmy Cię na głosówkę i wyjaśnilibyśmy to w pięć minut bez żadnych spięć i w normalnej atmosferze. Ty za to wolałeś napisać, że dziękujesz za grę i życzyć powodzenia, a potem z zaskoczenia wjechać w nas na forum ze swoim koleżką. Co do tego, że powinniśmy dostać FCK - my w tym momencie NIE WYKONYWALIŚMY ŻADNEGO WNIOSKU. To nie działa tak, że jak ktoś ma na Ciebie aktywny ticket, a Ty wpadniesz i go rozjebiesz, bo dostałeś info od swoich wafli z ekipy, to ta osoba ma obowiązek wpisania /akceptujsmierc. Gdybyśmy wykonali na Tobie próbę morderstwa i dostali BW, wtedy mielibyśmy obowiązek zabić nasze postaci. Ale tak nie było. To Wy zaatakowaliście, nikt nie próbował nikogo zamordować. Dojebanie Gabriela wyszło spontanicznie, bo chcieliśmy wykorzystać fakt wjazdu Hills Gardens i zwalić na Was winę/odpowiedzialność za jego śmierć - wcześniej umówiony morderca dotarł na miejsce już po strzelaninie, zobaczył, że leżymy rozjebani i po prostu go dobił. Gdzie widzicie tutaj nieprawidłowości? A Ty murmir skończ z tym rozkazującym tonem i próbą zdominowania naszej strony konfliktu, bo to kurewsko małe i żałosne. Nikt nie ma obowiązku niczego dla Ciebie robić, nic Ci pokazywać, możesz o to co najwyżej poprosić. Masz wątpliwości, spoko, możemy to wyjaśnić, ale choć udawaj normalnego, żeby ta dyskusja miała jakikolwiek skutek i była choć trochę merytoryczna. W innym przypadku to tylko strata czasu dla obu stron, bo rozpatrujący skargę członek ekipy może zweryfikować wszystko w logach i uciąć nasze pierdolenie w chwili. Napiszę jeszcze raz, wprost: jedyną postacią wykonującą wniosek był SZPONTO, który w tym czasie nie dostał BW.
  3. Sandy Shores Coyotes to banda społecznych wyrzutków zamieszkujących park przyczep na pustyni. Każdy mieszkaniec niedużego, wyjętego spod prawa resortu ma swoje powody, by żyć z daleka od metropolii i ludzkiego zgiełku. Życie w tym miejscu wygląda zupełnie inaczej, a czas płynie zdecydowanie wolniej. Sandy Shores nie jest dużym miastem. Ludzie od razu zauważają, gdy w okolicy pojawia się ktoś nowy. Mimo nieznacznej populacji wjeżdżając do miasta wcale nie czuje się, by było ono niezaludnione. Mieszkańcy spędzają wspólnie czas na ulicach i w barach. Przez małą ilość potencjalnych aktywności społeczność spędza ze sobą sporo czasu i jest dość zżyta. Ludzie stąd uwielbiają rozmawiać, uwielbiają plotkować i opowiadać swoją historię każdej napotkanej osobie. Mikroklimat utworzony w tym miejscu niesie za sobą również negatywne konsekwencje. W tym miejscu bowiem, nie ma perspektyw, nie ma specjalnych atrakcji, a wszystko co się dzieje jest powtarzalne i monotonne. Kilka zakładów pracy zatrudnia prawie wszystkich mieszkańców z okolicy. Albo pracujesz w jednym z niewielu biznesów, albo starasz się utrzymać na powierzchni nielegalnymi aktywnościami. Nie ma tutaj innej drogi. Założenia projektu: Gramy społeczność trailer parku znajdującego się na pustyni niedaleko Sandy Shores, Pod projektem Sandy Shores Coyotes trzymamy kilka biznesów mających na celu urozmaicić grę członkom naszego projektu i zapewnić drogę do interakcji z nami dla graczy z zewnątrz (pierwotnie będzie to tylko złomowisko, będące w ścisłej współpracy z miejscowym lotniskiem), Nasze postaci są zróżnicowane, każda z nich ma inną historię i inne motywy. Łączy je fakt, że z jakichś względów zdecydowały się na życie na uboczu, Nie narzucamy sobie żadnych ograniczeń. W przyszłości nasza grupa może ewoluować w grupę przestępczą, możliwe też, że pozostaniemy jedynie przy legalnych aktywnościach, lub będziemy żyć na pograniczu prawa, Postęp fabularny projektu i postaci w nim uczestniczących będzie dokumentowany zrzutami ekranu. Na podstawie decyzji naszych postaci projekt może obrać zupełnie inne tory, niż opisano w aplikacji. Pozostawiamy sobie i naszym graczom pełną swobodę, Nie gramy absolutnych rednecków i debili, bo ciężko jest to utrzymać w dobrym smaku. Gramy specyficzną społeczność, która mimo często nieciekawej przeszłości jest zdolna do normalnej komunikacji i interakcji międzyludzkich. Nie gramy też chłopaków z baraków. Cele projektu: Rozruszanie rozgrywki w klimatycznym Sandy Shores, Stworzenie ciekawego miejsca do gry, stworzenie szeregu podlegających nam miejsc, które będą nakręcać grę nam i graczom, którzy odgrywają mieszkańców Sandy i okolic, Stworzenie pełnoprawnej społeczności, która ma swoją własną historie i swoje własne problemy, Stworzenie pełnoprawnych charakterów i relacji między naszymi awatarami.
  4. **Jahsiah Bennett bumpuje traka jakby mial chorobe**
  5. **Twarz strzelca jest niemożliwa do rozpoznania (siedział nisko, miał czapkę z daszkiem i duże okulary)**
  6. **12.03 późnym wieczorem przy pasażu handlowym ((wjedzie potem screen miejsca)) w Vespucci doszło do brutalnej egzekucji Davida Gigante. Napastnicy jechali autem marki Premier pozbawionym tablic rejestracyjnych. Kierowca, którego zarejestrowały kamery CCTV to Lewis Childers. Tożsamość strzelca pozostaje nieznana. Mężczyzna był zamaskowany i dokonał morderstwa z fotela pasażera. Zaraz po incydencie Lewis ruszył w stronę Del Perro i zniknął w tamtejszych zaułkach, a auto porzucił. Broń została wyrzucona do śmietnika w jednym z tamtejszych uliczek i nie ma po niej śladu. Na miejscu zbrodni nie pozostawiono śladów genetycznych ((wszystko grane na /spróbuj przez narratora)).**
  7. Post o charakterze informacyjnym: Słowo kondon nie istnieje, natomiast kondom to prezerwatywa.
  8. To moja jedyna wypowiedź w tym temacie - handlowałeś jebanymi narkotykami na cornerze, zauważyliśmy to i postanowiliśmy Cię okraść (w wyniku tej akcji straciłeś 2g metamfetaminy i trochę gotówki, nie wiem ile, $400?) robiąc to cicho i bez rozlewu krwi. Problemem tego serwera nie jest to, że ludzie są napadani, tylko to, że ludzie nie potrafią grać na swoją niekorzyść. Takie kondony jak osoba pisząca skargę i chujowe podejście ze strony osób odpowiedzialnych za strefę półświatka stopniowo odbiera mi i wielu graczom których znam chęć do rozgrywki na tym serwerze.
  9. RIpper fajnie grasz szacunek dla ciebie braktu fajnie sie gra z Toba bracie szacunek kurwa nie dal mas taki przekas
  10. **Napastników było dwóch, twarz jednego z nich została uchwycona przez kamery. Stuningowany Schafter został przewieziony do pasera, który go pociął i popchnął dalej w stany. ** **Lokalizacja 'upłynnienia' samochodu jest widoczna powyżej. W drodze do niej kamera zarejestrowała sprawców przynajmniej kilkukrotnie, jechali niebezpiecznie i łamali przy tym prawo.** ((Nie pamiętam dokładnej drogi przejazdu, więc po prostu załóżmy, że zostaliśmy zarejestrowani przez kilka kamer. Pasera odegrał nam Mistrz Gry, akcja nie miała charakteru FCJ (gracz nie stracił pojazdu z /v), tylko była urozmaiceniem do kreowania naszych charakterów.))
  11. Kto jest bardziej wiarygodny od Lecika, czyli lidera SD który się tutaj wypowiedział? Jestem bardzo ciekawy
  12. bezsęsowny argument, przeciez odgrywamy Los Santosa, CJ, Emmet i tym podobne troszke sie doedukuj lub idz do psychologa 😉
  13. Nadal nie potrafisz zrozumieć tak prostej rzeczy jak to, że jeśli moja postać podejmuje ogromne ryzyko rozgrywając akcję zarobkową w miejscu, które IC jest monitorowane i w którym są cywile, to konsekwencje powinny iść ze strony LEA w rozgrywce, a nie ze strony moderatora technicznego? Głupie decyzje postaci gangstera, który za wszelką cenę chce zarobić miały miejsce w świecie IC i tam powinny być rozstrzygane. Czego Ty nie rozumiesz? Przykro mi, że przeszkodziłem Ci w przerwie między odgrywaniem robienia kawy na 43 linijki, a później ośmiogodzinnego Erotic-RP, ale niestety na tym polega ta rozgrywka - na interakcjach i umiejętności gry na swoją niekorzyść.
  14. Ogień otworzył koleś, który siedział z Tobą w samochodzie. Strzelanina nie zaczęła się w centrum (tam skończyło się na wyzwiskach po wypadku i Waszej ucieczce), tylko przy wjeździe do Davis. Moja informacja o rozpoznawaniu ok. 69 pozycji sexualnych wnosiła tyle samo do tematu, co Twoja informacja nt. 400 kamer w tamtym miejscu, dlatego odpowiedziałem właśnie w ten sposób. I owszem, wszystko można sprawdzić w logach:)
  15. przecież już pisałeś już do Sebka i okazało się, że to Ty pierwszy otworzyłeś ogień, hipokryto:) proszę, wyjdź z tej apelacji i po prostu złóż na mnie skargę
  16. on odparl argument o Vespucci, prosze juz wyjsc z tego tematu
  17. Ani ja, ani ktokolwiek z kim rabowalem nie gra na Davis
  18. Nikt do Ciebie nie celował farmazonie xD I przyjebałeś w nas kilka razy wyjeżdżając z parkingu, z resztą nawet na Twoim ssie widać, że masz rozpierdolony cały przód, mesjaszu roleplay xD
  19. Przestępstwa się nie pojawiły tylko dlatego, że Kuqe OOC miał urodziny, a to on poscreenował i pozapisywał wszystkie informacje o przestępstwach które popełniliśmy. Nikt nie będzie kładł gry nad życie realne i przestępstwa pojawią się wtedy, gdy mój wspólas wróci do komputera, czyli w niedziele/poniedziałek. Nie chce mi się odpowiadać na każdy zarzut z kolei, bo to zupełnie inne akcje, które często były specowane przez członków ekipy i nigdy nie zostaliśmy za nie ukarani, z resztą większość zarzutów opiera się na tym, że dokonywaliśmy kradzieży pod np. kamerą (i chuj z tego? to zgłoście to na 911 i odegrajcie na /do wszystko, co było widoczne), co samo w sobie zniechęca mnie do podjęcia z Wami jakiejkolwiek polemiki, bo to kwestia Waszego błędnego podejścia wypracowanego przez wiele lat na innych serwerach. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek zażalenia w związku z tym, że jego SIMS został okradnięty, to niech napiszę na nas osobną skargę, zamiast spamować w tej apelacji. To już natomiast jest zwykłym kłamstwem, nigdy nie napadaliśmy na nikogo na środku ulicy, a akcja która wrzuciłeś nie miała charakteru rabunkowego (przyjebałeś dwa razy w mój samochód i zamiast cokolwiek zagrać, to zacząłeś spierdalać bo wiedziałeś OOC że jesteśmy gangsterami. nie wywiązała się między nami żadna interakcja IC, więc jak możesz insynuować, że zostałbys okradziony? xD).
  20. Odpowiem na te posty powyżej popołudniu.
  21. dodam jeszcze post mojego kolegi biorącego udział w akcji, z którym totalnie się zgadzam:
  22. Nie napisałeś nic nowego, wszystko w Twojej wypowiedzi odparłem już wcześniej. Czekam na rozpatrzenie apelacji.
  23. Eh, odniosę się do wszystkiego po kolei: "Zacznijmy od tego, że "napadliście" na mnie tuż pod sklepem suburban, zaraz obok stacji LSPD, która mieści się naprzeciwko. Jeden z was wsiadł do auta i przystawił broń do brzucha, niby wszystko okej ale jak Anti wspomniał nie gramy miasta duchów. Ten pasaż handlowy, jeden z głównych mieści się obok centrum które odgrywamy na Vespucci, więc tam powinna być masa ludzi szczególnie o tej godzinie. Miałam wątpliwości co do waszej akcji, więc zgłosiłam ją Antiemu, grając dalej z wami żeby nie było płaczu, że przedłużam wam grę. " Akcja napadu zaczęła się w tym miejscu. Została rozegrana w taki sposób, że po wróceniu do swojego samochodu koleś (bez żadnej maski, bez kominiarki ani zakrytej twarzy) po prostu wszedł jako pasażer, dyskretnie przyłożył Ci pistolet do brzucha i kazał odjechać. Czy to było widoczne z stacji LSPD? Nie. Czy to było rozegrane w sposób, który mógłby zaniepokoić cywili poruszających się po pasażu? Również nie. Tylko dlatego nie czuliśmy się zobligowani do zagrania /call na 911 na własną rękę. Z resztą, jeśli według Antiego to było niepoprawne, to mógł po prostu zrobić ten call, zamiast wpierdalać nas do AJ bez słowa wyjaśnienia. "Dalsza część akcji, jak widać na waszym zdjęciu dzieje się dalej w okolicach stacji LSPD, nie byliśmy w żadnym zaułku i jesteśmy całkowicie odsłonięci na drogę, a w dodatku obok mojego samochodu stoi mężczyzna w kominiarce co już wydaje się być podejrzane." Pierwsza część Twojej wypowiedzi została wyjaśniona w moim poprzednim poście i nie napisałaś nic nowego. Co do drugiej, to że przedmiot w grze nosi nazwę 'kominiarka' czy 'bandana', nie oznacza, że musi być odgrywana jako konkretnie kominiarka lub bandana. Ja grałem postać w kapturze, co miałem od początku w opisie. Czy koleś w kapturze wzbudza w kimkolwiek niepokój? Raczej nie, a nawet jeśli, to nie na tyle duży, by wzywać departament. Dodam, że przedmiot maski założyłem dopiero po dojechaniu na miejsce rabunku (czyli na tą budowę). "Moim zdaniem po coś tej regulamin jest, bo inaczej przez takie akcje najlepiej będzie grać w interiorze swojego domku, gdyż na każdym kroku można zostać napadniętym." Owszem, regulamin jest po to, by nakreślić podstawowe zasady i móc je egzekwować rozmową i karami. Czy go złamaliśmy? Nie. Czy to, że poruszanie się po Vespucci bywa niebezpieczne, a Twój SIMS może zostać okradnięty z tysiąca dolarów jest realnym problemem? Również nie.
  24. OK. Kilka spraw: 1. Napad rabunkowy trwał w samochodzie, co widziały osoby jadące ulicą za nami? Kolesia stojącego przy aucie i dwie osoby w środku. Co w tym jest podejrzanego, co w tym jest przerysowanego i nierealnego? Jeszcze byłbym w stanie zrozumieć Twoje pobudki do wpierdolenia nam kary, jeśli zrobilibyśmy to w sposób rzucający się w oczy i brutalny (choć nawet wtedy powinien polecieć /call 911, albo chociaż teleportacja do nas i zwykła dyskusja nt. tego, że widzisz w tym jakieś nieprawidłowości, zamiast bezpardonowe wjebanie nam AJ bez opcji wyjaśnienia z Tobą czegokolwiek), ale my zrobiliśmy to low-key (w cichy i przemyślany sposób) i cywile, którzy w świecie rozgrywki poruszali się po tej drodze po prostu nie widzieli niczego podejrzanego. 2. Regulamin jasno wskazuje miejsca, w których nie można napadać i opiekun organizacji przestępczych (Sebek) również nie widział w tej akcji niczego złego, gdy rozmawiałem z nim o tym na discord. Nie złamaliśmy żadnego podpunktu regulaminu i to już samo w sobie powinno wystarczyć, by ta niesłuszna kara została zdjęta. Pomijając fakt, że mapa w świecie jest w sposób oczywisty skalowana (co oznacza, że dojechanie z jednego końca mapy na drugi nie zajmuje wcale 10 minut, tak jak to jest w grze, tylko IC trwa to kupę czasu). Jakie to ma znaczenie w takiej sytuacji? Takie, że stacja PD jest oddalona kilkaset metrów w świecie gry, z tego miejsca widać tylko kawałek garażu (który de facto też stoi kilkadziesiąt metrów od HQ), więc IC nikt stamtąd nie miałby szansy czegokolwiek zobaczyć. Abstrakcyjny dla mnie jest fakt, że jesteś członkiem ekipy, a muszę tłumaczyć Ci takie oczywistości. 3. Vespucci jest odzwierciedleniem Venice, czyli realnego miasta w LA. To nie jest ociekające $wagiem bezpieczne miasto dla bananów, tylko strefa walki wielu gangów ulicznych, miasto pełne przestępstw i bezdomnych, a tutaj są przykładowe akcje, które tam się dzieją: https://www.youtube.com/results?search_query=venice+shooting 4. Vespucci nie jest żadnym green-zone i mówią o tym jasno np. opiekunowie organizacji przestępczych, a fakt, że jakąkolwiek rolę w ekipie pełnią osoby wierzące w to, że 'centrum' jest otoczone jakąś magiczną barierą i popełnienie w nim jakiegokolwiek przestępstwa jest nieodpowiednie i powinno skutkować karą, jest po prostu niedorzeczne. 5. Dlaczego wolałeś bezpardonowo wpierdolić nas do AJ, zamiast teleportować się i porozmawiać? Albo nakręcić grę nam, PD i SD i odegrać np. pracownika budowy, który był w stanie to dostrzec zamykając tą sprawę w pełni IC? Dlaczego przerywasz rozgrywkę IC która nie łamała regulaminu psując wszystkim dookoła rozgrywkę i wiele potencjalnych akcji do gry? GRA IC TO GRA IC, jeśli nasze postaci zrobiły coś nieprzemyślanego, to powinny zostać ukarane IC przez np. frakcje publiczne, a nie przez Ciebie drogą OOC, moderatorze TECHNICZNY. 6. Pisze się pasaż, nie pasarz. Twój tok myślenia jest błędny i według niego nie ma w tej grze żadnego dobrego miejsca do popełnienia przestępstw, bo to ogromna metropolia i przecież wszędzie tam są ludzie, niezależnie czy to Davis, czy Vespucci. Może zaczniemy załatwiać porachunki gangów w lasach i w górach, żeby 'grać rozważniej' i Cię usatysfakcjonować? xD
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin