Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

szeryfuwa

Supporter
  • Postów

    190
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    1

Aktywność reputacji

  1. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez anti w Changelog #75 Tatuaże i fryzury   
    Tradycyjnie zamiast stworzyć podłoże pod niwelowania patologii i respektować absurdy rodzinkowe, to usuwanie ich całkowicie. Jak już nie chcieliście tego dawać dla ogółu, to mogliście przerobić jako rzecz dla postaci stricte powiązanych np. skryptem ślubu i w przypadku złego korzystania z nich - usuwania ich i karania graczy jednostkowo, nie ogółu.

    Abstrachując już od tego, że ludzie i tak będą udostępniać fury nałogowo poprzez /v udostepnij.
  2. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez .Ukasz w Changelog #75 Tatuaże i fryzury   
    Czyli zamiast karać jednostki za nieprawidłowe wykorzystanie panelu rodzinki oberwie każdy co z tego korzystał a do tego wymuszanie zakupu Golda miesiąc w miesiąc by móc spawnowac więcej niż jeden wóz.
  3. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez quatre cent sept w Changelog #75 Tatuaże i fryzury   
    zamiast karać osoby z głupimi nazwami rodzin najlepiej skasować wszystko i mieć z głowy, ciulowy pomysł.
  4. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez RoomCays w Changelog #75 Tatuaże i fryzury   
    Tradycyjne karanie ogółu za cyrk, który robią jednostki. Vibe Role Play jak zwykle w formie. Porażka.
  5. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez Azzi_24 w [PM] Place Maker - lista niesamowitych Interior Maker'ów   
    Napędzane przez: Event Team

    Projekt Administracyjny
    "Ludzie tworzą miejsca a miejsce tworzy ludzi"
    John Green
     
    Lista honorowych Interior Maker'ów, którzy zdecydowali się wesprzeć projekt Place Maker:
     
    @Garrett @szeryfuwa @Towarzysz Niedźwiedź @Xeest @Azzi_24 @Lilith @Jesus @Haverex @Zazi @Ajgorigi @ZAW @Kicek230 @Deeli @V1CK3D  @Madziula  @miami - nowy Twórca! Z góry pragniemy każdemu podziękować za czas i zaangażowanie w budowanie (lub pomoc w budowaniu) miejsc rozgrywki. Doceniamy pracę włożoną w budowę i zawsze jesteśmy otwarci na dalszą współpracę. Na chwilę obecną, nie ma odgórnego limitu na udzielanie się przy projekcie. "Place Maker" jest nowym tworem, więc lista dopiero rośnie w siłę.
    Dla tych, którzy rozmyślają nad dołączeniem - ciepło zachęcamy i zapraszamy. Zasady są jasne i proste, wystarczy chęć i zmysł do budowania przez /oe 🙂 . Więcej o współpracy dowiesz się na Discordzie Event Team, gdzie można się z nami skontaktować. Jeżeli masz jakieś pytania - postaramy się odpowiedzieć na nie. Zaufało nam już kilka osób, współprace były owocne. Bardzo szanujemy osoby, które decydują się wspierać serwer na tyle na ile mogą i potrafią. Pracujemy dalej!
     
    Lista jest aktualizowana.
     
    Azzi_24 - Główny Opiekun Place Maker
    Lilith & Xeest - V-Opiekun Place Maker
  6. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez El Fenomeno w [14.02][vTube][Infinite Steps] Noelle Ferreira solo na scenie   
    **Shi Lin ogląda połowicznie i wrzuca komentarz z konta o nazwie LogicalSolutions.**
    - Fajne, ale nie wrzucaj więcej.
  7. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez Th3Pitterr w [Skarga/organizacja MONGOLS PACIFIC COAᛋT] boa   
    Okej. Postaram się być jak najbardziej rzeczowy i odpowiedzieć na zarzuty ze strony @boa. Zaskakujące jest to, że prowadząc ofensywne działania w stronę Mongols MC in game, jednocześnie próbujesz rozwiązać konflikt na forum. Podjąłem rzuconą nam rękawicę i z wielką radością chciałbym kontynuować konflikt naszych organizacji. Nie rozumiem dlaczego postanowiłeś wylać jakieś żale i paranoiczne wizje w dziale skarg, zamiast kontynuować grę. Ale nie to jest tematem twojej skargi, więc krok po kroku przejdę przez nią i wyjaśnię brednie.

    Po kolei:

    "Hipokryzja i lore serwera. Lider Mongols za każdym razem, gdy wypowiada się o naszym fikcyjnym MC dodaje wiele kąśliwych określeń, by pokazać swoją pogardę dla naszej koncepcji gry. Chce zaznaczyć, że stosujemy się do lore serwera i przestrzegamy zasad, które panują na serwerze. Nie gramy LA, Hollywood ani IRL klubów z silną pozycją w realnym świecie w przeciwieństwie do naszych przyjemniaczków z pacific coast. Jeśli lore serwera byłoby /worldowe/ to byśmy się do niego stosowali tak samo jak stosujemy się do /vajbowego/. Jest to nie na miejscu żeby jakiś wkurwiony facet interpretował i klasyfikował nas jako gorszych, bo nie jesteśmy tacy "amełykańscy". Grają IRL klub i przekładają jego potęgę na gierkę co jest niesamowitym fikolkiem i nie powinno mieć to miejsca. Gdyby jeszcze ich gra swojej wyimaginowanej pozycji serwerowej opartej na klubie z IRL zamykała się w ich kółku wzajemnej adoracji to nie stanowiłoby to problemu tak w naszej opinii narzucanie narracji statusu i wielkości ich organizacji jest jawnym PG na cały półświatek przestępczy, nie tylko MC grające na serwerze. W rozumowaniu Mongols, wszystkie organizacje oficjalne powinny się kłaniać im, ponieważ w RL liczebność klubu jest o wiele większa niż projektów autorskich na serwerze. Streetcredit na tym serwerze zdobywa się poprzez grę IC, a tworzenie tworu, który występuje IRL nie daje z góry statusu potęgi."

    Za każdym razem gdy wypowiadam się o waszym fikcyjnym MC dodaję wiele kąśliwych określeń, bo tak jak błyskotliwie wyczytałeś moje intencje, gardzę waszą koncepcją gry. Tak samo jak gardzę wieloma innymi koncepcjami gry, które według mojego gustu są po prostu warte pogardy. Niestety, za opinię i brak szacunku do gry jakiś autorskich tworów nie mogę zostać ukarany. A to czy się ze mną nie zgadzasz i prezentujesz zupełnie przeciwną wizję kreacji czegokolwiek na serwerze pozostaje w swerze opinii i głoszenia jej.
    Jak możesz stosować się do lore i zasad, których ten serwer nawet nie określa ściśle w żadnych publikacjach. Tutaj mamy potwierdzenie z ust a raczej spod palców opiekunki, że jednak:


    Nie gracie IRL klubów z silną pozycją w realnym świecie, bo najzwyczajniej w świecie gryzie się to z waszą wizją na autorski klub motocyklowy z mother-chapter w Teksasie, którego jeden osamotniony oddział-macka wykwita w San Andreas w styczniu tego roku i w niespełna miesiąc pozyskuje prawo do bottom rockera SAN ANDREAS.
    To jest dopiero nie samowity fikołek fabularny, który poruszył nawet obecnych opiekunów półświatka do wprowadzenia zasad, które pozwolą zwalczyć tak niesamowicie bzdurne i przefantazjowane kreowanie klubów motocyklowych w serwerowych realiach.

    -

    -

    -

    -

    -

    -


    (wycinki rozmowy Savy z graczami wybranymi do omówienia zasad serwerowych, najbliższych tym realnym; screeny oddzielone "-" jako osobne wątki, żeby nikt nie zarzucił mi fabrykowania rozmowy)
     
    Sam napisałem, że zakładam oddział Mongols MC, nie po to żeby mieć z tego jakiekolwiek korzyści czy przywileje albo krótszą drogę do statusu Organizacji Oficjalnej, a po to żeby zgodnie z obecnym standardem grać jak najbliżej realiów Los Angeles i całego So-Cal. Gdybym czynił Power Gaming wyborem Mongols jako organizacji, już dawno miałbym supplierów. A jednak nasze dwa podania na supplierów zostały odrzucone. Odrzucony został nawet ticket z prośbą o zwiększenie limitu wytrychów na rzecz projektu zarobkowego kradzieży motocykli. Więc jakiekolwiek fantazjowanie o naszych intencjach przy zakładaniu organizacji, innych niż chęć gry jednego z oddziałów najbardziej ikonicznego i kultowego klubu z So-Cal, są wyłącznie fantazjami graczy cierpiących na syndrom Jaxa Tellera i Sons of Anarchy. 


    Jeśli już jesteśmy przy naszym wyborze, naszej kreacji fabularnej i calokształtcie naszej organizacji, to jak najbardziej uważam, że powinno się grać kluby realne, by wpasowywać się w aktualnie grane standardy. A standardy są oczywiste, większość organiacji to kliki realnych gangów z Los Angeles, fikcyjne rodziny należące do La Cosa Nostra, oddziały realnych klubów motocyklowych - przyjrzyjmy się półświatku przestępczemu Vibe:

    1. GuttaGang (Grape Street Watts Crips) - Realny set gangu Crips. Temat usiany nawiązaniami do Los Angeles, projektu Jordan Downs, realnych nazw ulic. Odgrywający powiązania z La Eme, czy kartelu narkotykowego Sinaloa Cartel

    2. San Fierro Crime Family -  Co prawda fikcyjna rodzina mafijna, jednak należąca do struktur American Mafia (LCN)

    3. White thugs from 818 (SFVP) - białoskóry gang San Fernando Valley Peckerwoods. Ponownie w temacie mowa o Los Angeles i Kalifornii. Sama nazwa odnosi się do realnego geograficznego obszaru w aglomeracji Los Angeles.

    4. Cornbread Nation - The untold story of Homegrown Syndicate - Grupa należąca do Cornbread Mafia z Kentucky i jej losy w Blaine County.

    5. Public Enemy Number 1 - Połączenie gangu ulicznego i więziennego (PEN1) - Odniesienia do Orange County i Południowej Kalifornii.

    6. Hye Mafia; Armenian Power - Nawiązania do ścisłej współpracy z La Eme

    7. Comanchero MC - Fikcyjny oddział realnego OMG z Australii, założony w San Andreas.  

    8. WAH CHING | WESTERN-SIDE 23 (WS-23) - W temacie mowa o Chinatown w Los Angeles.

    9. Rabbit Gang ( E/S Playboys 13 ) - realny set latynoskiego gangu PBS13. W temacie znów mowa o Los Angeles, wzmianki o realnych ulicach i dystryktach.
     
    10. Tiny Rascal Gang | Top RanK Gang - realny set gangu TRG. W temacie znów pojawia się Los Angeles, pojawia się Long Beach czy Oakland. 

    11. REᛋPECT FEW FEAR NONE | MONGOLS PACIFIC COAᛋT  - realny oddział realnego OMG - Mongols MC, wywodzącego się i dominującego w Południowej Kalifornii.
     
    Przy takiej ilości frakcji odwzorowujących, czy też fabularnie ściśle powiązanych z realnymi grupami przestępczymi działającymi na terenie Kalifornii, można bezwzględnie wywnioskować, że całe lore serwera zbudowane jest o odzwierciedlenie Los Angeles i tamtejszego półświatka.
    Jeśli 11 organizacji przestępczych na serwerze odwzorowuje fabularnie i stylistycznie realne odpowiedniki, to głupotą jest twierdzić, że tylko moja organizacja odstaje od całokształtu.

    Gdybyśmy chcieli iść dalej, to obecne standardy półświatka stawiają na organizacje odwzorowujące jak najbliżej realizm. Powstają Discordy - skarbnice wiedzy o gangach i grupach przestępczych z L.A. Wszystko jest dokładnie researchowane i analizowane, a później przekładane na grę. Tak się gra w dzisiejszych czasach. Era h-rp i oragniazacji-gildii, które odgrywały jednooddziałowe kluby pokroju Sons of Anarchy dawno stanowią obiekt drwin, tak samo jak obiekt drwin stanowią Ballasi i Grove Street.

    Discord Gangland PL i całe archiwa wiedzy o przestępczości w realiach LA:




     
     
    A tutaj anglojęzyczny odpowiednik tylko nastawiony głównie na OMG:


    A wy dalej uważacie, że lepiej grać autorski klubik, najlepiej tak od zera ale w tydzień już zarobić bottom rocker San Andreas i grać potęgę światową a przynajmniej w San Andreas i uznawać, że nie ma w lore niczego ponad wami. ŚMIESZNE....
     
    "W rozumowaniu Mongols, wszystkie organizacje oficjalne powinny się kłaniać im, ponieważ w RL liczebność klubu jest o wiele większa niż projektów autorskich na serwerze. Streetcredit na tym serwerze zdobywa się poprzez grę IC, a tworzenie tworu, który występuje IRL nie daje z góry statusu potęgi."

    Dlaczego pozwalasz sobie snuć jakieś wyssane z palca teorie, jakoby w naszym rozumowaniu wszystkie organizacje (w tym oficjalne) powinny nam się kłaniać? Skąd bierzesz podstawy do takich wniosków? Jeśli uważasz, że stawiamy się ponad innymi organizacjami ze względu na to, że gramy Mongols, to jesteś w totalnym błędzie. A nawet wielu błędach.
    Pierwszym błędem jest sposób w jaki pojmujesz zasady terytorialne OMG's i to jak wpływają na rozkład sił i kontakty między klubami. Zasady są ustalone od dekad. Rozkład sił nie zmienia się na tyle diametralnie, żeby nagle doszło do jakiejś zmiany. Kluby posiadające większość liczebną w danym stanie/części stanu najzywczajniej w świecie go claimują. Nie jest to równoznaczne z władzą totalitarną na danym terenie i nie wiąże się z całowaniem kogokolwiek po stopach, czy padaniem na kolana przed tym czy innym oddziałem.
    Dodatkowo oddziały klubów motocyklowych są dość niezależnymi jednostkami i skrajnie rzadko dochodzi do sytuacji, w kórej cały stan grupuje się w kilkudziesięcio osobową armię, by toczyć wojnę z kimkolwiek.
    Przez wasze paranoiczne podejście do gry, każdy nasz ruch uznawany jest za atak w waszą stronę, ale o przyczynach tej paranoi napiszę na końcu.
    Dzięki temu, że gramy odział Mongols MC, możemy opierać się o realia So-Cal i Los Angeles. A realia So-Cal i Los Angeles są takie, że Mongols MC claimuje je będąc klubem dominującym. Wam wszystkim się wydaje, że dominacja klubu Mongols jest równoznaczna z dominacją oddziału Pacific Coast. Wyprowadzam was z błędu. Gramy ODDZIAŁ czyli dla ułatwienia odpowiednik kliki gangu. Dla większego ułatwienia - Mongols = Crips. Nasz oddział jest tak silny jak silny jest jego najsłabszy członek. Co to oznacza? Mamy taką samą wartość streetcreditu jak wszystkie inne frakcje przestępcze na serwerze. Zdobywamy sojuszników i rywali w taki sam sposób jak wszystkie inne organizacje przestępcze.
    Wśród społeczności cywilnej obnosimy się ze swoimi barwami, tak samo jak swoimi barwami (fullcapy) obnoszą się członkowie gangów. Tak samo jak każdy inny gangbanger, tak członek oddziału Pacific Coast, będzie stawiał swój kolor ponad innymi. Nie mamy żadnej potęgi w półświatku i nie oczekujemy, żeby ktokolwiek dawał nam ją za darmo. Wypracowujemy sobie pozycję w sposób naturalny i właściwy dla każdej organizacji przestępczej na serwerze.

    No i oczywiście uważam, że wy wybierając sobie świadomie kreowanie organizacji powinniście doskonale rozumieć, że sami narzuciliście sobie grę od najniższego pułapu POLITYKI TERYTORIALNEJ 1% KLUBÓW MOTOCYKLOWYCH - POD ŻADNYM POZOREM NIE MYLIĆ ZE STREETCREDITEM CZY POTĘGĄ GRUPY PRZESTĘPCZEJ JAKĄ W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI KAŻDY Z NAS JEST.

    Nie rozumiem dlaczego od lat istnieje jakaś totalna ignorancja w community dotycząca ogółu gry OMG's. Duża część społeczności słysząc klub motocyklowy myśli o 10-15 osobowej grupie facetów w kamizelkach z logo. Kluby grane na serwerach, czyli kluby 1% to duże organizacje, podzielone na małe względnie autonomiczne kilkunastoosobowe odziały. I my na serwerach rp odwzorowujemy jedynie te oddziały, czyli wycinek klubu. Wydaje mi się, że nieliczni rozumieją, że odgrywanie klubu motocyklowego jest częścią fabularną w kreowaniu frakcji przestępczej o charakterze OMG. Właśnie i tu słowo kluczowe - o charakterze OMG. Polityka klubowa, w tym terytorialna powinna być częścią fabularną projektów. Nawet jeśli Mongols MC czy Hells Angels MC są dominującymi KLUBAMI, to ich ODDZIAŁY mogą być zarówno liczne i silne, jak i małe i słabe. Tak jak oczywistym faktem jest, że Apperzy mają nad sobą La Eme i opierają narrację swojej fabuły o wszelkie interakcje z emeros, politykę więzienną, cary, itp., tak samo oczywistym faktem jest, że my grając Mongols MC będziemy zgodnie z realiami głosić, że so-cal należy do Mongols. Ale czy faktycznie nasz oddział dzięki temu jest ponad wszystkich i wszystko? No oczywiście, że nie. Sami sami narzuciliśmy sobie fabularnie, że przez wieloletnie działania National Presidenta Lil Dave i jego politykę, większość oddziałów jest przestępczo ograniczone lub wygaszone. Tak, główny President Mongols MC prowadził politykę skupiającą się na czynieniu z klubu korporacji. Ograniczał przestępczość i walczył o dobry PR dla całego klubu. Dodatkowo, nasz oddział dopiero odradza się na przestrzeni przestępczej i zdobywa streetcredit.


    (Tutaj dokładny wpis w naszym temacie, świadczący o tym, że gramy osłabiony oddział. Wychodzący z przestępczego uśpienia.)

    Dochodzimy do sedna sprawy.

    "Zasady MC a cała ta prowokacja ze strony Mongols. Jeśli ktoś siedzi w tych klimatach i zagłębia się w niego poszerzając swoją wiedzę z dostępnych materiałów, to zdaje sobie doskonale sprawę jak ważną rolę odgrywa szacunek w tym środowisku. Przyjeżdżanie na teren innego klubu, który jest na prawie drugim końcu 15 milionowej aglomeracji i walenie tekstów, że to ich teren, jest niesamowitym absurdem. Takie sytuacje, że 5 klubów dzieli jeden stan są czymś naturalnym. Mają oni swoje strefy nad którymi panują i respektują między sobą ów zasadę. Jeśli ktoś tego nie respektuje kończy się to awanturami, bo jest to równomierne z tym, że chuj kładą na inny klub - nie okazują szacunku. Całkiem podobnie jak w gangach. Tymczasem Mongols MC przyjeżdża z drugiego końca miasta w dziesięć osób, odziani w kamizelki i drwią z nas, okazują brak szacunku i stawiają sprawę jasno, że to ich teren. De facto wychodzi na to, że całe miasto jest ich. Ba! Cały stan! Jest to kompletna odklejka i nie ma jakiegokolwiek odzwierciedlenia na realny świat.Zasady MC a cała ta prowokacja ze strony Mongols. Jeśli ktoś siedzi w tych klimatach i zagłębia się w niego poszerzając swoją wiedzę z dostępnych materiałów, to zdaje sobie doskonale sprawę jak ważną rolę odgrywa szacunek w tym środowisku. Przyjeżdżanie na teren innego klubu, który jest na prawie drugim końcu 15 milionowej aglomeracji i walenie tekstów, że to ich teren, jest niesamowitym absurdem. Takie sytuacje, że 5 klubów dzieli jeden stan są czymś naturalnym. Mają oni swoje strefy nad którymi panują i respektują między sobą ów zasadę. Jeśli ktoś tego nie respektuje kończy się to awanturami, bo jest to równomierne z tym, że chuj kładą na inny klub - nie okazują szacunku. Całkiem podobnie jak w gangach. Tymczasem Mongols MC przyjeżdża z drugiego końca miasta w dziesięć osób, odziani w kamizelki i drwią z nas, okazują brak szacunku i stawiają sprawę jasno, że to ich teren. De facto wychodzi na to, że całe miasto jest ich. Ba! Cały stan! Jest to kompletna odklejka i nie ma jakiegokolwiek odzwierciedlenia na realny świat."
     
    Prawie drugi kraniec 15 milionowej aglomeracji to zaledwie godzina drogi przy dobrym natężeniu ruchu. Bazując na realnych odpowiednikach naszych dystansu jaki musieliśmy pokonać, godzina drogi to nic wielkiego w amerykańskich realiach.

    Kalifornię dzieli nie pięć a kilkanaście klubów motocyklowych i jest to jak najbardziej naturalne. Oczywiście, wszyscy mają swoje strefy, jednak dotyczy to KLUBÓW DOMINUJĄCYCH, a nie szarej masy klubów 1%. Czyli, na rzecz zobrazowania ogółu użyję teraz nie Mongols a Hells Angels - jeśli klub z zerową prezencją (brakiem oddziałów) w Illinois chce jechać do Chicago za jakąś ważną sprawą, albo chce otworzyć tam swój oddział, powinien uszanować DOMINUJĄCYCH tam Outlaws MC i dać znać o swojej prezencji STATE PRESIDENTOWI a nie Presidentowi jakiegoś oddziału jednego z kilkunastu, nie dlatego że muszą paść do stóp pana, a dlatego żeby nie doszło do nieporozumienia, gdy nagle w Chicago widziani będą goście z barwami klubu, który w Illinois nie występuje.
    Dzielenie Los Santos na strefy polityki klubowej jest głupie i uciążliwe. Sam kiedyś byłem zwolennikiem takiej wizji gry, jednak szybko doszło do mnie, że na tak małej skali jaką jest serwer i świat gry, działania takie nie mają większego sensu. Dodatkowo dynamika pojawiających się i zamykających ogranizacji grających mc, nie pozwala na grę aż takich przedsięwzięć logistycznych.
    Oddziały różnych klubów działające w obszarze jednego stanu czy hrabstwa przecinają się i funkcjonują obok siebie bez konieczności bicia pokłonów czy jakiś logistycznych fikołków.

    Zgodnie z tą myślą, nie wymagam żeby ktokolwiek mi się meldował z racji, że gram jeden z oddziałów Mongols MC. Nie wymagam nawet, żeby ktokolwiek bił mi pokłony czy uznawał wyższość moją, mojego oddziału czy mojego klubu. Każdy oddział jakiegokolwiek klubu ma prawo disrespectować drugi oddział innego klubu, tak samo jak ma prawo oddać szacunek, albo zgodnie z realiami respektować wyższość terytorialną.

    Zgodnie z tą zasadą nie narzucam też nikomu respektowania nas w jakikolwiek sposób. Często pojawiamy się w różnych klubach i barach, żeby uczestniczyć w życiu serwerowym i wyświetlać swoją aktywność. Nigdy nie doprowadzaliśmy do prowokacji z pracownikami czy z ludźmi grającymi w knajpie czy klubie. Jeśli dochodziło do jakiś starć i agresji, to zawsze na zewnątrz. Trzymamy się protokołu i staramy się zawsze zdejmować cuty, gdy wiemy że będzie bitka. Nie wszczynamy burd i rozbojów w biznesach, dbając o dobry PR.
    Nie spotkałem się z zażaleniami odnośnie naszej obecności w jakimkolwiek biznesie.
    Poza tym, tak jak napisał Shaller:


    Tego staramy się trzymać. Korzystamy z usług klubów ze striptizem, płacimy napiwki przy barach. BA! Nawet interesujemy się losem miejsc, w których lubimy spędzać czas. Tutaj mam na myśli naszą rozmowę i przejęcie się faktem, że jakiś wariat wybił szybę w knajpie użytkowniczki Malibu (wybacz nie pamiętam nazwy). Lubimy interakcję ze społecznością serwerową i nawet będąc bandytami w skórach staramy się nie powodować zbędnych problemów. 

    Teraz pora na wyjaśnienie naszej prezencji w barze powiązanym z SRMC:
    Tutaj mamy najklarowniejszy obraz paranoi jaką Karach rozwinął w sobie przez ostatnie kilka lat gry i jaką niestety wpaja w głowy ludzi grających z nim.
    Opiszę po krótce genezę naszych odwiedzin w Highway Yard Inn. Tego wieczora obszyliśmy trzech nowych członków naszego oddziału i w ramach celebracji udaliśmy się do miasta. Jak właściwie mamy w zwyczaju.
    Dzień wcześniej, po wizycie w klubie ze striptizem, chcieliśmy w drodze powrotnej odwiedzić jakikolwiek bar, by zaliczyć ostatniego shota. Padło na bar Highway Yard Inn, bo no nie ma co ukrywać był chyba jedynym działającym i nie będącym restauracją z przegrzebkami i muszlami świętego jakuba, a miejscem prowadzonym przez bikerów, więc w naszym klimacie. Odbiliśmy się od klamki, gdyż Highway Yard Inn już się zamykał. Możecie mi wierzyć czy nie, ale nie żyję od rana do nocy uprzykrzaniem życia Karasiowi i jego ekipie.
    Miałem gdzieś, czy będzie tam jego oddział, czy nikogo nie będzie. Do tej pory przynajmniej z mojej strony byłem zupełnie neutralny względem jego oddziału. Oczywiście, In Character uznaję jego klub za mniejszy od mojego potężnego Mongols MC. (NIE MYLIĆ Z ODDZIAŁEM). Jego klub faktycznie jest mniejszy i mniej znaczący, co sam liczbowo i terytorialnie określił w swoim temacie. Mój temat zaś określa, że Mongols jest Worldwide i jednym z największych w USA. (Dokładnie z informacji podanych w tematach wynika: SRMC - 180-230 członków ; Mongols MC - 800 -850). Dlatego, chociażby przez informacje zawarte przez nas w naszych tematach mam prawo uznawać się za klub większy i poważniejszy.
    Wracając do sedna, w poniedziałek razem z nowymi członkami oddziału pojechaliśmy do Highway Yard Inn, gdyż znów było to jedno z nielicznych otwartych miejsc klimatem nam odpowiadającym. Oczywiście, liczyłem że będą tam gracze z organizacji Karasia, bo jak każdy gracz rp i lider organizacji chciałem pokazać jak jesteśmy liczni i aktywni. Czy chciałem go pressować? Hmm, tak każda okazja do pressowania jest dobra. Takie mam podejście i założenia na ten projekt. Gram bezpiecznie ale pozwalam sobie zachowanie ofensywne i dominujące. Nie ze względu na jakiś power gaming szumiący w paranojach Karasia, a ze względu na to, że taki mam koncept na wyrabianie sobie streetcreditu. Zadję sobie sprawę, że raz może ta polityka zadziałać, a raz może doprowadzić do spięcia.
    Dotarliśmy do knajpy i graliśmy tam zupełnie normalnie. Zamówiliśmy dużo alkoholu i przekąski w postaci kanapek. Prowadziliśmy imprezowy small-talk, głównie o filmie Szybcy i Wściekli - przynajmniej ja zaangażowałem się w tę rozmowę z kilkoma moimi klubowymi braćmi.
    Obsługująca nas kelnerka (rozumiem że to Malibu) została przeze mnie nazwana w pieszczotliwy sposób, czym okazałem jej szacunek jako gospodarza knajpy:



    Trwa biesiada. Niestety, jednemu z naszych nie weszło "/spróbuj" na kanapki i bardzo mu niesmakowały. Ale to chyba nie powód, by brać naszą grę za dissowanie SRMC. 

    W takcie biesiady, za moimi plecami staje jakiś typ. A moją postać strasznie denerwuje, gdy ktoś stoi za jej plecami jak creep:


    Tutaj dochodzi do pierwszego spotkania mojej postaci z postacią Neala Clevengera, który przedstawia się jako członek SRMC:

     
    Rozpoczyna się rozmowa. Neal zaczepił Maxa i rozpoczął ofensywnie zadając pytanie czy znudziło nam się wybrzeże, jakby insynuując że nasza obecność w tym barze nie jest mu na rękę.
    Kiedy zapytał czy jesteśmy tu przejazdem, powiedziałem zgodnie z prawdą, że nie jesteśmy nigdzie przejazdem, a że jesteśmy (członkowie Mongols MC) u siebie (w so-cal, w którym Mongols MC wg polityki terytorialnej jest klubem dominującym).
    Ten zaś mówi, że znaleźliśmy się na terenie SRMC i wypadałoby informować o naszym planie wpadnięcia na biesiadę. Więc zgodnie z wyznawaną przez siebie politykę, Max oznajmił że nie musi nikogo informować o swoich ruchach w mieście i nie czuje się zobligowany do jakichkolwiek zapowiedzi. 
    Otrzymaliśmy wiązankę insynuującą, że przyjechaliśmy w celach innych niż zabawa w barze.

    W tej sytuacji to Neal Clevenger oczekiwał, że my będziemy płaszczyć się przed nim i nie brał pod uwagę faktu, że Max zdisrespectował jego nabuchane ego i puszenie się w zwykłej cywilnej knajpie, którą ewidentnie traktuje jak własny club house:


    Zabraliśmy się z klubu obrażeni zachowaniem Neal'a, który próbował rozdawać karty i przed opuszczeniem parkingu, jeden z naszych wpadł na pomysł zagrania na nosie SRMC, wrzucając im wlepkę "Mongols State". (Tutaj zagranie podobne do tagowania wśród klik gangowych)








    Uznajesz to za MG? Nie wiem czy obaj rozumiemy tak samo pojęcie metagamingu 

    Wysłałem PW, w którym zaproponowałem treść wlepki, na której przyklejenie już ktoś wpadł, a ktoś inny znalazł. Więc moja podpowiedź, dotyczyła treści wlepki, bo wiem jakie są używane w realu. Nie jest to działanie prowadzące do metagamingu. Moja wiadomość nie wpływa na korzyść narracji, nie dostarczam żadnych danych, których Kevin Fuentes mógł nie wiedzieć. Co innego jakbym napisał mu "Teraz odegraj, że wyciągasz wlepkę i ją przyklej". Ja tylko podałem mu jej treść, żeby była zgodna z realnymi wlepkami i fajnie wpasowywała się w przeprowadzoną dyskusję z Nealem.
     
     
    I teraz mój drogi @boa proszę cię o lepsze odrabianie pracy domowej, jeśli chcesz rozmawiać o moich karach.

    "Chciałbym przypomnieć, że lider projektu oraz jeden z członków projektu Mongols nie tak dawno mieli bana za MG, bo pisali sobie na /w co mają grać. Na powyższym ssie widać, że niektórzy nie uczą się na błędach."


    Nie dostałem żadnego bana w swojej karierze roleplayowej. A sytuacja, którą przytaczasz dotyczy zdezaktywowanej kary. Nadał mi ją Boxidro, na polecenie ówczesnego pomocnika opiekuna  - Wrzaska, kolejnego paranoika i żeby było śmieszniej to paranoik spod skrzydła Karacha. Nie będę przytaczał genezy tej kary, ale po tym jak wywalczyłem bany dla graczy z El Nuevas MC za granie totalnego gówna, zostały mi przetrzepane logi i wyciągnięto moment, w którym po ataku na nasze kasyno, leżałem z kilkoma innymi osobami na bw. Kiedy policjant zapytał na /do "Czy w kasynie jest zamontowane CCTV?", jeden z leżących na bw zapytał mnie (właściciela) czy są zainstalowane, żeby odpwiedzieć na /do zgodnie z prawdą. Więc moje przekazanie ooc wiadomości o tym, że kamery są zamontowane, zostało podciągnięte pod MG przez szukającego na mnie czegokolwiek Wrzaska.

     
     
     
    Podsumowując nasze gorące spotkanie w Highway Yard Inn - wysoce paranoiczne i idotyczne jest branie naszej gry za jedeną wielką teorię spiskową pressowania i dojeżdzania OOC organizacji Karasia. Serio, mamy lepsze zajęcia niż dojeżdżanie waszej organizacji. Oczywiście, po tym jak odpowiedzieliście na moje drwiny z waszej pozycji i waszego terenu, zaczynamy ostrą jazdę. Ale tu nie ma żadnego podłoża OOC. Akcja - reakcja.  Ja świadomie wyśmiałem ciebie i twój oddział, ty świadomie wysłałeś batalion szturmowy na cywilny biznes jednego z naszych członków i uśmierciłeś w nim człowieka powiązanego z naszym oddziałem. Dlatego wchodzimy na ścieżkę konfliktu klubowego.

    Nie wiem skąd ten wysryw na forum i jakieś próby udowodnienia mi, że stosuję Mongols MC jako kartę przetargową w czymkolwiek. Zagrałem ofensywnie i zdissowałem Neala i wasz oddział świadomie, a użyłem do tego zgodnego z realiami argumentu i często w ramach braggingu rzucanego przez członkow Mongols hasła: "That's Mongols State", z którym masz prawo się nie godzić.

    Tak czy siak, stworzył nam się beef. A wy teraz wypłakujecie tutaj jakieś żale. Nikt nie będzie cmokał się genitaliach. Tym bardziej, że rzucany tutaj argument "Na szacunek trzeba sobie zasłuzyć" i "O statusie organizacji świadczy jej staż na serwerze", są totalnymi inwalidami. Po pierwsze, Comanchero również odwiedziło naszą knajpę i nie wyszedłem do nich obsmarkany i opluty ze wściekłości, bo przyjechali do cywilnej knajpy, a nie do mojego domu klubowego. Dzięki czemu nasze relacje są wciąż neutralne. Pokazaliśmy sobie wspólny szacunek. Oni tym, że nie dissowali nas od wejścia, a my tym, że nie puszyliśmy sie i nie stawialiśmy im jakiś terenowych ultimatum. To samo z Vandals MC - przyjechaliśmy do ich cywilnej knajpy na steki i ani jedna ani druga strona nie pluła na siebie jadem.

    Tylko postać Neala a raczej gracz stojacy za tą postacią, dostał palpitacji serca na samą paranoiczną myśl, że ekipa Pitera przyjechała na jego teren, pewnie żeby uprzykrzać grę, gwałcić psy i zabijać niewiasty czy tam odwrotnie.

    Dlatego radzę usiąść na spokojnie i zastanowić się, gdzie leży problem. Bo wydaje mi się, że leży on głęboko w psychice Karasia i niestety przelewa się na ludzi, z którymi funkcjonuje.
    Ale o tym na końcu.
     
     
    Sprawa waszego nalotu na naszą cywilną knajpę. Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony na filmach to wygląda fajnie, z drugiej strony te wpadanie z draco w skarpetach na glowie i dresach jest ciężkostrawne. Ale rozumiem, często tak rozwiązuje się konflikty w realiach roleplay i no nic się z tym nie da zrobić. Za moje nieposzanowanie dla Neala i wlepkę na drzwiach, postanowiliście wjechać na pełnej kurwie. No nie mnie oceniać słuszność, nie mnie oceniać finezję i wykonanie. Nie było mnie przy tej akcji. Gdy się o niej dowiedziałem, rozbawiła mnie. Widzę, że kilku graczy z mojej organizacji ma co do niej obiekcje i chyba już wygłosili swoje zdanie w tej skardze.
    Widzę też, że zaszła jakaś kolejna paranoiczna sytuacja, w której domniemacie że umyślnie powbijali sobie PK, znów żeby wam uprzykrzyć życie.... Chryste, to już jest bardzo niezdrowe.
    Dementuję:


     

     
    Co do PK to zostało już chyba wyjaśnione. Nie mieliście intencji wbić PK, ale niestety roleplay bywa nieprzewidywalny i chłopak uderzony kijem zmarł. Stało się, trudno. Musicie się z tym pogodzić i nie szukać na siłę jakiś zagrań.

    Moja opinia odnośnie wlotu: Ten wlot był totalnie przesadzony. Posądzacie mnie o Power Gaming opierający się na moim odgrywaniu wg realiów So-Cal i chęci zdobycia przewagi, a sami ustalacie WLOT Z BASEBALLAMI, ŻEBY TYM PODŁYM MONGOŁOM WYBIĆ Z GŁOWY COKOLWIEK, ALE NA WSZELKI WYPADEK WEJDZIEMY Z TRZEMA KARABINAMI, ŻEBY MIEĆ PEWNOŚĆ, ŻE WYGRAMY TO STARCIE. 
    Jest to niezwykle śmieszne i śmierdzące power gamingiem i must winem. Jeśli zależy wam na klimatycznym wpierdolu sprzętem, to zróbcie klimatyczny wpierdol sprzętem. A jeśli zależy wam na wjechaniu z karabinkami ze szmatami na mordach i bluzach w kapturem full incofnito t ozrócie to w ten sposób. Połączenie tego jest totalnym flopem.
    A juz na pewno mniejszym flopem niż odegrany przeze mnie brak szacunku do niemalże równej stażem i jak mniemam streetcreditem (chyba że ze względu na Karasia jesteście boostowani, tak jak byliśmy boostowani na Redriders MC) organizacji.






    Teraz coś co nic nie wnosi a jest jakąś przypominajką sprzed kilku miesięcy i prywatną rozmową.
     
     Nie przeszkadzał mi wasz fikcyjny klub, bo po rocznej przerwie i powrocie na serwer, potrzebowałem wolnego slota na biznes, który chcieliśmy otworzyć i poprowadzić razem z Nathalyne i Ukasz. Nie mogliśmy się doczekać na wolnego slota na klub (taki muzyczny, nie mc), więc w akcie desperacji napisalismy do Karasia czy nie chce, żebyśmy zrobili go wykorzystując spot jego organizacji.

    Dzięki Bogu odmówił, a chwilę później zwolniło się miejsce na klub. Otworzyliśmy go i stworzyliśmy ciekawy projekt.  Bazując na sukcesie alternatywnego klubu Odium, który do dziś gracze dobrze wspominają. Stworzyliśmy klub Shaft.
    Przeprowadziliśmy kilka dużych koncertów w tym Hoodstar i Soulsów. Finalnie zwieńczyliśmy go 3 dniowym Festiwalem Muzycznym Alterdrome (stawiam, że jednym z bardziej kompleksowych przynajmniej w zeszłym roku).
    Więc tak, nie przeszkadzał nam wasz kolejny fikcyjny klub, bo zależało nam na zrealizowaniu planu. Który finalnie i tak zrealizowalismy, bez wiązania się z wami.
     
     
     
     
     
     
     
     
     
    Zabawa w gamemastera, pokazywanie swojego niezadowolenia na czacie ooc, toksyczność na discordzie. Abstrahując już od całej akcji czy w waszym przekonaniu była ona dobra czy nie to chcę zwrócić uwagę na zachowanie członków projektu Mongols. Gdy zaczęła się akcja i dostali łomot odrazu zareagowali na /b głupimi odzywkami. Następnie zaczęli na /do bawić się w gamemastera i odwoływać akcje, że nic się nie stało. Gdyby tego było mało to zaczęli jeszcze bombardować nas na discordzie. Pozostawiam waszej ocenie czy takie zachowanie dobrze reprezentuje sektor którym zarządzacie. Wystarczająco dużo dowodów na toksyczność graczy tej organizacji zostało na waszych oczach pokazane w ticketach dotyczących naszej rozgrywki, a dodatkowo wszystko można sprawdzić w logach. Podczas wykonywania akcji dynamicznej goście zasłaniają się wyimaginowanymi afkami oraz wcielaniem się w rolę gamemastera narzucając sobie narracje, że nic się nie wydarzyło. Co prawda pojawił się status AFK nad jednym z graczy ale w momencie, gdy zaczęła się już akcja. Bardzo brzydko chłopcy z waszej strony żeby stosować takie manipulacje, ale rozumiem, że tonący brzytwy się chwyta.
    Tutaj nie mogę za wiele powiedzieć, bo nie uczestniczyłem w tym zajściu i raczej moi gracze sami się bronią albo będą bronić. Mogę jedynie wywnioskować, że moi faktycznie zareagowali na /b, ale czy aż tak głupio? Na pewno nie tak agresywnie i niegrzecznie jak twoi gracze:

    Gracze mongols:


    Gracze SRMC:


    Zostawiam do oceny publiki.
     
     
     
     
    No i finalnie kilka słów o wściekłości i niepotrzebnym pieprzeniu głupot OOC. Trochę o zachowaniu Karasia i tym co sobą prezentuje.
    Dlaczego tak często mówię o paranoi, którą Jacek w sobie wyhodował, a którą roznosi po ludziach przebywających w jego otoczeniu? Otóż, graliśmy razem w Redriders MC (haha tak raz w życiu mnie podkusiło zagrać z Karasiem autorskie MC). Nawet nam jakoś szło. Oczywiście, byliśmy boostowani jak każda organizacja administratorska. Darmowe 1000 obiektów w budynkach, lewe akcje i przekręty. Norma.



     
    No ale to nic wielkiego.
    Karaś ma syndrom Jaxa Tellera i już tłumaczę o co chodzi. To jest prawdziwy power gaming i próby rushowania na sam szczyt drabinki półświatkowej. W Redriders było identycznie. Wtedy w półświatku było kilka klubów i Karaś oczywiście pragnął, by być najważniejszym pośród nich. Próbowaliśmy grać interakcje z klubami, które no niestety nie były najwyższych lotów, ale próbowaliśmy, a Karaś dostawał białej gorączki, gdy musiał z zachowywać się przy nich przynajmniej neutralnie. Nawet Vagos MC, którego respektowanie próbowałem wymuszać argumentując tym, że realnie są ważnym graczem w L.A, nie miało większego znaczenia, bo oczywiście Karaś był na stopie wojennej OOC z prowadzącym ich graczami i miał ich za totalne i toksyczne dno. Dlatego przenosił swoją nienawiść OOC do gry, tworząc postać buffona i ignoranta, który żyje przeświadczeniem, że jego klub jest najważniejszy na świecie od dnia pierwszego.
    Dlaczego twierdzę, że Karach stosował wtedy power gaming? Jego paranoiczne działanie sięgneło zenitu, gdy swój MC założył Zozim - gracz a raczej ex-gracz (obecnie na banie na 2 miliony lat świetlnych), którego Jacek nienawidzi najbardziej na całym świecie. Kiedy Iron Order MC (mc zozima) nie okazało szacunku (sic! przypomina wam to pewien case?) wielkiemu Redriders MC i nie zagrali pod dyktando Karasia, ten w kilka chwil załatwił jakiś absurdalny wniosek FCK na wszystkich członków Iron Order MC i razem ze swoim kompanem paranoikiem v2 (nazwę go tak, żeby nie wywoływać wilka z lasu), zaplanowali wielką szarżę i bojowe uderzenie na Clubhouse Iron Order MC. Zdobyli kamizelki kuloodporne, broń szturmową i całą ekipą (oprócz mnie, bo nie chciałem pisać się na pewną śmierć, a już na pewno na pewne stanie się memem roleplayowym) ruszyli atakować stojącą dwa dni organizację.
    Oczywiście, ciśnienie rozbijające czaskę Karasia, doprowadziło do klęski jego wojsk i masowej śmierci graczy z jego organizacji (zasada bw=fck podczas wykonywania wniosku). Posłał do piachu całą swoją organizację, umierając od garstki chłopaków z pistoletami. 
    Takie podejście ma Karaś i takie kreuje organizacje. Potem śmieją się z ciebie i twojego Meksykańskiego kartelu nawet ówcześni opiekunowie półświatka na specjalnie przygotowanych do tego konfach na DC. Tak samo jak śmiejemy się z ciebie wszyscy w swoim gronie, bo stanowisz żyjącego mema chłopa przed czterdziestką z sydromem Pana Życia i Śmierci w gierce i każde zagranie niezgodne z twoją wizją, kończy się albo absurdalnymi działaniami albo jakimiś wywodami jak tutaj czy w tym tickecie, w którym wnioskowałem o podpalenie Highway Yard Inn w odwecie za wasz wjazd do naszej bogu ducha winnej knajpy i zabicie w niej człowieka. A ty nie potrafiąc utrzymać nerwów na wodzy musiałeś wrzucać swoje trzy grosze, aż cię Sava musiała pognać z ticketa.







    Kto się tutaj zachowuje toksycznie? Pozostawiam odpowiedź publice.
    Od siebie zakończę tylko tym, że poprosiłem moich graczy, żeby nie wdawali się w zbędne żarcie się na pw z kimkolwiek. Czy się zastosują? Nie wiem, nie jestem ich matką, żeby pilnować z kim i jak rozmawiają czy się kłócą.
    Wypełniłem swój liderski obowiązek i przedstawiłem wszystkie moje argumenty i pogląd na sytuację. Mam nadzieję, że rozjaśniłem też jak wygląda nasze podejście do gry Mongols MC i realiów. 
  8. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez ukanio w Changelog #74 Optymalizacja, nowe ciuchy i wiele więcej!   
    ewakuujcie jeszcze agenta, który zajmuje się wgrywaniem ciuszków na serwer i rozejrzyjcie się na rynku transferowym za jakąś nową twarzą, która przyszponci trochę dla projektu, a nie będzie siedział z przyzwyczajenia 
  9. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez bigduck1455 w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    1. Nie gubie sie w zeznaniach tylko zle napisałem w 1 bo pisałem na wyjebaniu se po pigule xd konieto. 
    Każdy w SD wie, a tym bardziej @Jokazktóry sam mnie wyjebał za whispera ze nie dostałem loty za mangostan tylko zmarnowałem ostatnia szansę wtedy tym whisperem i dlatego lota, nawet osoby z tego zarządu SD musiały udawać ze nie mają beki z waszego placzu i ich to serio cos obchodzi. 
    2. I jakies kurwa klamstwa i manipulacje ze ja mam cos do twojej osoby XD Z twojej osoby to ja mam po prostu ubaw bo nie wiem jak przykrym trzeba być żeby tak płakać o mangostan jebany, poza tym nawet nie wiem kim jesteś, a tym bardziej że jesteś z Moka, bo dowiedziałem sie dopiero jak skargę wystawilas. Nie wiem jaka chodzi plotka o tobie, ale wiem że jesteś płotka co próbuje teraz ratować skarge jakimiś wymyslami i robienie z siebie ofiary internetowych prześladowań XD .(ten punkt to wgl wskazuje że jesteś jakaś jebnieta)
     
    A czy jak pisałaś /nikt nie chce mieć z nami doczynienia/ bo zawsze robiłem sobie zarty jak grałem, tu kogoś powyzysalem i tylko dlatego /nikt nas nke chce/ bo Kosma, czy cały zarząd SD zawsze mówił ze gramy super mega zajebiście i  świetnie kreujemy postacie. Mam na to ssy ale na fonie mi zie jie chce szukac i chuj wie jak to dodać. Poza porządkowymi wystarczyło zapytać sektor przestępczy,  w którym tez mam taką opinię jak pisałem wyżej:))). Nara kurwa.
    edit: dobra juz ni powiedzieli właśnie ze to diablica xdd to zadne plotki nie krążą tylko materiały dowodowe haha... żartuje tylko, bo ja mam wyjebane w te afere i nigdy nawet nic o tobie nie pisałem, ani z toba.
  10. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez gwaizda w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    nikt z nas nie wiedzial ze ty to prowadzisz xD chodzilismy tam bo sie wkurwialiscie jak zjeby, tak samo nikogo nie wyjebano z sd za mangostan, dostalismy po warnie ale nawet liderka miala z was beke bo kazdy kto nie jest wiezniem roleplay uwaza was za jebanych odklejencow
    pisalas ze jestes osoba ktora walczy o swoje wiec zawalcz o swoje zycie (te prawdziwe) i zrob sobie odwyk od tego serwera bo przykro sie na ciebie patrzy
     
    (jak czyta to jakis socjolog albo psycholog to wezcie diablice na tydzien pod obserwacje i zabierzcie jej dostep do roleplaya, przeciez ona kurwa zwariuje XD)
     
  11. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez bigduck1455 w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    zawsze kurwa kurwa cos.
     
    Nawet nie chce mi się odnosić do tego ostatniego co pisałaś, bo wam sie już w dupach poprzewracało, że będziecie pisac skargi za pytanie o owocek, bo to było nieśmieszne. A ja nicxego nie przełożyłem z dc do IG, bo stworzyłem tego posta.
    Lote z SD dostałem za nadużywanie whispera (mimo ze tego nie zrobiłem heh), za mangostan tylko zjebke i zakaz grania tam. 
    A ty to nw przeczytaj sobie o co w ogóle jest ta skarga i jak bardzo wyolbrzymiasz i hiperbolizujesz wszystko w niej.
     
     
     
     
  12. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez wuuu w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    @gwaizda @bigduck 145 @spokoziomekpl 24h na wypowiedź, z racji, że w skardze został umieszczony aktualny członek ekipy, case z nim rozwiążemy wraz z opiekunami.
  13. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez Ksunix w (szukam) czegokolwiek   
    @szeryfuwa mowil że jest zainteresowany gra z tak zajebista osoba jak ty!
  14. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez bigduck1455 w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    Cześć więzieniowie GTA 5 RP 😀👍 Wytłumaczę wam, że lubienie egzotycznych owocow to nic zlego..
    Zaczynając - Afera rozpoczyna się od Dominique i Killion, czyli żadnej mojej postaci - Dorga ic dowiaduje się Taymor Stamps czyli moja postać. Mangostan staje sie furrora, gada o tym ochrona, wasi stali klienci (lokalne bentrumy (nie chodzi o graczy spod panelu moka caffe jeśli mówimy o bentrumach ale oni tez poruszają ten temat IC z innymi osobami) I dowiaduje sie tez pare osób z SD ktorzy akurat byli w barze, więc nie wiem co złego skoro moja postać mogla po prostu dowiedzieć sie samemu z pracy, czy gdziekolwiek, bo tak to wyglądało np z Rose Chamber która na szepcie zostala poproszona o zamówienie donuta z mango stanem - Wtedy trochę IC w stronę Rose ktoś przegial i napisałem oburzona post na LI nazywając to na discordzie wykręcamy afere mangostanowa - Każdy kto mnie zna wie ze jestem zartownisiem, jajcarzem, smieszkiem itp. To nie było nawet na serio a jedynie standardowe głupie pierdolonie. Nie dziwie sie, że osoba która spędziła rok z ostatnich trzech lat grając w gta 5 rp mogla wziąć to tak bardzo na poważnie. (smieszne grać tyle czasu a nadal trzymać poziom parkingowca z vespuczi). 
    Łączenie wątków 😂 co wy pierdolicie tumany kurwa? (nol ofens to tylko żart)
    To, że moje postacie lubią ten sam owoc jest w jakiś sposób szkodliwy? Nie.
    To że zirytowało was to że spytalem sie o egzotyczny owoc w 10 letniej grze o milionerze psycholu i czarnym gangsterze którzy robią napad na bank jest nienormalne? Jak najbardziej.
    Wydaje mi się, że kara za łączenie wątków jest po to, zeby nie przenosić jakiś informacji z postaci, dam taki przykład zeby dotarło do waszej grupy odbiorczej, np. jedna lesbijka zdradza drugą i trzecia która sie z nią przyjaźni to wie, a na czwartej  postaci uzyje informacji które prawo ma wiedzieć tylko lesbijka nr 3. Albo coś tam wiadomo o jakie szkodliwości chodzi. A was kurwa mać boli ze moje trzy postacie lubią ten sam egzotyczny owoc XD
     Czyli rozumiem ze jak na kazdej z postaci śmiejecie sie z lesbijek to też jest łączenie wątków? Ja gram lesbijke i to dla mnie szkodliwe. 
    Przygotowywałaś te skargę tyle miesięcy a nie pomyślałaś przez ten czas że nadaje sie do wyjebania, bo jest bez sensu. Nikt tam już nie przychodzi, nikogo nie obchodzi ten mangostan - Jak byliśmy ostatnio na postaciach które stworzyły ten żart luźno gadaliśmy z barmanem czy może ofiarą prześladowań łączników wątków o mangostanie, i nie było żadnego problemu, gdy powiedzieliśmy mu, ze ten zart jest przejedzony i ze jesteśmy jego stwórcami. Po prostu ktoś luźno podszedł do tematu, nie siedział czerwony jak po dobrym machu przed komputerem i nie eksplodował jak taliban, bo ktoś mial czelność napisać o mangostanie, czapecze wodnistej, Rambutanie, Durianie czy paroma innymi dziwnymi owocami które moje postacie lubia. Czego oczekujesz od tej skargi? Zostaniemy wybanowani, bo ktoś spytał o owoc? Czy po prostu szukacie nią chuja do dupy, bo tak to wygląda. Przyznałem się, że jako zastępcy nie powinno się grać takiego głupstwa, dostslem wyjebke z SD i tyle. Jedyna moja słaba akcja tutaj to, ze moglem nie robić sobie żartów na Lontrell Courtney z tego mangostanu (mimo ze pasowało mi do kreacji tak samo jak Avery Barber). Grasz na tym serwerze 3 lata, zajebalas wynik 6500h i jedyne co grasz to stanie za barem, nakurwianie w gwiazdach i skakanke po kursach, potem trzeba wskoczyć w supercara jako zwykła dziewczyna z Venice 😂😂😂😂 kurwa wezcie mnie nie rozśmieszajcie, bo zaraz pękne. Życzę wam, żebyscie sie kiedyś obudzili i zrozumieli, że prawdziwe życie nie będzie na was wiecznie czekać i obudzicie sie przed 30stka samemu wyrzuceni z domu przez matke która nie jest w stanie utrzymać takiego darmozjada. Jesli ktoś się urazil to mi przykro, ale to tylko RP. Nie wkurwiajcie rekina 🔨.
     
  15. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez gwaizda w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    nie wierze jak smutnym trzeba byc czlowiekiem zeby wyciagac afere sprzed dwoch miesiecy spowodowana pytaniem sie o owoc w grze komputerowej xD co do samego mangostanu, zadziwia mnie fakt ze przez tyle czasu nie potrafiliscie obrocic tego w zart i dodac takiego itemka do menu (gdybym byl po waszej stronie to byloby pierwsze co przyszloby mi do glowy). Nie wiem gdzie w pytaniu o jebany owoc jest laczenie watkow, to tak jakbyscie chcieli mnie karac za to ze na pieciu postaciach poszedlem do jednego baru i zapytalem czy maja jablko. Nikogo nie namawialem do pytania was o mangostan, upominalem nawet na /w ludzi z sd ktorzy tego naduzywali
     
    tobie diablica polecam udac sie do specjalisty bo 6400 godzin na vibe w 3 lata nie jest zdrowym wynikiem, przez te 3 lata 1/3 zycia spedzilas grajac rp. Fajnie rowniez jakbys zmienila ten nick bo nie chce byc kojarzony z wiezniem roleplay
  16. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez gwaizda w [Skarga / gwaizda / bigduck 145] Gwiazda2k23   
    nie lacze watkow, wszystkie moje postacie lubia ten sam owoc. Tak samo jak wszystkie twoje postacie lubia stac za lada
  17. ADVGierki polubił odpowiedź w temacie przez szeryfuwa w migdal218 ten orzech   
    Oznaczenie: @Ksunix@owen@ADVGierki
     
  18. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez Ksunix w migdal218 ten orzech   
    ODPOWIEDŹ DLA UŻYTKOWNIKA @szeryfuwa Z POZDROWIENIAMI OD @Ksunix
     
    Oznaczenie: @szeryfuwa
    Dziękuje Ci bardzo drogi użytkowniku forum V-RP za możliwość odpowiedzi w temacie "Siema byku Czego sluchasz ?". Wiadomość dotarła do mnie dnia dzisiejszego do biura na piętrze 10, sektor 4A, pokój 12 o godzinie 15:29.
     
    Nominacje: @szeryfuwa@greygods@doozan@Crevetka@jedrekk@ADVGierki@masterus @vxn @Mitsu@Daniel5204@vvlvt@Toyer @baryyy@winkjeszcze raz @szeryfuwa@krystofer@NYCi@goldonmywrist@wlk@Karach@Mario@Kubas@kerszer@mafineeek@Jesus@jackass @cobra0505 @wzmacniacz cisnienia@amnilka jeszcze raz mojego ojca @Mitsu i wszystkich innych .
     
    Z poważaniem @Ksunix
     
  19. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez greygods w migdal218 ten orzech   
    ODPOWIEDŹ


    Oznaczenie: @szeryfuwa@vvlvt Pozdrawiam, greygods.
  20. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez ADVGierki w [NAPAD RABUNKOWY] Homoseksualista i dwójka bandytów 🍆💦   
    W późnych godzinach nocnych, trójka zamaskowanych rabusiów zaatakowała jednen z luksusowych budynków na terenie Vinewood w której aktualnie przebywali  Lilith Bonstetten i Ethana Zafera. Początkowy plan okradnięcia posiadłości przerodził się w napad rabunkowy, gdy zamaskowani czarnoskórzy mężczyźni zobaczyli w salonie dwójkę osób. Napastnicy jako pierwsi zostali sprowokowani przez Ethan Zafer, gdy ten na widok trzech broni palnych wycelowanych w jego osobe stwierdził że adekwatnym ruchem do jego obecnej sytuacji będzie zwyzywanie napastników.

    Po tych słowach Ethan Zafer został podziurwaniony, zaś z jego nadgarstka zniknął zegarek; z kieszeni portfel.
    Jednocześnie w tle, gdy zamaskowany Carter Lloyd rozprawił się z Ethan Zafer, w tle (również zamaskowany) Rontay Love rozprawiali się z również niekooperatywną Lillith Bonstetten, która kompletnie niewzruszona zdecydowała się usiąść na kanapie ignorując rozstrzelanego obok niej Ethan Zafer.


    Lilith Bonsetten skradziono niezarejestrowaną broń palną i telefon komórkowy. Napastnicy przyjechali na miejsce czarnym Sentinel XS LCI z indeksem stanowym OKWZDB najprawdopodobniej mijając znaczącą ilość kamer.
  21. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez doozan w Changelog #72 - Sylwestrowy update 🥳   
    szczerze no nie dziwcie sie ze gracze wola "wylewac zale" na forum niz pisac po waszych pw xD jako szary gracz widzacy gify ze albo "grozisz" komus ze rozjebiesz mu glowe, albo ze wynosisz tam co nieco tez bym wolal napisac na forum by zyskac jakies podstawowe poparcie i sprawdzic czy tylko mnie ten problem nurtuje, niz tluc sie na pw : p Traktujac graczy jako takich co wylewaja zale na forum duzo nie zdzialasz/zdzialacie, bo ekipa projektu moze miec spory wplyw na to kto i ile osob gra na serwie
  22. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez kamn w Changelog #72 - Sylwestrowy update 🥳   
    Totalnie zapomniałeś o trzeciej grupie, która totalnie miała dość tego cyrku na kółkach. Znikające tekstury w centrum, bo zostały wgrane pobugowane auta, gdzie weryfikację można było przeprowadzić po prostu wchodząc w sekcje komentarzy na stronie moda (bo dosłownie tam ludzie potrafią floodować o braku LODów przy modzie, który miał ostatnią aktualizację 5 lat wcześniej), niedziałające tekstury, wolno tworzone aktualizacje, agresywna monetyzacja, zarząd plujący graczom w ryj. Przecież te psiaki i kotki były kiedyś leakowane na discordzie serwera, na oddzielnym kanale dla premium. Kiedy to było? Dwa lub trzy lata temu? Wejdziesz sobie na Fivem, na NoPixela, masz tam dosłownie domki z interiorami w głównym worldzie, wszystko z opcją meblowania, masę nowych interiorów, nowe linie metra pod miastem oraz sieć kanałów. A na klimaciku do niedawna miałeś batalie o przyklejanie PNG na ścianę, bo niby klimatyczne, ale za duże lagi mogą być xDD Te twoje pieniądze z premek i reklamek, o których napisałeś, to nie zarobek serwera, bo serwer gówno z tego będzie miał, tylko zarobek zarządu i developerów, którzy sobie kupią w tygodniu jednego kebsika więcej. A auta dalej będą zapierdalać bez LODów.
  23. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez milliondollarbaby w LOSARI Diamond Jewelry   
    Cieszę się, że pierwsze co zrobiłaś w takiej sytuacji to ofiarę z siebie na publicznym forum zamiast cokolwiek zgłosić (mam równe zero zgłoszeń od ciebie na jakikolwiek temat, o którym napisałaś). Ale tobie również życzę powodzenia i wszystkiego dobrego, dzięki za poświęcony czas.
  24. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez aliszyja w 081. Kompleksowa analiza konfliktowego trójkąta – wszystko co musisz wiedzieć o moralnym i wizerunkowym upadku KELLY’ego i Losari   
    Kompleksowa analiza konfliktowego trójkąta - wszystko, co musisz wiedzieć o moralnym i wizerunkowym upadku KELLY'ego i Losari

                   W ostatnich dniach internet wprost zapłonął, a to za sprawą toczącej się na łamach platformy Life invader zażartej wojny pomiędzy Kennym „KELLY” Whitfieldem, a członkami zespołu Soul Evisceration – Eelisem Forsbergiem i Fehu „Pandora” Skarsgard. Na profilu KELLY zamieścił swoje zdjęcie z kontrowersyjnym podpisem, który wywołał niebotyczną burzę:

    KELLY postanowił w ramach współpracy reklamowej z marką Losari zareklamować ich najnowszą kolekcję biżuterii odwołując się do „utraty swoich bliskich”. Breedlove z pewnością przewraca się teraz w grobie, widząc z góry poczynania swojego „przyjaciela” i fakt, że ten zarabia niemałe pieniądze na jego śmierci. KELLY płacze w biżuterii od Losari, ja z kolei popłakałam się w swoim 20 letnim Emperorze, gdy zobaczyłam, jak nisko upadła moralność Whietfielda, jawiąca się jako pozbawiona wszelkich skrupułów i jakiejkolwiek autorefleksji. Z pewnością po zrealizowanej reklamie KELLY mógł wycierać swoje krokodyle łzy nie chusteczkami, a banknotami, jakie zostały mu wypłacone za jawne spieniężenie ludzkiej tragedii.  Zachowanie artysty zostało silnie skrytykowane przez Eelisa Forsberga i jak sądząc po komentarzach osób postronnych – nie był on osamotniony w poczuciu, że sposób reklamy produktów był dalekim wykroczeniem poza granicę dobrego smaku i przyzwoitości. CEO Losari - Luisella DeLazzari - odniosła się do zaistniałej afery na swoim Life invaderze. Jednakże jej komentarz bardziej przypomina wpis do pamiętnika rozhisteryzowanej nastolatki niżeli należne w takiej sytuacji oświadczenie poważanej firmy jubilerskiej. Zamiast wziąć odpowiedzialność za nierozsądny krok promocyjny celebryty, wystosować oficjalne przeprosiny, wypracować działania naprawcze polecone przez PRowca, CEO Losari uznała, że lepiej będzie napisać m.in. następujące słowa:
                   Jak zatem radzi sobie teraz firma Losari? Nie wiadomo, ponieważ słuch o niej zaginął, co tylko dowodzi, że proponowana „pomoc” jednak była potrzebna. I to nie tylko specjalisty do spraw wizerunku, bo jak sądząc po nader emocjonalnym wpisie DeLazzari – przydałaby się jej również pomoc specjalisty od zdrowia psychicznego.
                   W sprawie głos zabrała także Fehu „Pandora” Skarsgard, która we właściwy sobie ironiczny sposób, potępiła działania marki Losari w poście na Life invaderze. W swoim wpisie przytoczyła, że w związku z tym, iż firma wciela w życie działania polegające na „promowaniu się śmiercią bliskich” zaprezentuje im nowy produkt, odpowiadający ich strategii marketingowej. Fehu zaproponowała, by wcielili do asortymentu nową biżuterię przypominającą pętlę wisielczą z kryształami swarovskiego… Ponadto Skarsgard utworzyła na swoim profilu ankietę skierowaną do swoich odbiorców, w której przedstawiła przypuszczalne zakończenie „happeningu” Losari. To, co znalazło się wśród proponowanych odpowiedzi możecie zobaczyć w niniejszym artykule na własne oczy w załączonym screenie. KELLY nie pozostał dłużny i 28 grudnia wypuścił swój utwór pod tytułem „Metal Devil”, który jest jednocześnie dissem w kierunku Eelisa Forsberga. Zdanie na temat wspomnianego kawałka musicie wyrobić sobie sami. Fragmentem, który zwrócił moją największą (czyli jakąkolwiek) uwagę były poniższe wersy:
     
                   W zasadzie powyższe słowa są dowodem samozaorania się jego autora. Martwi mnie jedynie rozgraniczenie Kenny’ego od KELLYego. Odnoszę wrażenie, że artysta już sam gubi się w kreacji swojej postaci, zatracając prawdziwe „ja”. Reasumując - całość utworu niestety sprawia wrażenie pisanego na kolanie, nieprzemyślanego i pełnego niedopatrzeń. W odpowiedzi na wątpliwej jakości i merytorykę utwór KELLY’ego, Fehu ponownie wkroczyła do akcji i wystosowała… przeprosiny. Czy po tak surowych atakach w kierunku Whietfielda i firmy Losari dopadło ją poczucie winy? W treści komunikatu mogliśmy usłyszeć następujące słowa:
                   Jeśli zatem myśleliście, że przeprosiny Fehu dotyczyły uszczypliwych wpisów kierowanych do KELLY’ego i Losari to jesteście równie naiwni jak sam Whietfield, który najpewniej sądził, że wypuszczenie dissa zamknie usta członkom Soul Evisceration. Kenny z pewnością nie spodziewał się bomby, jaka na niego spadnie i jej popromiennych skutków. Eelis Forsberg opublikował nie jeden, nie dwa, a trzy posty na Life invaderze opatrując je hasztagiem #kellyalwaysvictim. We wspomnianych treściach Forsberg obnaża KELLYego z hipokryzji, zarzuca mu: zakłamanie, deprecjonowanie PTSD (by potem samemu kpić z jego próby samobójczej i depresji), wyrzuca mu nieodpowiedzialność jaką wykazał się podczas kręcenia streamów z łykania xanaxu czy wspomina o tym, jak KELLY zagrał zamknięty koncert przeznaczony tylko dla śmietanki towarzyskiej Santos pomijając przy tym swoich zwykłych, nieuprzywilejowanych fanów. Posty zawierają znacznie więcej, ale z ich treścią podobnie jak z piosenką – radzę zapoznać się osobiście w celu wykształtowania własnego zdania na ten temat.
                   Kenny  „KELLY” Whietfield dostał srogą lekcję pokory, pytanie tylko czy wyciągnie z niej wnioski? Większości z ww. postów została usunięta przez KELLYego przez co ich przytoczenie dla czytelnika staje się niemożliwe. Aktywność celebryty znacząco się ograniczyła aż do dzisiejszego wieczora, gdyż to właśnie wtedy Kenny opublikował przeprosiny, w których w wielu aspektach przyznał rację Eelisowi Forsbergowi. Zmasowana fala krytyki i kompromitujące fakty dotyczące Kenny’ego w końcu zmusiły artystę do wywieszenia białej flagi. Walka przegrana, game over. Dlaczego przeprosiny nie nastąpiły wcześniej, zaraz po pierwszych symptomach, że coś jest nie tak? Kiedy artyści zaczną kierować się rozumem, a nie emocjami? Czy doczekamy czasów, że nasi idole, osoby, będące dla wielu (szczególnie młodych ludzi) autorytetami, będą transparentni w swoich działaniach?
  25. szeryfuwa polubił odpowiedź w temacie przez HRVATSKA w Changelog #72 - Sylwestrowy update 🥳   
    Gram na roleplay raptem od 2021 roku, ale na żadnym serwerze nie widziałem czegoś takiego jak na vibe, nie słyszałem też o podobnych precedensach. Można mówić, że zakup vpointsów jest dobrowolny, ale na dobrą sprawę rozgrywka bez nich jest wyjątkowo utrudniona. To skandal, że bez konta premium nie można nawet zrespić więcej niż jednego pojazdu. Obecny koszt pakietu gold premium + zwierzak to 55 zł CO MIESIĄC. Administracja doskonale wie, jak dużą ciekawość wzbudzają systemu takie jak te i okropnie próbuje z tego skorzystać. 30 zł miesięcznie za zwierzaka brzmi jak absurd. Przelewają się tutaj ogromne pieniądze, w zamian gracz otrzymuje wieczne crashe, które o dziwo zawsze tłumaczone są winą serwerowni (albo w ogóle nie ma żadnej informacji na ten temat, bo gracze już się przyzwyczaili), przez brak kompetencji kogoś z góry jeszcze kilka miesięcy temu ludzie potracili wielomiesięczne postępy na postaciach i znowu, w zamian otrzymali konkurs na najlepszy mem związany z aferą backupową (xd). Dziwi mnie fakt, że ludzie nadal w to idą i pompują grube szekle w serwer, który ewidentnie stawia na zarobki. Nawet funkcja zmiany tożsamości postaci jest pokręcona, bo wiecznie wynikają z tego jakieś afery, apelacje ze względu na niejasne reguły, których jak widać gracze nie rozumieją i nie można ich za to winić. Z jednej strony chcemy stawiać na czystą rozgrywkę rp, a z drugiej za skromne 65 zł pozwalamy na kupno funkcji, która naturalnie będzie wykorzystywana do machlojek. Nie rozumiem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin