Cornbread Mafia - samozwańczy syndykat narkotykowy składający się z grona kilkunastu farmerów prowadzących niegdyś nielegalną dystrybucję marihuany na terenie stanu Kentucky. Przedsięwzięcie zainicjowane przez Johnnego Boone - posiadacza ziem uprawnych w hrabstwie Washington. Właściciel ziemski, ostatecznie dziedzicząc majątek po swoim ojcu przekształcił przeciętne gospodarstwo w źródło naczelnej dystrybucji. Wkrótce do jego interesu przyłączyło się kilku pomniejszych hodowców, ostatecznie tworząc na terenie stanu prymitywny, acz skuteczny model zarządzania zasobami w postaci powiększających zbiorów zielska.
Pod koniec 1995 roku rada prokuratorów federalnych przedstawiła zarzuty 70 osobom związanym z nieformalną hodowlą, która, w wyniku popularyzacji wśród kilku pomniejszych klit rozszerzyła obszar rozprowadzania towaru o graniczące od strony południa Tennessee. Wychowanek Charliego Boone'a, zatrzymany w wyniku działań ATF wylądował wkrótce na ustach większości lokalnych mediów. Właśnie podczas jednego z wywiadów Boone wypowiedział legendarne zdanie, które poniekąd ociepliło promowany przez środki masowego przekazu bezwzględnego przestępcy; ,,Jesteśmy biednymi ludźmi, wszyscy staraliśmy się jakkolwiek utrzymać. Nikt z nas nigdy nie dopuścił się kradzieży, byliśmy zwykłymi hodowcami, a sprzedaż marihuany pozwalała nam każdego dnia stawiać chleb na stole podczas posiłków". Samozwańczy elder niedługo potem usłyszał wyrok 20 lat w więzieniu federalnym, a słuch po nim, jak to zwykle bywa u niedzielnych gwiazd brukowców - zaginął na kolejne lata. Więzienie finalnie opuścił w 2012 roku. Sześć lat później opinię publiczną obiegły wieści o wznowieniu przez 60 letniego ziemianina wcześniejszej działalności. Rolnik wszedł tym razem we współpracę z dwoma facetami, niedługo potem odpowiedzialnymi za rozprowadzanie trawy wśród nowych nabywców - 25 letnim Andrew Andersem, pochodzącym z rodziny farmerskiej i jego przyjacielem, Jedem Micah. Współpraca dwóch nowych graczy z legendarnym już ziemaninem potrwała mniej niż dwa lata, bowiem obserwowany przez służby, podstarzały już Boone ponownie został złapany, a jego próby wznowienia dawnego interesu - obalone.
Based on ,,The Cornbread Mafia: A Homegrown Syndicate's Code of Silence" by James Higdon
Pomimo ustanowionego prawa w 2016 roku de facto legalizującego konsumencki rynek marihuany na Zachodnim Wybrzezu, nie zmniejszyło to nielegalnego obrotu marihuaną w Kalifornii. Według danych z 2021 roku, sporządzonych przez magazyn Times w ostatnich latach hodowle marihuany na samym południowym przyczułku stanu, pomijając szklarnie z oczywistymi związkami z agrokulturą oszacowano na obszar okupujący ponad 241 hektarów ziemi uprawnej. W uśrednieniu daje to 1,2 miliona kilogramów rocznie samej nielegalnie hodowanej marihuany hodowanej między innymi w niedalekiej odległości od miasta aniołów - hrabstwie San Bernandino. Czarny rynek ma się zatem bardzo dobrze, a niezarejestrowanym hodowcom przynosi wymierne korzyści. W sporej części za taki stan rzeczy obwinia się kosztowny dla potencjalnego hodowcy system ubiegania się o licencję pozwalającą na prowadzenie plantacji oraz jej sprzedaż detalistom. Roczne opłaty liencyjne mogą wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Cornbread Nation uformowane zostało w 2021 roku przez dwóch błyskotliwych jegomości: Jed Micah oraz Andrew O'Malley. Owa dwójca rozpoczęła przestępczy proceder od mniej lub bardziej poważnych przestępstw. Swoimi zwyrodniałymi korzeniami sięgając Frankfort, niewielkiej mieścinie w stanie Kentucky. Z początku zajmując się drobną hodowlą marihuany, włamaniami czy mniejszymi rozbojami. Lecz zainspirowani słynną kliką z tego regionu, dokładniej zaś mówiąc Cornbread Mafia szybko postanowili pójść w ślady swoich mentorów, jak i rozkręcić przestępczy proceder związany z nielegalną hodowlą na większą skalę. Zbierając wokół siebie ludzi podobnie myślących, jak i liczących na łatwy zarobek. Wraz ze współpracą z miejscowymi właścicelami ziemskimi rozkręcili hodowle w polach kukurydzy, lasach czy innych w miarę dobrze ukrytych miejscach.
Sam proceder przechodził wzrost wykładniczy, aż do momentu złapania części członków szajki przez miejscowe biuro szeryfa. Na wieść o obławie większość ze zwyrodnialców postanowiła wynieść się wraz ze swoją "działalnością" z samego stanu Kentucky, pozostawiając praktycznie cały swój dobytek na miejscu.Finalnie ugrupowanie spotkało się w jednej ze zdezelowanych mieścin hrabstwa Blaine, dokładniej mówiąc Harmony. Gdzie rozpoczyna się nowa historia samej kliki. Niedoszli hodowcy postanowili ruszyć na kraniec kraju, licząc , że uda im się zostawić niedoszłe przedsięwzięcia w zbiorze niechlubnych wspomnień.
Full Moon Trailer Park – Park przyczep osadzony na jednym z malowniczych wzgórz hrabstwa Blaine. Założony w 1992 przez Jimmy’ego Dickens’a, jednego z bardziej zamożnych farmerów z Grapeseed, któremu udało się uchwycić ten majestatyczny kawałek terenu. Farmer wybudował nowe osiedle, czyniąc je nową, z punktu widzenia potencjalnych najemców bardziej konkurencyjną cenowo alternatywą względem wynajmu tradycyjnego domu. Po zakupie kilku barakowozów, oraz lekkim wyrównaniu terenu w niektórych miejscach, fundator szybko przerodził nieużywany teren w tętniący życiem park przyczep. Przyciągający rzesze turystów niewielkimi cenami, tanim parkingiem oraz dobrą infrastrukturą, Przez lata park przyczep dobrze prosperował, wkrótce stając się jednym z największych okolicznych przedsiębiorstw, lecz wraz z przejęciem interesu przez jego syna Bubba Dickens’a park w wyniku licznych zaniedbań oraz ogólnego lenistwa nowego właściciela zaczął szybko podupadać w ruine, finalnie przyciągając zdecydowanie inną klientele. Z uwagi na niskie koszta wynajmu oraz brak potrzeby kredytowności najmującego, nierenowowany park, błotniste oraz dziurawe drogi, jak i podupadające baraki stały się szybko domem dla nowego patologicznego elementu oraz wszelakiej maści marginesu społecznego. Odnotowano znaczny wzrost przestępczości w okolicy. Do Full Moon przybywali nowi reprezentanci niżu, wkrótce przemienili w ucieleśnienie wszelkich społecznych dysfunkcji. Pomimo tego barakowicze tworzą zgraną społeczność, większość tam zamieszkałych jest rasy Kaukaskiej i Latynoskiej.