Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

Fussbodenmaschinen

Gracz
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

2 obserwujących

Ostatnie wizyty

918 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Fussbodenmaschinen

  1. Dwudziestego drugiego maja miejsce miał debiut federacji Ranger Street Fight, zrzeszającej zawodników walczących na gołe pięści. Pierwsza gala Jamesa Thomsona odbiła się szerokim echem, wprowadzając na scenę mieszanych sztuk walki wiele świeżości. Na szczególną uwagę zasługuje formuła, w jakiej poprowadzona została gala. O minionym wydarzeniu przeczytasz tutaj. Zważywszy na sukces pierwszej edycji, organizatorzy nie zwolnili tempa i zapowiedzieli już następną galę, która odbędzie się 19.06. Ku wzbudzeniu zainteresowania przedsięwzięciem i zaszczepieniu w widzach krzty emocji, w sobotę, 11.06 zwołana została konferencja prasowa. W minioną sobotę na Rockford Hills publiczności przedstawieni zostali zawodnicy nadchodzącej gali. Niestety dwóch z nich - Fionn Ward i Dexter Hopkins nie pojawili się na prezentacji z bliżej nieokreślonych powodów. Rolę konferansjera pełnił Noah Bacall. Niestety, nie wszystko poszło po jego myśli. Wszystko zaczęło się dosyć niewinnie - pierwsze pytanie skierowane zostało do Hassana Massarata, który opowiedział publiczności o swoim pobycie w szpitalu i przerwanym okresie przygotowawczym. Jak mówił zawodnik, uległ on wypadkowi samochodowemu, którego prowokator próbował uciec z miejsca zdarzenia, finalnie oddając strzały. Massarat wystosował też apel do widzów, mówiąc, żeby uważali na siebie, bo w każdej chwili mogą stracić życie przez przypadek. Niespodziewanie do dyskusji wtrącił się inny zawodnik RSF 2 - Braian Kelly, sugerując, że Hassan nie wytrzyma w klatce nawet jednej rundy i zawiedzie swoich kibiców. Do tego momentu byliśmy świadkami dość interesującej dyskusji. Dalsza część konferencji przerodziła się bowiem w karuzelę wyzwisk i drwin. Z ust zawodników padały agresywne żarty odnośnie orientacji seksualnych, porównania do dzikich zwierząt, czy groźby karalne. Jeden z zawodników podzielił się historią o ujeżdżaniu byków. Jak mówił - "było cudownie". Jakkolwiek żenującym zachowaniem można by to nazwać, publiczność domagała się więcej "krwi". Z trybun usłyszeć można było prośby o rzucenie szklanką w przeciwnika, czy bijatykę, która i tak doszła do skutku w końcowej części wydarzenia, bowiem Hassan Massarat pobity został do nieprzytomności. Zresztą nie był to jedyny akt przemocy między fighterami - bez ciosów nie obył się również face to face Jeffrey'a Necca i Jose McGregora. Organizatorzy wydarzenia byli zauważalnie zmieszani całą sytuacją, ale jak mówili - już wiedzą co poszło nie tak i następnym razem poprawią wszystko, co w tym przypadku nie zadziałało należycie. Co więcej, zawodnicy zostaną ukarani za swoje zachowanie potrąceniem pewnej części z gaży. Na chwilę obecną nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na rozwój wydarzeń i liczyć, że wszystkie przedstawione na konferencji konflikty przerodzą się w emocjonujące walki, już w niedzielę, 19.06 o 20:30. Oto wszystkie zestawienia Ranger Street Fight 2: Fionn Ward vs Hassan Masserat Dexter Hopkins vs Cameron Scott Jeffrey Necc vs Jose McGregor Braian Kelly vs Jackson Floey
  2. Dwudziestego drugiego maja br. na arenie usytuowanej w ścisłym centrum Los Santos odbyła się pierwsza edycja gali Ranger Street Fight. Było to pierwsze takie wydarzenie w mieście od kilku miesięcy przerwy, podczas którego zawodnicy walczący na gołe pięści mogli zaprezentować się szerszej publiczności, reprezentując legalną i udokumentowaną federację mieszanych sztuk walki. Czynnikiem wyróżniającym RSF wśród konkurencji był także fakt, że cały turniej odbył się systemem pucharowym. Oznacza to, że najlepsi zawodnicy musieli stoczyć aż trzy walki jednego wieczoru! Chociaż nie było to rozwiązanie sprzyjające kondycji fighterów, formuła ta dostarczyła widzom ogrom emocji. Historyczne wydarzenie było prowadzone przez Jamesa Thomsona - głównego włodarza federacji i byłego zawodnika Violent Fighting Federation. Jako pierwsi zawodnicy rękawice skrzyżowali Jose McGregor oraz Hassan Massarat. Warto zwrócić szczególną uwagę na drugą z przytoczonych sylwetek, bowiem zawodnik ten wkroczył do oktagonu jako rezerwowy, dowiedziawszy się o walce tuż przed rozpoczęciem gali. Pierwotnie na jego miejscu stanąć miał Markus Colin. Wszystkie trzy rundy tego spotkania możemy z pewnością nazwać wyrównanymi. Każdą z nich cechowały barwne wymiany ciosów między fighterami, jednak finalnie, wygrywając dwie z trzech rund, lepszy okazał się Jose McGregor. W drugiej walce do ringu wkroczył kolejny debiutant - Jackson Floey. Skrzyżował on rękawice z Johnem Weedem. Starcie nie odbiegało zbytnio od poprzedniego i również dostarczyło kibicom wielu emocji. Po pierwszej rundzie zdominowanej przez debiutanta, jego przeciwnik wkroczył w drugą część spotkania znacznie bardziej świeżo. Z pewnością na tyle, żeby zwyciężyć rundę. Na jego nieszczęście, Floey nie pozostał mu dłużny i zdeklasował swojego rywala w ostatniej rundzie, wygrywając tym samym spotkanie. Trzecia para rywali to Tommy Seevers, który dzięki RFN spełnił swoje marzenie wystąpienia na profesjonalnej gali MMA i Trevon Hopkins - dwudziestoletni chłopak kierujący się w życiu swoim mottem - "walcz, albo giń". Żadnemu z rywali nie można odmówić charakteru pozostawionego w klatce. Niestety walk nie wygrywa się sercem. Triumfując po dwóch krótkich rundach lokatę w półfinale zapewnił sobie Seevers. W ostatnim ćwierćfinale pierwszej edycji Ranger Street Fight zmierzyli się Nicolas Cortes - wojownik typowo uliczny, a prywatnie entuzjasta motoryzacji oraz Pearce Maypes - kolejny zawodnik, który tego dnia zawalczył na profesjonalnej gali po raz pierwszy. Ostatnie z zestawień pierwszej części gali nie odstawało od pozostałych i tak jak w poprzednich, spotkanie składało się z bardzo dynamicznych pojedynków. Po dwóch pełnych przelanej krwi rundach, Nicolas Cortes musiał uznać wyższość rywala. W pierwszym półfinale RSF 1 Jose McGregor zmierzył się z Jacksonem Floey. Otwierając drugą część gali zawodnicy nie marnowali czasu na walkę w defensywie. Piąte starcie charakteryzowało się bardzo energiczną, cieszącą spragnione krwi oczy widzów ofensywą z obu stron. Po szybkiej wygranej Floey'a, obaj zawodnicy weszli w drugą rundę nieco spokojniej. Zmiana taktyki zaowocowała powrotem McGregora do gry. Po wielu sekundach mrożącej krew w żyłach bijatyki Jose zwyciężył drugą rundę. Jak się później okazało - zawodnik ten nie dorównał kondycyjnie swojemu rywalowi, którego wyższość uznać musiał także w trzeciej rundzie. W przedostatnim spotkaniu rękawice skrzyżowali Tommy Seevers oraz Pearce Maypes. Tommy od samego początku ruszył na swojego przeciwnika, w pełni oddając się atakowi, niczym koń galopujący przed siebie z zawrotną prędkością i klapkami na oczach. Jak okazało się po kilku krótkich chwilach, taktyka szarży zadziałała i tym sposobem Seevers zapunktował jako pierwszy. W drugiej rundzie zaś, Maypes bardzo szybko ostudził zamiary swojego rywala, doprowadzając tym samym do remisu. W ostatniej części pojedynku obaj zawodnicy gwałtownie ruszyli z miejsc nie dopuszczając do siebie myśli o porażce. Po szybkiej wymianie ciosów drugim finalistą RFN 1 stał się Tommy Seevers. Przechodząc do finału nikt nie wiedział, czego może spodziewać się po dwóch zawodnikach równie zmotywowanych, jak wycieńczonych po sześciu rundach. Naprzeciw siebie stanęli Jackson Floey i Tommy Seevers. Zważając na kolejność pojedynków, kondycja mogła stać po stronie Floey'a, który biorąc udział w półfinale jako pierwszy, miał chwilę, aby odsapnąć przed wielkim finałem. Ciężko było jednak czynić jakiekolwiek predykcje mając na uwadze, że obaj uczestnicy walki wieczoru byli debiutantami. Nieprzewidywalność tego pojedynku znacznie wpłynęła na kibiców w pełni oddanych dopingowaniu swoich faworytów. Pierwsza runda najbardziej wyczekiwanego pojedynku na gali RSF 1 nie należała do najdłuższych. Jackson Floey momentalnie obalił swojego przeciwnika, dopisując pierwszy punkt na swoje konto. Seevers nie pozostał mu dłużny. Po kolejnej dynamicznej bijatyce doprowadził starcie do remisu. Rozpędzony Tommy równie dobrze zameldował się w trzeciej rundzie. Po wyrównanej, gwarantującej wszystkim wokół masę emocji walce, dwudziestopięciolatek zwyciężył pierwszą edycję Ranger Street Fight, inkasując przy tym sto tysięcy dolarów. Pierwszą edycję gali zwieńczyła niespodzianka przygotowana przez włodarzy. Nate Torres - trener, mistrz i posiadacz czarnego pasa w jiu jitsu podzielił się z widzami swoją opinią odnośnie wydarzenia, a także opowiedział słuchaczom o tradycyjnej japońskiej sztuce walki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin