Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

[GRA/Diablica2020] trendsetter


trendsetter

Rekomendowane odpowiedzi

Link do Twojego konta globalnego: https://forum.v-rp.pl/profile/3535-trendsetter/

Nazwa postaci na którą nałożono karę: Azumi Zavala

Rodzaj kary: blokada

Powód nałożenia kary: Postać znijaczona - początkowo zaczynała w kierunkach Szeryfa potem przeszła na stanowisko asystentki Burmistrz w międzyczasie robiła karierę jako fotograf, kolejne podłoże związane z narkotykami i dostanie się do branży z celebrytami/crown holding.

Członek ekipy nakładający karę: Diablica2020

Wyjaśnienie sytuacji: 

 

Może wpierw zacznę od opowiedzenia o moim backgroundzie postaci. Była to kobieta wywodząca się z dosyć zamożnej rodziny, w której niestety była prześladowana przez ojca socjopatę, który wywarł bardzo duży wpływ na psychikę mojej postaci. Przemoc taka opierała się na tym, żeby zrobić ze mnie idealne dziecko. Zapisywanie na przeróżne dodatkowe lekcje, zmuszanie do nauki, wymuszanie studiowania - jednak moja postać zwyczajnie się do tego nie nadawała. Była zbyt leniwa, żeby podjąć się uczelni, a praca wraz z rodzicami (właścicielami sieci fabryk zajmujących się gumowymi rzeczami) nieszczególnie ją interesowała. Wstąpiła więc do departamentu szeryfa, zainspirowana swoim wujkiem,  gdzie mogła się wyzwolić od jakiegokolwiek wpływu rodziców, postawić na swoim i po prostu tak funkcjonować. Takie były początkowe zamiary.

BgFQaQo.png

Trzymając się backgroundu i zamiłowaniu do motocykli - moja postać związała się z tatuatorem, MOTOCYKLISTĄ - który niestety z czasem zszedł na drogę przestępczą. Na początku wydawał się dosyć praworządny, był tylko osobą pracującą w studiu tatuażu. Jednak z czasem zaczął wracać do domu ze swoimi problemami, wtajemniczył mnie w swoje ciemne sekrety z dawnych czasów, których moja postać zwyczajnie nie akceptowała. Zaczęła się bać jego postaci, bała się nawet zerwać z nim poprzez myśli, że mężczyzna mógłby ją zwyczajnie zamordować przez to, że moja postać “wiedziałaby za dużo”. Psychika postaci zaczęła się dosyć mocno sypać, uczęszczała do wizyt u psychologa. Wizyty te kompletnie jej nie pomagały, żyła w ciągłym strachu i nie miała właściwie komu zaufać. 

 

Dlaczego moja postać zrezygnowała z pracy w departamencie szeryfa? Pewnego wieczoru (był to jeszcze luty) moja postać siedziała wraz z dosyć dziwną znajomą na balkonie znajdującym się nad aktualnym i ówczesnym Habanero. Chodnikiem szedł pewien mężczyzna, który miał drobny wypadek - mianowicie upadł prosto na głowę. Sytuacja wyglądała dosyć niewinnie, jednak nie reagował w żaden sposób na nawoływanie mojej postaci, a wokół jego głowy zbierała się plama krwi. Nie zostało nic innego, jak zwyczajnie zejść na dół i pomóc nieszczęśnikowi. Tak się też stało, jednak w trakcie zbierania go z podłogi podjechało czarne auto. Wysiadł z niego dosyć stary, otyły  mężczyzna z zamiarem udzielenia wsparcia dla poszkodowanej osoby. Jak się okazało - był to przewodniczący partii demokratycznej w LS. Oczywiście pomarudził na całą sytuację, zachęcił poszkodowanego do skontaktowania się z prawnikiem i takie tam. Po całej sytuacji nawiązała się pomiędzy nami drobna rozmowa, podczas której opowiedziałem o aktualnie zajmowanym stanowisku, a bardziej konkretnie - odbywanym okresie próbnym w departamencie szeryfa. Jego postać była wręcz przeszczęśliwa, że poznała rozmowną postać na takim stanowisku. Oczywiście chciała kolejnego spotkania i tak właśnie się to zaczęło.

 

Moja postać poszła na spotkanie z politykiem (Gilbertem Behrensem). Została zapytana o to, z jakimi trudnościami zmierzyła się aktualnie, jako KOMPLETNY żółtodziób, w trakcie odbywanej służby. Ponarzekałem na jakieś tam rzeczy - były to systemy do alarmowania o strzałach, kamery CCTV (odnosząc się do rozmów prywatnych z detektywem) i jakieś rzeczy, których sobie nie przypomnę. Wypadły mi kompletnie z pamięci. Jednak mogę zagwarantować, że były to dosyć ciekawe tematy pod rozmowę. Dałem zasmakować politykowi cząstki siebie. Był oczywiście przeszczęśliwy i wyjątkowo przemiły. Jednak… niektóre tematy wypowiedziane z jego ust były dosyć kontrowersyjne i nie do końca mi odpowiadały - czego oczywiście nie zamierzałem powiedzieć wprost, aby nie psuć tej relacji. Moja postać zaczęła się interesować lokalną polityką, wszystkimi zgryzami w tym świecie i chciała w pierwszej kolejności przedyskutować jako zwyczajny obywatel rozmowę z Gilbertem Behrensem (przewodniczącym demokratów) w gabinecie zastępcy burmistrza - Donaldem Ackermanem, który był ARCYWROGIEM Gilberta Behrensa. Niestety gabinet burmistrza nie chciał mnie przyjąć jako zwykłego obywatela i oczekiwał potwierdzenia z departamentu, że moja postać jest obecnie zastępcą szeryfa na okresie próbnym. Jako, że byłem szkolony - najczęściej odbywałem patrole z moimi przełożonymi, czyli sierżantami. Do jednego z sierżantów napisałem maila opisującego daną sprawę, nie spotykając się niestety z żadną odpowiedzią z jego strony. Drugiego złapałem w trakcie odbywania wspólnego patrolu i przedstawiłem cały temat i chęć zaangażowania się w jakiś sposób w lokalną politykę, nie reprezentując oczywiście departamentu. Tylko podjęcia się dyskusji z wiceburmistrzem jako ZWYCZAJNY obywatel. Sierżant pomimo wręcz błagania na kolanach z mojej strony o wydanie potwierdzenia - nie zgodził się na to. Uzasadniał to tym, że nie chciał być w jakikolwiek sposób mieszany w sprawy polityczne i chciałby pozostać bierny. Nie chciał nigdzie zostawiać swojego podpisu. Moja postać przeszła wtedy pierwszy kryzys i w trakcie dyskusji ze znajomymi podkreślała, że departament podcina jej skrzydła w realizowaniu się społecznym. Nie odpowiadały jej panujące reguły wewnątrz. A z racji, że była tam zaledwie tydzień - mogła mieć mnóstwo wątpliwości i zgryzów do przetrawienia. Zacisnęła jednak zęby i nie wywoływała burzy u kogoś wyżej w hierarchii - zaakceptowała to, że nie uda się jej podjąć rozmowy z republikanami. Starała się także wykorzystać znajomość z innym sierżantem, który publicznie afiszował się z Donaldem Ackermanem - niestety nic nie zdziałała. To była kolejna cegiełka w problemach wewnętrznych mojej postaci.

 

Nie chciała pod żadnym pozorem prosić rodziców o pieniądze (trzymając się backgroundu i niechęci do ojca-prześladowcy), dlatego też postanowiła poszukać sponsora, który pomoże jej zwiększyć poziom życia. Departament nigdy nie byłby w stanie jej zagwarantować lepszych warunków. Dlatego też podczas kolejnego spotkania z Gilbertem Behrensem zaproponowała mu zostanie jej sugar daddy. Było to spowodowane chęci pochwalenia się rodzicom, że potrafi sobie samodzielnie poradzić w życiu bez ich pomocy, co sprawiało jej OGROMNĄ satysfakcję. Sama uważała się za dosyć atrakcyjną (prowadziła także aktywnie social media ze starego, nieusuniętego konta - wstawiając tam swoje fotografie), więc chciała skorzystać właśnie z takiej opcji. Ku mojemu zdziwieniu Gilbert Behrens nie przyjął mojej propozycji, jednak nie wyglądał na oburzonego. Zrozumiał w tym momencie, że moja postać faktycznie potrzebuje pieniędzy i z racji, że był zainspirowany rozmową ze mną i widział potencjał - złożył mi lepszą propozycję. Ponad trzykrotnie/czterokrotnie większe zarobki (oczywiście IC), stanowisko u jego boku w roli asystentki i lepszą drogę przez życie - pełne wsparcie. Stwierdził, że marnuję się w departamencie, dlatego powinienem przejść na “tą stronę”. Moja postać była totalnie zaskoczona, miała wiele obiekcji - m.in. to, że nie posiadała wykształcenia, nie posiadała doświadczenia i była zwyczajnie zielona w tym wszystkim. Polityk jednak upierał się, że to miejsce jest stworzone dla mnie i powinienem rozważyć taką opcję. Poradziłem się znajomych postaci, przemyślałem wszystko. Moja postać przeanalizowała wszystkie opcje - za i przeciw. Miała mieszane uczucia i wtedy nagle… frakcja została usunięta. Dosłownie dzień po złożeniu mi tej propozycji. Więc skoro nie mam gry w tamtym miejscu, dostaję logiczną i podyktowaną tylko zdarzeniami IC propozycję stanowiska… to co może mnie blokować przed tym? No tak, ZNIJACZENIE POSTACI. Pomimo tego, że wszystko było uzasadnione i poprawnie odegrane (zastanówcie się ile jest postaci na serwerze, które wychodził z frakcji i nagle robiły fikołka narracyjnego, bo miały wystatszoną kasę na postaci, szły zakładać biznes i żyły swoim życiem - i uwaga, JA nie miałem wręcz żadnej kasy na postaci) to jednak miałem wątpliwości, czy taka decyzja jest poprawna. Przedyskutowałem tą decyzję z liderem LSSD, dopytałem się tego polityka (Settembrini ooc) o stanowisko ekipy w mojej sprawie i dostałem jasną odpowiedź.

settembrini.png

 

No i jak wiadomo - podjąłem się pracy w roli asystentki partyjnej. Żeby trzymać się tego co wcześniej ustaliliśmy - zajmowałem się tylko sprawami związanymi z DEPARTAMENTEM i utrzymaniem porządku publicznego. W sumie tylko na tym się mogłem znać IC, skoro byłem w departamencie szeryfa i… czym innym miałbym się zajmować? No może sprawami społecznymi typu LGBTQ, które popierałem.  Chodziłem na spotkania z przedstawicielami wydziału prasowego LSPD, współpracowałem ściśle z agencjami rządowymi. Razem z demokratami złożyliśmy wiele projektów ustaw, które odnosiły się właśnie do relacji miasta z departamentem. Wszystko szło gładko i czułem się zadowolony z kreacji postaci. Były jednak mankamenty tej współpracy. Mianowicie Gilbert Behrens miał podejrzenia wraz ze swoim znajomym politykiem, że moja postać mogła wstąpić tutaj w celu inwigilacji z racji, że w przeszłości miała drobne powiązania z republikanami na social mediach. Mianowicie - skomentowała parę postów, które popierały republikan. Moja postać była mobbingowa, śledzona, poniżana w towarzystwie. Z drugiej strony pojawił się problem ze strony faceta motocyklisty, który stał się oficjalnym członkiem Lost MC. Trzeba było się pozbyć tych problemów. Moja postać była na skraju załamania i w żadnym wypadku jakiekolwiek imprezy, wizyty u psychologa i alkohol nie pomagały jej w radzeniu sobie z rzeczywistością. Miała zaniżoną samoocenę i myśli samobójcze, które tylko utwierdziły jej w przekonaniu, że decyzja o zmiany miejsca była słuszna - ponieważ nie podołała wszystkiemu. Wyobrażała siebie w takim stanie na służbie - po prostu jej psychika i tak doprowadziłaby ją do obowiązkowego urlopu bądź zrezygnowania z pracy. Zaczęła spiskować przeciwko swojemu nowemu pracodawcy (poprzez jego śledzenie, przeszukiwanie jej domu i inne) - potrzebowała tylko miejsca zastępczego, do którego mogłaby uciec.

 

Znajomość z Gilbertem Behrensem miała wtedy jedną zaletę - poznała dzięki niemu detektywa LSPD - Valeriye Zuyeve. Wyszła z nią na spacer i przypadkowo poznała dzięki niej jej partnerkę - Lucille Ferreirę. Co prawda związek trwał zaledwie jeden dzień, bo od 13 lutego do 14 lutego - to… kilkuminutowe spotkanie otworzyło jej kolejną furtkę do nowej znajomości. Widziałem na spotkaniach, że Lucille Ferreira nieszczególnie przepada za Behrensem, a wręcz widzi w nim wroga, który podważa większość z jej decyzji i postanowień. Odwołując się na Lifeinvader do sytuacji ze spotkaniem z Valeriyą - złapałem się na spotkanie z burmistrz Lucille Ferreirą. Opowiedziałem jej o całej sytuacji, która mnie spotyka ze strony demokratów i tym, że moja postać zwyczajnie cierpi. Kobieta wyjątkowo się oburzyła, chciała działać, jednak moja postać nie chciała robić sobie dodatkowych kłopotów. Azumi bardzo zżyła się z Lucille i oferowała jej pomoc mentalną podczas rozstanie z Valeriyą - po prostu zasłużyła na uznanie. Bodajże na trzecim spotkaniu, a może i nawet pseudo-randce zapytała Lucille, czy nie potrzebowałaby asystentki, ponieważ nie wytrzyma ani minuty dłużej na poprzednim stanowisku. Z racji tego, że moja postać pomimo tego, że zaledwie była asystentką - zdążyła się pokazać na obradach rządu - komentując każdy z omawianych tematów i aktywnie uczestnicząc w całej dyskusji. Burmistrz zobaczyła w Azumi potencjał - zgodziła przyjąć się ją na stanowisko asystentki. I tak właśnie wyglądała moja kariera zawodowa, która jest naprawdę zaplątana, jednak ciekawa i na pewno nie jest bez smaku, czy też znijaczona. Wszystko było przedyskutowane z ekipą, liderami frakcji i tworzy naprawdę ciekawy background pod dalsze prowadzenie postaci. 

 

Dosyć krótko po podjęciu się nowego stanowiska, doszło do poważnego incydentu ze strony jednej grupy przestępczej. Mojej postaci załamał się cały świat po tym jak została postrzelna na plaży, co niemal doprowadziło do jej śmierci i tymczasowego kalectwa. Wyobraźcie sobie jakie odczucia może mieć aktywna fizycznie postać, miłująca się w EKSTREMALNYCH sportach, jeżdżąca na motocyklu, który co by nie było - wymaga pewnej sprawności ruchowej - która nagle trafia na wózek. Dla wielu jest to wręcz zatracenie całego sensu życia. Brak imprez, przymocowanie do łóżka/wózka inwalidzkiego. Do tego cały incydent był RZEKOMO podyktowany poprzez konflikt mojego ówczesnego sima na postaci - Roberta Brantleya (wcześniej wspomniany tatuator, motocyklista i finalnie przestępca). Moja postać obarczyła tym incydentem swojego partnera, stwierdziła że to było właśnie to, czego obawiała się z jego strony. Nie mogła być w związku z przestępcą, ponieważ jakby to wyszło na jaw - jej cała kariera ległaby w gruzach. Zwyczajnie musieli się rozstać. Nie było innej zdroworozsądkowej opcji dla mojej postaci. 

 

Moja postać była naprawdę wyłączona z grona. Wcześniej obracała się w dosyć imprezowym towarzystwie, a teraz nagle czuła się jak gówno poprzez wózek inwalidzki. Nie mogła chodzić do klubów, a jak już - ktoś musiał ją wnosić. Nie mogła normalnie funkcjonować w świecie. Nie miała partnera życiowego, nie miała żadnego oparcia. 

 

Świat polityki przyniósł jej pewną znajomą - współlokatorkę - asystentkę partyjną ze strony republikan. Dogadywały się całkiem nieźle, a ona sama związała się z modelką należącą do sporej agencji - CROWED. Poprzez to, że to już rzecz wchodząca w showbiznes, właśnie takie osoby się tam obracały - dosyć medialne. Współlokatorka podczas jednego spotkania poznała Protaisa Wrighta (zibiego) i stwierdziła, że moja postać jest WYJĄTKOWO podobna do niego i powinna się z nim jakoś poznać, powołując się na to spotkanie, znajomość, czy tam cokolwiek innego. Tak też się stało - znaleźliśmy wspólny język poprzez Lifeinvader. Nasze postacie spędzały ze sobą wiele czasu, randkowały ze sobą, prawie były w związku. Była to postać, przed którą moja simka w końcu się otworzyła. Zaczęła poznawać inne barwy tego świata - jednak pomimo dosyć czułej relacji w prywatnych miejscach - była pomijana w miejscach publicznych. Raper nie przyznawał się do jakiejkolwiek relacji z jej osobą. Czuła przez to ogromnego doła, wręcz większego niż poza tym. Czuła, ze powodem tego wszystkiego jest właśnie jej kalectwo - więc włączyła do swojego życia na jakiś czas używki. Czyli narkotyki. Jeżeli takie wydarzenia nie są DOBRYM powodem do sięgnięcia po używki - no to naprawdę nie wiem jakim trzeba być wrakiem, żeby po nie sięgnąć. Moja postać była zwyczajnie na skraju załamania. Potrzebowała jakiejś odskoczni i chociaż odrobiny szczęścia. 

 

Z racji, że jej dotychczasowe aktywne życie legło w gruzach, to właściwie co miała robić w wolnym czasie, nie posiadając wręcz żadnych znajomych, przed którymi mogłaby się otworzyć. Zajęła się więc fotografią. Zaczęła robić zdjęcia mało znanym osobom, zwyczajnym zjadaczom chleba, żeby znaleźć jakiś sposób na zajęcie czasu. Po prostu w tamtym okresie moja gra polegała na spotkaniach - płaczu w samotności. Z racji, że moja postać już wcześniej parała się jakimiś zdjęciami - po prostu to udoskonaliła. Jeżeli powiecie mi, że asystentka do podawania kawy i pisania/poprawiania postów na social mediach w gabinecie w miejscu prywatnym nie może mieć JEDNEGO, powtarzam JEDNEGO dodatkowego zajęcia jakim jest fotografią, to faktycznie jestem słabym graczem tego trybu. Widocznie trzeba siedzieć w intku i grać eseks, bo jakiekolwiek ambitne i mało inwazyjne hobby przechodzące finalnie w dodatkową pracę nie jest akceptowalne i musi być wpisane w powodzie blokady - najwidoczniej nie ma ŻADNEGO sensu. 

 

Z racji, że moja postać asystowała burmistrz i celebryci organizowali jakieś wydarzenia, współpracowali z rządem - to pierwszą linią kontaktu do takich spraw byłem ja. Zdobyłem poprzez posadę znajomości, robiłem niektórym z tych osób nieodpłatne zdjęcia, żeby się wypromować, co było podkreślane w NARRACJACH BRANŻY ROZRYWKOWEJ. Przy okazji część pieniędzy zamiast wydawać na auta - przeznaczałem na szybkie pożyczki, asystując się pełnoprawnymi umowami z kancelarii prawnej. Każda osoba prywatna ma prawo do takiej działalności bez prowadzenia przedsiębiorstwa. Był to po prostu kolejny pretekst do tego, że inwestuję pieniądze i przez to - moja postać może czuć się swobodnie finansowo. 

 

Przez to, że faktycznie OOC mam operację i nie wiedziałem jak odegrać moją przerwę, która miała nastąpić, ale jednak nastąpi dopiero w sierpniu - odgrywałem, że czeka mnie TAKŻE poważna operacja (poprzez ten incydent, przez który grałem z miesiąc czasu inwalidkę). Na początku maja miałem mieć operację, więc odegrałem wyjazd do Europy. W trakcie tego wszystkiego gabinet burmistrza poddał się dymisji, frakcja rządu została usunięta. Po tym jak moja postać powróciła (przez to, że zostałem wyrzucony z łóżka szpitalnego, bo były jakieś nagłe wypadki, które były pilniejsze ode mnie) dostała propozycję pracy na takim samym stanowisku u boku Lucille Ferreiry - mianowicie w jej spółce. Nie wiem gdzie tutaj jest nijaczenie, ponieważ… to chyba normalne, że osoba znająca mnie i moją postać, pracująca ze mną kupę czasu chętnie mnie weźmie do spółki, którą prowadzi. Tak samo chyba normalne, że postać antiego jako burmistrz miała na boku jakieś biznesy takie jak vangelico, czy też potem - deweloperkę/holding. NO i tak samo normalne jest to, że moja postać hobbystycznie mogła zajmować się fotografią raz na tydzień. 

 

Moja postać poznała poprzez Protais Wrighta partnerkę - Raven Lockheart, która tak - obecnie jest (sławna). Warto też dodać, że moja postać po akcji z #shameLSPD sama była całkiem popularna. W jej akcję włączyła się spora część celebrytów i sama stała się CELEBRYTKĄ. Ludzie znają ją przez tą akcję, przy okazji reklamowałem fotografię - wszystko było odegrane poprawnie i naprawdę nie wiem jaki macie problem. 

 

Jakbyście mieli jeszcze jakieś wątpliwości co do jakichś rzeczy - to po prostu śmiało pytajcie. Mówię tylko, że do czwartku włącznie jestem w górach i nie wiem, czy dam radę odpowiedzieć na coś przed czwartkiem. Staram się odcinać od elektroniki na wakacjach. Przy okazji wyjaśnijcie mi o co chodzi z tą wzmianką z narkotykami w blokadzie, bo nie wiem, czy mówimy o tej samej sytuacji. W sumie to nic nie wiem na temat wszystkiego, bo nikt się ze mną nie kontaktował. 




 

Ewentualne screeny/świadkowie:

@Settembrini @CoolNickname @thelordzibi

@Verevi @anti @hittheblock @Patixia

i inni pewnie będą mogli się wypowiedzieć na temat mojej kreacji postaci, naprawdę sporo osób przetarło się o moją grę i wie, że prowadziłem całkiem solidną rozgrywkę

 

 

Tutaj widać skąd moja postać zyskała rozgłos, skąd też się wzięły wszystkie kontakty z branżą. Właściwie to czuję się dziwnie z tego, że muszę tłumaczyć się z takich kontaktów, skoro moja postać była pierwszą linią kontaktu dla wszystkich celebrytów z rządem. 

Edytowane przez trendsetter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kara jest nie słuszna i nie na miejscu. Pozwolę sobie wyjaśnić parę kwestii jako Gamemaster. Nijaczenie postaci następuje w momencie, w którym jesteś mechanikiem fryzjerem z zamiłowaniem do wycieczek górskich na które zarabiasz sprzedając mete wyprodukowaną w swoim kamperze - postać która jest do wszystkiego jest tak naprawdę do niczego. Do czego tutaj zmierzam? Do faktu, że niektórzy mylą nijaczenie postaci z jej rozwojem przez wydarzenia fabularne które zaistniały w jej historii. Niektórzy z was drodzy gracze, jesteście nauczeni ze swoich poprzednich serwerów bardzo niezdrowej zasady, w której będąc dajmy na to fryzjerem, jesteś ZMUSZONY być nim do końca życia, jest to błędne rozumowanie. Spójrzmy na swoje własne doświadczenia irl dla dobrego porównania. Nigdy nie wiesz jak potoczą się twoje losy, uczysz się, studiujesz - co potem? Musisz robić to czego się uczyłeś? Nie, robisz to do czego zmusza Cię dana sytuacja życiowa bądź to co lubisz robić. Tak samo jest z roleplayem, jeżeli robisz to ze smakiem, masz na to podłoże fabularne i wszystko co twoja postać osiągnęła i do czego doszła jest uwzględnione rozgrywką IC, jest to przykład poprawnej gry i ciekawej kreacji postaci. W tym przypadku, wszystko było jak najbardziej na miejscu i nie widzę tutaj powodu, do karania Cię blokadą postaci za to do czego zmusiły Cię wydarzenia zaistniałe w grze, co więcej uważam że mimo lekkiego przegięcia (bo jednak faktycznie czytając historię twojej postaci można wyczuć wręcz filmową/książkową nutkę fantazji), postać Azumi Zavala jest ciekawie wyprowadzona. Blokadę oczywiście ściągam, apelację akceptuje i przepraszam za pomyłkę administracji w tym przypadku, to zwyczajne nieporozumienie z naszej strony.

Szymon, Trefix, xDDD i 19 innych lubią to
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin