Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

thelordzibi

Gracz
  • Postów

    603
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez thelordzibi

  1. ** Prince obczaił klip, wysłał do T. Thorne wiadomość z gratulacjami.
  2. ** Protais udostępnił swoją kolaborację w socialach.
  3. www.pleasure-spot.com LOŻE VIP - INFORMACJE #1 VIP - $12.000 #2 VIP - $12.000 PRIVATE ROOM - cena do uzgodnienia REKRUTACJA:
  4. ** Protais wszędzie udostępnia nowy materiał N. De Mattia. Udostępnienia pojawiły się także na wszystkich oficjalnych kontach Suga Records w social mediach.
  5. Poszukujemy kadry pracowniczej dla klubu nocnego Pleasure Spot. Mimo, że działamy głównie jako klub z striptizem to zajmujemy się organizacją koncertów, a naszym targetem jest głównie śmietanka towarzyska z Los Santos. Jeśli chcesz podbić świat Vinewood to zapraszamy do współpracy! Poszukujemy osób na następujące stanowiska: Barman/ka Tancerka Oczekujemy: zaangażowania, dyspozycyjności szczególnie na imprezach, chęci do pracy. Oferujemy: podstawę w postaci 2 tysięcy dolarów, duże premie finansowe, świetną atmosferę, szkolenia (dla barmanów szkolenia barmańskie, dla tancerek z zakresu pole dance), dobrą zabawę nawet w pracy. Zgłoszenia prosimy wysyłać na nasz adres email: [email protected] ((pw moje i @Snoop))
  6. Ostatnie wydanie: #007 "Little Things", "Worldstar EP" i inne muzyczne projekty na świeczniku Trochę czasu się nie widzieliśmy w ramach naszego podsumowania, co? Pora nadrobić zaległości. Dzisiaj skupimy się typowo na branży muzycznej i w głównej mierze przyjrzymy się premierom, które naszym zdaniem warto sprawdzić, jeśli chcemy być na czasie w kwestii lokalnych, wyróżniających się artystów. Little - „Little Things” Premiera: 12 wrzesień 2021 Mimo, że kolejność w naszych podsumowaniach z reguły jest przypadkowa to tutaj akurat w kwestii projektu Little miejsce „na szczycie” naszego artykułu tym przypadkiem nie jest. Album rapera i cała otoczka wokół niego na tle innych wydawnictw w tym czasie zrobiły na nas największe wrażenie. Pamiętamy początki Little, jego pierwszą epkę „Off Me” wydaną w maju, gość od pierwszych działań miał dryg do wyróżniania się pośród undergroundowych artystów, gdy działał wtedy w podziemiu. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, wybicie się na tle dużej konkurencji to nie lada wyczyn, a Little nie miał wtedy zbyt dużego grona odbiorców. Punktem przełomowym był właśnie maj i jego debiut na San Andreas Music Charts (co wtedy nie było takie łatwe, bo w chartsach w top3 stale królowali Pro Tais, Da KayKay czy MTM Reecey, a poprzeczka nawet na niskich pozycjach była dość wysoka) z kawałkiem „Shitty Under” na siódmym miejscu, a później czerwiec i pokazanie się w tym samym zestawieniu jeszcze wyżej, bo na miejscu piątym z trackiem „Broke”. „Broke” był wtedy już trzecim utworem wydanym przez rapera oficjalnie pod szyldem głośnego i kontrowersyjnego wtedy labelu GBO, do którego dołączenie dało mu z pewnoscią dawkę niemałej popularności na przestrzeni czasu. Później to wszystko ruszyło z kopyta. Zniknięcie GBO z sceny muzycznej po kompromitacji GBO Duffy'ego, trzeźwa ocena sytuacji Little na Lifeinvaderze, otwarcie Flair i głośny beef z MTM. A po wszystkim... Właśnie premiera „Little Things” - i po tym długim wstępie, na tym się właśnie teraz skupimy. Album składa się z trzynastu pozycji, każda z nich posiada autorski, własny visualizer tematyczny. Okładka nie wyróżnia się szczerze mówiąc niczym specjalnym, czcionka nie powala ale my - jako fani odnajdywania drugiego dna w małych rzeczach widzimy to drugie dno i tutaj. Nie wiemy czy słusznie ale... Czy to nie Little, który stara się zdobyć szczyt stojący prosto przed nim? Pozostańmy przy tym, bo to nie warstwę graficzną mamy dzisiaj oceniać, choć ona często komponuje się z całym muzycznym projektem w całość i prezentuje nam spójną koncepcję. Cały LP jest dosyć elastyczny, znajdziemy tutaj klasyczną, rapową przewózkę obecną u praktycznie każdego rapera w mieście, a przy tym melodyjne rytmy i nawijkę, która sprawdzi się raczej na każdej imprezie. „Sprawdź to, coś Ci nie styka Tańcze na Tobie, mam diamenty na ręce Nowy Patek, Audemar na rękach Nie podaje Ci ręki” ~ Little, „Told Me” Ale żebyście nie pomyśleli, że „Little Things” to tylko i wyłącznie celebracja życia. Znajdziemy tutaj i smutniejsze tematy. Zdecydowanie najbardziej chwytający za serce z nich jest „Die Young”, który opowiada o zmarłym przyjacielu artysty – GBO Gino, który dostrzegł w nim potencjał i otworzył drzwi do większego fanbase'u. Tribute dla zmarłego rapera nie jest jednak jedynym emocjonalnym aspektem na płycie, bo chociażby w „It Hurts Me” autor opowiada nam o swoich cięższych chwilach, głównie złej przeszłości tworząc wokół siebie otoczkę bólu, nędzy i rozpaczy. „Miały być piękne wakacje, została pustka i ból Nie chciałem żeby tak się stało, pływam nisko Jestem na dole lecz ciągle głowa w górze Zapamiętam Cię bracie, odszedłeś za szybko” ~ Little, „Die Young” Na albumie znajdziemy trzy, ciekawe gościnki. Jedna jest dosyć oczywista, mowa tutaj o featuringu dobrego przyjaciela Little'a - memphisa6, który udziela się w kawałku „Cut Me”. Drugim featem jest świętej pamięci raperka 7I7Y, artystka z sporym potencjałem w kwestii warstwy lirycznej, która zjawiła się na „Diamond Dance”. Najbardziej zadziwiająca kolaboracja to jednak wystąpienie Pro Taisa i to jeszcze pod postacią taisthareaper – czyli jego alterego. Pro Tais z reguły nawet robiąc muzykę obracał się w hermatycznym gronie współpracując głównie z ludźmi związanymi z Suga jeśli chodzi typowo o projekty muzyczne (pozostałe dwa wyjątki to MTM roBB i MTM Mustafa), więc powiedzmy sobie szczerze – to featuring, którego nikt się nie spodziewał. Dostajemy go na kawałku „Drip” a sam Tais rzuca tam gościnnie kilka kontrowersyjnych wersów. Sama płyta ma ciekawą otoczkę, Little wypuszcza „Little Things” zaraz po otwarciu Flair Records, jest to dla artysty swojego rodzaju „nowy początek” po zniknięciu GBO z powierzchni sceny muzycznej. Słuchaj Little, zaliczyłeś całkiem dobry, pełnoprawny debiut. Ekipa West Wild Reportera lubi to. Jesteśmy ciekawi dalszych ruchów, a naszym czytelnikom możemy polecić tylko przesłuchanie tego projektu. Jeśli chcecie bliżej poznać Little'a, zapraszamy do naszego obszernego wywiadu z nim na naszej stronie internetowej. memphis6 - „Worldstar EP” Premiera: 28 wrzesień 2021 Memphis, dobry kumpel rapera wyżej, kolejny reprezentant Flair Records. Mogliście znać wcześniej tego gościa głównie jako producenta ale okazało, że też nieźle sobie radzi sklejając wersy i wrzucając je na majka. No i tutaj już zaoszczędzając sobie wstępów... „Worldstar EP” składa się z 7 utworów, w okładce tym razem nie szukajmy sensu. Brzmienie projektu trafia w nasze gusta, można powiedzieć, że Memphis w tworzeniu chwytliwych kawałków jest tak dobry jak jego przyjaciel Little – oboje wiedzą jak zrobić hit, który wpadnie w ucho i zostanie z słuchaczem na dłużej. Tekstowo raper pokazuje nam przede wszystkim siebie, mówi o sobie, o swoim życiu, czasem wspomina stare sprawy. Szczerze mówiąc, patrząc tylko i wyłącznie na lirykę podobają nam się niektóre metafory i nawiązania, u wielu osób to kuleje. „Ty, ty, ty i moja mama Nosiła ciężar wychowania mnie Teraz ja noszę ciężar głowy rodziny Jestem na językach ludzi jak LSD” ~ memphis6, „Green” Raper naprawdę chce nam pokazac siebie w swoim projekcie, bo na geniusie możemy zauważyć jak sam z dokładnością robi adnotancje do niektórych wersów. Droga na szczyt, nawiązania do koszykówki, do lokalnego show businessu, wspomnienia o zmarłym GBO Gino, podziękowania dla mamy – to właśnie „Worldstar EP”. Na EP'ce mamy gościnki Little'a, T-LOca i świętej pamięci SynchroDTS - czyli trójkę freshmanów WWR w zasadzie. Wiele spekulacji przyniósł feat z MTM Mustafa, który miał się pojawić na projekcie ale finalnie go nie ma - możemy domyślić się tylko, że chodzi o ostatni beef. Oprócz muzyki, przy premierze Memphis zafundował fanom drop limitowanego hoodie, które było wyprodukowane w ograniczonym nakładzie. Jeśli chcecie bliżej poznać Memphisa, zapraszamy do naszego obszernego wywiadu z nim na naszej stronie internetowej. MTM - „We Run The City” Premiera: 7 listopad 2021 MTM, Married To The Mop. Z pewnością świetnie znany przez was kontrowersyjny kolektyw, którego członkowie nie uciekali od skandali i afer. Grupa, która jest mocno zakorzeniona w brudnych ulicach. Przy wcześniejszej edycji przeglądu robiliśmy look na album Mustafy, teraz pora na „We Run The City”, w którym udział wzięli MTM Ace, MTM Reecey, MTM Mustafa, MTM roBB, MTM Isley (RIP) - jeśli bierzemy pod uwagę tylko członków kolektywu, featuringami ludzi z zewnątrz zajmiemy się później. Pod względem ilości udziału w projekcie zdecydowanie przodują Reecey, Ace i Mustafa. 11 kawałków plus 5 bonusowych. Fani MTM dostali to co lubią najbardziej. Uliczny styl, bragga, przewózka i nawijka o hustlerskim życiu – w zasadzie to jest to, do czego kolektyw nas przyzwyczaił, nie ma w tym niczego nowego ale po co zmieniać coś, co wychodzi im dobrze. „We Run The City” to album, który wprost pokazuje nam czym jest MTM, to hołd dla ich najwytrwalszych i najstarszych fanów, a także gratka dla każdego młodego słuchacza, którego jara gangsterskie życie. Według nas warto rzucić okiem na bonusowy utwór „Echo Story” w wykonaniu MTM Reecey. Przypomnijcie sobie historię Echo z 021 Records, cały background tego gościa. „Mówi mi, czarnuchu chcą cie odjebac ale mamy to Zachowałes sie w porzadku więc to my zdejmiemy teraz go Nie wiem o co tutaj chodzi, co kurwa jest tutaj grane Tłumaczy mi, że ta dziwka daje hajs za moją czaszke” ~ MTM Reecey, „Echo Story” Wśród gości poza MTM na płycie mamy żonę roBBa – Da KayKay, więc ta kolaboracja nas jakoś mocno nie dziwi. Artystka udzieliła się w typowym ghetto love songu u boku MTM Ace, a więc mamy tu pewien akcent dla żeńskiej grupy fanbase kolektywu. Na płycie pojawił się także Splash Woo, raper z Liberty City, reprezentant drillu, o którym wcześniej za bardzo nie słyszeliśmy. Cegiełkę do projektu dołożyła także Nemesis, która w „I Cant Even Lie” swoim instrumentalem zabrała nas w klubowy świat, gdzie Reecey, Ace i Mustafa położyli wersy o narkotykach czy alkoholu. MTM wypadło dobrze i ich stały fanbase czy miłośnicy gangsta rapu na pewno to docenią. Naszym zdaniem, gorzej z promocją i próbą dotarcia do nowych odbiorców. Strategii marketingowej nie można opierać na konkursie z stuningowanym supercarze. Gdzie kontakt z fanem? Gdzie koncerty? Taki wielki projekt miał predyspozycje do stworzenia niezłego eventu, tego tutaj zabrakło. Dodatkowo, konkurs wygrał Blake Rawlings – gość z 101. Z marką 101 ściśle współpracuje MTM, samochód był nawet tuningowany przez 101 Workshop. Nie chcemy rzucać tu osądów ale przez osoby postronne to może zostać średnio postrzegane. „We Run The City” jest jednak ostatnim albumem kolektywu MTM. 17 listopada na koncie Reeceya pojawiło się oświadczenie, w którym raper informuje fanów o zniknięciu grupy z sceny muzycznej. Zarzuca środowisku show businessu fałszywość i brak prawdziwości. „MTM nie znika z ulic, znikamy z kuluarów w jakich zasiadał nasz kolektyw, by zając się innymi biznesami, bardziej wdzięcznymi.” ~ kończy wypowiedź raper. Ava Velerez - „BW023” Premiera: 28 październik 2021 Pora na moment odejść od tego hip-hopowego świata, bo nie samym rapem człowiek żyje. I tutaj na ratunek przychodzi do nas Ava Velerez, reprezentantka Riot Nation z projektem „ BW023”, czyli swoją debiutancką EPką. Ava pokazuje nam świat popu, 26 latka zaczynała swoją karierę od coverów, chociażby hitów takich jak „Blinding Lights” a teraz może pochwalić się nam już swoimi własnymi utworami i występami na niemałych eventach, bo mówimy tutaj o głośnych w mieście galach VFF. Tytuł „BW023” to coś co lubimy, czyli zagwozdka dla odbiorców. Jest to nawiązanie do odcinka popularnej kreskówki/anime Pokemon. Z odcinka możemy dowiedzieć się o tym jak warto poświęcić się dla miłości dla kogoś ważnego dla nas. Jest to ciekawy smaczek dla słuchaczy, a co najważniejsze - nie ostatni na tym projekcie. Mamy tutaj 6 pozycji. „L-Like Logarithm” przedstawia wizję artystki na temat gwiazd Vinewood. Tytuł tak samo nie jest tu przypadkowy - ale nie będziemy wam już tutaj odsłaniać tej karty, przesłuchajcie sami epkę i rozgryźcie o co chodzi. „Seventy Seven” został stworzony dla fighterki Vesper Andromeda, która w rytmach tego właśnie kawałka wychodziła do oktagonu na szóstej gali VFF. Cyfry takie jak „77” też nie są wzięte znikąd. „383,838” to trzecia pozycja na trackliście, która nawiązuje do wysokości geograficznej nad poziomem morza znaku Vinewood. Sam utwór opowiada o miłosnych igraszkach artystki, „love” to przystosowywanie do nocnego życia, a „U + 2665” to typowy love song. Co ciekawe, tytuł ten to kod unicode oznaczający serce. Ostatni utwór mówi o rozterkach miłosnych, co jest jak sama tematyka miłości jak must have w popie. „Każdy czekał na moment ten, Po tej bitwie nie będę taka sama. Moja korona jest zagrożona. Nie poddam się, nie oddam jej bez walki Będę walczyć nawet na śmierć” ~ Ava Velerez, „Seventy-Seven” Podoba nam się idea na wszelkie drugie dno w tym projekcie. Słuchasz muzyki, a tu sam tytuł jest dla ciebie jakąś zagadką i skłania do przemyśleń, to jest to co lubimy, to jest to co chociażby pokochaliśmy w „Surf Club” Protaisa i Da KayKay kilka miesięcy temu – choć wtedy wiadomo, na większą skalę. Rób tak dalej Ava, bo nie możemy doczekać się kolejnych smaczków. „BW023” to gratka dla każdego świadomego słuchacza, nie tylko dla fana popu, który lubi posłuchać czegoś co mu wpadnie w ucho z stacji radiowej, stojąc w korku. Autorka projektu powiedziała kiedyś w wywiadzie: „Kreuję się w świecie muzycznym jako ja, nie jako pustka wydmuszka.”, więc zaufajmy, że Ava przedstawia nam tu siebie, czas to zweryfikuje, a my czekamy na long playa! Nemesis - „Suicidal Accident EP” Premiera: 5 listopad 2021 Kolejne wydawnictwo Riot Nation, które niedawno kojarzyło nam się tylko z cięższą muzyką. A tu o proszę. Wyżej pop-girl Ava, a teraz Nemesis – DJ'ka, którą możecie kojarzyć z elektronicznych brzmień i prowadzenia lokalnych imprez w klubach. Barwna dziewczyna, typ skandalistki, jeśli nie kojarzycie jej z muzyki to powinniście chociaż z Mask Offa czy Celebrity Preview. „Suicidal Accident EP” to pięć produkcji. Spróbujcie się w tym zagłębić. Te melodie poruszają wyobraźnię. Większość z nich to świetna opcja dla fanów każdego techno party. Uderz na parkiet, zamknij oczy i wczuj się w to – taki manifest słyszymy z tych instrumentali. Od niektórych, takich jak np. „Braindead” czuć trochę tajemniczej grozy. Projekt ukazał nam się także w odsłonie limited edition. Zawartość takiej wersji oprócz płyty miała dla nas także artbook przygotowany przez Nemesis w kolaboracji z słynnym fotografem Diego Conslotto. Dodatkowo, mogliście przy tym liczyć na autografy obu twórców. Drugie w kolejności zdjęcie w artbooku szczególnie przypadło nam do gustu, myślimy, że idealnie oddaje ono klimat epki. Udział Conslotto to jednak nie wszystko, bo mamy tu też gratkę w postaci wokalisty Dumpster Kids. Kiari Bradford ukazuje nam się w bonus tracku „Deadly Umbrella”, który jest połączeniem jego emocjonalnej liryki z trapowym/dubstepowym brzmieniem Nemesis. „Możesz zacisnąć stryczek na którym wisze, jutro wróce z nożami wbitymi w moje plecy, wrzuć mnie na głęboką wode w czarnym worku, skurwysynu i tak wróce bo dalej jestem czyimś parasolem.” ~ Kiari Bradford, „Deadly Umbrella” (prod. Nemesis) Warto rzucić okiem na ten projekt, wersja limitowana jest dosyć ciekawą koncepcją. Nawet jeśli nie słuchacie takiej muzyki na co dzień to myślimy, że „Suicidal Accident EP” może być dla was niezłą odskocznią od waszych codziennych rytmów. DXE - „CHAP1ER EP” Premiera: 22 październik 2021 DXE to dwudziestoletni raper z korzeniami w Las Venturas. Kilka dni po wydaniu projektu, o której dzisiaj pomówimy podpisał kontrakt z Flair Records – jest zatem trzecim graczem z ramienia tej wytwórni, zaraz obok Little i Memphisa. Naszym zdaniem, było to bardzo szybkie zakontraktowanie, zobaczymy co nowego nam przyniesie. Skupmy się jednak na jego debiucie, który przyniósł mu szóste miejsce w październikowym San Andreas Chart z utworem „Young Future”. „CHAP1ER EP” to nic innego jak typowe, współczesne, mainstreamowe, rapowe brzmienia. Nie znajdziemy tu żadnej filozofii. Nie znajdziemy tutaj żadnego drugiego dna. To muzyka, którą odpalasz na imprezie, muzyka, którą odpalasz w samochodzie w drodze z pracy, gdy chcesz się wychillować. Na projekcie pojawił się memphis6, który wyprodukował też jeden z kawałków. Drugim gościem jest S3VEN. „Jak młody future, jak młody future, uh Robie siano, robie suki, mam za dużo na głowie Jutro będę trendsetterm, ayy, a ty nie Przelew na dużą sume, ayy, wydam to na ciuch” ~ DXE, „Young Future” „CHAP1ER EP” to tak naprawdę mały projekt, przede wszystkim dosyć luźny projekt, choć sam raper nie zaniedbał swojej promocji, bo systematycznie pokazywał nam snippety, pojawiał się na koncertach, inwestował w reklamy, przy okazji wdał się w przepychanki z uglydami. Wierzymy, że to dopiero początek, skoro DXE podpisał kontrakt z Flair. Co będzie dalej? Carmella B - „Party Thot Shit” Premiera: 17 listopad 2021 Carmella B, właściwie Kulture De Betances, meksykańska krew. Druga w tym zestawieniu przedstawicielka muzyki pop, właściwie fresh blood w branży muzycznej. Możemy o niej słyszeć dopiero od... Półtora miesiąca? A ona zrobiła już tyle szumu wokół siebie, głównie ostatnim skandalem z nią i jej przyjaciółką Niksy w rolach głównych, o którym przeczytacie na Celebrity Preview. Ale my dzisiaj nie skupiamy się na aferach, a na muzyce, więc spójrzmy na „Party Thot Shit”. Artystka wystartowała głośno z trackiem „Gimme More, Vinewood”, gdzie bez przebierania w słowach odnosiła się do topowych celebrytów Los Santos. Już wtedy zadbała o to, by był wokół niej szum. Miała więc dobrą podstawę do pełnoprawnego projektu. 18 listopada dostalismy epkę „Party Thot Shit”, która kręci się wokół luksusów, imprez, bogactw, a także zapewnień autorki o jej wysokiej samoocenie. Fani mogli liczyć i na klip, bo dostali go do „Cute, Sexy, Sporty”, przyjemny dla oka teledysk, na którym możemy zauważyć aktorów łudząco podobnych do memphis6, Little czy Niksy. W pierwszym momencie myśleliśmy, że to są autentycznie oni. Czy to ma jakieś większe przesłanie? Czemu Carmella nie wzięła do klipu swojej przyjaciółki, tylko wykorzystała dublerkę? W każdym razie, Niksy nie pojawiła się osobiście na klipie ale pojawiła się gościnnie w kawałku „Freak”. „Spoglądasz na mnie jak na obraz Nie interesuje mnie Twoja osoba Carmella pokazuje pazur, pierdol się Skarbie, wybacz, ale ja nie wybaczam” ~ Carmella B, „Party Thot Shit” „Party Thot Shit” to popowy manifest prawdziwej bad girl. Po ostatniej otoczce wokół autorki projektu już nie mamy złudzeń, ona faktycznie aniołkiem nie jest. W końcu sama autorka mówi o sobie: „Myślę, że Carmella jest pewną siebie, dobrą suką.” w jednym z wywiadów. Brzmienia epki uderzają w uszy uzależniając od tych dźwięków swoich słuchaczy, a Carmella B nie jest tylko skandalistką, a dziewczyną z talentem wokalnym. Więc jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to odpalajcie jej mini-album i ruszajcie na imprezę. Niksy – „Dirty EP” Premiera: 17 listopad Carmellę B już poznaliście wyżej, teraz pora na Niksy. Te dwie dziewczyny są jak papużki nierozłączki. Niksy, Kealle Lought zapełniła pewną lukę w naszym lokalnym rapie. W Los Santos na rapowej scenie zawsze brakowało kobiet, Niksy wjechała na tą scenę z kopa z swoim brudnym i ostrym stylem, nie zważając na słowa – nie tylko w swoich tekstach, a także na Lifeinvaderze w prywatnych wiadomościach, o czym wiemy z ostatniej afery, która poskutkowała zerwaniem kontraktu z Kealle i Kulture w sprawie Flair Force. Pierwszą styczność z Niksy mogliście mieć 19 października, gdy wydała kawałek „fake dirty a$$”, który nawiązywał do modelki Candice Quiley. Niksy już wcześniej bezpardonowo zaczepiała Candice w social mediach. Nie byłoby w tym żadnego efektu wow, gdyby nie fakt, że modelka zjawia się na okładce utworu, który ją w pewien sposób obraża. Tak Kealle sprawiła, że wszystkie oczy były skierowane na nią. Na „Dirty EP” mamy 5 tracków, każdy z tytułów utworów nawiązuje do samego tytułu epki. Agresywny rap, mocno niecenzuralne teksty – niektóre z nich pozostawiają szerokie pole do interpretacji. Szczególnie kawałek „Dirty Snake”, w którym moglibyśmy znaleźć nawiązania do Ady Grimes, z którą artystka przepychała się na Lifeinvaderze. Niksy niczego nie potwierdziła, niczego nie znegowała, przyjrzyjcie się sami tym wersom i pomyślcie do kogo mogą być kierowane. „poleciałaś już dawno na dno, wyjebane mam na twoją strategię zaprosiłaś bombę na kanapę, intelektualne zero, jesteś zwykłym ściekiem Pharaoh Cosmetics wymaluje ci clowna, naiwne szczenię wstawię to w sieć, nagłówki o twojej porażce, pieprzony samobój” ~ Niksy, „Dirty Snake” Jeśli musicie się mentalnie wyżyć, bo jesteście zdenerwowani; jeśli potrzebujecie muzyki przy której odbębnicie sobie trening na worku treningowym; jeśli potrzebujecie po prostu powera to odsłuchajcie „Dirty EP”. Ten agresywny projekt daje moc i pozwoli ci się rozprawić z negatywnymi emocjami w stylu kontrowersyjnej Niksy. ______________________________________________________________________________________________________________________________ Jeśli lubicie nieco cięższe brzmienia to możemy polecić wam Helvegen z albumem „Children Of Hell” oraz Remedy z „A Little Bit Of Sanity”. Oba projekty są warte uwagi, jednakże odpuszczamy sobie głębszą analizę, bo owe zespoły ostatnio nieco ucichły. Mamy nadzieję, że to tylko zwykła cisza przed burzą i niedługo zaskoczą nas czymś mocnym. Jeśli jednak nie interesują was świeże zespoły, a potrzebujecie kogoś doskonale znanego z większym stażem to musicie zerknąć na utwór "Bittersweet Craving" Dumpster Kids w kolaboracji z Raven Lockheart czy na „Big Bad Wolf; We Won't Miss You” w wykonaniu popularnej rockmanki. Obydwa single Lockheart są zadedykowane problemowi przemocy domowej z którym, jak sama powiedziała, sama swego czasu się borykała i na punkcie którego stara się teraz uczulić społeczność, posiłkując się przy tym hashtagiem #STOPDOMESTICVIOLENCE. Co poza powyższymi premierami? Flair Records zainicjowało ostatnio dobry projekt Flair Force, poświęcony świeżym artystom. W całym przedsięwzięciu udział wzięli Ava Velerez, Carmella B, S3VEN, DXE i Niksy, którzy mieli przyjemność pracować z artystami z już nieco większym stażem, takimi jak Little i memphis6. W ramach projektu dostaliśmy dwa mocne utwory z klipami, gdzie artyści kolaborują z sobą i mieszają swoje style. Niestety, ostatnio z projektu zostały wykluczone Niksy oraz Carmella B. Naprawdę dobra inicjatywa z dużym potencjałem. Sposób na promocję zarówno wytwórni Little'a, która może dostać miano kuźni nowych talentów, a także na promocję świeżych, lokalnych arytstów, którzy pracując z profesjonalnym labelem mogą zebrać masę doświadczeń. 19 listopada odbył się także ciekawy event "Sing For Earth", który był finałem kampanii środowiskowej przeprowadzonej przez EcoStyle we współpracy z miastem Los Santos. Vinewood Bowl było zalane fanami różnych gatunków muzycznych, a na scenie zjawili się: S3VEN, Carmella B, Niksy, DXE, Ava Velerez, Memphis6, Dumpster Kids i Little. Prosimy o więcej tak dobrze zorganizowanych festiwali. James Hampton Editor in Chief
  7. thelordzibi

    Los Bangos

    @Sztosokay tylko popraw temat na trochę bardziej estetyczny, to pogrubienie na całym tekście wygląda średnio zgłoście się po discord i rzeczy potrzebne do gry takie jak grupa etc.
  8. ** Oakley udostępnia projekt w swoich social mediach.
  9. Pleasure Spot - wszechstronny, nowy klub nocny założony przez kontrowersyjnego przedsiębiorcę ściśle związanego z jednoprocentowym klubem motocyklowym Lost Lunatics MC - Oakleya Laporte. Jak mówią plotki, lokal został mu odsprzedany za budzące podejrzenia pieniądze od starszego, lokalnego biznesmena, który w ostatnim czasie średnio radził sobie z swoim interesem. Laporte zainwestował w spory remont, nową otoczkę wokół baru, a przede wszystkim ustalił mu nową, aktualnie promowaną nazwę. Pleasure Spot stawia przede wszystkim na rozrywkę i dobrą zabawę na wszelkich płaszczyznach, a w swoich sloganach i reklamach głosi hedonistyczne postawy, które jak można zauważyć są również wyznawane przez jego właściciela. W barze usłyszysz tylko muzykę rap, jego podgatunki i od czasu do czasu zmysłowe rnb. Lokal zaprasza do siebie każdego kto jest gotowy na występy ponętnych striptizerek, które jak mówią plotki - za kulisami są skłonne za odpowiednie pieniądze zrobić coś więcej, niż tylko zatańczyć. Ale jeśli to Cię nie obchodzi, jest coś jeszcze. Pleasure Spot słynąc przede wszystkim z swojej miłości do hip hopu organizuje u siebie walki freestyle z satysfakcjonującymi nagrodami oraz koncerty wschodzących gwiazd. Jednak jeśli nie zależy Ci na rozrywce, a na jedzeniu to tutaj też znajdziesz swoje zbawienie. W skrócie - dobra zabawa, świetna atmosfera, hip hopowy klimat, koncerty, striptizerki, bitwy freestyle i wyśmienite jedzenie. Tak można podsumować Pleasure Spot. Lokal ma kilka założeń. Pierwsza sprawa, raczej najważniejsza – ma być miejscem do gry. Aktywnym miejscem do gry, przede wszystkim. Będę dbał o to, by zawsze wieczorem było można znaleźć kogoś u nas za barem. Chcę przyjmować pod swoje skrzydła tylko graczy z pomysłem na grę, nie potrzebuje kłód na duty. Stawiam na to, by nawet z pozoru nic nieznaczący barman potrafił nakręcić rozgrywkę swoim klientom. Zależy mi na interakcji z różnymi graczami. Jako opiekun branży rozrywkowej chcę też tutaj nawiązać kontakt z postaciami z tego sektora oferując im fajne miejsce do gry pod samo imprezowanie na lożach vip czy granie koncertów, braniu udziału w eventach freestyle. Jako, że klub ma być spotem grupy przestępczej Lost Lunatics MC to mamy zamiar kręcić tutaj także kilka lewych biznesów. Lokal ma być rynkiem zbytu imprezowych narkotyków takich jak mdma czy koks, chcemy rozwinąć też projekt ekskluzywnych eskortek dla najbogatszych obywateli Los Santos.
  10. thelordzibi

    Lost Lunatics MC

    Lost Lunatics Motorcycle Club – jednoprocentowy klub motocyklowy powstały w latach dziewięćdziesiątych w Adelaide w Australii Południowej. Logo grupy przedstawia jokera bez twarzy w swoim charakterystycznym stroju, żonglującego czaszkami. Jest ponure i czarno-białe – czyli reprezentuje główne dwie barwy kojarzone z klubem. Interpretacji dotyczących loga jest wiele, najbardziej trafna ma tezę o przestawionym w ten sposób „zagubieniu” jego reprezentantów, w końcu sama ich nazwa o tym mówi. Członkowie grupy zazwyczaj określają siebie mianem wariatów i dziwaków, a wolność określają jako swoją najwyższą wartość. Przy tym często łamią prawo dla chęci samego poczucia adrenaliny, a przestępstw dokonują z niskich pobudek – w celu szybkiego zarobienia pieniędzy, które mają w planie przeznaczyć na dobrą zabawkę i swoje najróżniejsze przyjemności. Może być to szlifowanie swojej maszyny, mogą to być kobiety i narkotyki, a może nawet designerskie ciuchy. Lubią luksus i się z tym nie kryją. Często wyróżniają się wyglądem, chociażby za sprawą tatuowania twarzy. Lost Lunatics rekrutuje chętnych nie zwracając uwagi na ich rasę, przekonania czy światopogląd, istnieje w tej kwestii pełna dowolność. Propaguje podejście „otwartej głowy” i śmiało miesza różne środowiska. Oprócz typowych klubowych powiedzeń bardzo identyfikuje się także z dobrze znanym motto „sky's not the limit” (widoczny skrót SNTL na kamizelkach), które każe łamać bariery i granice, wychodzić poza schematy i ramy. Przyjmuje w swoje szeregi jednak tylko mężczyzn. W skrócie – klub będzie domem dla każdego zagubionego, który szuka swojego własnego „ja” w zamian za pełne oddanie za jego sprawy i godne reprezentowanie. Klub od czasów lat dziewięćdziesiątych znacznie wyewoluował. Jego oddziały, nie licząc Australii zaczęły działać także w Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii i Indonezji. Pierwszy chapter, który pojawił się w USA stacjonował w Atlancie w stanie Georgia. Mocno zaangażował się wtedy w legalne biznesy, które sprawnie przysłaniały różne przekręty i czarne interesy. Pod koniec 2021 roku dzięki pomysłowi National Presidenta, który miał w głowie poszerzenie swoich wpływów w kierunku zachodniego wybrzeża powstał nowy oddział reprezentujący bottom rocker „San Andreas" z siedzibą w Los Santos (clubhouse w okolicy Hawick). Prawdopodobnie świeżą jednostką kieruje Oakley /Scorpion/ Laporte – amerykanin o australijskich korzeniach, którego ojciec był ściśle powiązany z matczynym chapterem. Jeśli chodzi o kryminalną działalność, klub najczęściej jest kojarzony z handlem narkotykami – najczęściej tymi psychodelicznymi, z którymi identyfikuje się spora część jego członków. Twierdzą, że psychodeliki pomagają im „otwierać głowę i poszerzać horyzonty” - nazywają tak wchodzenie w odmienne stany świadomości przy swoich narkotykowych tripach. Jednak wiadomo, że gdy w grę wchodzą pieniądze trzeba złapać się i tego do czego jest akurat dostęp, więc nie ograniczają się tylko do danego typu narkotyku. Za swój target biorą także dragi bardziej ekskluzywne, takie jak np. kokaina. Do pozostałych aktywności przestępczych związanych z klubem można zaliczyć handel bronią, wymuszenia, prostytucję, handel organami ludzkimi i organizację nielegalnych walk. Swoje występki maskują legalnymi biznesami, często wchodząc w świat lokalnej rozrywki. Podsumowanie rozgrywki: Gramy autorski, wymyślony na potrzeby gry jednoprocentowy klub motocyklowy. Nasz chapter jest świeży w mieście, więc dopiero rozwijamy się jako grupa. Nie zwracamy uwagi na rasę czy przekonania członków naszego mc, jak było napisane wyżej. Znajdziecie tu zarówno wydziaranego freaka z bipolarem co w wolnej chwili sobie tworzy jakiś pojebany rap, a w wolnej chwili praktykuje grzybkowe tripy jak i gościa pokroju młodego informatyka, co jest podjarany darknetem i cyberprzestępczością. Inspirujemy się w głównej mierze autralijskimi klubami, np. Finks czy Comanchero. Łączymy własne pomysły z próbą odwzorowania w najlepszy sposób współczesnego klubu. Nie znajdziecie tutaj brudasów w glanach rodem z wiochy pokroju Paleto Bay czy bandy Jaxów Tellerów przyspawanych 24/7 do swoich motocykli, nie gramy raczej tradycjonalistów, a prędzej mobsterów-motocyklistów, co chcą przytulić forsę dla siebie i kumpli z klubu. Osoby powiązane z Lost Lunatics MC są już widoczne w mieście od około ponad dwóch tygodni, nie zjawiamy się znikąd. Mamy już rozegrane pewne wątki i stabilną ekipę, dlatego też wrzucamy aplikację żeby zacząć działać oficjalnie. Oprócz typowych działalności charakterystycznych dla grup przestępczych takich jak handel narkotykami chcemy też mocno uderzyć w prostytucję na szeroką skalę (zaczynając na typowych, ulicznych dziwkach i kończąc na ekskluzywnych eskortkach dla śmietanki towarzyskiej Los Santos). Na reszcie pomysłów, które mamy w głowach chcemy skupić się jak już się trochę zakorzenimy IC w okolicy. Poza przestępczą jazdą chcemy też zaangażować się w życie publiczne mieszkańców metropolii i zaznaczyć tutaj swój byt. Chętnych do gry zapraszamy na Discord: https://discord.gg/grfT5kMMhW Skład: ja, dzikqu, ruskiefajki, kril, zozim, snoop, malik_smietana, patixia, stico, robson, krecik Biznesy związane z organizacją: Pleasure Spot, Ink Inc. Tattoos, Dead Cat - Motorcycles Inc. Workshop, Hair on Hawick Inc.
  11. ** Protais Wright osobiście zobaczył klipy.
  12. ** O. Laporte przesłuchał utwór na korcie tenisowym przed rozmową biznesową z Carmella B.
  13. Mathias Parsen będąc już w bardzo złej sytuacji jeszcze bardziej się pogrążył, gdy do Internetu wyciekła sprawa z hokeistą w roli głównej, który chciał ustawić akcję przeciwko portalowi plotkarskiemu Mask Off. Sportowiec ma aktualnie bardzo zszargany PR, jest określany częściej jako błazen, niż jako osoba związana w jakikolwiek sposób z sportem. Gdy Parsen ma wzrost followersów to wiadomo tylko jedno – więcej ludzi chce pooglądać tą chodzącą komedię i poprawić sobie humor. Wskutek swoich wszystkich wizerunkowych wtop hokeista został zawieszony w swojej drużynie Paleto Bay Hunters na czas nieokreślony. „Na początku myślałem, że Parsen wyprzedza nas wszystkich i jest nadczłowiekiem, bo cholera – wyobraź to sobie... Gość zachowywał się zawsze jakby żył w innej rzeczywistości i przeniósł się do nas z swojego tajemniczego wymiaru. Ale tego już jest za wiele. Po ostatniej akcji Parsen to synonim słowa „hipokryta”. Najpierw pieprzył o akcji fake info, a teraz sam chciał zacząć ustawiać takie fake akcje na niekorzyść swoich wrogów. Niech ten facet zrobi sobie przerwę od social mediów, bo ostro mu odpieprza i zaczynam martwić się o jego zdrowie psychiczne.” ~ Kurtis Blake, West Coast Talk Album „Children Of Hel” undergroundowego zespołu Helvegen zbiera dobre noty. Kapela z pewnością poprawiła sobie zasięgi swoimi działaniami jeszcze sprzed wydania krążka. Zadebiutowali na scenie w Genghis Khan supportując wtedy Dumpster Kids, a później zagrali jeszcze dwa koncerty w lokalu Valhalla, którego bywalcy są po prostu świetnym targetem dla zespołu, który w swojej twórczości odwołuje się do mitologii nordyckiej. Warto wspomnieć jeszcze o gitarowych występach na deptaku Vespucci. Helvegen płytą w podziemiu mocno zaznaczył swoją obecność i dał znać, że należy go brać pod uwagę. „Podoba mi się ten emocjonalny rollercoaster na tym krążku. Jeden kawałek się kończy, drugi się zaczyna i za cholerę nie wiesz czego masz się spodziewać, człowieku. Nie wiesz czy usłyszysz romantyczną balladę czy chore gówno o wyrywaniu żeber.” ~ Marcus Hikney, Underground Hard Music Diego Conslotto zaliczył dosyć udaną współpracę z Grotti, a zaangażowana w projekt Tzilla Grossi wreszcie dotarła do trochę większej publiczności, niż dotychczas. Fotograf nagłośnił galerię swoją zamkniętą imprezą, na której doszło do incydentu z Departamentem Policji, który zatrzymał DJ'kę Nemesię za próbę zabójstwa, o czym aktualnie jest dosyć głośno w lokalnych mediach. Przy okazji imprezy goście dowiedzieli się od autora wiele o jego pracach z opowieści, a podczas niej królował drink „Conslotto 80” nawiązujący do sesji z Turismo. Do patronatu medialnego współpracy dołączyła 101 inc, z którą Conslotto jest ściśle związany. No i sama 101 jest na językach ze względu na współpracę z bardzo kontrowersyjnym w ostatnim czasie MTM Ace. Krytycy zarzucają twórcom projektu hipokryzję mówiąc, że ci najpierw robią spot o bezpiecznej jeździe, a teraz przykładają rękę do rapowego kawałka, w którym jego autor nawija następująco: „szybkie życie, mamy kurwa dwieście na liczniku”. Sam zamysł według oceniających jest w porządku ale wraz z wcześniejszą akcją tworzy dziwny kontrast i chaos. Rapowa scena od ostatnich paru dni jest rozrywana przez kolejny beef MTM - tym razem z FLAIR. Słuchacze lubią takie pikantne wojenki, więc dociekliwie obserwują przebieg wydarzeń. Obie strony konfliktu zaliczają spory wzrost followersów w swoich socialach, a ich kawałki na platformach streamingowych zbierają nowe wyświetlenia. Beef jest gratką dla Memphisa, który jest najmniej popularny z wszystkich raperów w sporze – w ten sposób dociera do osób, którzy wcześniej o nim nie wiedzieli. Ulica logicznie bardziej wspiera kolektyw MTM, jednak świadomi słuchacze i redaktorzy portali hip-hopowych zadają sobie pytania po co komu ten spór i jaki jest jego powód, bo nie potrafią odnaleźć jego głębszego sensu. Wiele osób jest zdania, że MTM chce tylko wywołać wokół siebie trochę szumu przed najbliższymi, muzycznymi ruchami. „Stary, nieźle składają punche ale o co chodzi. Beef z GBO miał uzasadnienie ale najezdżanie randomowo na świeże Flair jest po prostu dziwne. Najbardziej jednak jara mnie to, że w konflikcie brało udział kilku freshmanów – chcę widzieć co będzie jak przyjdzie im z sobą współpracować.” - Moses Cameron z iFruit Radio OTP Saint wzbudził ostatnio w sieci niemałe kontrowersje. Słuchacze głębokiego undergroundu często zwracają się do niego na DM ze słowami otuchy. Strzelanina raczej nie wpłynęła zbytnio na przyrost nowych odbiorców, ale za to umocniła jego więź z dotychczasowymi fanami, którzy martwią się o rapera. Tak, czy tak nie zabrakło również komentarzy o tym, że Saint mógł sobie czymś na to zasłużyć. W końcu nikt do siebie za darmo nie powinien strzelać - prawda? Jego obserwatorzy liczą na szybki powrót do domu i dalsze wypuszczanie muzyki tak samo, jak na odsunięcie się rapera od przestępczego świata. Memphis6 bez żadnych wątpliwości może zaliczyć premierę swojego debiutanckiego albumu do udanych. Beef z MTM napędził mu sporych wyświetleń, a co w związku z tym - dużych zysków finansowych. Ludzie kupują zarówno jego merch, jak i fizyczne wersje EP'ki. Najlepsze wyświetlenia na serwisach streamingowych ma utwór Quintana na feacie z Little'em, o którym ostatnio jest również bardzo głośno. Mimo tego, że komentarze pod utworami dotyczą w 90% beefu z MTM, to są one w niemałej części pozytywne. Nikt nie ma wątpliwości, że Pharaoh Cosmetics zalicza swój najlepszy okres w ciągu całej działalności. Marka staje się gigantem w branży beauty i wyznacznikiem wszelkich, modowych trendów. Nazwisko Cardoso i De Mattia jest wspominane w wielu filmach od 'beauty guru' (tj. James Charles, Jeffree Star czy Nikki Tutorials). Dziewczyny spotykają się z ogromnym zachwytem, lecz z drugiej strony pojawia się negatywna strona medalu - czy cena jest adekwatna do jakości produktu? Najnowsza kolaboracja z aktywistom LGBTQ+, Precious Arceneau doprowadziła do pozytywnego szału wspomniane społeczeństwo. Założycielki Pharaoh Cosmetics zrobiły spory ukłon dla środowiska, do którego należą. Obserwatorzy i klienci marki oczekują kolejnych i częstszych dropów ze strony marki. Czym zaskoczą nas celebrytki w kolejnych tygodniach? Undergroundowy raper, uglydami zaskoczył odbiorców najnowszą produkcją - EP'ką 'SPEAK OF THE GOD'. Teksty w gangsterskim, dziarskim stylu zdecydowanie przypadły do gustu słuchaczom młodego pokolenia. Świeżości i przyzwoitości w materiale przynosi fakt dobrych featów, do których zostali zaproszeni REMEDY czy MEMPHIS6. Produkcja zdobyła spory rozgłos, a sama sprzedaż fizycznych kopii wyniosła dosyć dobre statystyki jak na świeżego gracza. Jest to głównie zasługa dobrej promocji, którą wykorzystał raper - liczne posty, koncerty czy wywiady, a także kontrowersje. Niestety, gorzej wypada uglydami w socialmediach, gdzie raper wypisuje wszystko, co mu ślina na język przyniesie. Jest to brak profesjonalizmu lecz poniekąd też pożywka dla jego followersów, którzy mają co śledzić i czasem uśmiechnąć się pod nosem. Kingsley Lacazette pomimo złych ruchów w postaci prowokacyjnego zdjęcia z “kawałkiem pasa mistrzowskiego VFF”, jak i podpisanego kontraktu z VFF wbrew woli federacji postawił na swoim. Wersja postawiona przez znajomych Tomasa Domino (Ariany S. Davis i Richarda Wyatta) jest dosyć niewiarygodna. Do tego fakt, że Tomas Domino nie postanowił oddać sprawy dla organów ścigania jest zastanawiający. Wpływa to tylko pozytywnie na linię obrony Kingsleya. Kingsley Lacazette przez wiele kontrowersyjnych wypowiedzi w internecie, jak i na konferencji VFF 6 zebrał trochę hejtu. Pomimo tego wszystkiego, trudno wybrać innego faworyta publiczności jak nie jego samego, skoro jako jedyny zawodnik wyprowadza w miarę logiczne argumenty w kierunku swoich przeciwników. Przy okazji wypowiedzi w jego wykonaniu potrafiły rozbawić widownię, która mogła jasno stwierdzić, że przez obecność Lacazette na konferencji VFF 6 istniało jakiekolwiek show. Wiele osób stara się bronić Kingsleya pomimo jego kontrowersyjnych wypowiedzi przez niesportowe zachowanie w wykonaniu innych zawodników, którzy dopuścili się do zaatakowania go na konferencji VFF. Główne bęcki za to otrzymuje Tomas Domino, który już trzeci raz pokazał, że nie potrafi zapanować nad swoimi nerwami. Wielu prawników skrytykowało publicznie VFF za uznanie umowy jako ważnej podpisanej “na złość” przez Kingsleya Lacazette. Swoboda wypowiedzi Kingsleya Lacazette podczas wywiadu z Noelem Neasem o szczegółach umowy z VFF i brak jakichkolwiek kroków prawnych poza rozwiązaniem jego kontraktu pokazało tylko, że federacja nie stoi na zbyt wysokim poziomie profesjonalizmu. To wszystko przez fakt, że w każdej, a to każdej możliwej federacji sztuk i sportów walki umowy poufności dotyczą wszystkich szczegółów umowy - bez wyjątku. Do tego spotkania, podczas których są przedstawiane warunki umowy są także objęte klauzulą poufności. W przypadku gdyby jakikolwiek zawodnik na świecie zdradził tyle szczegółów umowy co Kingsley Lacazette - spotkałby się ze sporymi karami finansowymi. Natomiast batalia zakończyłaby się w sądzie. Udostępnione przez Kingsleya Lacazette “brudy” na pozostałych zawodników VFF potwierdzają tylko to, że ludzie zakontraktowanie w VFF, jak i on sam do świętych nie należą. Brak informacji o konsekwencjach dla pozostałych zawodników za ich niesportowe zachowanie utwierdza ludzi w przekonaniu, że VFF uparło się tylko na Kingsleyu Lacazette. Oferowanie walki o pas mistrzowski zawodniczce w jej debiutanckiej walce tej federacji pokazało fanom, że nagrody w VFF nie mają większego znaczenia i może je zdobyć ktokolwiek mający doświadczenie w tym sporcie. Informacja podana przez Kingsleya Lacazette o tym, że jego walka o pas została przyspieszona dolała tylko oliwy do ognia w tym kierunku. Pozostali zawodnicy VFF nie wyróżniają się dosyć błyskotliwymi wypowiedziami, które wpłynęłyby na ich rozgłos medialny, przez co ich rozpoznawalność jest oparta tylko na wynikach sportowych. Można powiedzieć, że wybijają się głównie na dramie z Kingsleyem Lacazette. Ludzie do tej pory nie otrzymali jakiegokolwiek wyjaśnienia skąd wzięła się ta nienawiść w kierunku Kingsleya, przez co Kingsley sam w sobie jest traktowany jako ofiara tego sporu, która całkiem nieźle broni się przed resztą zawodników. Ronnie West mógł spotkać się z nieco negatywnym odbiorem. Jego punchline jest dosyć często oparty na słowie “dziwko” i nie zawiera logicznej argumentacji, ani sformułowań, które mogłyby faktycznie ośmieszyć Kingsleya Lacazette. Po oskarżeniach ze strony Kingsleya Lacazette w kierunku Ronniego Westa dotyczących kopiowania jego ruchów (które nie były dosyć wiarygodne), ludzie zaczęli doszukać się na siłę podobieństw pomiędzy zawodnikami, których finalnie nie znaleźli. Doprowadziło to jednak do znalezienia podobieństw pomiędzy Ronnie Westem i Nathanem Diazem, który słynie z podobnych określeń przy trash talku. Dochodzi do tego sprzedaż odmiany marihuany przez Ronniego Westa, gdzie w przypadku Nathana Diaza marihuana jest jego swego rodzaju cechą charakterystyczną. Ronnie West wciąż trzyma zasięgi przez spór z Kingsleyem Lacazette, jak i świetny wynik sportowy. Jednak fanom przydałoby się coś bardziej oryginalnego, za co mogliby go kochać. Pomimo tego wszystkiego - zawodnik dalej jest dosyć dobrze odbierany. Ludzie przestają powoli zwracać uwagę na wynik sportowy zawodników. Tak samo umniejszają wyróżnienie w postaci pasa mistrzowskiego. Zapowiedź na fanpage VFF brzmiąca “Konferencja prasowa VFF 6 na której w nietypowy dotąd sposób poznacie reprezentantów najnowszej edycji” wzbudziła w fanach nadzieję, że będzie to coś naprawdę wyjątkowego. Spotkali się jednak z rozczarowaniem, ponieważ konferencja była oparta głównie na sporze Kingsleya Lacazette i reszty zawodników. Ludzie są wyjątkowo zmartwieni faktem, że walka Kingsleya Lacazette może być jego ostatnią w tej federacji. Wielu fanów stwierdziło, że w przypadku braku w/w zawodnika na kolejnych galach będą zmuszeni do odpuszczenia sobie show i zainwestowania czasu w coś innego. Niektóre osoby mają powoli dość nieustannego sporu pomiędzy zawodnikami i liczą po prostu na ciekawe emocje sportowe zaprezentowane podczas gali. Wycofanie oferty dotyczącej odejścia z VFF po przegranej walce przez Tomasa Domino pokazała fanom, że rzekomo nieustraszony mistrz federacji zaczął czuć respekt w kierunku swojego przeciwnika. Wiele osób odebrało to jako przejaw tchórzostwa. Argumentacja Tomasa dotycząca tego, że Kingsley nie ma mu czego zaoferować, aby umowa stała się dla niego korzystna wydaje się dosyć absurdalna, ponieważ wcześniej ta oferta także nie oferowała niczego korzystnego dla Tomasa Domino poza eliminacją swojego “nemezis” z federacji. Na początku umowa ta wydawała się niezłym ruchem ze strony Tomasa, przez co nieco go ośmieszył. Jednak nagłe wycofanie się z tego wszystkiego w trakcie konferencji prasowej VFF 6 przyniosło odwrotny efekt. Po portalach plotkarskich lata wiele zdjęć z ostatniej konferencji VFF MMA. Jednakże, nie wszystkie dotyczą zawodników. Głośna jest także fotka małżeństwa Raven Lockheart i Azumi Zavala-Lockheart, które siedząc na widowni posyłają środkowe palce w kierunku fightera Jamesa Thomsona. Żeby tego było mało, mężczyzna po swoich ostatnich występkach został ogłoszony homofobem. Dla obserwatorów wszystko się łączy. Dla młodszej publiczności zdjęcie Raven i Azumi jest wręcz ikoniczne, dla osób o bardziej konserwatywnych poglądach jest to oznaka braku kultury i niewychowania - jednakże, czego się spodziewać po szalonej rockmance. Różne portale dodają jednak clickbaity i rzucają prowokacje z związku z sytuacją. Druga sytuacja z Raven dotyczy tego jak artystka zajęła miejsce jednej z zawodniczek podczas jej F2F. Wiele komentujących określiło to jako jej disrespect w stronę sportowców biorących udział w konferencji. "Raven, miło by Ci było gdyby ktoś zajął Ci miejsce na scenie?" ~ komentują internauci. James Thomson po oskarżeniach o homofobię dodał na LI posta o wpłacie pieniędzy na stowarzyszenie działające na rzecz środowisk LGBT. Hejterzy jednak oceniają to jako próbę wybielenia sobie wizerunku. Słuchacze audycji LS Sensations usłyszeli po raz pierwszy nazwisko Gaskarth. Judy wykorzystując chwilę wzrostu małej popularności zamieściła w swoich mediach zdjęcie z planu filmowego, jednocześnie informując o nadchodzącym projekcie CAR REVOLUTION. Aktualni obserwujący life-style kaskaderki oczekują wyraźnie na rozwój wydarzeń - zostawiając liczne zapytania. Ikoniczne nazwisko Quilve dotychczas znane głównie w stolicach Europy rozświetla obumarły świat modelingu od pewnego czasu również w Los Santos, gdzie oficjalnie znajduje się reprezentatywna siedziba agencji na terenie Stanów. Działalność Lexie Quilve jest nie tylko powiązana z wieloma sukcesami. W dwutysięcznym dziesiątym roku próba wejścia w rynek Stanów Zjednoczonych zakończyła się niepowodzeniem za przyczyną głośnej afery związanej z molestowaniem ówczesnych początkujących, dzisiaj supermodelek przez szefa agencji reprezentującego Quilve w Nowym Jorku. Czy agencja ma szansę na sukces przy trzymającej pieczę CEO, czy jednak powtórzy się scenariusz z przeszłości? ~ komentuje Susan Spears podczas rozmowy z gościem reprezentującym magazyn VAIN. Powstały różne plotki na temat powrotu Dumpster Kids przez rozpoznanie K. Bradforda w jednym Pubie w Sandy. Najpierw powstawały różne tematy na forach dla miłośników ostrzejszych brzmień poruszający nowy wygląd wokalisty DK i zmiany otoczenia. Jak na razie były to jedynie zwykłe przypuszczenia, nikt tak naprawdę nie był pewny. Zdania fanów były mocno podzielone, a temat był wałkowany przez tydzień. Wszystkie wątpliwości rozwiał plakat w każdym wolnym miejscu w Paleto Bay jak i najbardziej zaludnionych miejscach na Vespucci na temat najbliższego koncertu Dumpster Kids spod szyldu Riot Nation jak i posty na profilu Kiariego związane z nowymi artystami w jego własnej wytwórni. Mimo, że ludzie spodziewali się powrotu zespołu na scenę to w dalszym ciągu są w niemałym szoku. Nemesis zbiera coraz większe zasięgi dzięki swoim skandalom promowanym przez portal plotkarski Mask Off. Największe kontrowersje wywołał fakt, że DJ'ka została ostatnio zatrzymana za próbę morderstwa, fani w związku z tym czekają na jakiekolwiek wyjaśnienia, cieszy ich jednak to, że ich idolka została wypuszczona z aresztu, spekulują więc, że oskarżenia to pomyłka. Na forach muzycznych pojawiają się porównania Nemesis do początków DJ'a Dooma, który miał problemy z służbami porządkowymi, gdy na jego imprezie znaleziono wielkie ilości narkotyków. Kobieta powinna takie boom wokół siebie dobrze wykorzystać bombardując obserwatorów przemyślanymi ruchami.
  14. ** Na platformie streamingowej iFruit Music pokazał się pierwszy owoc pracy freshmanów z WWR. Jest to oficjalna kolaboracja projektu z ową platformą. Każdy z uczestników stworzył swój nowy utwór mając w ten sposób szanse na dostanie się do szerszego grona publiczności. 1. MTM MUSTAFA - HIGH SPEED 2. T-LOC - WHERE THE CHECK? 3. LITTLE - NO LOVE 4. MEMPHIS6 - BOOMIN 5. SYNCHRO DTS - SAMMY 6. MTM ACE - DEAR FANS WYWIADY Z WSZYSTKIMI FRESHMANAMI: https://forum.v-rp.pl/forum/345-west-wild-reporter/
  15. @Metrox nieestetyczna aplikacja jednak akceptuję, bo przekonałeś mnie faktem, że nie jesteś kolejnym gangsta raperem co ginie za set powodzenia, zadbaj o estetykę większą, zgłoś się do opiekunów/pomocników po discord
  16. thelordzibi

    BLG Ferguson

    @worteks jest to oklepany motyw typowego gangstera z ulicy, których mamy tutaj jak grzybów po deszczu aczkolwiek liczę, że w końcu ktoś nas zaskoczy, powodzenia, zgłoś się po discord do opiekunów/pomocników pamiętaj o aktualizowaniu profilu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin