Skocz do zawartości
Gracze online

 

 

I3uLwers

Supporter
  • Postów

    614
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Aktywność reputacji

  1. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez v3rso w [LEA] Czarna lista organizacji publicznych.   
    @Grenade, @Kartoniak, @wawel, @Zugi, @bziuko, @Chudy1231 - tworzenie spin międzyfrakcyjnych; wyśmiewanie graczy, a wręcz nękanie ich w pewnym momencie.
    Jako opiekunowie strefy porządkowej wraz z @kuzyn oficjalnie oświadczamy iż nie będziemy tolerować zachowań toksycznych w naszej strefie na poziomie tak mocnego i częstego wyśmiewania pojedynczych jednostek i to całymi grupami. Zastanówcie się dziesięć razy nim coś o kimś napiszecie czy coś zrobicie bo wytkniecie błędu czy podeśmianie się z niego to jedno ale drugim jest tworzenie kółka adoracyjnego, które bardzo szybko z żartu przechodzi do gnębienia. Wszystkie w/w osoby są wpisane na listę bezapelacyjnie.
  2. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez Mitsu w 023. Emily Page & Maurice Murdock, Felipe Rios - My jako federacja wkładamy ogromny wkład finansowy w naszych zawodników.   
    Audycja z dnia 13.02 (poniedziałek), w której gościem była zawodniczka MMA, walcząca pod szyldem Worldwide Federation Emily Page.
    Martin Faye: Witamy ponownie Los Santos! W waszych odbiornikach znowu jestem ja, Martin Faye! Natomiast moim dzisiejszym gościem jest Emily Page i dzisiaj z nią sobie porozmawiamy na temat przygotowań, jak również aktualnej sytuacji w showbiznesie!
    Emily Page: Cześć! *śmiech* No mam nadzieję, że to będzie owocna rozmowa. Chociaż no domyślam się, o co pewnie będę pytana.
    Martin Faye: Jeśli się domyślasz, to podziel się z nami tymi przypuszczeniami. *zaśmiał się* Aż sam jestem ciekawy, co takiego wymyśliłaś!
    Emily Page: W sumie to nie wymyśliłam. Po prostu wzmianka o sytuacji w Showbiznesie mnie trochę naprowadziła na pojawienie się niektórych pytań. Ale nie będę za Ciebie wykonywać twojej roboty, więc czekam na jakieś gorące pytania! *śmiech*.
    Martin Faye: Okej, w takim razie zacznijmy od sytuacji dotyczącej wczorajszej gali Celebrity Awards! Jak oceniasz imprezę i czy Twoje przypuszczenia dotyczące konkretnych nominacji się potwierdziły, czy niezupełnie?
    Emily Page: No tak szczerze mówiąc o tej imprezie, wiem głównie z tego, co opowiadali mi inni. Czy jestem zdziwiona? No nie za bardzo. Bardziej mnie jednak bawi fakt, że Birger postanowił wykorzystać okazję.
    Martin Faye: O jakiej okazji mowa? Mogłabyś troszkę przybliżyć nam tę sytuację związaną z Birgerem? Od razu poproszę również o komentarz z Twojej strony!
    Emily Page: Szczerze mówiąc, to nie ma co jej przybliżać. Burger, że tak go nazwę. Oświadczył się swojej pannie na gali. Dla mnie jest to żenujące parcie na szkło, ale to nic nowego w jego wypadku.
    Martin Faye: Uważasz, że to była chęć zdobycia rozgłosu podczas przebywania w tłumie gwiazd? Wątpisz w szczerość słów Birgena? Jak wyglądają Twoje relacje z tym zawodnikiem. Z tego, co widziałem na social mediach, nie za bardzo za nim przepadasz.
    Emily Page: Nie przepadam za nim, bo szczeka do każdego o walkę. Prowokuje niepotrzebnie, chociażby Fionna, który trochę jest dla mnie jak brat. Nie dziwi mnie to, że większość za nim nie przepada, bo już nawet mnie przestało bawić jego zachowanie. Robi z siebie, nie wiadomo kogo, a jak trącił mojego znajomego łokciem, to mało brakowało, aby padł na kolana i przepraszał.
    Martin Faye: Co jak co, ale Fionn sam zgodził się na pojedynek z Birgerem, ogłaszając to w oktagonie podczas Worldwide Martial Fighting 1, gdzie pokonał swojego rywala. Czyżby coś się zmieniło od tego czasu?
    Emily Page: Nie wiem, czy coś się zmieniło. Moim zdaniem Fionn popełnił błąd, dając mu tę walkę. Ale jeśli Fionn go pokona, to może ostudzi to trochę zapał Birgera. Przy najmniej, mam taką nadzieję.
    Martin Faye: Zgadzam się, że Birger jest strasznie żywiołowy i chętny do wszystkiego, dlatego dam Ci Birger pewną radę, jeśli nas słuchasz. Więcej chillu, do wszystkiego podchodź z chłodną głową, a nie na spontanie!
    Emily Page: Mam wrażenie, że on tego nie weźmie sobie do serca. *śmiech*.
    Martin Faye: Okej, zejdźmy już z tematu Birgera, a przejdźmy do kwestii związanej z Twoją najbliższą walką, która odbędzie się podczas gali amatorskiej, która odbędzie się 25 lutego o godzinie 19:00! Jak wyglądają Twoje przygotowania?
    Emily Page: No myślę, że wyglądają bardzo dobrze. Szczerze mówiąc, to muszę poćwiczyć nad walką w stójce i zastanawiam się nad trenowaniem pod okiem Sierry. Parter mam dobrze opanowany, choć też nieco muszę go doszlifować. A tak to moje przygotowania idą tak dobrze jak twoje podlizywanie się Asami. *śmiech*.
    Martin Faye: Całe szczęście, że nie wyglądają tak jak Twoja ostania walka. *zaśmiał się* Jeśli chodzi o Sierrę, to dzisiaj o dziwo nie widziałem Cię na treningu w American Boxing Team, gdzie właśnie trenowano boks pod okiem świetnego trenera!
    Emily Page: O! Potrafisz się odgryźć! *śmiech* No niestety, nie miałam okazji tam dzisiaj wpaść, bo Domino Fighting zawsze będzie zajmować specjalną przestrzeń w moim sercu, ale chcę też spróbować czegoś innego.
    Martin Faye: O, właśnie miałem spytać, czy to oficjalne dołączenie pod skrzydła American Boxing Team! Wow, zatem można powiedzieć, że szykuje się transfer. Czyżby to miało związek z ostatnią walką?
    Emily Page: No myślę, że po części tak. Widać było doskonale, że w stójce nie czułam się najlepiej, ale w parterze pokazałam się ze znakomitej strony. Stąd właśnie jest ta decyzja. Muszę być dobra w obu płaszczyznach, aby poradzić sobie w walce.
    Martin Faye: Okej, zejdę już z tego tematu, żeby nie tworzyć niepotrzebnych spięć między obydwoma klubami! Nie wiem, czy wiesz Emily, ale Twoja rywalka pojawiła się dzisiaj na treningu w American Boxing Team. Co Ty na to, że trenujecie w jednym klubie?
    Emily Page: Szczerze mówiąc, to słyszałam coś, że moja rywalka tam trenuje. Dlatego wciąż się zastanawiam nad ewentualnym transferem. Być może zostanę przy Domino. Mam wrażenie, że po tym wywiadzie, Fionn będzie mnie namawiał, abym została w obecnym klubie.
    Martin Faye: No widzisz, dlatego nigdy nic nie wiadomo i bardzo dobrze! Pewnie o tym, gdzie będzie trenować Emily, dowiecie się na jej social mediach! Wracając do nich! Widziałem, że razem z Fionnem i Oakleyem udaliście się na podbój góry Chilliad!
    Emily Page: No to prawda! Było naprawdę świetnie. Co prawda Fionn trzymał się z tyłu, mimo, że to była jego inicjatywa, ale udało nam się podbić ową górę. *śmiech* Ale poważnie mówiąc, to dzięki temu lepiej udało mi się poznać Fionna i Oakleya.
    I polecam każdemu urządzić sobie taką wyprawę pod okiem dobrego przewodnika. Chociażby po to, aby pokonać własne słabości i udowodnić samemu sobie, że jesteście w stanie tego dokonać.
    Martin Faye: Jest to jakaś dłuższa inicjatywa? Zamierzacie to robić cyklicznie? Prowadzić coś w rodzaju obozu przygotowawczego, w którym może uczestniczyć każdy?
    Emily Page: Mi się wydaje, że tak. Co prawda od ostatniej wyprawy nie minęło dużo czasu, ale Fionn z pewnością ma coś w planach. Ja sama chciałabym coś zorganizować w przyszłości. Może jakiś maraton, ale na razie, są to tylko plany.
    Martin Faye: No właśnie, wiele osób popiera taką inicjatywę! Nawet duże przedsiębiorstwa w Los Santos lubią sponsorować wydarzenia związane ze sportem, więc kto wie? Może to jest droga do medialnego sukcesu? Radzę się spieszyć, jeśli Birger nas słucha!
    Emily Page: Birger to może co najwyżej pokrzyczeć coś na LifeInvaderze... A właśnie! Nie czujesz, że w swoim poście o sytuacji między Baby Rayem a Asami, przesadziłeś z doborem słów?
    Martin Faye: Wyraziłem swoją opinię, do której każdy ma prawo, a to czy komuś się podoba, czy też nie, to jest tylko i wyłącznie jego problem. Pozdrawiam z tego miejsca Baby Raya i gratuluję zdobytych statuetek! Chciałabyś jeszcze o coś zapytać Emily?
    Emily Page: Tak, role się odwróciły! *śmiech* No to może trochę podsyćmy atmosferę. Planujesz jakiś przeszczep włosów? *śmiech*.
    Martin Faye: No pewnie! Podzieliłabyś się włosami! Masz ich tak dużo, daj trochę! *zaśmiał się* Jeśli chodzi o moje włosy, to uważam to za sprawę prywatną, jednak jeśli jesteś tak bardzo dociekliwa moja droga hipokrytko, to owszem zamierzam.
    Emily Page: Ależ czemu nazywasz mnie hipokrytką? *śmiech* Zadaję pytanie, które pewnie sporo osób sobie zadaje. Tak samo pewnie sporo osób sobie zadawało pytanie w sprawie pewnego zdjęcia ze słowem "klinika" w nagłówku.
    Martin Faye: Po pierwsze ja jestem prowadzącym. Po drugie zarzucałaś Birgerowi, że szuka atencji, a sama właśnie to robisz. Po trzecie martwi mnie fakt, że zajmujesz sobie głowę takimi bzdurami, zamiast w pełni skupić się na przygotowaniach.
    Emily Page: No cóż. Nie szukam atencji. Zwyczajnie prowadzę luźną rozmowę. Przykro mi, że odebrałeś to jako atak. Pytanie o twoje włosy było dla rozluźnienia atmosfery. A o moich przygotowaniach już wspomniałam.
    Martin Faye: Okej, w takim razie masz jeszcze coś luźnego do dodania na koniec?
    Emily Page: Nie mam nic więcej do dodania. Przyjemna rozmowa, z ciekawym finałem. Mi się podobało.
    Martin Faye: Mnie również! Więc moi drodzy to niestety koniec naszej dzisiejszej audycji! Już jutro pojawi się kolejny odcinek In The Cage, w którym poznacie Felipe Riosa! Spokojnej nocy!

    Audycja z dnia 14.02 (wtorek), w której gościem był prezes Worldwide Federation Maurice Murdock oraz zawodnik MMA, walczący pod szyldem Worldwide Federation Felipe Rios.
    Martin Faye: Witajcie w programie In The Cage, w którym mam przyjemność powitać dwóch gości, gdzie jednym z nich jest prezes Worldwide Federation Maurice Murdock, a drugim jeden z utalentowanych zawodników Felipe Rios. Witajcie Panowie w programie!
    Felipe Rios: Cześć, cześć. Witam również wszystkich słuchaczy. Niezmiernie miło mi tutaj zagościć.
    Maurice Murdock: Witam serdecznie panowie, witam również naszych słuchaczy! Nareszcie nadeszło moje pięć minut w tym programie, mam bardzo wiele kwestii do poruszenia podczas dzisiejszego wieczoru.
    Martin Faye: W takim razie nie ma na co czekać prawda? Przejdźmy zatem do tych kwestii, którymi chciałbyś się dzisiaj z nami podzielić! Oddaję Tobie głos Maurice!
    Maurice Murdock: Tego się nie spodziewałem *zaśmiał się* Ostatnio coraz bardziej jest gorąco między naszymi zawodnikami oraz potencjalnymi osobami, mowa tutaj o osobach, które są w kontakcie z naszą federacją, ale oficjalnie pod nią nie występują... Zapytam więc wprost Panowie, jak można oceniać człowieka, nie znając go? Mówić o nim że jest fałszywym? Jak można oceniać innego zawodnika, skoro samemu wiele się nie osiągnęło? Nie mam pojęcia, jak można tak myśleć.
    Martin Faye: Dodam, krótko jeszcze jedną informację odstępując od puenty! Pytania do naszych gości można kierować poprzez wiadomość sms na numer 435705! Wracając do przedstawionego stwierdzenia, to zgadzasz się z nim Felipe, czy nie?
    Felipe Rios:: Yhm... Co ja mogę wam na ten temat powiedzieć. Moim zdaniem najważniejsze jest, aby być sobą i nie patrzeć się na kogoś. Jeśli ktoś, kogoś ocenia, nie znając go, to po prostu jest słabe. No ale takie jest życie, trzeba się z tym liczyć.
    Martin Faye: Również jestem tego samego zdania, jednak patrząc na dzisiejszy show-biznes o to bardzo ciężko, zwłaszcza gdy się szuka atencji tak jak niektórzy twórcy muzyczni *zaśmiał się* Mamy pozdrowienia od OG Santiego, również pozdrawiamy!
    Maurice Murdock: Wszyscy dokładnie wiemy, o kim mówimy . Mówisz, że nie boisz podejmować się wyzwań, jesteś pewny swojego sportowego miejsca? Dlaczego odrzucasz propozycje walki z dobrym zawodnikiem? Kompletnie tego nie rozumiem, odrzucasz Domino, odrzucasz Warda..
    Martin Faye: A, nawiązujesz w tym momencie do Paulo Rodriguesa. Zgadza się? Chodzi o ten wpis z przejęciem kontroli nad niepokonanymi. Jak oceniasz karierę tego zawodnika? Jest Twoim ulubieńcem czy więc przeciwnie?
    Maurice Murdock: Zgadza się, nawiązuje do jego osoby. Jak oceniam? Ciężko mi stwierdzić skoro daje mu propozycje dobrych, mocnych walk a on je odrzuca, świadczy to tylko o nim. Nic do niego nie mam personalnie oczywiście. Powiem więcej Martin, kogo mamy mu dać? *zaśmiał się* Debiutanta? Tyle ode mnie na temat jego osoby.
    Martin Faye: Okej, padła wiadomość ze strony Rodriguesa, że nie zgadza się z tym, co stwierdziłeś na jego temat i zarzuca Ci unikanie kontaktu w sprawie negocjacji. Twierdzi, że to pomówienia w jego kierunku, a wypowiadał się na temat osób, które śledzi na co dzień
    Maurice Murdock: Pomówienia twierdzi.. *zaśmiał się* Nigdy nie odmawiam żadnych spotkań, warto rozmawiać z każdym - Nie mam pojęcia z kim, na codzień się widuje, szczerze mówiąc, mnie to nie interesuje.
    Martin Faye: Dobrze, w takim razie przejdźmy w kierunku Felipe, a dokładniej jego osoby. Jak byś siebie scharakteryzował jako zawodnika? Jakie są Twoje mocne strony? W jakiej płaszczyźnie jest Ci najlepiej? Masz jakieś swoje autorytety, jeśli chodzi o sporty walki?
    Felipe Rios:: Powiem ci tak nie lubie za dużo o sobie mówić. Jestem typem osoby, która woli pokazać, na co ją stać. Ale jak już mówimy o moich mocnych stronach, to zdecydowanie jest walka w stójce... A jeśli chodzi o autorytet... Myślę, że może to być mój aktualny przyjaciel i pracodawca Tomas Domino. Wiesz, lata wstecz trenowaliśmy razem w małym klubie w San Diego. Wiadomo, nasze drogi się rozeszły, ale wciąż oglądałem jego poczynania. W końcu udało mu się dojść na szczyt. Myślę, że pokaże co potrafię, po prywatnych lekcjach Tomasa oraz Ramzana z klubu. No i to chyba tyle ode mnie.
    Martin Faye: Wracamy z pytaniami do Maurice! Słuchaj, a może na naszej antenie zorganizować dyskusję pomiędzy Tobą, a Paulo Rodriguesem, gdzie moglibyście wyjaśnić sobie wszystko i odpowiedzieć na zarzuty obu stron. Byłbyś chętny? Czy jest to niepotrzebne?
    Maurice Murdock: Myślę, że jak dobierzemy odpowiedni termin Martin. Nie uciekam od rozmowy, jednak mój czas jest ogarniczony - Zależy mi na podpisaniu kontraktów ze zdecydowanymi zawodnikami, zawodnikami którzy chcą się wykazać na najbliższej gali. Co do reszty moich kwestii. Osobiście słuchając wczorajszego programu, odniosłem brak szacunku do prowadzącego ze strony Emily Page. Emily, poważnie? Szkoda, że mi potrafiłaś okazać szacunek przy podpisywaniu kontraktu oraz po pewnym incydencie.
    Martin Faye: Z tym się zgodzę, że jesteśmy pracodawcami, jednak po programie Emily wyjaśniła, że nie miała złych motywów, więc jest wszystko w porządku. Uważasz, że wielu młodym adeptom sportów walki brakuje pokory? Czym to może być spowodowane?
    Maurice Murdock: Zdecywanie Martin. My jako federacja wkładamy ogromny wkład finansowy w naszych zawodników, wyciągamy do nich pomoc za każdym razem, gdy ją oczekują - Wynik jest widoczny jak wczoraj, mówić jedno po programie a drugie w trakcie to jest pewna różnica.. Prawda? Czym spowodowane? Kompletnie nie wiem, być może zarabiają za dużo?
    Martin Faye: Dobrze, w takim razie przejdę na nieco inny temat, jakim jest muzyka! Słuchacie jej? Obserwowaliście ostatnie Celebrity Awards? Jak ocenicie całokształt, jeśli chodzi o wydarzenie, jak również zwycięzców poszczególnych nominacji?
    Felipe Rios:: Powiem szczerze, że ja to muzyki słucham jedynie trenując, bądź prowadząc. Jakoś nigdy nie interesowały mnie jakieś wielkie wydarzenia... No ale myślę, że raczej nagrody rozdali odpowiednim osobą, w końcu byle kogo tam raczej nie było.
    Maurice Murdock: Co mogę powiedzieć? Muzyka? Często słucham, osobiście nie mam ulubionego wykonawcy. Ostatnie wydarzenie? Organizacyjnie wypadło świetnie.. Co do samych nominacji, ciężko mi stwierdzić.
    Martin Faye: Jasne, wróćmy do naszego podwórka, jakim jest świat sportu. Wiemy, że najbliższa gala amatorska odbędzie się 25 lutego, natomiast kiedy mniej więcej możemy się spodziewać kolejnej gali? Zapewne takie pytanie nurtuje naszych słuchaczy!
    Maurice Murdock: Ah.. *zaśmiał się, delikatnie kręcąc głową* Nie wiem, czy mogę zdradzić! A tak całkiem poważnie mówiąc to zdecydowanie w marcu, teraz dajemy szanse innym, tym co zaczynają karierę w tym kierunku. Przed chwilą przeczytałem post Emily Page, stwierdziłem. Co było widać publicznie, incydentu nie poruszę na antenie, nie wypada z mojej strony przynajmniej. Co do następnej gali mogę obiecać wam wszystkim bombę, walkę, której nikt się nie spodziewa. Dosłownie nikt.
    Martin Faye: Okej, zatem czekamy niecierpliwie na to wielkie, niespodziewane zestawienie! Dobrze, czas antenowy nam się powoli kończy! Czy macie jeszcze jakieś słowo, bądź ogłoszenie, jakie chcielibyście wygłosić na antenie?
    Felipe Rios:: Myślę, że chciałbym zaprosić wszystkich na amatorską galę, na której zobaczycie naprawdę wielu ciekawych, a zarazem dobrych zawodników.
    Maurice Murdock: Pozdrawiam najlepszego trenera Ramzana w mieście! Zapraszam również na seminarium w Domino Fighting Club, które odbędzie się dwudziestego szóstego lutego o dwudziestej pierwszej. Widzimy się na najbliższej gali!
    Martin Faye: Yeah, również dołączam się do zaproszenia, no i co? To wszystko w dzisiejszym programie In The Cage! Już jutro kolejny gość, a kto nim będzie, dowiecie się już jutro na moich social mediach! Do usłyszenia i spokojnej nocy!

  3. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez Sidneyo w [GRA/Sidneyo] Verevi   
    Ale finalnie jeśli wyrażasz chęć odblokowania postaci to chętnie to zrobię ze względu na swój fuckup z postaciami Kuskusa, daj znać co o tym sądzisz. Ogarniemy wtedy też wszystkie sprawy medialne bo tam widziałem artykuły o śmierci twojej postaci i tak dalej to to odkręcimy.
  4. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez Sidneyo w [GRA/Sidneyo] Verevi   
    Dodam jeszcze, że w przypadku interakcji z Lebron Wiggins twoja postać jako pierwsza zaczęła wyzywać ją od pizd mimo, że tamten był kulturalny i w sumie powiedział, że się spotykacie i czy pamiętasz rozmowę, ty natomiast zwyzywałaś go od pizd i zaczęłaś się do niego rzucać z łapami, chłop się obronił pistoletem, a ty to nazywasz karą. Owszem to była kara za głupotę twojej postaci, która powinna być dotkliwsza aniżeli bw i pogranie w szpitalu. Takie zachowania ze strony cywila do przestępców mogą normalnie kończyć się FCK.
  5. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez Sidneyo w [GRA/Sidneyo] Verevi   
    Siemka, już odnoszę się do tego co napisałaś. Jeśli chodzi o powody, dla których w pierwszej kolejności wniosek w ogóle przyklepaliśmy to z pełną dozą pewności mogę powiedzieć, że powody były wystarczające. Wbrew temu co mówisz, FCK wcale nie jest jakąś końcową ostatecznością i nie ma oraz nie będzie przyzwolenia na to, aby postaci, które swoim zachowaniem obiektywnie mogą na siebie sprwadzić śmiertelne niebezpieczeństwo będą sobie chodziły po świecie bo mają jeszce jakąś jedną czy dwie opcje w związku z tą sytuacją do wykorzystania. Biała piosenkarka, która wyzywa członków jednego z największych gangów ulicznych, ale to nawet nie jest najważniejsze, bo później jak gdyby nigdy nic wali z pięści w twarz jednego z nich, później przypomnę wątła, biała dziewczyna wdaje się w bijatykę z gangbangerem to w dodatku w miejscu publicznym i jako właściwie osoba publiczna walisz rasistowskimi tekstamibo tak, /zrobić moshpit dla czarnych skurwysynów/ wypowiadane przez białą dziewczynę w USA byłoby najpewniej dla twojej postaci końcem kariery patrząc na tamtejszą cancel culture i to jak ludzie reagują na jakkolwiek zabarwione rasistowsko wypowiedzi. Nie ma nic dziwnego w tym, że czyjaś czarna postać poczuła się tym tekstem dotknięta, zwłaszcza jeśli to członek gangu ulicznego, który może nie jest skończonym kretynem, ale na pewno jego postać odbiera pewne rzeczy bardzo prostolinijnie. Poza tym twoje teksty względem tych osób totalnie nie sugerowałyby, że twoja postać jest tolerancyjna i tak szczerze nie wiem co cię dziwi w przypadku przyklepania wniosku bo publiczne obrażanie członków gangu i to jeszcze na tle rasistowskim to jest chyba najgorszy pomysł jaki można sobie wyobrazić.




    Tutaj kolejny, trzeci już przykład jak twoja postać bez pardonu wali członka gangu w krocze bo jest tak nieustraszona, że trzech czy ilu tam ich było czarnych kolesi, którzy widocznie są z jakiegoś gangu się jej czepiają nie robi na niej wrażenia. Nie mówię o pozostaniu w jakiejkolwiek bezbronności, ale to wygląda jakbyś to ty była ofensywna w tej całej sytuacji. Rasizm w USA jest bardzo bardzo mocno piętnowany, a członkowie gangów bardzo bardzo go nie lubią i to nie jest jedyna sytuacja gdzie ktoś ginie przez swoje rasistowskie poglądy. Później jakby jeszcze tego było mało wdajesz się w dyskusje na LI już chyba mając świadomość patrząc na ich profile, że są członkami gangu ulicznego, zwłaszcza że odgrywamy Los Santos, które jest wzorowane na LA gdzie edukacja społeczeństwa na temat gangów ulicznych i niebezpieczeństw za nimi płynących jest chyba największa na całym świecie bo wielu mieszkańców aglomeracji się z nimi kiedyś w swoim życiu spotka. Co do innych rzeczy, to że postać kreujesz od 500 godzin wcale nie znaczy, że powinno się jakkolwiek łagodniej patrzeć na potencjalne jej FCK, czy postać była prowadzona na wysokim poziomie? Nie powiedziałbym patrząc na to jak /poradziłaś/ sobie w sytuacji gdzie ktoś po prostu na koncercie robi burdel. 

    Teraz to w czym się z tobą zgodzę i z czym masz rację i gdzie jest mój błąd bo w sumie faktycznie go popełniłem. Totalnie, ale to totalnie nie skojarzyłem faktów, że postać Lebron Wiggins i jedna z postaci, która wbiła ci FCK są prowadzone przez tę samą osobę czyli Kuskusa. Faktycznie to jest moja gafa i biorę to na siebie na klatę i jestem skłonny poprzeć odblokowanie twojej postaci jeśli wyrażasz taką chęć choćby ze względu na ten fakt bo faktycznie mój błąd jest tutaj duży i znaczący. Okres miesiąca także po zastanowieniu może budzić kontrowersje chociaż de facto przyklepane wnioski zostają aktywne nawet po zamknięciu organizacji, ale fakt - twoja postać karę już otrzymała chociaż z drugiej strony skoro twoja postać zaatakowała gangbangera co w sumie samo w sobie też kwalifikowałoby się pod FCK bo to jest totalne, ale to totalne nieposzanowanie życia, zwłaszcza po tym co twoja postać wcześniej z tamtą postacią przeszła. Ja powiedziałbym bardziej, że postać Lebrona w momencie gdy cię postrzeliła nie robiła tego w ramach kary tylko w ramach obrony przed szaloną rasistką, która któryś raz z rzędu rzuca się do niego z łapami, a kto wie czy nie jest na tyle nienormalna, aby wyciągnąć zaraz nóż czy inną broń. Jeśli po rasistowskich tekstach twoja postać dodatkowo rzuca się z łapami na czarnoskórego członka gangu to pokazuje, że nie jest w ogóle świadoma konsekwencji, które mogą ją spotkać i myślę, że gdybym był wtedy na miejscu to dałbym zgodę na dynamiczne FCK postaci, zwłaszcza że ta nie jest w żaden sposób powiązana z półświatkiem a sama na własne życzenie pakuje się w bijatykę, której jest inicjatorką z gangsterem, który bardzo możliwe, że może mieć przy sobie broń i praktycznie pewne to, że pobiłby białą dziewczynę bo jest wielkim, czarnoskórym facetem. 

    FCK miesiąc po sytuacji może budzić kontrowersje, ale też może być zaplanowane. To, że twoja postać zawiązała przez ten czas nowe wątki i tak dalej nie ma znaczenia, bo w sumie zabijanie kogoś z reguły nie jest akcją spontaniczną typu /jedziemy dzisiaj zabić Jill/ tylko planuje się to, w jakikolwiek sposób się do tego przygotowuje i wyczekuje się momentu, w którym ofiara będzie czuła się na tyle pewnie, że nie będzie chowała się gdzieś choćby 2 tygodnie w szpitalu. Raczej logiczne, że mimo jakby chcieli wykonać wniosek na 2 tygodnie od postrzału nie mogliby tego zrobić bo nie weszliby przecież do szpitala i nie zamordowaliby cię tam. Odczekali jakiś czas bo po wyjściu ze szpitala raczej patrzyłabyś uważniej na swoje kroki, ale co zrobiłaś to zrobiłaś. Takie sytuacje mocno zostają w pamięci takich socjopatów jak gangbangerzy i nie odpuszczają takich rzeczy jakich dopuściła się twoja postać łatwo. 

    Podsumowując, FCK nie jest ostatecznością, jest to urealnienie konsekwencji, które mogą wynikać z akcji twojej postaci. To, że grałaś przez 500 godzin na postaci nie ma na to żadnego wpływu, zwłaszcza że twoje teksty faktycznie były rasistowskie co w USA jest totalnie najbardziej piętnowaną rzeczą, potem wdajesz się na postaci białej, wątłej dziewczyny w bijatykę z członkami gangu ulicznego, którą de facto ty sama inicjujesz, następnie kłócisz się na LI i wyzywasz z kolesiem, który jawnie pokazuje członkostwo w gangu ulicznym, a potem spotykasz jednego gangstera i kolejny raz rzucasz się do niego z łapami po czym on w ramach obrony postrzelił twoją postać. W tym momencie miarka się przebrała i wpadł wniosek na ciebie, którego w najbliższe dwa tygodnie nie dało się zrealizować bo twoja postać grała w szpitalu, a zapewne kolejny tydzień czy kilka dni osoby, które wniosek miały wystawić nawet nie wiedziały, że ten szpital opuściłaś. Powody są zdecydowanie wystarczające i kwalifikowałyby się pod FCK już w momencie, w którym z pełną świadomością tego co robisz rzucasz się na kolesia z jednego z największych setów Crips w LA. Jedyne z czym się zgodzę i jest moim fuckupem to to, że nie ogarnąłem, że jedna osoba na drugiej postaci wchodzi, aby wbić ci FCK i jest to mój błąd. Z tym oczywiście się zgodzę, ale pozostanę przy stanowisku, że powody, które ci gracze mieli, aby zabić twoją postać i to jak twoja postać się zachowywała są zdecydowanie wystarczające do jej FCK, a czas miesiąca brzmi kontrowersyjnie dopóki nie weźmie się pod uwagę dwóch i pół tygodnia gry w szpitalu, o której sama mówisz i późniejszego ostrożnego stawiania kroków IC, aby ciężko cię było znaleźć. To logiczne, że uraz pozostał, ale ciężko było komukolwiek cię fizycznie znaleźć. Powody są wystarczające i twoje postrzelenie wcześniej nie było karą tylko samooboroną gracza, którego zaatakowałaś, a karą było FCK. 
  6. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez Verevi w [GRA/Sidneyo] Verevi   
    Link do Twojego konta globalnego: https://forum.v-rp.pl/profile/1239-verevi/
    Nazwa postaci na którą nałożono karę: Jill Skjeggestad
    Rodzaj kary: FCK
    Powód nałożenia kary: Zmarła w wyniku postrzału.
    Członek ekipy nakładający karę: Sidneyo
    Wyjaśnienie sytuacji:
     
    Na wstępie zaznaczę, że nigdy w życiu bym nie pomyślała, że będę pisać apelację od FCK ale uderzyło mnie tak ogromne poczucie niesprawiedliwości, bo mam wrażenie, iż sobie nie mam wiele do zarzucenia gdyż w trakcie gry IC wykazalam pokorność O CZYM NIŻEJ.
    Zacznę od tego, iż domyślam się o co się rozchodzi moje fck, bo nie miałam żadnych zatargów IC oprócz jednego wątku. Pozwolę go sobie opisać w punktach, aby było czytelnie.

    1. 18.01.2023
    W Total Explode odbył się koncert Jill Skjeggestad (mojej postaci) oraz Margoth. Na scenę wbiło kilka czarnoskórych postaci odgrywając “robienie burdy”, później groźby gwałtem zbiorowym barmance. Wiele osób próbowało takie osoby uspokajać, pokojowo wyprosić z lokalu. Szczerze? Myślałam, że to odwalacze, których w centrum rozgrywki nie mało. Najzwyczajniej w świecie miałam dość OOC interakcji z zadymiarzami, dodatkowo moja postać nie chciała, by przeszkadzano dalej w koncercie i nie zezwalała na publiczne groźby gwałtwem zbiorowym wobec barmanki. Mojej postaci wymsknęły się słowa “zrobić moshpit na czarnych skurwysynów”, co zostało odebrane rasistowsko (lecz nie miało. To zabawne ale to byli jedyni czarni w lokalu więc to była bardzo charakterystyczna cecha). Doszło do potyczki słownej, a finalnie bójki między Jill Skjeggestad a Lebron Wiggins. Dodam, że nie szukałam pierwsza zaczepki. Moja reakcja była efektem frustracji żenujących tekstów IC i przeszkadzania w evencie, co właściwie nie tylko ja odczułam.
    Przedział czasowy akcji: [18.01.2023 22:11] - [18.01.2023 22:40]].
    Wklejam najważniejsze fragmenty celem udowodnienia tego, że nie ja byłam inicjatorem krzywej akcji.
    Fragment rozmowy przy barze. Barmanka Ruby Adams odmawia sprzedaży alkoholu natrętom. Grzecznie ich wygania.
     
    Ruby Adams odeszła od baru, a Panowie postanowili zrobić samoobsługę i poczęli wykradać alkohol, stawiać się, wciąż robić prowokacje. 
    W międzyczasie oficer LSPD próbowała ściągnąć Margoth ze sceny. Jill Skjeggestad krzyczała, by dano Margaret dokończyć koncert. Pierwszy moment interakcji postaci między sobą.
     
    Doszło do bójki, ale na miejscu zjawiły się służby porządkowe. Nieproszeni goście opuścili lokal.

    2. Tego samego dnia tj. 18.01.2023 Lebron Wiggins groził Jill na lifeinvader i wyzywał ją od rasistek. Prawda była taka, że spina powstała na tle nietolerancji głupoty, a nie rasizmu. Moja postać jest wysoce tolerancyjna i nie pozwoliłaby sobie na rasizm. Przy okazji wyszło, że tenże osobnik jest z crips. Doszło do gróźb karalnych ze strony Lebron Wiggins. Tu przyznam szczerze - Jill Skjeggestad nie zdawała sobie sprawy, że ktoś wykazujący niski iloraz inteligencji może stwarzać poważne zagrożenie. Zignorowała to.
    3. Kilka dni później, bo 21.01.2023 doszło do spotkania Jill Skjeggestad i Lebron Wiggins pod Vanilla Unicorn. Jill Skjeggestad wiedziała, iż nie jest ciekawie. Głupotą z jej strony było to, że próbowała być o krok do przodu i uderzyła Lebron Wiggins, zanim ten zrobił cokolwiek… jednakże bylo to złudne - Lebron Wiggins postrzelił Jill Skjeggestad. Kobieta walczyła ciężko o życie. Przez bardzo długi czas grałam w szpitalu albo nie grałam w ogóle, żeby po próbie zamachu na życie nie bylo tak, że se po dwóch dniach będzie biegać jakby nigdy nic xd
    Postać była w szpitalu od 22.01.2023 do chyba 03.02. Dwa i pół tygodnia grania w szpitalu. Jeszcze potem bardzo długo odgrywałam poruszanie się o kulach, jeździłam taksówkami po mieście bo moja postać nie była zdolna do prowadzenia maszyn. Moja postać po spotkaniu ze śmiercią najzwyczajniej w świecie spokorniała. Wiedziała że nie ma co wchodzić w drogę komuś, kto ją postrzelił. Krótko mówiąc, skutki próby zabojstwa odgrywałam w mojej ocenie bardzo rzetelnie, co potwierdzą osoby, co ze mną grały.
    4. W trakcie pobytu w szpitalu z tego co wiem, Lebron Wiggins dostał FCK (to był 26 lub 27 stycznia). Nie mialam z tym nic wspólnego.

    5. Od momentu strzelaniny miałam zerową styczność z tą organizacją i jej członkami. Nie widziałam ich nawet, nie miałam jakiejkolwiek interakcji.

    6. Dodam, że w dniu 28 stycznia (czyli po fck jego postaci Lebron Wiggins) szanowny gracz tarnow szukał na mnie dowodów celem wypisania wniosku FCK (bo przecież to, że mnie postrzelono to za mało). Ogólem ciekawią mnie słowa, że “dostałam w pizdę a dalej było to samo”. Osobiście widzę tu wątek jakieś zawiści OOC z niewiadomych przyczyn, próba zadymiarstwa i łączenie wątków O CZYM BĘDZIE PÓŹNIEJ, bo to też ciekawe.
    Screeny: 28 styczeń:

    (pomijam fakt, że część tekstów była do innej osoby, która próbowała zakłócić koncert. Czemu próbowano wykorzystać we wniosku FCK słowa, za które moja postać, powtórzę po raz kolejny, dostała karę i potem już ani razu nie wchodziła w drogę?)
     


     
     
    7. 5 lutego organizacja movin gang trafia do archiwum

    8. Minął ponad miesiąc od postrzelenia Jill Skjeggestad. Po ponad miesiącu od otrzymania wystarczającej kary fabularnej dla mojej postaci, Jill zostaje postrzelona na środku deptaka Vespucci i dostaje FCK. Ba, mamy nawet filmik z mojego FCK https://youtu.be/t0V28uDtrWA udostępniony przez WVC tarnow.
    Po powyższym elaboracie pragnę zadać następujące pytania:
    -Czy akceptacja FCK była słuszna? Mam świadomość, że kozaczenie do gangstera może być odbierane krzywo (jak wspominałam, na początku myślałam że to odwalacz) jednakże postać dostała ostrzeżenie IC w postaci próby zabójstwa, omsknęła się o śmierć, przez długi czas była kaleką. Co ważne, po postrzeleniu nie wchodziła żadnej z tych osób w drogę. Spokorniała. Nie było żadnej INTERAKCJI.
    - Czy tylko ja uważam, że FCK powinno być OSTATECZNOŚCIĄ wobec graczy, którzy naprawdę przegną pałę fabularnie i wykazują brak pokorności i brak konsekwentności w swojej grze IC?
    - Czy tylko ja uważam, że doszło tu do łączenia wątków postaci? Z mojej perspektywy FCK było ewidentnie jakąś formą zemsty za to co było na linii Jill Skjeggestad - Lebron Wiggins. Co ciekawe, samo FCK wykonywał… tarnow, czyli Lebron Wiggins. Ktoś mi powie dlaczego zezwolono na łączenie postaci? Właściwie to dodam, że Lebron Wiggins był przypisany do konta globalnego, które zostało usunięte, więc właściwie postaci też już nie ma. FCK wykonał tarnow na nowym koncie globalnym. To już w ogóle jakiś absurd.
    - Czy to jest naprawdę tak wysoki poziom rozgrywki in character (odnoszę do logów z koncertu wysłanych powyżej), dla której warto zabijać postać kreowaną przez 500h?
    - Czy tylko ja uważam, że całe te FCK jest krzywe i naciągane oraz można się tu dopatrywać zawiści OOC? Zwracam uwagę na podane przeze mnie DATY wydarzeń:
    18.01 - pierwsza interakcja, konflikt
    22.01 - postrzelenie Jill Skjeggestad przez Lebron Wiggins
    26/27.01 - Lebron Wiggins (tarnow) dostaje FCK (nic związanego ze mną)
    28.01 - po otrzymaniu fck tarnow na discordzie chwali się szukaniem powodów do FCK na moją postać, po screenach można wywnioskować że jego głównym argumentem jest sprzeczka słowna która miala miejsce przed postrzałem. No ale przecież za to moja postać dostała karę. (?)
    03.02 - moja postać dopiero wychodzi ze szpitala
    27.02 - Jill Skjeggestad dostaje FCK. Czyli ponad miesiąc po pierwszej spinie, ponad miesiąc po postrzeleniu.
    FCK zostaje wykonane przez inną postać tarnowa
    Najzwyczajniej w świecie nie godzę się z tak naciąganym wnioskiem, przy którym było wiele dziwnych zawirowań OOC (typu wykonywanie FCK przez gracza na innej postaci i masa innych rzeczy wypisane tu). Uważam to za niesprawiedliwe. Jeśli się mylę - proszę mnie naprostować. Jestem pokorna i nie uważam, że jestem idealna i wszechwiedząca. Ludzką rzeczą jest popełniać błędy. Swoja wypowiedzią nie chcę nikogo dyskredytować, chcę tylko sprawiedliwości i chcę móc grać.
    Punkt regulaminu, który zezwala na cofanie fck:
    FCK jest nieodwracalne, jeżeli wniosek został zaakceptowany, a wasza postać uśmiercona nie ma możliwości cofnięcia i odblokowania waszej postaci. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, w której osoby realizujące wniosek i uśmiercające postać, dopuściły się złamania regulaminu serwera (niech przykładem będzie metagaming).

    Ewentualne screeny/świadkowie: 
    świadkowie akcji w Total Explode: @Summersby@rajan @xydhc @thelordzibi @thaZu @greatking członkowie organizacji nazistów (pod którą podlega total explode) oraz masa innych osób, która była na tym koncercie i są w stanie potwierdzić, że to co robili członkowie movin gang na koncercie metalowym było poniżej krytyki

    świadkowie akcji pod Vanilla Unicorn:  @CoolNickname  @Patixia

    osoby, które mialy świadomość jak odgrywam skutki postrzelenia: summersby, @Mith, xydhc, rajan, thelordzibi, patixia, thazu, ogólnie spora część osób z tego sektora rozgrywki
    screeny: 
    częściowo w tym poście, jednak są one bardzo okrojone: 
    https://forum.v-rp.pl/topic/18610-atr⊕pa-jill-skjeggestad/#comment-133281
     
  7. Korupnik polubił odpowiedź w temacie przez I3uLwers w [Biznes | Coffee shop] Vi Kush   
    VI Kush - nowopowstała działalność o kierunku Coffee Shopu. Założona bez większych wahań przez niejakiego Giles’a Kai we współpracy z Vienna Auer. Dany lokal umiejscowiony został w dzielnicy Maly Seul i poniekąd można rzec, że nazwa wywodzi się z pierwszych dwóch liter imienia kobiety. Zapotrzebowanie w tamtejszej okolicy na tego typu gatunek lokalu wzrosło tuż po upadku wcześniej znanej tam mieszkańcom chińsko-amerykańskiej tego typu działalności. Wskutek śmierci starca, który był właścicielem i nie przypisał przed ów śmiercią nikomu praw do lokalu, ten został zlikwidowany przez urząd sprawujący pieczę nad branżą biznesową. Pomysł tejże dwójki wpadł im do głowy kiedy tylko doszły do nich informacje o śmierci starca, właściciela i założyciela ulubionego miejsca w którym spędzali spory czas - wolny od spraw prywatnych. Atmosfera, która panowała wewnątrz lokalu była ozdobiona o dźwięki muzyki dobiegających z nagłośnienia audio, była dobierana pod przybyłych tam klientów, wszelkie chwile spędzone w tym lokalu sprawiały wiele pozytywnego odzewu wśród tamtejszej społeczności. Wspólnicy starać będą się o odwzorowanie podobnego klimatu, który tam panował wraz z naciskiem na jakość swoich usług, choć klienci nie ujrzą już wewnątrz tego samego wesołego i pozytywnie nastawionego do ludzi staruszka na krześle, tak spotkają się z właścicielami młodej daty i o świeżej krwi co będzie mogło dać im na myśl, że sama działalność będzie mogła działać w pełni aktywnie i długo. Założenia na same działania biznesu nie stanowią dla tej dwójki większego problemu. Ich celem jest wybawić się, oraz klientów i rozweselać społeczność tam zamieszkującą, ponadto nawiązywać kontakty i zyskiwać zaufanie wśród przejezdnych, odwiedzających, a także niczego nieświadomych byłych klientów zlikwidowanej już poprzedniej działalności.
    Projekt organizacji:
    842 Kuángrén: Little Chinatown Crime Connection
     
  8. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez doozan w 842 Kuángrén: Little Chinatown Crime Connection   
    Przerzucam do oficjalnych. Robicie ruchy w grze, fajnie sie prezentujecie, powodzenia w dalszej rozgrywce. 😄
  9. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez afrika bambata w 842 Kuángrén: Little Chinatown Crime Connection   
    LITTLE CHINATOWN CRIMINAL INCIDENT
  10. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez mafineeek w Dinka Urban   
    sam jesteś ścigant. w tej furce woziłbym @I3uLwersi @6ilovekitties9
    swoją drogą, lepsze to niż kolejny sportscar xd
     
    JAK DLA MNIE SPOKO
  11. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez MyNick w Changelog #61   
    Cześć, w dzisiejszej łatce wychodzimy do was głównie z porcją bugfixów, ale również paroma nowymi rzeczami, chociażby długo wyczekiwanymi ciuchami z ostatnich dwóch DLC Rockstar'a.
    Zmiany Dodano komendę /fix nick, która przywraca postaci jej oryginalny nick jeśli skorzystaliśmy z papierów bądź aset nick Poprawiono weryfikację uprawnień gracza do komendy /kradnij Poprawiono weryfikację bonusu za aktywną grę z graczami, limit od teraz nie wynosi limit + 1, a limit Poprawiono błąd, który blokował płynne przejście kamery przy przełączaniu postaci Poprawiono błąd, który powodował wyrzucanie błędów dotyczących synchronizacji twarzy przy zmianie postaci Poprawiono makijaż przy zmianie postaci Poprawiono błąd, który powodował że bronie zostawały między postaciami podczas zmiany postaci Poprawiono błąd, który powodował że nie szło korzystać z menu interakcji po zmianie postaci Poprawiono błąd, który powodował że system AFK inicjował nową instancję za każdą zmianą postaci  Poprawiono błąd który powodował, że nasza postać zaczynała grę z statusem AFK Poprawiono błąd, który powodował że próba włożenia narkotyków do auta skutkowała zawsze informacją o przekroczonym limicie Poprawiono błąd, który powodował że próba włożenia narkotyków do auta z pomocą menu interakcji zawsze skutkowała informacją o przekroczonym limicie Poprawiono błąd który powodował, że postacie z FCK nie mogły usuwać fotografii z galerii Poprawiono błąd, który powodował że okoliczne przedmioty wliczały się w limit stackowanego narkotyku
      Zwiększono delikatnie dystans komendy /podaj tak aby długie lady nie przeszkadzały w przekazywaniu itemów Poprawiono błąd, który powodował że podczas eventów na zewnątrz, grupa nie mogła pokazać swojego cennika Pojazdy z BOLO posiadające blokadę na koła nie mogą ściągnąć blokady z pomocą urzędu, muszą zgłosić się do funkcjonariuszy prawa Dodano komendę /komis vin, która pozwala na sprawdzenie pracownikowi komisu czy pojazd jest poszukiwany  Próba zezłomowania auta z BOLO wiąże się z % szansą na telefon na 911 i odmowę 
      Dodano ciuchy z ostatnich dwóch DLC z powrotem do garderoby. Będą dostępne pod kategoriami DLC ze względu na problemy z synchronizacją. Dodano komendę /ubierz maske, która pozwala tak jak pozostałe komendy /ubierz na szybkie założenie/zdjęcie naszej maski
  12. I3uLwers polubił odpowiedź w temacie przez BX_ w Sixten Leyton   
    Sixten Leyton - Znany szerzej jako Six-Seven, to nikt inny jak drobny przestępca, przemytnik i złodziejaszek. Żył jak rasowy dealer, dużo zarabiał i dużo wydawał, sielanka nie trwała długo, źródełko w postaci łatwej forsy z handlu prochami zaczęło się kurczyć gdy okolice La Mesa przejął okoliczny gang poszerzając swoje wpływy - Neutralny teren został przejęty, co oznaczało tylko jedno | Całkowite odcięcie od źródła zbytu, co finalnie poskutkowało odcięciem od towaru, bo dealer który nie może brać systematycznie jest spisany na straty.
    Próba odbicia terenu nie wchodziła w grę, miał kilku swoich stałych gońców, pieszczotliwie nazywanych biegaczami, którzy upłynniali część “jego” towaru, ale i oni z czasem wypadli z interesów, czy to przyjmując kulkę między oczy, czy też dając się wyłapać jak ostatni nieudacznik departamentowi. To ostatnie było bardzo prawdopodobne, bo nie minęło wiele czasu od zaginięcia jednego z “Biegaczy” gdy próg mieszkania faceta odwiedził departament - Domysły się potwierdziły gdy gliniarz wyciągnął dokument upoważniający go do przeszukania, a chwile po tym do środka zleciała się ich niezła gromadka, trzepiąc każdy zakamarek - Jakby mieli pewność że coś znajdą.
     

    Wyrok i odsiadka w B-Broke za posiadanie znacznej ilości całe szczęście nie udowodnili handlu więc tylko cztery lata, a w zasadzie trzy, trzy długie lata które udało mu się przeżyć, nie bez konfliktów; Ale wyszedł żywy, całkiem możliwe że jego postura i branie testosteronu miały duży wpływ na to jak przebiegał okres izolacji. Nie poznał tam nikogo ważnego, albo tak mu się raczej wydawało - Ciężko ocenić. Nie był jakoś konfliktowy, wiedział że nie może Sobie pozwolić na wiele, musiał się dostosować - Ale postura wołu pociągowego skutkowało tym że mało kto chciał go zaatakować. Wcześniejsze opuszczenie zakładu nie było przypadkowe, resztę zarobionej forsy której nie udało się odnaleźć i zarekwirować gliniarzom przeznaczył na dobrego adwokata, który załatwił mu krótszy wyrok i wcześniejsze wyjście pod obserwacją kuratora.

    Wolność po raz pierwszy! To jest to, w głowie mętlik nie wiesz od czego zacząć, więc idziesz na łatwiznę do najbliższego burdelu gdzie kosztujesz kontaktów międzyrasowych, wyzbywając się resztek rasizmu, uprzedzeń i całkiem możliwe że nabywając też coś czego zazwyczaj nie chcesz. Pod przymusem podjęcie się legalnego zajęcia, jako mechanik samochodowy - Czuł się tam całkiem nieźle, ale.. To nie była łatwo forsa za którą gonił całe życie, więc kombinował, bardzo kombinował. Pewnej nocy gdy odwiedzał nie po raz pierwszy tego miesiąca Vanilla Unicorn, w celach raczej wszystkim znajomym, został świadkiem bardzo niecodziennej sytuacji, jak jakiś facet obskakuje przysłowiowe bęcki od kilku ruskich, widząc bezradność oraz to że oprawcy to w jego mniemaniu ‘zaledwie świerszczyki’ wkrocz do akcji nokautując jednego prostym, na co pozostali momentalnie wzięli nogi za pas - Czuł się dumnie że ich rozczytał i zaatakował najsilniejszego.



    Dodatkowy zarobek, po co miał naprawiać wozy, jak mógł stać na bramce w klubie ze striptizem -Czyli po Six-Sevenowemu, oglądanie cipeczek za darmo i jeszcze płacą! Praca marzenie, szkoda że nie do końca tak było. Właściciel a raczej - Kyle Sands był jakiś szemrany, wyczuł to, ale mało go to interesowało. Do czasu, aż poznał niejakiego Charles Jackson z którym stanął na bramce; Od bramki, do cycków, od cycków do bramki - A po obchodach, skończył za klubem wciskając syf dzieciakom zgłodniałym lepszych doznań za co dodatkowo odpalał procent właścicielowi.
    Gliniarze mimo że widzieli co robi, nie interweniowali, tak zrozumiał że Kyle Sands to gruba ryba, nie na żarty. Współpraca trwała, była owocna - Do czasu, aż jakiś młokos nie zaczepił lekko podkurwionego Sixtena i skończył w szpitalu - Gdyby nie fakt że pobitym gnojkiem okazał się syn wpływowego polityka, wszystko udałoby się zatrzeć i wyciszyć, ale niestety, gość się uparł więc Sixten musiał iść siedzieć - Sands mógłby go wybronić gdyby tylko chciał, ale uznał że tak będzie łatwiej, dla jego biznesów, dla utrzymania pozorów że żaden bandzior nie jest bezkarny - Właściwie to szczera prawda, jedni po prostu płacą twardą walutą a inni czasem spędzonym za kratami.

    Złamanie zasad warunkowego skutkowało powrotem do b-broke w trybie ekspresowym, ława była nieugięta, naciskana przez społeczeństwo oraz wpływowego ojca małolata, z dodatkiem za naruszenie nietykalności cielesnej. Tym razem odsiadka była zupełnie inna, nie był już powietrzem, większość osadzonych spoglądało na niego z niesmakiem, a inni z podziwem. Kyle Sands widocznie dotrzymał słowa i poinformował swoich ludzi, którzy zapewniali facetowi ochronę w zamian za wykładanie roboty dla Sands’a. Skupiał się na błędach które popełnił i budowania większej masy mięśniowej spędzając większość wolnego czasu na treningach fizycznych - Właściwie jakby mógł robić co innego zamknięty większość czasu w jednym pokoju.
    Facet nie był pod ścisłą obserwacją, traktowany był jak typowy pijaczek który obił komuś mordę i teraz musi odsiedzieć swoje, ten fakt został nieźle wykorzystany przez Sands’a - Nie było problemów żeby dostarczyć karteczkę z informacją na drugi koniec zakładu, czy fajki albo inne drobiazgi sprzątając zakład w godzinach nocnych, można też było wcisnąć coś do kieszeni przy rozwożeniu świeżych zestawów ubrań innym osadzonym.
    Ten dzień nadszedł, dzień wolności! Tak oto Sixten Leyton odbębnił swój wyrok i miał możliwość zaciągnąć pełną piersią wolność którą odzyskał. Będąc mądrzejszy o doświadczenie, oraz to jak łatwo można wpaść przez głupotę i cwaniactwo. Jak w tym przypadku, na każdą grubą rybę znajdzie się ktoś grubszy i bardziej wpływowy. Kolejna iluzja świata została rozmyta, pękła niczym bańka mydlana ukazując prawdę - brudną prawdę o życiu, mając forsę i gliniarzy na bankrollu dostajesz protekcje która o ile nie zrobisz burdelu w miejscu publicznym i nie obijesz mordy kogoś postawionego wyżej, pozostajesz bezkarny - Mając to na uwadzę, wbił Sobie do głowy że aby obić komuś mordę warto sprawdzić kto stoi za jego plecami.
     
     
     
     
     
     
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności Regulamin